Skocz do zawartości

Czy sex jest warty świeczki


Rekomendowane odpowiedzi

Hej.Po ostatnich wydarzeniach w życiu naszły mnie pewne refleksję.W przeciągu ostatnich dwóch miesięcy na portalach randkowych poznałem dwie dziewczyny.Z pierwszą dziewczyną pisałem jakiś tydzień,były podteksty seksualne,zdjęcia lekko zabarwione erotyzmem  i pisało się całkiem fajnie.Po tym tygodniu akurat miała zajęcia na studiach obok mojego miejsca zamieszkania i wspólnie wynajęliśmy hotel na dwa dni.Gdy zobaczyłem ją pierwszy raz to trochę się zdziwiłem bo wyglądała nieco gorzej niż na zdjęciach.Spędziliśmy razem dzień.Trochę pozwiedzaliśmy miasto,wypiliśmy po piwie i wieczorem była akcja.Po samym seksie pamiętam,że miałem strasznego doła i źle się czułem.Nie mówiłem jej nic o tym żeby nie było jej przykro ale ogólnie byłem zawiedziony.Po tym weekendzie pisaliśmy jeszcze parę dni ale  miałem jej dość częściowo przez ten wieczór  a częściowo też przez to,że non stop narzekała i tworzyła problemy z niczego.Napisałem jej to i po jakimś czasie przestała już do mnie pisać.Cieszyłem się z tego.

Drugą dziewczynę poznałem paru tygodni temu i byliśmy na paru randkach po czym zaproponowała wspólny wyjazd.Proponując to od razu dała podteksty seksualne.Laska nie jakoś bardzo atrakcyjna choć ma nie najgorsze kształty i jest całkiem spoko w obyciu więc zgodziłem się.W dzień poszliśmy trochę pozwiedzać miasto a wieczorem była znów akcja,laska przygotowana fajna bielizna i tak dalej.Byłem nakręcony i spędziliśmy miło czas jednak po tym wszystkim czułem pustkę,zmęczenie i miałem myśli w stylu "Po co to wszystko?Czy warto się starać dla chwili przyjemności?".Po tych dwóch dniach odechciało mi się jakiejś głębszej relacji choć ona nic złego nie zrobiła.

Ogólnie jestem typem indywidualisty i nie lubię się zabardzo angażować w relacje a laska po tym wyjeździe mi co chwile piszę.Pasowało mi się spotkać raz na tydzień coś zjeść czy pójśc do kina a boje się,że ona się bardziej zaangażuje.Czy cały ten sex jest tak bardzo przereklamowany i w rzeczywistości to gra nie warta świeczki czy ze mną jest coś nie tak?Widze dużo ludzi co by majątek oddali za dostęp do pusi a ja czuje tylko frustracje i boje się,że druga strona będzie coś ode mnie chcieć a ja nie mam za bardzo chęci na związek po moich ostatnich przygodach związkowych.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Takahashi napisał(a):

zaangażuje.Czy cały ten sex jest tak bardzo przereklamowany i w rzeczywistości to gra nie warta świeczki czy ze mną jest coś nie tak?

Gdybys nie żar...ał to nie zadawał byś takich pytań.🤣

 

8 minut temu, Takahashi napisał(a):

akcja.Po samym seksie pamiętam,że miałem strasznego doła i źle się czułem

Znasz przyczynę tych emocji?

 

9 minut temu, Takahashi napisał(a):

frustracje i boje się,że druga strona będzie coś ode mnie chcieć a ja nie mam za bardzo chęci na związek po moich ostatnich przygodach związkowych

No to poinformuj ją o tym w subtelny sposób.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Takahashi napisał(a):

Po samym seksie pamiętam,że miałem strasznego doła i źle się czułem.(…) ogólnie byłem zawiedziony.(…)

jednak po tym wszystkim czułem pustkę,

 

To jest pierwszy problem nad którym warto się pochylić. Dlaczego się tak czułeś? Opisz to. Dlaczego doła miałeś? Jakie myśli Cię dołowały? Czym się gryzłeś?

 

Ten temat musisz ogarnąć.

 

Godzinę temu, Takahashi napisał(a):

a boje się,że ona się bardziej zaangażuje.

(…)

boje się,że druga strona będzie coś ode mnie chcieć

 

A to drugi temat. 


Umówiłeś się z dwiema pannami. Z pierwszą w zasadzie od razu na dymanie. Ta druga też nie planowała z Tobą ślubu przecież. 

Za dużo rozkminiasz- a jak chcesz być ok i nikomu krzywdy nie robić to stawiaj sprawy jasno. Fajnie razem, miło czas razem ale żadnych uczuć wyższych ani zobowiązań. 

 

Są takie, które w tym momencie zrezygnują, a są takie co tym chętniej wskoczą Ci do wyra. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy problem chyba jest taki,że te laski nie specjalnie mi się podobały.W sensie na dymanie okej ale naprzykład do związku to nie bardzo.I troche wyrzuty sumienia,że na te kobiety patrzę w ten sposób.

Druga sprawa to poczucie zmarnowanego czasu.W sensie pisanie i spotykanie się żeby pół godziny podymać.Wyrzuty do siebie,że mógłbym się zająć w życiu czymś mądrzejszym.

Kolega @Magos Dominus nie do końca zrozumiał.Sam seks daje mi przyjemność.Bardziej bym to przyrównał do picia alko.Jak pijesz to jest fajnie i przyjemnie ale rano jest ból głowy i poczucie straconego czasu i zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest przereklamowany. Jest fajny, jest miły, ale jest przereklamowany. Trochę jak z jazdą samochodem, póki nie masz prawka to się cieszysz i sobie myślisz, gdzie to ty nie pojedziesz. Potem pierwsze auto, drugie, piąte... Niby za każdym razem coś innego, ale już takiego wrażenia nie robi. Podkreślę jeszcze raz, u normalnego zdrowego chłopa popęd seksualny jest ( mniejszy lub większy ale jest), ale żeby sobie z tego powodu przestawiać życie o 180 stopni?? NI-CHU-JA

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Takahashi napisał(a):

Druga sprawa to poczucie zmarnowanego czasu.W sensie pisanie i spotykanie się żeby pół godziny podymać.Wyrzuty do siebie,że mógłbym się zająć w życiu czymś mądrzejszym

Ja się nie spotykam, nie dymam i w wolnym czasie nic sensownego nie robię.😜🤦

Także za dużo myślisz jak ktoś tu wspomniał.🤣

  • Like 4
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiadając na pytanie w tytule - to zależy. Jeśli chce się mieć rodzinę, to tak, wtedy się szuka partnerki. 

Jeśli ma się potencjał i można osiągnąć coś więcej, to lepiej cisnąć w 100% by dojść do poziomu milionera. Gdybym miał 15 lat to może wybrałbym to drugie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z byle kim, nie, nie jest warty świeczki.

 

Z kobietą, która nam się mega podoba, do której czujemy jakieś uczucia, na której nam zależy- powinien sprawiać mega przyjemność.

 

Dla mnie to praktycznie najlepsza czynność, jaką mogę robić ze swoją partnerką- czy jest warty zachodu, starania się, dbania aby Pani miała humor to robić? Nie, bo mogę sobie zwalić sam i mi ochota na seks przejdzie. Ale jednak sprawia mi przyjemność dużą. Natomiast nie mogę tego robić z kimś, kto mi się nie podoba. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co Cię wyobrażenia jakiejś ONS'ki interesują. Co Ty matka Teresa z Kalkuty jesteś?

Będzie robić kwasy to blokujesz, ewentualnie wcześniej kup se starter za 5zł najlepiej na bezdomnego zarejestrowany czy sąsiada pijaczka i ten numer jej podajesz, fejk na FB i siema. 

 

Ale ja chciałbym mieć takie problemy haha

Edytowane przez Imiennik
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Takahashi napisał(a):

Pierwszy problem chyba jest taki,że te laski nie specjalnie mi się podobały.W sensie na dymanie okej ale naprzykład do związku to nie bardzo.I troche wyrzuty sumienia,że na te kobiety patrzę w ten sposób.

Druga sprawa to poczucie zmarnowanego czasu.W sensie pisanie i spotykanie się żeby pół godziny podymać.Wyrzuty do siebie,że mógłbym się zająć w życiu czymś mądrzejszym.

Kolega @Magos Dominus nie do końca zrozumiał.Sam seks daje mi przyjemność.Bardziej bym to przyrównał do picia alko.Jak pijesz to jest fajnie i przyjemnie ale rano jest ból głowy i poczucie straconego czasu i zdrowia.

 

To daj sobie spokój z tymi spotkaniami i rób inne rzeczy, które sprawiają Ci przyjemność. Nie masz obowiązku siedzieć na portalach, poznawać panny i uprawiać seksu z nimi.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Takahashi napisał(a):

Pierwszy problem chyba jest taki,że te laski nie specjalnie mi się podobały

A nie zaliczyłeś ich z poczucia obowiązku?

 

Z jednej strony człowiek wie że nie tego szuka, ale z drugiej no to skoro powiedział A to musi powiedzieć B. Ja po takich akcjach nauczyłem się, że pierwsza randka to 1-2h kawa, a dopiero potem ewentualne inwestycje czasu/emocji. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Takahashi napisał(a):

wspólnie wynajęliśmy hotel na dwa dni.

 

2 godziny temu, Takahashi napisał(a):

Drugą dziewczynę poznałem paru tygodni temu i byliśmy na paru randkach po czym zaproponowała wspólny wyjazd.

 

Czyli obie o urodzie beciaka i dlatego same wychodziły z propozycjami?

 

2 godziny temu, Takahashi napisał(a):

"Po co to wszystko?Czy warto się starać dla chwili przyjemności?".Po tych dwóch dniach odechciało mi się jakiejś głębszej relacji

Czyli panie mniej urodziwe nie mają tak różowo jak to się na forum opisuje...

 

Moim zdaniem nie były dla Ciebie wyzwaniem, nie ruszyły Twoich hormonów na 100% ponieważ masz wyższe smv niż  one dlatego odbierasz sex z nimi negatywnie.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie seks któremu towarzyszy także silna zażyłość, czyli zakochanie to czynność najprzyjemniejsza w życiu z tych które trwają krótko. Większej nie poznałem. Narkomanii mówią, że twarde narkotyki są lepsze....

 

Seks bez stworzenia intymności, zaufania na poziomie psychicznym bywa rozczarowującym. Zaznałem seksu jednego i drugiego. Pierwszy jest fascynujący, dodający skrzydeł jak Redbull, ma działania prozdrowotne, dobroczynne. Aż chce się żyć. To też rodzaj stanu narkotycznego.

 

Drugi bywa że pozbawia energii, odbiera chęć do działania, powoduje że czujesz pozbycie się nasienia ale nie czujesz ulgi psychicznej, raczej zmęczenie i rozczarowanie a nawet poirytowanie. 

 

Jest jeszcze kwestia osobowości. To nie jest tak że wszyscy jesteśmy tacy sami pod tym względem. Faktycznie tak jak piszesz, ja też znam mężczyzn którzy seks traktują jak cel w życiu i wyruchali by wszystko co na drzewo nie ucieka. Dla nich więź psychiczna zdaje się nie mieć znaczenia. Tak jakby na ślepo wykonywali rozkazy swojego instynktu. Czysta biologia. To nic złego zresztą.

 

Są też tacy jak ja, a może i ty, którzy jednak potrzebują stworzyć z kobietą związek emocjonalny aby cieszyć się seksem. 

 

 

 

  • Like 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, RealLife napisał(a):

Seks bez stworzenia intymności, zaufania na poziomie psychicznym bywa rozczarowującym. Zaznałem seksu jednego i drugiego. Pierwszy jest fascynujący, dodający skrzydeł jak Redbull, ma działania prozdrowotne, dobroczynne. Aż chce się żyć. To też rodzaj stanu narkotycznego.

Drugi bywa że pozbawia energii, odbiera chęć do działania, powoduje że czujesz pozbycie się nasienia ale nie czujesz ulgi psychicznej, raczej zmęczenie i rozczarowanie a nawet poirytowanie. 

Kobiety, szczególnie w długich związkach mówią na ten stan: "boli mnie głowa"

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisze po krótce, jedni się zgodzą inni nie. Wszystko zależy od poglądów i podejścia. Seks - tak jak każdą inną podstawową czynność - możesz wykonać z każdym i wszędzie, nie ma on jakiejś większej, wyższej wartości jeśli podejdziesz do tego po „zwierzęcemu”. Spędzisz przyjemnie chwile, albo dwie, odprężysz się,  zaspokoisz potrzeby - tyle. Sęk w tym, że jako istota ludzka każdy ma w sobie dualizm i poza prymitywną, zwierzęcą stroną jest jeszcze ta druga, ludzka, która potrzebuje czegoś więcej. Każdy kto trochę już żyje i ma nie małe pokłady doświadczenia chyba stwierdzi, że seks jest naprawdę fajny gdy uformowana jest jakaś więź emocjonalna pomiędzy partnerami. Jebanie z ledwo poznaną laską.. No po fakcie na pewno nie będziesz sie czuł w 100% usatysfakcjonowany. Stad tez wjeżdża Ci to tzw. „Post nut clarity”. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Brat Jan napisał(a):

Czyli panie mniej urodziwe nie mają tak różowo jak to się na forum opisuje...

Nadinterpretowujesz.

 

 

@Takahashi nie wspomniałeś nic o postawie / zaangażowaniu partnerek podczas akcji. Może Twoje negatywne emocje są spowodowane klodowatością panien?🤔

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Takahashi napisał(a):

Hej.Po ostatnich wydarzeniach w życiu naszły mnie pewne refleksję.W przeciągu ostatnich dwóch miesięcy na portalach randkowych poznałem dwie dziewczyny.Z pierwszą dziewczyną pisałem jakiś tydzień,były podteksty seksualne,zdjęcia lekko zabarwione erotyzmem  i pisało się całkiem fajnie.Po tym tygodniu akurat miała zajęcia na studiach obok mojego miejsca zamieszkania i wspólnie wynajęliśmy hotel na dwa dni.Gdy zobaczyłem ją pierwszy raz to trochę się zdziwiłem bo wyglądała nieco gorzej niż na zdjęciach.Spędziliśmy razem dzień.Trochę pozwiedzaliśmy miasto,wypiliśmy po piwie i wieczorem była akcja.Po samym seksie pamiętam,że miałem strasznego doła i źle się czułem.Nie mówiłem jej nic o tym żeby nie było jej przykro ale ogólnie byłem zawiedziony.Po tym weekendzie pisaliśmy jeszcze parę dni ale  miałem jej dość częściowo przez ten wieczór  a częściowo też przez to,że non stop narzekała i tworzyła problemy z niczego.Napisałem jej to i po jakimś czasie przestała już do mnie pisać.Cieszyłem się z tego.

Drugą dziewczynę poznałem paru tygodni temu i byliśmy na paru randkach po czym zaproponowała wspólny wyjazd.Proponując to od razu dała podteksty seksualne.Laska nie jakoś bardzo atrakcyjna choć ma nie najgorsze kształty i jest całkiem spoko w obyciu więc zgodziłem się.W dzień poszliśmy trochę pozwiedzać miasto a wieczorem była znów akcja,laska przygotowana fajna bielizna i tak dalej.Byłem nakręcony i spędziliśmy miło czas jednak po tym wszystkim czułem pustkę,zmęczenie i miałem myśli w stylu "Po co to wszystko?Czy warto się starać dla chwili przyjemności?".Po tych dwóch dniach odechciało mi się jakiejś głębszej relacji choć ona nic złego nie zrobiła.

Ogólnie jestem typem indywidualisty i nie lubię się zabardzo angażować w relacje a laska po tym wyjeździe mi co chwile piszę.Pasowało mi się spotkać raz na tydzień coś zjeść czy pójśc do kina a boje się,że ona się bardziej zaangażuje.Czy cały ten sex jest tak bardzo przereklamowany i w rzeczywistości to gra nie warta świeczki czy ze mną jest coś nie tak?Widze dużo ludzi co by majątek oddali za dostęp do pusi a ja czuje tylko frustracje i boje się,że druga strona będzie coś ode mnie chcieć a ja nie mam za bardzo chęci na związek po moich ostatnich przygodach związkowych.

Miałeś depresję bo te kobiety nie spełniały twoich oczekiwań. Gdybyś nie miał ciśnienia na ruchanie to byś odpuścił. Miałeś ciśnienie albo postawiłeś to za cel i a po wszystkim przyszła depresja. 

Myślę że gdybys poznał fajna, słodka i atrakcyjną dziewczynę to byś był w skowronkach. Obniżyłeś standardy i masz rezultaty... 

Dużo oglądasz latek na insta albo porno ? 

Może masz przestawiona percepcję na noeralistyczne oczekiwania ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem wątek ponownie i w sumie miałem podobnie do OPa. Z tą różnicą, że ja czułem się trochę głupio po korzystaniu z usług div od pewnego momentu. 

U mnie dochodzi jeszcze coś w rodzaju konfliktu wewnętrznego. 

Z jednej strony życiowa prawda, że pożądania się nie negocjuje a divy to w moim przypadku najrozsądniejsza opcja. Z drugiej chęć sklejenia jakiejś niezobowiązującej relacji, przed którą właśnie powstrzymuje mnie świadomość że nie jestem chadem i potencjalna partnerka będzie patrzeć tak naprawdę jak na bankomat.

Edytowane przez Kiroviets
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem chyba ze starej szkoły. Najlepszy seks miałem w długoterminowym związku, kiedy spędzaliśmy czas razem, już się znaliśmy, a nie z obcym człowiekiem z dnia na dzień. Mnie to generalnie brzydzi, ONS to w moim odczuciu najobrzydliwsza forma współżycia. Ledwie imię człowieka pamiętasz, nic o nim nie wiesz i ruchać się? Nie, nie ma mowy.

 

Seks sam w sobie nie jest niczym wyjątkowym, ale podobne do dobrej kuchni można tworzyć z niego coś ciekawego lub kiepskiego fast fooda, który będzie się później odbijać.

 

Z drugiej strony, gdzie i z kim teraz więzi budować.

 

Po latach bardzo żałuję, że obracałem się w patologicznym towarzystwie lasek i rwałem, co na drzewo nie spierdala. Żałuję tych beznamiętnych spotkań i tej płycizny moralnej. Ciąg życia to również zapomnienie, załagodzenie pewnych potrzeb. Sam wybrałem przyjaciół, nie związki i mi z tym lepiej na duszy. Już bym nie mógł wrócić do tego podejścia seks na pierwszej, drugiej randce. Uznawałbym to za krzywdę na sobie. Dla mnie to coś strasznego.

Edytowane przez mac
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.