Skocz do zawartości

Czy wasi rodzice/dziadkowie to też taki mentalny beton nie do sforsowania?


bassfreak

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, bassfreak napisał:

Ja już wyłączam z dyskusji politycznych/ekonomicznych/związkowych z moją rodziną bo do 30 nie dożyje.

Osiągnij coś w życiu, pozycję, hajs i zdziwisz się jak twoje argumenty, które wcześniej do nikogo nie trafiały, nagle zyskają na sile i mocy sprawczej, więcej, nagle staniesz się autorytetem w wielu kwestiach.

 

Przeciętny człowiek, ocenia Twój status i na tej podstawie przypisuje Ci ilość prawdy bądź też racji zawartej w tym co mówisz.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, majk napisał:

jakimś majątkiem (co też wskazuje na jakiś choćby podstawowy intelekt)

Majątkiem? Jakim majątkiem? Dom wybudował mój dziadek, z którym się pożegnałem mając 7 lat więc nie zdążyłem pogadać poważnie a reszta rodziny zaczęła się po jego śmierci staczać. Dalsza rodzina ma we mnie serdecznie wypierdolone i uważaliby poruszenie przeze mnie ekonomicznego tematu za nie w dobrym guście a moja najbliższa rodzina żyje tyrając w fizycznej robocie za najniższą, dwie osoby popadły w alkoholizm, w tym jedna celowo nie chce się leczyć a druga ma wyrok na koncie.

Nic nie mam i tak jednak lepiej bo gdybym miał się do nich upodobnić to bym zszedł na samo dno.

Nie wszyscy urodzili się w rodzinie z której mogliby być dumni majkel.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Yolo napisał:

Spróbuj wytłumaczyć takiemu @Analconda czy @DuchAnalityk że mają problem i każdy to widzi oprócz nich, a dowiesz się że i w pokoleniu dwudziestoparolatków łatwo nie jest:)

 

Ego. Im mniej tobą rządzi, tym bardziej masz otwartą głowę. 

Ludzie czasem jedyne co mają, to przekonania. Wara innym od tego, bo wtedy zostaliby z niczym.

Przykro mi, ale problemy to masz ty. Nie jesteś w stanie zaakceptować rzeczywistości, więc wolisz uznać kogoś za osobę z problemami, nie martw się takich jak ty da się leczyć.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, mac napisał:

Co zostaje, jak zabierzesz kościół,

Serio, widzisz wokół siebie ludzi prowadzonych przez Kościół? 

Ok, jeśli napiszesz że jesteś z Podkarpacia, zgoda;)

Jak dla mnie, większość ma tak naprawdę wywalone. Robią co trzeba żeby mieć spokój przy chrzcie, komunii czy pogrzebie i to w zasadzie tyle. 

 

@mac tak się zastanawiam nad Tobą w kontekście tytułu tematu. Trochę Cię nawet ostatnio podpuściłem kilka razy, chcąc zobaczyć reakcję.

Bylem ciekaw, widząc czasem sprzeczności w tym co piszesz.

 

Jakbyś określił faceta, który ma określony zestaw idei i przekonań, niektórych nawet bardzo dojrzałych, pracuje nad sobą, który jednak reaguje emocjonalnie na ludzi o innych poglądach.

W efekcie, blokuje się od nich (pisałeś że masz już listę na dwie strony osób zablokowanych). 

 

Zastanawiam się, gdzie jest dobre miejsce na postawienie linii. Gdzie trzeba ją postawić żeby odciąć się od toksyków, a gdzie to już tworzenie sztucznej bańki, chronienie się przed ludźmi mogącymi zburzyć nam naszą wizję rzeczywistości. Czyli  takie obudowywanie się betonem.

 

Masz na to jakiś patent? 

 

 

6 minut temu, DuchAnalityk napisał:

Przykro mi, ale problemy to masz ty.

Kilka by się znalazło, fakt. Nie musi Ci być przykro, radzę sobie :)

 

To jest piękny przykład reakcji betonu, @DuchAnalityk

ATAK!! :) 

Edytowane przez Yolo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój dom, z tego co piszecie jest wyjątkowy. 

Dziadkowie (z obu stron) to osoby związane z PZPRem w czasach przed 1989 rokiem. Żyło sie im naprawdę dobrze i przez to rodzice zawsze wychwalali PRL. Pamiętam lata 90/2000 to bardzo chwalili tamte czasy. Nie mniej rodzice już takich koneksji nie mieli, możliwości w latach 90 też radykalnie się zmieniły nie tylko przez zmiany systemowe ale i przez śmierć dziadków. Mimo to PRL do dziś u mnie jest wspominany dobrze (zwłaszcza dekada Gierka) i mnie też po części tych poglądów w głowie lekko zostało (nie jestem jakimś antyprlowskim radykałem, dostrzegam pozytywy). 

 

Nie mniej z oczywistych wzlgow przez całe lata 90, aż do 2004 roku u mnie w domu głosowało się na SLD. Dopiero kadencja SLD gdy premierem był Miller i zaczęły wychodzić afery, zmieniły myślenie moich starych. Nastał taki okres próżni i braku jasnych poglądów. Ojciec zobaczył, że nowa lewica nie ma nic wspólnego że starą a stare SLD odeszło oraz nigdy nie spełniło nadziei jakich w nich pokladał... Matka totalnie wywaliła laskę na telewizję i politykę, zajęła się szydełkiem... Ojciec po jakiś 10 latach takiego dyfowania w poglądach odnalazł się bardzo wśród...

... narodowców i konfederacji obecnie. Sam przyznał, wczoraj nawet z nim rozmawiałem o tym, że nigdy nie przypuszczał, iż zainteresuje się skrajną prawica (bo za taką uważa RN i konfe). Ugrupowania te popiera w sprawach gospodarczych i migracyjnych. Nie popiera w sprawach kościelnych ale uwaza, że lepsze to niż to co ma do zaoferowania współczesna lewica czyli degrengoladę.

 

Przyznacie, że dość mocna zmiana poglądów?

 

W sprawach związkowych jest już trudniej... Matka totalny blue pill, ojciec niby jej wtóruje ale też po części widzi co te młode laski mają do zaoferowania i jak to wygląda i jak przyznał "nie zazdrości mi sytuacji w dzisiejszych czasach". To przywiązanie do blue pillu wynikać może z chęci posiadania wnuków. Tak myślę...

 

Edytowane przez Dassler89
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Messer napisał:

Ja po czasie zrozumiałem dlaczego starsi ludzie to taki beton.

Odpowiedź jest bajecznie wręcz prosta - oni nie mogą się przyznać przed oczywistymi faktami, bo musieliby potwierdzić to, że się mylą.

 

Nie do końca @Messer, Szanowny Kolego.

 

Zważ, że historycznie ZAWSZE starsza część społeczeństwa była nastawiona KONSERWATYWNIE.

Wynika to zarówno z nagromadzenia tzw, doświadczenia życiowego (wartościowego jak i dawno nieaktualnego ze względu na zmiany społeczno-obyczajowo-ekonomiczne) jak i z chęci zachowania status quo.

Oni do czegoś doszli (może i do byle czego) ale DOSZLI i nie chcą tego stracić.

 

Elementem REWOLUCYJNYM i pro-zmianowym zawsze ale to zawsze BYŁA MŁODZIEŻ oraz masy nieposiadające.

 

Tak było.

Tak jest,

Tak BĘDZIE.

 

I taki smaczek, znany Wam chyba.

 

Młodości! dodaj mi skrzydła!
Niech nad martwym wzlecę światem
W rajską dziedzinę ułudy:
Kędy zapał tworzy cudy,
Nowości potrząsa kwiatem
I obleka w nadziei złote malowidła!
Niechaj, kogo wiek zamroczy,
Chyląc ku ziemi poradlone czoło,
Takie widzi świata koło,
Jakie tępemi zakreśla oczy.
 
Było. Jest. Będzie.
 
 
 

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda to prawda. Osobiście lubię czerpać wiedzę od starszych doświadczonych osób, a nie od swoich rówieśników. Swoje przeżyli, światopoglądy się ich ukształtowały na innych wartościach. 

 

A z drugiej strony starsze pokolenie powinno się uczyć od młodych, nowinek ze świata technologicznego, co jest praktycznie już podstawą naszego świata. Taka swoista wymiana informacji, na różnych poziomach. Owszem czasem popełnić błąd, ale mieć w zanadrzu to co mówią starsi stażem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalezione w czeluściach internetu:

 

 
 
Imagine you were born in 1900.
When you are 14
World War I begins
and ends at 18
with 22 million deaths.
Soon after, a global pandemic
The ′ Spanish Flu ′,
kills 50 million people.
You come out alive and free
You are 20 years old.
Then, at age 29, you survive the global economic crisis that began with the collapse of the New York Stock Exchange, causing inflation, unemployment and hunger.
At 33, the Nazis came to power.
You are 39 when WWII begins and ends at 45. During the Holocaust (Shoah), 6 million Jews died.
There will be more than 60 million deaths in total.
When you are 52, the Korean War begins.
At 64, the Vietnam War begins and ends at 75
A boy born in 1985 thinks his grandparents have no idea how difficult life is, but they have survived several wars and disasters.
Boy born in 1995 and now 25 thinks it's the end of the world when his Amazon package takes more than three days to arrive or when he doesn't get more than 15 `` likes '' for his photo posted on Facebook or Instagram. .
In 2020, many of us are living comfortably, we have access to different sources of home entertainment, and we often have more than we need.
But people are complaining about everything.
However, they have electricity, telephones, food, hot water and a roof over their heads.
None of this existed before.
But humanity has survived much more dire circumstances and has never lost the joy of living.
Maybe it's time to be less selfish, to stop complaining and crying.
  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, majk said:

6% bezrobocia, najwyższe zarobki od lat, najwyższa siła nabywcza od lat (łatwo sprawdzić). No rzeczywiście, jedno wielkie gówno. Wracajmy do rządów PO

Tania podpucha albo totalny brak podstawowej wiedzy. Ale pomogę ci wyjść z tego:

rzeczywiste+bezrobocie+w+polsce

I od razu, na drugim miejscu pod oficjalnymi statystykami jest:

Postepidemiczne bezrobocie jest znacznie wyższe niż w oficjalnych statystykach. Wyjaśniamy dlaczego. Tu, a było to 7 czerwca, bezrobocie już jest 12,4% (szczegóły w artykule). Teraz jest listopad i cyrk korona gości u nas już nie 3 miesiące a 8. Więc się trochę musisz douczyć.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Stefan Batory napisał:

Znalezione w czeluściach internetu:

 

 
 
Imagine you were born in 1900.
When you are 14
World War I begins
and ends at 18
with 22 million deaths.
Soon after, a global pandemic
The ′ Spanish Flu ′,
kills 50 million people.
You come out alive and free
You are 20 years old.
Then, at age 29, you survive the global economic crisis that began with the collapse of the New York Stock Exchange, causing inflation, unemployment and hunger.
At 33, the Nazis came to power.
You are 39 when WWII begins and ends at 45. During the Holocaust (Shoah), 6 million Jews died.
There will be more than 60 million deaths in total.
When you are 52, the Korean War begins.
At 64, the Vietnam War begins and ends at 75
A boy born in 1985 thinks his grandparents have no idea how difficult life is, but they have survived several wars and disasters.
Boy born in 1995 and now 25 thinks it's the end of the world when his Amazon package takes more than three days to arrive or when he doesn't get more than 15 `` likes '' for his photo posted on Facebook or Instagram. .
In 2020, many of us are living comfortably, we have access to different sources of home entertainment, and we often have more than we need.
But people are complaining about everything.
However, they have electricity, telephones, food, hot water and a roof over their heads.
None of this existed before.
But humanity has survived much more dire circumstances and has never lost the joy of living.
Maybe it's time to be less selfish, to stop complaining and crying.

Z drugiej strony młodzi mają prawo narzekać na rozjebanie ekonomii przez pokolenie hipisów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi dziadkowie od strony matki, no właśnie co z nimi? 

 

 

Jestem nimi niesamowicie zaskoczony, pomimo wieku ponad 80 lat rozumieją dużo więcej rzeczy niż Janusze z pracy około 50/60 roku życia. 

 

 

 

W zasadzie wychowywani byli zaściankowo, dziadek pamięta wojnę, przebywał wtedy zamknięty w jakiejś piwnicy, czy kanałach 2 lata, pomimo tego założył rodzinę i wybudował dom, zdobył zawód po wojnie i żyje do tej pory. 

 

 

 

Co z ich przekonaniami? Mają swoje, ale zmieniali i zmieniają je na przestrzeni lat, rozumieją, że nawet jebane związki się teraz zmieniają, są bardziej red pillowi od moich znajomych w moim wieku, ciekawe z czego to wynika? Może mają czas na przemyślenia i widzą zmieniający się świat dookoła, albo są nauczeni zmieniającego się świata bo wychowali się w świecie powojennym, gdzie wszystko się szybko rozwijało? 

 

 

W każdym bądź razie, ludzie z ogromną wiedzą życiowa, czasami rozmawiam na jakiś temat i realnie mogą coś podpowiedzieć co przyda mi się w dzisiejszych czasach,  dużo bardziej cenie ich rady niż moich rodziców, którzy w zasadzie nie potrafili przekazać jakiejkolwiek wiedzy życiowej na żadnym poziomie, czy to finansowym, mentalnym, czy duchowym. 

 

 

Przykład, zrobiłem remont, babcia się pyta czy nie kupić mi firanek, mówię jej, że nie mam firanek ponieważ założyłem nowoczesne żaluzje dzień noc i w zasadzie nie bedzie ich widać to się mija z celem. Co ona na to? Mówi no dobrze rozumiem, dużo osób twraz tak właśnie robi, też to ładnie wygląda.

 

 

Tek sam temat z moją matką? Pierdoli co ja widzę, że bez firanek to beznadziejnie wygląda i nikt tak nie ma tylko ja. I po co drążyć temat? Babka 80 letnia rozumie, a matkę 60 letnią przerosło bo coś innego niż u niej w mieszkaniu i już gryzie po oczach. 

 

 

 

 

Także wydaje mi się, że to bardzo indywidualna sprawa, może wychowania, może charakteru, ciężko stwierdzić. 

 

 

 

Ja jestem z dziadków zadowolony jak cholera, czasami włączy im się jakiś stary system, ale tak jak wyżej w 80 % rozumieją zmieniające się otoczenie, nawet życie bez ślubu, czy dzieci bez ślubu im w rodzinie nie przeszkadzają. 

 

 

 

Ach ta babka i dziadek red pilowcy ?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam szacunek wobec skromnych, kulturalnych starszych, którzy opierają swoje życie na wartościach i zasadach. Prawda, że niekiedy są uparci, ale braku wiedzy i doświadczenia nie da się im zarzucić. Nie warto się kłócić tylko dyplomatycznie zachowywać z nimi dobre relacje a to zaprocentuje.

 

To młodzi niestety często są o wiele większym, w dodatku rozszczeniowym betonem. Co więcej kierują się owczym pędem za obcymi ideologiami i dają sobą sterować emocjonalnie. Hippisi zjebali po całości otwierając puszkę Pandory i dając furtkę do niszczenia tradycyjnych wartości gwarantujących stabilność.

 

W zasadzie to spotkałem ostatnio lewicującego emeryta. Straszny z niego był cwaniaczek, wywyższający się (bo czyta książki - fabularne), fałszywy i sarkastyczny. O wszystko wypytywał, aby potem z tego zakpić. Mówił o homofobicznym i zaściankowym społeczeństwie, samemu mając klerofobie i nienawiść wobec religii w sobie. W Internecie taka postawa u lewaków na forach i grupach to norma. Największy kontrast widać na zasadzie tego, że samozwańczy intelektualiści zachowują się gorzej niż bydło a kultura wypowiedzi nie istnieje. Co zawsze widać po tych wszystkich hasłach i wulgaryzmach związanych ze wszystkimi protestami.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Yolo napisał:

@mac tak się zastanawiam nad Tobą w kontekście tytułu tematu. Trochę Cię nawet ostatnio podpuściłem kilka razy, chcąc zobaczyć reakcję.

Bylem ciekaw, widząc czasem sprzeczności w tym co piszesz.

 

Jakbyś określił faceta, który ma określony zestaw idei i przekonań, niektórych nawet bardzo dojrzałych, pracuje nad sobą, który jednak reaguje emocjonalnie na ludzi o innych poglądach.

W efekcie, blokuje się od nich (pisałeś że masz już listę na dwie strony osób zablokowanych). 

 

Zastanawiam się, gdzie jest dobre miejsce na postawienie linii. Gdzie trzeba ją postawić żeby odciąć się od toksyków, a gdzie to już tworzenie sztucznej bańki, chronienie się przed ludźmi mogącymi zburzyć nam naszą wizję rzeczywistości. Czyli  takie obudowywanie się betonem.

 

Masz na to jakiś patent?

Nie ma sprzeczności. Mam egzaltowany styl wypowiedzi, więc z tego powodu możesz mnie odbierać "emocjonalnie". Różnica w tym, że wierzę w to, co publikuję.

 

Mam zablokowanych trolli. Kobiety, które tutaj obrażają mężczyzn ciągle, wpędzają w poczucie winy, szydzą z ciężkich historii i słabości. Albo, jak ktoś napierdoli litanię nie na temat zupełnie, bez wiedzy i sprawdzenia źródeł to daję na bloka, bo widzę, że mam do czynienia z ignorantem. Oczywiście, że akceptuję ludzi o innych poglądach, wręcz staram się ich zrozumieć, ale nie wszystkich. Tylko tych, którzy wykazują zasadę wzajemności.

 

Z tobą dokładnie tak jest. Czasami coś napiszesz, lekko się zetniemy, ale pójdą lajkacze, gdzieś jest zrozumienie i to mi się podoba, szanuję, chociaż się nie zgadzam w wielu kwestiach. Jeżeli piszesz o tym, jak uformowały cię inne doświadczenia to do mnie ten argument dociera.

 

Stawiam linię na skrajnej, powtarzalnej głupocie. Praktycznie zawsze przed ignorem ostrzegałem, jakieś 70% przypadków, żeby mnie nie cytowała dana osoba, nie odnosiła się, ale nie dociera, więc wędruje na bloka. Jeżeli stawiam ultimatum, albo grożę to dotrzymuję słowa.

 

Mnie obchodzi własny komfort priorytetowo, a jak ktoś zaczyna pierdolić od rzeczy, jeszcze nawet do tematu się nie odnosi, tylko robi wojnę, obraża, nic nie wniesie, tylko udaje wszechwiedzę to się z tym nie zgadzam.

 

Nie z każdym się dogadam i nawet nie chcę się z każdym dogadać.

 

Wiem, że jestem hipokrytą w niektórych kwestiach, ale nie chcę nim być. Brakuje mi dobrych argumentów i wiedzy często, żeby się odnieść całkowicie. Nie jestem wszechwiedzący i może dałem na bloka kogoś niewinnego. Wiele osób przywróciłem, bo ktoś mi tutaj podpowiedział, albo widziałem w cytatach, jakby zmianę kierunku wypowiedzi. Dużo kobiet skreśliłem z listy ignorowanych, żeby ponownie dać szansę, bo zauważyłem pozytywny trend w rezerwacie ostatnio, więcej pozytywnych emocji, jakieś wzajemne wsparcie.

 

Albo kobieta opublikowała świetny temat, żeby o sobie coś miłego wzajemnie napisać, a jakiś gość wszedł i napisał, że to głupota, czy coś tam, wzajemne klepanie po plecach. Od razu na ignora dałem. Widzisz, że ktoś dobrze robi, wchodzi inny chujek i zaczyna burzyć porządek pozytywny to dostaje mentalny wpierdol.

 

To, jak w szkole. Idiotki nauczycielki ustawiały ucznia najlepszego z najgorszym. Najgorszy i tak nic nie wnosił nigdy, bo był debilem do końca, a najlepszy tracił potencjał. Ja stosuję zasadę najlepszy siada z najlepszymi zawsze i rozkwita. Najgorszych usuwam, niech idą robić coś innego. Nie chcę ich widzieć, nie chcę z nimi współpracować i nie chcę czytać tego, co pierdolą.

 

Szanuję potencjał tego miejsca, nawet posty edytuję, żeby literówek nie zostawiać, żeby coś wnieść. Jak widzę typa, który mnie ocenia, albo jedzie po mnie, przeglądam jego posty, a on na 150 odpowiedzi ma tylko jedno zdanie, zawsze szydercze to trafia na bloka. Nigdy nie daję na ignora tylko po jednej wypowiedzi, ale przeglądam, co ten ktoś wcześniej publikował i się upewniam, co to jest za postać.

 

Mroczek udawał stylem archa, dałem na bloka, później mi ktoś wyjaśnił, że Mroczek nie jest archem, tylko głupio się bawił, czy cokolwiek i odblokowałem. Gość jest w porządku, pomyliłem się, miałem złe odniesienie, które zostało naprawione. I tak kilka osób już wypuściłem z klatki. Nie mówię, że jestem nieomylny, ale czasami mam przesłanki, żeby konkretnego użytkownika dać na listę. Rozpoznaję również w sobie pewne emocje. Jedna publikacja pozytywne, a nagle ktoś pisze i mam zjebane odczucia. To już sygnał, że coś jest nie tak. Nie jestem człowiekiem bez emocji, ale szanuję intuicję i nie zaburzam mocy wewnętrznej. Mogę się zabetonować, ale jeżeli utrzymuję moc wewnętrzną to jest mi z tym zajebiście. Cały czas to mam jeszcze w sobie. Moc. Jak ktoś mi chce moc zabrać, albo wpłynąć negatywnie to nie zgadzam się na to. W chacie nie trzymam nikogo, kto mi sra, albo zmienia ulubioną muzykę, tylko na kopach wypierdalam i nie ma w tym żadnych emocji, tylko czysta użyteczność.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Turop said:

Co z ich przekonaniami? Mają swoje, ale zmieniali i zmieniają je na przestrzeni lat, rozumieją, że nawet jebane związki się teraz zmieniają, są bardziej red pillowi od moich znajomych w moim wieku, ciekawe z czego to wynika? Może mają czas na przemyślenia i widzą zmieniający się świat dookoła, albo są nauczeni zmieniającego się świata bo wychowali się w świecie powojennym, gdzie wszystko się szybko rozwijało? 

Chyba jednak teraz świat się zmienia szybciej niż wtedy, znacznie szybciej, mimo że nie ma wojny.

Raczej bym to tłumaczył faktem, że starzy ludzie widzą świat taki jakim jest bo tego się wtedy "uczyli" a dziś uczy się, zwłaszcza młodzież, widzieć świat tak jak ci powiedzą "eksperci" w telewizorze.

 

Do tego twoja matka może być przyzwyczajona do wydawania ci rozkazów a twoja babka nie. W ten sposób matka wciąż chce żebyś robił tak jak ona uważa za słuszne a twoja babka rozumie, że nie może tobą dyrygować i dlatego grzecznie odpuszcza. W takim przypadku to właśnie jest źródłem "twardogłowia".

Ludzie, którzy lubią władzę, lubią się rządzić i nic nie jest w stanie ich przekonać do słuchania. Nic oprócz wyższej władzy. Jeśli to jest powód to raczej nic nie zrobisz, tego nie zmienisz.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.