Skocz do zawartości

Dlaczego dla faceta wiek między 30-40 jest najlepszy?


Rekomendowane odpowiedzi

Zakładam temat, bo często się słyszy, że po 30 trudno jest coś w życiu zmienić. Ogólna narracja społeczeństwa oczywiście jest taka, że trzeba założyć rodzinę przed 30, spłodzić syna i postawić dom. Od razu powiem, że bliżej mi do trzydziestki niż do czterdziestki, więc nie będę na pisał na podstawie swoich doświadczeń, więc to trochę spojrzenia teoretyka. Zachęcam też starszych Braci do podzielenia się swoimi przemyśleniemi i doświadczeniami. 

 

Okres 20-30 to najczęściej czas edukacji, poznawania siebie, próbowania w życiu wszystkiego po trochu. To często czas imprez, poznawania dziewczyn, robienia głupot, szczególnie do ćwierćwiecza.

Jeżeli ten czas wykorzystało się dobrze, a więc jako tako nie zaniedbaliśmy siebie, wyrobiliśmy sobie dobre nawyki, nie weszliśmy w toksyczne relacje, zdobyliśmy dobry zawód/wykształcenie, to tak naprawdę zdobyliśmy pewną bazę to lepszego życia.  

 

Żeby nie było kolorowo- myślę, że czas po trzydziestce też nie jest usłany różami- często to czas poważnych wyzwań zawodowych, zakładania swojego biznesu, trudniej o dobrą formę fizyczną, regenerację czy nawet budowanie bazy znajomych z oczywistych względów. Jednak mam wrażenie, że jest więcej przewag w tym okresie niż w latach 20-30. Jakich? 


- większa odporność na podążanie za modą i opinią innych, z racji mniejszej ilości przypadkowych osób w życiu, większa odwaga do podejmowania działań w zgodzie z samym sobą i nieprzejmowania się opinią innych ludzi

- większa świadomość co do zdrowego stylu życia, przykładanie uwagi do odżywiania, sportu, regeneracji, wciąż jednak dobra forma fizyczna

- co do zasady lepsza sytuacja finansowa, lepsza sytuacja zawodowa

- lepsze znajomość siebie, swojego potencjału, lepsze zarządzanie czasem, większa efektywność w życiu zawodowym (do 30 mam wrażenie, że człowiek trochę błądzi i mniej wierzy w siebie, trochę bada grunt, nie wykorzystuje swojego potencjału w stu procentach)

- wciąż się jest na tyle młodym, że można podejmować studia, robić różne kursy i ze znacznie większą świadomością tego, po co się to robi

 

Nie mogę powiedzieć, że okres 20-30 był dla mnie zły, bo obiektywnie tak nie było, ale mam wrażenie, że kilka rzeczy mógłbym zrobić zupełnie inaczej. Przede wszystkim:

 

- złe zarządzanie czasem. Nie chodzi o to, żeby ciągle być w gotowości do działania 24 h, ale złe zarządzanie czasem/odpoczynkiem powoduje, że w dłuższej perspektywie czasu nie realizujemy swojego potencjału na tyle, ile możemy

- zbyt duże przywiązywanie się do opini innych ludzi, co utrudnia podejmowanie działania i drenuje z energii

- zbyt lekkie podejście do tematów zdrowotnych- badań, odżywiania, co jest dość naturalne, bo młodość nie myśli o przykrych rzeczach 

- za mało wychodzenia poza słynną strefę komfortu, za dużo myślenia, za mało robienia, w różnym kontekście, czy to zawodowym czy relacji damsko męskich, bez tego nie da się rozwijać w prawdziwy sposób

 

  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś dzień wolny, spotkałem na mieście kilku 30+ latków i byłem zszokowany widząc spacerujących misiów z bombelami i żonkami. Ci ludzie nie wyglądają za dobrze. Niektórzy mam wrażenie jak 50 latkowie. Opaśli, czerwoni po twarzy, czy warto było płodzić dzieci?

 

30 stka + to najlepszy okres dla singla. Jeżeli ktoś nie ma klaczy u boku (dziś w większości przypadków normików jest to locha, przy której pozostaje napalać się na insta blondyny - tak robią moi dawni znajomi, którzy ugrzęźli przy lochach), jeżeli dbał o siebie i nadal dba, to jest to okres najlepszy zdecydowanie. Facet powinien myśleć o LTR po 40stce, nie wcześniej. Przy aktualnych możliwościach rozwoju osobistego nic mnie nie przekona do zakładania rodziny wcześniej.

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, antyrefleks napisał:

Dziś dzień wolny, spotkałem na mieście kilku 30+ latków i byłem zszokowany widząc spacerujących misiów z bombelami i żonkami. Ci ludzie nie wyglądają za dobrze. Niektórzy mam wrażenie jak 50 latkowie. Opaśli, czerwoni po twarzy, czy warto było płodzić dzieci?

 

To jest często mechanizm obronny. Kolesie uciekają w alko, obżeranie się i tumiwisizm. Też to samo dzisiaj zauważyłem i mam podobne wnioski.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja powoli dobijam do 40 dych i moje obserwacje są takie,że potrzebuje więcej czasu na regenerację,sen i muszę rozsądnie dysponować energią,bo nie mam jej tyle co kiedyś. Czasami myślę,że ciało już nie jest takie jak kiedyś,ale da się je treningami trzymać w ryzach. Ważniejsze jest to,że człowiek ma inną głowę i tego chyba nie da się przeskoczyć. Nie możesz mieć ciała i energii 20 latka i mądrości dojrzałego typa. Mając wybór biorę to drugie, nad pierwszym da się pracować, złe decyzje, przekonania czy mindset to jest ciężka sprawa.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym miesiącu miałem okrągłe 40te urodziny i śmiało mogę powiedzieć, że ostatnie 10 lat to była najlepsza dekada w moim dotychczasowym życiu. Czy była najlepsza w perspektywie całego życia, tego nie wiem.

 

Zabrzmi to może nieco kobieco, ale dorosłem😁 Dorosłem w tym sensie, że postanowiłem nie wchodzić już w żadne związki, no chyba, że trafię na Himalajkę do kwadratu, czyli kogos kto nie istnieje😄 To zdaję się była kluczowa decyzja ostatniej dekady dla mnie, dzięki niej jakby spadł mi kamień z serca, ciśnienie jakby dużo niższe, a przez to pełen luz i wyjebka.

 

Pod względem zawodowym inna praca niż 10 lat temu. Dochody dużo wyższe niż wtedy, praca dość stabilna, w sektorze odpornym zdaje się na zawirowania finansowe, jestem zadowolony z warunków zatrudnienia. Mam pewną na tę chwilę pozycję w zespole. To wszystko przełożyło się na dużo większe oszczędności, a także na wartość aktywów przeze mnie posiadanych. Edukacja finansowa w tym czasie zrobiła swoje. Ogarnąłem sobie kolejną nieruchomość i ją spłaciłem. Nie mam długów.

 

Poza spokojem psychicznym bardzo dobrze czuję się pod względem fizycznym. Porzuciłem większość nałogów, mocne alkohole, kawa, zupełnie inaczej się odżywiam, co ma wpływ na moje zdrowie. Sam sobie gotuję, rzadko jadam na mieście. Ruszam się regularnie, chodzę na basem, odkryłem saunę, codziennie ćwiczę sobie w domu.

 

Bardzo dużo mi dało forum. Najpierw jako czytelnik, potem postanowiłem dołączyć aktywnie jako użytkownik. Ułożyłem sobie wiele spraw w głowie. Dzięki forum zainteresowałem się medytacjami, pracą nad oddechem, sławetnymi zimnymi prysznicami. Te ostatnie poprawiły moją odporność, a medytacje zupełnie mnie wyciszyły i dały wiele komfortu psychicznego. Utwierdziłem się w przekonaniu, iż nic niedajace znajomości należy kończyć, nawet gdy to rodzina, i stawiać na sprawdzone jednostki.

 

Coś jest w tym, że im facet starszy , bardziej zadbany, ukształtowany pod kopułą, to staje się bardziej widoczny dla pań. Wyglądam lepiej niż wielu moich, przede wszystkim zaobrączkowanych, rowniesników i mimo, że widzę jakieś tam zainteresowanie, to zupełnie mnie to nie interesuje.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 11
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Dlaczego dla faceta wiek między 30-40 jest najlepszy?

Bo potem już się robi z górki.

Ok 45-50 powoli w fizyczności rusza lokomotywa w dół...

Jedynie rozum i ogarnięcie życia jest stabilne lub idzie w górę, ale to też nie u wszystkich mężczyzn.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ciekawyswiata, dzięki za temat - fajnie będzie poczytać doświadczenia Braci z tego przedziału wiekowego. Sam jestem jeszcze przed 30, dlatego nowa wiedza i inne spojrzenie na świat będą cenne. 
 

W moim środowisku pracy jestem najmłodszy. Obracam się wśród facetów 35 - 50 lat. Jest nas około 30. Generalnie są to osoby po ślubach, po rozwodach, większość posiada dzieciaki. Z racji przyjętego dress codu wszyscy są ubrani schludnie, czysto i tu nie mogę się do żadnego niechlujstwa przyczepić. Jednak - jak wspomniałem wcześniej - jest to wymagane, więc ciężko mi to uznać za atut.

Następna sprawa to to, że regularną aktywność fizyczną uprawia kilku. Reszta, jeżeli nie ma genu chudzielca, posiada pokaźne brzuchy, powstałe przez fatalne nawyki żywieniowe, które obserwuję na codzień takie jak jedzenie ciast, batonów, tony dmuchanego chleba i przetworzonego żarcia.

Kolejną kwestią jest to, że po znacznej części widać bardzo dużo zmęczenie, szczególnie sytuacją związkową, rodzicielską, materialną (związaną bezpośrednio z poprzednimi). Mało śmiechu, dużo spięcia i niepotrzebnej nerwówki. Cieszę się, ze trafił mi się pokój z fajnymi, pozytywnymi osobami.

Większość facetów po robocie spędza czas na zasadzie Netflix, szwędanie się z partnerką po galeriach, spijanie browarów w domu. Nawet nikomu nie opowiadam, że uczę się czegoś nowego, robię coś fajnego, bo wiem, że spotka się to z parsknięciem pod nosem. Dobrze chociaż, że szef to dobry chłop i dostrzega zaangażowanie.

 

Z tego wszystkiego wyłania mi się niestety raczej przykry obraz faceta po 30. Nadmienić jednak trzeba, że single posiadają w sobie wyraźnie większe pokłady luzu i pozytywnego nastawienia. Nie to, ze jestem przeciwnikiem LTR, bo sam jestem raczej typem "związkowca", no ale jednak coś w tym jest.

W tym wszystkim niewątpliwym plusem jest to, że ogarniętych i zadbanych gości po 30 jest bardzo mało, co - jeśli komuś na tym mocno zależy - jest ogromnym atutem w wyścigu za wiadomo czym.

 

Cieszę się, że to forum istnieje i wiem, że dla konkretnego faceta konkretne życie startuje po 30.

 

 

 

 

Edytowane przez Lethys
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja spotkałem się z tym stwierdzeniem, że 30-40 lat to najlepszy wiek dla faceta, ale w kontekście jego możliwie jak najwyższej atrakcyjności dla płci przeciwnej. Brzmi to sensownie, ponieważ dla kobiet najważniejszym czynnikiem warunkującym atrakcyjność samca są jego zasoby oraz gotowość do dzielenia się nimi (czyli bycia bankomatem dla samiczki i ewentualnie bombelka). Atrakcyjność fizyczna odgrywa tu mniej istotną rolę.

 

Logiczne, że facet w wieku 30-40 lat ma większe doświadczenie zawodowe, umiejętności, a co za tym idzie - zarobki i możliwości finansowe niż dwudziestolatek.

 

Jeśli chodzi o inne kwestie życiowe po 30 (zdrowie, wygląd itp. itd.) - tu się nie wypowiem, ponieważ sam mam 23 lata. Jednak mimo iż już teraz nie narzekam na swoje życie i czuję się szczęśliwy to mam świadomość, że najlepsze lata są jeszcze przede mną 🙂

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 lat na karku :)

 

Po 30stce jest naprawdę fajnie tylko żeby było fajnie musisz do tego spełnić kilka warunków:

1. Nie przebimbać czasu na studia / zdobycie interesującego Cię zawodu

2. Nie założyć sobie na szyję kajdan w postaci małżeństwa

3. Nie umoczyć się w dzieci

4. Nie zadłużać się bo Ty już teraz musisz mieć furę za 200 000 zł i mieszkanie w centrum miasta od dewelopera

5. Używki i balety zażywasz w stopniu rozsądnym, dbasz o ciało

 

Jeżeli rozegrasz to wszystko z głową to po 30stce masz następującą pozycję startową:

1. Wiesz już co chcesz w życiu robić i robisz na tym kasę / chodzisz do pracy bez słynnego "ja pierdolę poniedziałek"

2. Masz dostęp do dużej ilości kobiet czyli swoich rówieśnic (30+ - bardzo łatwo o seks) oraz kandydatek na LTRa (młodsze)

3. Miałeś czas na rozwój, podróże, naukę bo Twoim zadaniem nie było zmienianie pieluch gówniakowi - mogłeś też być dużo bardziej elastyczny w zmianie pracy czy nawet zawodu bo odpowiadasz tylko za siebie nie za siebie i babę z gówniakiem

4. Masz kasę na wiele rzeczy i świadomie możesz decydować co CI jest potrzebne, a co jest zbędnym balastem

5. Masz swoje ciało i jego stan pod kontrolą bo to właśnie po 30stce zaczynają wyłazić błędy młodości w tym zakresie

 

Ja dzieci zacząłem chcieć mieć około dwa lata temu, przedtem byłaby to dla mnie kula u nogi i spowalniacz życia. O małżeństwie pisać nie będę, po prostu się nie żeńcie. Czas do 30stki - poszukać sobie zajęcia zawodowego, które nie tylko daje kasę ale też i choć minimum przyjemności bo jak tej przyjemności nie ma to szybko się wypalicie zawodowo i z tej kasy którą zarabiacie radość będzie 0.

 

Podsumowując - ogarnięty i w miarę zadbany 30latek może mieć naprawdę ekstra życie. Wasi znajomi utkną w związkach i pracach których nie cierpią, będą zmęczeni życiem, a WY, ponieważ tacy nie będziecie, uzyskacie sławetną łatkę "Piotrusia Pana", który obraca kobiety z taką różnicą wieku, że żonom Waszych kolegów głupio Was będzie do siebie zapraszać :D

 

Z minusów bycia 30+ widzę:

1. Wykruszą się znajomości z LO i studiów - ludzie są tak zmęczeni combo rodzina + praca, że nie będą utrzymywać kontaktów, część też szlag trafi, że Wy się w to nie władowaliście

2. Ja już nie mogę tyle pić co kiedyś bo mam dużo gorszego kaca :D

3. Jeśli ktoś nie przerobił w swojej głowie, że związki są nie po to żeby "z kimś być" ani nie po to "żeby mieć jakiś seks" to zacznie się desperacja

4. Jeśli ktoś nie przerobił w swojej głowie, że samotność to często luksus w porównaniu do życia w sztucznie utrzymywanym związku / przyjaźni to terapeuta będzie zacierał ręce

 

Podsumowując - 30stka to czas zbierania plonów z tego co zasiało się w wieku 20 lat ale też jest to czas kiedy ma się tyle energii (piszę o sobie), że człowiek nie zdziadział i nadal mu się chce coś robić ze swoim życiem :) Ja uwielbiam być 30latkiem, a i pewnie będę uwielbiał być 40latkiem itp. itd.

 

Kwestia mindstetu nie metryki :)  

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 14
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Krugerrand napisał:

W zeszłym miesiącu miałem okrągłe 40te urodziny i śmiało mogę powiedzieć, że ostatnie 10 lat to była najlepsza dekada w moim dotychczasowym życiu. Czy była najlepsza w perspektywie całego życia, tego nie wiem.

 

 

Będzie tylko lepiej !

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim wiek między 30 a 40 lat jest dla mężczyzny okresem gdzie dojrzewa mentalnie, jest w kwiecie wieku, zaczyna się jego atrakcyjność. 

Jestem mężczyzną 30+ i powiem szczerze ten cały okres po trzydziestce jest najlepszy jaki miałem. 

Ludzie mają ból tyłka bo gdy do 30 mężczyzna nie zrobi tego co rodzina chce, społeczeństwo czy kobiety, które się spieszą i mają krótki termin do spożycia to po 30 zaczyna do niego dochodzić, że bez tego wszystkiego co proponują wszyscy wokoło jest też życie i to nawet ciekawsze, szczęśliwsze, takie jakie może sam sobie zbudować, zorganizować. 

Zobaczcie jak reaguje społeczeństwo na kawalerów po 30 to jest totalna zazdrość i jednocześnie nienawiść a daj Boże zadowolony, szczęśliwy to będziecie mieć wrogów. 

Każdy chce mieć z ciebie zysk, interes ty żyjąc tak jak chcesz stajesz się dla nich niebezpieczny bo urobiony miś w takim związku z kobietą zobaczy, że bez kobiety też może być fajnie, bez problemów, kobiety zaczynają się bać o swoje bo nie jesteś sterowalny. 

Niezależność z kolei zasmuca rodzinę bo zawsze jak coś Ci się nie spodoba to masz gdzie wracać, co robić a bez nich twoje życie się nie zawali. 

Co do kondycji, zdrowia w tym wieku to zależy od człowieka. 

Ja dbam o swoje ciało i zdrowie psychiczne, organizuje sobie czas na pracę, odpoczynek, pasję, zainteresowania, rozwój. 

Robię co chce, jak chce i kiedy chce. 

Owszem nie oszukujmy się coraz bardziej odczuwa się dolegliwości, spadek siły, energii, ale to nieuniknione bo się starzejemy. 

Po 30 roku życia zaczynasz rozumieć jak działa świat, ludzie, prawo, zasady i gra, w którą grasz. 

Podejmujesz świadomie decyzje, jaką drogą chcesz iść, czego potrzebujesz a czego nie warto robić by nie stwarzać sobie problemów. 

Co do zainteresowania ze strony płci przeciwnej w tym okresie to możesz wybierać, wybrzydzać, mieć swoje wymagania jeżeli tylko dasz sobie na to pozwolenie i ogarnąłeś życie na tyle by kobieta chciała w te życie wejść. 

Kilka kobiet jest mną zainteresowanych tylko, że one chcą tego całego społecznego dreamu a ja nie che się żenić i im sprawiać przyjemność czy zapewnić stabilizację bo wiem, że świat, w którym żyje ma mężczyzn tam gdzie nie dochodzi słońce. Dlatego mam swoje zasady, granice, które te kobiety nie chcą zaakceptować. Więc droga wolna płakać nie będę. 

Podejmowanie decyzji gdy nie ma presji, spiny, robienie wszystkiego na luzie jest fantastyczne. 

Także młode padawany życia nie przejmujcie się, że i na was przyjdzie czas gdy do tego wieku dobrniecie bo może okazać się, że to będzie najlepszy okres w waszym życiu😉

 

 

 

  • Like 11
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Krugerrand napisał:

Zabrzmi to może nieco kobieco, ale dorosłem😁 Dorosłem w tym sensie, że postanowiłem nie wchodzić już w żadne związki, no chyba, że trafię na Himalajkę do kwadratu, czyli kogos kto nie istnieje😄 To zdaję się była kluczowa decyzja ostatniej dekady dla mnie, dzięki niej jakby spadł mi kamień z serca, ciśnienie jakby dużo niższe, a przez to pełen luz i wyjebka.

Dokładnie!

Właśnie na tym polega dojrzałość u mężczyzny, że w końcu uwalnia się od tej całej inżynierii programowania społecznego, wszelakich presji społecznych i zaczyna samodzielnie jako w pełni wolna jednostka podążać tam gdzie chcę i jak chcę, niestety często i gęsto wcześniej musi wypalić się dla systemu ale bez tego wypalenia nie ma tej dojrzałości i cała sztuka polega na tym żeby wypalić się jak najmniej i dojrzeć jak najszybciej.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

38 lat na karku :)

 

Po 30stce jest naprawdę fajnie tylko żeby było fajnie musisz do tego spełnić kilka warunków:

1. Nie przebimbać czasu na studia / zdobycie interesującego Cię zawodu

2. Nie założyć sobie na szyję kajdan w postaci małżeństwa

3. Nie umoczyć się w dzieci

4. Nie zadłużać się bo Ty już teraz musisz mieć furę za 200 000 zł i mieszkanie w centrum miasta od dewelopera

5. Używki i balety zażywasz w stopniu rozsądnym, dbasz o ciało

 

Jeżeli rozegrasz to wszystko z głową to po 30stce masz następującą pozycję startową:

1. Wiesz już co chcesz w życiu robić i robisz na tym kasę / chodzisz do pracy bez słynnego "ja pierdolę poniedziałek"

2. Masz dostęp do dużej ilości kobiet czyli swoich rówieśnic (30+ - bardzo łatwo o seks) oraz kandydatek na LTRa (młodsze)

3. Miałeś czas na rozwój, podróże, naukę bo Twoim zadaniem nie było zmienianie pieluch gówniakowi - mogłeś też być dużo bardziej elastyczny w zmianie pracy czy nawet zawodu bo odpowiadasz tylko za siebie nie za siebie i babę z gówniakiem

4. Masz kasę na wiele rzeczy i świadomie możesz decydować co CI jest potrzebne, a co jest zbędnym balastem

5. Masz swoje ciało i jego stan pod kontrolą bo to właśnie po 30stce zaczynają wyłazić błędy młodości w tym zakresie

 

Ja dzieci zacząłem chcieć mieć około dwa lata temu, przedtem byłaby to dla mnie kula u nogi i spowalniacz życia. O małżeństwie pisać nie będę, po prostu się nie żeńcie. Czas do 30stki - poszukać sobie zajęcia zawodowego, które nie tylko daje kasę ale też i choć minimum przyjemności bo jak tej przyjemności nie ma to szybko się wypalicie zawodowo i z tej kasy którą zarabiacie radość będzie 0.

 

Podsumowując - ogarnięty i w miarę zadbany 30latek może mieć naprawdę ekstra życie. Wasi znajomi utkną w związkach i pracach których nie cierpią, będą zmęczeni życiem, a WY, ponieważ tacy nie będziecie, uzyskacie sławetną łatkę "Piotrusia Pana", który obraca kobiety z taką różnicą wieku, że żonom Waszych kolegów głupio Was będzie do siebie zapraszać :D

 

Z minusów bycia 30+ widzę:

1. Wykruszą się znajomości z LO i studiów - ludzie są tak zmęczeni combo rodzina + praca, że nie będą utrzymywać kontaktów, część też szlag trafi, że Wy się w to nie władowaliście

2. Ja już nie mogę tyle pić co kiedyś bo mam dużo gorszego kaca :D

3. Jeśli ktoś nie przerobił w swojej głowie, że związki są nie po to żeby "z kimś być" ani nie po to "żeby mieć jakiś seks" to zacznie się desperacja

4. Jeśli ktoś nie przerobił w swojej głowie, że samotność to często luksus w porównaniu do życia w sztucznie utrzymywanym związku / przyjaźni to terapeuta będzie zacierał ręce

 

Podsumowując - 30stka to czas zbierania plonów z tego co zasiało się w wieku 20 lat ale też jest to czas kiedy ma się tyle energii (piszę o sobie), że człowiek nie zdziadział i nadal mu się chce coś robić ze swoim życiem :) Ja uwielbiam być 30latkiem, a i pewnie będę uwielbiał być 40latkiem itp. itd.

 

Kwestia mindstetu nie metryki :)  

 

Wszystko jak zwykle u kolegi bardzo trafnie.  Dodałbym tylko dokładając jeszcze 20 (slownie:dwadzieścia lat)  z perspektywy 50 latka (sic!) , że :
1) koledzy którzy się wykruszyli bo byli za długo w związakch małżeńskich wyglądają jak twoi starsi wujkowie z lat 80 tych ,  ale tym chętniej wracają do ciebie, żeby zobaczyć co stracili, usłyszeć coś sensownego z  twojej perspektywy  (fun, fact że ja czy wielu innych którzy zrozumieli i w miarę szybko wycofali się z małżeństw też te błędy popełniali, więc też nie należy się uważać za jakiegos arcy super bohatera manosfery);

2) w swoich pasjach jesteś już jak żyjąca legenda, często na etapie że znasz wszsytkich w kraju a bywa, że i na świecie w danym niszowym hobby, bo miałeś czas i zasoby aby sobie to ogarnąć. Masz paszport, którego nie zabrali ci zamordyści i kasę z której nie oskubała cię eks i w związku z sobą :)możesz swobodnie podróżować i konfrontować się także w swoich pasjach z róznymi legendami z przeszłości;
3) po 30 stce jest też najlepszy czas na terapię. Wiem, trudno sie z tym mierzyć ale własna głowa to często za mało aby ogarnąć się samemu. Moim zdaniem z mądrym terapeutą zawsze jest coś do przegadania i do poprawienia w swoim dobrostanie.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Montella26 napisał:

Najlepszy wiek. Dobre sobie i czysta racjonalizacja. Zobacz sobie 30,40 latków. Z zakolami, ulani. 

Chyba bliżej 30 najlepszy, chociaż do 40 nie ma większego spadku, tylko jak bracia wyżej pisali trzeba nie przebimbac całkiem młodości i za żonę i dzieci brać się jak już będzie nas na to stać w całości samodzielnie włącznie z wynajęciem opiekunki do dziecka. Wtedy są zyski z małżeństwa, (posiadanie potomstwa głównie) a nie wpadniesz w totalny kierat opieki nad dziećmi i nieprzespanych nocy, bo przecież dla pani to będzie za ciężkie zajmować się dziećmi, teraz oczekuje się, że pani zajmuje się dziećmi jak mąż jest w pracy, a jak mąż w domu to on się zajmuje a ona odpoczywa. A on kiedy odpoczywa..... Nie odpoczywa, ma w nocy odbijać, wieczorami się zajmować. A w dzień pracować.... Dlatego uważam, że trzeba mieć dobrą bazę finansowa przed posiadaniem dzieci, tak by przybycie potomka nie wywaliło nam czasu na zarabianie do góry nogami.... W innym przypadku (sam jestem tym innym przypadkiem, więc uczę się na własnych błędach) wygląda to tak, że czasu mało, nie odpoczywasz, ciężko zarabiać więcej i rozwijać się w pracy będąc cięgle zmęczonym... Teraz nie działa system sprzed 20 lat, że bierzesz pannę i razem się dorabiacie, ona rozumie, że musisz, pracować i być wypoczętym, bo w kobiecym piśmie napisali, że masz się zajmować jak jesteś, a ona odpoczywać, a jak jesteś w pracy to masz pracować, a ona wtedy się zajmie... Przepraszam, że trochę odbiegłem

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te Belmondo.

 

Nie oceniaj książki po okładce.

Ogarniętego mężczyznę nie określa ilość włosów na jego głowie.

Lecz charakter i wynikająca z niego siła w relacjach z innymi ludźmi.

 

Tak jak koledzy wyżej pisali.

Nie ma w życiu człowieka nic cenniejszego niż wewnętrzny spokój i życie w prawdzie oraz zgodzie z własnymi wartościami.

 

Niezależność i umiejętność docenienia życiowych doświadczeń,które nas budują.

Gdy jedyną osobą ,której musisz coś udowadniać.

Jesteś Ty sam.

 

Pamiętajmy.

Dobre wino i ładna kobieta to dwie mile trucizny.

A jak wiadomo tylko dawka stanowi o tym co jest trucizną śmiertelną,a co nie ;)

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Racjonalizacja IMO.

 

Zmiana życia po 30 dotyka każdego i jest niestety bardzo zauważalna.

 

Przede wszystkim wchodzi samotność - odpływ znajomych. Jeśli nie udało się znaleźć do 30 prawdziwego przyjaciela, no to go już raczej nie znajdziemy. Znajomi natomiast idą niańczyć gówniaki i znikają z tego świata na 5-10 lat. Cześć wróci po rozwodach dopiero.

 

Następne w kolejce jest zdrowie. Ironicznie mówiąc, to ja wiem, że tu każdy ma swój "prime" po 30, ale w przypadku moim i mojego otoczenia, po 30 zaczęły się pierwsze problemy zdrowotne, które należy już stale leczyć ;)

 

Potem wygląd. Niektórzy mają błogosławione geny. Ja po prostu wyłysiałem i chodzę owalony na zero, żeby nie szokować "januszym wieńcem". Mało 20-latków jest zmuszona do takich cudów.

 

Dostęp do kobiet. Tutaj też będzie niepopularna opinia - IMO jest znacznie gorzej. Rówieśnice to stare baby z bombelkiem, albo po prostu już się sypią, nawet jako singielki. Metabolizm zwalnia, wjeżdża tłuszcz i zmarszczki, plus ile im zostało jako takiego wyglądu? Parę lat? A do młódek 20-25 dostęp mają nieliczni. Wierzę braciom, którzy piszą, że rwą tylko takie - ja nie umiałem, a na portalach randkowych często było wprost napisane, że faceci powyżej XX (najczęściej wiek witaminki+5) mają nie pisać.

 

Życie jest zauważalnie mniej fajne po 30, oczywiście można próbować temu zaradzić na różne sposoby (sam próbuję), ale w tym rzecz. Po 20-tce to wszystko dzieje się SAMO, niczemu nie trzeba "zaradzać". Po 30-tce, jeśli nie weźmiemy spraw w swoje ręce, to będzie niefajnie.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Montella26 napisał:

Najlepszy wiek. Dobre sobie i czysta racjonalizacja. Zobacz sobie 30,40 latków. Z zakolami, ulani. 

Przecież jest uczciwie opisane w postach wyżej, że temat dotyczy wyłącznie tych którzy o siebie dbają i to w każdym aspekcie.Niestety wizerunek chłopa w tym wieku jest niestety jaki jest - większość już dawno się poddała i nie robią ze sobą nic.Równia pochyła...

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Januszek852 napisał:

Życie jest zauważalnie mniej fajne po 30, oczywiście można próbować temu zaradzić na różne sposoby (sam próbuję), ale w tym rzecz. Po 20-tce to wszystko dzieje się SAMO, niczemu nie trzeba "zaradzać". Po 30-tce, jeśli nie weźmiemy spraw w swoje ręce, to będzie niefajnie.

Jeżeli nie przebimba się okresu 20-30 lat, nie ugrzęźnie w toksycznych relacjach, ogarnie wykształcenie, to myślę, że to czas spijania śmietanki. Ja mam wrażenie, że u mnie czas między 20-30 nie był zły, ale kierowałem się za bardzo opiniami społeczeństwa, poza tym bałem się podejmowania działania i odważnych decyzji, mogłem lepiej zarządzać czasem. Uważam, że mogłem sporo więcej książek przeczytać, nauczyć w tym czasie na dobrym poziomie 2 języków obcych, ogarnąć bardziej głowę. Po prostu mam wrażenie, że mogłem zrobić dwa razy więcej pod każdym względem. Teraz na bazie tych doświadczeń wiem, że mogę rozwijać swój potencjał w stu procentach. Jasne, jeżeli ktoś całkowicie przebimbał młodość to trudno, żeby okres po 30 był najlepszym okresem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Januszek852 napisał:

Racjonalizacja IMO.

 

Zmiana życia po 30 dotyka każdego i jest niestety bardzo zauważalna.

 

Przede wszystkim wchodzi samotność - odpływ znajomych. Jeśli nie udało się znaleźć do 30 prawdziwego przyjaciela, no to go już raczej nie znajdziemy. Znajomi natomiast idą niańczyć gówniaki i znikają z tego świata na 5-10 lat. Cześć wróci po rozwodach dopiero.

 

Następne w kolejce jest zdrowie. Ironicznie mówiąc, to ja wiem, że tu każdy ma swój "prime" po 30, ale w przypadku moim i mojego otoczenia, po 30 zaczęły się pierwsze problemy zdrowotne, które należy już stale leczyć ;)

 

Potem wygląd. Niektórzy mają błogosławione geny. Ja po prostu wyłysiałem i chodzę owalony na zero, żeby nie szokować "januszym wieńcem". Mało 20-latków jest zmuszona do takich cudów.

 

Dostęp do kobiet. Tutaj też będzie niepopularna opinia - IMO jest znacznie gorzej. Rówieśnice to stare baby z bombelkiem, albo po prostu już się sypią, nawet jako singielki. Metabolizm zwalnia, wjeżdża tłuszcz i zmarszczki, plus ile im zostało jako takiego wyglądu? Parę lat? A do młódek 20-25 dostęp mają nieliczni. Wierzę braciom, którzy piszą, że rwą tylko takie - ja nie umiałem, a na portalach randkowych często było wprost napisane, że faceci powyżej XX (najczęściej wiek witaminki+5) mają nie pisać.

 

Życie jest zauważalnie mniej fajne po 30, oczywiście można próbować temu zaradzić na różne sposoby (sam próbuję), ale w tym rzecz. Po 20-tce to wszystko dzieje się SAMO, niczemu nie trzeba "zaradzać". Po 30-tce, jeśli nie weźmiemy spraw w swoje ręce, to będzie niefajnie.

 

 

Masz zupełnie innych znajomych po 30 stce bo to nie są kumple z piaskownicy czy z podstawówki. To przeważnie ludzie którzy mają podobne do twoich wartości, zainteresowania, pasje, perspektywę i pozycję społeczną.
Mnie kumple a nawet bdb kumple z młodości ( o ile jeszcze żyją) wkurwiają mnie bo mam wrażenie że zostali w słodkich latach 80 tych, ze swoimi przekonaniami, bolączkami i niemogęctwem.
O dostępie do kobiet serio nawet nie będę pisał. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Januszek852 napisał:

Dostęp do kobiet. Tutaj też będzie niepopularna opinia - IMO jest znacznie gorzej. Rówieśnice to stare baby z bombelkiem, albo po prostu już się sypią, nawet jako singielki. Metabolizm zwalnia, wjeżdża tłuszcz i zmarszczki, plus ile im zostało jako takiego wyglądu? Parę lat? A do młódek 20-25 dostęp mają nieliczni. Wierzę braciom, którzy piszą, że rwą tylko takie - ja nie umiałem, a na portalach randkowych często było wprost napisane, że faceci powyżej XX (najczęściej wiek witaminki+5) mają nie pisać.

To jest dość oczywiste i tak też było, kiedy to my mieliśmy po 20 lat. Czy wtedy nasze rówieśniczki tak chętnie prowadzały się z typami po 30-ce? To był margines. Nie wyklucza to, że Ci, którzy mają doskonałe geny, mogą mimo 40-ki na karku wyrywać studentki, ale to swego rodzaju elita i dla normika jest to nieosiągalne. 

 

Z drugiej strony, jak ktoś był za młodu normikiem bez zaawansowanych umiejętności społecznych, to dla witaminek nie istniał. Paradoksalnie, teraz taki człowiek może zostać zauważony przez rówieśnice, którym uderzenie w ścianę uruchomiło tryb: 'MUSZĘ mieć męża i bombelka'. Jeżeli taki jeden z drugim to rozumie i dobrze rozegra (czyli nie da sobie wmówić, że to ta jedyna), to będzie miał niezłe używanie, tyle że z witaminkami, którym termin 'best before' w najlepszym razie dobiega końca.

 

Podsumowując, lepiej może mieć ktoś, kto wcześniej miał słabiuteńko. Jak ktoś miał choćby jako-tako, to raczej będzie miał gorzej (mniej na sztuki i gorzej na jakość).

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Personal Best napisał:

Masz zupełnie innych znajomych po 30 stce bo to nie są kumple z piaskownicy czy z podstawówki. To przeważnie ludzie którzy mają podobne do twoich wartości, zainteresowania, pasje, perspektywę i pozycję społeczną.
Mnie kumple a nawet bdb kumple z młodości ( o ile jeszcze żyją) wkurwiają mnie bo mam wrażenie że zostali w słodkich latach 80 tych, ze swoimi przekonaniami, bolączkami i niemogęctwem.
O dostępie do kobiet serio nawet nie będę pisał. 

Próbowałeś spojrzeć na sprawę z szerszej perspektywy niż twoja własna? Nie chcę być nieuprzejmy, pytam poważanie. 

Pamiętam z tego co pisałeś, że po godzinie na tinderze miałeś kilkaset lików, jesteś po 50 a spotykasz się ze laskami dwudziestoparoletnimi, nie wiem jaki zawód wykonujesz, ale domniemam, że na chleb ci starcza. 

Rozumiesz o co mi chodzi? Moim zdaniem prowadzisz życie o niebo lepsze niż przeciętny mężczyzna w twoim wieku i patrzysz na sprawę jakby każdy miał podobnie. 

Szczerze gratuluję, bo pewnie ciężko pracowałeś, żeby móc teraz zbierać takie owoce, ale twoje doświadczenia są dalekie od średniej. 

 

Jeszcze poruszę kwestie znajomych po 30. Widzisz ty pewnie jesteś bardzo kontaktową osobą (to prawdziwy dar) i nawet na bezludnej wyspie w wieku 80 znalazłbyś grupkę przyjaciół. Prawda jest jednak taka, że wraz z przekroczeniem bariery 30 lat tworzenie jakichkolwiek więzi z ludźmi staje się o wiele trudniejsze. Nie chcę pisać elaboratu dlaczego tak jest, w skrócie: rodzina, dzieci, nieufność ludzi do ludzi, zamknięte kręgi, które wytworzyły się właśnie w czasie młodości i nie wpuszczają już więcej ludzi do siebie. Żeby nie być gołosłownym wystarczy, że wpiszesz frazę w stylu "mam 30 lat i czuje się samotny", albo wejdziesz na reddita nawet nie szukając takich postów i tak je znajdziesz. 

3 minuty temu, Adams napisał:

To jest dość oczywiste i tak też było, kiedy to my mieliśmy po 20 lat. Czy wtedy nasze rówieśniczki tak chętnie prowadzały się z typami po 30-ce? To był margines. Nie wyklucza to, że Ci, którzy mają doskonałe geny, mogą mimo 40-ki na karku wyrywać studentki, ale to swego rodzaju elita i dla normika jest to nieosiągalne. 

 

3 minuty temu, Adams napisał:

Podsumowując, lepiej może mieć ktoś, kto wcześniej miał słabiuteńko. Jak ktoś miał choćby jako-tako, to raczej będzie miał gorzej (mniej na sztuki i gorzej na jakość).

dokładnie o to mi chodziło w kwestii kobiet. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.