Skocz do zawartości

Co Cię dziś uszczęśliwiło? Tutaj gromadzimy endorfiny ! :D


Rekomendowane odpowiedzi

@bassfreak

Teraz są w modzie renowacje epokowych dodatków/części/segmentów w pomieszczeniu/w domu! 💪💪💪

 

W pokoju (po pamlowaniu tego grzejnika) pasowałyby jakieś złote lub industrialne dodatki! 💪

 

W ogóle jak Co się użytkuje bardzo jasne panele? 

Edytowane przez meghan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, meghan napisał(a):

 

W ogóle jak Co się użytkuje bardzo jasne panele? 

Ja robiłem "lifting" pokoju 4 lata temu to kupiłem najtańsze panele xD w dodatku kupiłem winylowe na krzywą podłogę i trzeszczą xD

Ale wtedy prawie zero pojęcia miałem na te tematy, w dodatku to chyba ac3 więc mocno się ścierają one są tylko wrzucone chwilowo że tak powiem.

 

Z bliska ten grzejnik nie wygląda super bo tylko papierem 240 go poszorowałem potem mokra szmata, odkurzyć zakamarki ile się, benzyna ekstrakcyjna do odtłuszczenia i malowałem.

 

Te "raki i dziady" co na nim są to chyba zeszły by tylko szlifierką/wkrętarką ze specjalną końcówką albo renowacja hard piaskowanie.

Tylko słyszałem że jest problem jak dajesz go do piaskowania to trzeba rozebrać a potem jest często nieszczelny po skręceniu.

 

Za rok wleci ten 

 

https://www.obi.pl/grzejniki/idmar-grzejnik-stalowy-z-panelem-dekoracyjnym-cv22-60-x-80-cm/p/3399185

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sobotę, jak co weekend, poszedłem sobie spacerkiem z dziewczyną na zakupy spożywcze - do odwiedzenia 3-4 sklepy. Koło jednego z nich rzuciła mi się fajna kawiarenka, weszliśmy, dwie kawy + ciastko.

Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony jakością kawy, tym jak była podana oraz jakością wypieków (nie jem słodyczy więc tylko spróbowałem ale ciasto było genialne).

Pogadałem z właścicielem i okazuje się, że to biznes rodzinny on i wnuczka sprzedają (on trzyma kasę ona jako kelnerka) a jego syn z synową pieką ciasta (faceton też je rozwozi na dowóz).

Mega fajny i klimatyczny lokal na bank wrócimy :) 

 

Uwielbiam "trafiać" na takie miejsca :) 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj romantico piosenki puściłam sobie w samochodzie, w dordze do domu.

O dziwo na trasie pustki. 

 

Weszła nostalgia o romantycznych sytuacjach. A to z filmów, a to z zasłyszanych i przeczytanych historii.

Jakoś przykro mi się nie zrobiło, że żaden z moich facetów (były i mąż) nigdy nie zrobili mi romantycznego wieczoru.

Jakieś kwiaty, romantico wyjazd, wieczorny plener i takie tam. Były z racji oszczędności zabierał mnie na spacery. 😎😂

Wszelakimi sposobami próbowałam coś romantycznego wyegzekwować dla mnie. Nie poszło.

 

Jedynie w duchu się zaśmiałam, że się mnie inaczej priorytetyzuje. 😎

Po raz pierwszy nie poczułam o to żalu.

 

Raczej utwierdzam się w tym, że moje usposobienie sprawia, że będę przyciągać (do relacji romantycznej) miękkich, specyficznych facetów, którym w jakimś stopniu do życia jest potrzebna namiastka matki. 

 

Dlatego sama zadbam o swoje kobiece poczucie romantyzmu?

Sama sobie odpalę świeczki, puszczę piosenki, kupię kwiaty. 

 

Dziwne to, ale skuteczne dla mojego mózgu. 

 

Naprawdę szkoda mojej cierpliwości i  godności, by w takiej kwestii być dosadną lub kombinować niczym strateg wojenny. 😎

 

Nie przyciągam męskich mężczyzn, bo gdzieś mi brakuje kobiecej ?energii?

Sprawdzam się na innych polach, które warto "ogrodzić", by nie czuć wypalenia. 

Edytowane przez meghan
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm. Może bywam zbyt surowy dla siebie i za dużo myślę. Pochwalę się czymś, co miało miejsce w maju tego roku. Przygotowywałem swój motocykl na wyprawę, 2000km na hita, góry itd. Weszły nowe opony dualowe, bardziej w teren niż na asfalt, przegląd zaworów. A że byłem w Polsce na półtorej czy dwa tygodnie zleciłem to warsztatowi. 

Przez to iż wyprowadziłem się z Polski, nie mam tu auta itd więc poprosiłem kumpla o podwózkę. Po odbiorze maszyny zaprosiłem go na pizzę - nie lubię być dłużny a to zawsze czas spędzony wspólnie itd, zamawiamy pizzę, czas oczekiwania 45 minut, okay. Płacę, idziemy na miasto. Pogoda w sam raz, nie za gorąco więc się nie rozbieram, chodzimy, gadamy, mówię że idę po coś do picia dla nas. Wchodzę, idę do lodówki, trochę marudzę.

 

Nagle słyszę z tyłu tłuczone szkło oraz jęki - matko bosko! Myślę sobie - jakiś żul wyjebał piwa. Nagle słyszę - karetkę i lament, odstawiam napoje, idę do lady. Patrzę gość leży na płytkach, rozjebał łeb o szkło, szrama z boku na pół głowy, kałuża krwi. Zdjąłem kask, rękawice i kurtkę bez słowa.

Mówię do pani opanowanym głosem - czy macie rękawice gumowe?

Pani pyta - jest pan ratownikiem? 

Nie, ale zrobię co w mojej mocy. Zakładam niebieskie lateksowe rękawice, rozglądam się dookoła, jeden gość który zaraz spierdolił, baby co lamentują. Kolega się zainteresował i wszedł, mówię mu - rękawice. On w szoku był że nie założył, łapiemy gościa za łeb.

 

Proszę o opatrunki, ręce mam śliskie od krwi, mówię - proszę mi rozpakować. Podają mi panie gazy i bandaże, gaza, bandaż, przecieka. Again, gaza, bandaż. Kolega trzyma za łeb, ja przykładam gazy i owijam. Gość się zaczyna miotać, tracimy siły, rozglądam się po sklepie i... Jest! Nakazuję paniom dać pod głowę dwa worki torfu, elastyczny, da nam odpocząć i uspokoi delikwenta. Widzę resztki szkła w okolicy oka, proszę o kawałek ręcznika papierowego, ściągam go z twarzy. Sytuacja w miarę opanowana, nakazuję wrzucić telefon i okulary delikwenta do kieszeni, nie trzeba tłumaczyć.

 

Od początku do przyjazdu karetki zeszło ok 15 minut, czuliśmy się jakby zeszło minimum pół godziny. Weszli dwaj ratownicy, przejęli delikwenta, podziękowali. Proszę panie o możliwość zmycia krwi z rąk, pomimo rękawic ubrudziłem przedramiona, plamy na butach i pod podeszwą... Myjemy się, patrzę na kumpla a on na mnie, jako jedyny rzeczywiście pomagał i bardzo pomógł. Nic nie trzeba tłumaczyć, wychodźmy.

 

Idę do sklepu obok, biorę coś do picia dla nas, wchodzę w całym wyposażeniu, kask w dłoni. Nagle pani z drugiego sklepu - też bym się przejechała motocyklem.

Zapraszam, stoję na zewnątrz. 

HIhihi hahaha gadamy gdzie mieszka i w jakim kierunku, starsza ode mnie co tam, ostanie chwile w Polsce więc czemu nie. Mam ją odebrać po pracy gdzieś za pół godziny. 

 

W międzyczasie odbieramy pizzę, jedziemy nad jeziorko, powoli zachód słońca, księżyc, woda. Zajadamy, pijemy, rozmawiamy o akcji w sklepie. Po wszystkim się żegnamy, ja jadę do pani... A pani już nie ma, spóźniłem się. Trudno, wracam w kierunku domu rodziców, skręt w las, cyk i lampy ledowe oświetlają mi drogę. Zamaszystymi łukami pokonuję piaszczyste drogi, hopki, dojeżdżam do domu, parkuję sprzęt i zamykając garaż rzut okiem na maszynę.

 

Zrobiłem co trzeba przy gościu ,ogarnąłem motocykl przed podróżą i omal nie byłem na moto randce z jakąś babką - to był zdecydowanie dobry dzień. 

A powiedziałem o tym może paru osobom, w domu nic nie mówiłem. Bardzo mnie to usatysfakcjonowało, dobry dzień plus sprawdziłem siebie w trudnej sytuacji.

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostałam propozycje pracy równolegle w trzech placówkach (może dojdzie czwarta).

Powinnam się cieszyć, bo rzadko zdarza się taka szansa.

 

Boję się tego, że nie podołam, że jeszcze mam za małą wiedzę, za mało doświadczenia, za mało znajomości w środowisku.

Jestem boidupa, o!

 

I w tym momencie muszę rzucić etat. 

Myślę na razie o bezpłatnym urlopie w tym miejscu pracy, bo muszę przez pierwszy miesiąc w nowych miejscach czuć niby jakieś zabezpieczenie...

 

Codziennie na same dojazdy będę przeznaczać 2 h, ale to minusem dla mnie jest.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszyłem dupę!

Ogólnie od dobrego miesiąca zgnuśniałem, w pracy po zmianie stanowiska na nowym jeszcze się nudzę,  wracam do domu i spędzam 5-6h na telefonie :(

W zeszłym tygodniu pokłucilem się z moją fwb i co ciekawe trochę mnie to pchnęło do przodu. I ruszyłem się z kanapy, zrobiłem parę zaległych zadań, jeszcze niemrawo ale zawsze coś do przodu. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od stycznia zmieniam pracę. Przechodzę do konkurencji. Mimo, że budżet na to stanowisko był nieco mniejszy niż moje wymagania finansowe, byli dość elastyczni i przystali na moje warunki, w zasadzie zrobili to bez żadnego "ale". Co jeszcze lepsze: moim nowym przełożonym będzie mężczyzna.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdałem teorię na kat. A niby żaden wyczyn ale cieszy. 

 

Teraz trzęsę porami bo kończy się sezon i mam do wyboru zdawać w swoim mieście na moto które znam "yamaha mt07" ale za miesiąc, co daje jedno podejście przed zimą, albo na zupełnie innym ktorgo na oczy nie widziałem "kawasaki z650" i w nieznanym mieście za to już za 2 tygodnie, wiec w razie czego jest wieksza szansa podejść ponownie jeszcze w tym roku.

Zdecyduje się chyba na z650, w końcu papier robię na wszystkie moto więc umiem lub nie. 

Edytowane przez bzgqdn
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj od rana w trasie, nie wiem dlaczego, ale bardzo lubię jeździć samochodem. 

Playlista ulubionych utworów, audiobooki. 

Wjechać tu, wjechać tam. 

 

Oczywiście wqrwiam się na innych kierowców. Wqrwia mnie jazda po mieście. 🙂

 

Jak wiem, że mam dzień w rozjazdach, to potrafię się super zorganizować. 

Na wszystko mam wtedy czas. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JudgeMe

Tak, zauważyłam, że jesteś autoempriryczna...

Ja doswiadczyłam...bo u mnie...a wg mnie

..a wśród moich znajomych...

 

Fajny filmik, dzieciaki razem z ojcem mają fun. Jest bezpiecznie i śmiesznie. 

 

p.s.duzo jest teraz podyplomówek z psychotraumatologii. Nie krępuj się, idź w to! 💪😂

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co za szczęście!!!

 

Z mężem zostaniemy ciocią i wujkiem!!!

Siostra męża jest w ciąży!

Były nikłe szanse na zajście w ciążę (mnogość chorób ginekologicznych). 

 

Tak się cieszę, ale i martwię.

Czekamy na badania w przyszłym tygodniu, i na to, co dalej z leczeniem u szwagierki.

 

Staram się skupić na radości z faktu tego, że ten mały człowiek już jest!

Już stanowi część Naszej rodziny! 

 

Cokolwiek się zadzieje, on/ona już jest z Nami, nawet jeśli dopiero co urzęduje w brzuchu!!! 💪💪

 

Eh, jak już wpadłam w tryb organizowania ślubu mojemu młodszemu bratu, to i wpadam już w tryb ciotkowania maluszkowi! 😂

Edytowane przez meghan
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.