Skocz do zawartości

Ostracyzm w pracy


Zenek

Rekomendowane odpowiedzi

Zacząłem w pełni korzystać ze swoich praw pracowniczych. Przede wszystkim nie zgadzam się, na nieobowiązkowe nadgodziny.

Czułem się z tym coraz pewniej. 

Ostatnio pojawiły się docinki ze strony współpracowników. Takie głupkowate prowokacje w stylu:

-wychodzisz o 14? Chyba nie, bo kierownik mówił, że zostajesz dłużej.

-Ale Ty wyluzowany jesteś, uśmiechnięty, jarasz jakieś zioło?

-Co, nie pasuje Ci, że masz przyjść na drugą zmianę?

-Czemu Cię nie było w sobotę? a wiem, nie mogłeś przyjść.

 

Zdarza się to coraz częściej i właściwie, tylko kiedy pracuje z więcej niż jednym współpracownikiem.

Większość tych zaczepek jest podana w takim miłym stylu, niby z życzliwością, ale doskonale czuję

jaki to ma cel.

Nie ruszało mnie to zbytnio, ale jak pojawia się coraz częściej, to po prostu mnie wkurwia

i zaczynam męczyć się w pracy.

 

Widzę, że niektórzy ludzi stali się niechętni do mnie.

 

Jak reagować w takich sytuacjach?

 

Wkurwia mnie też to, że mogę wybierać tylko z dwóch opcji: albo dostosuje się i będę robił jak wszyscy, 

albo będę wyrzutkiem.

 

Edytowane przez Zenek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wygląda tak, że bydło się poniżyło za marną pensję w strachu przed szefostwem, a Ty nie chciałeś - i tu ich boli i gniecie że masz odwagę korzystać ze swoich praw, a nie dać się skuć na łańcuch jak krowa. Ale co zrobić? Bydło pojęło że jest bydłem, a Ty się próbujesz zmienić w lwa, co tu można doradzić? Chyba tylko to co Wroński, czyli zemsta i strach :> bo odzyskanie życzliwości bydła jest już niemożliwe. Oni będą już zawsze czuć zadrę w sercu, bo pokazałeś im że można być wolnym człowiekiem.

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję Ci odważnych kroków. To w pewien sposób również wychodzenie z pewnego matrixa, nie dajesz się zdominować pracą jak inni. Pokazujesz, że masz swoje życie poza nią. I prawidłowo.
A tymi ludźmi się nie przejmuj. Oni za pare złotych mogą się zeszmacić i pójść do pracy nawet w niedziele, bo po co mają odpoczywać, mieć czas dla siebie skoro nawet za ochłapy mogą pójść tyrać na nowego Mercedesa szefa. Nie szanują siebie, swojego cennego, wolnego czasu, którego już nie odzyskają.
1269615915_by_Kuba04_600.jpg

Polacy pod tym względem to jeden z najgłupszych narodów. Idealni niewolnicy do wytresowania. Pracują na wyścigi a gówno z tego mają. Co często spotykane, spotkało również mojego kumpla. Pracował w UK przy zbijaniu palet. Mieli dzienną norme do wyrobienia i cześć, normalne spokojne tempo i elegancko było płacone. Szef zatrudnił kolejnych polaków, którzy tak sobie wzięli tą prestiżową fuche, że zaczęli się ścigać. Kto więcej. Szef zobaczył, że idioci mogą zrobić 130% dotychczasowej normy za tą samą pensje. I co się stało? Skoro oni robią ponad norme, więc od dziś WSZYSCY mają za podstawową norme 130% poprzednich robót. 
demot-138-436.jpg

Od siebie dodam, że pracowałem w Szwajcarii przez 3 lata. Od poniedziałku do piątku. 8:00-17:00 (12:00-13:00 godzina wolnego, oraz 2 kolejne przerwy 20minutowe o 10:00 i o 15:00). W piątek przeważnie by szybciej zacząć weekend praca kończyła się już koło 16:00. Praca w sobote to temat bardzo rzadki, jedynie w wybranych branżach(mleczarnie, sklepy). 
Tak wygląda normalność. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, wroński napisał:

Mógłbym napisać olej ich. Mógłbym napisać sproszkuj Kreta i dodaj do cukierniczki, mógłbym napisać żebyś kupił liść senesu i dodał do pojemnika z herbatą, mógłbym napisać wiele rzeczy, ale tego nie zrobię.

 

Jesteś moim guru w zakresie układania sobie relacji społecznych w grupie!!! :lol: Idealne pomysły - po zrobieniu takich numerów wszyscy na pewno zmienią swoje nastawienie, relacje naszego bohatera z innymi w pracy będą lepsze, zapanuje miłość i zgoda, no i oczywiście wszyscy będą wychodzić do domu o 14:00 :D Skąd Ty kurwa bierzesz te pomysły?

 

1 godzinę temu, Zenek napisał:

Większość tych zaczepek jest podana w takim miłym stylu, niby z życzliwością, ale doskonale czuję

jaki to ma cel.

Nie ruszało mnie to zbytnio, ale jak pojawia się coraz częściej, to po prostu mnie wkurwia

i zaczynam męczyć się w pracy.

 

Ja nauczyłem się tego, że praca na etacie narzuca wiele ograniczeń. ODUCZA kreatywności, przedsiębiorczości, pomysłowości a SKŁANIA do postawy roszczeniowej, bierności i uległości. A zatem moja rada - załóż swój biznes, rozwiń coś, co będzie Twoje, zaangażuj w to swoją pomysłowość i energię. Inaczej będąc pracownikiem wciąż będziesz napotykać mniej lub bardziej nieciekawe sytuacje, aż kompletnie przestaniesz je zauważać, przywykając po pewnym czasie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Bobby napisał:

 

Jesteś moim guru w zakresie układania sobie relacji społecznych w grupie!!! :lol: Idealne pomysły - po zrobieniu takich numerów wszyscy na pewno zmienią swoje nastawienie, relacje naszego bohatera z innymi w pracy będą lepsze, zapanuje miłość i zgoda, no i oczywiście wszyscy będą wychodzić do domu o 14:00 :D Skąd Ty kurwa bierzesz te pomysły?

 

 

Postaram odnieść się do twojej wypowiedzi w sposób możliwie rzetelny, merytoryczny i takie.

 

" Jesteś moim guru w zakresie układania sobie relacji społecznych w grupie!!! "

 

Relacje społeczne nigdy nie były moją mocną stroną. Ja zresztą, jeśli chodzi o koncepcję socjologiczną pt. "Społeczeństwo" to jestem niewierzący.

 

" Idealne pomysły "

 

Wiem B)

 

" po zrobieniu takich numerów wszyscy na pewno zmienią swoje nastawienie"

 

Pewne zmiany nastąpią z pewnością, ale to raczej robota dla psychologa.

 

"relacje naszego bohatera z innymi w pracy będą lepsze "

 

Kto wie. A założysz się, że nie będą?

 

" zapanuje miłość i zgoda "

 

Podobno wojna i takie tam zbliżają ludzi i uzewnętrzniają się ich najlepsze cechy więc czemu nie.

 

" o i oczywiście wszyscy będą wychodzić do domu o 14:00 "

 

Jeśli jakiś idiota słodzi np. 4 łyżeczki może i wcześniej :D

 

" Skąd Ty kurwa bierzesz te pomysły?"

 

Jestem bardzo kreatywny, mój konik to sianie chaosu i destrukcja :rolleyes:

 

 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobnie nie raz - ale przejdziesz kilka shit testów, kilka znajomości się wykruszy - nie z każdym będzie Ci się układać, co jest naturalne.

 

Ja osobiście miałem taką sytuacje w korpo:

Przychodzi tam babka i mówi, że zjebałem i to i to i tamto - trzeba to odkręcić

-Patrzę na nią i mówię : ok

Ona: tylko tyle?

-Kochana, w pracy mi nie płacą za nerwy tylko za efektywność.

 

 

Inna sprawa - ta sama babka

Jem sobie papu - a dla mnie to czas święty

Przychodzi i znowu - zjebałeś to i tam to

-Marta, teraz jem, napisz do mnie maila albo zagadaj jak skończę przerwę

 

kilka sek później w kuchni

Przychodzi kieras i mówi

-Marta, słuchaj, trzeba to zrobić i tamto

-Ok, ok tylko skończę przerwę i już idę do Ciebie

 

Kieras wyszedł.

Ona patrzy na mnie - widzisz? a do mnie to przychodzą z problemami na przerwie

Odpowiadam: Bo im pozwoliłaś na to.

 

Jem dalej, ale wewnątrz taki promyczek zadowolenia z siebie, że miałem odwagę na i to powiedziałem.

 

Później kierownik miał do mnie pretensje na nast dzień, że nie odbieram telefonu o 21 od niego.

Mówię, że mam swoje treningi i muszę trzymać się w świetnej kondycji - bo jeśli jestem z złej, to gorzej wykonuję swoją pracę i firma cierpi na tym.

 

w odp dostałem: no tak, no tak...

Mścił się potem troszkę dając mi hujowe sprawy, ale ja je robiłem - jego humorki olewałem - potem została utworzona granica i jak miał jakąś sprawę to tylko wysyłał smsa czy mogę do niego oddzwonić.

 

@Zenek

Na tej zasadzie kiedyś powstawały granice państw w Europie - były tereny w których ani jedna ani druga strona nie mogły podbić przez wojsko - było po czasie zawieszenie broni i podpisanie dekretu o przebieganiu granicy między państwami w tym miejscu. Nikt nigdy nie pamięta o co poszło, ale każdy pamięta jak to się skończyło.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, wroński napisał:

" zapanuje miłość i zgoda "

 

Podobno wojna i takie tam zbliżają ludzi i uzewnętrzniają się ich najlepsze cechy więc czemu nie.

 

" o i oczywiście wszyscy będą wychodzić do domu o 14:00 "

 

Jeśli jakiś idiota słodzi np. 4 łyżeczki może i wcześniej :D

 

" Skąd Ty kurwa bierzesz te pomysły?"

 

Jestem bardzo kreatywny, mój konik to sianie chaosu i destrukcja :rolleyes:

 

Każda aktywność ma swoich rzemieślników i mistrzów. Każda. Ci mistrzowie znają daną dziedzinę na wylot, mają doświadczenie, umieją się znaleźć w każdym aspekcie, brylują. Do takich dziedzin należy też pisanie bezsensownych komentarzy. Dla mnie jesteś jej mistrzem! Powodzenia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Bobby napisał:

Ja nauczyłem się tego, że praca na etacie narzuca wiele ograniczeń. ODUCZA kreatywności, przedsiębiorczości, pomysłowości a SKŁANIA do postawy roszczeniowej, bierności i uległości. A zatem moja rada - załóż swój biznes, rozwiń coś, co będzie Twoje, zaangażuj w to swoją pomysłowość i energię. 

Też to widzę. Siedziałem w tym długo, robiąc jak inni. Kumpel z pracy(który też nie daje sobie wejść na głowę)

powiedział mi coś fajnego,

a propos postawy ogółu:"zgadzają się na wszystko, a potem mówią między sobą jaki kierownik to skurwysyn. Więc po chuj się zgadzają?" 

Tak to wygląda.

 

Co do własnego biznesu, to 0 pomysłów, co mógł bym zrobić sam. 

Mam jeszcze sporo rzeczy, które mnie blokują.

 

9 godzin temu, Aumakua napisał:

Chyba tylko to co Wroński, czyli zemsta i strach :> bo odzyskanie życzliwości bydła jest już niemożliwe

Co do zemsty, to nie w moim stylu, chyba, że ktoś zrobi mi coś poważnego (zdarzało mi się mścić).

Przemyślawszy sprawę, doszedłem do wniosku, że nie zależy mi już na życzliwości ludzi,

którzy chcą zrobić ze mnie szmatę, tylko dla tego, że dbam o swój interes i chcę sam dla siebie dobrze.   

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Zenek napisał:

Co do własnego biznesu, to 0 pomysłów, co mógł bym zrobić sam. 

Mam jeszcze sporo rzeczy, które mnie blokują.

 

Nie będę się mądrzył, udzielając złotych rad, jak można zrobić dobry biznes, bo zakładam, że jak będziesz gotowy, to poczujesz, że to dobry moment i sam znajdziesz dziedzinę, w której możesz się zrealizować. Bez względu jednak na to, co to będzie i kiedy, namawiam Cię do tego, abyś koniecznie spróbował. 

 

Wyjście ze strefy komfortu, postawienie czegoś na jedną kartę, dobrze przemyślane ryzyko i konieczność poradzenia sobie z nowym i nieznanym z reguły, jak sam tego doświadczyłem, wyzwala w człowieku pokłady pomysłowości i wytrwałości, których sam się po sobie nie spodziewał. Czego Ci życzę!! :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zenek BRAWO - pamiętaj, że jesteś człowiekiem, a nie niewolnikiem.

Pierwszy krok zrobiony, szacunek;)

 

1 godzinę temu, Bobby napisał:

 

Każda aktywność ma swoich rzemieślników i mistrzów. Każda. Ci mistrzowie znają daną dziedzinę na wylot, mają doświadczenie, umieją się znaleźć w każdym aspekcie, brylują. Do takich dziedzin należy też pisanie bezsensownych komentarzy. Dla mnie jesteś jej mistrzem! Powodzenia :)

 

@Bobby ty mi coś na "rządowy element wywrotowy wyglądasz".

A odpierd....... ty się od @wroński'ego, bo gdyby nie on, to bym tu rzadziej zagladął.

On ma "poczucie humoru" z górnej półki i fakt jest mistrzem w tej kwestii.

 

Z krytyką psychologów też wyjechałeś fochem, jakby ktoś ciebie osobiście "dotknął".

Dziwne:angry:

 

Uważaj bo Ja posiadam umiejętność wykrywania "elementów wywrotowych" i do tego jeszcze zaliczam się do elitarnej grupy

"pozytywnych swirów", możliwe, że nawet @wroński i @Pikaczu mi nie dorównują;).

A propo @Pikaczu. jego wpisy także lubie, rozśmieszają mnie %;)

 

Tak więc @Bobby wrzyć na luz, nabierz dystansu, jak to nie pomoże 10 mg diazepamu co 6-8  godzin.

Sorry za offtop lekki, brachy modery

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SledgeHammer No dobrze, skoro sam rozpocząłeś dyskusję na mój temat i to poza tematem wątku... czuję się wywołany do tablicy.

 

7 minut temu, SledgeHammer napisał:

ty mi coś na "rządowy element wywrotowy wyglądasz".

A odpierd....... ty się od @wroński'ego, bo gdyby nie on, to bym tu rzadziej zagladął.

On ma "poczucie humoru" z górnej półki i fakt jest mistrzem w tej kwestii.

 

Hmmm... rządowy element wywrotowy powiadasz... no nie wiem, nie wiem kto tutaj jest suwerenem i kto z nas stoi teraz tam, gdzie kiedyś stało ZOMO? :D A poza tym, to jest z Twojej strony widzę szyta grubymi nićmi prowokacja polityczna, obliczona na uzyskanie taniego efektu, mająca na celu odwrócić uwagę od prawdziwych problemów istotnie dręczących społeczeństwo! :P

 

Widzę, że szarmancko stajesz w obronie "wysokopółkowo żartującego" kolegi... To fajnie, że śmieszą Cię jego żarty, mnie nie.

 

11 minut temu, SledgeHammer napisał:

Uważaj bo Ja posiadam umiejętność wykrywania "elementów wywrotowych" i do tego jeszcze zaliczam się do elitarnej grupy

"pozytywnych swirów", możliwe, że nawet @wroński i @Pikaczu mi nie dorównują;).

 

A Ty uważaj, bo ja jestem mistrzem Pierwszego Kroku Bokserskiego, no i byłem mistrzem województwa w wypełnianiu sudoku na czas, a to zobowiązuje! ;)

 

24 minuty temu, SledgeHammer napisał:

Z krytyką psychologów też wyjechałeś fochem, jakby ktoś ciebie osobiście "dotknął".

Dziwne:angry:

 

Miło mi, że zapamiętałeś mój wpis. Temat krytyki psychologów nie dotknął mnie osobiście. Zareagowałem tylko na głupie moim zdaniem teksty pt. "wszyscy są pojebani i robią pojebane rzeczy", obrażające zdrowy rozsądek i logikę. No chyba, że to był ten żart z półki, do której ja... cóż... nie mam dostępu ;)

 

30 minut temu, SledgeHammer napisał:

Tak więc @Bobby wrzyć na luz, nabierz dystansu, jak to nie pomoże 10 mg diazepamu co 6-8  godzin.

 

Wciąż mam dystans i może właśnie z jego powodu, gdybym miał jeszcze większy, to literki na ekranie byłyby mniejsze, i mniejsze... trudno wtedy czytać, wiesz, kilkadziesiąt lat na karku robi swoje :D A co do diazepamu, widzę, że masz doświadczenie w psychotropach. Ja raczej wezmę zaraz po tym wszystkim coś na przeczyszczenie :)Mniej kwasu życzę.  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wyzysk w pracy i konfidenci na każdym kroku?etam.i tak musze wygrac własny plebiscyt na najwiekszego chama%-)

koles z wawy- aaa to u was.własnie dostalismy skarge na was.
ja- to fajnie.co kompetencje i obowiazki sie popaprały?zaraz moge podac do telefomu głównego manadzera%-)

ktoś- ja na ciebie skarge złoze!
ja- prosze bardzo moge zaprowadzic.biuro jest jeszcze czynne godzine%-)

no i chuj tak sie sprawy załatwia

menadzer do mnie ostatnio jak szału dostał gdy zadzwoniłem i mu powiedziałem ze chce podwyzke na 12 ziko

-jak ci kasy brakuje to cie moge przeniesc tam gdzie maja 12 złoty na godzine.

- chciałem w tym miesiacu tam miec służbe ale szef mnie nie dał bo to oni by pracowali zemna nie ja z nimi%-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu: chyba tylko cięte riposty w równie miłym stylu zamkną im mordy. Jak kilka razy zgasisz delikwenta dobrym tekstem to będzie się bał, że znów zostanie wyśmiany. Nikt się nie przyczepi, że jesteś agresywny a jak jesteś błyskotliwy to będą się gotowali w środku. Wtedy może się pojawić agresja oponenta, a to już otwarty atak na Ciebie i szerszy zakres obrony.

 

W tym tygodniu kolega niby kolejny raz "zażartował że obijam się w pracy", ale gdy natychmiast podszedłem do niego patrząc mu w oczy -> od razu speniał i wzrok w podłogę, temat zakończony. 

Takie docinki trzeba likwidować od razu gdy zaczynają się pojawiać, bo jak towarzystwo podłapie temat to będą się czepiać. 

 

Chuj im w dupe - jak nie potrafią się postawić kierownictwu, tylko zachowują jak krowy dojne.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 13.08.2016 o 21:37, Bobby napisał:

@SledgeHammer No dobrze, skoro sam rozpocząłeś dyskusję na mój temat i to poza tematem wątku... czuję się wywołany do tablicy.

 

 

Hmmm... rządowy element wywrotowy powiadasz... no nie wiem, nie wiem kto tutaj jest suwerenem i kto z nas stoi teraz tam, gdzie kiedyś stało ZOMO? :D A poza tym, to jest z Twojej strony widzę szyta grubymi nićmi prowokacja polityczna, obliczona na uzyskanie taniego efektu, mająca na celu odwrócić uwagę od prawdziwych problemów istotnie dręczących społeczeństwo! :P

 

Widzę, że szarmancko stajesz w obronie "wysokopółkowo żartującego" kolegi... To fajnie, że śmieszą Cię jego żarty, mnie nie.

 

 

A Ty uważaj, bo ja jestem mistrzem Pierwszego Kroku Bokserskiego, no i byłem mistrzem województwa w wypełnianiu sudoku na czas, a to zobowiązuje! ;)

 

 

Miło mi, że zapamiętałeś mój wpis. Temat krytyki psychologów nie dotknął mnie osobiście. Zareagowałem tylko na głupie moim zdaniem teksty pt. "wszyscy są pojebani i robią pojebane rzeczy", obrażające zdrowy rozsądek i logikę. No chyba, że to był ten żart z półki, do której ja... cóż... nie mam dostępu ;)

 

 

Wciąż mam dystans i może właśnie z jego powodu, gdybym miał jeszcze większy, to literki na ekranie byłyby mniejsze, i mniejsze... trudno wtedy czytać, wiesz, kilkadziesiąt lat na karku robi swoje :D A co do diazepamu, widzę, że masz doświadczenie w psychotropach. Ja raczej wezmę zaraz po tym wszystkim coś na przeczyszczenie :)Mniej kwasu życzę.  

 

 

 

Mnie np. żarty Wrońskiego śmieszą, bo to specyficzny człowiek. Poza tym wydaje mi się dziwne - i bezczelne - że użytkownik z 61 postami wchodzi na forum ze zgraną paczką ludzi i jak Ty - osądza, kpi, ocenia, krytykuje. Sledge też jest tu od dawna, i sporo racji ma.

 

A kim Ty w ogóle jesteś, że np. ja mam takie zachowanie primadonny znosić? Bo napisałeś że jesteś lekarzem? Tu jest niejeden lekarz, i żaden nie robi z tego wielkiego halo, bo są i bardziej wymagające zawody.

 

Wkurza mnie te nadęcie się i pseudo śmieszne żarty - właśnie Twoje uważam osobiście za nudne i nie śmieszne w najmniejszym stopniu. Na mnie kilka podanych leków z wikipedii i to że jesteś rzekomo lekarzem nie robi najmniejszego wrażenia - a Twoje zachowanie męczy, drażni, zniesmacza. Jak jesteś taki w realu to współczuję pacjentom. Tylko że pacjent musi się z Tobą liczyć, a ja niespecjalnie muszę z wiadomych względów.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moim zdaniem nie ma co się obruszać na użytkownika @Bobby widocznie ma inne wyczucie smaku.

 

Marku nie możesz jechać po nowym użytkowniku dlatego, że jest nowy. (Znaczy się możesz, ale to jest niefajne). Niech sobie krytykuje, różnorodność jest potrzebna, odmienne zdania też, nawet jeżeli jest niesłuszne.

Chyba nie chcesz na forum 150 klonów, mówiących to samo i tak samo :P

 

Ja ze swojej strony powiem, że żart wrońskiego był całkiem zabawny, pikacza to ja nigdy nie rozumiem (pewnie nie oświeciła mnie jego półboskość jeszcze), a Bobby trochę mnie zirytował porównaniem stanowiska SH do ZOMO (naprawdę?).

 

 

A wracając do tematu, to ludzie zwyczajnie nie są przyzwyczajeni, że można innaczej. Że można odmówić wykonywania ponadprogramowych obowiązków.

Co ciekawe z mojej obserwacji to nawet często nie wynika ze strachu przed szefostwem, tylko z jakimś takim poczuciem obowiązku wobec firmy.

Miałem takich kolegów w pracy, którzy bardzo utożsamiali się z firmą, wiecie o co chodzi - że jak ich nie będzie to się zawali, nikt nie zrobi roboty, nikt nie zrobi dobrze i tak dalej.

Sami sobie nałożyli taki kierat w imię jakiejś wydumanej wyższości swojej firmy, podczas gdy tak naprawdę jest to zwykły biznes jakich wiele.

To jest dla mnie chore.

 

Swój czas wolny należy szanować i cenić, nawet jeżeli cały weekend miałbym patrzeć w sufit, to nie przeznaczę go na wyrobienie 120% normy, bo dostanę pochwałę, uścisk ręki i może laurkę do tego.

 

Na pytanie jak reagować, to zależy co chcesz uzyskać.

 

Jeżeli chcesz ich uświadomić na jakie warunki się zgadzają, rozmawiaj z ludźmi, zaproponuj wspólny wypad po pracy, na kręgle, piwo cokolwiek zaraz po regulaminowym czasie pracy. Pokaż im, że ten czas jest właśnie po to aby wypocząć, zrobić coś ciekawego - że to jest ich czas.

 

Jeżeli nie masz takich potrzeb, to zwyczajnie olać i robić swoje, jak atmosfera zrobi się za gęsta i nie będzie dało się oddychać, można pomyśleć o zmianie pracy. Może w nowym miejscu nie będzie takiego kwasu.

 

Z dwojga złego, wolłbym zostać wyrzutkiem niż się dostosować do chorych warunków.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszesz jak grubaska, która każdą szczuplejszą kobietę nazywa szkieletem i anorektyczką - Bobby obraża mnie (pisząc o coachingach za 200zł), Wrońskiego, Sledge i jeszcze innych - i ja mam go tolerować bo jest inny? On nie jest inny, tylko jest CHAMSKI. To może jeszcze wpuśćmy na forum Sławka, żeby nie było samych klonów? Albo Leona?

 

 

 

Ludzie którzy piszą miło, szanują to miejsce są klonami dla Ciebie? 

 

Sledge dał 250zł na forum, Wroński jest od dawna - ja jako szef forum biorę pod opiekę tych, którym forum coś zawdzięcza - to chyba oczywiste że są dla mnie ważniejsi, niż chamidło operujące banałami? Tobie nie zależy może na forum, zniknie to zniknie, nic nie zainwestowałeś, nic nie dałeś - ale mi i innym zależy. I nie uważam że miła atmosfera i życzliwość między chłopakami to były klony, a bezczelny cham wnosił coś pięknego do tego miejsca, bo niby co on wnosi?

 

Ja mam propozycję. Zainwestuj 10 lat swojego życia, wszystko co masz w forum - i niech przyjdzie ktoś, kto szydzi z ludzi którym coś zawdzięczasz. Fajnie się poczujesz? Wątpię... no ale nie usuwaj go! W imię różnorodności! Jeśli umiesz sobie wyobrazić taką sytuację, poczujesz śmieszność tego co napisałeś. Fajnie się decyduje o nie swoim - gorzej jak musiałbyś to utrzymać i starać się o to latami.

 

Zero tolerancji dla chamstwa i bezczelności.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co napisałem było w kontekście tego wątku. Nie widziałem nigdzie aby Bobby obraził w nim Ciebie. Nie śledziłem całej jego bytności na forum. Jedyny tekst który moim zdaniem jest chamski w jego wykonaniu to ten:

 

On 13.08.2016 at 9:37 PM, Bobby said:

Hmmm... rządowy element wywrotowy powiadasz... no nie wiem, nie wiem kto tutaj jest suwerenem i kto z nas stoi teraz tam, gdzie kiedyś stało ZOMO? :D A poza tym, to jest z Twojej strony widzę szyta grubymi nićmi prowokacja polityczna, obliczona na uzyskanie taniego efektu, mająca na celu odwrócić uwagę od prawdziwych problemów istotnie dręczących społeczeństwo! :P

 

Widzę, że szarmancko stajesz w obronie "wysokopółkowo żartującego" kolegi... To fajnie, że śmieszą Cię jego żarty, mnie nie.

 

Reszta to jakieś drobne utarczki słowne.

 

Ty tymczasem zaczynasz mi insynuować różne rzeczy, dlatego, że opisałem swoje zdanie? Nigdzie nie twierdzę, że jest ono słuszne.

Chciałem w poprzednim poście zwrócić uwagę, że jeżeli kogoś opierdalasz:

3 hours ago, Aumakua said:

Poza tym wydaje mi się dziwne - i bezczelne - że użytkownik z 61 postami wchodzi na forum ze zgraną paczką ludzi i jak Ty - osądza, kpi, ocenia, krytykuje.

 

to nie powinno mieć znaczenia ile postów, ktoś naklepał, tylko opierdol powinien być za konkretne przewinienie. Możesz zrazić nowych użytkowników do wyrażania swoich poglądów albo wchodzenia w polemikę, a oboje wiemy że zależy Ci na jak najszerszym rozpropagowaniu głoszonych tutaj idei.

 

 

1 hour ago, Aumakua said:

Ludzie którzy piszą miło, szanują to miejsce są klonami dla Ciebie?

Co do tego to przykro mi, że zarzucasz mi ten sposób myślenia. Nie miałem na celu nikogo obrazić, jeżeli to zrobiłem to przepraszam. Miałem na myśli to, aby nie zamykać forum na jakąkolwiek możliwość polemiki. Poczucie humoru jest kwestią subiektywną, co dla kogoś jest śmieszne, dla innej osoby może takim nie być.

 

 

 

1 hour ago, Aumakua said:

Sledge dał 250zł na forum, Wroński jest od dawna - ja jako szef forum biorę pod opiekę tych, którym forum coś zawdzięcza - to chyba oczywiste że są dla mnie ważniejsi, niż chamidło operujące banałami? Tobie nie zależy może na forum, zniknie to zniknie, nic nie zainwestowałeś, nic nie dałeś - ale mi i innym zależy. I nie uważam że miła atmosfera i życzliwość między chłopakami to były klony, a bezczelny cham wnosił coś pięknego do tego miejsca, bo niby co on wnosi?

 

Nie rozumiem dlaczego wzbudziłem w Tobie tyle negatywnych uczuć, że mnie atakujesz. Przecież wiem, że nie chodzi Ci o pieniądze, których faktycznie nie dałem, ale pisanie, że mi nie zależy moim zdaniem jest nie na miejscu. Jestem z Wami od ponad pół roku - pół roku aktywnego uczestnictwa, gdzie zarówno dostawałem jak i udzielałem porad (a czasem pisania bez sensu). To jest wiele godzin czasu, które zainwestowałem (nie poświęciłem - zainwestowałem, bo zarówno ja jak i inni być może będą z tego mieli pożytek w postaci nabytej mądrości). A Ty mi mówisz, że mi nie zależy. I nie wmawiaj mi proszę, że nazwałem dobrych chłopaków klonami, bo tak nie było.

 

 

1 hour ago, Aumakua said:

Ja mam propozycję. Zainwestuj 10 lat swojego życia, wszystko co masz w forum - i niech przyjdzie ktoś, kto szydzi z ludzi którym coś zawdzięczasz. Fajnie się poczujesz? Wątpię... no ale nie usuwaj go! W imię różnorodności! Jeśli umiesz sobie wyobrazić taką sytuację, poczujesz śmieszność tego co napisałeś. Fajnie się decyduje o nie swoim - gorzej jak musiałbyś to utrzymać i starać się o to latami.

 

Rozumiem, że innaczej podchodzisz do tego forum niż ja, bo poświęciłeś na jego rzecz nieporównywalnie więcej czasu ode mnie. Wyraziłem tylko swoją opinię, a Ty atakujesz mnie jakbym zaczął wydawać Ci jakieś rozkazy.

Myślisz że zależy mi na tym czy usuniesz czy zostawisz użytkownika Bobby? Przecież nie pisałem nic o ewentualnym usuwaniu bądź pozostawieniu go tutaj. Dopiero Ty o tym wspominasz. Nie mam zamiaru decydować o sprawach forum za Ciebie, ale chyba mogę mieć odmienne zdanie na niektóre kwestie?

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko tym zawinił. Co to w ogóle ma być, pisanie do kogoś że ma hujowe żarty? Po co? Ma jakie ma, każdy z nas jest jaki jest i tyle. Pikacz ma swoje, Wroński ma swoje, Ty masz swoje i ja mam swoje. To co zrobił to chamstwo a nie różnorodność.

 

Poza tym ja zwracam uwagę na to, ile kto ma postów. Z jakiej racji ktoś kto ma prawie tysiąc (np. Sledge) ma być gorzej traktowany niż ktoś kto ma ich 61? Zależy mi na bystrych, dobrych ludziach, a nie debilach co się obrażą bo nie ufam komuś kogo nie znam. Na mój szacunek trzeba sobie zasłużyć, a nie że każdy kto tu założy konto ma jakieś prawa. Ma podstawowe prawa - a cała reszta jest do wywalczenia udziałem w życiu forum, poświęceniem dla niego, pomocą dla tych którzy jej potrzebują w rozpaczy, a nie że wchodzi byle kto, klepnie 61 postów i już mam go traktować jak kolegę? 

 

 

Wyluzuj, nie atakuję Cię i nic do Ciebie nie mam. Ale chamstwo to chamstwo, a różne opinie to różne opinie. Enemy jest liberałem, paru innych chłopaków też - a ja tego nienawidzę. Włos im z dupy nie spadł. Ja szanuję różnorodność, ale mam dość tolerowania chamstwa bo rzekomo muszę. Ja nic nie muszę. To moje forum, ja je utrzymuję, i nie pozwolę żeby jakieś chamidło obrażało ludzi którzy mi w tej wizji pomagają.

 

Mam dość czucia się winnym, że nie pozwalam srać na swój dywan w moim domu.

 

Bobby oczywiście wylatuje, ale dam mu szansę by ostatni raz się wypowiedział. A znajcie moje dobre serce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jest tu ktoś kto czuje, że każda przepracowana (zapłacona lub niezapłacona) nadgodzina skraca czas osiągnięcia jakiegoś jego celu w tej pracy - mam tu na myśli rozwój, naukę, poznanie technologii. Pracujesz dłużej ale się uczysz, a z moich doświadczeń wynika, że nauka jest inwestowaniem. Czyli płacisz własnym czasem za dostęp do technologii, które pozwalają Ci się rozwijać i uczyć, nie mam na myśli robienia tego ciągle. Nie mam też na myśli sytuacji gdy robisz to samo niemal perfekcyjnie po raz któryś tam z rzędu - w takiej sytuacji niefajnie jest poświęcać czas odpoczynku/rozrywki/relaksu na pracę. 

 

Czytałem nieraz, że mając własną firmę trzeba zasuwać. Budujesz wtedy bazę klientów, pracujesz nad marką itp. Sądzę, że pracując na etat może być podobnie - rozwijasz szybciej własne umiejętności, wiedzę, łapiesz doświadczenie. Mając wysokie kompetencje, będąc samemu marką można wskoczyć na wyższy pułap.

 

@Zenek, ciekawi mnie czy nie masz odczuć, że praca jaką masz to "stanie w miejscu", "rdzewienie"? 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Naczo napisał:

@Zenek, ciekawi mnie czy nie masz odczuć, że praca jaką masz to "stanie w miejscu", "rdzewienie"? 

Czuję i doskwiera mi to. Przez ostatnie kilka lat, dość często zmieniałem pracę, żeby trafić na coś 

w czym się spełnię. Niestety wygląda to tak, że poszedłem w złym kierunku i teraz ciężko się z tego wyrwać.

Jestem operatorem maszyn, co w ogóle nie jest moje. 

Ogarniam temat dość dobrze, ale nie spełniam się.

 

Awansowałem nawet w jednej robocie, prowadziłem 8 osobowy zespół. 

Po kilku miesiącach odszedłem, byłem zniechęcony (nie mam natury szefa).

 

Poszedłem w złym kierunku, co zacieśniło perspektywę i nie potrafię wyjść poza schemat. Nie mam nawet pomysłów, co innego mógł bym robić. 

Mam cholernie introwertyczną naturę, nie lubię pracować z ludźmi, ale jeszcze bardziej nie lubię 

być zamknięty w hangarze przez 8 godzin, wykonując dzień w dzień powtarzalne czynności, za marne grosze.

 

 

Edytowane przez Zenek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Naczo napisał:

A jest tu ktoś kto czuje, że każda przepracowana (zapłacona lub niezapłacona) nadgodzina skraca czas osiągnięcia jakiegoś jego celu w tej pracy - mam tu na myśli rozwój, naukę, poznanie technologii. Pracujesz dłużej ale się uczysz, a z moich doświadczeń wynika, że nauka jest inwestowaniem.

 

Ja jestem ;) 

Teraz pracuję normalnie przy produkcji na ślusarni 8 h po czym zaraz po robocie idę na jeszcze 2 h (niepłatne) do biura konstruktorów/technologów gdzie uczę się od mega łebskich chłopaków inżynierowania w praktyce.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Zenek napisał:

 Mam cholernie introwertyczną naturę, nie lubię pracować z ludźmi, ale jeszcze bardziej nie lubię 

być zamknięty w hangarze przez 8 godzin, wykonując dzień w dzień powtarzalne czynności, za marne grosze.

Pisałem już nie raz-zainteresuj się internetowym biznesem, przeczytaj Tima Ferrisa ''Czterogodzinny dzień pracy'', nie pamiętam który forumowicz polecał też inne księgi, są sposoby by zacząć z etatu i płynnie przejść do własnej firmy.

 

A co do szefostwa i otoczki pracy na etacie.

Szefostwo-w wyniku zbiegu okoliczności lub pracy, lub czego innego istnieją osobniki, które dorwały się do koryta i przywilejów, teraz są ''pany''-ale to zwykłe burki z awansu cywilizacyjnego, którzy wydawanie poleceń i pilnowanie pracowników otaczają kultem ''menedżeryzmu''-no cóż, burek może wyjść z prostactwa ale prostactwo z burka niekoniecznie. Zarządy korporacji to dla mnie z kolei zwykła grupa najemników, którzy najęli się do pilnowania cudzego folwarku, nie tworząc firmy od zera ani nie będąc z nią związanymi emocjonalnie. Odsyłam do tematu o ''haerach''.

 

Pracownicy-tłum szarych gęsi żyjących mentalnie w epoce folwarków i pańszczyzny, dają sobą pomiatać w imię nędznej wypłaty, niektórzy z nich marnują się zamiast zakładać swoje firmy, reszta z kolei pasuje do tego cyrku, bo lubi się obijać, plotkować i intrygować (nadreprezentacja hien).

 

Baby na niższych stanowiskach-chaos otoczony panierką troski o firmę. Baby na wyższych-nie tylko zresztą one-chaos podbudowany rzekomymi kompetencjami, czyli w skrócie-polecenie w oczach naiwnych urastają do rangi ''zarządzania'', podczas gdy lepiej byłoby zagonić takich darmozjadów do wykopków. To oczywiście uogólnienia, są wyjątki itd.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.