Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, sol napisał:

- prawdziwego braterstwa, synergii, facetom łatwiej łączyć się w grupy i "czegoś" dokonać, z babkami to jest często męka

Masz mocno wyidealizowaną wizję. Wstaw ładną laskę do grupy i obserwuj co się zacznie dziać.

 

Godzinę temu, sol napisał:

- odporność psychiczna na porażki (przynajmniej pozorna, znam statystyki samobójstw. Chodzi o to, ze mezczyzni wydaja sie bardziej wytrwale podązac do celu, rzadziej się poddają.)

Faceci mają taką samą odporność jak kobiety. Tylko, że przez toksyczną męskość faceci często boją się i nie mają komu okazywać słabości. Kobiety dużo lepiej sobie radzą przeciętnie bo płaczą, cierpią, wypuszczają emocje a faceci trzymają w sobie. Ostatnio wbił do mnie kumpel i opowiadał, że jego znajomy po tym jak go dziewczyna rzuciła, a minęło ponad pół roku, prawie codziennie pije.

 

Dlatego też faceci częściej popełniają samobójstwa, kobiety popłaczą a facet siedzi sam i cierpi, cierpienie jest tak duże, że stwierdza, że jedyne wyjście to sznur.

 

11371_po-rozstaniu.jpg

 

Godzinę temu, sol napisał:

- bezpieczniej być facetem przy podróżowaniu, raczej nie zgwałcą:)

Tu racja, to samo w klubach raczej nikt cię za tyłek nie złapie.

Edytowane przez NoHope
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, NoHope napisał:

Masz mocno wyidealizowaną wizję. Wstaw ładną laskę do grupy i obserwuj co się zacznie dziać.

Coś w tym jest. Sam zauważyłem, jak w grupie ładnej dziewczyny, kolesie robią z siebie idiotów. Sam się kiedyś na to łapałem i zacząłem się popisywać głupio😉. Taka natura. Fakt, faktem, kolesie nie są ze sobą tak mocno związani, więzy braterskie pomiędzy mężczyznami upadają. Myszki separują swoich misiów od jego kolegów. W sumie miałem może 10 kolegów w życiu, a i to jest mocno naciągane słowo. Trochę razem czasu spędzaliśmy. Pozostało z tego... dwóch. I to jeszcze i tak kontakt jest utrudniony, mimo że mieszkamy blisko siebie. Często jest tak paradoksalnie, że na przyjaźni męsko - męskiej zyskujemy o wiele więcej aniżeli na relacji damsko - męskiej. Kolega odholuje ci auto, pomoże w jakiejś robocie, często odwiezie w dane miejsce, ma dostęp do lepszych kontaktów, jeśli chodzi o jakieś specjalności jak np. motoryzacja. Ja już mam problem z rozwinięciem sieci socjalnej, mam 26 lat, nie studiuję, ale poznałem dość dużo ludzi, z racji tego, że często zmieniałem robotę :D

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MarkoBe Jak kolega się rozwodzi to wtedy magicznie się odzywa albo jak coś chce. Mi kiedyś truli dupę NoHope, NoHope rób ze mną projekt x, jedziemy do niemiec zakładać firmę bo widzieli jaki jestem. Ostatnio kumpel się odezwał bo chce żebym się z nim przeprowadził na wschód, ja chyba podziękuje. Takich delikwentów odciąłem w większości, ale Rollo kiedyś powiedział dobrze, że faceci formułują grupy w okół określonych celów. To ma zalety ale i wady. Bo jak cel się zmieni albo zostaje zrealizowany to często grupa się rozwala. Kobiety lubią utrzymywać przyjaźnie dla samego utrzymywania przyjaźni i dlatego mają lepsze social circle.

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, NoHope napisał:

Masz mocno wyidealizowaną wizję

Nie jest idealnie, na pewno są tarcia,  ale np. założyć zespół muzyczny,  sklecić drużynę do jakiegośtam sportu itd. facetom to po prostu idzie, babki same z siebie się tak nie zorganizują zazwyczaj. Mam wrażenie, że u kobiet to bardziej konkurs indywidualnych talentów niż chęć wspólnego działania i zrobienia czegoś fajnego.

 

41 minut temu, NoHope napisał:

Faceci mają taką samą odporność jak kobiety

 

Chodzi mi o coś subtelniejszego. Kiedyś próbowałam zrozumieć pewne zagadnienie z przedmiotów ścisłych, przeczytałam 2 razy, nie zrozumiałam, stwierdziłam ze jestem za cienkim bolkiem i odłożyłam to. Po jakimś czasie rozmawialam o tym zagadnieniu z kumplem. Normalny koleś z przeciętna "zewnętrzną" pewnością siebie. On to zagadnienie rozumiał, więc zapytałam się go jakim cudem :) Trochę się zdziwił, powiedział, że dwa dni próbował to rozgryźć, czytał kilka różnych opracowań i w końcu załapał. No i że ze wszystkim tak przecież jest jak się czegoś nie rozumie.

 

Kumasz, on w ogóle nie pomyślał że jest za głupi, żeby to zrozumieć, skoro od razu nie załapał. Po prostu szukał "klucza", tak długo jak trzeba, to było dla niego naturalne, a moje pytanie "jakim cudem zrozumiał" dziwne. Ja natomiast prawie od razu się poddałam. Nie z lenistwa, odgórnie (błędnie jak się okazało) założyłam, że nie ogarnę tematu.

To była dla mnie wielka lekcja i duży przełom mentalny. Wydaje mi się, że mężczyźni jednak mają to naturalnie, kobiety dużo łatwiej się zniechęcają.

 

A co do tych zerwań, zawsze bardziej cierpi ten, który był "mniej pewny" w związku, zazwyczaj to ten z którym się zerwało, to już niezależnie od płci:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, sol napisał:

ale np. założyć zespół muzyczny,  sklecić drużynę do jakiegośtam sportu itd. facetom to po prostu idzie, babki same z siebie się tak nie zorganizują zazwyczaj. Mam wrażenie, że u kobiet to bardziej konkurs indywidualnych talentów niż chęć wspólnego działania i zrobienia czegoś fajnego.

Jak pisałem wyżej, faceci zazwyczaj organizują grupy w okół celów, więc masz racje, ale nie dostrzegasz jednego; że jak masz srogi problem albo stajesz się bezużyteczny to jesteś sam. Nie masz generalnie psiapsiułki do której możesz się wypłakać, dlatego właśnie m.in. faceci strzelają częściej samobóje.

 

35 minut temu, sol napisał:

Trochę się zdziwił, powiedział, że dwa dni próbował to rozgryźć, czytał kilka różnych opracowań i w końcu załapał. No i że ze wszystkim tak przecież jest jak się czegoś nie rozumie.

 

 

35 minut temu, sol napisał:

Kumasz, on w ogóle nie pomyślał że jest za głupi, żeby to zrozumieć, skoro od razu nie załapał.

Hmm bardziej efekt tego, że od facetów kulturowo wymaga się samodzielności i zaradności, od kobiet nie. Kobieta może się nad sobą użalać bo zawsze ktoś jej pomoże, jako facet poza bliską rodziną, nie co na to liczyć.

 

Kobieta jeśli chce to może wykształcić podobne cechy, ale nie musi. To jest różnica.

 

Znałem kobiety manadżerki i tak dalej, no po prostu stanowiska które są odpowiedzialne i widziałem jak one są wypalone i jak im ciężko. To samo mają faceci, ale muszą na siebie liczyć. Jedyna różnica jaką widziałem to że kobiety są przeważnie dużo bardziej neurotyczne i gorzej znoszą stres, faceci potrafią rozładowywać ciężkie sytuacje humorem. Zresztą dlatego ja osobiście odrzucam stanowiska lidera -> stres i obowiązki nieadekwatne do kasy.

 

Jedna koleżanka na wysokim stanowisku pękła i zaszła w ciąże i zrezygnowała z roboty, facet niestety nie może takich rzeczy robić. Niestety bo stanowiska kierownicze są przereklamowane, w teorii fajnie, w praktyce mądrzy ludzie unikają.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.11.2021 o 15:01, Mmario napisał:

To że faceci coraz rzadziej myślą w związku w kategorii "my" a coraz częściej w kategorii ja i ona jest wymuszone niejako przez aktualną sytuację na rynku matrymonialnym. Wyglada to tak, że my bardzo szybko może się przerodzić w rozwód, trzeba oddać kawał majątku itd. więc kobiety same doprowadziły swoim zachowaniem do tego, że faceci teraz według nich się nie nadają do związku (tzn facet nie podporządkowuje się w całości, bo to wedle kobiety jest nadawanie się do zwiazku, inna sprawa, że jak się podporządkuje to przestanie ją podniecać i wymyśli dlaczego jest zły i odejdzie...) Nie mówię, że kobiety zrobiły to celowo i świadomie, ale zrobiły. Żaden rozsądny dojrzały i świadomy facet nie będzie się w kobiecym mniemaniu nadawał do związku. Bo co to dla kobiety znaczy nadaje się do związku... Czytaj nie chce być pantoflem? Uczciwy układ między dwojgiem ludzi to w dzisiejszych czasach nienadawanie się do związku....🙂

Ja zawsze mówiłam, że interesuje mnie rozdzielność majątkowa, więc... ?

 

Preferuję związki partnerskie. Osób o takim podejściu szukać na próżno.

 

W dniu 30.11.2021 o 15:01, mac napisał:

Na dojeniu ze wszystkiego bez wdzięczności, żeby ostatecznie zdradzić i spierdolić życie kolesiowi pod płaszczykiem hipokryzji, że "nam" nie wyszło? 😆

Nie moja wina, że ktoś wybiera sobie wariatkę bez empatii. To bardzo niedojrzałe zachowanie i lekkomyślne. Mocno charakteryzuje osoby, które miały w życiu łatwo i przyjemnie. Nie musiały się wysilać. Nic ich poważnego nie spotkało. Więc reprezentują wobec innych postawę - zero szacunku. 

 

Cytat

Po drugie mężczyźni mają w sobie naturalny gen dominacji i walki, a kobiety próbują tylko dorównać pod wpływem lewacko-feministycznej propagandy podprogowej która próbuje wpoić im te dyrdymały sprzeczne z kobiecą naturą, czego z wiadomych przyczyn nigdy nie osiągną. Są za to lepsze w czym innym, ale jeżeli się wspomni o tym na kobiecym "forum" są wielce oburzone z czego wręcz przeciwnie powinny być dumne bo wartości i cechy o których piszę (naturalnie kobiece) są fundamentem zdrowego społeczeństwa, a silnie tradycyjne cechy i rola kobiety jest żyznym nawozem dla rozwoju cywilizacji, czego kobiety zazwyczaj nie są wstanie dostrzec, ze względu na bombardowanie ściekiem medialnym. Chyba wyczerpałem ten temat?  

@Jorgen Svensson

Ja z natury zawsze lubiłam dominację i rywalizację. Jak dla mnie to nie są cechy płciowe tylko wychowawcze. Mnie próbowano wychowywać na jedno, standardowe kopyto, ale, że z natury jestem uparta i robię po swojemu, więc tak też robiłam.

 

Dużo ludzi daje się kształtować. Mało jest opornych na wpływy. Jak ktoś nie ma do tego predyspozycji (czy to facet, czy lewacka feministka), to się po prostu do tego nie nadaje i nic tego nie zmieni. 

 

Ja nierzadko nawet współpracując z kolegami, facetami (jak zwał tak zwał) po prostu wchodzę w rolę lidera, bo dobrze sobie radzę z wyzwaniami, nie lubię jak zadania się rozwleka i generalnie wolę załatwiać sprawy ,niż czekać aż się same załatwią. To nie ma płci. Kobiety są tylko po prostu nieco mniej pewne siebie i całkowicie niepewne swoich własnych możliwości (jeśli owe predyspozycje mają).

 

Cytat

Tak sobie czytam i z większością się zgadzam, podwójne standardy chociaż działają w obie strony na korzyść kobiet jest ich zdecydowanie więcej, subiektywnie oczywiście. Kobieta dziś ma jak u pana Boga za piecem jak nigdy w historii, przenieść jedną z drugą chociażby 100-150 lat wstecz to by pokory nabrały. 

Wraz jakiegoś żalu? 

 

@SzatanKrieger

Tak. 

Mniejsze ryzyko chorób autoimmunologicznych. Brak konieczności udowadniania czegokolwiek komukolwiek. Brak okresu. Brak biustu.

Ja bym się na to chętnie pisała. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sol Moja kuzynka niedawno dostała awans bo jest kompetentna i też powoli zarządza ludźmi. I co mi powiedziała? Że gdyby mogła to by siedziała w domu i wychowywała dzieci. Trawa jest zawsze zielona po drugiej stronie. Dlatego zawsze gnije z tych kretynek co się tak pchają do przodu mimo że mają wybór. Kończą niczym Ikar :)

 

Ale co ja mogę mówić, ja przez robotę miałem nerwobóle, w klatce piersiowej mnie bolało bo taki stres.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, sol napisał:

- odporność psychiczna na porażki (przynajmniej pozorna, znam statystyki samobójstw. Chodzi o to, ze mezczyzni wydaja sie bardziej wytrwale podązac do celu, rzadziej się poddają.)

Jest sporo frustratów, którzy reagują jak bohaterzy tragizmów na zwykłe błahostki. Aczkolwiek owszem, niektórzy sobie radzą.

 

2 godziny temu, sol napisał:

bezpieczniej być facetem przy podróżowaniu, raczej nie zgwałcą:)

To też mnie przekonuje. Nocne spacery - Amazing!

Ja zaraz idę na miasto wrócę gdzieś po 21 i mam z tyłu głowy obawę czy wrócę i jak tak to czy w całości.

 

2 godziny temu, sol napisał:

- mniejsze parcie biologiczne na rodzinę, można sobie naprawdę ciekawie pożyć 

Kobieta też sobie może ciekawie pożyć jak nie ma parcia na rodzinę. :)

 

2 godziny temu, sol napisał:

- presji społecznej na super ciało, super pracę, super pasję i morze hajsu

Myślę, że to też kobiet się tyczy.

 

2 godziny temu, sol napisał:

- dużych potrzeb cielesnych w sytuacji gdy nie można ich spełniać (mimo starań i wysiłków brak chętnych)

Kobietom też się to zdarza myślę. Albo trafiają na słabe osoby w łóżku.

 

40 minut temu, sol napisał:

Chodzi mi o coś subtelniejszego. Kiedyś próbowałam zrozumieć pewne zagadnienie z przedmiotów ścisłych, przeczytałam 2 razy, nie zrozumiałam, stwierdziłam ze jestem za cienkim bolkiem i odłożyłam to. Po jakimś czasie rozmawialam o tym zagadnieniu z kumplem. Normalny koleś z przeciętna "zewnętrzną" pewnością siebie. On to zagadnienie rozumiał, więc zapytałam się go jakim cudem :) Trochę się zdziwił, powiedział, że dwa dni próbował to rozgryźć, czytał kilka różnych opracowań i w końcu załapał. No i że ze wszystkim tak przecież jest jak się czegoś nie rozumie.

 

Kumasz, on w ogóle nie pomyślał że jest za głupi, żeby to zrozumieć, skoro od razu nie załapał. Po prostu szukał "klucza", tak długo jak trzeba, to było dla niego naturalne, a moje pytanie "jakim cudem zrozumiał" dziwne. Ja natomiast prawie od razu się poddałam. Nie z lenistwa, odgórnie (błędnie jak się okazało) założyłam, że nie ogarnę tematu.

To była dla mnie wielka lekcja i duży przełom mentalny. Wydaje mi się, że mężczyźni jednak mają to naturalnie, kobiety dużo łatwiej się zniechęcają.

Toksyczne wychowanie. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Wielokropek napisał:

Przyznam szczerze, że nie rozumiem jak to zdanie ma się do mojego postu. Mógłbyś wyjaśnić, który z moich punktów jest plusem według Ciebie? Co mogłabym inaczej postrzegać?

 

Nie napisałam, że kobiety mają gorzej. 1 Napisałam, że mężczyzna ma większy wpływ na swój los, niż ona.

Jest takie powiedzenie dość często tu cytowane, które zresztą mówi dokładnie to samo:

Kobietą się rodzisz, mężczyzną się stajesz. 2

 

Swoją drogą, pewne sformułowania językowe, jako nośnik informacji wiele mówią o postrzeganiu płci przez nie same. Mężczyźni chcąc dogryźć rozmówcy, jednocześnie podkreślając pewne złe zachowania mówią : "zachowujesz się jak baba", "stosujesz babskie zagrywki". 3 itd. To jest w zasadzie zawsze używane w znaczeniu negatywnym. "Kobiece" cechy to złe cechy, umniejszające mężczyźnie. 4

 

U kobiet również znajdziemy ciekawe zjawisko. Gdy o jakiejś usłyszymy sformułowanie pt. "ona to ma jaja"- 5 to jak najbardziej zjawisko pozytywne. Oznacza kobietę zdecydowaną, odważną, potrafiącą postawić na swoim. Kogoś z charakterem. Taka kobieta ekstra.

 

Męskie cechy to cechy pozytywne, kobiece negatywne. 6

 

Na szybko się odniosę aby tylko może w tej mgle zarysować kształt świata w którym tkwisz a które powoduje że piszesz to co powyżej, zatem:

 

1.Każdy człowiek ma taki sam wpływ na swoje życie szczególnie w "lewej" EU to że wg Ciebie u sąsiada trawa jest bardziej zielona to - jako człowiek jesteś kim jesteś i warto żyć z pełną tego satysfakcją a nie ulegać propagandzie że "sąsiad" ma lepiej

 

2. Fajny cytat pierwsze raz przeczytałem na tym forum. Można go sobie tłumaczyć na  różne sposoby patrze np:1

Na podstawie takiego sloganu jak mogę powiedzieć ze facet ma gorzej bo kobieta dostaje bez pracy przy narodzinach a chłopiec musi się stać mężczyzną - co nie jest nigdy gwarantowane może polec w drodze do tego celu. Z tego co wiem to wg. kobiet większość z nas polega na polu walki o stanie się właśnie tym "Mężczyzną " Tak że czy naprawdę ta trawa taka zielona u nas :D, czy to tylko propaganda której ulegają kobiety ?

 

3. To co przytoczyłaś jest przez nas używane jako negatywne , bo takie zachowanie Pani postrzegamy jako negatywne w naszym kierunku. Tak że jeżeli jedne z samców się tak zachowuje to trzeba mu przypomnieć kim jest aby nie robił tego co ciężko nam tolerować.

Podejrzewam że takie teksty w kobiecym gronie raczej odnoszą się do pozytywny zachowani, bo co to za kobieta która nie stosuje zagrywek albo nie jest kobieta po prostu.

Jeżeli nie trafia to powiem tak dosadnie: jak facetowi zaczynają rosnąć cyce to idzie do lekarza, jak robi jakieś  dramaty bo jest szargają nim uczucia i emocje to też powinien się zastanowić nad swoim stanem zdrowia. Jak i w pierwszej wersji taki i w drugie koledzy mu o tym przypomną.

 

4. Nie jest dobrą i zdrową rzeczą aby kobieta zachowywała się jak facet zaś faceta jak kobieta!

 

5. Nie i jeszcze raz nie to wymysł lewackiego pokolenia lata temu takie coś było obrazą , dla mnie nadal jest. Jeżeli ktoś o ewentualnej kobiecie by mi tak powiedział to bym się grubo  zastanawiał. Mówiąc wprost nie interesuje mnie dominacja kobiety nade mną - tak że jak się logicznie domyślasz większość facetów tak tego nie odbiera jak pisze. Ale ponownie sadzę i widzę ze w lewackim świecie to jest na plus.

 

6 Jest tylko tak jak to postrzegasz bo ktoś Ci to wmówił.

 

PS, nie uważaj że jestem taki zarozumiały i wszystko wiem. Nie, po prostu moja druga połowa zaczęła mieć takie poglądy jak ty wiele lat temu a ja to zlekceważyłem teraz żyje już wiele lata z osoba która co najmniej raz tygodniu twierdzi że facet ma lepiej a kobieta gorzej itd...już jak słyszę początek tego to robię ewakuacje do garażu.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wyobrażam sobie być mężczyzną, bo jestem na to zbyt roztrzepana.

Mężczyźni, których ja znam to po prostu jakość sama w sobie. Tak jest.

Jadę samochodem wąską drogą gruntową, z naprzeciwka jedzie pani. Pani ma obok siebie zjazd, ale nie patrzy, jedzie dalej i podjeżdża aż pode mnie. Ja mam z obu stron spady więc cofam tym autem 300 m, żeby mogła przejechać. Mężczyzna myśli, wyprzedza wydarzenia, przewiduje.

Nie chciałabym być mężczyzną, bo musiałabym żyć z kobietą. Jak się jest z odpowiednim mężczyzną to się idzie tanecznym krokiem przez życie.

Babki też są fajne, ale w określonych środowiskach. Niestety jak nawiązuję dobry klimat z kobitką to się okazuje, że jest konstruktorem budowlanym, programistką czy inżynierem. Fajne kobity to jeszcze pielęgniarki i nauczycielki przedszkoli i żłobków.

Ja wiem, że w moim zawodzie większość mężczyzn by mnie zjadła kompetencjami i wiedzą, ale ja wygrywam tym, że się zawsze dopasowuję, jestem sumienna i punktualna. Staram się być elastyczna, nie stawiam się. Mężczyźni rzadko tacy są, stąd często słyszałam od wielu osób czy kierowników instytucji, że bardzo dobrze się ze mną współpracuje, mimo jakichś moich drobnych wpadek.

 

 

 

 

Edytowane przez Amperka
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Staś napisał:

Nie, po prostu moja druga połowa zaczęła mieć takie poglądy jak ty wiele lat temu a ja to zlekceważyłem teraz żyje już wiele lata z osoba która co najmniej raz tygodniu twierdzi że facet ma lepiej a kobieta gorzej itd...już jak słyszę początek tego to robię ewakuacje do garażu.

Robią tak często kobiety, bo takie znałem, które pragną żyć jak mężczyzna, ale boją się odpowiedzialności i nie chcą zrobić potrzebnej roboty. Teraz kobieta może żyć jak facet, prowadzić firmę, być menedżerem i tak dalej i tak dalej. Tylko to trudny kawałek chleba.

 

Tak samo studia techniczne i humanistyczne, studiowałem i to i to. Nigdy nie spotkałem się z dyskryminacją, techniczne studia są duuuużooo trudniejsze. Ile ja miałem momentów rozpaczy to głowa mała. Matmy nie wykujesz, musisz kumać. Humanistyczne to głównie pamięciówka, myślenia tam nie ma za dużo przeważnie, na filozofii ograniczyli przedmiot "logika" bo tumany nie dawały sobie z tym rady, logika to część matematyki dyskretnej, poddział przedmiotu na inżynierce. Na humanistycznych same baby, na technicznych same chłopy.

 

Z resztą dlatego inżynierów magistrów szanuje niezależnie od płci, zwykłe studia poza medycyną to dla mnie jak zawodówka.

Edytowane przez NoHope
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, sol said:

Chodzi mi o coś subtelniejszego. Kiedyś próbowałam zrozumieć pewne zagadnienie z przedmiotów ścisłych, przeczytałam 2 razy, nie zrozumiałam, stwierdziłam ze jestem za cienkim bolkiem i odłożyłam to.

 

Kumasz, on w ogóle nie pomyślał że jest za głupi, żeby to zrozumieć, skoro od razu nie załapał. Po prostu szukał "klucza", tak długo jak trzeba, to było dla niego naturalne, a moje pytanie "jakim cudem zrozumiał" dziwne. Ja natomiast prawie od razu się poddałam. Nie z lenistwa, odgórnie (błędnie jak się okazało) założyłam, że nie ogarnę tematu.

To była dla mnie wielka lekcja i duży przełom mentalny. Wydaje mi się, że mężczyźni jednak mają to naturalnie, kobiety dużo łatwiej się zniechęcają.

Sol.

Jesteś doskonała, ukłon szacunku za tak precyzyjne zdefiniowanie tematu.

Gdyby jeszcze ten głupi świat zrozumiał, że są rzeczy naturalne dla kobiet i naturalne dla mężczyzn byłoby lepiej i jednym i drugim.

O wiele lepiej niż przy udowadnianiu która strona lepiej sobie radzi.

 

NoHope

"Faceci mają taką samą odporność jak kobiety. Tylko, że przez toksyczną męskość faceci często boją się i nie mają komu okazywać słabości. "

1. Nie. Nie taką samą.

2. Samo to sformułowanie "toksyczna męskość" mówi, że masz mózg wyprany feministyczną ideologią co oznacza, że moje dalsze pisanie to strata czasu a tego nigdy nie miałem zbyt dużo.

PS:

Ukłonię się z przeprosinami za w/w gdy kiedyś przeczytam twój post o "toksycznej kobiecości".

Wtedy uznam, że jesteś obiektywny.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, JoeBlue napisał:

Samo to sformułowanie "toksyczna męskość" mówi, że masz mózg wyprany feministyczną ideologią co oznacza, że moje dalsze pisanie to strata czasu a tego nigdy nie miałem zbyt dużo.

Powiedz to wszystkim gościom którzy strzelili samobója albo wylądowali w psychuszce/na AAA bo nikt ich nie nauczył rozładowywania trudnych emocji w zdrowy sposób, bo facet musi być "silny", musi sobie zawsze radzić sam i okazywanie uczuć to oznaka słabości.

 

Toksyczna męskość jak najbardziej istnieje.

 

Kolega w trakcie rozwodu, widzę że rozjebany bo bardzo dziwnie się zachowuje. Mówię mu że może powinien iść do psychoterapeuty a on że nie, nie przeżywa w ogóle tego rozwodu xD Właśnie tacy są faceci. I wysyła mi koło północy filmiki jak chodzi po torach xD Pytam się co z jego dzieckiem, chłopcem, a on "on sobie da radę to chłopak". Ja już tego nawet dalej nie ciągnąłem.. Nie muszę mówić, że typas obsesyjnie lata za jakimiś dupami i ciągle mi pokazuje laski i konwersacje z tymi laskami? Ja go komplementowałem żeby się lepiej czuł bo widać, że typ rozjebany jak chuj.

 

Później mi wyznał, że miał romans z zajętą laską (on był wtedy wolny), typ ultra-konserwa. Studentka psychologi która chce się zajmować dziećmi pracuje jako striptizerka i nie widzi w tym nic dziwnego, katolik-konserwa walący cudzą laskę też nie widzi problemu. Mam dość szczerze mówiąc. Chyba kupie sobie chatkę na odludziu i będę pierdolił ten syf i jebanych hipokrytów.

Edytowane przez NoHope
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie kolego, to nie tak.

Ich nauczono, że najważniejsza jest kobieta a nie oni sami, dlatego czasami oddają życie gdy trzeba albo gdy świat im się kończy pod nogami.

To toksyczna kobiecość zabija tych mężczyzn.

Taka co traktuje ich jak towar wymienny,

"zawsze będzie następny, a ja muszę przetrwać nawet ich kosztem, bo jestem ważniejsza od nich wszystkich razem."

Zauważ, że film "Niezniszczalni" ma oryginalną nazwę "Expendables".

Powinno być "Non-expendables", prawdaż?

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko 5 stron? 😎

Feministyczne ruchy stworzyły zjawiska społeczne, które są przyczyną wielu, wielu ludzkich tragedii (podajmy za przykład Naszą strefę geograficzną). 
Jednak nadal są regiony na świecie, w których kobieta, to byt, który ma spełnić określoną rolę i robi się z owym bytem, co się żywnie podoba. 
Nie wykażę symetrii w przewinieniach płci, bo to nonsens. Co mi da porównywanie tragedii polskiego mężczyzny, który jest zmiażdżony finansowo, prawnie i psychicznie przy wyrachowanym rozwodzie z tragedią gwałconej dziewczynki w Dolinie Konga. Ważenie ludzkich tragedii, to jest dopiero poyebane.

Rozkręciły się pewne zmiany kulturowe w Naszej części kuli ziemskiej, które paradoksalnie mnie - babie - się nie podobają. Mogę mieć na to wpływ (czyli odwrócić kierunek zmian) poprzez własne życie prywatne (zdrowe wychowanie dzieci), pracę zawodową (dobry psycholog, neuropsycholog/neurobiolog), czy poprzez metapolitykę (angażowanie się w aktywność społeczną środowisk, które reprezentują zdrowe wartości, czy działają na rzecz pokrzywdzonych). 

Jestem na takim etapie, że nie chce mi się miauczeć/marudzić, czy przepraszać za to, że mam cipkę. 
Oczywiście, dyskutujcie dalej. 

Dobrego, Panowie! 

Edytowane przez maggienovak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 11/30/2021 at 9:44 PM, Wielokropek said:

Napisałam, że mężczyzna ma większy wpływ na swój los, niż ona.

Jest takie powiedzenie dość często tu cytowane, które zresztą mówi dokładnie to samo:

Kobietą się rodzisz, mężczyzną się stajesz.

To powiedzenie odnosi się do tego, że mężczyzna musi w społeczeństwie zapracować na swoją pozycję.

Kobieta nie musi, z automatu będzie szanowana, chroniona itd.

Mężczyzna ma mniejszy wpływ na swoje życie, w każdym momencie można go wysłać na śmierć na wojnie.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Libertyn napisał:

Czym jest toksyczna kobiecość? Czy to coś nowego? Starego? 

 

Atencjuszki/puszczalskie/zaburzone/manipulantki/brak prawidłowych wzorców z domu.

Czyli wszystko co jest antykobiece i co będzie odstraszać "normalnego" faceta.

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, bassfreak napisał:

Atencjuszki/puszczalskie/zaburzone/manipulantki/brak prawidłowych wzorców z domu

Ale takich zawsze było pełno. Podobnie z facetami. Kształtują nas doświadczenia. Te zaś mają różny wpływ na naszą psychikę. Wzorce z domu to jedynie element układanki. Dodaj do tego czynniki środowiskowe. 

 

Każda napotkana osoba, może te dobre wzorce zniweczyć. Wzorce może zniweczyć nawet treść wyczytana w internecie. Wzorce może zniweczyć sytuacja życiowa. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, melody napisał:

Wraz jakiegoś żalu? 

 

Poniekąd tak, a poniekąd stwierdzenie faktu. Drażni mnie jak ktoś jest tak jakby to określić 🙄 zarozumiały? pewny, że zawsze będzie tak jak ma teraz? a może to pycha i arogancja, sam nie wiem.

 

Kobiety w 99% nie doceniają tego w jakim położeniu się znajdują, najlepszym w historii ludzkości, patrząc na całokształt. Niestety widzą tylko jedną warstwę tę wierzchnią, najbardziej płytką, wiadomo, że nie wszystkie, ale zdecydowana większość. 

 

Piję do tego, że co poniektórym przydało by się bankructwo lub parę dni głodu do nabrania pokory i docenienia co się ma. Jeżeli wiesz co mam na myśli. Wtedy nie chodzili by z tak zadartym nosem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jorgen Svensson napisał:

Kobiety w 99% nie doceniają tego w jakim położeniu się znajdują, najlepszym w historii ludzkości, patrząc na całokształt

To samo mężczyźni. Mamy cudowne czasy. Jest o wiele lepiej niż 100 lat temu. 

 

A tych co by chętnie tam innych wysyłali. Sam bym tam wysłał. By nauczyli się pokory. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Libertyn said:

Ale takich zawsze było pełno. Podobnie z facetami. Kształtują nas doświadczenia....

Oczywiście.

Powiedz tylko skąd się wzięło to, że facet pisze o toksycznej męskości i znajdź na forum wyrażenie toksyczna kobiecość (pomijając oczywiście to napisane przeze mnie).

 

Zachód już dawno poszedł dalej.

Pogląd przedstawia się mniej więcej tak:

To nie tak, że istnieją toksyczni mężczyźni, ale tak że męskość jest z założenia toksyczna i to trzeba leczyć.

Mężczyźni to niepełnosprawne kobiety, nie umieją płakać, nie umieją uzewnętrzniać uczuć i [mam gdzieś ciąg dalszy listowania].

Jednym logicznym wnioskiem jest to, że koniecznie trzeba ich naprawić i przerobić na jak najbardziej podobnych do kobiet.

 

Nawiasem mówiąc to akurat nieźle wychodzi.

Facetów typu p*zda jest pełno dookoła i ta liczba zwiększa się codziennie.

10-latka z Rosji ma więcej jaj niż wielu z nich i na pewno lepiej strzela z Kałacha.

Gdy przyjdzie czas, (oby nie), druga klasa podstawówki z Moskwy rozłoży nasze wojska terytorialne na łopatki.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.