Skocz do zawartości

Moje życie z mężatką w tle...


Rekomendowane odpowiedzi

Osobiście uważam że ten wątek to trolling po stronie autora, ale pokazał on kilka ciekawych rzeczy u braci komentujących.

 

4 hours ago, Sonic said:

Szczerze życzę  Ci aby taka podłość do Ciebie kiedyś wróciła. Tym bardziej, że dalej się to ciągnie z tym biedaczyną w tle.

Ja życzę wszystkim jak najlepiej, niezależnie od tego ile krzywdy mi w życiu wyrządzili. Popełniam błąd?

 

4 hours ago, arch said:

Miałeś wystarczająco czasu aby to zakończyć, a dalej siedzisz w tej spierdolinie - pomagasz żonie w zdradzie, krzywdzisz jej męża.

Pełna racja, ale oboje są dorośli. Oboje weszli w ten układ, bez przymusu. Tak to kurewstwo ze strony żony wobec męża, ale to ona nie wie że go ma? Nie wie co i komu przysięgała?

Zgadzam się z aspektem moralnym waszej oceny ALE dlaczego to na autorze ma spoczywać odpowiedzialność za czyny osoby trzeciej?

 

Interesują mnie logiczne argumenty bo kwestia jest interesująca zwłaszcza patrząc po waszych reakcjach.

 

3 hours ago, Leniwiec said:

każdy facet z zasadami powinien trzymać się z daleka od mężatek i tyle

I znów się zgodzę. Kto nie pukał zajętej/mężatki niech pierwszy rzuci kamieniem. Jest z tym tylko jeden problem - nie zawsze się o tym dowiesz PRZED faktem :) 

 

3 hours ago, WąsatySamiec said:

O ile raz nieświadomie albo świadomie puknąć to nie robiłbym problemów

I właśnie dotykasz tej delikatnej materii. Czy nieświadome pukanie czyjejś żony można uznać za "ok"? :) 

Przecież sytuacja od strony żony jest identyczna, to ona serwuje swojemu wybrankowi piekło gdy wszystko wyjdzie na jaw.

Czy można w takim przypadku dawcę "bolca" winić za zatknięcie wypiętej w jego kierunku dziury?

 

3 hours ago, Still said:

Szkoda chłopa, ale sam sobie winien, przez swoje bialorycerstwo. Zresztą jak wielu z nas, gdzie baba poszła na bok.

Pełna racja, jeśli dążymy i jako grupa chcemy by to facet "dowodził" w związku - to konsekwencją tego jest świadomość jak Twoja kobieta spędza czas. Jeśli zatem Twoja kobieta dopierdoli Ci rogi obwinianie, tego który zapiał wypiętą dupę jest nieuprawnionym przerzuceniem "winy" bo nie miałeś żadnej umowy z tym gościem. On Ci nic nie obiecywał, może nawet nie widzieć kim jesteś i że istniejesz.

 

3 hours ago, Still said:

Jak nie z tobą by się puściła to z Innym. No ale masz woj rozum i wiesz co robisz.

Ja wiem że osoby zdradzone chcą obwinić tego gościa, który zapiął Ci kobietę. Byłem po obu stronach i nie rozumiem jak "karma" ma wracać bo ja np. zostałem najpierw zdradzony ;) 

 

2 hours ago, AdwokatDiabła89 said:

Twoja sprawa, kogo tam posuwasz, lecz mnie by trochę wkurwiało gdybym wiedział, że kobieta z którą sypiam wraca do domu i sypia z mężem. A sam dobrze wiesz, że słowa a rzeczywistość  u kobiet często nie idą ze sobą w parze.

Zgadzam się, ale skoro on ma tego świadomość, że ona potem wraca do męża i daje mu najpewniej dupy to dlaczego on ma czuć odpowiedzialność za czyny tej kobiety wobec swojego męża? W całej sytuacji może być tylko jej narzędziem - ale do tego dojdziemy.

 

2 hours ago, Gr4nt said:

mimo, że to niemoralne (a czym jest moralność to temat na inną okazję) to jest to jak najbardziej ludzkie

Czy to właśnie nie jest kwintesencja tego tematu? Wszystko sprowadza się do definicji moralności która w Polsce, na Ukrainie, na "Zachodzie" i w krajach Arabskich znaczy coś zupełnie innego. Skoro zatem jest to wartość w pewnym sensie arbitralna ponowie pytanie, czy sam fakt uczestnictwa przez niego (on jest wolny, chce zapiąć wypiętą w jego kierunku dupę) w takim układzie przenosi odpowiedzialność i winę na niego? Abstrahuję tutaj od za bardzo napompowanych jaj autora ;) 

 

2 hours ago, Still said:

Fakt. Moze i nie ma jaj, aby kopnąc w dupe swoją żonę. To raz. Dwa, nie ma jaj aby dać Ci po modzie. Bo gdy ja się dowiedziałem, to najpierw dałem po pysku a potem zaczęłem rozmawiać.

Pierwsze zgoda, mąż powinien wyklarować sytuację i ją wykopać. Dlaczego miałby jednak dawać autorowi po mordzie zamiast mu podziękować, że dowiedział się prawdy i żył w stworzonym przez nią kłamstwie?
Czy aby trauma tego przez co przeszedłeś nadal nie podsyca za bardzo negatywnych emocji w Tobie? Uważasz że zareagowałeś właściwie?

 

Czy autor powinien czy nie wyklarować sytuację z rogaczem? Pytam przez pryzmat "solidarności plemników" ;)

 

2 hours ago, tytuschrypus said:

Mam nadzieję, że nie czujesz się alfa bo to by było w tym świetle dość zabawne.

Bardzo słuszna uwaga bo w tym momencie dochodzimy do zbyt bardzo napompowanych cohones autora.

 

4 hours ago, dewastator said:

W tej całej akcji z romansem wyszło na to, że mąż się dowiedział. Myśli, że to było nasze pierwsze spotkanie na którym o niczego nie doszło (w moim mieszkaniu). Od tamtego momentu, według słów kochanki, zmienił się o 180 stopni. Na pstryknięcie palcami. Podczas godziny zero wydzwaniał do mnie i mnie zwyzywał a jakiś czas po, przepraszał mnie za wszystko... Wracając do kochanki, ona dalej ze mną się spotyka i ma kontakt... Czasem lepszy, czasem gorszy... Ten romans nadal trwa.

 

Tak więc drogi autorze z tego jak piszesz wynika, że bardziej silisz się na "bezkompromisowego" i tym rekompensujesz sobie zapewne delikatne ukłucie poczucia winy. Do momentu konfrontacji z mężem byłbym skłonny powiedzieć "fair deal" bo to sprawa między Tobą a nią - a za to co ona odpierdala wobec męża trudno winić bezpośrednio Ciebie (no chyba że ją do tego namawiałeś). Ale mając już pełną świadomość jak ona musiała go okłamać by to ukryć - czy nie uważasz, że powinieneś taką relację najzwyczajniej w świecie zakończyć?

 

Widzisz to już nie jest sprawa między Tobą a nią, dochodzi strona trzecia która:

- po pierwsze - została zdradzona

- po drugie - podwójnie okłamana (co do przysięgi małżeńskiej i zaprzeczeniu że zdrada miała miejsce)

- po trzecie - weszła z Tobą w bezpośrednią interakcję

 

2 hours ago, Still said:

Jak to jakie? Podyma i poszuka innej gałązki. To takie alfaomega kuźwa, męskie zdobywanie. 

Tutaj kolego znów wychodzi "krzywda" która Cię spotkała. Nie wiń gracza, wiń grę - czyli dążenie do prokreacji i szukanie silniejszego samca. Mamy to w naszym DNA i o ile od ludzi prawdziwie świadomych można oczekiwać więcej, zadaj sobie sam pytanie - ilu takich widzisz na co dzień? (btw. moim zdaniem autor tematu świadomy nie jest - żeby była jasność)

 

1 hour ago, Quo Vadis? said:

A co by było, gdyby każdy facet w sytuacji, gdy żona/dziewczyna innego samca łasiła się do niego o seks zamiast korzystać z tzw. okazji puściłby taka informacje po jej znajomych? Łatka puszczalskiej była by na całe życie i z jednej strony może to za surowe ale z drugiej.. ?

W idealnym świecie rozsądnych i inteligentnych a także kierujących się zdrowym kompasem moralnym (jakkolwiek by to definiować) ludzi - tak. Ale to utopia. W prawdziwym świecie gdybyś takiemu @Still powiedział że jego ukochana kobieta pcha Ci się na kutasa to jedyne co byś osiągnął to wizytę u dentysty i implanty. Bo jak to, jego myszka? Jak ty śmiesz. 

 

1 hour ago, Obliteraror said:

Ciekawa sprawa z tymi mężatkami - jeden rogaty Pan przejdzie nad tym do porządku dziennego, drugi zakopie Cię w lesie. Pamiętaj, nigdy nie wiesz kto jest po drugiej stronie i co stanie się triggerem czyjegoś wybuchu. Są na tym padole ludzie, którzy są tykającymi bombami z opóźnionym zapłonem.

Bardzo dobry argument by się w takie układy po prostu nie pchać, ale jak już pisałem nie zawsze będziesz tego świadomy PRZED faktem, no właśnie jak postąpić wtedy? Ryzykować dostanie po zębach? :) 

 

Reasumując i nie koniecznie wchodząc dosłownie w buty autora, jak widzicie poruszone przeze mnie kwestie? 

 

Chciałbym po prostu na poziomie tak logicznym jak i filozoficznym ustalić jakieś ujednolicone samcze stanowisko co do znalezienia się mniej lub bardziej świadomie w takiej sytuacji tak żebyśmy wszyscy coś z tego wyciągnęli.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, nieidealny świat napisał:

Chciałbym po prostu na poziomie tak logicznym jak i filozoficznym ustalić jakieś ujednolicone samcze stanowisko co do znalezienia się mniej lub bardziej świadomie w takiej sytuacji tak żebyśmy wszyscy coś z tego wyciągnęli.

Były i są już od tego przynajmniej 3 tematy-miejsca a tym forum. Koniecznie trzeba robić czwarte, w dodatku w Świeżakowni - Mojej Historii (nie od tego ten dział jest) w temacie rzuconym na odwal się przez kogoś kto wszedł, napisał coś dla samego pisania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Paterialista said:

Były i są już od tego przynajmniej 3 tematy-miejsca a tym forum. Koniecznie trzeba robić czwarte, w dodatku w Świeżakowni - Mojej Historii (nie od tego ten dział jest) w temacie rzuconym na odwal się przez kogoś kto wszedł, napisał coś dla samego pisania?

Może i moja wina bo nie mam tyle czasu by przeglądać wszystkie działy i tak naprawdę ograniczam się głównie do tego. Mimo wszystko reakcje braci są dla mnie ciekawe a odnoszą się do tej konkretnej sytuacji czyż nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, nieidealny świat napisał:

Może i moja wina bo nie mam tyle czasu by przeglądać wszystkie działy i tak naprawdę ograniczam się głównie do tego.

No to w takim razie już wiesz :) i nie ma potrzeby ciągnięcia tego tutaj w gościnie u dewastatora.

Przepis na sukces topiku na forum: wejdź, napisz o ruchaniu mężatek. Pierdyliard stron odpowiedzi "w koło Macieju". Było, było i poza tym było.

Po co rozrzedzać treść forum? Wejdzie za czas jak nowy samiec szukając oświecenia i znajdzie gros wypowiedzi o tym samym.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, ElChico napisał:

A czy autor tematu nie obawia się, że się wkręci w tę mężatkę? 3 lata to jednak trochę długo i jakaś więź powstała, a dopamina i oksytocyna swoje robią... 

Tak,  wkręciłem się w nią, tak jak ona we mnie, skoro dalej ze sobą romansujemy i mamy kontakt...

Dzięki bracie @nieidealny świat za wyczerpujący post.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, nieidealny świat napisał:

Dlaczego miałby jednak dawać autorowi po mordzie zamiast mu podziękować, że dowiedział się prawdy i żył w stworzonym przez nią kłamstwie?

Bo autor znal prawdę i bez posuwania czyjejś żonki mógł. Poinforowac faceta, jaka ma laifyrynde w domu. Gdyby tak postąpił, koleś jeszcze flaszkę powinien z nim wypić. Zrobił inaczej i dlatego uważam tak jak napisałem . 

26 minut temu, nieidealny świat napisał:

 Czy aby trauma tego przez co przeszedłeś nadal nie podsyca za bardzo negatywnych emocji w Tobie? Uważasz że zareagowałeś właściwie?

Trauma była, ale skutecznie zlikwidowalem ją przy pomocy pewnych miłych sztuczek. Ulżyło mi. Tak uważam, że reakcja była właściwa. Znałem typa a on mnie bardzo dobrze. I mógł postąpić jak facet i powiedziec parę słów o mojej ex. Wybrał co innego. Więc użyłem innych metod morlalizacji. 

Edytowane przez Still
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Paterialista napisał:

Były i są już od tego przynajmniej 3 tematy-miejsca a tym forum. Koniecznie trzeba robić czwarte, w dodatku w Świeżakowni - Mojej Historii (nie od tego ten dział jest) w temacie rzuconym na odwal się przez kogoś kto wszedł, napisał coś dla samego pisania?

Były 3 tematy czy ile w których nasza społeczność konwersowała czy dane postępowanie jest złe lub dobre. Nigdzie w tematach nie było konkretnego podsumowania.

Właśnie tu jest problem, że w kontrowersyjnych tematach jest przerost formy nad treścią. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Still napisał:

Bo autor znal prawdę i bez posuwania czyjejś żonki mógł. Poinforowac faceta, jaka ma laifyrynde w domu. Gdyby tak postąpił, koleś jeszcze flaszkę powinien z nim wypić. Zrobił inaczej i dlatego uważam jak uważam. 

Trauma była, ale skutecznie zlikwidowalem ją przy pomocy pewnych miłych sztuczek. Ulżyło mi. Tak uważam, że relacja była właściwa. Znałem typa a on mnie bardzo dobrze. I mógł postąpić jak facet i powiedziec parę słów o mojej ex. Wybrał co innego. Więc użyłem innych metod morlalizacji. 

Przychodzi do Ciebie i mówi:
-Słuchaj, Twoja myszka chce się puścić ze mną. Przychodzę do Ciebie i to mówię
Na co Twoja myszka w rozmowie z Tobą na osobności:

- To nie prawda, on do mnie się zaczął przystawiać ect. itd itp...

Ty idziesz i w mordę gościa, który chciał Tobie powiedzieć a ona szuka gdzie indziej bolca...

 

Zakochany, oddany myszce, uwierzysz jej a nie koledze lub obcemu facetowi. Patrz, przykład tego męża.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Koszwil napisał:

Były 3 tematy czy ile w których nasza społeczność konwersowała czy dane postępowanie jest złe lub dobre. Nigdzie w tematach nie było konkretnego podsumowania.

Właśnie tu jest problem, że w kontrowersyjnych tematach jest przerost formy nad treścią. :(

To załóż temat: "Ruchanie meżatek - temat ostatni: konkretne podsumowanie" i napisz w nim to podsumowanie.

Eureka!

Jak należy zakładać, nikt potem już nigdy ani nie piśnie o zagadnieniu ani nie będzie ciągnął tematu.

Edytowane przez Paterialista
literówka: "piśmie" zamiast "piśnie". Więcej tematów o ruchaniu mężatek! Ceterum censeo Carthaginem delendam esse
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Paterialista said:

No to w takim razie już wiesz :) i nie ma potrzeby ciągnięcia tego tutaj w gościnie u dewastatora.

Przepis na sukces topiku na forum: wejdź, napisz o ruchaniu mężatek. Pierdyliard stron odpowiedzi "w koło Macieju". Było, było i poza tym było.

Po co rozrzedzać treść forum? Wejdzie za czas jak nowy samiec szukając oświecenia i znajdzie gros wypowiedzi o tym samym.

Bardzo wybiórcze potraktowanie mojej wypowiedzi, wygodnie nie odniosłeś się do drugiego zdania ;) 
Miałbym się licytować na wielkość jaj to napisałbym że właśnie teraz wbijasz ten temat w offtop :) 

 

Jestem zainteresowany odpowiedziami osób które cytowałem, nie zależnie jak bardzo Ci się to podoba lub nie ;) 

 

5 minutes ago, Still said:

Bo autor znal prawdę i bez posuwania czyjejś żonki mógł. Poinforowac faceta, jaka ma laifyrynde w domu. Gdyby tak postąpił, koleś jeszcze flaszkę powinien z nim wypić. Zrobił inaczej i dlatego uważam jak uważam. 

A gdyby zareagował agresją jak ty? Mało jest gości, którzy za samo insynuowanie czegoś takiego po prostu wyjebali by mu kły? 

 

5 minutes ago, Still said:

Tak uważam, że relacja była właściwa. Znałem typa a on mnie bardzo dobrze.

To jest zdecydowanie wyższy level kurewstwa bo wszystkie strony się znały. Ale serio danie gościowi po ryju zmieniło coś w tej sytuacji? Czy było raczej ujściem negatywnej energii której nie mogłeś wyładować na kobiecie "bo kobiet się nie bije" :) 

 

6 minutes ago, Still said:

I mógł postąpić jak facet i powiedziec parę słów o mojej ex. Wybrał co innego.

Posłuchałbyś? Ja za czasów białorycerstwa za samo insynuowanie waliłbym w kły.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Paterialista To może wyglądać głupio ale by sie sprawdziło. Wypisać i pokazać postępowanie, oddzielić dobre i złe strony takich sytuacji, a odbiorca będąc dorosłym już człowiekiem sam wyciąnie wnioski jak sie będzie zachowywał.

 

Nasza rozmowa właśnie to jest dobry przykład jak odbiegamy od meritum tematu.

Edytowane przez Koszwil
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, dewastator napisał:

Zakochany, oddany myszce, uwierzysz jej a nie koledze lub obcemu facetowi. Patrz, przykład tego męża.

I to jest niestety smutny przykład i sytuacja, o której ja w tamtych pamiętnych wątkach ciągle pisałem i do którego się odnosiłem. Macie przykład, jak to wygląda w praktyce. 

 

Dlatego ja znajduję tutaj potwierdzenie, że konsekwencje należy wyciągać w stosunku do kobiety i nie zwracać uwagi na to pier@%$enie, które one zwykle uskuteczniają. Za to bezwzględnie (bezwzględnie!) wyciągać konsekwencje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, nieidealny świat napisał:

gdyby zareagował agresją jak ty? Mało jest gości, którzy za samo insynuowanie czegoś takiego po prostu wyjebali by mu kły?

Proste jak jebanie jest akcja jest reakcja. Wynik walki? Kto wie. 

 

13 minut temu, nieidealny świat napisał:

osłuchałbyś? Ja za czasów białorycerstwa za samo insynuowanie waliłbym w kły.

Tak posłuchal bym. Mój przypadek był inny i to była tylko kropka nad i. Potwierdzenie tego co potrafiłem znalesc na moja ex. 

 

15 minut temu, nieidealny świat napisał:

To jest zdecydowanie wyższy level kurewstwa bo wszystkie strony się znały. Ale serio danie gościowi po ryju zmieniło coś w tej sytuacji? Czy było raczej ujściem negatywnej energii której nie mogłeś wyładować na kobiecie "bo kobiet się nie bije" :) 

Ulżyło i to jak:)Myślę, że na drugi raz będzie miał myśl taka, że może się powtórzyć sytuacja z innym gościem i zanim coś zrobi, zawaha się. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Still napisał:

Tak posłuchal bym. Mój przypadek był inny i to była tylko kropka nad i. Potwierdzenie tego co potrafiłem znalesc na moja ex.  

Ty tak. Inny w tym przypadku jej mąż, niekoniecznie. Tak był zakręcony, że mi gadał przez telefon, że wie że do niczego między nami nie doszło.
Uważam, że sugerowanie mężowi takiej szparki, że ma w domu zdradzaczkę jest bezsensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy autor wątku zastanawiał się nad przyszłością tej relacji? Prędzej czy później sprawa się rypnie, a im dłużej to trwa, tym bardziej się człowiek wiąże i bardziej będzie bolało. 

Można pisać pierdolety, że się trzyma rękę na pulsie, ale nad hormonami nie zapanujesz i na końcu mocno zaboli.

Pytanie po co się pchać w taką beznadziejną relację? Zwłaszcza, że tyle wolnych i fajnych dup dookoła.

Nic dobrego z tego nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dewastator

 

widać po Twoich wypowiedziach że nie masz odpowiedniego nastawienia do tego jak co poniektórzy wykazywali na tym forum, a powstało już parę tematów na ten temat.

 

Wg mnie w końcu zostaniesz zjedzony, bo pani ładnie pogrywa sobie z mężem jak i z Tobą, a Ty jeszcze myślisz że jesteś zwycięzcą w tej sytuacji, bo ruchasz sobie laskę bez konsekwencji. Tak się dzieje bo ona tego chce. Jak jej się odwidzi to bardzo łatwo zostaniesz "zdewastowany". 

 

Twoje rozkminy a propo jej męża pokazują jak słaby jesteś w tej sytuacji, tak samo jak i założony tutaj temat. Mówisz że 3 lata sobie tak ruchasz, fajnie. Nie możesz tego skończyć czy może nie chcesz? Widocznie jej cipka ma nad Tobą władzę, taki alfa-ruchacz z Ciebie.

 

Pomijam aspekt moralny tego wszystkiego bo ja już się wypowiedziałem o tym gdzie indziej.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, dewastator napisał:

Wiedziałem że to pytanie padnie. Tak. To rzekomo ją trzyma w tym "małżeństwie".

Trzyma? Poczekaj psiapsiuleczki zaraz ja przekabaca, będą doradzać, że rozwód nie wpłynie na dzieci etc. Szybciutko będzie szukała tatusia nowego plus bankomat na dzieci. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.