Skocz do zawartości

Największe minusy polskich kobiet


Rekomendowane odpowiedzi

@Kamil9612
 

Młodej trzeba uświadomić, że należy szukać normalnego faceta  a nie wystawiać swoje ciało na widok publiczny- brutalna prawda.

Wiadomo, nic na siłę.
Ok, by zrozumieć Twoją perspektywę, to muszę znać Twoje terminy :
"normalny facet", "wystawiać swoje ciało na widok publiczny". Opiszesz, to i tak dalej dopytam. :) 


Facetów też trzeba trzymać krótko, opierdolić, skrzyczeć, ale jak coś złego zrobił, a nie jako profilaktykę psychiczną.
Czym jest dla Ciebie : "opierdol, "trzymać krótko", "skrzyczeć"? Opiszesz, dalej popytam. ;) 

Jak ktoś daje serce to trzeba również je oddać tej drugiej osobie, inaczej to nie ma sensu.

A jest taka waga/przyrząd, która odmierza/określa taką jednostkę "dawania"? :) 

Odłączyć Internet :D
Ja tam lubię Internet, jak widać, Ty za pewnie też. ;) 

Prowadzenie relacji jest naprawdę zawiłą dziedziną, w której współczesność odgrywa dużą rolę. Współczesność ma swoje plusy i minusy. 

Rozumiem emocje mężczyzn którzy np.pragną stałej relacji z kobietą, ale owej relacji nie mogą stworzyć. Powody mogą być różne, ale czy w głównej mierze powodem braku powodzenia w stałości relacji jest hipergamia? Nie wiem, ale wiem jedno - najgorsze jest gdy komuś zabierać moc sprawczą na rzecz manifestu "LOSU", "TRENDÓW", "PANA BOGA", "NATURY". 

Ostatnio śledzę kanał :

Nie wiem, jaką filozofią życia kieruje się autor kanału, ale kiedyś w nocy, odpalił mi się jego live, gdzie na wizji poddał się swojej frustracji, bo "jest brzydki".
Często słucham youtube/video bez wizji/obrazu, bo mam zajęte łapy czy oczy, ale moja reakcja była taka "fajny facet, co on pierdoli, że jest ugly?!". 
Na razie zakładam plan, że zapoznam się z jego wszystkimi nagraniami. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ja się kurwa cieszę że mam realne życie, że chodzę rzadko bo rzadko, na imprezy. Że znam ludzi obojga płci z niemal całej Europy, że znam związki hetero, homo i poli. Że gadam z ludźmi i mam szanse weryfikować szajz z sieci. 

Że spotykam Polki miłe względem mnie i bezinteresowne. 

 

Jak ja się kurwa cieszę że nie patrzę na życie przez pryzmat wysrywów mentalnych autorstwa inceli z kijem w dupie. Że kurwa jestem otwarty, że się akceptuje, zamiast mazgaić na to że polki nie ulegają typom z fobią społeczną. 

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, maggienovak napisał:

"normalny facet"

Każdy ma swoją miarę, na pewno określając w.w termin należałoby zastosować metodę przeciwieństwa, tj. określić zespół cech, których taki facet nie powinien posiadać:

- alkoholik

-hazardzista

-seksoholik

-psychopata/ z. psych

- narcyz

-skąpiradło

 

Kwestie wyglądu, zostawiam otwartą z wiadomych względów. Kwestie finansowe też zostawiam otwarte, ale należy nadmienić, że żyjemy w Obozie Pracy- III RP.

6 minut temu, maggienovak napisał:

"wystawiać swoje ciało na widok publiczny"

Doznawać przypadkowych kontaktów seksualnych, w szczególności z nieznajomymi po środkach odurzających.

Kwestia ubioru wchodzi w grę- odkrywanie miejsc intymnych (piersi i pupy) często obecnie praktykowane przez kobiety, jest żałosnym przejawem niskiej samooceny lub ekshibicjonizmu albo braku atencji- chyba że upał to wiadoma sprawa xD 

8 minut temu, maggienovak napisał:

opierdol

Zwrócenie uwagi w formie kulturalnej lub jeżeli sytuacja wymaga a normalna rozmowa nie pomaga, to podniesienie tonu głosu.

 

9 minut temu, maggienovak napisał:

"trzymać krótko"

Wyznaczyć granice w związku, co wolno co nie wolno. Też kwestia otwarta, co kraj to obyczaj. Szacunek z aszacunek. Prawo Hammurabiego w związku.

 

11 minut temu, maggienovak napisał:

A jest taka waga/przyrząd, która odmierza/określa taką jednostkę "dawania"? :) 

A to bardzo proste wbrew pozorom. Szacunek za szacunek. Umowa wzajemna.

 

13 minut temu, maggienovak napisał:

Ja tam lubię Internet, jak widać, Ty za pewnie też. ;) 

Pewka. 

 

14 minut temu, maggienovak napisał:

 

10 minut temu, maggienovak napisał:

"skrzyczeć"

Radykalne podniesienie tonu głosu, w celu wywołania skutków u adresata, jeżli inne metody zawodzą. Jest to ostateczność, jak facet po pijaku chce jechać to go trzeba opierdolić xD 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Libertyn

Wiem, że moje cechy osobowości mogą mmie determinować do wyznawania wartości z "lewej" strony, to w obecnych lewicowych nurtach nie znoszę : nihilzmu, relatywzimu we wszystkich dziedzinach, fiksacji na punkcie seksualizacji każdej dziedziny życia społecznego. 

Nie chcę rozwalać wątku, więc w temacie prawica vs.lewica zapraszam na priv.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, MalVina said:

Pierwsze słyszę 🙄

W sumie to nie znam ani jednej Polki, która nie gotuje. Nie mieszkam też na Wilanowie, może to dlatego.

8 hours ago, Chcni said:

brak jakiejkolwiek krytyki na codzień przez uległych i zdominowanych partnerów siedzących pod pantoflem oraz otoczenie.

Pantoflarstwo wynika niestety z negatywnej selekcji na wysoki testosteron u mężczyzn. Tę selekcje zapewniły zabory, powstania, wojny światowe. Niestety wielu odważnych mężczyzn nie dożyło przekazania genów. Zostaliśmy my panowie, tyłowe cwaniaki które dają się spantoflić w domu. 

W kraju słabych mężczyzn kobiety przejmują władzę i dominację, potem przychodzą mężczyźni z zewnątrz.  

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Orybazy napisał:

Pantoflarstwo wynika niestety z negatywnej selekcji na wysoki testosteron u mężczyzn. Tę selekcje zapewniły zabory, powstania, wojny światowe. Niestety wielu odważnych mężczyzn nie dożyło przekazania genów.

Bzdura. Pantoflarstwo wynika z niedojrzałości. Nieumiejętności stawiania granic i udawania kogoś kim się nie jest by zaimponować lasce która się podoba. 

 

A potem uznawanie laski za jeden z filarów własnej samooceny, przy jednoczesnym braku komunikacji i ogarnięcia. 

Mam wrażenie że większość pantofli w związku kopiuje wyniesiony z domu wzorzec matka - syn. Bo często od mamy wyfruwają w związek. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytacie dziewczyny, co można zrobić. A można wbrew pozorom. Instynkty da się kontrolować, gdyby nie to to prawie każdy mężczyzna gwałciłby na ulicy prawie każdą kobietę, która mu się podoba. A prawie każda kobieta zgadzałaby się na uprawianie seksu na ulicy z prawie każdym mężczyzną, który im się podoba. No ale tak się nie dzieję.

 

Rozwiązaniem jest posiadanie realnych oczekiwań i niezawyżanie swoich "akcji" nie mając ku temu większych przesłanek. Uroda tym nie jest, bo ładnych kobiet jest na pęczki, zwłaszcza biorąc pod uwagę przyjazd Ukrainek i Białorusinek.

 

Jeśli chcecie wiedzieć, co robić i w jakim kierunku iść, to poświęćcie te dwie godzinki na filmiki poniżej (przyśpieszcie sobie odtwarzanie itp.).

 

Bardzo dużo na ten temat nagrał Absolutorianin. Ma na swoim kanale z kilkanaście filmików na ten temat. Tutaj rzucam kilka, pozostałe części znajdziecie sobie same na kanale:

 

 

 

 

Seria 4 filmików, pierwszy macie tutaj:

 

 

 

 

 

Pozostałe części też:

 

 

A tutaj najważniejszy film o zasilaniu. Wiem, że długi, ale jak obejrzycie i zrozumiecie, to będzie inny poziom relacji:

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minutes ago, manygguh said:

Bardzo dużo na ten temat nagrał Absolutorianin. Ma na swoim kanale z kilkanaście filmików na ten temat. Tutaj rzucam kilka, pozostałe części znajdziecie sobie same na kanale:

Brakuje mi @absolutarianin w naszych dyskusjach tutaj.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, manygguh napisał:

Rozwiązaniem jest posiadanie realnych oczekiwań i niezawyżanie swoich "akcji" nie mając ku temu większych przesłanek. Uroda tym nie jest, bo ładnych kobiet jest na pęczki, zwłaszcza biorąc pod uwagę przyjazd Ukrainek i Białorusinek.

XDDD. Ale bez urody niewiele się da. Ile tu było żalów o panie co w związku się zapuściły i roztyły. 

Uroda ma olbrzymie znaczenie. I to pod względem urody na ogół panie są oceniane. 

 

 

Cytat

Jeśli chcecie wiedzieć, co robić i w jakim kierunku iść, to poświęćcie te dwie godzinki na filmiki poniżej (przyśpieszcie sobie odtwarzanie itp.).

A skąd wiadomo że to dobry kierunek? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, Libertyn said:

XDDD. Ale bez urody niewiele się da. Ile tu było żalów o panie co w związku się zapuściły i roztyły. 

Uroda ma olbrzymie znaczenie. I to pod względem urody na ogół panie są oceniane. 

Ma znaczenie, ale jeśli dziewczyna nie ma zrytego dekla, to wiele osób zeszłoby z oczekiwań, że ma wyglądać jak modelka i jeśli kobieta będzie dobrze ogarniać dzieci i dom, oraz nie będzie truć, to sporo ludzi na to pójdzie. Ja sam jestem w tej grupie. Nie widzę sensu wchodzenia w długie związki bez perspektywy założenia rodziny. Jeśli dziewczyna byłaby ok i byłaby dobrą matką i Panią Domu, to nie miałbym problemu z tym, gdyby była "trochę brzydsza", bo  zależy mi o wiele bardziej na dzieciach i zdrowym środowisku, a nie dymaniu fajnych niuń. Więc jestem w stanie to "przeboleć" dla wyższego celu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, manygguh napisał:

Ma znaczenie, ale jeśli dziewczyna nie ma zrytego dekla, to wiele osób zeszłoby z oczekiwań, że ma wyglądać jak modelka i jeśli kobieta będzie dobrze ogarniać dzieci i dom, oraz nie będzie truć, to sporo ludzi na to pójdzie. Ja sam jestem w tej grupie. Nie widzę sensu wchodzenia w długie związki bez perspektywy założenia rodziny. Jeśli dziewczyna byłaby ok i byłaby dobrą matką i Panią Domu, to nie miałbym problemu z tym, gdyby była "trochę brzydsza", bo  zależy mi o wiele bardziej na dzieciach i zdrowym środowisku, a nie dymaniu fajnych niuń. Więc jestem w stanie to "przeboleć" dla wyższego celu.

Taki betabankomat, tylko damska wersja :D Dziunie już przerobione, czas na stabilizację.

Kiedyś jak byłam młodsza w podstawówce i byłam paszczakiem, chłopak tak do mnie zarywał "Mam dylemat, bo Paulina jest taka ładna i urocza, ale Ty jesteś mądra i fajnie się z Tobą gada - więc chyba chcę z Tobą chodzić".

Czy wy naprawę nie rozumiecie, że współczesna kobieta nie chce sprzątać chaty, bawić dzieci, prasować ciuchów, prać, pracować na etacie, dbać ciągle o linie, chodzić po medycynach estetycznych, być miłą i uległą, po to tylko żeby spodnie na gwoździu wisiały i żeby na koniec dnia usłyszeć "stara, dobrze się dzisiaj spisałaś".

Kobieta nie chce być rozsądną opcją. Jest w nas potrzeba tego, żeby poczuć się "Piękną" i wyjątkową - nie chodzi o wygląd. Ja się tak w swoim związku czuję i to mnie napędza i daje motywację, żeby dbać o wszystkie sprawy. Jakbym usłyszała "te, nie księżniczkuj, bo wchodzą nowe roczniki' (chociaż wiem, że tak jest) to by mi się nic nie chciało...

 

Inna obserwacja, to taka, że zawsze chcemy dla swoich dzieci "lepiej niż ja miałam". Dla robotnika - to znaczy wykształcony syn/córka. Matka robotnik/pracownik fizyczny uważa, że jak się córka wykształci, to będzie miała lekkie życie. I tak powysyłały te wszystkie matki swoje córki na studia, żeby córki miały lepsze życie niż one same. Ja jestem taką (dość) wykształconą córką matki pielęgniarki i coś mnie trafia, że muszę znowu siedzieć i pisać te dokumenty. Idę prasować, idę na ogród, wyczesać psa, ale wiszą nade mną zlecenia i wiem, że już swojej córce będę tłumaczyć, żeby szukała balansu - jeżeli cieszy ją praca z dziećmi, natura, nie musi się piąć po szczeblach kariery, zarabiać spore pieniądze - w myśl zasady "żeby moje dziecko miało lepiej niż ja". Więc może następne pokolenie będzie już inne, a może moje myślenie jest utopijne.

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minutes ago, Libertyn said:

Ale bez urody niewiele się da. Ile tu było żalów o panie co w związku się zapuściły i roztyły. 

Uroda ma olbrzymie znaczenie. I to pod względem urody na ogół panie są oceniane. 

A faceci? Tak samo, albo i gorzej.

 

Dziwi mnie aż taki naskok na kobiety. Większość nie przedstawia jakichś większych wartości, to fakt. Ale z mężczyznami jest dokładnie tak samo. 

Często jak facet umie zarobić dobre pieniądze, to podchodzi, że wszystko mu się należy. Tak, jak kobiety robią z cipką.

Rozwój, samoświadomość, umiejętność stawiania granic w relacjach i coś można próbować działać w życiu.

I dobieranie znajomych odpowiednich. Jak ostatnio spotkałem się z znajomymi ze szkoły, to po 3 godzinach spotkania miałem dość. Kto jakim samochodem nie jeździ, jakiego mieszkania czy domu nie kupił itp. itd. Nie bezpośrednio, ale cały czas w tle.

Nie ma co obrażać się na grę tylko zastanowić się, jakie ruchy możemy zrobić, żeby było lepiej dla nas.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Amperka said:

Taki betabankomat, tylko damska wersja :D Dziunie już przerobione, czas na stabilizację.

No nie właśnie. Wolałbym być z jedną, ale dobrze dopasowaną dziewczyną, niż przeruchać cały klub jakichś Dżesik, z którymi życia i tak sobie nie ułożę i które nie rokują zupełnie na nic. Nie każdego interesuje imprezowy styl życia. Zrozum, że jest sporo ludzi, którzy kładą lachę na imprezy, tindery i tego typu. I interesuje ich to, żeby mieć fajne działające związki, mieć rodzinę, dzieci. Wychowywać je i spokojnie sobie żyć. 

 

3 minutes ago, Amperka said:

Czy wy naprawę nie rozumiecie, że współczesna kobieta nie chce sprzątać chaty, bawić dzieci, prasować ciuchów, prać, pracować na etacie, dbać ciągle o linie, chodzić po medycynach estetycznych, być miłą i uległą, po to tylko żeby spodnie na gwoździu wisiały i żeby na koniec dnia usłyszeć "stara, dobrze się dzisiaj spisałaś".

Nie chcą Polki, bo im się przez ostanie lata to mocno wmawia. W innych regionach świata jest inaczej (Azja, LATAM, MEA). Fajnie, że to potwierdzasz. Dziękuję :) Każdy powinien robić to, w czym jest dobry. Jeśli zarabiam dobry hajs, to po co moja kobieta ma tyrać w korpo za 4-5k robiąc jakąś gówno robotę za przez 8-9 godzin? Taka kobieta coś klika w excelu, przekłada papiery, ma inną odmóżdżającą robotę, a i tak myśli o rodzinie. Myśli, a co z dziećmi? A czy w złobku dobrze je karmią? A jeszcze coś innego... I ja chcę właśnie taką kobietę, co woli rodzinę nad te kariery i bycię "niezależną" (to jakiś żart, właśnie jest zależna, od pracodawcy, który może ją drenować z energii i czasu, bo jak nie to wypad). Kobietę, która będzie dawać emocjonalne wspacie dzieciom cały czas, dawać tą empatię jak są jeszcze małe i najbardziej jej potrzebują. Która będzie chodzić z nimi do lekarza, jak zachorują, pocieszy, przytuli i powie że wszystko będzie dobrz. Ale jak ma to zrobić, jeśli będzie pracować 8-10 godzin i robić szkolenia (które poza pracą nic jej nie dadzą) i będzie nieobecna w domu. Po co mi coś takiego? Teraz już rozumiesz? 

 

Ja nie mam problemu z tym, żeby był podział ról. Męskie-żeńskie. Ja zarabiam, naprawiam jak coś się zepsjuje itp. A kobieta ogarnia dom i dzieci. Oj jaka straszna patologia, co? Jaki seksizm, jakie współczesne niewolnictwo. Zamiast tyrać na etacie 8h, to zajmuje się swoimi dziećmi i swoim domem, bo wszystko inne ma zabezpieczone. Co za koszmar. Zorganizujcie mi Marsz Szmat pod oknem, jak już taką sobie znajdę.

 

I pewnie, że jest sporo kobiet, które chcą właśnie kariery, czuć że "one zarządzają" itp. ale one zostaną wszamane i wyplute przez korpo. Stały schemat. Młodość oddana korpo zamiast rodzinie, a i tak potem nie pasuje do "młodego, dynamicznego zespołu" i na jej miejsce ląduję inna młoda niunia, która jeszcze nie wie, że z nią zrobią to samo. Warto? Pewnie nie, ale i tak ktoś odpowie, że tak, tylko po to, by się sprzeciwić. Dla zasady.

 

15 minutes ago, Amperka said:

i coś mnie trafia, że muszę znowu siedzieć i pisać te dokumenty. Idę prasować, idę na ogród, wyczesać psa, ale wiszą nade mną zlecenia i wiem, że już swojej córce będę tłumaczyć, żeby szukała balansu - jeżeli cieszy ją praca z dziećmi, natura, nie musi się piąć po szczeblach kariery, zarabiać spore pieniądze - w myśl zasady "żeby moje dziecko miało lepiej niż ja".

Ej, ale jak to? Jaki balans, między czym? Domowymi sprawami i pracą?Przecież Czy Ty naprawę nie rozumiesz, że współczesna kobieta nie chce sprzątać chaty, bawić dzieci, prasować ciuchów, prać, pracować na etacie, dbać ciągle o linie, chodzić po medycynach estetycznych, być miłą i uległą, po to tylko żeby spodnie na gwoździu wisiały i żeby na koniec dnia usłyszeć "stara, dobrze się dzisiaj spisałaś". 

 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, Amperka said:

Czy wy naprawę nie rozumiecie, że współczesna kobieta nie chce sprzątać chaty, bawić dzieci, prasować ciuchów, prać, pracować na etacie, dbać ciągle o linie, chodzić po medycynach estetycznych, być miłą i uległą, po to tylko żeby spodnie na gwoździu wisiały i żeby na koniec dnia usłyszeć "stara, dobrze się dzisiaj spisałaś".

Kobieta nie chce być rozsądną opcją.

Rozumiem, przynajmniej (wydaje mi się) mówię za siebie. Ja chciałbym czasami leżeć do góry brzuchem, żyć z renty kapitałowej, mieć "dobre geny" i nie przejmować się kaloriami... Ale potem wchodzi prozaizm, realne "tu i teraz", jakże sprzeczne z marzeniami i zachciankami. Czymże więc jest rozsądek? Rozsądnie jest:

- zadbać o miejsce w którym się mieszka, chociaż raz na jakiś czas

- zadbać o to, by dzieci za kilkanaście lat traktowały nas tak, jak my dziś - je

- zadbać o higienę osobistą, także poprzez pranie swych ubrań

- zadbać o swe bezpieczeństwo finansowe, tą tak zachwalaną "niezależność"

- zadbać o swoje zdrowie (tak, to o odżywianiu)

- zadbać o swoje bezpieczeństwo fizyczne, a więc np. nie zaczepiać naćpanego narkomana w nocy w odludnym miejscu, czy nie uderzać z pięści pijanego dresa w klubie

Człowiek dba o siebie - dla siebie. Słowem-kluczem jest tu właśnie - dbałość, której przeciwieństwem jest niedbałość - jakże nierozsądna... jakże powszechna. I żeby była jasność - całość powyższa odnosi się do ludzi, bez wydzielania kobiet czy mężczyzn.

 

A z innej strony - mężczyzna nie chce być "rozsądną opcją", gdy kobiecie świeci X-tka na karku, i "pora się ustatkować".

23 minutes ago, Amperka said:

może następne pokolenie będzie już inne

Po nierozsądnym romantyzmie i goniących za marzeniami, przychodzą rozsądni pozytywiści - budować w pocie czoła. By następne pokolenie mogło w zbudowanych domach - nierozsądnie marzyć.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, manygguh napisał:

Ma znaczenie, ale jeśli dziewczyna nie ma zrytego dekla, to wiele osób zeszłoby z oczekiwań, że ma wyglądać jak modelka i jeśli kobieta będzie dobrze ogarniać dzieci i dom, oraz nie będzie truć, to sporo ludzi na to pójdzie.

I wiesz że tak jest w realu? Ale by w realu tak było to trzeba z domu wyjść. Gadać z ludźmi. Poznawać. 

A nie kurka szukać księżniczek na Tinderze i płakać że są puste albo mają cholernie wysokie wymagania

 

 

 

Cytat

Ja sam jestem w tej grupie. Nie widzę sensu wchodzenia w długie związki bez perspektywy założenia rodziny.

I to jest Twój problem. Ludzi się testuje. Sprawdza się czy się nadają i czy samemu się nadaje do relacji z nimi. Ale większość ludzi oczekuje na manne z nieba. 

 

Cytat

Jeśli dziewczyna byłaby ok i byłaby dobrą matką i Panią Domu, to nie miałbym problemu z tym, gdyby była "trochę brzydsza", bo  zależy mi o wiele bardziej na dzieciach i zdrowym środowisku, a nie dymaniu fajnych niuń.

XDD. Po czym poznasz że to będzie dobra matka ? Zresztą dobra matka nie będzie na pewno uległa dla zasady bo to toksyczny wzorzec dla dzecka

Cytat

 

Więc jestem w stanie to "przeboleć" dla wyższego celu.

Jesteś w stanie dawać orgazmy i poczucie bycia adorowaną dziewczynie którą urobiłeś na beta-gosposie?  Stacy fucks, Becky cooks? 

 

Bo bez tego może być niefajnie. 

17 minut temu, manygguh napisał:

Ej, ale jak to? Jaki balans, między czym? Domowymi sprawami i pracą?Przecież Czy Ty naprawę nie rozumiesz, że współczesna kobieta nie chce sprzątać chaty, bawić dzieci, prasować ciuchów, prać, pracować na etacie, dbać ciągle o linie, chodzić po medycynach estetycznych, być miłą i uległą, po to tylko żeby spodnie na gwoździu wisiały i żeby na koniec dnia usłyszeć "stara, dobrze się dzisiaj spisałaś". 

Nie chce wszystkiego naraz. Wzorem swoich matek co często gęsto wracały do domu by ogarnąć obiad i posprzątać po nim a w weekend odkurzyć i prasować.  

Już wolę by córka się ożeniła bezdzietnie niż była skazana na taki kierat. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@manygguh Może to dziwnie zabrzmi, ale pisząc "współczesna kobieta" nie pisałam o sobie. Ja mam mocno starą duszę: lubię stare polskie utwory, stare polskie filmy, stare książki. Może dlatego pasuje mi związek ze starszym mężczyzną, bo on jeszcze ma te staroświeckie zasady, może prychniecie ze śmiechu - ale traktuje mnie jakbym była "myszką, inną niż wszystkie". I to daje mi olbrzymią moc.

Nie wiem jak mają inne kobiety, ale dla mnie tekst "nie myśl, że jesteś jakaś wyjątkowa", "inne też mają", czy coś takiego, zupełnie wytrąciłby mnie z mojej roli. Może jestem łasa na pochlebstwa, ale to poczucie, że jestem jakąś jedyną różą na asteroidzie daje mi siłę ogarnąć dzieci, posprzątać w domu, wyplewić ogród, zarobić hajs. Jakbym tego nie czuła, to robiłabym to wszystko, ale w poczuciu jakiegoś rozżalenia, pewnie bardziej niedbale, w cichej rozpaczy.

Pisałam o kobietach, które znam, niektóre w moim wieku, inne starsze. To, co mężczyzna, może dać kobiecie obecnie, czego sama sobie nie może kupić, albo ogarnąć - to dzieci i poczucie docenienia, zapatrzenia w nią. Mogą się kobiety zapierać obcasami, ale tak jest. Chcemy się poczuć dla kogoś wyjątkowe, wzbudzać w kimś zachwyt.

Ja się absolutnie nie zgadzam z tymi teoriami redpillowymi, które mówią: daj jej do zrozumienia, że możesz w każdej chwili wyjść i znaleźć lepszą. Mnie by takie podejście bardzo krzywdziło.

 

Ja lubię dom, pracę w domu, uwielbiam prasować, bardzo lubię zabawy z dzieciakami. Wczoraj byłam na placu zabaw i normalnie miałam małych ziomeczków w wieku 5 lat, mówili do mnie na "Ty". Skakali po tych przeszkodach, a ja krzyczałam "świetnie, komandosie". Niestety zdałam sobie sprawę, że muszę zarabiać, bo po prostu w Polsce nie każdy mężczyzna zarabia obecnie tyle, żeby utrzymać rodzinę na odpowiednim poziomie. Nie mam żalu, tak jest. Ciagle myślę, co tu robić, żeby móc siedzieć w domu, mało pracować, a mieć dochód - każdego dnia o tym myślę. Po czym patrzę na rachunek z Taurona i już wiem, że: dobrze, to już było.

 

P.S. a tak poza tym, @manygguh to słusznie napisałeś i Twoje podejście jest bardzo uczciwe.

 

Edytowane przez Amperka
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, maggienovak napisał:

Trzy lata temu generalizowałam, że mężczyźni są źli. Robiłam to z powodu... niepowodzenia w relacjach damsko-męskich (ze mnie to taki żeński odpowiednik niceguy'a), ale mam cipkę, więc cokolwiek napiszę w tym miejscu, to... nie będzie miało sensu.

Ma sens, bo wyróżniasz się stylem wypowiedzi i całkiem obiektywnym spojrzeniem na rzeczywistość. Szczerze to doceniam, że się dzielisz doświadczeniami z drugiej strony barykady. Wszyscy mamy problemy. Nie mam żadnych powodów, żeby cię obrażać, czy cokolwiek, tylko chciałbym dyskutować właśnie w takich warunkach, czyli z daleka od negatywnych emocji, ale po prostu bierzemy problem i rozmawiamy bez specjalnego nasycenia agresją.

 

Jak się zbliżysz do obiektywnego spojrzenia na życie to dzieją się cuda i wszystko się zmienia na lepsze. Nie ekstremum, tylko równowaga. Jeżeli dwa ekstremalne światopoglądy się stykają to nie mają części wspólnej i się nie dogadasz i nie ma życia. Dlatego promocja postaw obiektywnych ma sens i dziękuję za twój wkład.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Samename napisał:

Kto jakim samochodem nie jeździ, jakiego mieszkania czy domu nie kupił itp.

 

Na świecie można patrzeć z dwóch perspektyw t.j. materialnej i duchowej. Jeżeli spotykasz się z ludźmi co mają spojrzenie tylko materialne i zero doświadczeń duchowych to się nie dziw, że tak gadają. 

 

Jeśli facet koło 35-40lat nie ma nic, dobrego auta, swojego mieszkania czy domu jest uważany za społeczeństwo za przegrywa. Często jest nawet pomiatany i wyzywany przez społeczeństwo i kobiety właśnie z tego powodu.

 

Kobieta wystarczy, że ma trochę urody, przypicuje się makijażem i już siedzi w nowym mietku na miejscu pasażera lub jest szefową w firmie misia... Wyjdź na powietrze i zobacz jakie dupy siedzą w dobrych furach misiów.

 

#piekłokobiet - to feministyczny wysryw podkopujący autorytet mężczyzny, bajka dla frajerów, aby oddawali więcej zasobów dla kobiet i sie nie odzywali.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, manygguh napisał:

Ej, ale jak to? Jaki balans, między czym? Domowymi sprawami i pracą?Przecież Czy Ty naprawę nie rozumiesz, że współczesna kobieta nie chce sprzątać chaty, bawić dzieci, prasować ciuchów, prać, pracować na etacie, dbać ciągle o linie, chodzić po medycynach estetycznych, być miłą i uległą, po to tylko żeby spodnie na gwoździu wisiały i żeby na koniec dnia usłyszeć "stara, dobrze się dzisiaj spisałaś". 

 

 

 

Najważniejsze zdanie padło na koniec "stara, dobrze się dzisiaj spisałaś".

Nie chodzi o obowiązki. Bo tych można sobie narzucić dużo więcej i robić je z uśmiechem na gębie. O ile, ma się poczucie, że robi się je dla kogoś, dla kogo jesteś kimś wyjątkowym.

Może się mylę, może każdy myśli inaczej. Ale to chyba jest jakaś zasada, że jak wiesz, że ktoś jest ci oddany, wierny, wpatrzony w Ciebie, nie wybrał Cię na podstawie analizy SWOT - to chcesz tę osobę uszczęśliwiać i nie myślisz, czy dzisiaj ta druga strona dała z siebie 51% łącznego wkładu, czy się sfrajerzyłeś, bo dała 49%.

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Libertyn Odpisuję Ci ostatni raz. Według mnie pierniczysz jak potłuczony i jesteś "piątą kolumną" na tym forum. Wiem, że i tak to nic nie da, bo Mosze Red już tyle razy Ci wygarniał głupotę, którą piszesz, a Ty dalej swoje, ale ten raz odpowiem, bo inni też to czytają.

 

3 minutes ago, Libertyn said:

I wiesz że tak jest w realu? Ale by w realu tak było to trzeba z domu wyjść. Gadać z ludźmi. Poznawać. 

A nie kurka szukać księżniczek na Tinderze i płakać że są puste albo mają cholernie wysokie wymagania

Jest różnie. I niekoniecznie tak, jak mówisz. Określone wzorce zachowań są obecne w polu informacyjnym (yt, tiktok, ig, czasopisma, zachowanie innych kobiet) i dziewczyny tym nasiąkają. To powoduję, że jest ciężko, bo podczas relacji, kobiety realizują te programy automatycznie, bo im wpojono że to jest norma. A kobiety, w swojej masie, zawsze podążają za normą i ogólnym trendem. Widzę też, że nie rozumiesz podstaw demografii, i nie rozumiesz, że młode dziewczyny z mniejszych miesjcowości jadą do większych i tam przesiąkają tymi "możliwościami" jednocześnie, w mniejszych miastach gdzie jest mniej rozwodów, więcej dzieci na kobietę itp. tworzy sie dysbalans między młodymi kobietami i młodymi mężczyznami. Kobiet jest o wiele mniej. A w dużych miastach na jednego mężczyznę przypada więcej młodych dziewczyn. Jeśli weźmiemy tych z wyższym smv, to jest jeden do kilku. Ci z wysokim smv przerabiają sporo dziewczyn, również te myszki z małych miejscowości. Na wszystkie nie starczy, a będąc raz z samcem "z wyższej półki" na niższą już nie będą dobrowolnie chciały zejść, no chyba że już zegar biologiczny zacznie głośno tykać. I wiem to właśnie stąd, że wychodzę do reala.

 

10 minutes ago, Libertyn said:

I to jest Twój problem. Ludzi się testuje. Sprawdza się czy się nadają i czy samemu się nadaje do relacji z nimi. Ale większość ludzi oczekuje na manne z nieba. 

Tak jak kobiety robią selekcję w mig, tak mężczyźni. Kilka minut rozmowy i już można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, czy ktoś rokuję, czy nie. Na podastawie ubioru, tatuaży, sposobu rozmowy, tonu, poziomu szacunku do innej osoby. Dalej, na podstawie social media itp. Przecież kobiety robią to samo hurtowo. W mig kwalifikują Cię do szufladki "warto-nie warto". Tu chodzi o podobny mechanizm.

 

15 minutes ago, Libertyn said:

XDD. Po czym poznasz że to będzie dobra matka ? Zresztą dobra matka nie będzie na pewno uległa dla zasady bo to toksyczny wzorzec dla dzecka

Tekst Mosze "O żon wyborze" się kłania. Dodatkowo dodałbym jeszcze kilka punktów:

- czy miała młodsze rodzeństwo, którym się zajmowała wiele lat. Wtedy wiele rzeczy ogarniają już automatycznie, wiedzą co i jak.

- czy rozumie te mechanizmy, o których pisałem wyżej (rzadkość, ale plus ogromny).

- czy nie postrzega dzieci jako zła, ograniczeń jej aspiracji (cokolwiek to znaczy), czy chce sie temu oddać.

 

Uległość, rozumiem jako to, że to mężczyzna nosi spodnie i kobieta to rozumie. Że to mężczyzna ma decydujące słowo, biorąc pod uwagę opinie kobiety. I nie chodzi o tyranię, tylko o to decydujące słowo z zachowaniem szacunku względem swojej kobiety i matki swoich dzieci. Bo pewnie już paluszki Ci się pocą żeby to napisać. To nie jest toksyczny wzorzec. To jest coś, co działało przez wieki w świecie Zachodu. I coś co działa w świecie Wschodu teraz. Toksyczny wzorzec jest wtedy, gdy kobieta próbuje się kłócić dla zasady, nawet jeśli robi kurtyzanę z logiki. Wtedy, gdy takim zachowaniem powoduje kłótnie w rodzinie, bo np.: ona chce wycieczkę na Malediwy bo inne przecież tak maja, a mężczyzna odkłada te pieniądze na samochód dla syna itp. Toksyczny wzorzec, to mężczyzna kapeć, niezdecydowany, nieobecny, słaby, zdominowany, pomiatany. To powoduje daddy issues u córek i ofermowatość u chłopców. A więcej o tym masz tutaj:

 

 

 

 

 

Pozdrawiam. Bez obioru.

  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.