Skocz do zawartości

Mężatek nie tykam. Do moralizatorów słow kilka. Part 2.


Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, Perun82 napisał:

Ale to też nie jest uczciwe wobec faceta. Dlatego powinny być obowiązkowe testy na ojcostwo. Jeżeli poprzez wprowadzenie w błąd źle rozdysponował swoim majątkiem i czasem to nie jest uczciwe, ale wiadomo - myszka nie wie z kim, trudna ja winić. 

 

 

 

To jest na zasadzie też ją ruch.łem, poczuwam się do obowiązku. Głupie ale jak do rodziców na chatę wjeżdża jej rodzina to nie jest miło. Dodatkowo szczególnie matki błogosławią takie wpadki. Moja sąsiadka wprost stwierdziła, że gdyby nie dziecko to syn nigdy by się nie ożenił. Nie wiem jak w mieście ale na prowincji to każdy sposób jest dobry na odfajkowanie córki/syna. :D

 

Sąsiad żenił się z babą z brzuchem, ja jestem sam. Kto wg Was jest normalny, dla otoczenia? ;)

 

 

Edytowane przez loh-pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra Panowie, sporo tu teoretyzowania.Dużo piszecie o sytuacjach co by było gdyby itd

Ja napiszę jak to wyglądalo i wygląda teraz u mnie, czyli suche fakty. Jak czytam wpisy chłopaków z żelaznymi kregoslupami to przed oczami mam siebie z przed 12 lat. Myślałem dokładnie tak samo jak wy. Wybranka mego serca jest z dobrego domu, nie było tam zdrad i patoli...i co?? W w kancie dupy miała moje żelazne zasady, byłem kurwa białym misiem, misiaczkiem chyba nawet. Ot pokazała mi naturę kobiet. Glowilem się kurwa kilka lat, że jak to tak no jak to może być że przecież ja traktuje ją fair a sex jest tak chujowy że powiesić się można. Czułem się oszukany, nie raz upokorzony, byłem zazdrosny itd. zadałem chyba wszystkie możliwe pytania w głowie no i co? I chujów sto. Dopiero jak wbiłem na to forum, poczytałem swiezakowanie od ostatniej strony, to zacząłem czaić bazę. One mają w dupskach wasze zasady, bo same ich nie mają. Facet z żelaznymi zasadami to dla nich bankomat, dobry tata, fajny misio...kochankiem jednak nigdy nie będzie. Długo się broniłem przed tym ale no kurwa mówię se, przecież z takim myśleniem to ja żadnej baby nie ogarnę. Zluzowalem z tytanowym kręgosłupem, przyjąłem bolesna dla mnie prawdę o naturze kobiet i mężczyzn. Zaakceptowałem to że zawsze znajdzie się ktoś kto mi może babę wyruchac. No życie. Trochę czasu potrzebowałem żeby to ogarnąć ale żyje mi się w chuj lepiej. Jestem bardziej wyluzowany, nie głoszę już na lewo i prawo za ja to nigdy nigdy itd. i zoba co się dzieje tera...dalej jestem z tą samą kobieta, wziąłem sobie za cel ogarnąć ten syf zwany małżeństwo i albo się uda albo się rozwiode i z nową wiedzą pójdę dalej. Nie rucham mezatek ale to że wrzuciłem na spory luz sprawiło że baby jakoś dziwnie same zaczęły się kręcić w okolicy. No kurwa przypadek? Moja się kiedyś przełamała i wyjebala mi z tekstem że noooo w końcu zacząłeś nosić spodnie. Ona się nie zmieniła, dalej ma babskie akcje, tylko ja mam na te akcję już wyjebane i jest o niebo lepiej. Żyje mi się łatwiej. Ja rozumiem założyciela tematu i to co chciał tutaj przekazać co nie znaczy za Zara zacznę wam stukać kobity. One nie chcą waszych zasad moralnych, dosłownie mają je w dupie, choć wam mówią co innego. Dopóki zem tego nie przyjął to żyło mi się źle. Akceptacja natury babskiej i tyle w temacie.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, self-aware napisał:

Marzenie ściętej głowy Panie

Gdyby wszystkim facetom na tym zależało, to od jutro było by to normą. Ale jak widać wszyscy narzekają na matrix a nic nie chcą z nim zrobić. 

 

28 minut temu, loh-pan napisał:

To jest na zasadzie też ją ruch.łem, poczuwam się do obowiązku

Jak państwo płaci alimenty to oznacza, ze państwo też ją..:)  

 

28 minut temu, loh-pan napisał:

Dodatkowo szczególnie matki błogosławią takie wpadki. Moja sąsiadka wprost stwierdziła, że gdyby nie dziecko to syn nigdy by się nie ożenił. Nie wiem jak w mieście ale na prowincji to każdy sposób jest dobry na odfajkowanie córki/syna

O roli matek w podtrzymaniu Matrixa dawno już pisałem. Ten temat też mógłby poruszyć Marek w swoich audycjach. 

 

28 minut temu, loh-pan napisał:

Sąsiad żenił się z babą z brzuchem, ja jestem sam. Kto wg Was jest normalny, dla otoczenia?

Ten który zrobił babie ten brzuch, bo nikt o nim nie mówi. 

 

@chudybyk pozamiatał ładnie.

Edytowane przez Perun82
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@chudybyk - Tylko problem w tym, że to wszystko wiadomo już dawno :P Temat nie jest o tym, że baby, które zdradzają to chuje, bo to każdy wie. Jak ktoś wierzy, że kręgosłup moralny spowoduje, że kobieta będzie zakochana no to powodzenia, ale nikogo takiego tutaj nie ma i nie było (lub znikomy procent gdzieś się pojawił przy tylu stronach) stąd cały czas ten temat jest przedłużany niepotrzebnie :) Kwestia rozchodzi się już od dawna o to czy ruchający robi krzywdę innemu mężczyźnie, czy jest to społecznie moralne itd. a z jakiegoś dziwnego powodu ciągle jest argument "żona jest winna" co KAŻDY wie już od tematu part 1, ale ciągle jest podnoszony, tylko po co? :D I ciągle jest mówienie, że jak ktoś wierzy, że jego myszka jest inna to jest rycerzem, chociaż NIKOGO tutaj nie ma takiego co wierzy, że jego myszka jest inna :P 

 

Przy czym do końca się nie zgodzę, że facet z żelaznymi zasadami to dla kobiet bankomat, bo to kwestia tego jakie są to zasady. Np. nigdy nie płacę za kobiete jeśli widzę, że ona nie jest w stanie zapłacić za mnie to zasada wspaniała, piekna i jakże przeciwna byciu bankomatem. Mimo wszystko wiem co miałeś na myśli :) 

Edytowane przez self-aware
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy kobieta która, decyduje się podjąć pracę prostytutki, zasiada w pokoju i czeka na pierwszego klienta, jest już prostytutką czy będzie nią dopiero po tym pierwszym stosunku za pieniądze, a może dopiero po drugim?

 

Czy kobieta która, dopuszcza w myślach zdradę swojego partnera i nie zdradziła bo jeszcze nie miała okazji jest już kurwą czy jeszcze nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Gr4nt napisał:

A czy kobieta która, decyduje się podjąć pracę prostytutki, zasiada w pokoju i czeka na pierwszego klienta, jest już prostytutką czy będzie nią dopiero po tym pierwszym stosunku za pieniądze, a może dopiero po drugim?

 

Czy kobieta która, dopuszcza w myślach zdradę swojego partnera i nie zdradziła bo jeszcze nie miała okazji jest już kurwą czy jeszcze nie?

 

Bez przesady. Aktywne odpuszczanie mężatek nie oznacza, że nie myślę miło o cycatej żonie sąsiada. Nawet można zagadać przez płot ale jest granica. To samo w drugą stronę. Od czasu do czasu grzeszne myśli ma każdy. Spojrzenie na gimnazjalistki nie czyni ze mnie pedofila. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, loh-pan napisał:

Według mnie zdecydowana większość to są pierwsze dzieci, przedmałżeńskie/przedzwiązkowe. Po prostu dziewczyna zaciążyła i znalazła jelenia (czasami sama nie wie kto i co). Raczej nie pasuje to do sytuacji zdradzająca żona. Co drugi dom w moim rejonie to takie małżeństwo, czyli jakiś sex na disco, ciąża i ślub z brzuchem.

O, toto !

Właśnie. Zawarłem w swym wpisie stwierdzenie takie:

" dzis szacuje się, że kilkanaście, a może nawet i 30% dzieci wychowywanych jest przez nie swoich ojców "

 

I tu należałoby się zastanowić czy:

1. Dziecko nie jest męża w danej rodzinie i ten o tym wie, że to nie jego (czyli - ożenił się z kobietą w ciąży wiedzac, że kobieta jest cieżarna i że nie on to dziecko spłodził)

2. Dziecko nie jest męża w danej rodzinie i ten o tym nie wie, że to nie jego (czyli - ożenił się z kobietą w ciąży wiedząc, że kobieta jest cieżarna ale sądząc, że to on spłodził)

3. Dziecko nie jest męża w danej rodzinie i zostało spłodzone bo żona się puściła.

 

Bo tak de fakto i w dodatku - de iure stan jest taki:

 

Ad 1 - nie ma mowy o zdradzie. Koleś zgadza się na ożenek z kobietą cieżarną - biorąc na klatę przyszłe dziecko mimo, że nie jego.

Ad 2 - nie ma mowy o zdradzie bo dziecko spłodzone było przed małzenstwem, jedynie mowa jest o oszustwie - polegającym na przypisaniu nie swojego dziecka do męża

Ad 3 - jak najbardziej ten przypadek w pełni wyczerpuje znamiona zdrady.

 

Powstaje pytanie - czy informacja o tych [...]nastu - do 30% tyczy się wszystkich powyższych przypadków czy tylko przypadku kiedy ojciec nie jest ojcem dziecka i on o tym nie wie (czyli - 2 lub 3)

 

Nawiasem mówiąc - tak po prawdzie do przypadku nr 1 - kiedy facet jest świadom wychowywania nie swego dziecka - możnaby doliczyć wszystkie przypadki małzeństw z kobietami z dziećmi z poprzednich związków/ małzeństw. No ale tu 30% to byłoby za mało bo w naszym kraju tzw "patchworkowych" rodzin jest dużo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Gr4nt napisał:

Czyni, z tym tylko, że panujesz nad swoimi żądzami. ?

 

Nie no nie załamuj mnie. :D Taka współczesna 16 i 20 to zero różnicy. Jak rodzice wypuszczają z domu z gołym tyłkiem i cyckami na wierzchu to ciężko nie spojrzeć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, loh-pan napisał:

Jak rodzice wypuszczają z domu z gołym tyłkiem i cyckami na wierzchu to ciężko nie spojrzeć.

Matka pewnie była nie lepsza i skrycie myśli, żeby zapylił córcie jakiś dziany kawaler, wtedy jej też coś skapnie. w końcu nie po to mamuśka dawała ciała by curcia znalazła jakiegoś gołodupca, jak tatuś na przykład. 

  • Like 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware ja to widzę tak. Facet ruchajacy czyjąś kobitę nie robi mu krzywdy. Może zrobić krzywdę swojej kobiecie czy rodzinie, jeśli takowa posiada. Natomiast facet który myśli że jak kobita przy fochu trafi na drugiego takiego jak on, czyli ja nigdy mężatki zajętej itd, to poprostu się boi zdrady i ma myślenie mocno życzeniowe że ktoś odmówi jego babce bo ma zasady. Jakby przenosi z automatu odpowiedzialność na tego trzeciego typa w myśl zasady, jak każdy będzie miał zasady to nikt mi nie ruchnie dziewczuchy

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, loh-pan napisał:

Według mnie zdecydowana większość to są pierwsze dzieci, przedmałżeńskie/przedzwiązkowe.

Też przyznam, że to było pierwsze o czym pomyślałem. Definicja jest dość szeroka i nie jest równa dzieciom poczętym w wyniku zdrady.

 

Godzinę temu, self-aware napisał:

Z tym nikt nie polemizuje, wiadomo, że winna jest żona :) Temat już dawno jest o czymś innym.

 

1 godzinę temu, Tomko napisał:

No to panowie wprowadźmy trochę nowych zmiennych do tej dyskusji, bo uważam, że skoro kochanek nie wie o mężu a żona zdradza z nim męża to oczywiste, że winna żona. Nie rozumiem jak można z tym polemizować. 

Więc teraz tak - żona zdradza męża a kochanek wie o tym, że pani jest zamężna/ma partnera. Czy teraz żona będzie w 100% winna za rozpad związku? Czy może kochanek dorzuca do tego swoje 5 groszy?

Otóż to. To już dawno ktoś napisał. Nawet idąc waszą logiką, dopuszczacie wyjątki od reguły winy kochanka - bo mógł nie wiedzieć. Jednak jedna rzecz jest bezsporna - zawsze, w każdym wypadku, winna jest żona. Ta, która przysięgała. ZAWSZE. Niezależnie od tego, czy ktoś z jej propozycji skorzysta jest szmatą. No chyba że dla was, jak wasza kobieta by oferowała dupki naokoło i nikt by nie skorzystał to wszystko ok, dopóki ktoś w nią nie wsadzi, ale wątpię.

 

Po kiego czorta więc rozważać akademicko i zwracać uwagę na % winy kochanka, przejmować się nim, zawracać głowę, skoro on mógłby chcieć wydymać waszą kobietę nie wiedząc nawet, że jest czyjąś żoną, widząc ją na ulicy i nawet jak chce na 1000%, to ona musi chcieć, żeby do zdrady doszło? 

 

Panie wasze podejście po prostu wykorzystują, a jak ktoś mi pisze, że wstrętny gach wykorzystał chwilę słabości jego myszki, bo poza tymi chwilami to ona jest wierna i dupki nie daje, to owszem, tkwi w białorycerstwie w tym aspekcie. Jeden z modów, bodajże @Rnextzwracał w poprzednim temacie uwagę, że to jest głupie tłumaczenie bab, że zostały namówione - dziecinne tłumaczenie. Takie osoby zatem to dziecinne tłumaczenie i rozumowanie podzielają. 

 

---

 

@arch, temat został zakończony, kiedy w kompromitujący sposób okazało się, że dyskutując o badaniach opinii, o antropologii, powołując się na pracę Unwina nie masz pojęcia o żadnej z tych kwestii i klepiesz to, co obejrzałeś na YT. Pisałeś nam tu, że według Unwina dymanie mężatek niszczy cywilizacje i w związku z tym jesteśmy degeneratami i robimy kurwę z logiki negując te badania i to w ogóle zamyka temat, bo to szkodliwe. 

 

Okazało się, że Unwin jako element prowadzący cywilizacje do upadku wskazuje wprost monogamię (monogamia to nie to samo co dymanie mężatek, sprawdź w słowniku) oraz homoseksualność. Monogamię określa on sam jako związek z jednym partnerem seksualnym przez całe życie. I to jest właśnie napisane wprost w jego książce. Cytaty są  

 

Mam więc nadzieję, że będziesz konsekwentny i jeśli badania Unwina są dla Ciebie wyrocznią, to wejdziesz na dział o podrywaniu i napiszesz, że Ci co korzystają z portali randkowych są degeneratami i jak napisał Unwin przyczyniają się do upadku cywilizacji. I że sam przestaniesz chodzić na dziwki, bo to też jest rozwiązłość seksualna i też przyczynia się do upadku cywilizacji. Znajdź sobie jedną stałą partnerkę i weź z nią ślub - wtedy postąpisz zgodnie ze wskazaniami Unwina. I nie rób kurwy z logiki, bo sam stwierdziłeś że te badania są bezsporne, więc stosuj się. Tyle w temacie:)

 

P.S. Pocieszę Cię, że to zrozumiałe, że nie umiesz spojrzeć z dystansem i rozebrać na części pierwsze jego pracy oraz zapoznać się z jej krytyką - po prostu nie znasz się na tym, więc traktujesz to co obejrzysz na YT jako wyrocznię. To tak jak kobieta przychodzi do mechanika i nie wnika w to, jak samochód działa, na jakiej zasadzie silnik powoduje, że auto rusza - bo po prostu wierzy, że inżynierowie VW w silniku 2.0 zrobili wszystko jak trzeba. Doświadczony mechanik wie, jak to wszystko funkcjonuje, dlaczego - a jeśli jest biegły w zawodzie to myślę że nawet wie co zostało w tym silniku nie tak zrobione i co możnaby zrobić, żeby się nie psuł. Tak jest właśnie w tym przypadku - po prostu piszesz o tym, na czym się nie znasz a ja chętnie z Tobą dyskutuję, żeby inni czytelnicy tu wiedzieli, że piszesz bzdury jako prawdy objawione i mogli sobie wyrobić własny pogląd. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, chudybyk napisał:

@self-aware ja to widzę tak. Facet ruchajacy czyjąś kobitę nie robi mu krzywdy. 

No i zgoda, masz takie podejście i spoko :) Ja np. uważam, że przyczynia się do zrobienia mu krzywdy i tylko dlatego zostałem nazwany białasem co uważam za bzdurę :) To, że dalej żona jest winna bo to ona podpisywała umowe a nie kochanek to sprawa jasna. To zupełnie dwie oddzielne kwestie, chyba nawet Mosze Ted o tym wspomnia... A jednak za tą właśnie drugą kwestie niektórzy tutaj uznają, że ktoś widzi w kobiecie niewinną myszkę, to czysta manipulacja no ale chuj tam :) 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem w związku, dochodzi do zdrady z drugiej strony, czyli kobieta uprawiała sex z innym. Co robię ja? Odwracam się na pięcie (kasuje wszytko itd) nie mam żadnych  pretensji do faceta, podkreślam: Żadnych! Jak suka nie da, to pies nie weźmie. Nie mogę wymagać jakiś wyższych idei od innych ludzi. Nie mam na to czasu.  

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, zuckerfrei napisał:

Co robię ja? Odwracam się na pięcie (kasuje wszytko itd) nie mam żadnych  pretensji do faceta, podkreślam: Żadnych!

Ty bydlaku nie zawalczyłeś o nią, olałeś, to znaczy że Tobie na niej nie zależało. Pierwszy kryzys w związku i już spierdalasz tchórzu. Jaki z ciebie facet. Przez ciebie musiała dać innemu bo ją zaniedbywałeś I takie Tam:D 

 

Cytat

 ja to bym z gościem jeszcze na flaszkę poszedł:))

Poradzić mu jak ona lubi, czego nie i pogratulować mu wyboru. 

Edytowane przez Perun82
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Gr4nt napisał:

I dlatego zdradziła.

Nie, ona nie zdradziła, ona chciała pokazać partnerowi, że jest problem w związku i trzeba go misiu rozwiązać bo inaczej będą dalsze terapie fallusowe za które ciepły futrzak zapłaci.  

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, zuckerfrei napisał:

Jestem w związku, dochodzi do zdrady z drugiej strony, czyli kobieta uprawiała sex z innym. Co robię ja? Odwracam się na pięcie (kasuje wszytko itd) nie mam żadnych  pretensji do faceta, podkreślam: Żadnych! Jak suka nie da, to pies nie weźmie. Nie mogę wymagać jakiś wyższych idei od innych ludzi. Nie mam na to czasu.  

Bardzo zero jedynkowe podejście. I zasadniczo dobre, ale istnieją pewne wyjątki.

 

Gdyby zdradziła cię z facetem, z którym jesteś mocno związany np. przyjaźnicie się od dziecka.

 

Nawet jak nie masz pretensji do jakiegoś randoma, którego nie znasz, lub wasza znajomość jest bardzo luźna. To jednak miałbyś pretensje do przyjaciela, tak czy siak byłoby to potężnym nadużyciem zaufania między wami. 

 

I teraz tak, gdybyś sprawę zignorował i zachowywał się dalej wobec niego tak samo, to normalnie sam byś się upodlił, wobec siebie, jego i otoczenia. Oznaczałoby to, że każdy z grona znajomych może ci wyrządzić dowolne świństwo bez konsekwencji.

 

I widzisz logiczne jest wnioskowanie, że gdyby sprawa dotyczyła twojego przyjaciela, nie miałbyś już przyjaciela po takiej akcji ... Każdy normalny człowiek zrezygnowałby z takiej relacji. A to oznacza, że jednak wyciągną byś konsekwencje wobec owego "niewinnego" faceta, czułbyś, że zrobił coś złego. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomnieliśmy o jednej sprawie -co jeśli żona pójdzie w tango z inną kobietą:D Czy to jest zdrada? 

 

Kurcze, przypomina mi się scena z filmu Marka Koterskiego "Porno" z 1989 roku w której  Michał leży na panience i tłumaczy jej kiedy to jest zdrada a kiedy nie jest. 

 

http://ebd.cda.pl/620x368/19582729

 

od 21.50 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przypomnę tylko białym moralizatorom z frakcji judeochrześcijańskiej, czy operującym szantażami moralnymi mającymi źródło w judeochrzećijaństwie (dekalogu itp), że dymanie PRZED ŚLUBEM TEŻ JEST NIEMORALNE, panowie hipokryci.

 

A pamiętam te wpisy wasze traktujące o tym jak pakowaliście swoje lubieżne ślepowrony w cipki panien z którymi nie macie ślubu.

 

Pamiętam te tematy...

 

..droga redakcjo, a czy kiedy w trakcie dymania ona piłuje sobie paznokcie to czy jak już doprowadzę ją do gigantycznego orgazmu, ona nie wybije sobie oka pilniczkiem???" 

czy

"...powiedziala że mam do sexu zdjąć skarpetki, odpowiedziałem ze jak jej nie pasuje to ma się pakować z mojego domu. Odrzekła że nie. To ja się spakowałem i wyszedłem. W imię zasad dziffko! Ciebie już nie ma, a skarpetki w reniferki od babci  będą ze mną zawsze".

 

Pamietacie o tym ze sex przed slubem jest niemoralny?

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.