Skocz do zawartości

Jeden partner łóżkowy na całe życie w przypadku kobiety - dobrze, czy źle?


jankowalski1727

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, Mosze Red napisał:

 

O kotłowaniu się z paniami to jest tu co czwarty temat, a o dobrych i godnych męskich rozrywkach, które kształtują nas w młodości jest za mało :)   

No teraz to po bandzie pojechałeś, ale spoko wierze ze chociaż ang  wygrał na tym 👍

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Chicco napisał:

Dla mnie to nie ma znaczenia bo kobiety nie potrafią oddzielić seksu od relacji.

 

Facet jest wstanie kochać żonę i mieć kochankę. Kobieta? Nie wierzę w to.

W pewnym wieku i mając już męża doskonale potrafią to oddzielić - tak jak meżczyźni. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Staś napisał:

No teraz to po bandzie pojechałeś, ale spoko wierze ze chociaż ang  wygrał na tym 👍

 

Po dwóch przejściach Baldura przeczytałem w oryginale "Na wschód od Edenu" i to z niekłamaną przyjemnością, bez zmuszania sie do tego, więc wiecie .... rozumiecie 👌

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, cst9191 napisał:

Grałeś w twierdzę krzyżowiec? Ja na niej nauczyłem się za gówniarza podstaw ekonomii :D

 

 

Maksymalizacja podatków, a humor poprawiany religią i poziom życia na zero? Dyplom ukończenia tej gry ma premier naszego kraju xD

  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Personal Best napisał:

W pewnym wieku KOBIETA i mając już męża doskonale potrafią to oddzielić kochanka/sex/męża /dzieci/rodzinę - tak jak meżczyźni. 

 

 

Czytajcie młode pawiany  co napisane ! bo dobrze kolega prawi a to nie wiedza z książki ani google a z życia !

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ile by nie miała to zawsze komuś nie dogodzi.

Dla jednego 0 lub brak partnerów to dobrze, bo niby większe prawdopodobnieństwo, że będzie bardziej oddana i mniej skłonna do zdrady.
Dla innego źle, bo będzie kłoda albo będzie ją kusiło "jak to by było z innym, chcę na karulezę kutang misiu".

Dla jednego 10 to będzie źle, bo rozwiązła, dla drugiego 10 to w sam raz, bo będzie doświadczona i rozpustna.

Myślę, że taka granica przyzwoitości to właśnie pomiędzy 10 a 20 partnerami. Dla jednego 10 to już będzie nieakceptowalne, dla drugiego 20. ALe chyba dla żadnego faceta 30+ partnerów u kobiety nie byłoby do zaakceptowania, bo to już przesada.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MarkoBe napisał:

To jest w psychologii ewolucyjnej tzw. hipoteza niepewności ojcostwa

 

"Dziecko jest mamusi tautsia być nie musi"

 

Jak mawia pewne północnoamerykańskie indiańskie plemię.

 

1 godzinę temu, MarkoBe napisał:

Dodać do tego należy religie, która ogłupia umysł człowieka od najmłodszych lat, obniżając jego samoocenę, dając poczucie winy.

 

Ta serwowana przez kościół katolicki to istny rak. Dla ścisłości. Bo jednak jestem zwolennikiem religii więc nie uogulniajmy.

 

1 godzinę temu, MarkoBe napisał:

W tym wieku dla młodego chłopca jeszcze, potrzebny jest ktoś obyty, doświadczony, ale kto w dzisiejszych realiach ma to być? Wycofany ojciec? Ksiądz? Lewacka nauczycielka? Ogłupieni propagandą systemową rówieśnicy? Na pewno nie, jedynie mocna męska ręka, która czegoś w życiu doświadczyła, u ciebie tak jak mówisz, wyszło to na plus. 

 

Kiedyś myślałem, że to chujowo, że nie miałem ojca. Dzisiaj wiem, że mogło się trafić o wiele większe gówno czyli ojciec pantoflarz. Dzięki Bogu, że nie wleciałem w najgorszą opcję.

 

Ktoś tu kiedyś niedawno napisał coś w stylu, że "dzisiejsze standardowe polskie małżeństwo to kobieta - właściciel plantacji i mężczyzna jej murzyn".

 

Pięknie ujęte.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, mac napisał:

Kobiety, które znałem i znam bliżej zostały w jakiś sposób, najczęściej negatywny zmanierowane przez byłych - różne powiedzonka, modelowanie patologicznych zachowań, jedna nawet preferencje kulinarne zmieniła. Sam mam ogromny wpływ na moją przyjaciółkę, a się nawet nie ruchamy. Czasami w gadce, czy mowie ciała, jak na nią patrzę to widzę siebie. Zależy jeszcze, z jakimi kolesiami była. Kobiety to prawie, że odbicie mężczyzn,

Tu jest wszystko wyjasnione.

Akurat uważam, że dla mężczyzny w pewnym wieku, zintegrowanego i poukładanego  to kompletnie bez znaczenia "jak (duzy) ona miała przebieg" bo i tak nabywa się do wszystkiego dystansu.
W tym sensie bardzo bawią mnie tacy zasadniczy koleżkowcy ktorzy pouzywali i wyszaleli się (albo tak im się wydaje)  a  w granicach 40 -50 tki, perorują, że ilość partnerów u kobiet to jakiś problem - dla nich, dla ludzkości i najchętniej to by teraz chcieli 23 latke.  Zasadniczo to nie powinno mieć wpływu na dorosłego mężczyznę który ma już poukładane kwestie matrymonialne i chce być sam albo nie chce mieć dzieci i związku cywilnego ale to uczciwie deklaruje.  

U kobiet nawet 40 letnich kolejna bliższa relacja to jest zawsze chęć przestawienia się, zestrojenia z mężczyzną. Widzę to po sobie bo mam dość specyficzne, nietypowe zainteresowania i w ślad za tym poglądy na wiele spraw. One mogą mówić na to "charyzma" jeśli nie do końca rozumieją "czym to się je" i to bywa zabawne a nawet wzruszające (jak z dzieckiem). Rzecz w tym żeby takie "wzruszenie" nie spowodowało zbyt dużego odkrycia się  - bo to ZAWSZE będzie wykorzystane przez kobietę i stąd poźniej to (post) młodzieżowe puaku, puaku -które zamyka się w zdaniu jak z ludowej przyśpiewki:"  o ja głupi a przecież chłopaki ostrzegali, że to była tylko moja kolej".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z cyklu nie znam się ale wypowiem.

 

Znam z widzenia jak i od ,,święta” pary które są dla siebie w teorii pierwszymi i jedynymi (choć pewności mieć nie można).

 

Łączy ich wysokie smv, nie żadne pieniądze a aparycja.

Dobrze panny wiedzą że drugiego takiego lub lepszego trudno będzie znaleźć lub wogle.

 

Cały czas zadowolone, trochę narzekają jak to baby a potem jak w skowronkach lecą do swoich.

 

Wielkiego bogactwa tam nie ma, może nawet klasy średniej też ale jest tam pożądanie.

 

Czy będzie tak zawsze nie wiem, bo i co mnie to obchodzi.

 

Ale na obserwacji takich par dochodzi się do wniosku że złotówki nie kupią ci #BigLove a kupią bilet do nieszczęścia. 
 

Reszta to zakute rycerze, nie warte wspomnienia ci z racji oprogramowania i przeciętnej aparycji na 95% szans ma/miało/będzie nosić rogi.
Nie zależnie czy dziewica czy ex aktorka filmów dla dorosłych.

4 godziny temu, MarkoBe napisał:

Nie ufać żadnej!

To prawda bo nigdy nie wiesz co siedzi w głowie drugiej osoby.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Król Jarosław I napisał:

Kiedyś myślałem, że to chujowo, że nie miałem ojca. Dzisiaj wiem, że mogło się trafić o wiele większe gówno czyli ojciec pantoflarz

No tak, tylko, że mój ojciec do pantoflarzy absolutnie nie należy, ale jest inny szkopuł. Nie wspierał mnie, ciągle krytykował, czasami gnoił i ogólnie nie poświęcał mi czasu. Skąd miałem czerpać wiedzę i doświadczenie w relacjach międzyludzkich, jak stary jest wycofany i w dodatku myśli tylko aby się najebać? Brat wdepnął w gówniane małżeństwo, z rogami, przez kompletny brak asertywności. Także nie umniejszam, ale brak ojca= wycofany ojciec to jedno i to samo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac @Mosze Red wyszedł Baldur III całkiem nie dawno :D 

 

 

------

 

Co do kobiet i tego tematu, to zależy, myślę że to bardzo szeroki temat. Napiszę kilka myśli po krótce.

 

Kobieta może mieć jednego i to jej wystarczy ale to musi być "alfa" konkretny gościu. Kobiety doskonale wiedzą kogo mogą zdradzić a kto je zostawi. Kto jest "facetem" a kto go tylko udaje.

 

Co do bad bojów, to tam występuje swego rodzaju zależność. Większość kobiet wie, że ich wartość realna w sensie ich poczucie siebie w środku jest tak niskie, że jedyne co pozostaje to facet, który traktuje ją jak szmatę i ona się na to godzi. Wielu mężczyzn znając czerwoną pigułkę zauważyło, że kobiety uwielbiają takich "nie posłusznych". Można by rzecz jak ktoś nie rozumie tych zależności, że to wygląda tak:

"Im facet mniej szanował kobietę tym ona bardziej w niego wpatrzona, a tym samym im większy piedestał, tym większa pogarda dla faceta." Zresztą z tego co widzę kobieta ZAWSZE w 99,9%% będzie gardzić i nie szanować mężczyzny, którego uważa za gorszego od siebie. Co najlepsze, jak kobietę podniesiesz do swojego poziomu to również się to samo stanie, stąd bad boye mają parcie, bo oni utrzymują mentalnie kobietę bardzo nisko i kobiety chcą udowodnić, że bad boy się myli - kobiety mają znacznie większe EGO od mężczyzn :) 

 

Tak naprawdę, za tym wszystkim stoi kilka cech, które bad boye mają i, które są podniecające dla kobiet. W skrócie, bad boy jest wersją demo "realnego faceta" emituje cechy i stąd panie za tym podążają. Większość na pewno znanych wam bad boji ruchaczy, to takie cwaniaczki, z taką postawą "mam wszystko w dupie jestem zajebisty". Chociaż wiemy, że nie są.

Generalnie faktycznie jak ktoś chce mieć kobiety na pęczki, to postawa bad boyja "się opłaca", bo to najzwyczajniej działa ale jak ktoś chce mieć szacunek do siebie i dążyć do czegoś więcej, to najzwyczajniej taka postawa jest krzywdząca w dłuższej perspektywie o czym wspomniała stronka i artykuł https://swiadomosc-zwiazkow.pl/tupac-przemiana-wrazliwca-w-bad-boya/

 

Sam byłem "miłym i wrażliwym" i zamiana w bad boya, jest dziecinnie prosta tak naprawdę. Gdybym chciał to aktywować to mogę raz dwa, wręcz na pstryknięcie palców (gdy wiesz co emitować) ale by przejawić jakiś tam większy ideał, to wtedy ohh kolego jest znacznie, znacznie ciężej :) .

Większość kobiet nie jest warta psuć sobie sumienia i energii moralnej by "zaliczyć". Zresztą te kobiety, które podążają za bad boyami to powiedzmy sobie szczerze, czy poza zgrabnymi pupciami mają coś do zaoferowania? Chcielibyście z taką damą przebywać 24h? Niech zgadnę, odpowiedź brzmi - panieee, kurrrrła daj mi pan świętny spokój.

Ostatnio leżałem sobie na molo i miałem przyjemność posłuchać typowych dziewczyn, które będą zaliczone lub już były przez bad boya. Młode 18-nastki i naprawdę oprócz ciała, które miały piękne - środek mnie nie ciekawił. Przeklinały, słuchały muzyki jakiś tam raperów, ludzi ulicy xd czy czegoś tam, i co ciekawe - bad boje albo się spóźniali albo je wystawili :) 

Takim laskom palą się styki, przy chociażby tego typu prostych manipulacjach.

 

Mówię być bad boyem i wykorzystywać kobiety do seksu, sprzedawać im bajki a jak ktoś ma trochę pomyślunku stosować techniki manipulacji to taka młoda dziewczyna może chodzić jak w zegarku. Wystarczy również zainwestować w sportowe auto, udawać kimś kim się nie jest, mamić, manipulować, szmacić, upokarzać i macie kobietę, która skoczy dla was w ogień bo tacy to "męscy jesteście". Natomiast co innego zbudować coś wartościowego z kimś wartościowym, wydaje się to być dziś sztuką a nie kobiety, które są tylko i wyłącznie obiektem seksualnym, bo innej wartości w sobie nie mają.

 

Umówmy się i powiedzmy sobie szczerze, gdyby te kobiety nie były dla nas pociągające fizycznie i gdyby im odebrać fizyczność to pies z kulawą nogą by się nimi nie zainteresował - taka prawda. 

 

Dzisiejsze kobiety we większości jest w stanie ujarzmić najczęściej ruchacz, bad boy, ktoś wpływowy lub...realny mężczyzna z charakterem ale tych ostatnich jest mało i kobiety nie do końca do takich lgną bo by musiały się zmienić, a kobiety są słabe w introspekcji i raczej wymienią najzwyczajniej w świecie obiekt do pożądania, a nie robią coś ze sobą, ponieważ świat niestety im wmówił, że są zajebiste i w to uwierzyły. Kobiety się nawet chwalą swoimi "charakterkami", to tak jakby facet się chwalił, że jest uzależniony od czegoś - wszyscy by pomyśleli, że jest dziwny ale kobietom się wybacza i tym samym zbyt wiele wybacza, przez co tworzymy generację istot nie w pełni rozumnych.

 

To tyle, pisane na szybko. Z bogiem.

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, BlacKnight napisał:

A wrażliwiec który się zmienia w takiego jegomościa to Bad Boy 2.0.😁

W sumie coś w tym jest, może bym dodał "złamany wrażliwiec", czy tam transformowany.

21 minut temu, BlacKnight napisał:

Dlatego bad boy ma dużo lasek.

 

Jak pisałem, bad boy ma kilka cech, które są pożądane przez panie ale jak pokopiesz głębiej to, nadal to jest koleś w środku dosyć słaby, często wrażliwy i płaczliwy, który ma problemy z emocjami. Tyle, że płaczliwy albo przy kobiecie alfa lub przy swoich ziomkach lub jak jest bardziej pełno sprytny w samotności.

"Realny" bad boy, to Władimir P chociażby a nie podrzędny zaliczacz panienek na tą samą bajerę. 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, jankowalski1727 napisał:

Czy w przypadku takiej kobiety która - zakładając - jest atrakcyjna zwiększ się ryzyko zdrady - choć jednorazowej - żeby zobaczyć jak to jest  innym

Kwestia zdrady to w sumie kwestia wiary.

Jej wiary w to, że inny samiec będzie lepszy.

 

Co wpływa na poziom wiary? Percepcja.

Alko czy sytuacje emocjonalne sprzyjają zmianie percepcji. W głowie kobiety moduł "który facet jest lepszy" wcale nie musi być statyczny i łatwy do przewidzenia.

 

Jeśli w relacji umiesz wytworzyć i utrzymać wiarę kobiety w to, że jesteś tym najlepszym - to minimalizujesz potencjał zdrady.

Przy czym najlepszym - czasem będziesz musiał być badboyem czasem "do rany przyłóż", czasem coś pomiędzy.

Ale to z kolei oznacza, że kontrolowane dopasowywanie się, aby kobieta nie zdradziła jest skazane na porażkę.

Bo mamy wtedy pragnienie - i dystans, który nas odsuwa od celu czyli pożądany rezultat "zawsze wierna kobieta".

Nie ma męskości, jest beciakowate zaangażowanie w kontrolowanie rzeczywistości, której na 100% nie da się kontrolować.

 

Wydaje mi się, że łatwiej by było odpuścić wiarę w wierność kobiet. Bo to zrobisz raz i z górki. A kontrolowanie czy zdradziła...to wymaga więcej energii i generuje lęk, złość...zależnie od efektu. Są przecież fałszywe podejrzenia, które również generują wątpliwości i emocje.

 

Z drugiej strony - jak odpuszczasz wiarę w wierność kobiet, a sam jesteś wierny (i się do tego stosujesz)... to jaki sens ma małżeństwo? Jeśli patrzeć przez pryzmat poważności (oboje mają być wierni, aż do śmierci), to jako facet w hipergamicznym świecie masz mniejsze szanse zdradzić, niż być zdradzonym. Nierównowaga (niesprawiedliwość).

 

W takim razie już lepiej mieć pół-otwarty związek, w którym możesz sobie spać z jaką chcesz. Bo wtedy i dla niej i dla Ciebie jest jasne, że tej wierności nie ma. I tak krok po kroku otwiera się scenariusz jak w "Nowym Wspaniałym Świecie".

 

Stąd też wydaje się, że jest to mechanizm degenerujący psychikę ludzką. Niezgodny z założeniami Boga, gdzie wskazane było 1:1 (seks tylko w małżeństwie), gdzie hipergamia była z góry przycinana. Babka nie stosowała się - była kamieniowana lub wyrzucona poza społeczność.

 

Komu zależy na tym, abyśmy szukali dróg, aby porzucić wierność? Co się stanie, jeśli przyzwyczaimy się do nielojalności w imię sprawiedliwości/równowagi?

 

4 godziny temu, mac napisał:

Jak spały z wieloma to są nosicielkami całej tablicy gówna. Na poziomie podświadomym i częściowo świadomym mnie taka kobieta, która spała z wieloma mężczyznami po prostu obrzydza

Przy założeniu, że wchodzi do gry "element energetyczny" i tematy telegoniczne to takie obrzydzenie jest naturalne, jeśli chcesz widzieć kobietę jako potencjalną partnerkę i matkę swoich dzieci. W sumie ciekawie napisałeś, bo to co opisujesz - predyspozycje do nałogów, zmiana nastawienia - to może również opierać się o wspomniany element. Jestem tylko ciekaw na ile jest to związane z bliskim fizycznym kontaktem (płyny ustrojowe), a ile z psychicznym przyjęciem ramy faceta jako silniejszej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, SzatanKrieger napisał:

Sam byłem "miłym i wrażliwym" i zamiana w bad boya, jest dziecinnie prosta tak naprawdę

Tu się nie zgodzę, z mojego doświadczenia wynika, że badboy jakby to powiedział mac to mental. Mental w gruncie rzeczy bardzo rzadko spotykany bo musisz mieć wyjebane autentycznie na wszystko, a większość gości ma coś do stracenia.

 

Ja kiedyś jestem z laską w hipermarkecie i mówię do niej zwal mi konia. Wkładam jej rękę w swoje spodnie i co ona robi? Wali mi konia. Później mi gada, że nigdy takich rzeczy nie robiła, może, może nie.

 

Kiedyś stoję koło przystanku i ściągam swoją laskę pod murek i próbuje ją przelecieć, ona napalona w chuj, ale ja jak się okazało nie lubiłem takich rzeczy.

 

Jak się upiłem to biłem kolegę po twarzy i mówiłem, żeby nie był pizdą. A później siłą ściągnęli mnie do pokoju żebym poszedł spać, rana patrzę cała łazienka obrzygana, ubrania obrzygane.

 

Kradłem ze sklepów jakieś gówna z nudów.

 

Ta aura w chuj przyciągała kobiety. PamIętam jak w klubie całowałem swoją laskę po cyckach, szyi i tak dalej pamiętam jak kobiety się patrzyły. Naprawdę widać było, że są mna zainteresowane.

 

Wyzywałem swoją laskę od szmat jak mnie wkurwiła a później płakała przeze mnie i tak dalej. Dużo dysfunkcyjnego gówna. Tego nie da się podrobić ani się przełączyć.

Edytowane przez Chicco
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SzatanKrieger napisał:

Większość kobiet nie jest warta psuć sobie sumienia i energii moralnej by "zaliczyć". Zresztą te kobiety, które podążają za bad boyami to powiedzmy sobie szczerze, czy poza zgrabnymi pupciami mają coś do zaoferowania? Chcielibyście z taką damą przebywać 24h? Niech zgadnę, odpowiedź brzmi - panieee, kurrrrła daj mi pan świętny spokój.

Mam takie rozkminy, nawet dzisiaj wbiło mnie na wibrację żalu z rana (właśnie z powodu braku baby).

To jest właśnie taka iluzja - czujesz, że brakuje Ci obecności kobiety, bliskości, seksu..itd, ale... patrzysz na optymalny scenariusz (fajna babka, bo przecież z roszczeniową wredną to nie ma sensu być).

Weryfikacja: nie ma - uczucie dystansu, brak szybkiej możliwości zmiany sytuacji -> żal / odczucie straty.

 

Jak sobie wyobrazisz, że taka sobie siedzi, ślepia wpatrzone w telefon, miała naczynia pomyć i tego nie robi (wyzwanie wyłożyć ze zmywarki poprzednie umyte i włożyć do zmywarki nowe) to nagle zdajesz sobie sprawę "wypad mi z myśli, ale już!" 😬

Podobnie w przypadku gdy postanowi przywalić się o coś, włączy tryb jędzy i będzie shittestować sobie wesoło, psuć atmosferę.

Negatywna, druga strona medalu, gdzie zamiast kobiety lepszy jest święty spokój.

 

Właśnie to jest problem - oczekiwania vs real. Przywiązanie do tego, jak powinna wyglądać, zachowywać się kobieta. Branie pod uwagę jakby "wizerunek kobiety nadający się do małżeństwa" ale posiadanie świadomości - dzisiejsze kobiety nie nadają się do małżeństwa. To jest kurde jakaś sprzeczność, konflikt.

Brak możliwości rozwiązania równania -> brak wyniku.

 

2 godziny temu, Personal Best napisał:

U kobiet nawet 40 letnich kolejna bliższa relacja to jest zawsze chęć przestawienia się, zestrojenia z mężczyzną. Widzę to po sobie bo mam dość specyficzne, nietypowe zainteresowania i w ślad za tym poglądy na wiele spraw. One mogą mówić na to "charyzma" jeśli nie do końca rozumieją "czym to się je" i to bywa zabawne a nawet wzruszające (jak z dzieckiem). Rzecz w tym żeby takie "wzruszenie" nie spowodowało zbyt dużego odkrycia się  - bo to ZAWSZE będzie wykorzystane przez kobietę i stąd poźniej to (post) młodzieżowe puaku, puaku -które zamyka się w zdaniu jak z ludowej przyśpiewki:"  o ja głupi a przecież chłopaki ostrzegali, że to była tylko moja kolej".

Celny post i wnioski!

 

Właśnie o to chodzi, aby kobieta chciała się z mężczyzną zestroić i vice versa! O ile to zestrojenie jest głębsze.

Przynajmniej tak to powinno wyglądać w optymalnym przypadku - gdzie wchodząc w małżeństwo oboje się nawzajem odkrywają i uczą się być "jednym ciałem/umysłem".

 

Problem tylko w tym, że do tego trzeba być na podobnym i wysokim poziomie świadomości. Czytałem ostatnio, że dawno temu pewne zasady były w tym temacie szerzej opisane i przed ślubem/związaniem się kobieta i facet byli uczeni odpowiednich technik w tym zakresie. Był nacisk na odpowiedzialność i rozwijanie się w dziedzinie współżycia (nie tylko seksualnego). Podobnie było ze świadomością antykoncepcji, gdzie pewien czas po ślubie para poznawała się, stosowała naturalne metody anty, a nie szła od razu w reprodukcję. Pracowała nad tematem, aby poczęcie było we właściwym momencie i aby oboje byli zdrowi, a dziecko przyszło na świat zdrowe i silne.

 

W obecnych czasach jest to tak totalnie poluzowane, jest przyzwolenie na to, aby zmieniać zasady i graczy w trakcie gry.

Jesteśmy przecież kuszeni na różne sposoby.

Tym samym zestrojenie jakie realizujemy - jest wykonywane na niskim poziomie, błądzimy jak we mgle, próbując uzyskać efekt, który do uzyskania wymaga uprzedniej, dłuższej pracy.

Zostaje nam albo praca przy podstawach, albo dopasowanie się do ułomnego sposobu życia, opartego o hedonizm/konsumpcjonizm.

 

Godzinę temu, SzatanKrieger napisał:

Wystarczy również zainwestować w sportowe auto, udawać kimś kim się nie jest, mamić, manipulować, szmacić, upokarzać i macie kobietę, która skoczy dla was w ogień bo tacy to "męscy jesteście".

Ale masz wtedy nie kobietę, a podległego sobie aktora w swojej własnej grze, któremu odbierasz wolną wolę.

Przyzwyczajasz się do tego, że substytut jest najlepszą opcją.

Co robi aktor? Udaje... bo za to mu płacą :P

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, cst9191 napisał:

Jedyna sensowne wyjście z sytuacji? Zrobić swoje, tak jak wszyscy inni przed Tobą i zapomnieć. Można się bawić w FWB, ale trzeba być odpornym na zakochanie się, tym bardziej jeśli to ładna pani i ma parcie na związek

Tym oto zdaniem powinieneś dostać BANana...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam tylko, że w tym okresie najgorsze było to, że nie poniosłem żadnych konsekwencji.

 

Do pracy przychodziłem na 12 bo od 8 rąbałem się z laską. Później w robocie wąchałem sobie rękę bo czułem zapach jej cipki.

 

W nagrodę za swoje zachowanie dostawałem seks jaki chciałem, laska tak orgazmowała, że miałem wyro nieraz mokre. Z resztą od seksu rozwaliliśmy moje łóżko…

 

Jak w pracy coś mnie wkurwiło to kurwiłem i co i nic? Zachowywałem się skandalicznie na wszystko miałem wyjebane i na wszystko plułem.

 

Efekt? Dziewczyna coraz bardziej zakochana. Kiedyś ze mną zerwała ja się popłakałem, wraca do mnie jebiemy się jak zwierzęta a później rano budzę się i cała twarz ma spuchniętą. Całą noc płakała, i nie mogła spać.

 

Nie mogła mnie rzuć więc ja ją rzuciłem, Ogarnąłem się, wyciszyłem, zrozumiałem że to była forma ciężkiej depresji z stanami destrukcyjnymi i już nigdy tego nie powtarzałem.

 

Ale to działa na laski. To jest prawdziwy hack który działa w 100%. Tylko żeby być badboyem to musisz być na dnie.

 

Nie muszę mówić że laska była ładna? Jak na mnie czekała w robocie to widziałem autentyczne zdziwienie typa z mojej pracy, że mam tak ładną laskę.

 

W tym okresie o mały włos dwa razy zostałbym ojcem i płacił alimenty pewnie teraz.

Edytowane przez Chicco
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Chicco napisał:

Wyzywałem swoją laskę od szmat jak mnie wkurwiła a później płakała przeze mnie i tak dalej. Dużo dysfunkcyjnego gówna. Tego nie da się podrobić ani się przełączyć.

Bo tak to właśnie działa, wybacz że zapytam - dlaczego z nią nie jesteś, jaki był powód rozejścia?

 

Moim zdaniem da, należy wejść na poziomy wyżej. Bad boy, to po prostu niska forma mężczyzny ale...mężczyzny - stąd panny na to lecą bo to jest stosunkowo prosto zrobić jeśli wiesz jak.

Jak udało Ci się wejść wyżej, to te rzeczy możesz również robić ale w bardziej kontrolowany sposób, przy okazji nie zwymiotować na kolegi łóżko. W mojej ocenie bycie bad boyem - fakt nie podrobisz. Po prostu wchodzisz na niskie stany, na których nadaje większość kobiet i "mówisz ich językiem", potęgujesz emocje, właśnie na przykład chwytasz ją za piersi w sklepie przy snikersach, "nie respektujesz zasad", jesteś buntownikiem - jest to emanacja cech mężczyzny, stąd laski za tym szaleją. Oczywiście zaznaczam, że mogę się mylić, to są moje prywatne uwagi ale raczej wiem co mówię, ponieważ chciałem zrozumieć ten temat i dlaczego laski lecą na pokurwieńców i ludzi, którzy je traktują jak papier toaletowy bo mi to paliło styki ale w tej szalonej metodzie kobiet jest "droga".

Laski to robią i lubią takich bo same w sobie czują się jak bezwartościowy szmaty. Jakaś część kobiet, która się ceni powie sobie "nie, nie stać mnie na coś lepszego".

 

Poza tym jest dosłownie jak mac opisał - kobiety mocno absorbują mężczyznę, z którym są a którego nawet mogą tylko obserwować z daleka (jeśli coś do niego czują), nawet nie koniecznie wchodzić w kontakt. Stąd też o czym pisałem nie raz gdy kobieta dobrze wybrała - rozkłada skrzydła i "świeci". Wybrała źle to się stacza, a że "bad boy kocha najbardziej" to mamy potem odpady wręcz kobiece, bo najczęściej ich psychiki są do takiego stopnia rozklekotane, że to się nadaje do psychoterapeuty. Kobiety jeśli im się przyjrzeć to są dosłownie chore psychicznie w dużej mierze i nie żartuję. W Ameryce wiele lasek na prochach ponoć jedzie by funkcjonować.

Zresztą, większość tych kobiet jest nie do naprawienia, ponieważ żyją w niej dosłownie inni mężczyźni, szczególnie pierwszy. Nie bez powodu mamy słówka jak "wdowa po alfie" czy inne tego typu, są to znamiona na psychice kobiety. Dlatego jest to kolejny powód dlaczego bierze się młode a nie po innych ludziach. Bo to jak granie na czyimś "sejvie". To o czym wspominał @mac czyli te obrzydzenie by brać kobiety po innych jest naturalnym stanem faceta, który jeszcze ma wrażliwość i wyczuwa instynktownie, że taka kobieta to tylko kłopoty i możliwa jest zapaść genowa a nawet odpadnięcie jaj po różnych tyfusach po innych ziomeczkach.

 

15 minut temu, Chicco napisał:

. Kiedyś ze mną zerwała ja się popłakałem, wraca do mnie jebiemy się jak zwierzęta a później rano budzę się i cała twarz ma spuchniętą. Całą noc płakała, i nie mogła spać.

Tak jak pisałem. 

15 minut temu, Chicco napisał:

Ale to działa na laski. To jest prawdziwy hack który działa w 100%. Tylko żeby być badboyem to musisz być na dnie.

Dokładnie, ponieważ gdy masz moralność wyłączoną, to wiesz że tak być nie powinno i finalnie Ci szkoda takiej laski bo wiesz, że ją niszczysz i samego siebie przy okazji. Powiedzmy sobie szczerze, że traktujesz taką kobietę jak rzecz/obiekt i fakt to działa jak wspomniałeś wręcz wyśmienicie, bo być na piedestale tylko bo się urodziło kobietą - one czują, że to są kity i wiedzą, że w środku najczęściej w nich jest mała wartość (niestety) zamiast rozwijać wnętrzne, to wymieniają zewnętrzne (na innych panów)

57 minut temu, lync napisał:

o jest właśnie taka iluzja - czujesz, że brakuje Ci obecności kobiety, bliskości, seksu..itd, ale...

Myślę, że to nie iluzja tak do końca tylko normalna ziemska sprawa :) 

Kobiety również tego szukają, nawet bardziej.

 

 

Jeszcze tak na koniec, czy pani powinna mieć jednego, dwóch, trzech 10?

 

Nie mam pojęcia wiem, że czasem wystarczył jeden by totalnie zniszczyć kobietę lub niezwykle mocno. 

Tak naprawdę wszystko w rękach kobiety z kim chce spółkować lub chociaż przeżyć pierwszy raz. I tak kobiety będą wybierać na pierwszego samca, gościa który się na to nie nadaje i gdyby przywrócić normalny ład by kobieta umarła z dzieckiem w normalnych warunkach po takim wyborze. Kobiety niech robią co uważają za stosowne mają swoje rozumy.

 

Osobiście odradzam zwajchrowanych facetów. 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.