Skocz do zawartości

Co Cię dziś uszczęśliwiło? Tutaj gromadzimy endorfiny ! :D


Rekomendowane odpowiedzi

Umówiłam się na sesję foto.

Wpadłam na szalony pomysł, który zrealizuję w piątek. Wiem, że bardzo mnie to uszczęśliwi. ;>

Przypomniałam sobie, a pamięć mam bardzo słabą,  o wolontariacie, w który bym się chciała zaangażować. 

Muszę tylko pamiętać, że mam się do nich jutro odezwać. :D

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Lalka napisał(a):

  o wolontariacie, w który bym się chciała zaangażować. 

 

W formie wolontariatu proponuję zaangażować się w założenie nowego tematu.🤣

 

 

2 godziny temu, vodkas85 napisał(a):

. Stoje w zatoczce na autobanie,

 

Na granicy B/ NL cały tydzień jest kibel w obu kierunkach. Po kilkanaście zestawów na pasach awaryjnych. ;) 

 

 

 

 

 

 

3 godziny temu, meghan napisał(a):

"odchudzasz się, więc za chwilę trzeba i tak ją zmniejszyć. Uważaj, bo na bank Ci za chwilę zjedzie z palca,

 Na przekór większości forumowiczów - dobry kogut, to chudy kogut 🤣.

Edytowane przez Kiroviets
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu rozmawiałem z mamą na tematy kulinarne i taką jakiś miałem marudną fazę, bo gdzieś w rozmowie trochę się żaliłem, że a to bym zrobił pizzę ale nie chce mi się zagniatać ciasta, a że innym razem chleb czy brioszki na burgery i też mi się nie chce mieszać, zagniatać, foldingować i że może bym sobie kupił mikser planetarny ale sam nie wiem itd...  No i wczoraj odebrałem z paczkomatu prezent! Mikser planetarny! :)

 

Od razu zrobiłem ciasto na 3 pizze - czyli samo się zrobiło. Zasypałem, włączyłem i zająłem się swoimi sprawami. Po 15 min wyłożyłem tylko ciasto (i to ładnie wyrobione, aksamitne, mięciutkie i jednorodne, żadnej lipy), zwinąłem kulę i do dziś urosło już w lodówce należycie. Praktycznie kiwnąłem tylko palcem. 

 

Mała rzecz a cieszy. No, nie taka znów mała.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj rozmawiałam na videorozmowie z bratową. 

Widać, że jest osłabiona. 

 

Muszę uszanować jej decyzję, że swoim rodzicom na razie nie mówi o tym, że przechodzi szereg badań w kierunku nowotworu. 

 

Trzyma się dziewczyna, ale zdanie "wczoraj Twój brat wyszedł ze mną na dwór. Boże, jakie teraz słońce jest dla mnie piękne! Rozumiesz, kiedyś narzekałabym, że jest upał, a teraz - wyjście na głupi trawnik to frajda!". 

 

Żeby się nie rozpłakać, zaśmiałam się, że mamy zachwaszczony w ciul ogród i że jak wyjdzie że szpitala, to wykorzystam jej meteozachwyt do orania pola. 😂🥲

 

Po tej rozmowie polazłam pobeczeć se do kibla, żeby brat mnie nie widział w jakiś emocjach.

Teraz jemu nie są potrzebne dodatkowe emocje od bliskich. 

 

Mam teraz motto:

Nie dawajmy się emocjom, nawet w potwierdzonych, złych wieściach, bo po diagnozie jest dalej życie, w którym trzeba żyć, funkcjonować no i przede wszystkim - walczyć z cholerstwem. 

 

Muszę tutaj, na forum, się wysrać emocjonalnie, żeby emanować dobrą energią w mojej rodzinie. Bratowa i brat tego ode mnie teraz potrzebują. 

Dobrze wczoraj było widzieć wieczorem, przy stole, do kolacji, że rozbawiam brata. 

Wspominaliśmy naszą nianię, która mnie i braci wychowywała, przede wszystkim wspominaliśmy jej nietuzinkowy sposób bycia w postaci niezwykłej bezpośredniości w każdej okoliczności. 😂😎

 

"Tej, grubo ji, bo dużo ji, a wy pierdolita o tarczycy!" To jej sławetny cytat diagnozowania grubych ludzi, nawet w ich towarzystwie. 😂

  • Like 5
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.07.2023 o 13:50, meghan napisał(a):

przechodzi szereg badań w kierunku nowotworu. 

 

Przykro mi z powodu bratowej, lecz to nie jest jakaś dramatyczna sytuacja. Nowotwory są w istocie stosunkowo łatwymi do uleczenia schorzeniami, każdy rodzaj w każdym stadium. Oczywiście im bardziej zaawansowany stan, tym potrzeba nieco więcej czasu, zwłaszcza gdy zostało włączone "leczenie" medyczne. Trudniej wyleczyć na przykład reumatyzm, czy stwardnienie rozsiane, bowiem toksyny siedzą głęboko w tkankach w odróżnieniu od większości odmian raka.

 

Czym faktycznie jest nowotwór? To wysoki/bardzo wysoki poziom zanieczyszczenia organizmu i tyle. Komórki przyjęły tak wiele toksyn, że zaczynają mutować rozpoczynając proces nowotworzenia w miejscach słabości genetycznych. Wystarczy po prostu oczyścić organizm, a większość nowotworów u osób młodych znika w przeciągu 2-4 miesięcy, u starszych trwa to nieco dłużej. Ponad 90 procent nowotworów jest dietozależna, spowodowana jedzeniem pokarmów biologicznie nieprzystosowanych do spożycia, wniosek nasuwa się oczywisty- eliminując te pokarmy organizm zyska możliwość regeneracji i tak się też dzieje u praktyków.

 

To co wyprawia współczesna medycyna z chorymi na raka przekracza ludzkie pojęcia i woła o pomstę do nieba. Nie mogę uwierzyć że ludzie ślepo zawierzają swoje zdrowie i życie pseudomędrcom medycyny, zamiast wykazać się zdrowym rozsądkiem i myśleć samodzielnie, zwłaszcza przyjrzawszy się statystykom przeżywalności… Kłopot z większością praktyków opieki zdrowotnej polega na tym, że nie wiedzą, jak rozwiązać i odbudować problem, niewielu nawet wie, dlaczego komórki zawodzą!

 

Nie ma nic tajemniczego w chorobach, gdy zaczyna się patrzeć na obraz ogólny. Cierpienie człowieka i tego przyczyna widnieje tuż przed jego twarzą. To toksyczne pożywienie, które spożywa, pije, chemia nakładana na skórę oraz szkodliwy tryb życia. Droga do krainy zdrowia i witalności to detoksykacja ciała, cała reszta to ścieżki na skróty prowadzące w ślepe zaułki.

 

Ciało jest niesamowicie skonstruowane i wysoce inteligentne. Zawsze jest przyczyna, dla której ciało robi to co robi w danej sytuacji. My tylko musimy nauczyć się języka ciała, aby zrozumieć co robi i dlaczego.

 

Nowotwór powinien być czasem poważnych zmian w życiu, jeśli chodzi o dietę i styl życia, w przeciwnym razie może stać się koszmarem, którego nikt nie chciałby doświadczyć.

 

Każdy nowotwór to wykreowane w ciele przez samego chorego śmietnisko i ścieki, nie jest tajemnicą, że od osób zwłaszcza z bardziej rozwiniętymi guzami czuć mocno nieprzyjemny zapach. Posiadając tę informację powinno stać się jasne, że chcąc pozbyć się raka należy oczyścić organizm, a nie ładować w siebie chemię czy wycinać organy, bowiem żadne prawdziwe uzdrowienie nie może nastąpić w zatrutym środowisku organizmu.

 

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ewelina

Dziękuję za Twój wpis, mam takie samo podejście co Ty, ale zmiana jest na węzłach chłonnych szyjnych...

Wszedł ropień, z szyi nie schodzi opuchlizna. I tu się robi problem.

Bratowa miała wychodzić, jednak zostaje do przyszłego tygodnia w szpitalu. 

 

Na razie trwa rozpoznanie tej zmiany. Czekanie na wyniki jest najgorsze. 

Już dzisiaj bratowej spadł nastrój, zrozumiałe. 

Podłamała się. 

Trochę się na mnie obraziła za wczorajszą rozmowę, ale jestem wyrozumiała, bo ma prawo na tym etapie być w emocjach. Nawet mój brat ma problem z nią dzisiaj rozmawiać.

 

Po diagnozie (jaka ona nie będzie, choć uważam, że będzie dobrze!) to będziemy musiały popracować nad jej emocjami, bo mój brat trochę się denerwuje od dłuższego czasu, że jest nade emocjonalna. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, meghan napisał(a):

Wszedł ropień, z szyi nie schodzi opuchlizna. I tu się robi problem.

Bratowa miała wychodzić, jednak zostaje do przyszłego tygodnia w szpitalu. 

 

Na razie trwa rozpoznanie tej zmiany. Czekanie na wyniki jest najgorsze. 

Już dzisiaj bratowej spadł nastrój, zrozumiałe. 

Podłamała się. 

 

Niepotrzebnie się załamuje. Takie ropne zmiany wchłaniają się niezwykle prędko, wystarczy na krótki okres przejść na dietę oczyszczającą i po sprawie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odbierałam dzisiaj zdjęcia od fotografa (do paszportu i wszelakiej papierologii na zaś). 

Przy okazji pan fotograf zrobił mnie i mężowi zdjęcie portretowe. 

Wyszłam na zdjęciu jak cioteczka z bratankiem. Naprawdę mnie to zdjęcie bawi, jak patrzę na to zdjęcie, to śmieje się w niebogłosy z mojej poważnej urody, którą od jakiegoś czasu polubiłam. 😂

 

Pan fotograf pokazał mi jakie są wytyczne do poszczególnych zdjęć i się uruchomił:

"Droga Pani, idzie Komuna2.0, stąd te wymogi! Muszą Nam jakoś łatwiej skanować twarze. Zobaczy Pani, nawet sen będą Nam dozować wg wymyślnych wytycznych!". 

Pogadaliśmy sobie.

Od "szurów" jestem i "szurów " będę przyciągać. 😂😎

 

Czasem mój dom rodzinny mnie męczy, bo "radio Wolna Europa" mam na co dzień, od każdej gałęzi: żywność, prawo, propaganda.

 

W sumie dobrze. Człek choć nie wygra z qrwami, za to umrze z innym duchem. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, meghan napisał(a):

i się uruchomił:

"Droga Pani, idzie Komuna2.0, stąd te wymogi! Muszą Nam jakoś łatwiej skanować twarze. Zobaczy Pani, nawet sen będą Nam dozować wg wymyślnych wytycznych!". 

Pogadaliśmy sobie.

Od "szurów" jestem i "szurów " będę przyciągać. 😂😎

W moim miasteczku z fotografem i zegarmistrzem również zdarza mi się uciąć podobną pogawędkę, gdy korzystam z ich usług.

 

 

4 godziny temu, meghan napisał(a):

Wyszłam na zdjęciu jak cioteczka z bratankiem. Naprawdę mnie to zdjęcie bawi, jak patrzę na to zdjęcie, to śmieje się w niebogłosy z mojej poważnej urody, którą od jakiegoś czasu polubiłam. 😂

 

Całkiem niedawno, w zupełnie innych okolicznościach, spotkałem się z hipotezą/ stwierdzeniem, że otoczenie ocenia nas 2x atrakcyjniej niż my sami.* Są na ten temat niby przeprowadzone jakieś profesjonalne badania, podparte statystykami.

 

 

 

 

* Nie licząc oczywiście zawistnych koleżaneczek i speców od kąta szczęki.🤣

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od kilku tygodni wdrażam pełna kontrolę czasu spędzanego w internecie.

Mam założone rozszerzenie StayFocused, które blokuje mi określone strony po upływie dziennego limitu - bardzo serdecznie polecam Wam to rozwiązanie ponieważ przestajecie tracić czas na pierdoły i rzeczy, które ładują Was negatywną energią.

 

Obecność w internecie podzieliłem, z grubsza, na

- pracę,

- naukę,

- relaks.

Przyporządkowując każdej z tych kategorii dzienną dawkę.

 

Praca ok 3h dziennie, nauka ok 1-2h dziennie etc.

 

Ugotowałem kilka pysznych rzeczy - między innymi mus czekoladowy z truskawkami, pyszny deser kokosowo-truskawkowy, polskie młode ziemniaczki z perliczką i kilka innych spraw w tym fajne danie z kuchni azjatyckiej czyli drób w sosie miodowym :) Jeśli dostanę kurze łapki będzie też w tym tygodniu galareta drobiowo-wołowa z indykiem jako mięso :) 

 

Dzisiaj zajadam bób z łupek zrobię czipsy :) 

 

Piłem też dobry miód pitny - dwójniak z kormorana w kamionce - polecam.

 

Spotkałem się z dwoma kumplami których nie widziałem rok - jeden pracuje w Zatoce Perskiej, drugi jest ojcem 3ki dzieci - zupełnie różne zycia, zupełne różny fokus a obaj naładowali mnie zajebiście fajną energią, mam nadzieję że ja ich też :) 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@niemlodyjoda Ja widzę Twój rozwój. Pamiętam jaki byłeś na początku. Idź tą drogą,  to dopiero początek. Cieszy mnie Twoja zmiana.

 

A co mnie dziś uszczęśliwiło.

Miałam dzis dobry dzień,  bez konkretnych powodów. Moja produktywność wzorsła, czuję zapał, okres lenistwa zażegnany, czuję się przepełniona jakąś siłą, której ostatnio mi brakowało, czuję, że wszystko idzie w dobrą stronę.

Dzień zakończony rowerem i tenisem.

 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój mąż złapał bakcyla na odchudzanie. 

Schudł ponad 13 kg. 

Wczoraj zaproponowałam, że będziemy notować wyniki naszego odchudzania - oczywiście, ja bez tabelek i wykresów nie jestem sobą. 😂

 

Tak czy siak, za jakiś czas chciałabym tutaj opisać, jak dieta zmieniła mojego męża w wielu dziedzinach jego życia. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest po 22:00. Podlewam kwiaty. 

W tym roku pięknie kwitną u mnie hortensje.

Na fb znalazłam fp, na którym publikowane są fotki ogrodów amerykańskich grażynek. No zdjęcia i społeczność mega! 😂💪🤗

 

Bawi mnie moje usposobienie, że po prostu lubię lifestyle, który powinien mnie interesować za kilka dekad.

A chuj z tym! Taka jestem i tyle! 🤗💪

 

A odnośnie samoakceptacji i rozumienia swojego ja:

 

Choć umrę jako ateista, to po prostu lubię katoli i ich patrzenie na świat. 

Przy podlewaniu ogrodu przesłuchałam sobie ww nagranie. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przedwczoraj Roomba połknęła kabelek zasilający do soundbaru, który z hukiem walnął o podłogę i przestał działać. No to śrubokręt, mikroskop, lupa, miernik i lutownica w rękę, Chwila analiz, pomiarów, kombinowania i namierzyłem - jedna ścieżka sygnałowa pękła, szczęśliwie nic innego. się nie wydarzyło (oprócz połamanych plastików konstrukcyjnych). Zadrutowałem ścieżkę i gra jak nowy! Satysfakcja i radocha niesamowita! 

Plastiki poklejone i dosychają, może jutro zmontuję, bo Roomba chyba zjadła jeden kawałek i niepostrzeżenie poszedł do śmieci i brakuje elementu konstrukcyjnego. W ostateczności wydrukuję zastępczy na drukarce 3D. Ale taka prosta naprawa a ile prądem człowieka ładuje :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, meghan napisał(a):

że po prostu lubię lifestyle, który powinien mnie interesować za kilka dekad.

A chuj z tym! Taka jestem i tyle! 🤗💪

 

A odnośnie samoakceptacji i rozumienia swojego ja:

 

Myślę że powinnaś pomyśleć o spieniężeniu swojego hobby.🤔😎

Mógłbym Ci przywieźć takie fajne roślinki, mające również funkcję terapeutyczne.🤣🤣🤣

Chyba w tym temacie pisałaś, że masz tunel czy szklarnię, więc nie ma opcji, żeby to się nie skleiło.🤣🤣🤣

 

Co do lifestyle'u. Ostatnio na przyuczeniu w nowej pracy dużo czasu gadałem sobie z koleżką o wszystkim i o niczym w sumie. " Wysprzęgliłem" mu się z bycia piwniczniakiem i tego, że ten tryb życia mi odpowiada i nie zamierzam zbytnio tego zmieniać 😉😎😛 Jego zdziwienie warte więcej niż 1000 słów xD.

 

 

 

 

 

8 godzin temu, meghan napisał(a):

lubię katoli i ich patrzenie na świat. 

Co konkretnie?🤔🤔 Oddawanie sprawczości i odpowiedzialności za własne życie i decyzję Bogu i sile wyższej?🤔

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kiroviets napisał(a):

" Wysprzęgliłem" mu się z bycia piwniczniakiem i tego, że ten tryb życia mi odpowiada i nie zamierzam zbytnio tego zmieniać 😉😎😛 Jego zdziwienie warte więcej niż 1000 słów xD.

W ogóle - kto to jest piwniczak wg Ciebie?

 

Gdyby taki styl życia odpowiadałby Ci, to by Cię na forum nie było. 

Wydaje mi się, że nosisz w sobie żal do świata, za to, że w świecie relacji rzekomo nie umiesz się połapać albo nie otrzymujesz od ludzi, tego, czego chcesz, więc mniej lub bardziej świadomie obrałeś taktykę "odmrożę sobie uszy, żeby nie pokazać, że mi zimno i potrzebuję ciepła".

Masz normalne potrzeby dot.interakcji międzyludzkich, bo jesteś tutaj codziennym bywalcem, masz wiele kontaktów stąd, z tego co mi wiadomo.

 

2 godziny temu, Kiroviets napisał(a):

Co konkretnie?🤔🤔 Oddawanie sprawczości i odpowiedzialności za własne życie i decyzję Bogu i sile wyższej?🤔

Wiem, że znacząco nie lubisz katolizmu i ludzi, którzy wyznają tą religię. 😎

Sama nie lubię katolików, którzy swoją świadomą miernością ograniczają samych siebie i otoczenie. Talenty należy mnożyć, a z ułomnościami należy walczyć.

 

Jestem ze wsi, nadal tutaj tradycje katolickie są silne. W sumie to fajnie.

To pewnego rodzaju spoiwo społeczne.

W największych trudach i radościach życiowych społeczność jest z Tobą i wierz mi - gdyby nie było religi, to czym byś "scalał" ludzi? Same dobre intencje i przekonanie o nich nie wystarczają.

 

Choć Roman Warszawski gardzi konserwatystami, to u mnie "hamulec bezpieczeństwa" zadziałał m.in. z racji katolickiego wychowania, katolickiego otoczenia, katokickich wartości np. "rodzina". 

 

Wczoraj byłam u mojej sąsiadki na imieninach. Opowiadała jak 50 lat temu domy się ludziom paliły (opowiadała w kontekście ostatnio występujących u nas pożarów pól przy żniwach). I sobie uświadomiłam, jak technologia!, systemowe rozwiązania, zgranie lokalnej społeczności ostatnio uratowało moje sąsiedztwo przed utratą dobytku.

Mieszkam w okolicy dużych lasów i pól.

A kiedyś (koło 70-100 lat temu) - zajęcie się drewnianego domu (byle jak zbudowanego) ogniem sprawiło, że realnie nie miałeś dachu nad głową, nie miałeś gdzie trzymać zwierząt i najprawdopodobniej do wiosny czekał Cię prawdziwy głód. Jak dobrze nie żyłeś z ludźmi, byłeś marginesem to jedynie ksiądz dał Ci jaki wór na siew letni, czy ziemniaki do zjedzenia na zimę.

 

Jak moi rodzice się tutaj sprowadzili, to u jednych sąsiadów byli dziadkowie, którzy ciężko znosili swoją niedołężność.

Całe życie zapierdalali, potem nagle starość weszła zabierając zdrowie i aktywność. 

U jednego z sąsiadów bambrów był pożar. W nocy chlewy zajęły się ogniem.

Szóstka dzieci u sąsiada, mały domek koło chlewów. 

Wiatr wszystko ciągnął w stronę domu. Straż za nim by tu dojechała...

I ta moja starszawa sąsiadka wyszła z obrazem Matki Boskiej i w moment wiatr ustał, deszcz spadł. 

Śmieję się z tej historii, ale kiedyś ludziom, w wielu sytuacjach pozostawało jedynie się modlić i raczej nie było to w momentach, kiedy było wyjście z sytuacji, i raczej nie robiły to chłopy, czy potrzebni ludzie. 

 

Katolicyzm bywa momentami głupi, z resztą na naszych oczach chyba dzieje się upadek KK. 

Ja katolicyzm uwielbiam za sztukę sakralną, za polski folklor i za...fundament humanitaryzmu, który stworzył na początku silną cywilizację, pod względem nawet kultury pracy i siły intelektu. 

 

Dużo pisać. 

 

Pozdrawiam 🤗

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, meghan napisał(a):

W ogóle - kto to jest piwniczak wg Ciebie?

 

 

W kontekście tamtej akurat rozmowy to osoba nieprowadząca imprezowego stylu życia, domator ogólnie.

 

 

7 godzin temu, meghan napisał(a):

Gdyby taki styl życia odpowiadałby Ci, to by Cię na forum nie było. 

W sumie masz rację. Ale tu masz chyba na myśli mnie trafiającego na forum jakieś 7l. temu. Zakładając konto miałem już zupełnie inne spojrzenie na pewne aspekty życia. Teraz również różnię się od siebie sprzed prawie 4l.

 

7 godzin temu, meghan napisał(a):

Wydaje mi się, że nosisz w sobie żal do świata, za to, że w świecie relacji rzekomo nie umiesz się połapać albo nie otrzymujesz od ludzi, tego, czego chcesz,

Wydaje Ci się - dobrze napisane. ;) 

 

 

7 godzin temu, meghan napisał(a):

więc mniej lub bardziej świadomie obrałeś taktykę "odmrożę sobie uszy, żeby nie pokazać, że mi zimno i potrzebuję ciepła".

I na czacie ciągle o babonach piszę. 🤣 Ahhh psycholodzy - amatorzy i zawodowcy... ;) 

 

7 godzin temu, meghan napisał(a):

Masz normalne potrzeby dot.interakcji międzyludzkich, bo jesteś tutaj codziennym bywalcem, masz wiele kontaktów stąd, z tego co mi wiadomo.

 

No mam. Nigdy temu nie zaprzeczałem . Nie kleję teraz.🤔

 

7 godzin temu, meghan napisał(a):

Wiem, że znacząco nie lubisz katolizmu

Owszem. Dla mnie to taka sama zaraza jak alkoholizm. Aha - pochodzę ze "skrajnie katolickiej" rodziny, więc wiem o czym piszę.

 

7 godzin temu, meghan napisał(a):

i ludzi, którzy wyznają tą religię.

Nie. Jest mi ich szkoda. Nie lubię fanatyków wciskających swoje farmazony. 

 

7 godzin temu, meghan napisał(a):

, katolickiego otoczenia, katokickich wartości np. "rodzina". 

 

Od kiedy kk ma monopol na wartości rodzinne i zrzeszanie osób ceniących sobie w/w?

 

7 godzin temu, meghan napisał(a):

i za...fundament humanitaryzmu,

😆

Edytowane przez Kiroviets
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Kiroviets napisał(a):
8 godzin temu, meghan napisał(a):

forum nie było. 

W sumie masz rację. Ale tu masz chyba na myśli mnie trafiającego na forum jakieś 7l. temu. Zakładając konto miałem już zupełnie inne spojrzenie na pewne aspekty życia. Teraz również różnię się od siebie sprzed prawie 4l

💪💪💪

Gratuluję zmiany! 💪💪💪

Miło czytać takie wpisy. Jeszcze milej widzieć zmiany, dobre zmiany w życiu ludzi.

Odjebałeś kawał dobrej roboty! 💪

Nie piszę tego z racji banału w interakcji. 

Piszę to z pełnym przekonaniem i uznaniem. 

 

Godzinę temu, Kiroviets napisał(a):

I na czacie ciągle o babonach piszę. 🤣 Ahhh psycholodzy - amatorzy i zawodowcy... ;) 

Tak, jestem amatorem. 😎

 

Też wywodzę się z bardzo katolickiego domu. Pozwól, że tutaj, na forum, nie będę wypytywać o to, co działo się w Twojej katolickiej rodzinie. Pewnie nie było patoli, ale jakiś żal/niedobór w relacji rodzic -dziecko był. Pewnie się czułeś jak czarna owca w swojej rodzinie na jakimś etapie.

 

Ja wróciłam do korzeni (katolickich) z racji rozsądku społecznego, a nie z racji wiary.

Praca z dziećmi sprawiła, że wracam do zagadnień: "dyscyplina", "wychowanie", "rodzina", "społeczeństwo".

Obecnie dzieciom serwuje się rozjeżdżający i wykluczający się w skutkach świat, więc - jak one mają być szczęśliwe, zdrowo ruchliwe, ciekawe świata, grzeczne, w określonych sytuacjach i rozwijające się zgodnie z określonymi normami, skoro naród (czyli my, wszyscy) się atomizuje/indywidualizuje/liberalizuje w każdym aspekcie, nie tylko w religii, co przede wszystkim - w wszelakich dziedzinach życia społecznego.

Jedno pierdolimy, myślimy drugie, robimy trzecie, bo "każdy ma prawo do...".

Do hierarchii kościelnej weszły też osoby, które muszą iść z nurtem śmieciowych treści - feminizmu i reszty pepeliny moralnointelektualnej. 

 

Czasem chciałbym móc wierzyć, że jest coś więcej, ale nie uwierzę. 

Taki mój urok, ale sama w przed sobą przyznaję, że mój ateizm miał początek w buncie młodzieńczym i zapewne w tym - by dopiec rodzicom, którzy czasu dla dzieci nie mieli - zapierdalali jak głupie osły, by cokolwiek mnie i moim braciom dać. 

Do dzisiaj, jak chcę dosrać rodzicom, to muszę uszczypnąć ich wiarę, ale tego nie robię, bo po co. 

Ich największym dramatem jest to, że nie wierzę. 

 

A po co jest religia w procesie tworzenia społeczności...

Pan Fryczkowski lepiej to wyjaśni. 😎

To nie katol, któremu coś się wydaje. 

To facet, który w świecie korporacji przeszedł wiele stanowisk i branż, więc wniosków dot.pracy z ludźmi od Bozi nie wziął. 😎

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.