Skocz do zawartości

Chciałem pastę do zębów bez fluoru, a dostałem z naturalnym fluorem. Co robić?


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Bracia. Kupiłem dzisiaj w aptece pastę do zębów. Poprosiłem o pastę bez fluoru. Po powrocie do domu sprawdziłem w necie tą pastę i pisze, że ma naturalny fluor - https://triny.pl/pasty-do-zebow/2965-himalaya-herbals-pasta-do-zebow-z-naturalnym-fluorem-.html

 

Co robić z tą pastą? Używać jej czy lepiej iść oddać? Mam całe opakowanie, myłem nią tylko raz zęby oraz na opakowaniu jest jeszcze naklejona cena.

 

Z góry dziękuje za pomoc ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Używaj, myj... też kiedyś miałem ostrego pierdolca na unikanie fluoru, chemii itp.

Nie daj się zapędzić w kozi róg marketingowi firm "alternatywnych". Ja sam również dobieram bardzo ostrożnie produkty, których używam na codzień i kiedyś omal nie popadłem w paranoję. 

Trochę dystansu i zdrowego rozsądku - ludzie używają Colgate i nie umierają. Od tubki pasty z naturalnym fluorem nie zejdziesz z tego świata.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MoszeKortuxy ja polecam Ci pastę polskiego producenta - Ziaja. Jest ona w aptece do kupienia, nie zawiera żadnego fluoru, a jej skład to zaledwie kilka składników. Używam tej pasty od roku i uważam to za świetną zmianę.

Na pastach typu colgate, elmex czy blendamend można jakieś gówno w stylu metali ciężkich czy neurotoksyny: fluoru.

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezgodność towaru z umową. Z tego tytułu powinien odpowiadać sprzedawca.

Jeśli poprosiłeś o pastę bez fluoru to taką powinieneś dostać.

Jak będzie robić problem to powiedz, że po umyciu się skapnąłeś dopiero bo jesteś uczulony na fluor.

Prawie Cię zabili. :D

 

Ja kupuję Ziaje, już od roku prawie nie używam pasty z fluorem.

Edytowane przez Pozytywny
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, ze kupiłeś jedną sztukę (tubę)? Nie ma sensu się wkurwiać. Chyba, że kupiłeś większy "zapas", jak tak robiłem w UK. 

 

Używaj.

 

Do tej pory myleś z fluorem? To ta jena tuba nic nie zmieni - przekuj to co się stało w nauczkę. Aby wpierw przed zakupem zrobić "risercz" i nie prosić o wybór aptekarza... Może sam nie wiedział, może wcisnął Ci kit, jak handlarz passata. 

 

 

PKU - patrz, komu, ufasz. 

Edytowane przez zuckerfrei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też bawiłem się w unikanie fluoru. I bawię się nadal.
Ale postanowiłem zaoszczędzić pieniążki i pasty do zębów robię sam. Zapach z ust jest neutralny, chyba że dodaje więcej olejków eterycznych. Zęby po takiej paście również są białe.

@MoszeKortuxy jak masz ochotę się pobawić w oszczędzanie i tworzenie własnych specyfików to polecam: http://sekrety-zdrowia.org/pasty-do-zebow-domowe/
Osobiście używam z tej listy pasty do zębów bentonitowej - 1kg bentonitu, który kupiłem z ponad pół roku temu nadal stoi i opakowanie skończę może za rok czy dwa. Pasta dobrze smakuje i nawet się pieni, co jest ciekawe, bo ciężko żeby pasty się pieniły bez użycia chemii. Polecam się pobawić, w ciągu roku jest to sporo toksyn (które są naładowane nawet w pastach bez fluoru) mniej. Zawsze jakieś odciążenie organizmu i portfela.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, azagoth napisał:

@Klariett - ot pierwszy z brzegu artykuł: http://www.oswiecenie.com/fluor.htm

 

Generalnie fluor jest toksycznym odpadem z produkcji aluminium i trzeba go było jakoś "zagospodarować".

To nie jest pierwszy z brzegu artykuł. Poważnie czerpiesz z wiedzę z takich żałosnych, spiskowo-ideologicznych stronek pokroju oświecenie.com??
Chcesz mieć wartościową wiedzę to czytaj źródła naukowe a nie takie za przeproszeniem gówno. Żadnych linków, żadnych źródeł, chwyty erystyczne, błędy logiczne, granie na emocjach. Sam tytuł już sugeruje wartość tego artykułu.
Fluor nie jest toksycznym odpadem, tylko normalnym pierwiastkiem obecnym w naszym ciele. W dużych dawkach jest niebezpieczny, tak samo jak masa innych pierwiastków. Naukowcy mówią otwarcie o tym. Jeśli chodzi o pasty do zębów - fluor przez błonę śluzową wchłania się słabo, a jeśli używasz pasty zgodnie z przeznaczeniem (nie połykasz jej, nie myjesz zębów pół godziny cztery razy dziennie) to nie masz się czego obawiać, większym problemem jej spożywanie wody z kranu czy dużej ilość herbaty. Polecam pooglądać np. tego pana:


a jeśli chodzi o źródła z jakich korzystasz (ponad półtorej godziny, ale polecam)

 

Edytowane przez Klariett
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracie, czerp wiedzę skąd chcesz. Jak dla mnie możesz fluor przyjmować i wiadrami - to nie moja sprawa. Wolałbym, żebyś jednak tak nie deprecjonował wszystkiego, co Twoim zdaniem nie jest naukowe. 

 

Przeszedłem w swoim życiu bardzo poważną chorobę i przeczytałem chyba wszystkie źródła naukowe w tym temacie. I wiesz co? Koniec, końców naukowcy byli bezradni i Gówno (celowo przez wielkie G) mieli do powiedzenia . Ale bardzo chętnie i ze swadą deprecjonowali jakikolwiek inny punkt widzenia i metody alternatywne.

 

Gdy moja choroba była na tyle zaawansowana, że po prostu umierałem w świetle naukowych reflektorów to po przestałem czytać wartościowe/poważne/uznane/szanowane źródła naukowe a przerzuciłem się na gówno. Zacząłem czytać gówniane książki, poszedłem do gównianego lekarza, którego naukowcy określali szamanem, wywaliłem z domu wszystko co lekarze nazywali "lekarstwem" a w rzeczywistości było chemią i wiesz... w ciągu 2 lat wyzdrowiałem.

 

Od wtedy mam głęboko w analu to, co mówią naukowcy. Nie interesują mnie ich sprzedajne instytuty i laboratoria świadczące usługi marketingowe firmom chemicznym i farmaceutycznym.

Żyję tak jak wybrałem a nie tak, jak mi powiedziano w "wartościowych" źródłach naukowych.

 

Nawiasem mówiąc - to forum w wielu miejscach jest określane jako żałosne czy spiskowo-ideologiczne.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś kiedyś postanowił zrobić kaske na odpadzie (fluorze) i wcisnął go do past do zębów, przedstawiając jako świetny środek przeciw próchniczy. Fluor to toksyna. Spróbuj natury, np. oleju kokosowego. Można do niego dolać jakiegoś olejku eterycznego i jest pasta :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, azagoth napisał:

Bracie, czerp wiedzę skąd chcesz. Jak dla mnie możesz fluor przyjmować i wiadrami - to nie moja sprawa. Wolałbym, żebyś jednak tak nie deprecjonował wszystkiego, co Twoim zdaniem nie jest naukowe. 

 

Przeszedłem w swoim życiu bardzo poważną chorobę i przeczytałem chyba wszystkie źródła naukowe w tym temacie. I wiesz co? Koniec, końców naukowcy byli bezradni i Gówno (celowo przez wielkie G) mieli do powiedzenia . Ale bardzo chętnie i ze swadą deprecjonowali jakikolwiek inny punkt widzenia i metody alternatywne.

 

Gdy moja choroba była na tyle zaawansowana, że po prostu umierałem w świetle naukowych reflektorów to po przestałem czytać wartościowe/poważne/uznane/szanowane źródła naukowe a przerzuciłem się na gówno. Zacząłem czytać gówniane książki, poszedłem do gównianego lekarza, którego naukowcy określali szamanem, wywaliłem z domu wszystko co lekarze nazywali "lekarstwem" a w rzeczywistości było chemią i wiesz... w ciągu 2 lat wyzdrowiałem.

 

Od wtedy mam głęboko w analu to, co mówią naukowcy. Nie interesują mnie ich sprzedajne instytuty i laboratoria świadczące usługi marketingowe firmom chemicznym i farmaceutycznym.

Żyję tak jak wybrałem a nie tak, jak mi powiedziano w "wartościowych" źródłach naukowych.

 

Nawiasem mówiąc - to forum w wielu miejscach jest określane jako żałosne czy spiskowo-ideologiczne.

Ta nauka której tak bardzo nienawidzisz codziennie ratuje tysiące osób. Te wszystkie karetki które słyszysz to właśnie ta zła oszukańcza i przekupna medycyna.
A medycyna alternatywna? Nikt nie zabroni Ci z niej korzystać, oczywiście. Tylko medycyna klasyczna polega na naukowej metodologii. Czyli coś się obserwuje, bada, poddaje szeregowi eksperymentów, wszystko się powtarza aż dojdziemy do wniosków - działa lub nie. Medycyna alternatywna nie robi takiej analizy - bo gdyby zrobiła, nagle okazało by się że te wszystkie magiczne metody nie działają. Uważasz że wyleczyły Cię znachorskie metody? A czy gdy dochodziłeś do takiego wniosku wziąłeś pod lupę wszystkie zmienne, które mogły by wpłynąć na przebieg twojej choroby? Wziąłeś poprawkę na wszystkie dodatkowe czynniki które mogły wystąpić? Dlaczego znachorscy uzdrowiciele tak boją się poddaniu metodzie naukowej? 
"czerp wiedzę skąd chcesz" - oczywiście. Ale wiedzę. A przypatrz się dokładnie co robią takie stronki, bądź różni hochsztaplerzy pokroju Zięby czy Szydłowskiego. Tam nie ma wiedzy, tam jest ściek. Na wstępie manipulacyjny tytuł, który już ma Cię emocjonalnie nastawić. Bo tutaj chodzi o emocje, ten artykuł ma tobą wstrząsnąć. Najpierw "przestań myśleć tak jak Ci każą" (czyt. wyłącz rozum), a później chłoń wszystko co Ci powiem. I leci tyrada o rzekomych spiskach sprzed 50 lat, żadnych odnośników do źródeł, bo po co. Nasz czytelnik przecież nic nie będzie sprawdzał. Można napisać w sumie cokolwiek. Już nie mówiąc o tym, że autorzy jednocześnie uważają naukę za wcielenie diabła, a kilka zdań później powołują się wybiórczo na badania naukowe. Zero konkretnych informacji, a często zwykłe niczym nie poparte kłamstwa (np. to z rzekomym działaniem fluoru na zęby tylko do 20 roku życia). Odnośników do żadnych źródeł oczywiście brak. Za to oferowanie magicznych sesji uzdrawiających duszę, cena nie podana, podejrzewam że kilka tys. zł.
Medycyna alternatywna nie bez powodu w środowiskach naukowych jest piętnowana. Bo jak masz myśleć inaczej przykładowo o Ziębie, który sprzedaje Witaminę C, wmawiając wszystkim że wyleczy Cię z raka, za 70 zł, podczas gdy możesz dokładnie taki sam związek chemiczny kupić w aptece za 5zł? Dokładnie taki sam, 1:1. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Klariett

Nie manipuluj proszę. Najwyraźniej jesteś elementem machiny. która zwie się przemysłem medycznym, gdzie manipulacja jest na porządku dziennym.  I dobrze wiesz, o czym piszę jeśli jesteś "insider-em".

Nie chce mi się nawet rozbierać tego, co napisałeś na czynniki pierwsze. Napiszę jedynie, że medycyna, o której piszesz nie jest żadną "klasyczną" tyko zachodnią bądź akademicką. Przed jej powstaniem istnieli już lekarze skutecznie leczący choroby.

 

Nigdzie nie napisałem również, iż nienawidzę medycyny - to jedynie Twoja nadinterpretacja. Uważam, że na świecie jest wielu wspaniałych lekarzy lecz jednocześnie dopuszczam, iż mogą Oni się mylić. Będąc nauczeni i wyszkoleni w pewien określony sposób są w swoim zawodzie zmuszeni do postępowania wedle instrukcji, które nie są dla mnie księgą świętą. Mam swój rozum oraz doświadczenie i nie podchodzę bezkrytycznie do tego, co jest mi serwowane tylko dlatego, iż serwujący ma napisane przed nazwiskiem np. "Prof. dr hab.". Nie mam pojęcia również kim są Zięba czy Szydłowski. 

 

Gdybym, jak sugerujesz, miał bezkrytycznie podchodzić do naukowych opracowań i medycyny zachodniej to dziecko, które mi właśnie siedzi na kolanach i się do mnie przytula mogłoby przytulić co najwyżej kamień na moim grobie. Dla mnie osobiście jest to ostateczny argument, który przekonuje mnie, iż to ja mam rację a Ty się mylisz Bracie.

 

PS. Przed chorobą byłem jak Ty - wierzyłem bezgranicznie w szkiełko i oko.

Edytowane przez azagoth
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, azagoth napisał:

@Klariett

Nie manipuluj proszę. Najwyraźniej jesteś elementem machiny. która zwie się przemysłem medycznym, gdzie manipulacja jest na porządku dziennym.  I dobrze wiesz, o czym piszę jeśli jesteś "insider-em".

Nie chce mi się nawet rozbierać tego, co napisałeś na czynniki pierwsze. Napiszę jedynie, że medycyna, o której piszesz nie jest żadną "klasyczną" tyko zachodnią bądź akademicką. Przed jej powstaniem istnieli już lekarze skutecznie leczący choroby.

 

Nigdzie nie napisałem również, iż nienawidzę medycyny - to jedynie Twoja nadinterpretacja. Uważam, że na świecie jest wielu wspaniałych lekarzy lecz jednocześnie dopuszczam, iż mogą Oni się mylić. Będąc nauczeni i wyszkoleni w pewien określony sposób są w swoim zawodzie zmuszeni do postępowania wedle instrukcji, które nie są dla mnie księgą świętą. Mam swój rozum oraz doświadczenie i nie podchodzę bezkrytycznie do tego, co jest mi serwowane tylko dlatego, iż serwujący ma napisane przed nazwiskiem np. "Prof. dr hab.". Nie mam pojęcia również kim są Zięba czy Szydłowski. 

 

Gdybym, jak sugerujesz, miał bezkrytycznie podchodzić do naukowych opracowań i medycyny zachodniej to dziecko, które mi właśnie siedzi na kolanach i się do mnie przytula mogłoby przytulić co najwyżej kamień na moim grobie. Dla mnie osobiście jest to ostateczny argument, który przekonuje mnie, iż to ja mam rację a Ty się mylisz Bracie.

 

PS. Przed chorobą byłem jak Ty - wierzyłem bezgranicznie w szkiełko i oko.

Rozumiem i szanuję Twoje zdanie. Nie wiem tylko dlaczego wyprowadzasz w mojej stronie jakieś absurdalne zarzuty bycia elementem "machiny". Trochę mnie to bawi, bo identycznie "atakują" mnie płaskoziemcy gdy widzą że mam inne zdanie - "pewnie dostałeś hajs od NASA". Chyba nie wydaje Ci się to mądre.. Z całym szacunkiem ale taką "argumentacją" nie dasz nikomu do myślenia. Uważasz że manipuluję, a sam łapiesz się chwytów erystycznych, jak w fragmencie z dzieckiem. Rozumiem, to wzruszające. Ale to jest emocjonalne podejście. To jest właśnie manipulacja.
Nawiasem mówiąc "Dla mnie osobiście jest to ostateczny argument, który przekonuje mnie, iż to ja mam rację a Ty się mylisz Bracie." Ostateczny argument?? Przyjąłeś coś za pewnik i postawiłeś kropkę? Nie próbujesz nawet chociaż odrobinę negować swoich przekonań? Jest to równoznaczne z powiedzeniem "Tak bo tak". Ja pomimo iż jestem "pronaukowy" zawsze neguje swoje przekonania, myślisz że nie brałem pod uwagę opcji medycyny alternatywnej? Wszystko staram się podbudowywać, i jeśli coś w co wierzę okazuje się błędne to odrzucam to. Daj mi jakiś dowód na słuszność rzekomego działania alternatywnych sposobów, to zmienię zdanie. 
Nauka w żadnym wypadku nie zakłada że masz przyjmować coś bezkrytycznie. Nie ma dogmatów ani świętych ksiąg. Przeciwnie, każdy element np. medycyny ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości i jest ciągle poddawanym kolejnym obserwacjom i próbom, przy odrobinie chęci możesz dojść wnikliwie do tego jak dane działanie leku czy choroby zostało zbadane. Możesz nawet sam zacząć prowadzić badania czy obserwować placówki naukowe. Wszystkie dokumenty i wyniki są dostępne w internecie. Żadne słowa żadnego "Prof. dr Hab" nie są też dowodami. Dowodami są badania i obserwacje, to co mówi rzeczywistość.
Bracie, tak jak mówiłem szanuję Twoje opinie i ciebie, ale chciałbym abyś zastanowił się, dlaczego masz takie przekonania a nie inne, czy wiąże się to z twoimi emocjami, i czy przypadkiem sam nie jesteś zamknięty w manipulacyjnej bańce, którą widzisz wszędzie tylko nie u siebie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,,Nic nie jest trucizną i wszystko jest trucizną, zależy od dawki". Dzisiejsze czasy oferują wiele produktów, które spożywa się i świadomie czy nieświadomie kosztuje. Zapewne wiele rzeczy w Twoim otoczeniu które spożywasz, także jest toksyczne mimo że tego nie wiesz :) Ze zwrotem problem, bo już używana ;/

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.