Skocz do zawartości

Co zrobiłbyś w przypadku konfliktu zbrojnego na terenie Polski [ankieta]?


Co zrobiłbyś w przypadku konfliktu zbrojnego na terenie Polski?  

152 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Wybucha wojna na terenie Polski - wtedy ja:

    • Idę do wojska / biorę udział w partyzantce etc / czynny opór
      17
    • Jestem bierny - zostaję w Polsce - staram się tylko chronić życie swoje, najbliższych i majątek
      61
    • Jestem pacyfistą / moje przekonania nie pozwalają mi na wzięcie udziału w działaniach zbrojnych (np. Świadkowie Jehowy) etc.
      4
    • Spadam z Polski z ruchomym majątkiem
      70


Rekomendowane odpowiedzi

5 minutes ago, Rnext said:

Masz na myśli poziom świadomości patriotów? ;)

Bo im mniej świadomi, że są tylko zasobem, tym chętniej się biją.

Bardziej o to, że gdybyś żył w miejscu przyjaznym do życia, zapewniającym ci wysoki standard, infrastrukturę, świadczenia typu opieka medyczna najwyższych lotów, gdzie urzędas by dwa razy w miesiącu pytał czego ci potrzeba, a nie "dej", itp. to wtedy motywacja do ewentualnej walki za to byłaby większa. 

 

A tak, to inny chlew obsrany guanem nie jest ciężko znaleźć. 

 

Walczyć o swój majątek nie będziesz, bo nie masz jak. Kałachem z bombą lotniczą, czy rakietą, która trafi w twój ukochany domek nie wygrasz. Podobnie jak przyjedzie w nocy na rabunek pluton obcego wojska. 

 

Dlatego możesz albo siedzieć na miejscu licząc, że jakoś to będzie - i w miejscach oddalonych od ew. działań wojennych, frontów, miejsc o znaczeniu strategicznym, może to zadziałać,, ale możesz też machnąć ręką na nieruchomości i wyekspwdiować się w przyjaźniejszy klimat, gdzie być może zaczniesz od zera, ale bez ciągłego stresu że ci bomba na łeb spadnie. 

 

Wszystko zależy. Jak Ukraina pokazuje, 300-400 km od "frontu" życie toczy się normalnie. 

 

W przypadku globalnej rozpierduchy i tak wszyscy będą mieli przejebane. 

 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisałem to już w temacie u Reda żadna walka z wrogiem nie wchodzi w grę.

 

Dlaczego?

 

Po pierwsze ekonomia krwi i nie oddawanie życia za polityków, obcych interesów czy ustawek możnych tego świata, z których nie mamy żadnych zysków tylko straty.

Kolejna sprawa walka, poświęcenie własnego życia jest na rękę wszystkim tylko nie nam bo zostaniemy poświęceni w grze jako mięso armatnie nic nieznaczące dla władzy.

W czasie wojen jako pierwsi z tonącego okrętu zawsze uciekali rządzący, bogaci i firmy, które przenosiły się do bezpiecznych miejsc.

Czy było to tchórzostwo? NIE! Tylko chłodna kalkulacja zysków i strat.

W tym kraju oprócz kilku znajomych i małej rodziny nie mam nikogo, do tego współczesna Polska nie przypomina dawnej Polski bo to jak porównać krzesło z krzesłem elektrycznym.

W Polsce nic nie działa poprawnie, korupcja, machloje, okradanie społeczeństwa w podatkach i daninach, gloryfikowanie jednej płci (kobiety), karanie drugiej płci (mężczyźni), 

warunki życia, funkcjonowania, nauki, rozwoju na bardzo niskim poziomie w porównaniu do krajów bardziej rozwiniętych, służba zdrowia nie leczy i leży i kwiczy, instytucje nie chronią obywateli.

Polska to obecnie tylko państwo z nazwy na papierze zarejestrowana jako firma pod nazwą republic of na Wall Street.

 

W przypadku gdy hipotetycznie Rosja atakuje Polskę, wprowadza rząd marionetkowy, zachowuje obecny stan rzeczy przy trochę lepszym funkcjonowaniu to prawdopodobnie do czasu

jak nie będę miał tego dość zostaje na miejscu i siedzę cicho natomiast w przypadku wojny totalnej z bombardowaniami, niszczeniem czynnika ludzkiego i infrastruktury no cóż kierunki 

takie jak Ameryka południowa, Azja południowo-wschodnia, Afryka północna wchodzą w grę i się ewakuuje.

 

Jedyna sytuacja gdzie faktycznie podjął bym walkę bo nie miałbym wyboru to tylko wtedy gdy z zaskoczenia w miejscu zamieszkania nie mam możliwości bez niej na ucieczkę.

Czyli wchodzą oddziały frontowe z bronią, mordują, plądrują, wtedy jestem zmuszony zadbać o siebie i najbliższą rodzinę.

 

Będąc młodym mężczyzną byłem tak jak młodzi ludzie dzisiaj nabuzowany testosteronem i omamiony bzdurami propagandy gdzie w bezrefleksyjny sposób chciałem oddawać życie za ojczyznę,

za innych ludzi. Po czasie gdy dorosłem, dojrzałem, wiem, że była by to głupota z korzyścią dla naszego wroga.

 

Mądrość przychodzi z wiekiem i uczeniem się na błędach poprzednich pokoleń.

Dlatego młodzi przestrzegam was przed głupimi pomysłami i walki za coś co nie przyniesie wam profitów, korzyści tylko same straty i cierpienie.

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 11
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bym poszedł na współpracę. 

By walczyć, to trzeba mieć za co, czym i w jakim celu. 

 

@Martius777 stosunek rządu do niepełnosprawnych to pokłosie stosunku społeczeństwa. 

 

"Nie moja wina że ktoś jest niepełnosprawny, czemu mam płacić na niego? Czemu mam dostosowywać się by mu ułatwiać "

 

Jestem ciekaw ilu przedsiębiorców by zatrudniło osobę na wózku,  osobę z HFA, niewidomą gdyby nie było PFRON. Gdyby nie było odgórnych ustaleń chroniących dane osoby. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby było naprawdę źle, czyli trupy na ulicach, ryzyko powstania nowych obozów, inne gówno to samobójstwo w domu. Jedyna sensowna ucieczka. Po chuj się męczyć na takim świecie, tak szczerze mówiąc? Mam zabijać w imię interesów pojebów, socjopatów? Nie bardzo. Bronić też nie ma czego. Tego zamordyzmu i parszywych mord? Śmieszne. Niech politycy walczą bezpośrednio. Wystawić wszystkich zjebów na arenę i monetyzować.

  • Like 7
  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

co robisz w przypadku wojny na terenie Polski?

 

Jadę w teren działań i rozpierdalam wszystkich. 

Potem jadę do stolicy, wyszukuję tych którzy wciągnęli nas w konflikt i... ;)

 

Nie wiem co bym zrobił. Są wartości nadrzędne i trzeba je szanować.

Z drugiej strony, kiedy popatrzeć na przykłady historii państw, które potrafiły skulić uszy i przeczekać, one straciły najmniej żywej tkanki narodu i dóbr materialnych. Tyle, że to decyzje polityczne a nie dylematy zjadacza marchewki. 

Ciężki temat i mało realny, na szczęście. 

 

Ps. W wojnach konwencjonalnych, obronnych, nie walczy się w obronie polityków, tylko swoich bliskich. 

Edytowane przez Yolo
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ManBehindTheSun napisał:

Ciekawy temat. Nawet sie ostatnio z panną o to posprzeczałem. Wg niej patriotyzm to glupota i nie ma co patrzeć na kraj tylko brać nogi za pas. Z tego co widzę zdanie nie odosobnione😁

One muszą uciekać lub z silniejszym wrogiem wchodzić w spółkę bo to kwestia przetrwania.

Jeśli my jako faceci byśmy przegrali w teorii wojnę, to po prostu Polki będą zapładniane siłą przez wygłodniałych Rosjan, których rolka papierów wymagań nie obowiązuje bo na wojnie to by robili z nimi co chcieli i jak chcieli i kiedy chcieli i nikt by słowa nie mógł powiedzieć. Co brzydsze by zostały wykorzystane i kulka w łeb albo zostawiło by się je na później dla zabawy. To są realia wojny - gwałty, mordy, wykorzystanie i wszystko co najgorsze, łącznie z jedzeniem czegokolwiek by przeżyć.

 

Chodzi o to tak prawdę mówiąc, że 90% by z nas walczyło o ten kraj, o ludzi, o zwyczaje, kobiety, siebie itd ale po prostu już nic z tego nam nie zostało, z kobietami włącznie. Nawet kobiety nie są nasze i to jest smutne. Kobiety zawsze były dobrem wspólnym w pewnym sensie ale dziś już nie bardzo nim są. Chciałbym tylko zaznaczyć, że Panie były chronione przez wspólnotę, bo to od nich zależała ciągłość i przyszłość klanu itp. Dziś kobiet się nie chroni i zostały same sobie, ze słabym wzorem na mężczyznę więc jest to co jest a będzie tylko gorzej. 

 

Jestem ciekaw tylko czy te niezależne feministki, które by również walczyły tak mocno o ojczyzny niezależność jak o swoją własną, czy by spierdoliły pontonem do Ameryki. Idę też o zakład, że by na kolanach błagały tych pogardzanych patriarchalnych skurwysynów by ją obronili przed napastnikami no ale mniejsza o to. Póki jest dobrze to zwykły facet jest chujem ale jak trzeba pomocy to już na chwilę nie jest.

 

Z hipotetycznej wojny byłby jeden plus, zwyczajny mężczyzna przynajmniej na jakiś czas byłby traktowany lepiej o ile wcześniej by kulki nie dostał, ponieważ wojna przywraca rozsądek w tym również paniom i tworzy pewien reset, gdzie drugi drugiego potrzebuje, gdzie współpraca jest istotna przy odbudowie no i jest boom na dzieci. 

 

Tak jeszcze a propos.

Ciekawe jakbyśmy pod rządami Rosjan wyglądali w sensie podatki, jakie myto itd. Śmieszne jakby się okazało, że płacilibyśmy mniej niż będąc w Unii :D 

Edytowane przez SzatanK
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minutes ago, mac said:

Jakby było naprawdę źle, czyli trupy na ulicach, ryzyko powstania nowych obozów, inne gówno to samobójstwo w domu. Jedyna sensowna ucieczka. Po chuj się męczyć na takim świecie, tak szczerze mówiąc? Mam zabijać w imię interesów pojebów, socjopatów? Nie bardzo. Bronić też nie ma czego. Tego zamordyzmu i parszywych mord? Śmieszne. Niech politycy walczą bezpośrednio. Wystawić wszystkich zjebów na arenę i monetyzować.

Heloł! Kradniesz byle jachcik i już po 2-3 tygodniach rozkoszujesz się białym piaskiem Karaibów. 😁

 

Był kiedyś taki film, wojna nuklearna, cała półkula północna i pół południowej w proszku. Przetrwała Australia, ale zbliżał się do niej opad radioaktywny. Mieli coś 3 miesiące. Życie na całego rozkwitło. Jedna wielka balanga. 😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, SzatanK said:

Ciekawe jakbyśmy pod rządami Rosjan wyglądali w sensie podatki, jakie myto itd. Śmieszne jakby się okazało, że płacilibyśmy mniej niż będąc w Unii

Za komuny był taki cierpki żart na temat wyjścia z tej ponurej sytuacji. Należy wypowiedzieć wojnę USA i następnego dnia się poddać.

 

Obecnie chyba najlepiej byłoby wypowiedzieć wojnę jakiemuś Monaco, Luksemburgowi czy Lichtensteinowi i też następnego dnia się poddać. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, maroon napisał:

Był kiedyś taki film, wojna nuklearna, cała półkula północna i pół południowej w proszku. Przetrwała Australia, ale zbliżał się do niej opad radioaktywny.

On the Beach, najpierw była książka Nevila Shute'a.

Ostatni brzeg w PL. Wstrząsający film. Zarówno wersja z Gregory Peckiem, jak i remake z 2000 r., zrobiony dla Hallmarku.

  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę to co zawszę przy takich okazjach.

Nie kiwnę nawet małym palcem w bucie w sprawie tego głupiego kraju, krew mogę przelewać co najwyżej w swoim osobistym interesie, za ten głupi kraj krew niech przelewają ci co najbardziej na nim korzystali - celebryci, artyści, politycy, samorządowcy, mundurowi funkcjonariusze, urzędasy, janusze biznesu, prezesi, biznesŁómen, maDki polki, jeBane julki itp

Życzę im (kułła!) powodzenia!

Edytowane przez Ace of Spades
  • Like 6
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z całym szacunkiem Bracia, ale opinie które tutaj wyrażacie są jak najbardziej spójne z tym: mamy takich rządzących na jakich zasługujemy. Krytykujecie postawy w rządzących dokładnie takie same jakie reprezentujecie. Co było pierwsze - jajko czy kura? Czy to rządy tych ludzi nas takimi uczyniły, czy też będąc takimi właśnie takich rządzących wydaliśmy? Jak to się ma zmienić przy takiej postawie to ja nie wiem.

Edytowane przez I1ariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Rnext napisał:
46 minut temu, SzatanK napisał:

Ciekawe jakbyśmy pod rządami Rosjan wyglądali w sensie podatki, jakie myto itd. Śmieszne jakby się okazało, że płacilibyśmy mniej niż będąc w Unii

Za komuny był taki cierpki żart na temat wyjścia z tej ponurej sytuacji. Należy wypowiedzieć wojnę USA i następnego dnia się poddać.

 

Obecnie chyba najlepiej byłoby wypowiedzieć wojnę jakiemuś Monaco, Luksemburgowi czy Lichtensteinowi i też następnego dnia się poddać. 

Hehe znam to.

 

Ciekawym mykiem by było, gdybyśmy przykładowo wiedzieli, że lada moment zaatakują nas Rosjanie a my już dziś byśmy wypowiedzieli wojnę właśnie np USA i od razu zrobili poddanie :D 

Bronili by nas? jako teren im podległy, czy eksploatowali na spółę? :D 

 

No i druga sprawa abstrahując od tego powyżej, co by było gdyby faktycznie nas zaatakowano lub jeden z krajów UE, czy inni by się wstawili? i wysłali po oddziale do obrony, żeby nie było? :) 

Edytowane przez SzatanK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, I1ariusz napisał:

jesteśmy 30 lat we względnej suwerenności, a przez setki - wyłączając 20 lat międzywojnia - byliśmy pod jakąś okupacją. Nie dziwcie się, że wielu rzeczy jeszcze nie udało nam się zbudować prawidłowo. Na to trzeba czasu.

Parlamentaryzm angielski ma tradycję od Wielkiej Karty Swobód, poprzez Sławetną Rewolucję, aż do dziś. Z początku oczywiście był to parlamentaryzm szlachty, potem i innych grup społecznych, w ramach demokratyzacji.

Ostatnia udana inwazja w 1066 roku.

Ostatni udany przewrót polityczny - republika Cromwella, krótkotrwały ekperyment.

... a jakoś Boris Johnson tuzem geniuszu nie jest,

... a jakoś dopiero po referendyum Anglicy zaczęli sie zastawiać, czym to jest ta UE.

 

Tradycja i czas mało mają wspólnego. Idiotów jest obecnie wszędzie dużo, niezależnie od trwałości instytucji.

Jedyna droga obecnie to krok wstecz do rozwiązań około rewolucji francuskiej, czyli demokracja - i owszem, ale z cenzusem (majątkowym, społecznym itd.) 

 

 

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Casus Secundus napisał:

Jedyna droga obecnie to krok wstecz do rozwiązań około rewolucji francuskiej, czyli demokracja - i owszem, ale z cenzusem (majątkowym, społecznym itd.) 

Podatkowym. Co by o budżecie nie decydowali tacy co podatków nie płacą. 

Bez względu czy mówimy tu o panu zdzisławie na rencie z racji alkoholizmu, osobach z podwójnym obywatelstwem, czy takich co działają w szarej sferze lub podatki płacą za granicą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ mam już od jakiegoś czasu 3 z przodu to patrzę na świat mniej romantycznie niż kiedyś.

 

Po pierwsze - śmiem wątpić w konwencjonalną wojnę pomiędzy Polską a Rosją, nie mówię o jakichś nowoczesnych odmianach wojowania typu ataki hakerskie i tego typu uprzejmości.

 

Po drugie - nawet gdyby wkroczyli do nas Rosjanie to się ich nie boję, wolę mieć "wroga" Rosjanina niż "przyjaciela" Ukraińca. Bać to się boję Ukraińców za całokształt, mam ich w moim miasteczku całe mnóstwo więc wyrobiłem sobie o nich opinię.

 

Po trzecie - znam język Rosyjski także bym się z nimi dogadał, po co mieliby mnie jako cywila nękać jakbym nie przejawiał wrogich działań.

 

Po czwarte - rodzice i część rodziny mieszka w Polsce, majątek w sumie też mam w Polsce więc nie widzi mi się to wszystko porzucić i uciekać. Choć w skrajnej wersji krwawej wojny, próbowałbym uciec z kraju do swojej rodziny na daleki zachód Europy lub nawet do jeszcze dalszej rodziny za wielką wodę.

 

Podsumowując - za wszelką cenę starałbym się zachować przy życiu, pomóc najbliższej rodzinie i jeśli to możliwe zabezpieczyć swój majątek. Najcenniejsze jest życie. Nie zamierzam oddać ani jednego strzału za "przyjaciół" Ukraińców, za polityków, za korporacje i możnych tego świata.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.