Skocz do zawartości

Plusy i minusy bycia singlem


smerf

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Stary_Niedzwiedz napisał:
9 godzin temu, StatusQuo napisał:

*kto mnie będzie kochał, jak będę stara i brzydka.. (małżeństwo to oferowało) 

Whattt???

No absolutnie nie.

Ono tylko zmusza ekonomicznie/organizacyjnie do tkwienia przy myszce. Żadnej ustawowej gwarancji uczuć nie masz.

To jest w punkt. Znowu, niby oczywiste, ale rozwaliło mnie prostotą.. W sumie, to mało się o tym mówi, tak na prawdę, a to jest dość ważna kwestia.

Chyba ludziom by się dużo prościej żyło, gdyby się od małego im wpajało, że uczucia nie trwają wiecznie, znaczy się, gdyby się wpajało prawdę..

Wtedy ludzie by mieli większą świadomość, że utkną z kimś, kogo prawdopodobnie nie będą lubić..

 

Ale to oznacza, że cały system, słusznie zwany matrixem, bazuje na wmawianiu ludziom nie prawdy..

Hmm, ale to znaczy, że budowanie społeczeństwa, to budowanie, takiej "podstawionej rzeczywistości", która

zdaniem innych "uszczęśliwi nas", chociaż nie koniecznie..

Godzinę temu, Stary_Niedzwiedz napisał:
9 godzin temu, StatusQuo napisał:

Właśnie cały problem polega na tym, że albo kobiety mają władze, albo mężczyźni, a ciężko znaleźć coś po środku..

Masz jakieś pomysły? 

Nie czuję potrzeby takich rozkmin. 

A ja w sumie czuje. W każdym razie, jeśli był bym z kobietą i ją na prawdę lubił, i chciał, żeby urodziła mi dzieci,

to nie da się zignorować faktu, że kobieta "nosząc" dzieci, nie zarabia, traci lata doświadczenia zawodowego,

a później, często tyje przez ciąże, traci urodę i w wieku, w którym kończy zajmować się dziećmi, ciężko rozpoczynać

karierę zawodową jakiegoś specjalisty. No w sumie, nikt jej tego nie karze robić, bo zawsze można powiedzieć, "to nie miej dzieci", a

to jest instynkt kobiecy, że ona tego chce, ale jeśli kobieta nie dostanie jakiegoś "docenienia" od Ciebie, że to właśnie tobie urodziła

dziecko, to kobiety będą zmuszone, przed strzeleniem sobie bąbelka, upewnić się, że to ich "ustawi" do końca życia,

bo to będzie jedyny sposób, żeby zabezpieczyć swoją przyszłość.. Więc, skończy się to na tym, że będziesz musiał

płacić za dziecko, co będzie podobne do układu z surogatką..

Uświadomienie sobie, jak rozwiązać problemy kobiet, pomogło by w zaproponowaniu kobietom wspólnego układu, nie będącego

małżeństwem. A jeśli coś takiego nie istnieje, to jedyny sposób, żeby kobieta, zgodziła się na "nie branie ślubu", to jej głupota.

Więc jeśli chciał byś być szczęśliwy z mądrą kobietom, nie dając sobie na wstępie uciąć jaj przez system, to potrzebne są

rozwiązania..

Godzinę temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Dbam tylko o swoją dupę i dupę mojego "przychówku". Reszta mi w gruncie rzeczy powiewa...

Tu też się delikatnie nie zgodzę. Jeśli kochasz swoje dzieci, a one Ciebie, to masz świadomość, że one kochają równie

mocno swoją matkę. Więc, nigdy, nie zaakceptują faktu, że się, ot tak, odwróciłeś dupą od ich matki, bo miałeś taki kaprys.

Na tym gównianym padole jesteśmy tylko określoną ilość czasu i wydaje mi się, że jakaś wdzięczność kobiecie za urodzenie

Ci dzieci się by należała, oczywiście to powinno być z wzajemnością, bo ty musiałeś na te zapierdalać dzieci.

Ale fakt, że wdzięczność i szacunek, albo istnieje albo nie i "małżeństwo" to tylko takie trzymanie na siłę w pewnych układach,

niezależnie od tego, czy są szczęśliwe, czy nie.. A kobiety mając małżeństwo, często zapominają, że szacunek mężczyźnie się

należy. Gdyby nie było małżeństwa, kobiety musiały by faktycznie ten szacunek okazywać i o swojego misia dbać i wtedy misio

musiał by się okazać skurwysynem, gdyby odszedł. Ale.. to by się zdarzało.. i tak jak kobiety obecnie są oportunistkami i

doją nas, bo system im na to pozwala, to przy odwróceniu sił, faceci by ten system eksploatowali..

Dlatego rozumiem, dlaczego instytucja małżeństwa powstałą i mówi się, że rodzina jest podstawową jednostką społeczną.

Gdyby nagle, znikły małżeństwa, przestały by się rodzić dzieci, zalała by nas islam swoimi "liczbami", i tak czy inaczej

znów byśmy tu mieli małżeństwa, tylko z inną etykietką. Świat nie znosi próżni..

Dlatego wydaje mi się, że może ta postawa jest atrakcyjna na poziomie indywidualnym, ale na globalnym rozwaliła

by społeczeństwo..

Swoją drogą rodzina jest tworem, który powstał jeszcze wcześniej niż państwa, trzeba by trochę pogrzebać, jak to było

u zarania dziejów..

Edytowane przez StatusQuo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, StatusQuo napisał:

młodsi nie są w stanie zaoferować im tego co starsi,

bo jeszcze nie zakumulowali tyle wiedzy/pieniędzy/doświadczenia

Patrzysz tylko na stronę "beta" - zapewnienia zasobów. 

Ale panie chcą równolegle strony "alfa" - emocji i porządnego ruchania. Może być biedny byke przystojny i dawał emocje i porządne ruchanie.

 

Mówię Ci, posłuchaj Rollo.

1 minutę temu, StatusQuo napisał:

Ale to oznacza, że cały system, słusznie zwany matrixem, bazuje na wmawianiu ludziom nie prawdy

BINGO oraz EUREKA

 

@StatusQuo z Twoich postów wynika że masz pewien zestaw definicji i świat ma być poukładany wg niego, rodzina. Wdzięczność, idealny, role, małżeństwo, jeśli dziecko to małżeństwo i dożywotnie siedzenie w domu z jedną kobietą, kobieta traci wszystko bo rodzi itd.... 

 

Tak nie jest, żyjemy w chaosie i nieskończonej ilości opcji. Od milionika lat do dziś. Czytaj u słuchaj Rollo i Kobietopedię.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Imbryk napisał:

Patrzysz tylko na stronę "beta" - zapewnienia zasobów. 

Ale panie chcą równolegle strony "alfa" - emocji i porządnego ruchania. Może być biedny byke przystojny i dawał emocje i porządne ruchanie.

No ok, zgadzam się, że prócz zasobów, panie mają jeszcze gadzi mózg, który czasem powoduje kisiel w majtkach.

Ale kobiety ponadto umieją bezwzględnie kalkulować i to ten zmysł jest moim zdaniem u nich równie silny, jeśli nie silniejszy,

bo on się bezpośrednio przekłada na przetrwanie jej i jej potomstwa. Chemia przekłada się jedynie na jakość przekazanych genów,

co w sumie trochę koliduje z przetrwaniem, czyli krótko mówiąc, panie kalkulują, jak by tu dać przetrwać jak najlepszym genom, co

ewolucyjnie jest optymalne!! Czyli, że czasem lepiej z fajnym biednym, niż bogatym, ale chorobliwym, słabym, a każda kobieta

kalkuluje, na bazie swojej własnej wartości. Czyli w sumie, wychodzi, że optymalnie dla kobiety, to spłodzić dzieciaka z

bad-boyem i żeby go wychowywał beta-provider..

21 minut temu, Imbryk napisał:

Mówię Ci, posłuchaj Rollo. 

Widzż, że będę musiał sobie zrobić przerwę od forum i pomęczyć książkę od deski, do deski, żeby nie wymyślać koła na nowo :)

Edytowane przez StatusQuo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Vstorm napisał:

A nie jest już tak? Nie ma spadku urodzeń? A coraz bardziej przeważa liczna zgonów?

Owszem jest, co tylko potwierdza, że nasz system chyli się ku upadkowi. Razem z konsumpcjonizmem, przyszedł z zachodu

wirus, który wyniszcza naszą cywilizacje, właśnie przez swoje podejście do rodziny..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 hours ago, smerf said:

Nie wiem czy tylko wam ten bilans bycia singlem wychodzi na plus?

Taka dygresja dlatego nie przypadkowo w kk wprowadzili celibat na czym musiałby się taki ksiądz codziennie koncertować zamiast na teoretycznie sprawach parafii? 

35 minutes ago, StatusQuo said:

Gdyby nagle, znikły małżeństwa,

Państwowe małżeństwa to sztuczny twór a twory nie wynikające z etyki katolickiej (dla niewierzących z prawa naturalnego) działają źle co możemy zaobserwować na co dzień. Ten system w którym teraz żyjemy to masońska utopia dlatego jest taki poj...ny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, StatusQuo napisał:

Widzż, że będę musiał sobie zrobić przerwę od forum i pomęczyć książkę od deski, do deski, żeby nie wymyślać koła na nowo :)

Książka tak, to prawda przestaniesz zadawać różne pytania :)

Ale posłuchaj sobie parę audycji Rollo na jego kanale yt to będziesz miał większą jasność z tych pogadanek. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma minusów bycia singlem bo to oznaczało by, że chcemy czegoś od kogoś albo brak kogoś =deficyt. Tak samo jak nie ma plusów. Trzeba się z sobą poukładać a nie ganiać jak ten Koziołek Matołek z Pacanowa za niewiadomo czym.

Edytowane przez Personal Best
błąd ortograficzny
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie nie wyobrażam życia samemu, to jakaś porażka i marnowanie życia. Człowiek nie jest stworzony do samotności, bo z natury jest istotą stadną. A brak bliskości, przytulania, seksu wpływa negatywnie na psychikę i samopoczucie.

 

Jest tyle kobiet, ze z palcem w dupie można kogoś znaleźć. Z bado miałem 3-4 randki w tygodniu. Teraz już spotykam się z jedną, która "wygrała" casting, bo póki co jest normalna ?

Edytowane przez hogen
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, StatusQuo napisał:

Owszem jest, co tylko potwierdza, że nasz system chyli się ku upadkowi. Razem z konsumpcjonizmem, przyszedł z zachodu

wirus, który wyniszcza naszą cywilizacje, właśnie przez swoje podejście do rodziny..

Myślę że problemem jest państwowa emerytura. Kiedyś ludzie żeby jakoś trwać na starość mieli gromadkę dzieci, które utrzymywały swoich rodziców (jeśli właściwie wychowane zostały).

Zlikwidować państwowe emerytury, niech każdy odkłada na własną rękę i będzie lepiej.

 

 

////// @hogennie mogę dodać odpowiedzi pod cytatem, więc dodaję tutaj:

 

Niestety masz rację, coś o tym wiem. 

22 minuty temu, hogen napisał:

Ja sobie nie wyobrażam życia samemu, to jakaś porażka i marnowanie życia. Człowiek nie jest stworzony do samotności, bo z natury jest istotą stadną. A brak bliskości, przytulania, seksu wpływa negatywnie na psychikę i samopoczucie.

 

Edytowane przez cst9191
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, hogen napisał:

Ja sobie nie wyobrażam życia samemu, to jakaś porażka i marnowanie życia. Człowiek nie jest stworzony do samotności, bo z natury jest istotą stadną. A brak bliskości, przytulania, seksu wpływa negatywnie na psychikę i samopoczucie.

 

Dlatego ja już nabawiłem się chronicznej nerwicy i mam stany depresyjne i uwierzcie mi że biadolenie "naucz się być sam" NIC NIE DAJE bo ja tak nie potrafię choć bym staną na głowie , bycie samemu odbija się na moim zdrowiu fizycznym , psychicznym a nawet bym rzekł duchowym częściowo.

Edytowane przez bassfreak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Nocny Konwojent napisał:

brak wsparcia (u mnie to wsparcie w związkach było)

-dla mnie jeszcze osobiście- gorsza sytuacja materialna (lepiej mi się żyje za 7k we dwójkę niz za 3k samemu)

- posiadanie kogoś do wspólnych wyjść, wyjazdów, wakacji itd

Potrzebujesz bliskiego przyjaciela. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, bassfreak napisał:

bycie samemu odbija się na moim zdrowiu fizycznym , psychicznym a nawet bym rzekł duchowym częściowo

Przepis na katastrofę, jak nie popracujesz nad tym to życie Cię zje, dosłownie. Wątpię byś znalazł kobietę która tego nie wykorzysta, nie z premedytacją, a w wyniku działania jej gadziego mózgu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, jakubczyk napisał:

Ty tak poważnie?

Jeśli coś doprowadzało mnie do nerwicy to zwykle właśnie związki i moje myszki, a nie singielstwo, hah :D

Bycie singlem mi daje mnóstwo spokoju, luzu i skupienia się na sobie. Wolność, sporo kasy na koncie i luzik, jedynie czasem jest trochę nudne i człowiek gdzieś tam tęskni za emocjami i ładną kobietą u boku. Jednak jeśli chodzi o stany nerwowości, to u mnie zawsze było dokładnie odwrotnie, tj. było to zwykle kosztem posiadania kobiety obok siebie. Singielstwo nigdy nie dawało mi nerwów ani nerwicy, raczej spokój i rozleniwienie.

 

Byłeś pewnie z nieodpowiednią dziewczyną tak jak ja swego czasu i dlatego masz takie podejście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Imbryk napisał:

@StatusQuo z Twoich postów wynika że masz pewien zestaw definicji i świat ma być poukładany wg niego, rodzina. Wdzięczność, idealny, role, małżeństwo, jeśli dziecko to małżeństwo i dożywotnie siedzenie w domu z jedną kobietą, kobieta traci wszystko bo rodzi itd....

Nie no, to nie do końca tak, ale wierze, że jedynym sposobem, żeby było wszystkim dobrze, to spotkać się gdzieś po środku.

Dlatego, próbuje dopasować te puzzle i zrozumieć, co by trzeba było zrobić, żeby to wszystko działało poprawnie.

Na przykład nikt nie zaprzeczy, że dziecko wychowywane w kochającej rodzinie, gdzie jest opiekuńcza matka i ojciec jest szczęśliwsze i się dobrze rozwija.

Ja bym chciał, mieć kiedyś dziecko, które będzie chciało przybiec do kochającej matki, albo kochającego ojca, bo w sumie sam tego nie miałem..

Tak, że rodzina, tu nigdy nie była i wydaje mi się, że nie będzie wrogiem, samym w sobie. Ale już różne modele rodziny, które są tworzone, poprzez

wpychanie nas na silę w koleiny, wyznaczone przez państwo, powodują, że jedna lub druga strona jest bardziej lub mniej poszkodowana, a więc i okradana

w pewnym sensie..

W sumie jak się teraz zastanawiam, to ludzie sami powinni definiować, jaki związek chcą tworzyć. Teraz to trochę przypomina socjalizm, czyli

"związek centralnie sterowany", może dlatego ta instytucja upada.. Bo przestaje służyć ludziom, a służy nie wiadomo już komu..

 

Lubie teorie, że wszystko da się sprowadzić do kradzieży. Jak rozłożysz wszystko na czynniki pierwsze, to na samym dole

wszystko jest przekazywaniem energii, tylko czasem jest to na zasadzie symbiozy/wymiany, a czasem na zasadzie grabieży.

Na przykład, zwierzęta jedzą rośliny, ale produkują dwutlenek węgla, który rośliny potrzebują, a rośliny produkują tlen.

To jest układ w którym nikt nie cierpi. Natomiast, facet zamknięty w klatce małżeństwa, jest jak tygrys złapany na wolności

i trzymany w klatce, jest okradany ze swojej wolności, tak samo jak jesteś orżnięty przy rozwodzie, to też jesteś okradziony ze swojej

wolności, bo zabrano Ci to na co poświęciłeś dużo czasu, więc potrzebujesz czasu, aby to odbudować, tak samo kobieta, która zostaje

nagle sama z dzieckiem, jest w pewnym sensie okradziona ze swojego "bezpieczeństwa".

Przeciąganie liny na stronę facetów, doprowadzi, do tego samego co jest teraz, tylko, że kobiety będą poszkodowane.

Uważam, że gdzieś leży złoty środek i do niego trzeba dążyć.. Dlatego czasami, może się wydawać, że gdzieś pod spodem mam lśniącą zbroje..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Singiel nie musi znaczyć brak seksu innego, niż divy. Są jeszcze koleżanki (fwb) i ONSy. Generalnie bycie singlem jest super, o ile nie masz (lub już zrealizowałeś) potrzeby posiadania potomstwa. Minusów praktycznie brak.

 

Duży plus, o którym chyba nikt nie wspomniał: przejście ze stanu singla do LTR jest łatwe (jeśli oczywiście znajdziesz odpowiednią partnerkę), w drugą stronę trudniej :)

Edytowane przez leto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jakubczyk

Widzę, że nawet jeśli Cię zdefenestrują, wrócisz szybem kominowym :P

 

58 minut temu, hogen napisał:

Ja sobie nie wyobrażam życia samemu, to jakaś porażka i marnowanie życia.

Jedni sobie nie wyobrażają, inni wręcz przeciwnie - kwestia podejścia.

W czym miałoby się objawiać to "marnowanie" życia?

 

39 minut temu, cst9191 napisał:

Zlikwidować państwowe emerytury, niech każdy odkłada na własną rękę i będzie lepiej.

Nie wiem, czy będzie lepiej, ale na pewno na pewno będzie "ciekawiej".

Reforma możliwa do przeprowadzenia chyba tylko w przypadku jakiejś dużej zawieruchy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, leto napisał:

Singiel nie musi znaczyć brak seksu innego, niż divy. Są jeszcze koleżanki (fwb) i ONSy. Generalnie bycie singlem jest super, o ile nie masz (lub już zrealizowałeś) potrzeby posiadania potomstwa. Minusów praktycznie brak.

Nie wyobrażam sobie przytulać się czy całować z diva tak jak z własną dziewczyną już nie mówiąc o seksie oralnym do którego z divą za uja bym się nie przemógł.

To nie to samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, bassfreak said:

Nie wyobrażam sobie przytulać się czy całować z diva tak jak z własną dziewczyną już nie mówiąc o seksie oralnym do którego z divą za uja bym się nie przemógł.

To nie to samo.

Przecież napisałem że jest opcja fwb. Nikt normalny się nie przytula ani nie całuje z divami :D

Edytowane przez leto
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, StatusQuo napisał:

młode chłopaki, to młode chłopaki, nie mogli by

konkurować ze starszymi facetami o kobiety, bo dopiero się dorabiają,

Wystarczy nie tłuc chłopcom do głów, że mają się szybko hajtać + wszyscy faceci ustalają sobie zasadę, że do związku biorą sobie laskę o 15 lat młodszą, i wystarczy kobiet dla wszystkich ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, jakubczyk napisał:

Wtrącę się, bo to bliski mi temat. Z tego co czytałem, kupiłeś dom z żoną zamiast mieszkanie. Dom w mieście to koszt minimum 1 mln zł, stąd rozumiem, że zainwestowałeś aż 500 tys. zł, zapewne kredytowane.

 Gdybyś za tę kasę kupił 2 mieszkania pod wynajem w mieście, miałbyś w tej chwili miesięczny pasywny dochód w wysokości około 3,5 tys. zł. A dom zawsze można wybudować drewniany albo ekologiczny gdzieś na wsi, takie domki można budować nawet za 100-150 tys. Gdybyś więc, namówiony pewnie przez kobietę nie włożył tak dużych pieniędzy w dom, tylko w mieszkania pod wynajem, już byś praktycznie mógł nie pracować, a pracowałbyś tylko po to aby mieć jeszcze więcej oszczędności.

Tymczasem jesteś po 40-tce i dalej dopiero pracujesz nad tym, abyś nie musiał pracować do końca życia. Tymczasem nie ma nic trudnego już w wieku 35 lat kupić takie 2 mieszkania może z małym kredytem, dla pracującego i oszczędnie żyjącego singla który nie ma wydatków typu wycieczki z kobietą, urlopy, koniecznie dom w mieście, itd.

(...)

No właśnie nie, dlatego, że: jw.

Tu chyba dyskusja dotyczyła stałych wydatków które z powodu kobiety są dużo wyższe, a nie tego, co wypracujecie. Wypracować możesz też sam, a mimo to nie wydawać tego na wycieczki i wyjazdy, bo nie mając kobiety nie masz takich potrzeb. Mało który mężczyzna ma potrzebę podróżowania sam z siebie.

Z moimi zarobkami i różnymi perypetiami życiowymi do dziś nie zarobiłbym na te kilka mieszkań, które mógłbym wynajmować-zreszta jak pewnie 95% singli, bo raczej nie jest powszechną w PL sytuacja, że wolni 35-40 latkowie żyją z wynajmu mieszkań prowadząc beztroskie życie rentiera. Moja sytuacja zawodowa i finansowa ustablizowała się dopiero 2-3 lata temu ale też nie na tyle żeby bank dał mi kredyt na 700- 800k by kupić te mieszkania

Żona zarabia lepiej niż ja i do kupna domu dołożyła sporą sumę z upłynnienia WŁASNEJ nieruchomości, nie wiem czy bez tego bank przyznałby kredyt. 

Tak więc po prawdzie, to żona więcej dołożyła do domu. A gdybym był singlem czy kupiłbym dom?

Pewnie nie, ale tylko dlatego że nie byłoby mnie na to stać i męczyłbym się dalej w bloku, bo dla mnie posiadanie domu i ogrodu było zawsze celem. Zawsze sobie powtarzałem, że klitka w bloku jest tylko etapem, na szczęście żona uważała podobnie więc WSPÓLNIE osiągnęliśmy to o czym marzyliśmy, a czego osobno być może nigdy byśmy nie mieli.

A wydatki na podróże itd?

Ja tam lubię podróże i gdy w końcu pokładało mi się zawodowo, to mogę zacząć zwiedzać :) wcześniej szczytem luksusu był wyjazd w Góry Świętokrzyskie na tydzień ;)

Edytowane przez Nocny Konwojent
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, Nocny Konwojent said:

wcześniej szczytem luksusu był wyjazd w Góry Świętokrzyskie na tydzień

Dla mnie tydzień wspinania się w Tatrach jest lepszy niż dwa tygodnie leżenia na plaży i zwiedzania zabytków we Włoszech, no ale co kto lubi :P

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, bassfreak napisał:

Dlatego ja już nabawiłem się chronicznej nerwicy i mam stany depresyjne i uwierzcie mi że biadolenie "naucz się być sam" NIC NIE DAJE bo ja tak nie potrafię choć bym staną na głowie , bycie samemu odbija się na moim zdrowiu fizycznym , psychicznym a nawet bym rzekł duchowym częściowo.

Dobrze Cię rozumiem. Mam tak samo. Dlatego takie wmawianie sobie bzdur działa na chwilę. A potem i tak przychodzi zjazd nastroju. Bo to już tak jest, ze siebie samego nie oszukasz. I wewnątrz siebie dobrze wiesz czego pragniesz i potrzebujesz. Dlatego choć zarzekałem się, ze nie będę już paprał sie w związkach - próbuje dalej, a każda kolejna relacja czegoś uczy.

 

Zresztą sa badania naukowe na wpływ przytulania, dotyku, spania razem. To wszystko sa bomby chemiczne, które poprawiają ogólny stan zdrowia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.