Skocz do zawartości

Status społeczny oraz ekonomiczny a małżeństwo


Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, Adri napisał(a):

Okazuje się, że faktycznie brak formalnego związku to mniejsze poszanowanie w społeczeństwie. 

Szczególnie dla kobiet. Brak cyrografu małżeńskiego, oznacza, że trudniej takim mężczyzną manipulować, nie będzie podziału majątkowego itd. Zresztą żaden uświadomiony i rozsądny mężczyzna, nie będzie dzisiaj brał ślubu z kobietą. Na szczęście na forum jest jeszcze grono osób, które myśli podobnie i po to tutaj jesteśmy, żeby uświadamiać.

 

8 godzin temu, Adri napisał(a):

Singielki i bezdzietne żyją dłużej oraz mają mniejszy wskaźnik zachorowań na depresje

Z tym to bym polemizował. Tylko, jak jest rozpatrywana singielka, może jako wdowa albo rozwódka. Wiele kobiet karierowiczek, korpoqrew płaczę w poduszkę, że nie ma bobasa po 40 i pije wino, razem z kotem. Swój czas na zakładanie rodziny, przeznaczyła na karuzelę kutangów, czego skutkiem jest trwałe zniszczenie psychiki tej kobiety.

2 godziny temu, Kiroviets napisał(a):

Żonaci żyją ( a raczej chyba żyli, bo nie wiem z którego roku to badanie), bo są to faceci z wyższym SMV, bardziej ustawieni życiowo i mógłbym tu jeszcze chwilę wyliczać.

Dokładnie. Żonaci z reguły, są bardziej zamożni od kawalerów, są niejako ,, sprawdzeni" a jak wiadomo kobiety uwielbiają odbijać zajętych mężczyzn, bo wtedy wyjdzie, że jakby, co to on chciał (mąż czyjejś kobiety). Żonaci z tytułu większych pieniędzy i zasobów mogą mieć teoretycznie dostęp do lepszego środowiska, jedzenia, wypoczynku itp. Chociaż wielu tatusiów pracusiów i tak musi zapierdalać na myszkę, tak czy owak. Kawaler robi co mu się chcę, tylko często niedoborze pożytkuje swoją energię, np. na używki częste.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MarkoBe ugUEm to niby badanie statystyczne trochę z d...y jest. Odkrycie na miarę " milionerzy rzadziej popełniają samobójstwo". O ile przytoczone przez @Adri źródło nie zostało sklejone na szybko na kolanie - było by bardziej wiarygodne gdyby porównywane grupy podzielić dodatkowo przez na poziom SMV czy wspomnianych zasobów.🤔

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba na jakimś podcaście ostatnio było, że badano satysfakcję z życia grupy osób przekrojowo (od wejścia w dorosłość do emerytury) i satysfakcja spada wraz z pojawieniem się dzieci i rośnie, jak dzieci opuszczają gniazdo.

Dzisiaj ojciec robił pisanki z dziećmi, bo ja mam sporo pracy. Z jednej strony wiem, że zarabiam na ich lepszą przyszłość, z drugiej źle się z tym czuję, że nie mam dla nich tyle czasu, ile bym chciała. Nawet potem jak mam ten hajs, to głupio mi na siebie wydać, bo jak na siebie to czuję się egoistką (poświęciłam czas na pracę i jeszcze wydałam na siebie) i tak będzie do czasu, aż pójdą na swoje.

Jak sobie przypomnę czasy panieńskie, to była to bajka. Ale ja nie traktuję życia jako wieczny disneyland, nauczyłam się lubić swój trud, więc jest ok, ale znam wiele kobiet, które zapadły się w sobie jak założyły rodzinę.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

59 minut temu, Amperka napisał(a):

satysfakcja spada wraz z pojawieniem się dzieci i rośnie, jak dzieci opuszczają gniazdo.

 

58 minut temu, Amperka napisał(a):

tak będzie do czasu, aż pójdą na swoje.

Jak sobie przypomnę czasy panieńskie, to była to bajka.

 

Odpowiedz mi w takim razie na pytanie, dla moich wlasnych badan - po co te dzieci?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, RealLife napisał(a):

To po co założyłaś ten wątek?

 

Żeby racjonalizować swój nietrafiony wybór.... czyli małżeństwo. Badania ludzie, badania! No przecież nie po to, żeby dyskutować o takich bzdetach jak status, albo co mysli jej tatuś na te tematy...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Brat Przemysław napisał(a):

Odpowiedz mi w takim razie na pytanie, dla moich wlasnych badan - po co te dzieci?

Z logicznego punktu widzenia dzieci to trud, zmiana funkcjonowania, olbrzymie koszty, uwiązanie. Jednak dla ludzi, którzy myślą dość konserwatywnie to jest to poświęcenie, które powinno się podjąć, jeżeli ma się taką możliwość. Jest to pewnego rodzaju misja: wychować dla społeczeństwa wartościowego człowieka, najlepiej jak się potrafi. Popyt ma swoje granice: nie da się jeździć 6 samochodami jednocześnie, nie da się w ciągu roku pojechać w setkę miejsc na świecie, nie da się założyć pięciu sukienek od Diora w jedną noc. W pewnym momencie masz potrzebę poświęcenia się czemuś, co nie wydaje się blichtrem.

Równie dobrze możesz spytać, po co ludzie biegają maratony, skoro to takie męczące, trzeba wydać pieniądze na strój itd. Po co stawiają sobie jakiekolwiek wyzwania. Ludzie chyba jednak czują się szlachetniej, jak nie tylko konsumują, ale też coś tworzą wartościowego: sztukę, prowadzą firmy (ale nie jakieś patologiczne, tylko dobrze prosperujące przedsiębiorstwa), prowadzą piękne ogrody, wychowują dobrze dzieci. Wszystko to wymaga wysiłku, wyrzeczeń, często są zwątpienia, czy było warto - ale chyba to typowo ludzka, dojmująca potrzeba budowania i kształtowania czegoś pozytywnego.

Takie jest moje zdanie.

 

Edytowane przez Amperka
  • Like 6
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Brat Przemysław napisał(a):

Strasznie rozwlekle, nie ogarniam. A jednym zdaniem co by to bylo?

 

Bo się ludzie lubio ruchać :P i te dzieci to taka konsekwencja - a potem dorabiają do tego ideolo.

 

Edytowane przez Amperka
  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minutes ago, Alejandro Sosa said:

 

Żeby racjonalizować swój nietrafiony wybór.... czyli małżeństwo. Badania ludzie, badania! No przecież nie po to, żeby dyskutować o takich bzdetach jak status, albo co mysli jej tatuś na te tematy...

 

A to "spryciula" z niej. Może tak być. Nie pomyślałem w ten sposób. 

Edytowane przez RealLife
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Adri napisał(a):

Ciekawe tez są statystki długości życia z których wynika, że mężczyźni w związkach małżeńskich żyją 10 lat dłużej względem kolegów singli. 

 

To, co ja widzę to, może to być propaganda, bo coraz mniej mężczyzn decyduje się na założenie rodziny. Natomiast z drugiej strony zauważam, że rzeczywiście mężczyźni bez kobiety mogą mieć obniżony nastrój. Ale od lat są programowani, że muszą spłodzić syna i zasadzić drzewo.

 

21 godzin temu, Adri napisał(a):

Sytuacja jest odwrotna u kobiet. Singielki i bezdzietne żyją dłużej oraz mają mniejszy wskaźnik zachorowań na depresje. Co jest dość ciekawym zjawiskiem i odwrotnym do męskiej części społeczeństwa. 

Singielki, ale nie samotne. Taka silna i niezależna kobieta ma stały dostęp do mężczyzn. To, że ona nazywa się singielką, to nie oznacza, że w jej życiu nie ma jakichś mężczyzn.

 

Ciekawe jakby wyglądały te statystyki gdyby rozszerzyć je o częstotliwość współżycia. Dodam, że pewnie na moim pokoleniu te statystyki ulegną zmianie, kobiety w okolicach 40tki, które uważają, że mają status singielki, zawyżą zachorowalność na depresję. Naszą naturą nie jest prucie się i życie w samotności.

 

21 godzin temu, Adri napisał(a):

Zawsze wydawało mi sie odwrotnie. Że to kobieta dąży do zbudowania ogniska domowego, posiadania potomstwa i założenia rodziny i wtedy jest szczęśliwą oraz spełnioną kobietą. A tu klops.

Rozmawiam i spotykam się z mężczyznami, z tego co oni mówią, to chcą żonę, dzieci, ale kobiety nie chcą. Chcą się bawić, chcą być silne i niezależnie.

 

21 godzin temu, Adri napisał(a):

Moj ojciec jest przekonany, że to człowiek bez zasad i bawidamek (różne historie o nim krążą). 

Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Alejandro Sosa napisał(a):

 

Żeby racjonalizować swój nietrafiony wybór.... czyli małżeństwo. Badania ludzie, badania! No przecież nie po to, żeby dyskutować o takich bzdetach jak status, albo co mysli jej tatuś na te tematy...


Założyłam bo to wydaje mi się bardzo ciekawe zjawisko. Nietrafiony wybór raczej to nie był, jestem spełniona jak już zaznaczyłam w poście, nawet mimo kryzysu. Wole kryzys we dwoje niż samotnie.

Godzinę temu, Lalka napisał(a):

 

To, co ja widzę to, może to być propaganda, bo coraz mniej mężczyzn decyduje się na założenie rodziny. Natomiast z drugiej strony zauważam, że rzeczywiście mężczyźni bez kobiety mogą mieć obniżony nastrój. Ale od lat są programowani, że muszą spłodzić syna i zasadzić drzewo.

 

Znam trochę singli, singielek wcale. Większość samotnych mężczyzn to ludzie mocno zaburzeni (alkoholicy, narkomani). 
Nie znam natomiast wolnych kobiet, teraz jak o tym myśle to trochę otwiera oczy.

Godzinę temu, Lalka napisał(a):

 

Singielki, ale nie samotne. Taka silna i niezależna kobieta ma stały dostęp do mężczyzn. To, że ona nazywa się singielką, to nie oznacza, że w jej życiu nie ma jakichś mężczyzn.

 

Tak, należy brać na to poprawkę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, MarkoBe said:

Dokładnie. Żonaci z reguły, są bardziej zamożni od kawalerów, są niejako ,, sprawdzeni" ...

Żonaci z tytułu większych pieniędzy i zasobów...

Chyba żartujesz.

Po rozwodzie, płacąc alimenty i dając dodatkowo datki "z dobrego serca" miałem więcej pieniędzy niż w małżeństwie.

Wreszcie w ogóle miałem jakieś pieniądze, zostawało mi z wypłaty.

Stać mnie było na podróże, panienki i inne odrobiny luksusu np. typu trzy razy tyle seksu co w małżeństwie.

Żony potrafią wydać każdą kasę i wciąż będzie im za mało, bo sąsiadka ma więcej.

Model rozumowania:

"My byliśmy na urlopie w Hiszpanii a oni na Dominikanie. Co z ciebie za mężczyzna?".

 

16 hours ago, Amperka said:

Jak sobie przypomnę czasy panieńskie, to była to bajka.

A to nowina!

Życie na kredyt w ogóle jest bajką.

Problem zaczyna się gdy trzeba go spłacać.

 

21 hours ago, Adri said:

prof. Paul Dolan, gdzie przywołuje wyniki badania American Time Use Survey (ATUS). Ekspert ds. nauk behawioralnych  porównał poziom szczęścia u kobiet niezamężnych, po ślubie, w separacji, rozwiedzionych, jak i owdowiałych. Jego wnioski są jednoznaczne - najszczęśliwszą grupą są niezamężne, bezdzietne kobiety.

Nie mogły mu wyjść inne wyniki, bo by go ukamienowano a jeśli by przeżył nigdzie by nie znalazł pracy.

W USA jest tylko jedna słuszna racja, feminstyczna.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, JoeBlue napisał(a):

 

A to nowina!

Życie na kredyt w ogóle jest bajką.

Problem zaczyna się gdy trzeba go spłacać.

Bardziej chodzi o to, że żyjąc w pojedynkę masz pełna kontrolę nad wszystkim (jeżeli tylko masz nad sobą). 

A z dziećmi życie jest jak pudełko czekoladek. Z jednej strony chce się jakoś tego ludka kształtować, a z drugiej trzeba pamiętać, że to osobny byt. Gdzie by się człowiek za kawalerki nad takimi sprawami zastanawiał, ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, deomi napisał(a):

Na co współczesnej kobiecie facet? 

Można też zapytać: na co współczesnemu mężczyźnie kobieta?

 

A jednak mimo wszystko odpowiednio dobrani mężczyzna z kobietą są bardzo potrzebni - bo są nośnikami wartości kulturowych, które będą mogli przekazać potomstwu, a tym samym przyczynią się do zachowania ciągłości kulturowej społeczeństwa. Oczywiście przy założeniu, że zostali w odpowiedni sposób ukształtowani. Czyli już na wstępie można podważyć kompetencje znacznej części ludności. Ogólne zbydlęcenie będzie postępować, a pośród ścieku ostaną się jakieś mikre archipelagi kultury. Przyszłość tego kraju i Europy to wielkie miasta-getta rodem z Blade Runnera - każdy parzy się z każdym, społeczeństwo jako podmiot nie istnieje, a całym tym syfem zarządza garstka światowych oligarchów. 

 

Obecny upadek obyczajów i regres kulturowy to rezultat intensywnej pracy u podstaw - ludzie poniżej trzydziestki nawet nie zdają sobie sprawy, że zwulgaryzowane i rozseksualizowane nastolatki są skutkiem celowego działania. Obecnie seks atakuje młodzież z każdej strony, tego nie było jeszcze dwadzieścia-trzydzieści lat temu. 

 

To tyle ode mnie.

23 minuty temu, Brat Jan napisał(a):

Ktoś musi ją wysłuchać, przytulić.

Kto jak nie facet?

Przede wszystkim - ktoś musi wyruchać. :)

A murzyn też facet. ;) 

21 godzin temu, Amperka napisał(a):

Z logicznego punktu widzenia dzieci to trud, zmiana funkcjonowania, olbrzymie koszty, uwiązanie. Jednak dla ludzi, którzy myślą dość konserwatywnie to jest to poświęcenie, które powinno się podjąć, jeżeli ma się taką możliwość. Jest to pewnego rodzaju misja: wychować dla społeczeństwa wartościowego człowieka, najlepiej jak się potrafi. Popyt ma swoje granice: nie da się jeździć 6 samochodami jednocześnie, nie da się w ciągu roku pojechać w setkę miejsc na świecie, nie da się założyć pięciu sukienek od Diora w jedną noc. W pewnym momencie masz potrzebę poświęcenia się czemuś, co nie wydaje się blichtrem.

Równie dobrze możesz spytać, po co ludzie biegają maratony, skoro to takie męczące, trzeba wydać pieniądze na strój itd. Po co stawiają sobie jakiekolwiek wyzwania. Ludzie chyba jednak czują się szlachetniej, jak nie tylko konsumują, ale też coś tworzą wartościowego: sztukę, prowadzą firmy (ale nie jakieś patologiczne, tylko dobrze prosperujące przedsiębiorstwa), prowadzą piękne ogrody, wychowują dobrze dzieci. Wszystko to wymaga wysiłku, wyrzeczeń, często są zwątpienia, czy było warto - ale chyba to typowo ludzka, dojmująca potrzeba budowania i kształtowania czegoś pozytywnego.

Takie jest moje zdanie.

Bardzo dobrze ujęte. Niemniej rozumiem tych, którzy widzą w tym wszystkim coraz mniejszy sens. Panujący system nastawiony jest na wyzysk człowieka, nie jest przychylny rodzinie, choćby dlatego, że sam chce przejąć niemal wszystkie jej funkcje (oprócz reprodukcyjnej). Skąd obecnie taka popularność wszelkich (dating) coachów? Bo chłopcy dorastają bez ojców, a w szkolę kształtują ich baby. Nawet w armii już są baby, a zatem diabli biorą ducha męskiej wspólnoty i braterstwa - bo gdzie jest baba, tam ginie męska solidarność.

 

Edytowane przez zychu
  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.