Skocz do zawartości

Wystawiony przez żonkisia, chyba definitywny koniec dawnych znajomości


Rekomendowane odpowiedzi

Aż musze się rozchodzić. Umówiłem się z moim znajomym, że 11 listopada idziemy na Bieg Niepodległości a po biegu coś zjeść na miasto. Gość mieszka poza Poznaniem więc nie mamy okazji do częstych odwiedzin. Miała być jeszcze jego żona, bo dystans to 10km więc też chciała brać udział. No i pisze wczoraj wieczorem do niego o której się widzimy. A on mi, że nie ma czasu, że Beatka coś marudzi bo chce podjechać do przyjaciółki i być może znajdzie dla mnie czas w niedziele popołudniu przed wyjazdem. Czyli co z łaski pójdziemy na kawę do KFC na dworcu? 

 

Jak był singlem to ciągle mi dupę truł, wydzwaniał, kiedy na imprezy, kiedy na miasto a teraz to nawet nie ma nawet dwóch godzin w długi weekend aby się zobaczyć. I nie mówię tutaj o wyjście wieczorem na imprezę tylko na bieg i burgera. 

 

Chyba już ostatecznie dotarło do mnie, że znajomości z czasów 18-30 lat uciekły już na dobre i nie ma sensu inwestować choćby minimum czasu. 

  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Reelag napisał(a):

Chyba już ostatecznie dotarło do mnie, że znajomości z czasów 18-30 lat uciekły już na dobre i nie ma sensu inwestować choćby minimum czasu. 

To zależy od ludzi. Jak chcą, to znajdą czas. Życie po prostu filtruje Ci, kto jest zaangażowany w znajomość z Tobą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, Redbad said:

Napisz do Beatki, można ona z Tobą pójdzie 🤔

 

Beatka 34 lata :) Chłop za nią kilka miesięcy biegał zanim zgodziła się z nim chodzić. Dwa lata się spotykali, teraz są pół po ślubie. Ogólnie historia jak z książki dla redpilowców. 

 

11 minutes ago, Imiennik said:

No co Ty nie powiesz, stare znajomości się rozpadają? Serio? 

W moim życiu ciągle jedni ludzie odchodzą a drudzy przychodzą, ważne żeby umieć przyciągać nowych i kreować swoje środowisko.

 

Mam tego świadomość. Co innego wiedzieć, co innego odczuć.  

Edytowane przez Reelag
  • Haha 1
  • Zdziwiony 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież jest to typowy schemat. Polega on na tym, że po najczęściej po ślubie, ale zdarzyć może się także, że przed, jakimś dziwnym trafem kolega już nie ma czasu na to na co miał wcześniej, już nie jest taki skory do wyjść ze swoimi znajomymi na miasto, no chyba, że w obecności swojej damy jak i ich dam. Pani najwyraźniej uskuteczniła damską stategię związkową ,która ogranicza lub nawet odcina misia od jego znajomych. Teraz on ma na głowie zupełnie inne, poważniejsze rzeczy, takie jak związek z inną niż wszystkie i wyjątkową myszką. Teraz on ma sprawy rodzinne na głowie, czyli zajmuje się pewnie jej rodziną lub też ma nowych znajomych, ktorych ona mu odpowiednio dobrała. On dojrzał do tego, a Ty najwyrażniej nie. Rozumiesz?😁

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 11
  • Dzięki 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Reelag napisał(a):

Chłop za nią kilka miesięcy biegał zanim zgodziła się z nim chodzić

Jak nie pyknie od razu to później pozostaje frajerstwo. Frajera żałujesz? Masz szansę pozbyć się jednego z otoczenia.

21 minut temu, Reelag napisał(a):

Mam tego świadomość. Co innego wiedzieć, co innego odczuć.

Teoria bez praktyki jest zbędna, praktyka bez teorii jest głupia. Po to jest wiedza by ją wprowadzać w czyn.

19 minut temu, thyr napisał(a):

Nic sie nie martw odezwie sie jak bedzie w potrzebie

No ja bym już się wtedy nie odezwał do takiego, niech sobie idzie szukać kolejnej mamusi a nie prawdziwych kumpli.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Reelag napisał(a):

Jak był singlem to ciągle mi dupę truł, wydzwaniał, kiedy na imprezy, kiedy na miasto a teraz to nawet nie ma nawet dwóch godzin w długi weekend aby się zobaczyć. I nie mówię tutaj o wyjście wieczorem na imprezę tylko na bieg i burgera. 

A jak zrobi dzieciaka to będzie miał czas tylko raz na 2 lata. 

Takie życie i dlatego single po xxxx budzą się ze zdziwieniem po przywaleniu w ścianę. B)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, BumTrarara napisał(a):

Takie życie i dlatego single po xxxx budzą się ze zdziwieniem po przywaleniu w ścianę. B)

Singiel jak jest ogarnięty to sobie laseczki ogarnia na pstryk i jest cały czas w obiegu i ma doświadczenie. Gorzej gdy taki pantoflarz zostanie kopnięty w dupę a na pamiątkę dostanie jedynie alimenty. To trochę tak jak coś cały czas trenować i być w formie a nagle przestać trenować i wrócić na treningi - wpierdziel murowany. Ja już wolę być tym wolnym strzelcem i kąsać wisienki z tortu.

  • Like 6
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, UncleSam napisał(a):

Wszyscy zapracowani albo zajęci dziećmi

Ja bym jeszcze dodał, że jak się spotkasz już jakimś cudem "na piwo", to rozmowy o tym jak jest fajnie z rodzinką, a po paru głębszych zwierzenia że nie jest tak kolorowo. Z moich znajomych z czasów liceum to wielu żyje w iluzji, ale nie zamierzam nikogo uświadamiać. Ograniczyłem też kontakty z wieloma malkontentami, bo celem spotkania nie jest spowiedź i narzekanie, ale miłe spędzenie czasu.

1 godzinę temu, Reelag napisał(a):

że nie ma czasu

Ja bym szukał plusów, jak mawiają "śmieci same się wyniosły". Pewnie delikatną szpilkę bym wbił mu, że jest pantoflem w (formie żartu) i finalnie ograniczył znajomość. W sensie ja osobiście nie lubię jak ktoś się umawia, a potem zmienia zdanie bez większego powodu (bo tutaj widzimisię panny takowym nie jest). 

 

Ja sobie cenię to, że wiele osób same się ewakuowały z mojego otoczenia, z perspektywy czasu też spojrzałem na te relacje "kiedyś i dziś", bardzo dużo błędów popełniłem, utrzymując relacje które wpływały na mnie negatywnie. Warto zrobić takie porządki ;)

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Krugerrand napisał(a):

Przecież jest to typowy schemat. Polega on na tym, że po najczęściej po ślubie, ale zdarzyć może się także, że przed, jakimś dziwnym trafem kolega już nie ma czasu na to na co miał wcześniej, już nie jest taki skory do wyjść ze swoimi znajomymi na miasto, no chyba, że w obecności swojej damy jak i ich dam. Pani najwyraźniej uskuteczniła damską stategię związkową ,która ogranicza lub nawet odcina misia od jego znajomych. Teraz on ma na głowie zupełnie inne, poważniejsze rzeczy, takie jak związek z inną niż wszystkie i wyjątkową myszką. Teraz on ma sprawy rodzinne na głowie, czyli zajmuje się pewnie jej rodziną lub też ma nowych znajomych, ktorych ona mu odpowiednio dobrała. On dojrzał do tego, a Ty najwyrażniej nie. Rozumiesz?😁

Potwierdzam, często jest tak jak kolega mówi. Sam mam przykład dziejący się na żywo :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witamy w dorosłym życiu, ja i jak widać koledzy wyżej potwierdzają schematyczność takich sytuacji. To się dosyć często dzieje i to wina braku asertywności u mężczyzn i poziom testosteronu jak u chłopów 60cio letnich a także agresywno roszczeniowa postawa kobiet. 

 

Sam pojechałem na marsz niepodległości do Warszawy jak pracowałem w Polsce i mieszkałem u rodziców, a że mam dość daleko i żeby mi nie truli że mnie pobiją, zabiją, zgwałcą a ja się zgubię itd zakomunikowałem rano informację o moim wyjeździe i tyle, nic mnie nie powstrzymało. A co może powstrzymać dorosłego chłopa przed pójściem na bieg oprócz jego samego?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, DOHC napisał(a):

. A co może powstrzymać dorosłego chłopa przed pójściem na bieg oprócz jego samego

Jak ktoś wcześniej słusznie wspomniał - szlaban na wilgotną grotę. Przykre ale prawdziwe. Chłopy czasem już odpuszczają bo chcieliby poruchać i się nie nasłuchać, a to naprawdę związkowy standard, że jest przydział dupy zależnie od twojego zachowania. Trzeba się szanować i nie błagać dobrym sprawowaniem o szparę, ale nie każdy ma w sobie tyle siły. Tym bardziej jeśli chcesz być uczciwy i nie skakać w bok. Tylko ileż można?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Reelag napisał(a):

na imprezę tylko na bieg i burgera. 

Ja ze szkoły średniej nie mam kontaktu  z żadnym, taka kolej rzeczy. Nic na to nie poradzisz. No chyba że powiesz, że trafiłeś 6 w totolotka, wówczas możesz mieć dużo nowych znajomych, a jak powiesz, że odpalisz mu 100 tyś złotych, tylko, żeby przyszedł na spotkanie z tobą :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Redbad cipka to potężna siła, wiem bo sam nie raz uległem ale też wiem, że po paru latach to już nie jest to samo i się nie chce. Zapewnie nie jeden w to nie uwierzy ale tak jest, i nieraz człowiek woli odespać, poczytać książki, spędzić czas ze swoim hobby czy z przyjaciółmi niż znów jechać do baby, gadać, robić akcje zaczepne, łapać za włosy, wskakiwać na babę i robić swoje a po wszystkim zamiast pospać to trzeba słuchać dziamgania.

  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kasia miała koleżanki, kolegów. Miała "swoją paczkę". Imprezy, narty, mądre dyskusje.

Ojej ... minęło parę lat... a koleżanki mają mężów, dzieci, kredyty, wakacje i nie ma już "swojej paczki".

Co się stało?

 

Ano nic się nie stało. "Swoja paczka" dawała ludziom poczucie bycia częścią stada. Potem Ci ludzie weszli w rodziny. Rodziny do ich stada.

 

I tu nie ma zdziwka, że Kasia jest sama, że inne jej koleżanki nie mają dla niej czasu.

 

 

 

Z mężczyznami jest podobnie.

Miałeś kumpla? Imprezowaliście? On ma teraz rodzinę?

No to cóż... Nie ma już kumpla.

Jest tylko dawny znajomy.

 

 

 


 

Cytat

 

Jak był singlem to ciągle mi dupę truł, wydzwaniał, kiedy na imprezy, kiedy na miasto a teraz to nawet nie ma nawet dwóch godzin w długi weekend aby się zobaczyć. I nie mówię tutaj o wyjście wieczorem na imprezę tylko na bieg i burgera.

 

Umówiłem się z moim znajomym, że 11 listopada idziemy na Bieg Niepodległości a po biegu coś zjeść na miasto.

 

Czyli co z łaski pójdziemy na kawę do KFC na dworcu?

 

 

Długi łikęd spędzi ze swoją lubą.

 

"KFC na dworcu"? Kurczę... brzmisz jak obrażona panna, że kolega nie ma dla niej wystarczająco dużo czasu.

 

Kumpel nie pobiegnie z Tobą? To co? NIe masz innej opcji? Trudno... nie pobiegnie. Zorganizuj sobie czas inaczej.

 

I nie przekreślaj tej znajomości. Możesz mu dosadnie powiedzieć "Ej gościu! Jak się umawaisz, to nie rób mnie w bambuko, bo inaczej nei chce Cię znać. "

 

 

 

Gdyby mi kolega wyrzucił że spędzam czas z żoną a nie z nim... ufff... to chyba bym go potraktował spojrzeniem "Zjedz snickersa, bo nie jesteś sobą".

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Reelag napisał(a):

Aż musze się rozchodzić. Umówiłem się z moim znajomym, że 11 listopada idziemy na Bieg Niepodległości a po biegu coś zjeść na miasto. Gość mieszka poza Poznaniem więc nie mamy okazji do częstych odwiedzin. Miała być jeszcze jego żona, bo dystans to 10km więc też chciała brać udział. No i pisze wczoraj wieczorem do niego o której się widzimy. A on mi, że nie ma czasu, że Beatka coś marudzi bo chce podjechać do przyjaciółki i być może znajdzie dla mnie czas w niedziele popołudniu przed wyjazdem. Czyli co z łaski pójdziemy na kawę do KFC na dworcu? 

 

Jak był singlem to ciągle mi dupę truł, wydzwaniał, kiedy na imprezy, kiedy na miasto a teraz to nawet nie ma nawet dwóch godzin w długi weekend aby się zobaczyć. I nie mówię tutaj o wyjście wieczorem na imprezę tylko na bieg i burgera. 

 

Chyba już ostatecznie dotarło do mnie, że znajomości z czasów 18-30 lat uciekły już na dobre i nie ma sensu inwestować choćby minimum czasu. 

Zasadnicze pytanie, które chyba nie padło. Takie zachowanie kumpla pierwszy raz, czy któreś z kolei?
Kolejna sprawa trzeba pamiętać, że to z nią dzieli łoże i z nią chce budować rodzinę, więc ona jest priorytetem dla niego w tej chwili. Zauważ, że nadal jest responsywny i nie odwala Ci akcji typu " nie przychodzę i Ci nawet nie powiem, a ty stój i czekaj".

A jak Cię to wkurwia i masz focha to polecam pogadać z kumplem. "Stary zgadaliśmy się już w ciul czas temu odwołałeś nasz wypad bo żonka ....' Szczypta szczerości z klasą i być może będzie dobrze. Wiesz dla Cb prawdopodobnie był to mega ważny wypad i integracja z kumplem on niekoniecznie mógł traktować to w ten sam sposób. Mógł stwierdzić, a dobra mój ziomek zrozumie przecież, na spokojnie spotkamy się w innym terminie i też będzie git :P Ale ziomeczek być może nie zrozumiał i czuje się urażony, więc warto to obgadać. Właśnie tutaj jest problem facetów, mój zresztą też my z natury działamy, nie gadamy, ale jednak kobitki potrafią obgadać dosłownie wszystko włącznie z przebiegiem wczorajszego seksu :P Wnioskuje o poprawę komunikacji z ziomeczkiem. Mnie osobiście w niektórych przypadkach pomogło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 11/9/2023 at 10:49 AM, Reelag said:

Chyba już ostatecznie dotarło do mnie, że znajomości z czasów 18-30 lat uciekły już na dobre i nie ma sensu inwestować choćby minimum czasu.

 

Ogólnie smutna sytuacja, typowa dla kultury w której żyjemy. Ale nie oceniałbym tego tak stanowczo, że nie ma sensu inwestować czasu. Jeśli czuje się wewnętrzną potrzebę, to warto jednak próby podejmować, bo to inne samopoczucie próbować i ponieść porażkę, a inne wmówić sobie, że to nie ważne, choć emocje wskazują że bardzo ważne. Tylko trzeba również próbować nawiązywać także inne znajomości, jeśli nie ma możliwości kontynuowania tych dotychczasowych.

 

18 hours ago, kenobi said:

Długi łikęd spędzi ze swoją lubą.

 

"KFC na dworcu"? Kurczę... brzmisz jak obrażona panna, że kolega nie ma dla niej wystarczająco dużo czasu.

 

Kumpel nie pobiegnie z Tobą? To co? NIe masz innej opcji? Trudno... nie pobiegnie. Zorganizuj sobie czas inaczej.

 

Ma dużo długich i krótkich weekendów, jak również zwykłych dni do spędzenia z ową lubą. Wejście tzw. związek nie powinno polegać na tym, że dotychczasowi znajomi, czasem osoby emocjonalnie bardzo bliskie, nagle stają się ludźmi drugiej kategorii, z którymi można spotkać się tylko wtedy, gdy osoba pierwszej kategorii nie wyrazi jakiejś zachcianki - bo przecież gdy osoba pierwszej kategorii wyrazi zachciankę, to powodów chęci/potrzeby spotkania ze strony osoby kategorii drugiej, w ogóle nie poddaje się pod rozważania - są kompletnie nieważne. Irytacja założyciela wątku jest w pełni uzasadniona. Nawet jeśli dla niektórych "brzmi jak obrażona panna".

 

15 hours ago, Luckyloki said:

Zasadnicze pytanie, które chyba nie padło. Takie zachowanie kumpla pierwszy raz, czy któreś z kolei?
Kolejna sprawa trzeba pamiętać, że to z nią dzieli łoże i z nią chce budować rodzinę, więc ona jest priorytetem dla niego w tej chwili.

 

Priorytet nie powinien wyglądać tak, że dziewczyna ważność 100%, kolega ważność 0%, tylko jednak coś bliżej 50-50 - zależnie od tego, jak silna więź łączyła tych kolegów dotychczas.

 

15 hours ago, Luckyloki said:

Wiesz dla Cb prawdopodobnie był to mega ważny wypad i integracja z kumplem on niekoniecznie mógł traktować to w ten sam sposób. Mógł stwierdzić, a dobra mój ziomek zrozumie przecież, na spokojnie spotkamy się w innym terminie i też będzie git :P

 

Być może tak, a być może nie. Może sam też czuł, że postępuje niewłaściwie oraz wbrew sobie. Postępowanie wbrew sobie mężczyzn w naszej kulturze, wcale nie jest jakimś unikalnym zjawiskiem. Taki wewnętrzny konflikt między własnymi uczuciami, a "wiedzą", czyli wynikiem działania propagandy (z nią będę tworzył rodzinę, rodzina jest najważniejsza; a w ogóle to potrzeby kobiet są obiektywnie potrzebami ludzkimi, natomiast potrzeby męskie to głupoty i niedojrzałość, jedyna dojrzała męska potrzeba to związki z kobietami).

 

Kiedyś w analogicznych sytuacjach jak założyciel wątku, udawałem że mnie takie sytuacje nie irytują, miałem "wiedzę" że tzw. partnerka to priorytet, a ja - najlepszy kolega - to człowiek drugiej kategorii - i tłumaczyłem sobie to bardziej eufemistycznie, dopiero później zacząłem nazywać to wprost i wytykać że jestem traktowany jak człowiek drugiej kategorii. Nie obraziłem się na te osoby, nie mam problemu by im to wybaczyć, szczególnie że i sam w życiu też rozmaicie różnych ludzi traktowałem. Ale już w żadnym wypadku nie uważam takiego postępowania za w porządku i nie udaję, że czuję się z tym ok. A kulturę w której żyjemy, traktuję jako bardzo mocną okoliczność łagodzącą, ale nie 100% usprawiedliwienie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 11/9/2023 at 10:49 AM, Reelag said:

Jak był singlem to ciągle mi dupę truł, wydzwaniał, kiedy na imprezy, kiedy na miasto a teraz to nawet nie ma nawet dwóch godzin w długi weekend aby się zobaczyć. I nie mówię tutaj o wyjście wieczorem na imprezę tylko na bieg i burgera. 

 

Baby izolują chłopów od ich znajomych bo typ ma zapieprzać na "rodzinę", i na kredyt. Ja miałem dwie mocne spiny z małżonkami znajomych. Z jednym już kontaktu raczej nie utrzymuje (przy gościach na imprezie na która mnie zaprosili przy stole zaczęli mnie atakować), a w drugim przypadku się małżonka wobec mnie zachowała w miarę porządnie (po tym jak kompletnie mnie wyprowadziła z równowagi i na kurwach wyszedłem z tej imprezy) więc nadal znajomość jest i czasem ich odwiedzam (ale nie za często dla zdrowia chyba obu stron). Babonom w małżeństwie często odwala szczególnie jak pojawią się dzieci.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.