Skocz do zawartości

Kobieta o MGTOW.


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie,

 

Znalazłem artykuł w internecie. Napisany przez kobietę na temat MGTOW - jeżeli już był wrzucany to proszę moderację o usunięcie wątku.

 

http://audrey-cafe.pl/mgtow-czyli-mezczyzni-ktorzy-podazaja-wlasna-sciezka/

 

MGTOW, czyli mężczyźni, którzy podążają własną ścieżką

9 grudnia 2016
 
Wyobraźcie sobie niewielki pokój, a w nim przyćmione światło, szmer jazzu sączącego się z dyskretnie ustawionych głośników i wszechobecny dym. Aromat whisky przeplata się ze specyficznym zapachem palonych cygar, skórzane fotele dyskretnym trzaskiem sygnalizują ruch siedzącego, ale nic poza tym nie słychać. Oto typowy cigar room – oaza współczesnego mężczyzny, który koniecznie chce się jakoś odróżnić. Siedzący tu entuzjaści palenia cygar nie rozmawiają ze sobą, po prostu siedzą, palą i słuchają muzyki. Razem. Za grube pieniądze. Takich miejsc jest coraz więcej, moda na nie przyszła oczywiście z zachodu, tak jak i zjawisko MGTOW, które bardzo do nich pasuje.
 
 
O co chodzi? Ruch MGTOW (Men Going Their Own Way – Mężczyźni, którzy podążają własną ścieżką) jest stosunkowo stary, choć sformalizował się (jeżeli tak można mówić o potężnym portalu internetowym i wielu blogach/stronach/wydawnictwach/forach-satelitach) całkiem niedawno. To nic innego jak społeczność mężczyzn, dla których najważniejsza jest niezależność, a właściwie niepodległość. Jak sami o sobie piszą, “[MGTOW] to manifestacja jednego słowa: nie.” Nie dla społecznych oczekiwań wobec mężczyzn, nie dla poświęcania się dla dobra innych, nie dla zginania karku przed tymi, którzy tego oczekują (w domyśle przed kobietami). Mówiąc krótko, jest to całkiem spora grupa facetów, którzy robią to, co chcą, a nie to, czego się od nich oczekuje.

Kiedy po raz pierwszy usłyszałam o zjawisku MGTOW, pomyślałam, że to banda mizoginów, którzy po prostu szukają usprawiedliwienia dla swoich zwichrowanych poglądów wynikających ze złych doświadczeń w związkach (bo to zła kobieta była i te sprawy). Po przejrzeniu tematów i wątków na forum MGTOW.com doszłam do wniosku, że moje przeczucia w 70% były słuszne. Odzywają się tam mężczyźni, którzy poddają się wazektomii, aby żadna kobieta nie mogła ich złapać “na dziecko”. Są też tacy, którzy opowiadają o swojej wściekłości na świat, parszywą pracę, chamskie dziewczyny i ciepłe piwo (no prawie). Z drugiej strony, jest tu też wątek dla ojców walczących o prawo kontaktu z dziećmi po rozwodzie czy wypowiedzi facetów pobitych przez swoje partnerki. Nie ma za to tematów, które u nas w mediach pojawiają się coraz śmielej, jak bycie dobrym ojcem czy partnerem, 

Patrząc na przedstawicieli MGTOW, poczułam lekką zazdrość. Czego można im zazdrościć? Tego, do czego dążą – niezależności/niepodległości/wolności. Mają odwagę (czelność?) powiedzieć swoim partnerkom, że nie zrezygnują ze swoich planów na rzecz opieki nad dzieckiem czy przeciwstawić się rodzinie, nagabującej ich o przedłużenie gatunku lub znalezienie “porządnej” pracy. Dodatkowo, wypowiedzi facetów na tym forum spotykają się ze wsparciem innych jego członków, nikt nie hejtuje, nie sprowadza do parteru, tylko razem, niczym towarzysze broni, przeciwstawiają się światu, złu feminizmu i ostracyzmowi społeczeństwa.
 

 

 
 
Zwolennicy ruchu MGTOW uważają, że przyczyną złej sytuacji mężczyzn na świecie jest rozpanoszenie się feminizmu i idei równouprawnienia, które pozbawiły ich niepodważalnie wysokiej sytuacji społecznej. Ich zdaniem mężczyzna, aby osiągnąć prawdziwy sukces w życiu, musi postawić na siebie i nie patrzeć na innych. Chciałabym, żeby kobiety też tak umiały. My jednak często mamy tak, że nawet tezy feministyczne stawiamy ściszonym głosem, patrząc dookoła, czy nikogo nie uraziłyśmy. Domagamy się niepodległości, samostanowienia o sobie, ale często poświęcamy swoje życie zawodowe, pasje czy zainteresowania na rzecz choćby opieki nad dziećmi i czasu spędzanego z nimi. 
 
W swojej książce “Arlington Park” Rachel Cusk pokazuje nam świat przedmieść, pełnych dobrze sytuowanych, często pracujących kobiet-matek-pań domu, których mężowie co rano wyruszają w świat, żeby zarabiać pieniądze na ich tak zwane utrzymanie. One zaś wszystkie mają stany depresyjne, ale spotykając się na kawie nie mówią o tym, bo każda boi się wypaść z roli dobrej matki i gospodyni. Mężczyzn to nie interesuje, bo oni są zmęczeni. Znam wiele takich par, a Polska pełna jest takich przedmieść, zamieszkanych przez kobiety rozdarte między domem a pracą, między sobą a dziećmi, na dobrej drodze do frustracji i smutku.
 
Czy jest jakieś wyjście? Wydaje się, że szczerość ze sobą, odpowiedź na pytanie “czego chcę?” i stosowne działanie. A na co dzień coraz częstsze podążanie własną ścieżką – skoro mężczyźni potrafią, to czemu my nie?
 
Wyobraźcie sobie niewielki pokój, a w nim przyćmione światło, szmer jazzu sączącego się z dyskretnie ustawionych głośników i wszechobecny dym. Aromat whisky przeplata się ze specyficznym zapachem palonych cygar, skórzane fotele dyskretnym trzaskiem sygnalizują ruch siedzącego, ale nic poza tym nie słychać. Zaraz obok jest drugi pokój – na miękkich, aksamitnych kanapach siedzą w swobodnych pozycjach kobiety, ubrane tak, jak chcą. Z wysokich, smukłych kieliszków sączą wino, w tle słychać dobry jazz i ciche rozmowy. Pełen relaks, wspólnota i niezależność. Science fiction?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Zerwito napisał:

Kiedy po raz pierwszy usłyszałam o zjawisku MGTOW, pomyślałam, że to banda mizoginów, {...} moje przeczucia w 70% były słuszne. Odzywają się tam mężczyźni, którzy poddają się wazektomii, aby żadna kobieta nie mogła ich złapać “na dziecko”

To już w 70% mizoginia? WOW! I co jeszcze? Wiązanie krawata też? Jak to szło - mój brzuch, moja sprawa? Ale ich jajca już nie?

21 minut temu, Zerwito napisał:

nie dla zginania karku przed tymi, którzy tego oczekują (w domyśle przed kobietami)

Chyba najpoważniejszy błąd merytoryczny.

21 minut temu, Zerwito napisał:

Nie ma za to tematów, które u nas w mediach pojawiają się coraz śmielej, jak bycie dobrym ojcem

RLY???

21 minut temu, Zerwito napisał:

Zwolennicy ruchu MGTOW uważają, że przyczyną złej sytuacji mężczyzn na świecie jest rozpanoszenie się feminizmu i idei równouprawnienia, które pozbawiły ich niepodważalnie wysokiej sytuacji społecznej.

Hahahahaaa. Rozumienie idei (i faktów) na poziomie bakterii (czyli: jest żarcie, nie ma żarcia).

21 minut temu, Zerwito napisał:

My jednak często mamy tak, że nawet tezy feministyczne stawiamy ściszonym głosem, patrząc dookoła, czy nikogo nie uraziłyśmy

Taaaa, yaaaaasneee. Czyste wdupopieprzenie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Rnext said:

moje przeczucia w 70% były słuszne. Odzywają się tam mężczyźni, którzy poddają się wazektomii, aby żadna kobieta nie mogła ich złapać “na dziecko”

No to jest sztampowe pierdolenie, i lewacka " logika" obecnych czasow - jak nie chcesz zeby cie baba robiła w uja to jestes mizogin.

Ba, nawet jak nie chcesz z nią miec do czynienia, to też mizogin.

 

Jak to u bab - jak się nie odwrocisz, dupa zawsze z tyłu. 

 

Po prostu nie dyskutowac.

 

Ja od jakiegos czasu stosuję taktykę ktora sie sprawdza w 100 proc - odbijam pileczke stosujac ten sam epitet. Działa zawsze.

 

Np

Jestes mizoginem bo ..

Ty nienawidzisz facetow, to widac, bo...

 

I niech się babsko tlumaczy.

 

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Zerwito napisał:

Polska pełna jest takich przedmieść, zamieszkanych przez kobiety rozdarte między domem a pracą, między sobą a dziećmi, na dobrej drodze do frustracji i smutku

No niestety, wiele razy było to wałkowane: żeby to działało Pani musi się zdecydować. Albo rodzina albo kariera. 

Jak się chwycisz obu naraz i chcesz pokazać jak jesteś w obu dobra, to oba spieprzysz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu kobiety uparcie wmawiają, że posiadanie dziecka to "poświęcenie"? Czy przypadkiem macierzyństwo to nie hormonalna burza i najszczęśliwszy okres w życiu? Czy to nie chęć bycia zapłodnioną stoi za modą, zadbaniem, udawaniem wyuzdanej, u niektórych nawet za wykształceniem i oczytaniem? Całe babskie życie to jeden wielki festiwal płodności, w którym dostosowują się do tego, co uważają za męskie oczekiwania.

 

Pomysł klubiku dla kobiet, które ubierają się jak chcą, jest równie zjebany, jak pomysł klubiku mężczyzn, którzy zbierają się przy studni na wspólne pranie gaci.

 

Tytoniem mężczyzna się nagradza, a kobieta zaledwie przedrzeźnia mężczyznę, jak zwykle żądna jego uwagi. No i w męskim towarzystwie rozmawia się o wszystkim, a w żeńskim prawie wyłącznie o facetach.

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem niedawno ten artykuł, z dużym przymrużeniem oka.

 

Nie ma co się wkurzać, zawsze znajdzie się czarna owca, która z osobistych pobudek będzie negować czyjeś podejście do życia.

 

Osobiście uważam MGTOW za bardzo zdrowe podejście do męskiego życia, odnalazłem tam sporo faktów, z którymi się identyfikuje, i nie boję się o tym głośno mówić. A opinia innych ? Jest dla mnie nieistotna.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaaak. Tyle, że ten artykuł nie jest o MGTOW lecz o niezwykle poszkodowanych Paniach przecież. Bo one tak nie potrafią... Łzy wzruszenia zalały mi oczy.

46 minutes ago, Zerwito said:

na miękkich, aksamitnych kanapach siedzą w swobodnych pozycjach kobiety, ubrane tak, jak chcą. Z wysokich, smukłych kieliszków sączą wino, w tle słychać dobry jazz i ciche rozmowy. Pełen relaks, wspólnota i niezależność. Science fiction?

Science fiction w rzeczy samej. Jesteśmy inni i takie miejsce w damskim świecie nie miałoby racji bytu.

W takim pokoju panowałby jazgot nie z tej ziemi (tych, które są w stanie siebie znosić i rozmawiać), wysokich lotów wzajemne dopierdalanie sobie (tych, które nie są w stanie znosić konkurencji), napierd... sweet-foci na fejsa itp.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego artykułu wynika znowu wpędzanie mężczyzn w poczucie winy, bo tam przecież kobiety, żony, dzieci cierpią, a ten kurwa do pracy ciężkiej ucieka, żeby ODPOCZĄĆ. 

 

Baby, o jeżu. Płaczę i się śmieję jednocześnie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie chce mi się tego czytać, sorry. Znowu o mężczyznach pisze kobieta. Przypomina to nieco te schematyczne teksty pań typu: prawdziwy mężczyzna to... i cała litalia tego i tamtego. To tak jak ja jako facet pisałbym o okresie, ciąży i menopauzie. Prawdziwa kobieta to w czasie okresu robi to, zachowuje się tak, a nie siak. W czasie menopauzy pani powinna... itp.

Nie wiem czy mi się chce śmiać czy lakać, może śmiech przez łzy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac, dokładnie. Tak wynika z artykułu. Znowu wychodzi na to, ze kobieta to ta co najgorzej bo ona musi wszytskiemu podołać. Facet zto ten gnoj, co ma czelnosc poświęcac czas na coś innego niż na dogadzanie kobiecie. Jak tak można się pytam?

Końcówka w ogóle jest z czapy! 

Kobiety przecież już dawno maja swój "pokój". Czy te wszytskie kawki, winka, spotkania z kumplami, ploteczki, godzinne rozmowy przez telefon, to nie jest ich "pokój"? Oczywiście, że jest, tylko nikt w taki sposób na to nie patrzy. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Zerwito napisał:

 

 
Wyobraźcie sobie niewielki pokój, a w nim przyćmione światło, szmer jazzu sączącego się z dyskretnie ustawionych głośników i wszechobecny dym. Aromat whisky przeplata się ze specyficznym zapachem palonych cygar, skórzane fotele dyskretnym trzaskiem sygnalizują ruch siedzącego, ale nic poza tym nie słychać. Oto typowy cigar room – oaza współczesnego mężczyzny, który koniecznie chce się jakoś odróżnić. Siedzący tu entuzjaści palenia cygar nie rozmawiają ze sobą, po prostu siedzą, palą i słuchają muzyki. Razem. Za grube pieniądze. Takich miejsc jest coraz więcej, moda na nie przyszła oczywiście z zachodu, tak jak i zjawisko MGTOW, które bardzo do nich pasuje.
 
 
 
Wyobraźcie sobie niewielki pokój, a w nim przyćmione światło, szmer jazzu sączącego się z dyskretnie ustawionych głośników i wszechobecny dym. Aromat whisky przeplata się ze specyficznym zapachem palonych cygar, skórzane fotele dyskretnym trzaskiem sygnalizują ruch siedzącego, ale nic poza tym nie słychać. Zaraz obok jest drugi pokój – na miękkich, aksamitnych kanapach siedzą w swobodnych pozycjach kobiety, ubrane tak, jak chcą. Z wysokich, smukłych kieliszków sączą wino, w tle słychać dobry jazz i ciche rozmowy. Pełen relaks, wspólnota i niezależność. Science fiction?

chuj mnie obchodzi jakiś "sączący się jazz" (chyba, że to Sun Ra) . Stary kraut-rock albo stary hip hop, metal już bardziej 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem MGTOW to nic nowego. Zjawisko jest stare jak ludzkość, ktoś tylko wymyślił nazwę i program. Młodzi mężczyźni idealizują kobiety, a gdy już je poznają, dochodzą do gorzkiego wniosku, że nie są one tak wspaniałe, jak wspaniałe czasem wyglądają. Ślady takich postaw można znaleźć w literaturze sprzed wieków. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobietom takie ruchy są nie na rękę :) podobnie jak na kafeterii/netkobiety to forum. Przecież jak większość będzie miała taką wiedzę a szczególnie Ci beta bialirycerze, którzy nagle przestaną nadskakiwać panciom, zaczną robić testy dna, mieszkania nie przepiszą bo pani skomli bo nie czuje się bezpieczna a do ślubu bez intercyzy/rozdzielności majątkowej nie podejdą :D. To zasadnicze pytanie kto na tym traci oczywiście odpowiedź znasz więc i wiesz dlaczego ruchy pro męskie wywierają taką panikę i kwik u pań. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Rnext said:

Jak to szło - mój brzuch, moja sprawa? Ale ich jajca już nie? 

No nie. W końcu to jesteś facetem, nosisz spodnie. Należy cię sprowadzić na ziemię za pomocą pozytywnej dyskryminacji.

Parafrazując ogólnie znaną prawdę powiedzianą przez Milo Yiannopoulosa: feministek nie obchodzi femina, feministki to aktywistki walczące o uwagę, poklask, sławę, pieniądze i jak wszyscy aktywiści o jeszcze więcej pieniędzy.

 

Cały ten pseudofelieton to propaganda. Przytoczę tylko 1 przykład:

One zaś (kobiety mieszkające na przedmieściach, klasa średnia) wszystkie mają stany depresyjne, 
ale spotykając się na kawie nie mówią o tym, bo każda boi się wypaść z roli dobrej matki i gospodyni.

To całkowita, totalna, bzdura obliczona na obrzydzenie roli matki i żony, konserwatywnej, w sensie odpowiedzialnej za siebie i swoją rodzinę kobiety. Badanie za badaniem pokazuje, że mężatki są szczęśliwsze od singielek, że kobiety w związkach mają więcej pieniędzy niż singielki, że kobietom samotnym w każdej dziedzinie życia, zwłaszcza w finansach, wiedzie się gorzej niż mężatkom. Wszystko to przeczy feministycznej wizji kobiety niezależnej, karierowiczki, supersingielki. A skoro dane nie potwierdzają feministycznej wizji więc to nie jest prawda. A skoro nie jest to obiektywna prawda to trzeba ją zrobić prawdą subiektywną i karmić tak długo aż uwierzą. No i wierzą. A potem w wieku 30-35 lat się zderzają ze ścianą.

Ale to już feministek nie obchodzi. Je obchodzi mamona. Erin Pizzey wycenia ten "ruch" na miliard dolarów rocznie. (było to na forum, jest gdzie na yt) jest o co walczyć, a im więcej nieszczęśliwych kobiet, tym więcej sfrustrowanych aktywistek, więcej czarnych marszy, więcej "wojowniczek o sprawiedliwość społeczną", więcej terrorystek. A im więcej krzykaczek na ulicach tym większe wrażenie robią na politykach i są wstanie wyciągnąć więcej i więcej kasy.

 

 

Edytowane przez wrotycz
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autorka bloga o sobie ...

 

"Kim jestem? Nazywam się Agata Sz. Jestem tłumaczką, mamą, FEMINISTKĄ, miłośniczką flamenco, filozofką, właścicielką wiecznie głodnego golden retrievera i osobą, dla której tworzenie, zaangażowanie i rozwój to sposób na życie. Zapraszam do mojego świata!

Audrey Cafe to blog, który powstał z pasji do działania i zaangażowania. Dużo tu FEMINIZMU, uważności, refleksji o społeczeństwie i motywacji do działania. Do tego odrobina dystansu do siebie, poczucia humoru i kobiecości."

 

No i wszystko jasne ?.

 

Osobiście , z jej opinią liczę się tak jak z opinią muchy ktòra właśnie usiadła na stole .....

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezu co oni wszyscy uczepili się tej wazektomii?

 

Skoro mężczyźni mają mniej możliwości w stosowaniu antykoncepcji od kobiet to przecież jest normalne, że niektórzy biorą taki zabieg pod uwagę.

 

Ciągle ktoś tą wazektomię potępia.

 

Drogie Panie feministki uświadomcie sobie wreszcie, że nie każdy chce być ojcem a wazektomia jest w 100% legalna w Polsce.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, dobryziomek napisał:

Jezu co oni wszyscy uczepili się tej wazektomii?

Bo jest skuteczna, i nie do wykrycia przez Panią. Przynajmniej w okresie kilku miesięcy.

Użycie przez Pana gumki, Pani widzi natychmiast. Jakaś chemia plemnikobójcza - też.

 

Wyobraź sobie że szukasz złota. Dwa warianty:

1. Przychodzisz na działkę, kopiesz, i po godzinie widzisz nagle w dołku karteczkę "tu złota nie ma, sprawdzałem". No to idziesz na inną działkę.

2. Ale jeśli karteczki nie ma, to kopiesz dzień w dzień. A tu ciągle nic. I po kilku miesiącach dopiero, dochodzisz do wniosku że tu złota nie znajdziesz. Straciłeś kilka miesięcy życia, na próżno! Mogłeś obrobić kilkanaście innych działek, z sukcesem!

 

Porównanie powinno być oczywiste. Wazektomia, przez swoją niewidoczność, jest odebraniem kobiecie kontroli nad płodnością, i zmuszeniem jej do podejmowania wysiłków z góry skazanych na niepowodzenie (ach te bolące plecy od świec uskutecznianych w łazience, ach te oczy wymęczone precyzyjnym dziurawieniem gumek). Pani traci czas i wysiłek, w efekcie nie osiągając nic w zamian. Taka Pani zostaje potraktowana jak Pan, który starał się o dziecko a Pani założyła w tajemnicy spiralkę - i oczywiście żyła z nim, na jego koszt, "starając się" o dziecko (ale tylko w dni płodne i na misjonarza)...

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Red_Pill napisał:

 

 

"Kim jestem? Nazywam się Agata Sz. Jestem tłumaczką, mamą, FEMINISTKĄ, miłośniczką flamenco, filozofką, właścicielką wiecznie głodnego golden retrievera i osobą, dla której tworzenie, zaangażowanie i rozwój to sposób na życie. Zapraszam do mojego świata!

Audrey Cafe to blog, który powstał z pasji do działania i zaangażowania. Dużo tu FEMINIZMU, uważności, refleksji o społeczeństwie i motywacji do działania. Do tego odrobina dystansu do siebie, poczucia humoru i kobiecości."

 

 

 

Typowa ciotka rewolucji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Kespert said:

2. Ale jeśli karteczki nie ma, to kopiesz dzień w dzień. A tu ciągle nic. I po kilku miesiącach dopiero, dochodzisz do wniosku że tu złota nie znajdziesz. Straciłeś kilka miesięcy życia, na próżno! Mogłeś obrobić kilkanaście innych działek, z sukcesem!


Dobrze zauważone.

Przy okazji tego taka mała dygresyjka/ opowiadanko a propos działek bez karteczek.

Byłem jakiś dłuższy czas z jedną gwiazdą, która uparcie nalegała na dziecko. Ja z początku nie i nie, ale z czasem pomyślałem, a raczej powinno być "pomyślałem" - a czemu nie, 30 kilka już na karku, może i się warto "ustabilizować" - dom i te sprawy. No i lecieliśmy jakiś czas bez zabezpieczeń. Zalania formy jednak nie było. W tym czasie zauważyłem, że jej zachowanie się zmienia, aż do momentu kiedy zdecydowała, że "nawet dziecka nie chcesz mi zrobić! Koniec tego!". Ok, chcesz to spierdalaj. I poszła. Do jednego typa, który jej obiecał dom, rodzinę i co najważniejsze dzieci. Typ był nie za ciekawy ogólnie, ale obiecał dzieci więc miał 100 do zajebistości. 

Po ślubie i miesiącach pożycia, okazało się, że...to ona jest bezpłodna. No i sobie teraz ma męża którego się brzydzi. A lachę czasem trzeba robić, nie ma to tamto. 

Taka opowiastka o tym jak to ich przebiegłość je same w dupę bije.

  • Like 9
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AR2DI2 niefajnie że wypowiadasz się w negatywnym tonie o niej. Wszyscy wiemy jakie są kobiety, gdyby nie ich przywiązanie do spraw doczesnych, ludzkość by nie przetrwała.

Chciała mieć dziecko, bo się kończyła jej data kiedy może urodzić zdrowe dziecko. Czy winisz ją za to?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, PewnySiebie said:

niefajnie że wypowiadasz się w negatywnym tonie o niej. Wszyscy wiemy jakie są kobiety, gdyby nie ich przywiązanie do spraw doczesnych, ludzkość by nie przetrwała.

Chciała mieć dziecko, bo się kończyła jej data kiedy może urodzić zdrowe dziecko. Czy winisz ją za to?

Tu nie ma obwiniania, tylko lekko złośliwy śmiech. 

A a propos Twojej logiki - więc nikt tutaj na forum w sumie nikt nie może mieć pretensji do byłej żony, dziewczyny, że zabrały dzieci, ograbiły z pieniędzy, itd, bo przeciez kierowały się dobrem stadła, w którym priorytetem jest mieć dzieci i je odchowac. Nie idź tą drogą.

Edytowane przez AR2DI2
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złotego środka nie ma i nie będzie. Można go szukać jak świetego Grala. Lecz szkoda czasu. 

Ja rownież jestem zdania że:

nie można mieć pretensji do kobiety, że zachowuje sie jak kobieta.

 

Ale ja już kumam co jest 5, nie mam kredytu, dzieci = brak alimentów. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.