Skocz do zawartości

Jestem gruba, samotna i przegrana


Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, kenobi napisał(a):

Możecie od siebie wymagać różnych rzeczy.

 

Efekty? Na razie zerowe, prawda?

 


Nie przytyłam w 2 tygodnie wiec głupotą jest wierzyć, że w miesiąc schudnę 30 kg. 
 

Ja poki co nic od niego nie wymagam, nie chce juz narzekać. Dużo i tak popsułam swoim stękaniem o to, że za dużo wychodzi, ze za mało się angażuje jako rodzic. 
 

To już wszystko szło jak lawina. Nie chce go usprawiedliwiać ale wyobraź sobie, ze wracasz z pracy a twoja żona (jest gruba) siedzi i płacze, tylko narzeka i tak przez załóżmy kilka tygodni. Byłbyś zadowolony z takiego stanu rzeczy? No właśnie. 
 

Problem jest bardziej złożony, oczywiście waga jest ogromnym problemem, ale to obżarstwo tez zaczęło się kiedy pojawił się ostry epizod depresji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Adri napisał(a):

To dlaczego jedna strona wymaga i dostaje to czego wymaga a druga „sie spali” ? 
 

Nie ma to sensu. 

Jak to nie ma?

 

Z kobiecego punktu widzenia, czyli spaczenia, jak najbardziej ma. Przecież to wy kobiety wymagacie od mężczyzn, aby był w waszym typie wyglądowym, charakterologicznym oraz statusowym, co przeważnie okupione jest latami ciężkiej pracy zarówno w szkole jak i poza nią, np. na siłowni.

 

Jak nie masz 180 cm wzrostu, nawet do mnie nie pisz. To jest sztampowy tekst kobiecy z portali randkowych, tak bardzo często i gęsto na forum wyśmiewany jakby to od nas samych zależało ile mamy wzrotu, a nie od natury, Jednoczęsnie piszą to panie same będące o wzroście karła. Im niżna laska, tym bardziej wysokiego pana chce do związku. Czy ma to sens? Niekoniecznie.

 

Jednocześnie społecznym wymaganiem wobec kobiety, ażeby tą kobietą była, jest sam fakt urodzenia się kobietą. Meżczyzna dopiero mężczyzna stać się nusi i to w opinii innych, najczęściej wlaśnie kobiet. Czy ma to sens? Zupełnie nie.

 

Rozumiesz? Tak retorycznie pytam, o emocje z rozumem mają tyle co krzesło elektryczne ze zwykłym krzesłem.

 

Tak przy okazji: mamy dziś sobotę, już prawie niedzielę bo 22:00. Temat założyłaś we czwartek. Co zrobiłaś przez ten czas, aby schudnąć? Ile schudłaś? Ile rad, porad od nas wcieliłaś w życie? Cokolwiek? Bo chyba nie jesteś tu tylko po to, aby się wyżalić jakie to masz "piekło kobiet", bo Cię mąż nazwał zgodnie ze stanem wyglądowym.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kenobi nie zgadzam się przytoczonymi argumentami bo nawet autorka wie i pisze jak jest. 

 

Gdyby było odwrotnie - mąż się stał zaniedbany to by nie było żartów że "zje wszystko" tylko miałby przemoc psychiczną, piekło na ziemi i rozwód gwarantowany.

 

Tak samo pisanie, że mąż nie ważny ale ma płacić - to już całkiem odklejone argumenty, cuckoldowe shoty które są szkodliwe. 

Tak - mąż nie ma nic do gadania, nie może zwrócić uwagi żonie że coś mu się nie podoba tylko ma siedzieć cicho i cieszyć się, jak mu "rośnie" skarb. 

 

Może jak komuś pójdzie żona na gangbang też napiszesz że chuj tam, problem jest w nim i że ma płacić?

 

Wracając do drugiej strony medalu - gdyby było odwrotnie i mąż byłby zaniedbany, zostałby kopnięty w dupę bez najmniejszego wahania i skrupułów, mając wczesnej dostawione nogi. 

Poza tym:

W każdym związku każde z was odpowiada dokładnie w 50 procentach za ten związek, jeśli coś się psuje to albo trzeba to naprawić albo się rozstać. Moim zdaniem mąż to złoty mąż który motywuje partnerkę, nie pomiata nią i dalej wierzy w związek.

 

Ja parę lat temu poznałem dziewczynę 18 lat, uczennicę. Jak skończyła szkołę to się zapuściła, dałem jej czas i jasne warunki. Ma schudnąć, znaleźć pracę i skoczyć prawo jazdy. Po pół roku nic się nie zmieniło więc ją rzuciłem, i co powiesz na to? Problem we mnie, co nie? I nie chcę się tu udzielać gdyż swoje napisałem i koła na nowo nie wymyślę.

Edytowane przez DOHC
Dopisanie - DOHC
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Krugerrand napisał(a):

 

 

Jednoczęsnie piszą to panie same będące o wzroście karła. Im niżna laska, tym bardziej wysokiego pana chce do związku. Czy ma to sens? Niekoniecznie.

 

 

Nie dotyczy mnie to, msz ma 178. Między nami jest około 5 cm różnicy. 

3 minuty temu, Krugerrand napisał(a):

 

Jednocześnie społecznym wymaganiem wobec kobiety, ażeby tą kobietą była, jest sam fakt urodzenia się kobietą.

 

Ej no bez jaj. Prawdziwa kobieta gotuje, ma czysty dom, gromadkę dzieci, nie skupia się na karierze, waga nie więcej jak 55kg. Zawsze uśmiechnięta, bo złość piękności szkodzi. 

3 minuty temu, Krugerrand napisał(a):

 

Meżczyzna dopiero mężczyzna stać się nusi i to w opinii innych, najczęściej wlaśnie kobiet. Czy ma to sens? Zupełnie nie.

Tak to jest na maksa chu*owe tak jak nierówny wiek emerytalny, czy w razie wojny pobór tylko mężczyzn. Da się na przykładzie Izraela powołać obie płcie ale jak widać Polska ma za mocno zaszczepiony patriarchat, który jedzie równo po mężczyznach i po kobietach. 

3 minuty temu, Krugerrand napisał(a):

Tak przy okazji: mamy dziś sobotę, już prawie niedzielę bo 22:00. Temat zalożyłaś we czwartek. Co zrobiłaś przez tan czas, aby schudnąć? Ile schudłaś? Ile rad, porad od nas wcieliłas w życie?


Codziennie treningi i liczenie KCAL. Rozmyślam tez nad dietą ketogeniczna. Dziękuje, ze pytasz. Nie wchodzę na wagę póki co. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adri masz całkiem normalne dziecko, takie właśnie są wszystkie dzieci. Wymagające dziecko to takie z którym musisz codziennie pracować aby mogło normalnie funkcjonować w przyszłości. 

Myślę że ukrywasz się za potrzebami swojego dziecka. Twój mąż nieraz słyszał to pewnie: że jest wymagające, że ciężko. 

Jak przebrnełaś przez cieżką noc, bunt dziecka to traktuj to jako sukces a nie wyżeczenie. 

Twoj mąż może nawet nie chce zostawać z synem bo przedstawiasz mu to jako coś trudnego i ponad siły. 

Zmień podejście do swojej codziennej rutyny. Zaakceptuj to że teraz życie wymaga takiego zachowania, takiej pracy. 

Jak dziecko stawia w czymś opór to go zachecasz, zaciekawiasz, negocjujesz, zagadujesz (dosłowie jak z dorosłymi), robisz dobrą zabawę. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@peg normalne jest, oczywiście, jest zdrowe i to najważniejsze. Czy każde dziecko takie jest? Absolutnie. 
 

Czy jest mi ciężko? Czasem bardzo. 
 

Ogólnie nie narzekam bo cieszy mnie macierzyństwo. Jak każdy człowiek - bywam zmęczona ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Adri napisał(a):

Ej no bez jaj. Prawdziwa kobieta gotuje, ma czysty dom, gromadkę dzieci, nie skupia się na karierze, waga nie więcej jak 55kg. Zawsze uśmiechnięta, bo złość piękności szkodzi. 

Nie " bez jaj". Tak wygląda właśnie świat, w którym zyjemy. Kobieta nieogarniająca rzeczywistości i będacą zupełnie odklejona od niej nie powinna mieć praw wyborczych. Tak samo feminiści.

 

Jednym słowem stałaś się jej przeciwieństwem, także nie dziw się reakcjom męża.

8 minut temu, Adri napisał(a):

Da się na przykładzie Izraela powołać obie płcie ale jak widać Polska ma za mocno zaszczepiony patriarchat, który jedzie równo po mężczyznach i po kobietach. 

Przeczytaj jeszcze na spokojnie ze trzy razy powyższe.

 

W Izraelu służba wojskowa kobiet trwa dwa lata, a mężczyzn trzy, także nadal masz matriarchat, ktory jeżdzi po mężczyznach i kobietach w sposób nierówny, gdyż jest to sposób matriarchalny.

 

8 minut temu, Adri napisał(a):

Codziennie treningi i liczenie KCAL. Rozmyślam tez nad dietą ketogeniczna.

Wow. Jestem pod ogromym wrażeniem, że już się zastanawiam ile przytyjesz.

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, Adri said:

Nie chce go usprawiedliwiać ale wyobraź sobie, ze wracasz z pracy a twoja żona (jest gruba) siedzi i płacze, tylko narzeka i tak przez załóżmy kilka tygodni. Byłbyś zadowolony z takiego stanu rzeczy? No właśnie.

 

Ja bym nie wyrobił, więc pogratulować cierpliwości. 

 

A jeżeli chodzi o jego podśmiechujki, to w każdym żarcie jest troche prawdy. 

 

Więc zamiast się obrażać o to, lepiej, że jest szczery i mówi jak jest.

 

I ja też będę szczery i powiem, że sorry, ale po wszystkim co tu napisałaś nie wierzę że schudniesz 20-30kg, bo to jest długi i męczący proces i widać, że nie masz na to psychiki. 

 

Więc nie dziwię się, że on nie wierzy. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Krugerrand napisał(a):

Nie " bez jaj".

 

Jednym słowem stałaś się jej przeciwieństwem, także nie dziw się reakcjom męża.

 

To w końcu by być prawdziwą kobietą nie wystarczy się tylko urodzić? Tak przecież napisałeś 10 minut temu.

6 minut temu, Krugerrand napisał(a):


 

 

W Izraelu służba wojskowa kobiet trwa dwa lata, a mężczyzn trzy, także nadal masz matriarchat, ktory jeżdzi po mężczyznach i kobietach w sposób nierówny, gdyż jest to sposób matriarchalny.

 

To nadal lepsza sytuacja niż u nas. 

6 minut temu, Krugerrand napisał(a):

 

Wow. Jestem pod ogromym wrażeniem, że już się zastanawiam ile przytyjesz.


:) dejże spokój….

2 minuty temu, fruit napisał(a):

 ja też będę szczery i powiem, że sorry, ale po wszystkim co tu napisałaś nie wierzę że schudniesz 20-30kg, bo to jest długi i męczący proces i widać, że nie masz na to psychiki. 

 

Ludzka psychika potrafi zaskoczyć. Sama musiałam sie z tym zmierzyć. 
 

Rozumiem Twój punkt widzenia i nie dziwie sie. Ale ja jednak wiem, że uda mi sie, po prostu czuje to i wiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

40 minut temu, Adri napisał(a):

... nie chce juz narzekać. Dużo i tak popsułam swoim stękaniem o to, że za dużo wychodzi, ze za mało się angażuje jako rodzic.

 

No właśnie. Wyluzuj, bo potem mąż niechętnie do domu wraca.

 

 

 

 

40 minut temu, Adri napisał(a):

 wyobraź sobie, ze wracasz z pracy a twoja żona (jest gruba) siedzi i płacze, tylko narzeka i tak przez załóżmy kilka tygodni. Byłbyś zadowolony z takiego stanu rzeczy? No właśnie.

 

Wyobrażam sobie, że wstajesz rano, a tutaj w kuchni siedzi mąż i płacze, narzeka, żę nie pójdzie do pracy, i tak przez kilka tygodni. Potem nie ma jego wypłaty.

 

 

 

 

27 minut temu, DOHC napisał(a):

Ja parę lat temu poznałem dziewczynę 18 lat, uczennicę. Jak skończyła szkołę to się zapuściła, dałem jej czas i jasne warunki. Ma schudnąć, znaleźć pracę i skoczyć prawo jazdy. Po pół roku nic się nie zmieniło więc ją rzuciłem, i co powiesz na to? Problem we mnie, co nie?

 

1. nie dawałbym jasnych warunków

2. zerwałbym, bo jest gruba, zaniedbana, bezrobotna, leniwa, nie chciałbym takiej żony

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chłop się upaśnie jak świnia to należy go wspierać i akceptować ,w przeciwnym razie laska jest niewdzięczna, bez empatii i niech spada na drzewo. Taka natura baby, że aspekt wizualny liczy się najbardziej. Jak baba się upaśnie to niech spada na drzewo, bo gdyby hipotecznie sytuacja byłaby odwrotna posłałaby chłopa na drzewo? 

Edytowane przez nat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Brat Przemysław napisał(a):
2 godziny temu, kenobi napisał(a):

Każdy by ogarnął, tylko mężatka musiałaby chcieć i być gotową się spotkać.

Jebaniutki 🙂

 

I to się nazywa motywacja dla OPki.😅😅😅

 

 

9 minut temu, nat napisał(a):

, bo gdyby hipotecznie sytuacja byłaby odwrotna posłałaby chłopa na drzewo? 

To zależy od kilku czynników- czy bardziej opłacało by się jej doprawiać rogi czy rozwód. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, DOHC napisał(a):

@kenobi

 

Gdyby było odwrotnie - mąż się stał zaniedbany to by nie było żartów że "zje wszystko" tylko miałby przemoc psychiczną, piekło na ziemi i rozwód gwarantowany

 

Wracając do drugiej strony medalu - gdyby było odwrotnie i mąż byłby zaniedbany, zostałby kopnięty w dupę bez najmniejszego wahania i skrupułów, mając wczesnej dostawione nogi. 

Wychodzi na to, że jedno i drugie 😜

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, nat napisał(a):

Jak chłop się upaśnie jak świnia to należy go wspierać i akceptować ,w przeciwnym razie laska jest niewdzięczna, bez empatii i niech spada na drzewo. Taka natura baby, że aspekt wizualny liczy się najbardziej. Jak baba się upaśnie to niech spada na drzewo, bo gdyby hipotecznie sytuacja byłaby odwrotna posłałaby chłopa na drzewo? 

Jak ja byłem jebanym ulańcem i spaślunem to nawet brzydkie laski mnie olewały, a to było jeszcze za czasów jak tinder czy badoo były normalne (bez ery instagrama i tik toka)

 

2012-2015 rok

 

Każdy kto jest ulańcem niech nie szuka winny w innych tylko weźmie się za siebie. Każdemu może się zdarzyć zaniedbanie ale trzeba sobie UŚWIADOMIĆ że człowiek się zaniedbał i to ZMIENIĆ, DZIAŁAĆ.

 

Wy drodzy bracia przestańcie się produkować bo autorka tematu zostanie bez zmian, wspomnicie moje słowa.

Edytowane przez bassfreak
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Adri napisał(a):

Dieta ketogeniczna? Dużo czytałam na jej temat ale skutki uboczne odstraszają.

Jakie znowu skutki uboczne ?  Dla mnie keto jest zbyt restrykcyjne, dlatego wolę low carb. Prawda jest też taka, że nie każda dieta każdemu służy. Najtrudniej w tych dietach jest chyba zrezygnowanie z cukru, chleba i wszystkiego co jest z białej mąki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adri słabe miejsce wybrałaś na takie pytania. Wiadomo, że Panowie tutaj nie akceptują błędów ani słabości u kobiet, a nadwaga i otyłość to grzech najcięższy. Możesz być najlepszą żoną i matką, ale jeśli przytyłaś to nic innego tego nie wyrówna. Twój mąż ma prawo być oschły, nieobecny, niezaangażowany w opiekę nad dzieckiem, ma prawo wyśmiewać Cię przy rodzinie i znajomych a także poniżać Cię w domu. Ma prawo nie wspierać Cię w chorobie, ignorować Twoje fatalne samopoczucie i ekstremalne huśtawki nastroju, które widać nawet tu w Twoich postach. Ma do tego wszystkiego prawo, bo... ważysz prawie 90kg. 

Że Panowie tutaj rozumują w ten sposób to jasne, ale czemu Ty chcesz to czytać i w to wierzyć? 

Z tego co piszesz jesteś w miarę niezależna, masz mieszkanie, zawód, jakieś hobby. Teraz przeżywasz najtrudniejszy czas w życiu kobiety - urodziłaś dziecko, Twoje życie zmieniło się o 180 stopni, musiałaś zrezygnować ze wszystkich swoich rozrywek na rzecz opieki nad synkiem i zostałaś w tym sama. A Twoĵ mąż nie tylko nie wspiera Cię w codzienności, ale jeszcze dołuje Cię psychicznie i wbija w poczucie winy. Doskonale rozumiem Twoje poczucie bezsilności i rozstrój emocjonalny, doświadcza go bardzo, bardzo wiele kobiet. Ale to forum to nie jest miejsce gdzie otrzymasz zrozumienie. Radzę Ci rozmawiać o tym z innymi kobietami lub z terapeutą. Mężczyźni w zdecydowanej większości tego nie rozumieją i nie zrozumieją.

 

A co do Twojej nadziei, że schudniesz i "będzie tak jak przedtem" to myślę, że ten okres pozostanie na zawsze w Twojej głowie. Także tak jak kiedyś już nie będzie nigdy. Albo tak bardzo jesteś uzależniona od aprobaty męża, że spędzisz życie na próbach zadowolenia go, w strachu przed porzuceniem albo w którymś momencie, gdy odbudujesz siebie, a dziecko podrośnie Ty sama go zostawisz. I będziemy mieli tu kolejną odsłonę pt "niewdzięczna żona zostawiła porządnego męża". Fakt, że ten mąż okazał się ujem w czasie, gdy byłaś od niego zależną w 100% i potrzebowałaś go najbardziej oczywiście za te 5-10 lat zostanie przemilczane. 

  • Like 1
  • Haha 2
  • Zdziwiony 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, maria napisał(a):

Wiadomo, że Panowie tutaj nie akceptują błędów ani słabości u kobiet, a nadwaga i otyłość to grzech najcięższy. Możesz być najlepszą żoną i matką, ale jeśli przytyłaś to nic innego tego nie wyrówna.

 

7 minut temu, maria napisał(a):

Że Panowie tutaj rozumują w ten sposób to jasne, ale czemu Ty chcesz to czytać i w to wierzyć

 

7 minut temu, maria napisał(a):

słabe miejsce wybrałaś na takie pytania.

 

 

 

 

Ja pier...e.🤷🤦🤯😭

7 minut temu, maria napisał(a):

akceptują błędów ani słabości u kobiet,

Dobrze, że wy jesteście empatyczne.🤣🤣

 

OPka otrzymała tutaj szereg konstruktywnych porad jak ma skleić temat.

 

Natomiast z twojego postu można wyczytać to, co ktoś tu wcześniej napisał o reakcji koleżanek OPki na jej nadwagę - czyli klasyczne kobieta kobiecie kobietą.

19 minut temu, maria napisał(a):

Teraz przeżywasz najtrudniejszy czas w życiu kobiety - urodziłaś dziecko, Twoje życie zmieniło się o 180 stopni, musiałaś zrezygnować ze wszystkich swoich rozrywek na rzecz opieki nad synkiem

Ojej- macierzyństwo to nie tylko słit focie na sm?🤣🤣🤣

 

Zaraz - a to nie ty w innym wątku twierdziłam, że z tego tytułu należą Wam się przywileje emerytalne?🤔😅

Edytowane przez Kiroviets
  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Kiroviets napisał(a):

OPka otrzymała tutaj szereg konstruktywnych porad jak ma skleić temat

Jeśli już to otrzymała porady jak ma schudnąć choć też uważam, że rady aby zapisała się na siłownię (gdzie pisze, że jest non stop z dzieckiem, bo nikt jej nie pomaga) lub aby zeszła z 1800kcal na 1500kcal czy stosowała okno żywieniowe 8 czy nawet 10h (matka karmiąca!) są wg mnie średnio konstruktywne. Wbijają ją tylko w większe poczucie winy. Nie mam pretensji do Panów o takie rady, bo dla zdrowego faceta bez większych  zobowiązań to są bardzo dobre rady, ale nie dla karmiącej praktycznie samotnej matki z wymagającym niespełna dwulatkiem. Żaden Pan tutaj nie karmił piersią, więc nie musi tego widzieć, ale skoro Pani karmi 2x dziennie to na 99% jest to do snu i z samego rana. Do tego dziecko budzi się w nacy i trzeba je nosić/usypiać/bujać. To oznacza, że w czasie poza oknem żywieniowym wydatkuje nieporównywalnie więcej kalorii niż "zwykła" osoba, która o 23 kładzie się spać i wstaje rano z lekkim ssaniem w żołądku.

Do tego powszechnie wiadomo, że przy redukcji masy ciała kluczową jest regularność posiłków. Różne diety mają różne podejście do kaloryczności czy składu posiłków, ale to jedno jest wspólne dla każdej metody - regularność i swiadome spożywanie posiłków. A regularność i spokojny posiłek to jest właśnie to na co taka młoda mama nie ma przestrzeni. I tak naprawdę w większości przypadków właśnie to jest powodem tycia w czasie pozostawania mamy w domu z małym dzieckiem. Mogłabym tu jeszcze dużo pisać na ten temat, ale wiem, że i tak Panowie teoretycy wiedzą lepiej...

Zresztą dla mnie tutaj problem wagi autorki jest drugorzędny. To po prostu nie jest czas kiedy od kobiety ktokolwiek powinien wymagać nienagannej figury i bycia fit seksowną kochanką. To tak jakby od żona od męża po wszczepieniu rozrusznika wymagała biegania maratonów. 

W życiu są różne etapy i to czego brakuje dziś młodemu pokoleniu to akceptacja tego faktu. Ktoś tu pisał, że od czasów prehistorycznych mężczyznom podobały się szczupłe kobiety bo gwarantowały zdrowe potomstwo. Co za bzdura! Wystarczy zapytać dziadka lub pradziadka jaka kobieta jest wg niego atrakcyjna i urodzi zdrowe dzieci. Gwarantuję, że wybór będzie totalnie odmienny od tego jaki tu lansujecie. To nie ma nic wspólnego z biologią czy rodzeniem zdrowych dzieci. Szerokie biodra i warstwa tkanki tłuszczowej są najlepszymi warunkami do rozwoju płodu i później bezproblemowego porodu. Ale przecież nie o to chodzi...

Można też zapytać dziadka czy od babci oczekiwał po urodzeniu dzieci powrotu do dawnej figury, płaskiego brzucha i codziennych ćwiczeń w celu utrzymania formy. 

Po prostu mamy dziś za dużo, za łatwo i w głowach się nam wszystkim poprzewracało od tych obrazków w social mediach. Każdy chciałby być wiecznie młody, piękny i bogaty, a przede wszystkim wymaga tego od partnera/partnerki. W takim świecie nie ma miejsca na miłość, wsparcie, akceptację, pomoc, zaufanie.

 

34 minuty temu, Brat Przemysław napisał(a):

A Ty jakie pytania tu zadajesz?

Ja nie mam potrzeby dzielenia się swoim prywatnym życiem, ale pytałam np o to co waszym zdaniem sprawia, że niektóre związki są szczęśliwe i trwałe. Otrzymałam w większości odpowiedzi w stylu, że takie związki nie istnieją. Nie pytam więcej, bo już mniej więcej wiem co przeczytam w odpowiedziach niezależnie od pytania. Lubię natomiast czytać niektóre wątki, to poszerza moje horyzonty i mogę spojrzeć na sprawy z innego punktu widzenia. Tu np jedyne ciekawe wpisy Panów dla mnie to te od Panów, którzy mają grube żony po dzieciach i jak to wygląda z ich perspektywy. To akurat daje do myślenia. 

  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, maria napisał(a):

to co waszym zdaniem sprawia, że niektóre związki są szczęśliwe i trwałe.

Na tym świecie nie ma nic trwałego. Co zesłał los trzeba będzie stracić...

Nie szalej, daliśmy dobre rady. Techniczne bo tak działa mozg mężczyzny. A i nawet emocjami się zaopiekowaliśmy tu i owdzie i parę klapsów było. Generalnie:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Godzinę temu, Kiroviets napisał(a):

Ja pier...e.🤷🤦🤯😭

Dobrze, że wy jesteście empatyczne.🤣🤣

 

OPka otrzymała tutaj szereg konstruktywnych porad jak ma skleić temat.

 

 

 

Kobieca solidarność- szkoda czasu aby z nią dyskutować.

 

04cb9c6f48a07.jpg

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tu rozumiem obydwie strony, bo niektóre odczucia są niezależne od nas.

Facet ewidentnie dba o swój wizerunek, o to jak jest postrzegany przez innych. Atrybutem kobiety jest piękno i dobro, mężczyzny siła i mądrość.

Dbasz o siebie jako facet, starasz się rozwijać zawodowo, intelektualnie, fizycznie, dobierasz sobie partnerkę taką, która dopełnia tego wizerunku. Jest ładna i zgrabna, miła, oczytana. Po prostu. Każdy grabi do siebie i podejmując jakieś działania, starając się o kogoś, dbając o jakąś relację, znajomości wybieramy te, które nas wzmacniają, budują, sprawiają przyjemność. Lubimy ludzi atrakcyjnych, pełnych energii, przyciągających wyglądem, charakterem.

Tak jest. Znam parę, gdzie kobieta naprawdę dużo przytyła po ciążach, ona była wielka - ponoć po jakiejś terapii hormonalnej. Byli razem z nami kilka lat temu na sylwestra. Jej mąż z nią nie tańczył, rozmawiał z innymi. To był fajny gość, ale on po prostu chyba nie mógł się przełamać do tego, żeby robić cyrk i komicznie pełzać po parkiecie z kobietą, która pewnie po minucie by się zadyszała i spociła.

Byłabym hipokrytką, gdybym sama nie pomyślała, że mi tego gościa trochę szkoda, mimo, że ona wydawała się być bardzo sympatyczna. I prawdopodobnie każdy po cichu w ten sposób myślał - i ten gość to czuł i wiedział. On jej nie robił wyrzutów, dbał o nią, ale ewidentnie nie chciał jej okazywać czułości publicznie. Ta babka znalazła trenerkę personalną, zaczęła morsować z mężem, zaczęli ćwiczyć razem. Zrzuciła 50 kg. Wrzuca posty na fejsbuka z podziękowaniami dla trenerki, męża itd.

Mój mąż ma nadwagę. Nigdy nie robiłam mu z tego powodu uwag, bo mi to zbytnio nie przeszkadza. Zaczęło mi przeszkadzać, kiedy rozbolało go kolano (dawny uraz), a potem biodro. To bardzo ogranicza jakąkolwiek aktywność. Narty nie, rower nie, spacery nie. Możliwa jest operacja, ale trzeba schudnąć. Wspominałam o tym, ale nie chciałam go dociskać. Przyjechał z dzieciakami na mój turniej. I zobaczył - chłopy jak dęby, od wieku 20 lat do 60 lat. Każdy jeden wybiegany, wysportowany przynajmniej w minimalnym stopniu. Mi nie zależy na męskim wyglądzie aż tak bardzo, ale to co nas połączyło to jakieś wspólne spędzanie czasu, w przyjemny, aktywny sposób (szczególnie narty 8 h do bólu), a przez to jego zaniedbanie nie ma możliwości dalej tego robić. Nie wiem co było tak naprawdę bodźcem. Nic mu nie mówiłam, sam postanowił pewnego dnia nie jeść chleba, makaronu, ziemniaków itd. Schudł już chyba ok. 10 kg. Bardzo to doceniam, bo dla mnie to też jakiś wyraz tego, że mu zależy, żebyśmy mogli pojechać na narty, pójść w góry, spędzić fajnie czas. Jakby przytył dodatkowo 10 kg to jakbym miała to odbierać? Uznałabym, że odpuszcza sobie życie, odpuszcza sobie zdrowie, wspólną przyszłość, wspólny seks uznając, że się ohajtaliśmy i już nic nie musi.

 

I Ty @Adri też się nie spinaj, nie denerwuj wszystkim, tylko zacznij proces "lepszej siebie". Nie chodzi tylko o wagę, ale o treści, spędzanie czasu itd.  Zobaczysz jak wdrożysz niektóre działania, to okaże się, że za kilka lat, mimo upływu wieku, kilku zmarszczek więcej, poczujesz się lepiej, atrakcyjniej i bardziej spełniona niż kiedykolwiek wcześniej w życiu. A jak to wpłynie na relację, to dopiero zobaczysz. Może dojdziesz do jakichś ciekawych wniosków.

 

P.S. @maria dziecko ma już chyba 2 lata, z tego co kojarzę. Tego karmienia już nie ma tak sporo. Nikt nie pisze o przysiadach w połogu, ale o jakichś drobnych zmianach. Mężczyźni w radach dla siebie też sobie wskazują małe cele, które należy osiągać. Bo co do zasady mężczyźni są dość logiczni. Gość napisał post o tym, że nie potrafi w bajerę i erudycję, to mu użytkownicy podsuwali książki do przeczytania, kanały, podcasty. Uznali, że skoro pyta, to chce coś zmienić, a nie szukać zapewnienia, że każdy powinien akceptować gościa, który nie potrafi zdania podrzędnie złożonego skleić.

 

 

 

 

Edytowane przez Amperka
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.