Skocz do zawartości

Co zrobiłbyś w przypadku konfliktu zbrojnego na terenie Polski [ankieta]?


Co zrobiłbyś w przypadku konfliktu zbrojnego na terenie Polski?  

152 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Wybucha wojna na terenie Polski - wtedy ja:

    • Idę do wojska / biorę udział w partyzantce etc / czynny opór
      17
    • Jestem bierny - zostaję w Polsce - staram się tylko chronić życie swoje, najbliższych i majątek
      61
    • Jestem pacyfistą / moje przekonania nie pozwalają mi na wzięcie udziału w działaniach zbrojnych (np. Świadkowie Jehowy) etc.
      4
    • Spadam z Polski z ruchomym majątkiem
      70


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie,

 

krótka, męska ankieta - co robisz w przypadku wojny na terenie Polski?

 

Gadałem o tym ostatnio z kilkoma osobami, napiszę (oraz zagłosuję) po kilku postach co ja o tym sądzę oraz co powiedziało mi kilku znajomych Polaków i kilku Ukraińców z którymi pracuję.

 

Ankieta jest anonimowa, jeśli ktoś chce można napisać uzasadnienie, jeśli ktoś się krępuje - wystarczy odpowiedź :) 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • niemlodyjoda zmienił(a) tytuł na Co zrobiłbyś w przypadku konfliktu zbrojnego na terenie Polski [ankieta]?

Oczywiście idę do wojska na ochotnika, czynnie i ofiarnie bronić interesów banksterki na tym terenie eksploatacji jedwabnika :D

 

A w życiu nigdy. Wszędzie na świecie bardzo chętnie każda ekipa okupująca rząd, przytuli naszą pracę i podatki. 

A tak serio to zostaję. Z sąsiadem mamy broń a równie dobrze można zginąć we własnym domu jak w okopach. Niech się pierdolą.

  • Like 22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie takie proste, żeby uciec w razie jakiegoś większego konfliktu. Samemu to jeszcze ok, ale jak się ma rodzinę i wielu innych chce też z rodziną no to bardzo ciężko...

Poza tym np, ja byłbym z kolegami zaciągnięty do wojska. Co roku odbywają się kwalifikacje, książeczkę mam, więc kurde...

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stąd do wojska bierze się młodych padawanow  bo oni polecą się się strzelać w imię „honoru wolności” a jaka ona jest to widać. Piękne hasła piękne idee ale ni chuja tego nie łykam widząc jak ten świat wyglada :)Jak ktoś kiedyś powiedział „na wojnie starców giną młodzi i biedni…”. W jakichś afrykańskich plemionach idzie dwóch wodzów i oni się napierdalają… gdyby ludzie nie sięgali po broń a taka mała armia zbuntowanych żołnierzy/policjantów mogła by zamieść rząd kukiełek i sprzedawczyków narodu. Jednego naszego pięknego  z 12 pokoleń „Izraela” czyli ludu Bożego 😛 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż. Za długo i ciężko pracowałem na obecny standard życia, by go stracić dzięki durnym politykom, proweniencji wszelakiej :) Niech może wszelacy beneficjenci socjalu PiSowskiego, żyjący m.in na mój koszt dzielnie wtedy biorą (ze swoimi podrośniętymi już bombelkami) na ramię broń i na wojenkę, ku chwale swoich politycznych dobrodziejów. Mnie nic nie dawali, nic od nich również nie chcę, zobowiązania nie czuję.

 

Lubię swoje nudne życie i chciałbym, by dalej było takie nudne jak obecnie : ) Strzelanie do żywych celów poza tym uważam za niefajne i wolałbym ponownie tego nie próbować i się do tego nie zbliżać. Raz byłem bardzo blisko (jak mnie napadnięto), długo się potem zbiera do kupy ze świadomością, że mogłeś zabić żywego człowieka, (nawet ostatniego skurwysyna) w obronie własnej.

 

Zatem

 

e9267898700539b0ed1fcf55bf195dfe.gif

 

A bardziej poważnie - wojny totalne rzadko wybuchają z dnia na dzień (pomijając wariatów, którzy w teorii zawsze mogą gdzieś dorwać się do atomowego guzika i zafundować niewiernym zachodnim ateuszom nuklearny obłoczek), ale to raczej sytuacja z gatunku nieprzewidywalnych. Śledząc na bieżąco politykę łatwiej śledzić realne zagrożenia, dla kraju również. Dla mnie to zatem political fiction (że ktoś tu wjeżdża na pełnej i robi totalny rozkusz), ale pogdybać można.

 

 

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będę bronił chadów, znaczy 15% topkę mężczyzn by nasze kobiety miały z kim się ruchać w czasie napadu, choć tyle mogę zrobić dla mojego kraju.

 

Wybieram opcję - bronię majątku kobiet (chadów) i dostarczał im wina, afrodyzjaków w plecaku i prezerwatyw oraz ciastek. Myślę, że w ten sposób lepiej się przysłużę niż z karabinkiem i siekierą w ręku broniąc interesów innych ludzi, chociaż nie wiem czy nawet siekiery można używać chyba też jest zabroniona. No nic, najwyżej kuchennym nożem będę bronił nasze złoto i złotka narodowe. W dzieciach jest siła narodu i jego przyszłość.

 

Kliknąłem opcję nr 3 od dzisiaj jestem świadkiem Jehowy. Ja będę tylko dostarczał budulec dla nowego życia - proszę mnie nie dotykać panie enemy, ja tu tylko służę w rozmnażaniu, taka praca. Żadna praca nie hańbi.

 

P.S Bardzo fajna ankieta @niemlodyjoda

Edytowane przez SzatanK
  • Haha 23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro zadałem pytanie uczciwie będzie samemu się zadeklarować.

 

Zacznę od siebie - w Polsce nie mam prawie rodziny poza rodzicami - wszystkie osoby na których mi zależy mieszkają na innych kontynentach. Nieruchomości w Polsce posiadam tylko w kredycie (jest to moja świadoma, nie wymuszona decyzja) więc mój "majątek" to komputer na którym pracuję + różne inwestycje odpowiednio rozbite aby w razie lipy coś tam "na życie zostało".

 

To determinuje moją odpowiedź - ja bym spadał bo de facto nic mnie tu nie trzyma.

 

Dodatkowo - choć jestem bardzo daleki od marudzenia - ostatnie pół roku przelało "czarę goryczy":

- promowanie nieróbstwa

- nazywanie tych, którym się chce pracować "żyjącymi z cwaniactwa"

- zmiany podatkowe

- kontrola z US u znajomego, który prowadzi działalność - Gestapo XXI wieku

- głupota "polskich elit politycznych" w postaci PiS-PO-i całej hałastry w polityce zagranicznej osiągnęła taki poziom, że nie wyobrażam sobie ginięcia za mendy, które z Londynu czy Waszyngtonu (po uciecze z PL) zagrzewałyby naród "do walki w imię Ojczyzny"

 

O "witaminkach" nie będę pisał ja natomiast za stado Karyn (także tych mentalnych) i ich przychówku ginąc na pewno nie zamierzam.

 

Co do rozmów z Ukraińcami:

1. Chłopak 26 lat - od kilku miesięcy nie jeździ na Ukrainę aby go nie powołali - podobna sytuacja jak u @$Szarak$

2. Kooperant z UA - 32 lata - niezależnie od tego co się stanie szykuje się do przenosin do DE

3. Kilkanaście znajomych Ukrainek - jak to Panie -wyjebongo i wzmożone poszukiwanie męża z paszportem z UE.

 

BTW - rozwód to były dobre "ćwiczenia" na sytuację o jakiej mowa w ankiecie - miałem już wtedy spakowane graty aby w razie niekorzystnego wyroku spadać z PL i nie bulić (nie chodzi o alimenty na dzieci - nie mam -  a na ex-żonę).

 

@SzatanK :D

@tmr - ciekawe czy spier*alający rządowi znów nie utworzyliby kolejki na granicy ;) 

@Obliteraror - ja nie wierzę w wojnę obecnie, pisałem o tym przy okazji "konfliktu" z Białorusią, to pytanie o postawę, nie o przyszłość w polityce :) 

 

PS Nie oceniam morlanie nikogo, kto zagłosował, dał odpowiedź - jestem po prostu ciekaw Waszej strategii. 

PS 2 No Panowie, więszość już w rezerwacie nie połowi jak Panie się dowiedzą, że nie ma chętnych do nadstawiania twarzy za nie :D 

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 18
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Obliteraror said:

wolałbym ponownie tego nie próbować i się do tego nie zbliżać. Raz byłem bardzo blisko (jak mnie napadnięto), długo się potem zbiera do kupy ze świadomością, że mogłeś zabić żywego człowieka, (nawet ostatniego skurwysyna) w obronie własnej.

Zrozumiała reakcja wszystkich, normalnych posiadaczy broni. Samo wyobrażenie tego nastawia niemal pacyfistycznie. Wbrew polityce dezinformacyjnej rządów - jak ktoś z osobistości powiedział - "naród uzbrojony to naród ludzi spokojnych". Broń w rękach obywateli jest czymś takim jak broń atomowa państw - nikt nie zaryzykuje ataku nuklearnego w ramach gwarancji wzajemnego zniszczenia. 

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak nawiasem mówiąc, powinien istnieć program ochronny "Chad plus" w razie wojny nie sądzicie?

 

Chadów na wojnę wysyłać? Chyba ich popierdoliło do reszty!

Co na to nasze kobiety powiedzą? One to dopiero wojnę zrobią, to wszystkim się odechce wojować. Zrobi się z 15% kilka % to te biedne kobiety się pozabijają o nich. Myślcie o Polsce i chrońcie ruchaczy bo oni myślą o was robiąc bara-bara, czy się przypadkiem nie dowiecie o nich.

Wszystko dla dobra bliźniego swego.

12 minut temu, Rnext napisał:

Zrozumiała reakcja wszystkich, normalnych posiadaczy broni

Chciałem zamówić ale zobaczyłem te procedury i wisienkę na torcie, że po naboję na policję trzeba jeździć to żyć się odechciało :-)))

Edytowane przez SzatanK
  • Like 1
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym chciał zwrócić uwagę na to, że w momencie podjęcia walki nie walczymy wyłącznie za obecnych rządzących, ZUS-y srusy, podatki itd., ale także o ewentualną przyszłość Narodu. Obrona granic i własnej suwerenności to obrono m.in. do możliwości decydowania o tej właśnie przyszłości. Rząd jest taki jaki jest, bo to są ludzie wybierani spośród nas i przez nas. Tak działa demokracja. Jeśli chcemy mieć lepsze rządy to i samych siebie musimy zmieniać. Jesteśmy 30 lat we względnej suwerenności, a przez setki - wyłączając 20 lat międzywojnia - byliśmy pod jakąś okupacją. Nie dziwcie się, że wielu rzeczy jeszcze nie udało nam się zbudować prawidłowo. Na to trzeba czasu.

 

Nie zbuduje się żadnej właściwie funkcjonującej demokracji na takich postawach, że każdy sobie rzepkę skrobie. Właśnie dlatego m.in. jest tak u nas jak jest. Przez ten cwaniacki i egoistyczny mental.

Edytowane przez I1ariusz
  • Like 4
  • Haha 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, Król Jarosław I said:

Ja jestem karany nikt mi broni do ręki nie da.

No to byś się zdziwił... 

 

Każdy rząd, zabraniający posiadania obywatelom broni, wyposaży każdego (no, może z wyjątkiem chorych psychicznie) w dowolną broń jaką ma do dyspozycji, byle bronił interesów jego i jego zwierzchników. 

 

@I1ariusz mylisz się niestety co do relacji państwo-obywatel. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby wojna wybuchła na terenie naszego kraju - nie walczyłbym bo Polska w ogóle nie dba o swoich obywateli, zwłaszcza niepełnosprawnych.

 

Moja jedna babcia przeżyła II wojnę a druga inna babcia z dalszej rodziny I i II wojnę - przeżyły.

 

Babcia mówiła co robić w trakcie wojny - zachować spokój i nigdzie nie wtrącać się - wojska mają same walczyć ze sobą.

 

Babcia mówiła, że paradoksalnie najlepiej się jej żyło w trakcie wojny bo był wielki niemiecki porządek, praca, niemieckie pieniądze były dużo warte, głodu nie było, pierwszy raz w życiu miała pełną spiżarnię. Przed wojną często brakowało pracy, pieniędzy i żywności.

 

Jak wróciła Polska, miała z powrotem gorzej. To było na wsi.

 

Okupacja na wsiach była inna niż w miastach. Luz, spokój, osiedlający się Niemcy, którzy zapraszali na ognisko, pytali się Polaków jak robić kiszoną kapustę, polską kiełbasę. Niemcy dawali dużo pracy, otwierali zakłady, przywodzili nową technologię co powodowała lżejszą pracę w polu. 

 

Babcia była zdenerwowana jak wrócił "polski ład". Po wojnie dowiedziała się o obozach koncentracyjnych.

 

Powiedziała, że finalnie nie obraziłaby się, gdyby nadal byli Niemcy bo bardzo mocno podnieśli poziom życia na wsi. Potępiła obozy.

 

Babci było żal jak Niemcy musieli uciekać, płakali, uciekali z tobołami, musieli wszystko zostawić.

 

Babcia dawała jeść uciekającym niemieckim sąsiadom na drogę bo pamiętała, że nie skrzywdzili jej podczas okupacji.

 

Jedni Niemcy co otrzymali jedzenie od babci zostali zabici koło jej wsi przez Armię Czerwoną. Babcia mówiła, ze Rosjanie byli okropni, wszystko zniszczyli, byli zawszeni, zniszczyli porządek. Kradli jedzenie i płody rolne bez pytania.

 

Wojna nie zawsze jest taka straszna.

 

Edytowane przez Martius777
  • Like 4
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Rnext napisał:

No to byś się zdziwił... 

 

Każdy rząd, zabraniający posiadania obywatelom broni, wyposaży każdego (no, może z wyjątkiem chorych psychicznie) w dowolną broń jaką ma do dyspozycji, byle bronił interesów jego i jego zwierzchników. 

 

@I1ariusz mylisz się niestety co do relacji państwo-obywatel. 

Moim zdaniem myślisz cynicznie. Do pewnego stopnia pewnie tak jest, jak twierdzisz, ale jak mówię - walcząc budujesz też przyszłość pod zmiany tego.

Edytowane przez I1ariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym uciekł, mooże bym został bronić rodziny i paru przyjaciół.

 

Gdybyśmy mieli rok 1920 lub 1939 to pierwszy bym poszedł bronić kraju. 

Dla mnie ludzie tacy jak Witold Pilecki, Władysław Raginis i wielu innych bohaterów 2WŚ (wcześniej np Tadeusz Kościuszko, wielki bohater i patriota który rągał kościół za zakłamanie) to są święci ludzie. Nie jakiś tam papież czy kalkstein który zginął w Smoleńsku. 

To są ludzie którzy byli dla innych w ciemności pochodnią.

 

A dziś, o co mam walczyć? O podatki? O mandaty? O to, że obywatel to nie obywatel, tylko ubezwłasnowolniony petent? O to, że mundurowi to nie żadne służby ale aparat bezpieki, współczesne UB, SB, KBW, NKWD i gestapo? SSanepid, ABWera czy inne pegazusy? O 70 milionów Sasina? O pieniądze z OFE? O marnotrawstwo pieniędzy na elektrownie atomowe, o zamykanie przemysłu? O to jak bezpieka prześladuje ludzi którzy chcą pracować? O "polskie obozy" i podnóżki, te marionetki polskojęzyczne narodowości garbatonosej? No fucking way. Sam wielokrotnie angażowałem się w sprawy polityczne, informowałem o przekrętach, ważnych głosowaniach i co? Paru znajomych coś tam się zainteresowało, reszta wyjebane. Ok, macie wyjebane, będziecie traktowani z wzajemnością, w razie czego wypierdalam.

  • Like 10
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, I1ariusz napisał:

ale także o ewentualną przyszłość Narodu

Mój drogi, nie ma przyszłości narodu - jesteśmy na wymarciu.

 

Kobiety chcą się ruchać z chadami, którzy nie dają zobowiązania i związku, z tych relacji masz alfa widow i kobiety, którym przypomina się o dziecku gdy ciąża jest zagrożona i jej łeb jest zagrożony. Potem się robią za stare by urodzić i stąd masz w tym kraju 1.3 wskaźnika urodzeń lub 1.3 a potrzebne jest na zastępowalność pokoleń 2.4. Przykładowo Niemcy już nie są w stanie tego trendu z taką polityką odwrócić i za X lat będzie na zachodzie kalifat.

Jakby Ukraińcy teraz wszyscy wyjechali z tego kraju, to nie miałby kto dowieść pizzy, nie wspominając o takich Niemczech, Szwajcarii czy Francji. 

 

Biała rasa jest na wymarciu i wielu tego nie ogarnia, za kilkadziesiąt nie wiem kto tu będzie oprócz szczątkowej liczby Polaków w sensie dziadków takich jak ja czy ty.

Edytowane przez SzatanK
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

2 minuty temu, I1ariusz napisał:

Ja bym chciał zwrócić uwagę na to, że w momencie podjęcia walki nie walczymy wyłącznie za obecnych rządzących, ZUS-y srusy, podatki itd., ale także o ewentualną przyszłość Narodu. Obrona granic i własnej suwerenności to obrono m.in. do możliwości decydowania o tej właśnie przyszłości. Rząd jest taki jaki jest, bo to są ludzie wybierani spośród nas i przez nas. Tak działa demokracja. Jeśli chcemy mieć lepsze rządy to i samych siebie musimy zmieniać. Jesteśmy 30 lat we względnej suwerenności, a przez setki - wyłączając 20 lat międzywojnia - byliśmy pod jakąś okupacją. Nie dziwcie się, że wielu rzeczy jeszcze nie udało nam się zbudować prawidłowo. Na to trzeba czasu.

I może na zgliszczach może da się coś zbudować. Czasem/często rozsądniej jest zburzyć budynek niż łatać ruderę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, SzatanK napisał:

Mój drogi, nie ma przyszłości narodu - jesteśmy na wymarciu.

 

Kobiety chcą się ruchać z chadami, którzy nie dają zobowiązania i związku, z tych relacji masz alfa widow i kobiety, którym przypomina się o dziecku gdy ciąża jest zagrożona i jej łeb jest zagrożony. Potem się robią za stare by urodzić i stąd masz w tym kraju 1.3 wskaźnika urodzeń lub 1.3 a potrzebne jest na zastępowalność pokoleń 2.4. Przykładowo Niemcy już nie są w stanie tego trendu z taką polityką odwrócić i za X lat będzie na zachodzie kalifat.

Jakby Ukraińcy teraz wszyscy wyjechali z tego kraju, to nie miałby kto dowieść pizzy, nie wspominając o takich Niemczech, Szwajcarii czy Francji. 

 

Biała rasa jest na wymarciu i wielu tego nie ogarnia, za kilkadziesiąt nie wiem kto tu będzie oprócz szczątkowej liczby Polaków w sensie dziadków takich jak ja czy ty.

No takie niby są przewidywania, ale zmniejszenie dzietności nie jest równe wymarciu. Zmniejszy się liczba obywateli i może nastąpić jakiś przeskok poważny polityczny, ale może też nie będzie tak źle. Mamy do dyspozycji pewne zasoby i mniejsza liczba osób będzie mogła korzystać (do pewnego stopnia) z tej samej miary zasobów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, I1ariusz said:

Moim zdaniem myślisz cynicznie.

Niestety nie. Negatywne słowo "cynicznie" jest wprasowywane w głowy na niekorzyść jedwabnika, żeby przypadkiem nie zaczął prowadzić osobistej "realpolitik", tylko niekorzystną a nawet niebezpieczną dla siebie i bliskich "politykę fantazji na temat państwa". Cyniczna to jest polityka i dzisiejsza państwowość. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, Martius777 said:

Gdyby wojna wybuchła na terenie naszego kraju - nie walczyłbym bo Polska w ogóle nie dba o swoich obywateli, zwłaszcza niepełnosprawnych.

 

Moja jedna babcia przeżyła II wojnę a druga inna babcia z dalszej rodziny I i II wojnę - przeżyły.

 

Babcia mówiła co robić w trakcie wojny - zachować spokój i nigdzie nie wtrącać się - wojska mają same walczyć ze sobą.

 

Babcia mówiła, że paradoksalnie najlepiej się jej żyło w trakcie wojny bo był wielki niemiecki porządek, praca, niemieckie pieniądze były dużo warte, głodu nie było, pierwszy raz w życiu miała pełną spiżarnię. Przed wojną często brakowało pracy, pieniędzy i żywności.

 

Jak wróciła Polska, miała z powrotem gorzej. To było na wsi.

 

Okupacja na wsiach była inna niż w miastach. Luz, spokój, osiedlający się Niemcy, którzy zapraszali na ognisko, pytali się Polaków jak robić kiszoną kapustę, polską kiełbasę. Niemcy dawali dużo pracy, otwierali zakłady, przywodzili nową technologię co powodowała lżejszą pracę w polu. 

 

Babcia była zdenerwowana jak wrócił "polski ład". Po wojnie dowiedziała się o obozach koncentracyjnych.

 

Powiedziała, że finalnie nie obraziłaby się, gdyby nadal byli Niemcy bo bardzo mocno podnieśli poziom życia na wsi. Potępiła obozy.

 

Babci było żal jak Niemcy musieli ociekać, płakali, uciekali z tobołami, musieli wszystko zostawić.

 

Babcia dawała jeść uciekającym niemieckim sąsiadom na drogę bo pamiętała, że nie skrzywdzili jej podczas okupacji.

 

Jedni Niemcy co otrzymali jedzenie od babci zostali zabici koło jej wsi przez Armię Czerwoną. Babcia mówiła, ze Rosjanie byli okropni, wszystko zniszczyli, byli zawszeni, zniszczyli porządek. Kradli jedzenie i płody rolne bez pytania.

 

Wojna nie zawsze jest taka straszna.

 

Nie wszędzie było tak różowo. Dużo zależało czy była to GG, czy ziemie wcielone. Dziadkowie z ziem wcielonych (Warthenland) mieli podobne wspomnienia, aczkolwiek to też zależało i np. z sąsiedniej wsi wywozili na prace przymusowe do Rzeszy, a z ich nie. 

 

Jak zawsze - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. 

 

Natomiast fakt, Niemcy dużo infrastrukturalnie podciągneli. 

 

Podsumowując ankietę. Jaki kraj, tacy patrioci. 😁

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.