Skocz do zawartości

Jakbyście zareagowali?


Rekomendowane odpowiedzi

Nie dziwię się temu facetowi pilnuje swojego interesu a jak kobita całkiem w miarę to o zdradę nie trudno. 

Ja uszanowalbym jego decyzję w końcu mężczyźni powinni być solidarni a skoro kobieta wchodzi w małżeństwo to koniec i szlaban na inne kutangi.

Koleżanki przychodzą i odchodzą taka jest kolej rzeczy do tego skąd masz pewność, że ona w ogóle lubi tych swoich orbiterow😁

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość ma niskie poczucie własnej wartości i świadczą o tym w dwie rzeczy. Pierwsza, że w ogóle podjął decyzję aby taką wiadomość wysłać a druga to taka, że sam wyszedł z taką wiadomością do nie swoich znajomych. Jego problem.

 

Co bym zrobił? Odciąłbym się od nich, ale nie na prośbę rzeczonego Pana ale z powodu podjęcia decyzji o nie spotykaniu się z osobami silnie zaburzonymi. Niech się kiszą w tej toksynie. Spokojna głowa przede wszystkim. 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Baca1980 napisał:

Zresztą na forum często pojawiają się rady co by kobietę trzymać krótko. 

"Mądrej baby pilnować nie musisz, głupiej nie upilnujesz."

Z kobietą zakazami i ustaleniami niewiele się zrobi. 

Przez naście lat mojego małżeństwa zobaczyłem (nie tylko po żonie.... a w każdym razie nie tylko po żonie własnej), że jedyne co na kobietę działa to emocja. Emocja i mechanizm gratyfikacji. Jeśli dany mężczyzna wyzwala emocję, to się do niego przyssie/nie odklei. Jak nie wyzwala.... well.  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Casus Secundus napisał:

Przez naście lat mojego małżeństwa zobaczyłem (nie tylko po żonie.... a w każdym razie nie tylko po żonie własnej), że jedyne co na kobietę działa to emocja.

Jeśli dany mężczyzna wyzwala emocję, to się do niego przyssie/nie odklei.

Tak, ale weź w takim długoletnim związku te emocje wytwarzaj żeby działały na tą kobietę przyzwyczajoną już do wielu akcji.

 

12 minut temu, Casus Secundus napisał:

i mechanizm gratyfikacji.

Mógłbyś opisać?

Jakieś przykłady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, maroon napisał:

Po jakimś czasie odzywa się mąż koleżanki z prośbą aby ograniczyć wasze kontakty (głównie pisanie od czasu do czasu na messengerze, kawa raz na pół roku).

 

A potem znudzona żonka idzie do piwnicy po ziemniaki, po powrocie do mieszkania jakoś dziwnie rozpromieniona i zmęczona.

No ba! Przecież po schodach wchodziła*.

 

* wchodzić po schodach - tu -> szybkie zbliżenie z Waldkiem, lokalizacja nieważna, byle szybko

 

Taka sytuacja..

 

 

 

 

34 minuty temu, Casus Secundus napisał:

mechanizm gratyfikacji

 

Mój pies też lubi smaczki...

Godzinę temu, Iceman84PL napisał:

skoro kobieta wchodzi w małżeństwo to koniec i szlaban na inne kutangi

 

Aha.. rozumiem. Ale wiesz jak działa szlaban, prawda?

Jak się dźwiga to aż stoi do nieba.

Panie też lubią szlabany.. :) 

Edytowane przez GriTo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Brat Jan said:

Ale do płci męskiej czy obojga?

 

Ponoć tylko do męskich znajomych. 

 

Ja gościa de facto nie znam, tyle co na weselu chwilę pogadaliśmy, zresztą wtedy z partnerką byłem. 

 

Tak, kwestia kolegów i przyjaciół w związkach jest drażliwa, bo nie każdy potrafi kutasa kontrolować, a są też małe chujki podsrywajki. 

 

Nie mniej jak pani będzie chciała coś wywinąć, to nie musi być z kolegą. 

 

Zasadniczo taka prośba powinna wyjść od kobiety, a nie od jej faceta, jeżeli się tak dogadali, bo co to, przedszkole? 

 

Dla mnie sytuacja jest mocno niesmaczna. Nie wyobrażam sobie, żebym pisał do obcych kolesi "Hejka tu mąż, odpierdol się od mojej Zuzi", bo to świadczy o tym, że oceniam siebie sporo niżej niż ci kolesie. 

 

Oczywiście może być też sytuacja, że panna coś odpierdoliła i to są konsekwencje albo któryś "kolega" za daleko pojechał. Ale jak się raz odpierdoliło, to i drugi raz też. 

 

Powiedziałem, że jak będzie chciała to niech się odzywa, ja pierwszy kontaktu nie będę inicjował. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, maroon napisał:

Zasadniczo taka prośba powinna wyjść od kobiety, a nie od jej faceta, jeżeli się tak dogadali, bo co to, przedszkole? 

 

Dla mnie sytuacja jest mocno niesmaczna. Nie wyobrażam sobie, żebym pisał do obcych kolesi "Hejka tu mąż, odpierdol się od mojej Zuzi", bo to świadczy o tym, że oceniam siebie sporo niżej niż ci kolesie. 

 

Oczywiście może być też sytuacja, że panna coś odpierdoliła i to są konsekwencje albo któryś "kolega" za daleko pojechał. Ale jak się raz odpierdoliło, to i drugi raz też. 

 

Nie ma co wnikać, czy to on coś odwala, czy ona odwaliła i to jego pisanie do jej kolegów jest tego konsekwencją.

Jedyne co można i należy zrobić w takiej sytuacji to...

 

19 minut temu, maroon napisał:

Powiedziałem, że jak będzie chciała to niech się odzywa, ja pierwszy kontaktu nie będę inicjował. 

 

...to właśnie dokładnie to. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli "kawka na pół roku bez seksu", to cała ta znajomość ma wątpliwą wartość, więc niczego nie tracisz godząc się.

 

Natomiast jeśli temu gościowi się wydaje, że coś osiągnie "zamykając myszkę w domu", to chyba upadł na głowę. Musiałby jeszcze telefon jej odebrać, bo sporo zdrad dziś zaczyna się od Tindera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Baca1980 napisał:

Osobiście uszanował zdanie jej męża. I nie w.pierdalał się między wódkę a zakąskę. 

i zerwał wieloletnią znajomość, bo mąż ma jakieś psychiczne odchylenia?

 

Jeżeli ten post był jakimś forumowym społecznym eksperymentem to wyszło perfekcyjnie. Wylazł na wierzch cały szereg frajerów, którzy mają zerowe poczucie własnej wartości z kobietami i muszą je kontrolować.

Jak kurwa można popierać odcięcie wieloletniej (tylko i wyłącznie!) znajomości, tylko dlatego bo jakiś lamus zwany mężem sobie tego życzy? Beka.

@maroon Ja bym mu za karę, że jest taką cipą zruchał jego żonkę. Nie może być tak, że takie miernoty bujają się z kobietami i co gorsza przekazują swoje żałosne geny dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Brat Jan napisał:
Godzinę temu, Casus Secundus napisał:

i mechanizm gratyfikacji.

Mógłbyś opisać?

Jakieś przykłady.

Jasne. Klasycznym przykładem jest sterowanie wyłącznie mechanizmem "gratyfikacja-natychmiast".

Mają to i moja żona i moja córka. W ogóle zresztą (a mam też syna w zasadzie w takim samym wieku jak córkę, między dziećmi jest rok różnicy) widzę, że kobiety niewiele się zmieniają z upływem wieku. Córka-nastolatka ma już zachowania matki, a matka ma nadal zachowania córki. Oczywiście córka jest wspaniała i kocham ją bardzo, ale różne jej właściwości zauważam.

Sam mechanizm przejawia się na niemożności powstrzymania się, Niczym sroka, kobieta rzuca się na dane dobro (materialne: torebkę, lub niematerialne: flirt, romans) bez umiejętności odroczenia tego. Przewidywania konsekwencji. Jak narkoman, który jest przy narkotyku.

Zarówno w negatywnym jak i pozytywnym, liczy się tylko najbliższa przyszłość. Tu i teraz. 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Januszek852 said:

Jeśli "kawka na pół roku bez seksu", to cała ta znajomość ma wątpliwą wartość, więc niczego nie tracisz godząc się.

 

Tu już wchodzimy w dywagację kiedy dana znajomość ma wartość i z kim. 

 

Czy jak jest na spotkaniu dymanko to jest wartościowa, a jak lubisz z kimś rozmawiać, to już nie? 

 

Jak do kumpla się odzywasz bo czegoś potrzebujesz, to jest wartościowa, a jak tylko po to żeby na moto wyskoczyć razem, to już nie? 

 

Z interesownością w relacjach bardzo bym uważał. 

 

Za dużo tu trochę jednoznacznych kwalifikacji na forum. Życie nie jest czarno-białe. 

4 minutes ago, FakingPikiBlańda said:

.

@maroon Ja bym mu za karę, że jest taką cipą zruchał jego żonkę. Nie może być tak, że takie miernoty bujają się z kobietami i co gorsza przekazują swoje żałosne geny dalej.

 

Znasz powiedzenie, że każdy sobie sam ogarnia piekiełko, które stworzył? 

 

Laska takiego wybrała, jej problem, nie mój. 

 

Tu nie chodzi o spełnianie prośby, bo na to mam wyjebane, tylko odcięcie się od jakiejś formy patologii. 

 

Zastanawiałeś się kiedyś, po co TY masz o wszystko walczyć? 

 

Wyjebka. Bedzie chciała, to się będzie odzywać. Nie będzie, to pies jebał. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, FakingPikiBlańda napisał:

Jak kurwa można popierać odcięcie wieloletniej (tylko i wyłącznie!) znajomości, tylko dlatego bo jakiś lamus zwany mężem sobie tego życzy? Beka.

 

Beka, to jest taplanie się w takiej toksynie razem z nimi w trójkę. Jako że, często pary dobierają się na podstawie kompensacji własnych braków i tworzenia relacji zaburzony - zaburzona wolałbym zdystansować się od tej relacji, celem nie spotkania tego zaburzonego Pana nawet "przypadkiem".

 

7 minut temu, FakingPikiBlańda napisał:

Ja bym mu za karę, że jest taką cipą zruchał jego żonkę. Nie może być tak, że takie miernoty bujają się z kobietami i co gorsza przekazują swoje żałosne geny dalej.

 

A Ty co jesteś? Pan Sprawiedliwość? Hm?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon @HumanINC Hah Panowie no może trochę mnie poniosło z tym ruchaniem jego żonki :D, ale kiedyś miałem podobną sytuację i wkurwiają mnie takie beciaki przez których nie możesz sobie spotkać/pogadać normalnie z laską bo typ jest zazdrosny, znajomości upadają, a wraz z wiekiem coraz ciężej się je buduje.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, FakingPikiBlańda napisał:

Jak kurwa można popierać odcięcie wieloletniej (tylko i wyłącznie!) znajomości, tylko dlatego bo jakiś lamus zwany mężem sobie tego życzy? Beka.

 

Oj beka to z Ciebie. Do pewnych spraw się dojrzewa. Dojrzejesz to zrozumiesz co to znaczy związek dwojga ludzi.

Ja świadomie nie wchodzę w stałe (czy raczej długie) związki, bo mi nie pasują.

Ale jeżeli ktoś w taki związek wchodzi, np. moja koleżanka, to należy wiedzieć, że w tej sytuacji nasza "przyjaźń" czy tam "koleżeństwo" czy tam "wieloletnia znajomość" schodzi na drugi plan, trzeci czy też nawet ostatni.

I nie pisz o innym facecie "lamus zwany mężem" bo nie znasz gościa, nie znasz sytuacji. Być może ma powody by tak zrobić, być może nie ma powodów, ale nadal Ty nie masz powodu wnikać co tam w ich związku się dzieje. To jest ich związek, a nie Twój. 

 

19 minut temu, FakingPikiBlańda napisał:

a bym mu za karę, że jest taką cipą zruchał jego żonkę. Nie może być tak, że takie miernoty bujają się z kobietami i co gorsza przekazują swoje żałosne geny dalej.

 

A po tym zdaniu, to widać że nie jesteś tylko niedojrzały, a po prostu jesteś.... nie napiszę tego niecenzuralnego słowa.

 

3 minuty temu, FakingPikiBlańda napisał:

le kiedyś miałem podobną sytuację i wkurwiają mnie takie beciaki przez których nie możesz sobie spotkać/pogadać normalnie z laską bo typ jest zazdrosny, znajomości upadają

 

To jest normalne i dojrzej w końcu do tego. Tak działa życie. Tak, właśnie tak, znajomości upadają bo ludzie się żenią, wychodzą za mąż, tworzą związki i wtedy cała reszta znajomych przestaje mieć tak duże znaczenie.

 

Ja związków stałych nie tworzę, mam mnóstwo koleżanek ale doskonale wiem, że prędzej czy później je tracę po kolei, właśnie dlatego że one sobie układają życie z jakimś tam facetem. To jest normalne. Trzeba to uszanować i nie wnikać. I nie obrażać się, że "oj ci źli faceci mi zabierają koleżanki, a ja nie mogę się spotkać/pogadać normalnie z laską bo typ jest zazdrosny, znajomości upadają". 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem skąd w mężczyznach potrzeba utrzymywania stałych kontaktów ze starymi znajomymi mężatkami. Mnie nie bardzo interesuje życie prywatne obcych ludzi. 

 

W związku trzeba ustalać jakieś granice, zwłaszcza małżeńskim. Nie chodzi o szlabany, zabranianie i zakazy bo nie upilnujesz, ale wzajemny szacunek. Jak mężatka kawkuje z kolegami, a mąż z koleżankami to co ma to niby dobrego wprowadzić w ich życie? 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Terve napisał:

Ja nie wiem skąd w mężczyznach potrzeba utrzymywania stałych kontaktów ze starymi znajomymi mężatkami. Mnie nie bardzo interesuje życie prywatne obcych ludzi

Bo to nie są obcy ludzie? 

 

8 minut temu, Terve napisał:

Jak mężatka kawkuje z kolegami, a mąż z koleżankami to co ma to niby dobrego wprowadzić w ich życie? 

Inne spojrzenie na wiele spraw. Przestrzeń. Brak zaborczości. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, Terve said:

. Jak mężatka kawkuje z kolegami, a mąż z koleżankami to co ma to niby dobrego wprowadzić w ich życie? 

W pracy też zabronisz kontaktów? Na ulicy? W sklepie? 

 

Kurwy są za płotem, a żony w domu i trzeba być człowiekiem, cytując klasyka. 

 

Młotkiem możesz w wbić gwóźdź, ale też możesz nim zabić. 

 

Osobę bez kręgosłupa moralnego żadne zakazy nie uchronią przed brakiem moralności. 

 

Problemem są czasy, gdzie po cudze sięga się jak po swoje. 

 

Ilu potrafiłoby odmówić, gdyby zamężna znajoma chciała się z nimi ruchać? 

 

No słucham, ilu? 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, maroon napisał:

Macie koleżankę z czasów liceum. Kolegujecie się, ogólnie lubicie. Kiedyś spedzaliście ze sobą sporo czasu, ale tylko na płaszczyźnie towarzyskiej, żadnego pukanka. 

 

Koleżanka wychodzi za mąż, jesteście na ślubie i weselu. 

 

Po jakimś czasie odzywa się mąż koleżanki z prośbą aby ograniczyć wasze kontakty (głównie pisanie od czasu do czasu na messengerze, kawa raz na pół roku). 

 

W zasadzie nie ma tu co ograniczać. 

 

Po wyjaśnieniu koleżanki o co ho, ta dość zażenowana przyznaje, że do wszystkich jej znajomych taka prośba poszła.

 

W sumie to nie wiem, czy śmiać się czy płakać. 

 

Ja bym go wyśmiał.

 

Jeśli jego żona spotyka sie z Tobą w 2 x w roku w ramach zwyklej znajomosci i raz po raz cos tam piszecie to dla mnie taki gosc bylby smieszny.

Ona nie jest jego własnością, ty jej o ile rozumiem nie zmuszasz do tych spotkań.

Jej decyzja, jest pełnoletnia. Ślub niczego nie zmienia. Nie dałbym się żonie odciąć od koleżanek. Prędzej bym odciął żonę.

 

Żenujący są niektórzy goście, tak niepewni siebie,że muszą wykosic cala konkurencje juz w przedbiegach.

Godzinę temu, RealLife napisał:

Ten gość dobrze robi. Uszanawalbym jego prośbę. Dla niego jesteś orbiterem kręcocym się wokół jego kobiety. 

 

 

 

Chyba świat nie zna takiego przypadku aby wyszłoby to od kobiety. 

 

 

W życiu nie rozmawiałbym nawet z takim typem nt. ograniczenia kontaktów ze mną jego pełnoletniej żony.

 

Niech mi sama odmówi lub nie proponuje, wtedy zniknę faktycznie.

 

Proste i stare jak świat powiedzenie:

 

Jak suka nie da, pies nie weźmie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od formy - czy to jest grzeczna prośba czy też chamska groźba - w drugim przypadku to okazanie braku szacunku i w tym wypadku odpowiedziałbym żeby koleś się wypchał natomiast w pierwszym przypadku wytłumaczyłbym, że wobec małżonki nie mam żadnych seksualnych planów i tyle.

Edytowane przez Ace of Spades
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maroon napisał:

Tu już wchodzimy w dywagację kiedy dana znajomość ma wartość i z kim. 

 

Czy jak jest na spotkaniu dymanko to jest wartościowa, a jak lubisz z kimś rozmawiać, to już nie? 

Nie, właśnie nie chodziło o seks, chodziło mi o to, że "znajomi" którzy pojawią się od wielkiego dzwonu w naszym życiu nie wnoszą w nie żadnej wartości.

 

Takie spotkania na ogół polegają na tym, by się pochwalić (rzadziej pożalić) komuś i poczuć się dobrze. Takie puste znajomości, na codzień nie istniejecie dla siebie, czyli nie ma o co się bić a jej "nieobecności" w życiu pewnie nawet nie odczujesz.

 

Co innego prawdziwe przyjaźnie, ale te się zawiera za młodu. Znajomi (tacy "copołroczni" zwłaszcza) dziś są, jutro ich nie ma.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Adrianos napisał:

Do pewnych spraw się dojrzewa. Dojrzejesz to zrozumiesz co to znaczy związek dwojga ludzi.

dobra, ale jak poradzić sobie z ego??  jakiś obcy gość mówi Ci (rozkazuje, szantażuje?) że nie możesz już sie spotykać ze swoją dobrą znajomą? zgadasz się? Jak ci zakaże wychodzić na ulice to zostaniesz w domu?? ja to tak odebrałem, wytłumaczysz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Adrianos napisał:

To jest normalne i dojrzej w końcu do tego. Tak działa życie. Tak, właśnie tak, znajomości upadają bo ludzie się żenią, wychodzą za mąż, tworzą związki i wtedy cała reszta znajomych przestaje mieć tak duże znaczenie.

Czyli jak ktoś się żeni/wychodzi za mąż, to po prostu odcina znajomości, codziennie zamula w domu i nigdzie nie wychodzi sam. Klasyczne myślenie przydupasa.

 

49 minut temu, Adrianos napisał:

Do pewnych spraw się dojrzewa.

 

To dojrzej w końcu, że kobiety mają męskich znajomych i vice versa i to po sformalizowaniu związku nie powinno się tego zmieniać tylko dlatego, że ktoś ma skrzywioną psychikę.

 

 

 

Edytowane przez FakingPikiBlańda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.