Skocz do zawartości

Jak to jest z tym pożądaniem...


Rekomendowane odpowiedzi

 Macie tak? Bo ja mam, o co mi chodzi już tłumacze.

 

 Znam dziewczyne, nie mówię tutaj o konkretnej dziewczynie tylko odnosi się to do wszystkich ładnych dziewczyn, i uważam że jest ona bardzo ładna dla mnie 8/10, 9/10. Mógłbym powiedzieć że podoba mi się.

 Tylko nie czuje do niej seksualnego pociągu, brutalnie mówiąc nie mam poprostu ochoty jej "rżnąć" może mój mózg zakodował ją jako "koleżanka" mogę żec że podoba mi się ona tak samo jak przystojny mężczyzna nie jestem gejem, poprostu to normalne że kiedy coś, ktoś jest łady to nam się podoba obiektywnie mam nadzieje że rozumiecie. A z drugiej strony są dziewczyny które mi się podobają i chętnie mogę odbyć z nimi stostunek.

 

 Co o tym myślicie? też tak macie?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc @Głodny Prawdy mamy identycznie.

Wydaje mi się,że chodzi o podświadome wzorce piękna (tego naszego, tylko naszego - to co szukamy w innych kobietach). Są 2 lasie 8/10 - jedną zerżnąłbyś natychmiast, drugą ,,później, najpierw ta pierwsza". I właśnie ta pierwsza ma ,,to coś", ten pierwiastek którego poszukuje każdy z nas indywidualnie.

To nie wszystko!

W pewnym zakresie możemy tym sterować. Świadomie. Pamiętam jak przechodziłem przez ćwiczenia fizyczne, nofap, nałożony okres wiosna (wszystko budzi się do życia, mężczyźni i kobiety tere fere) i zmieniałem myślenie (o kobietach, o sobie; generalnie to był taki wydłużony okres dużych zmian w moim życiu) to lekko mogłem preferencje modyfikować. Jeszcze zrobiłem zbyt mało ,,testów" by wiedzieć co za co odpowiada i jak zmiana x wpłynie na mnie. A może tylko wydawało mi się,że mam nad tym jakąś kontrolę?

 

   W każdym razie coś jest na rzeczy. Bardzo fajnie,że też to zauważyłeś.

 

PS: użyłeś trafnego słowa - pożądanie.

Edytowane przez OdważnyZdobywca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Młody_Pelikan napisał:

A może jest już tak piękna w twoim mniemaniu że nie godzi się by ją potraktować bolcem

Aż tak to chyba nie.

 

6 minut temu, OdważnyZdobywca napisał:

 W każdym razie coś jest na rzeczy. Bardzo fajnie,że też to zauważyłeś.

 

PS: użyłeś trafnego słowa - pożądanie.

 W sumie pomyślałem że temat trochę błachy ale mimo to go napisałem, no tak pożądanie to pragnienie czegoś wię nie inaczej. Może ma na to wpływ genetyczne dopasowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest podobnie, ale z takich powodów że dla mnie na atrakcyjność seksualna oparta jest mocno o zachowanie, tzw. "charakter" - bez ściemy, tak to u mnie działa, oczywiście bez skrajności. Generalnie jednak trochę mniej ładna, odpowiadająca mi charakterem jara mnie dużo barsziej niż ładniejsza, za to kiepsko się zachowująca, próżna pinda. 

 

Do czego zmierzam? Otóż bardzo ładne dziewczyny to zwykle właśnie takie próżne, uzależnione od atencji pindy i takie mnie nie pociągają absolutnie. Za asystentkę w robocie robi mi panna 8 lat młodsza za którą wszyscy wodzą wzrokiem a niektórzy dostają przy niej małpiego rozumu. Tzn. ona nie ma stanowiska asystentki ale de facto wykonuje dla mnie różne pracę i mi podlega bezpośrednio, przygotowuje mi np raporty czy analizy. 

 

No i mnie ta panna w ogóle nie jara bo prywatnie uważam, że jak kogoś obserwuje 1000 osób na instagramie a on tam wrzuca zdjęcia swojej gołej dupy to ma coś z głową i tyle. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przechodziłem przez coś podobnego. Zrozumiałem, że mam wbite w głowę przekonanie "jak kobieta jest piękna i delikatna (z wyglądu) to musi być aniołkiem".

 

W każdej bajce i w każdym filmie, który obejrzałem jak byłem dzieciakiem była taka postać: piękno wizualne + dobroć + delikatność (taaaaa...). Do tego rodzinka turbo-katolicka w której każdy powtarzał, że kobiety nie lubią seksu bo to obrzydliwe. I potem im ładniejsza mi się trafiała tym bardziej mój junior chciał się chować w napleta ze strachu przed zbrukaniem niebiańskiej istoty i karą bożą.

 

Pozwolę sobie użyć takiej zgrabnej przenośni: pomogło uświadomienie sobie, że skoro jest tak ładna, to pewnie na prawo i lewo wykorzystuje naiwnych, nieświadomych białych rycerzy i za to należy jej się kara: pałowanie czymś twardym i długim ?.

 

(a tak bardziej na serio to musisz się dowiedzieć dlaczego Twoja podświadomość nie chce z nią iść do łóżka - jakie widzi zagrożenia, jakie masz przekonania odnośnie pięknych kobiet, jak siebie widzisz z taką kobietą itd.)

Edytowane przez SzejkNaftowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Głodny Prawdy napisał:

nie mam poprostu ochoty jej "rżnąć"

Eee no czasem się nie ma ochoty i już.

 

Nie róbmy z siebie robotów z algorytmem:

Zawsze_jeśli(laska_obok_mnie >= 8/10)

to start(proces_stojący_gnat)

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nie czuje pożądania do kobiet 8/10, 9/10. Zakodowalo mi się głowie że takie panny są puste, jak kufelek piwka który wlasnie wypiłem. Nie wiem może jesteś dziwny, ale czuję pożądanie do kobiet z mózgiem. Kręcą mnie babki intilgetne, które mają coś do powiedzenia, które coś reprezentują. Panny 6/10 lub 7/10 z mózgiem, pukal bym jak jechowi w drzwi. :rolleyes:

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ją za dobrze znasz i podświadomie kodujesz jako swoją - " siostrę albo kuzykne" a wiadomo ich się nie tyka - no nie każdy.

Albo podświadomie czujesz że nie masz szans u niej i nie chcesz tracić czasu.

Albo poprostu nie ma między wami "chemii" - nie wysyła ci sygnałów że jest zainteresowana.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, self-aware napisał:

"nie masz u niej żadnych szans"

To jest jeden z lepszych ewenementów gry nocnej, laski [(-8)-10]maja mniejsze/wcale branie bo cytat wcześniejszy.

Zazwyczaj w większej grupie pada `tekściwo`ta to jest suka ciekawe ile bierze?

Nie te o oo to nie to muszą być curłłły, z taką to blleee(a pała stoi jak Batorego komin).

 

Nawiązując do 

13 godzin temu, Głodny Prawdy napisał:

Co o tym myślicie? też tak macie?

To suma podświadomych i (w mniejszej części) świadomych sygnałów odbieranych z osnowy samiczki:

-okulary, wada wzroku. Wiadomo nie pingle przeciw słoneczne.

-plamy skórne, choroby.

-nadwaga, bez komentarza.

-zły/ciapowaty chód, problemy miednicowe/stawowe, rozrodczość/poród.

- tiki, zaburzenia psychiczne.

....

Cała masa której nie kwantujemy w czasie rzeczywistym tylko przechodzi przez filtry podświadomie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Głodny Prawdy napisał:

 Znam dziewczyne, nie mówię tutaj o konkretnej dziewczynie tylko odnosi się to do wszystkich ładnych dziewczyn, i uważam że jest ona bardzo ładna dla mnie 8/10, 9/10. Mógłbym powiedzieć że podoba mi się.

No to fajnie  :)

14 godzin temu, Głodny Prawdy napisał:

 Tylko nie czuje do niej seksualnego pociągu, brutalnie mówiąc nie mam poprostu ochoty jej "rżnąć" może mój mózg zakodował ją jako "koleżanka" mogę żec że podoba mi się ona tak samo jak przystojny mężczyzna nie jestem gejem, poprostu to normalne że kiedy coś, ktoś jest łady to nam się podoba obiektywnie mam nadzieje że rozumiecie.

A probowałeś ją przelecieć ? Spróbuj, może się okaże, że ten brak pociągu do niej był jakiś taki niezbyt mocny :)

Inna sprawa - że nie dookreśliłeś dokładnie co uznajesz za 8/10, 9/10 ? Czy to jest rzeczywiście Twoje WŁASNE przekonanie czy też stereotypowe uznanie przez tzw "większosc", że ta oto kobieta jest piękna.

14 godzin temu, Głodny Prawdy napisał:

 Co o tym myślicie? też tak macie?

Powiem w ten sposób - osobiście mam nieco inny typ kobiety, gdzie stawiam jej 10/10 niż tzw "stereotypowy".

Gdyby mi ktoś przedłożył supermodelkę, 170 cm 50 kg wagi - uznawaną przez 99% tutejszego Bractwa jako 10-tka - to bym jej raczej nie przeleciał nawet z ciekawości. No chyba, że miałbym własnie za sobą świeżo zakończony dwuletni pobyt na bezludnej wyspie.

 

Możliwe jest wiec, że Tobie się po prostu inna kobieta podoba a tę postrzegasz jako piękną dlatego, że tak uważa większość.

Zdanie większości mam w dupie. Wielokrotnie bywało tak, że spotykałem się z kobietami - uznawanymi przez moich znajomych za "przeciętne" (a de fakto za pasztety) - ale te kobiety po prostu były dla mnie zajebiste. Mnie wali dokładnie to co mówi otoczenie - liczy sie tylko to by mi było dobrze.

I co więcej - niejednokrotnie miałem tak, że nakłoniłem do bzykania kobietę, która mi się do końca nie podobała. Więcej - podobała mi się tylko trochę. Ale "w te klocki" był tak zajebiście, że mimo wszelakich mankamentów urody - kontynuowałem spotkania przez bardzo długi czas.

 

Ogolnie rzecz biorąc - parametry jakie musi spełnić kobieta by się podobać są niedefiniowalne. Bywa tak, że na pierwszy rzut oka kobieta wydaje  Ci się pasztetem. Ale jak się z nią spotkasz, pogadasz, pomacasz - to nagle okazuje się, że ma w sobie jakiś szalenie podniecający Cię element. Na przykład - a to się w pewnych momentach doskonale uśmiecha. A to głos ma taki jaki Ci się marzy, a to znów zmacasz damę i wyczujesz że jest zajebista w dotyku. Albo ona Cię zmaca i zrobi to tak jak sobie wymarzyłeś.

Tu jest zmiennych pierdyliard i dopóki nie sprobujesz - nie powiesz z całą pewnością "czy to jest właśnie to na co mam ochotę"

 

A może być i odwrotnie. Widzisz laskę, jest piękna, trafia w Twoj gust w 100%. I wszystko jest fajnie do momentu kiedy na przykład ją pocałujesz i się okaże, że śmierdzi jej z pyska jak z kanalizacji.

Albo - rozbierze się i własnie dostrzeżesz, że jej zajebisty biust zarysowany na ubraniu uzyskany był przez odpowiedni rodzaj i kształt stanika.

Albo jeszcze ciekawiej - wsadzisz jej i w tej chwili poweźmiesz info, że w grotę rozkoszy możnaby wiadro wstawić i w dodatku nawet je rozbujać.

 

Ale cóz - jak to powtarzał Forrest Gump - "życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz na co trafisz"

 

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, tytuschrypus napisał:

U mnie jest podobnie, ale z takich powodów że dla mnie na atrakcyjność seksualna oparta jest mocno o zachowanie, tzw. "charakter" - bez ściemy, tak to u mnie działa, oczywiście bez skrajności. Generalnie jednak trochę mniej ładna, odpowiadająca mi charakterem jara mnie dużo barsziej niż ładniejsza, za to kiepsko się zachowująca, próżna pinda. 

 

Do czego zmierzam? Otóż bardzo ładne dziewczyny to zwykle właśnie takie próżne, uzależnione od atencji pindy i takie mnie nie pociągają absolutnie. Za asystentkę w robocie robi mi panna 8 lat młodsza za którą wszyscy wodzą wzrokiem a niektórzy dostają przy niej małpiego rozumu. Tzn. ona nie ma stanowiska asystentki ale de facto wykonuje dla mnie różne pracę i mi podlega bezpośrednio, przygotowuje mi np raporty czy analizy. 

 

No i mnie ta panna w ogóle nie jara bo prywatnie uważam, że jak kogoś obserwuje 1000 osób na instagramie a on tam wrzuca zdjęcia swojej gołej dupy to ma coś z głową i tyle. 

Nosz kurwen machen, człowiek kobietopedia ;)  Trafiłeś jak dla mnie w sedno, nie raz i nie sam tak miałem że charakter kobietek po prostu zniechęcał w chuj naprawdę te atrakcyjne, a nakręcał wręcz na te mniej urodziwe. 

 

Dodać można tutaj też to że każdy facet po prostu ocenia, postrzega kobiety w dwóch formach

 

~ div, które chciałoby się wziąć w chwili zoczenia i z którymi chciałoby się wyrabiać przeróżne, perwersyjne rzeczy.

~księżniczek, przyciągających wzrok, bijących urodą, jednak nie ma się zaraz takich fantazji, myśli jak przy tych pierwszych.

 

Ot z tymi pierwszymi to ogień bez ceregieli, a te drugie to tak jak z jakimś Jajem Faberze :D Chyba każdy tak ma, nie tylko @Głodny PrawdyMnie jednak też ciekawi skąd to "postrzeganie" czy jak to tam do cholery nazwać. Może to te resztki Blue Pillowego programowania? Ostatki głęboko zakorzenionego białorycerskości jeszcze się tlące. Tylko nas młodych się to tyczy czy starci bracia-weterani też tak mają?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, lxdead napisał:

PrawdyMnie jednak też ciekawi skąd to "postrzeganie" czy jak to tam do cholery nazwać. Może to te resztki Blue Pillowego programowania?

Też się nad tym zastanawiam, ale bardziej martwi mnie taka zależność, że są laski które wiesz że dawały co drugiemu, a i tak masz je czasem ochotę przelecieć. I że czasem mamy (ok, ja na pewno mam) tak, że śmiejąc się z analogicznego zachowania kobiet, na takie "niebezpieczne" laski lecę, a jednej Pani zdarzyło mi się podziękować tylko dlatego że... Myszko, byłaś za dobra.

 

Z tym się czuję źle. Nie rozumiem, czemu tak się dzieje i chciałbym to jakoś opanować. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, tytuschrypus napisał:

Też się nad tym zastanawiam, ale bardziej martwi mnie taka zależność, że są laski które wiesz że dawały co drugiemu, a i tak masz je czasem ochotę przelecieć. I że czasem mamy (ok, ja na pewno mam) tak, że śmiejąc się z analogicznego zachowania kobiet, na takie "niebezpieczne" laski lecę, a jednej Pani zdarzyło mi się podziękować tylko dlatego że... Myszko, byłaś za dobra.

 

Z tym się czuję źle. Nie rozumiem, czemu tak się dzieje i chciałbym to jakoś opanować. 

 

Każdy z nas ma te swoje "fetysze" - może się wielu braciom wydać to jakimś skrzywieniem, ja mam tak że jeśli chodzi o moje rówieśniczki, czyli te dwudziestoparolatki to im więcej miały chłopa tym adekwatnie moja niechęć wzrasta. Za to jeśli chodzi o takie trzydziechy to mam to po prostu gdzieś - tak już mam :P 

 

To samo z takimi ekstrawertyczkami - nie ważne jakie to ładne, kokieteryjne, urocze, wypindrzone nie będzie nijak mnie taka nie zainteresuje i nie przyciągnie. Owszem, pofantazjuje się czy pomyśli o tym czy owym - ale to tak z daleka, przy bezpośrednim kontakcie nic z tego. Wydaje mi się że to z powodu mojej antypatii do ludzi zapatrzonych, pewnych (pysznych) siebie, cwaniaków, atencjuszy/ek itd. Lubię po prostu te ciche, oporne, niedostępne dziewuchy :P Zabawne, ilu nas jest, tyle przeróżnych "uwarunkowań".

 

Ja przy tych sprawach zawsze uciekam się do wizji Herberta z jego uniwersum i filozofii "Diuny". To musi być to zwierzęce/biologiczne uwarunkowanie, a jak wiadomo ciężko jest walczyć z pierwotnymi odruchami, instynktami itd. można je kontrolować, panować nad nimi - łatwe to jednak nigdy nie będzie. To ścieranie się właśnie tego zwierzęcego instynktu (dorwanie i zapłodnienie dorodnej samicy - przekazanie genów, zaspokojenie chuci - traktowanie jak seksualny przedmiot) z ludzką naturą (odkrywanie swojej istoty, dopatrywaniem się czegoś więcej -> uczuć, emocji, zrozumienia - dopatrywanie się "drugiej połówki"). Stąd dochodzi do tego dzielenia na

 

"ruchałbym" i "ożenił/związałbym się" :D 

 

 

Edytowane przez lxdead
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, tytuschrypus napisał:

No i mnie ta panna w ogóle nie jara bo prywatnie uważam, że jak kogoś obserwuje 1000 osób na instagramie a on tam wrzuca zdjęcia swojej gołej dupy to ma coś z głową i tyle. 

Brak klasy czy też ogólnie rozumianej kultury osobistej i chociażby odrobiny taktu wśród kobiet jest dla mnie nie do przyjęcia. 

Nawet najlepsze "opakowanie" nie jest mi w stanie przyćmić braku tych cech.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Bonzo napisał:

A probowałeś ją przelecieć ? Spróbuj, może się okaże, że ten brak pociągu do niej był jakiś taki niezbyt mocny :)

Inna sprawa - że nie dookreśliłeś dokładnie co uznajesz za 8/10, 9/10 ? Czy to jest rzeczywiście Twoje WŁASNE przekonanie czy też stereotypowe uznanie przez tzw "większosc", że ta oto kobieta jest piękna.

Nie ma opcji żebym spróbował, pomijając całe ceregiele to ona ma chłopaka a ja mam zasade, od nowego roku nie ruszam dziewczyn zajętych. No raczej jest to własne przekonanie oceniam tak jak mi się podoba a nie według kanonów piękna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Głodny Prawdy napisał:

 Co o tym myślicie? też tak macie?

Po prostu pod złym kątem jest to rozpatrywane.

 

SMV = sexual market value, co wielu mężczyzn błędnie utożsamia z samym visual market value.

 

To, że w Twoich oczach laska jest 10/10, oznacza jedynie tyle, że jest wizualnie atrakcyjna dla Ciebie i nic więcej (skoro nie zamieniłeś z nią ani słowa i nie spędziłeś ani sekundy, to nic innego o niej nie możesz wiedzieć), co z kolei samo w sobie nie wpływa aż tak bardzo na pożądanie, jak inne cechy, które wychodzą dopiero przy bliższym poznaniu, i to właśnie one budują jej pełne SMV, a także wpływają na to, że chcesz ją zerżnąć. 

 

Na całościowe SMV kobiety składa się wiele zmiennych: wygląd (włosy, twarz, ratio biust-talia-biodra, nogi, cera itd.), feromony, zapach, poziom wysportowania, wiek, jędrność ciała, styl, klasa, gust, chód, kokieteria, zasoby, zdrowie, inteligencja, kobiecość, humor, troskliwość, umiejętność budowania napięcia seksualnego i dziesiątki innych, których nie widać na pierwszy rzut oka.

 

To, że matriks wpierdolił facetom do głowy, że aby laska była pociągająca, wystarczy, że jest wizualnie atrakcyjna, jest właśnie tym, co kobiety wykorzystują bez skrupułów.

 

Jak młode chłopaki są programowane od dziecka, jeśli chodzi o to, co "musi" kobieta? Bajki, prasa, książki, telewizja, Internet - wszędzie kobieta musi tylko wyglądać.

 

A teraz wyobraź sobie, że w jakimś równoległym świecie jest zupełnie odwrotnie, niż jest u nas. Czyli to facet musi tylko wyglądać, a z kolei kobieta musi mieć zasoby, wyglądać, ruchać się jak gwiazda porno, mieć wysoką pozycję w społeczeństwie, milion pasji, musi się podobać kolegom swojego faceta itd.

 

Jak w takim równoległym świecie wyglądałaby rzeczywistość? Faceci dbaliby tylko o wygląd, bo dobrze zdawaliby sobie sprawę z tego, że znajdzie się jakaś naiwna idiotka, która udostępni jemu wszystkie swoje zasoby tylko dlatego, że gość jest atrakcyjny, i wykorzystywaliby to w ten sam sposób, co aktualnie robią kobiety w naszej rzeczywistości. 

 

Gościowi z jajami na miejscu typiara, która ma do zaoferowania tylko urodę, może posłużyć co najwyżej do okazyjnego wyjebania od czasu do czasu, a nie do stałej relacji. 

 

Poza tym im atrakcyjniejsza kobieta, tym bardziej nudna. O ile z przystojnymi facetami można jeszcze pogadać na wiele tematów, o tyle z atrakcyjnymi kobietami rozmowa to w 99% drogą przez mękę. W sumie nie ma co się dziwić, no bo po co ona miałaby się rozwijać w jakimkolwiek kierunku, aby później móc uczestniczyć w ciekawej rozmowie, skoro wg niej to, że jest ładna, już jest wystarczające?

 

Szczerze mówiąc, to z uschniętym kaktusem prędzej przeprowadzisz ciekawsze konwersacje, niż z mega dupami.

 

Takie pustaki, jak powyżej, które mają tylko urodę do zaoferowania, żyją w ciągłym strachu i narzekają, że faceci chcą od nich tylko seksu.

Cytat

Każda kobieta, która narzeka, że faceci chcą od niej tylko seksu, tak naprawdę nie ma nic innego do zaoferowania oprócz swojej dupy

i boi się, że gdy już jakiemuś facetowi ten seks da, to gość się nią znudzi, bo nie będzie go w stanie niczym innym zatrzymać. 

Dla mnie np. kobiecym ideałem, jeśli chodzi o samo zewnętrze, jest Anella Sagra:

Bez_nazwy_1.jpg

Patrzę sobie na nią pierwszy raz kiedyś tam i myślę, "No zajebista dupa, VMV 10/10 jak chuj", a potem odpalałem sobie co jakiś czas jej story na Instagramie i z każdym kolejnym było tylko coraz większe "meh, meh, meh, meh". 

 

Czy na żywo wzbudziłaby we mnie pożądanie? Nie mam pojęcia, bo jednak parę wypowiedzi na InstaStory, to za mało, żeby poznać człowieka, jednak całe moje początkowe podjaranie się nią zniknęło, gdy otworzyła buzię.

 

Inna historia.

 

Znajomy mi w dwa lata temu opowiadał o gwieździe, z którą jego znajomy kiedyś przyjechał na plażę.

 

Była to jakaś wypacykowana córeczka dobrze sytuowanego tatusia, taka typowa księżniczka o nienagannej urodzie. Tzw. trophy-girlfriend. No i sobie leżą wszyscy na piasku, śmieszkują, jest fajnie, tyle że owa królewna zaczęła się nudzić i wyjechała do znajomego mojego znajomego z tekstem: "Misiu, nudzę się, zabaw mnie jakoś", a wszyscy w brecht.

 

I teraz zadaj sobie pytanie, do kogo będziesz czuł pożądanie?

 

Do laski o VMV 10/10, ale o SMV 3/10, takiej, jak ta powyżej, czy do laski o VMV 5/10, ale o SMV 7/10, która w identycznej sytuacji zbliży się do Twojego ucha i szepnie: "Misiu, nudzę się trochę. Chcę, żebyś wszedł we mnie swoim nabrzmiałym chujem. Tam jest fajne drzewko, za którym możesz mnie sobie wziąć jak tanią dziwkę".

 

Ja tam o każdej porze dnia i nocy biorę tę drugą do ruchania i do związku.

 

Z wyrazami szacunku,

Ważniak 

Edytowane przez Ważniak
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Ważniak napisał:

Poza tym im atrakcyjniejsza kobieta, tym bardziej nudna. O ile z przystojnymi facetami można jeszcze pogadać na wiele tematów, o tyle z atrakcyjnymi kobietami rozmowa to w 99% drogą przez mękę. W sumie nie ma co się dziwić, no bo po co ona miałaby się rozwijać w jakimkolwiek kierunku, aby później móc uczestniczyć w ciekawej rozmowie, skoro wg niej to, że jest ładna, już jest wystarczające?

 

Szczerze mówiąc, to z uschniętym kaktusem prędzej przeprowadzisz ciekawsze konwersacje, niż z mega dupami.

Niestety i kobietom powiedzmy wizualnie 6-7/10 odbija od ataków biało-rycerzy bo i one nie świecą intelektem i chociażby minimalną pracą na rozwojem osobistym. Robią się puste i czekają aby ich adorować, od taka przypadłość zdarza się coraz częściej.

 

32 minuty temu, Ważniak napisał:

Takie pustaki, jak powyżej, które mają tylko urodę do zaoferowania, żyją w ciągłym strachu i narzekają, że faceci chcą od nich tylko seksu.

Mam znajomą powiedzmy wizualnie 7, znałem ją przed moim wyjściem z matrixa. Po kilku latach (nie widziałem jej w tym czasie) wiadomo lata lecą, a czy "zmądrzała" wzięła się za siebie w sensie samorozwoju? to oczywiście pytanie retoryczne. 

Spotkałem ją około roku temu,  narzekania na facetów w międzyczasie sms-owo flirtowała z kolejnymi kolesiami i ciągłe rozmowy wokół temtów damsko-męskich . Narzekała że faceci chcą młode, a co mają brać atencyjne 30-stki z fochem przynajmniej 4 razy w tygodniu.

W zasadzie nie miałem tematów do rozmowy z nią,  od kolejna kobieta która dobiła 30stki i zdziwiona obrotem sprawy ze brak kolejnych adoratorów (nie licząc "weekendowych popychaczy")

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 W sumie teraz mi się przypomniało że niektóre dziewczyny ignoruję po ich poznaniu a dopiero po upływie pół roku czy rok zaczynają mi się podobać, to jest zastanawiające. Ale myślę że chodzi też o to jaka jest z charakteru chociaż z niektórymi to nawet dwa słowa zdążyłem wymienić więc nwm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.