Skocz do zawartości

Czy Waszym zdaniem używki typu papierosy, alkohol i inne szkodliwe dla wielu osób używki powinny zostać zdelegalizowane?


deleteduser163

Rekomendowane odpowiedzi

15 hours ago, Angel_Sue said:

Ale tak na czystą logikę- czy nie byłoby lepsze zakazanie tego wszystkiego dla dobra społeczeństwa? Głównie chodzi mi o nikotynę, może alkohol powinien być dostępny w ograniczonych ilościach na osobę

 

Nie, bo:

 

1. Powstanie czarny rynek, niekontrolowany, bez nadzoru sanitarnego. Na rynek wejdzie alko z różnych źródeł, z domieszkami chemii itp. Tak jak to ma miejsce z narkotykami. 

 

2. Doświadczenie historyczne - prohibicja nie udała się nigdzie. 

 

3. Teoria dobra - skąd wiadomo, że twoje dobro to te właściwe dobro? 

 

 

 

15 hours ago, Angel_Sue said:

Poza tym pytanie też czy rządowi faktycznie zależy na tym żebyśmy byli piękni i zdrowi? Czy wtedy zarabialiby na tym lekarze w takim stopniu jak teraz? No raczej nie

 

Zupełnie błędna teza. Jak ty doszedłeś do takiego stwierdzenia to aż chętnie poznam twoją drogę dedukcji. 

 

Państwu zależy aby płacić lekarzom jak najmniej. Bo pensje lekarzy i utrzymanie służby zdrowia kosztuje krocie. Interesy lekarzy są sprzeczne z interesemi budżetowymi państwa. 

 

A ty napisałeś, że mają interesy wspólne! 

 

Kolejna rzecz to postawiłeś w domniemaniu tezę, że lekarze zarabiają na chorobach. Jakby spoleczenstwo było zdrowe to by lekarze mniej zarabiali więc to jest sprzeczne z ich interesami. 

 

Znów błędna teza. Głównym beneficjentem jest rynek farmaceutyczny i kosmetyczny a nie lekarze. Witaminy, suplementy, leki na sen, na nerwy, na korzeń aby zapłonął, ogólnie wszystko co jest bez recepty to wartość miliardów złotych. Na wymieniony asortyment popyt jest rosnący i nie zależy od stanu zdrowia społeczeństwa a jego zamożności. 

 

Powracając do lekarzy - to największy hajs jest na medycynie estetycznej - stamatologia, chirurgia plastyczna, dermatologia, czyli nawet jeśli społeczeństwo będzie zdrowe to ludzie będą chcieli mieć ładne zęby, duże cycki i piękną skórę. 

 

Pracy dla lekarzy nigdy nie zabraknie. 

 

15 hours ago, Angel_Sue said:

No i im jesteśmy słabsi, biedniejsi, bardziej nieszczęśliwi, tym łatwiej nami manipulować.

 

Widzę, że jesteś kolejnym zwolennikiem spisków na forum. 

 

Kto chce tobą manipulować? Kaczyński, Tusk, Ziobro czy tajna grupa trzymająca władzę? 

 

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem takie zakazy kompletnie nie rozwiązałyby problemu. Zauważ, że narkotyki są nielegalne, a jak wiele jest osób uzależnionych! Z dostępem do nich też w zasadzie nie ma żadnych problemów. Zgadzam się z @Rnexti @RealLife, że rozwinąłby się po prostu czarny rynek na te towary. To już lepiej po prostu edukować ludzi o szkodliwości tych substancji i niech każdy sam podejmuje decyzję.

 

Choć myślę, że problem używek jest rzeczywiście ogromny. Szczególnie szkoda młodzieży, bo to w tym wieku najczęściej się próbuje i nałóg zostaje czasem nawet na całe życie. 

 

Ja sama mam to szczęście, że jestem wolna od wszystkich używek. To głównie zasługa niskiej tolerancji fizycznej mojego organizmu. 

Papierosów nigdy nie paliłam. Nienawidzę wręcz zapachu dymu tytoniowego, nie mogę wtedy nawet normalnie oddychać. Poza tym, gdy byłam dzieckiem moi rodzice palili. Gdzieś usłyszałam, że palenie powoduje raka płuc. Panicznie się bałam, że rodzice zachorują, umrą, a ja zostanę sierotą 😆. To mnie również skutecznie zniechęciło do papierosów.

 

Kawy może wypiłam w życiu 10 filiżanek. Miałam po niej mocno przyśpieszone bicie serca i uczucie dziwnego niepokoju (a nie piłam wcale mocnej), Dałam więc  sobie spokój. Energetyka nie wypiłam nigdy w życiu 😁. Ale one zawierają też kofeinę, więc domyślam się jakbym po nim się czuła. 

 

Z alkoholu zrezygnowałam będąc na pierwszym roku studiów. Ja zawsze miałam mega słabą głowę. Wystarczały mi 2 kieliszki wina, żeby w głowie mocno szumiało. A dzień po to była po prostu masakra. Nawet gdy piłam niewiele to kolejnego dnia czułam się jak kupa. Na studiach miałam mnóstwo nauki, a nie chciałam rezygnować z imprez. Jednak dzień po imprezie miałam wyjęty z życia przez fatalne samopoczucie i nie potrafiłam wtedy skupić się na nauce. Stwierdziłam więc, że chodzę na imprezy, ale nie piję. I to był strzał w dziesiątkę. W zasadzie bawiłam się równie dobrze, jak po alkoholu, a nawet taki stan pełnej trzeźwości dużo bardziej mi odpowiadał. Potem potrzebowałam niewielkiej ilości snu i kolejnego dnia mogłam spokojnie siedzieć w książkach. 

I tak jest do dziś. Alkohol jest mi kompletnie obojętny. To nie jest tak, że czegoś sobie odmawiam, ja po prostu w ogóle go nie potrzebuję. 

 

Narkotyków nigdy nie próbowałam. Jako nastolatka czytałam trochę książek o osobach uzależnionych i ta wiedza mnie skutecznie zniechęciła, by się tym interesować. 

 

Dodam jeszcze, że większość ludzi na świecie marzy o tym samym- by być pięknym, młodym i bogatym ( a przynajmniej nie biednym). Ale sami to zaprzepaszczają sięgając właśnie po używki. Te substancje niszczą zdrowie, potęgują procesy starzenia i drenują portfel w zasadzie nie dając nic konkretnego w zamian, jakąś tylko chwilową namiastkę przyjemności, ulgi, którą można otrzymać innymi, bezpiecznymi sposobami. Także warto się nad tym zastanowić. 

Edytowane przez ewelina
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ewelina napisał:

Moim zdaniem takie zakazy kompletnie nie rozwiązałyby problemu. Zauważ, że narkotyki są nielegalne, a jak wiele jest osób uzależnionych! Z dostępem do nich też w zasadzie nie ma żadnych problemów. Zgadzam się z @Rnexti @RealLife, że rozwinąłby się po prostu czarny rynek na te towary. To już lepiej po prostu edukować ludzi o szkodliwości tych substancji i niech każdy sam podejmuje decyzję.

 

 

Tylko pytanie, czy gdyby były dostępne tak samo łatwo jak papierosy i nie uświadamiałoby się ludzi, że są szkodliwe, to czy uzależnionych nie byłoby znacznie więcej.? Sądzę, że niestety tak.

Nie każdy zna odpowiedniego dealera, poza tym zwykle narkotyki są o wiele drozsze od papierosów. A gdyby tak były dostępne w każdym sklepie spożywczym bez ograniczeń i kosztowały tyle co papierosy? Jak sądzisz, czy kupujących je nie byłoby ileś razy więcej niż teraz?

Edytowane przez Angel_Sue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Angel_Sue said:

Tylko pytanie, czy gdyby były dostępne tak samo łatwo jak papierosy i nie uświadamiałoby się ludzi, że są szkodliwe, to czy uzależnionych nie byłoby znacznie więcej.?

Pozornie nie widać tego wprost, jednak przetestuj swój umysł czy nie masz lewackiej infekcji. Ludzie zainfekowani tym wirusem to np. ci, którzy wierzą, że gdyby był wolny dostęp do broni, to Polacy strzelaliby do siebie na każdej imprezie i po wsiach a trup ścieliłby się gęsto, więc trzeba go karnie zakazać. Co jest totalną bzdurą, nie bacząc nawet na ogrom przeczących temu dowodów, tak współczesnych jak i historycznych. Tym bardziej, że ten zakaz nie został wprowadzony dlatego, że ludzie do siebie strzelali. Tym głupsza powinna się wydawać argumentacja rządzących. Bo to tylko wrzutka i wymówka władzy robiącej w portki na myśl o uzbrojonym społeczeństwie, wolnych i odpowiedzialnych obywateli.

 

Wiesz do czego prowadzi lewactwo? Do społeczeństwa przerobionego na tłum karnych baranów, którymi zarządza się przez zakazy i nakazy, pozostawiając jedynie wolność beczenia, bo władza lepiej wie co jest dla baranów dobre. Naturalnie pod tym kryje się wyłącznie własne dobro władzy. Edukacja jest w tak zarządzanym społeczeństwie najzwyklejszym, dobrze przemyślanym procesem ogłupiania, wyuczania grzecznego odpowiadania na zadane pytania i lękowego wykształcenia nieposiadania własnego zdania przy jednoczesnym powtarzaniu propagandowych wrzutek ideologicznych. O zakazie samodzielnego myślenia ledwie wspomnę, bo wszystkie odpowiedzi mają być zgodne z tzw. "kluczem" (nie mówię o naukach ścisłych). Taka edukacja więc nic nie da.

 

Pytasz czy byłoby uzależnionych więcej czy mniej przy wolnym obrocie. Sprzyjające lewackiej tezie, prace naukowe wykazują że więcej. Nawet jeśli, to tylko bazują na paradygmacie aktualnych stosunków (ustroju?) społecznych. Twierdzę, że w społeczeństwie obywatelskim, byłoby mniej osób uzależnionych. Tam panują zupełnie inne zasady. Temat wart szerszej dyskusji może w innym wątku, żeby nie offtopować. 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie tylko wkurza brak legalnej maciejki.

Pomaga na okres lepiej niż mieszkanka maksymalnych dawek ibupromu i nospy. 

Na codzień nigdy ale lepszego leku na tego typu bóle nie spotkałam.

Trzeba się nieźle gimnastykować by znaleźć lekarza który wypisze na receptę…

 

Co do reszty się nie wypowiadam. Wszystko w odpowiednich ilościach jest dla ludzi. Ja lubię okazjonalnie wypić dobrego drinka dla smaku i atmosfery. Nie lubię za to chamskiego alkoholu.
 

Palić nie pale i terroryzuje tym bliskich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Rnext napisał:

Pytasz czy byłoby uzależnionych więcej czy mniej przy wolnym obrocie. Sprzyjające lewackiej tezie, prace naukowe wykazują że więcej.

Problem pewnie rozwiązałby się sam, najpierw szybki wzrost uzależnionych, później ich szybka degeneracja/wymieranie.

Aparat państwowy na pewno chętnie wprowadziłby do obrotu i inne specyfiki, gdyby dało się sprawnie je dystrybuować i opodatkować ale to nie jest takie proste...

Poza tym gdyby jeszcze sprywatyzować służbę zdrowia i nie leczyć degeneratów za publiczną kasę - funkcja menela miałaby dodatkowy wymiar dydaktyczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Logic może nie potrzebujemy wcale żadnych hipotez i eksperymentów a zwyczajnie podglądnięcia jak to wygląda w społeczeństwie najbliższym idei obywatelskiego, czyli Szwajcarii. Pewnych skłonności różnych ludzi (np. psychopaci w polityce czy właśnie jakiś odsetek narkomanów w społeczeństwie) być może nie należy zwalczać, tylko im pomóc. Oczywiście moje zdanie jak należy pomóc politykom, żeby trzymali się od rządzenia obywatelami z dala pewnie znacie :D Widły i taczki, czyli tradycyjne i konserwatywne podejście do gnoju.

 

Cytat z bloga Polki mieszkającej w Szwajcarii. 

"Wiele instytucji międzynarodowych zajmujących się tym tematem uważa Szwajcarię za pioniera i globalny model postępowania wobec narkomanów. Szwajcaria skupia się przede wszystkim na „zmniejszaniu szkód” i pomocy narkomanom, zamiast ich ścigania i karania, co jego główną charakterystyczną cechą polityki antynarkotykowej krajów Europy Centralnej i Wschodniej (w tym Polski). Szwajcarzy wychodzą z założenia, że surowy program zapobiegawczy nie jest w stanie załatwić całej sprawy, a ani kary ani obostrzenia nie są w stanie przekonać narkomanów do zostawienia swojego uzależnienia. Obecnie Szwajcaria posiada jeden z najlepszych programów metadonowych na świecie i programów podawania narkomanom bezpłatnej, czystej heroiny. Rezultat? To jedyny kraj europejski, gdzie spada śmiertelność narkomanów". 

https://www.blabliblu.pl/2014/03/25/narkomani-tez-sie-maja-tu-dobrze/

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Rnext napisał:

Pozornie nie widać tego wprost, jednak przetestuj swój umysł czy nie masz lewackiej infekcji. Ludzie zainfekowani tym wirusem to np. ci, którzy wierzą, że gdyby był wolny dostęp do broni, to Polacy strzelaliby do siebie na każdej imprezie i po wsiach a trup ścieliłby się gęsto, więc trzeba go karnie zakazać. Co jest totalną bzdurą, nie bacząc nawet na ogrom przeczących temu dowodów, tak współczesnych jak i historycznych. Tym bardziej, że ten zakaz nie został wprowadzony dlatego, że ludzie do siebie strzelali. Tym głupsza powinna się wydawać argumentacja rządzących. Bo to tylko wrzutka i wymówka władzy robiącej w portki na myśl o uzbrojonym społeczeństwie, wolnych i odpowiedzialnych obywateli.

 

Wiesz do czego prowadzi lewactwo? Do społeczeństwa przerobionego na tłum karnych baranów, którymi zarządza się przez zakazy i nakazy, pozostawiając jedynie wolność beczenia, bo władza lepiej wie co jest dla baranów dobre. Naturalnie pod tym kryje się wyłącznie własne dobro władzy. Edukacja jest w tak zarządzanym społeczeństwie najzwyklejszym, dobrze przemyślanym procesem ogłupiania, wyuczania grzecznego odpowiadania na zadane pytania i lękowego wykształcenia nieposiadania własnego zdania przy jednoczesnym powtarzaniu propagandowych wrzutek ideologicznych. O zakazie samodzielnego myślenia ledwie wspomnę, bo wszystkie odpowiedzi mają być zgodne z tzw. "kluczem" (nie mówię o naukach ścisłych). Taka edukacja więc nic nie da.

 

Pytasz czy byłoby uzależnionych więcej czy mniej przy wolnym obrocie. Sprzyjające lewackiej tezie, prace naukowe wykazują że więcej. Nawet jeśli, to tylko bazują na paradygmacie aktualnych stosunków (ustroju?) społecznych. Twierdzę, że w społeczeństwie obywatelskim, byłoby mniej osób uzależnionych. Tam panują zupełnie inne zasady. Temat wart szerszej dyskusji może w innym wątku, żeby nie offtopować. 

 

 

 

Daleko mi do lewactwa, mam bardzo wiele poglądów z nim sprzecznych. Np. lewactwo promuje tzw. metodę pieczarkową. Jeśli jakaś pieczarka urośnie zbyt wysoko, to się ją ścina.

Ja nie jestem za tym, jestem jak najbardziej za niskimi podatkami, niskim socjalem, wspieraniem rozwoju kraju, technologii, prywatnych przedsiębiorstw...

Tyle, że uważam, że państwo powinno ingerować nie w to, że ktoś ma za dobrze, ale w to, że jakość życia społeczeństwa się pogarsza już tak.

Nie poprzez socjal, sama nie wiem, czy jestem też za takimi zakazami jak tu napisałam, właśnie dlatego założyłam ten temat, dla dyskusji, co wy o tym myslicie, bo ja mam mieszane uczucia.

Za to o tym, że nie powinno się promować niezdrowego stylu życia jestem m akurat przekonana i że powinno się zachęcać do zdrowszego.

W Azji np. w Japonii zdrowy styl życia jest pewnym elementem kultury, przez co społeczeństwo jest zdrowsze, statystycznie dłużej życie, wygląda młodziej, mniej jest statystycznie choćby nowotworów, czy nadwagi.

 

Edytowane przez Angel_Sue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Skandynawii są pewne ograniczenia. Od poniedziałku do soboty alkohol kupisz tylko do 18 i to tylko specjalnych sklepach. W niedzielę w ogóle nie jest dostępny.

Czy jest to rozwiązanie choć trochę skuteczne nie wiem. 

W każdym razie u nas na pewno wzrosłaby i tak już duża produkcja bimbru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Angel_Sue napisał:

Za to o tym, że nie powinno się promować niezdrowego stylu życia jestem m akurat przekonana i że powinno się zachęcać do zdrowszego.

W Azji np. w Japonii zdrowy styl życia jest pewnym elementem kultury, przez co społeczeństwo jest zdrowsze, statystycznie dłużej życie, wygląda młodziej, mniej jest statystycznie choćby nowotworów, czy nadwagi.

Zbyt znaczna długość życia obywateli dla naszego państwa niezbyt się opłaca, bo takim osobom przez długi czas trzeba by wypłacać emerytury 😆

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext dobrze napisał ja jeszcze chciałem dodać, że moim zdaniem rozwiązania holenderskie i czeskie są do dupy bo produkcję i dystrybucję zostawiają czarnemu rynkowi jednocześnie zdejmując z obywatela odpowiedzialność za zostawianie pieniędzy przestępcom.

 

Tylko nacjonalizacja przemysłu narkotykowego gwarantuje odcięcie pieniędzy mafii z tego procederu.

 

Wychowujmy się w miłości i narkotyki nie będą nam potrzebne 🥰

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... Używki, zakazy, nakazy...

 

Pomimo moich konserwatywnych poglądów, to do tematu używek mam coś obojętny stosunek. 

Ja musiałam w chuj przytyć, zachorować by pieprznąć używki (CUKIER, fajeczki, energetyczki). 

Na razie analizuję na sobie wpływ ketodiety na mózg, więc i na moje uzależnienia. ;)

 

Nie wiem, czy ktoś może przytoczyć badania, ale ponoć problem nałogów W PRZEWADZE występuje w niskich warstwach społecznych, w krajach tzw."rozwijających". 

 

Ostatnio śledzę wykłady o psychodelikach w leczeniach neurochorob i zaburzeń psychicznych. Domniemam, że w psychologii i psychiatrii za 5-10 lat będą po prostu specjalizacje w tych dziedzinach.

 

Vetulani (neurobiolog; polecam wykłady na youtube) był bardzo za legalizacją środków psychoaktywnych, miał do nich bardzo liberalny stosunek. 

 

Naprawdę nie wiem, w czym w 100% leży główny mechanizm uzależnień. Mam pokorę badawczą w tym temacie.

 

Mając naczyniowego "gluta" przy pniu mózgu nie skorzystałam z marychy, bo...moja mama nie zgodziła się na to. 

Teraz, znając się z panią Gudaniec, ostatnio mama mnie przeprosiła i żałuje, że wtedy nie zainteresowała się tematem. Dzisiaj sama by mnie wywiozła do Holandii. 😅😅

 

Wqrwia mnie kontrola państwa w każdej dziedzinie życia, ale z drugiej strony, mam ideowe podejście i boję się o następne pokolenia. Tak, z założenia masy są głupie i nie potrafią korzystać z "wolności", więc pozwól na 5g, to będą brać 0,5 kg...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Patton napisał:

No ja mam 30, i odporność na choroby mam bardzo dobrą. Ale tak od 29 roku życia, zauważyłem że, spadła mi wytrzymałość po krótkim śnie.

 

10 godzin temu, Patton napisał:

Tzn kiedyś mogłem spać np 4 godziny, iść na noc do pracy, i po powrocie nie spać do 3 w nocy.

 

Ja już bliżej niż dalej czterdziestki i powiem szczerze sen to minimum 7-8 godzin bym w ogóle się wyspał i był wypoczęty.

Cztery godziny jak dla mnie to by było mało. Z odpornością też u mnie dobrze, hartuję się jak mogę bo grunt to zdrowie.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie powinny.

Trzeba zachować selekcję naturalną i jeśli ktoś ma ochotę się truć, to powinno się mu na to pozwolić.

Ja osobiście nie zamierzam :) Wkurzają mnie jedynie osoby, które próbują wmówić mi, że przesadzam, bo jedno piwo, kebab, czy papieros nie zaszkodzą. Albo, że sałatka to nie jedzenie.

Jak chcą się truć, ich sprawa, ja odkąd zaczęłam zdrowiej żyć czuję się o wiele lepiej fizycznie i psychicznie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomnę tylko, że to właśnie prohibicja stworzyła w Ameryce zorganizowaną przestępczość. Przed prohibicją największym gangiem był gang Daltonów, pięciu ludzi, podczas gdy w latach dwudziestych dzięki alkoholowej prohibicji wyrosły grupy liczące dziesiątki osób i zarabiające miliony.

Nie bez powodu Korwin powiedział, że największymi adwokatami delegalizacji narkotyków są gangi narkotykowe. Gdyby hera była legalna, i można ją było kupić w aptece albo od znajomego na bazarze, to by nie kosztowała stówę tylko dychę. W tym momencie nie opłacałoby się jej sprzedać na lewo bo to wymaga sztabu ludzi, którzy muszą zarabiać. Przy takiej niskiej marży większość dzisiejszych narko "biznesów" by upadła.

 

Do tego, w takiej Holandii, gdzie to jest legalne, konsumpcja zioła jest niższa niż w Anglii. Skoro wiesz, że jest w sklepie i w każdej chwili możesz po to przyjść to już nie jest żaden zakazany owoc i Cię nie ciągnie.

 

Delegalizacja to doskonałe narzędzie do stworzenia mafii i zatrudnienia większej liczby "stróżów prawa", którzy potem bynajmniej do stróżowania prawa nie służą.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.01.2022 o 21:42, Angel_Sue napisał:

Ale tak na czystą logikę- czy nie byłoby lepsze zakazanie tego wszystkiego dla dobra społeczeństwa? Głównie chodzi mi o nikotynę, może alkohol powinien być dostępny w ograniczonych ilościach na osobę.

 

Masz utopijny sposób myślenia.  "Dobro społeczeństwa" jest bardziej poprawnością polityczną niż faktycznym działaniem rządów dla naszego dobra. To po pierwsze.

 

Po drugie głupie ludzie co nadużywają to win-win dla rządów i korporacji. Zyski ze sprzedaży, akcyzy i z odkładanych składek emerytalnych... 

 

Po trzecie nawet w Edenie był owoc zakazany, ale i wolność wyboru.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świat idzie w zupełnie innym kierunku niz ograniczania. Wystarczy sobie pojechac lub spytać kogoś kto był  np. w Chicago  i pogadać z naszymi bardzo konserwatynymi tak ziomeczkami, innych w takim Chicago ja nie znam- nikt nie ma z tym problemu, a fakt legalizacji w takim Ilinois marichuanen wiele osób przyjęło z ulgą bo przynajmniej jest to kontrolowane. 
To samo ma być zdaje się w Niemczech. Mam nadzieję, że doczekam czasów że marinchuanen będzie też w Polsce conajmniej zdekryminalizowana.
Inna sprawa to dostępność tego co legalne - pisałem to już wielokrotnie, jest to bardzo przejmujący widok gdy ludzie przed robotą w każdej Żabce są w stanie kupić sobie "małpkę" i często sam widziałem i wszyscy którzy tu są na Forum pewnie też. Jest za dużo sklepów z alko. To nie powinno być aż tak dostępne, że na ulicy o długości 100 metrów sa trzy monopolowe i jeszcze wódka jest na stacjach benzynowych.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Personal Best napisał:

Świat idzie w zupełnie innym kierunku niz ograniczania. Wystarczy sobie pojechac lub spytać kogoś kto był  np. w Chicago  i pogadać z naszymi bardzo konserwatynymi tak ziomeczkami, innych w takim Chicago ja nie znam- nikt nie ma z tym problemu, a fakt legalizacji w takim Ilinois marichuanen wiele osób przyjęło z ulgą bo przynajmniej jest to kontrolowane. 
To samo ma być zdaje się w Niemczech. Mam nadzieję, że doczekam czasów że marinchuanen będzie też w Polsce conajmniej zdekryminalizowana.
Inna sprawa to dostępność tego co legalne - pisałem to już wielokrotnie, jest to bardzo przejmujący widok gdy ludzie przed robotą w każdej Żabce są w stanie kupić sobie "małpkę" i często sam widziałem i wszyscy którzy tu są na Forum pewnie też. Jest za dużo sklepów z alko. To nie powinno być aż tak dostępne, że na ulicy o długości 100 metrów sa trzy monopolowe i jeszcze wódka jest na stacjach benzynowych.

 

To prawda, wystarczyłyby sklepy monopolowe, a nie alkohol na każdym rogu, w tym stacjach benzynowych... Poza tym np. sprzedaż alkoholu np. w pociągu też nie jest zbyt rozsądny, bo nietrudno w takiej sytuacji o choćby upicie się i bójkę. Wiele razy widziałam nachlanych i  czasami nawet nachalnych przez to facetów w WARS-ie.

Niestety wiele złego też robi nasza kultura promując wręcz picie i że wtedy jest się fajnym. Tak jak zresztą w pozostałych krajach słowiańskich.

No choćby taki teledysk zespołu Leningrad wiele mówi. Laska jeszcze pod wyraźnym wpływem wsiada do auta dewastując go i wszystko na drodze żeby dotrzeć na swój ślub.

I przez to jest pokazywana jako taka fajna, odważna itd. Dla nich jazda po pijaku, czy na kacu jeszcze z promilami we krwi jest czymś zabawnym. 

Żeby nie było całkiem wpada w ucho, ale to wiele mówi o ich podejściu o prowadzeniu po alkoholu.

Miałam takich znajomych z sąsiedniego akademika z Białorusi. Kiedy zapytało się, co u nich słychać, to mówili tylko coś w stylu " a daj spokój, wczoraj była taka impreza, że ledwo żyję". To tak w łagodniejszej wersji ;)

Tak samo jak w UK promuje się uzywki na potęgę i jest to uznawane za coś extra, w Niemczech, czy Czechach picie piwa. Kultura robi najwięcej.

Może u nas nie aż w takim stopniu, ale też picie w dużych ilościach bywa powodem do dumy, szczególnie w wieku kilkunastu, 20-kilku lat, ale nie tylko.

Nie twierdzę, że sama nigdy się nie upiłam, bo w końcu mieszkałam w akademiku :P No, ale nie jest to dobre jakby nie patrzył...

Kultura robi najwięcej złego, bo ludzie są podatni na wpływy. Dlatego w niektórych krajach pije się sporo i zażywa różnych używek, a w innych o wiele mniej.

 

Edytowane przez Angel_Sue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.