Skocz do zawartości

Czy obecni mężczyźni to nieuleczalni słabeusze? Ekstremalnie mocny wywiad z miliarderem Danem Pena


Messer

Rekomendowane odpowiedzi

28 minutes ago, slusa said:

O Jezu gość mówi o tym że jesteśmy tylko małpami i jesteśmy skończeni bo się klimat zmienia 

 

XD 

 

Ten sam koleś mówił w jednym z poprzednich wywiadów (całkiem słusznie) że gdyby globalne ocieplenie było prawdą i zalałoby większość nadmorskich terenów to miałaby miejsce wielka ewakuacja firm z tamtych rejonów. Pamiętam jak dzisiaj. Ciekawe więc że zmienił retorykę. Wydaje mi się że on ma świadomość po prostu tego że zachodni świat się zawali w gruzy, i to już niedługo. Dlatego mówi o tym żeby się teraz nachapać teraz, zamykać inwestycje i spieniężać wszystko. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna rzecz rzuciła mi się w tym wywiadzie- to, że ludzie dzisiaj są słabi i że kiedyś oszczędzali pieniądze, żeby coś tam zrobić. A to już moja interpretacja- dzisiaj ludzie zamiast oszczędzać i zacisnąć pasa, to biorą kredyty i kupują drogie zabawki. Oszczędzanie pieniędzy jawi się jak jako coś nie tylko mało modne, ale wręcz jako katorżnicza praca. 

 

Ale jak to nie pójdę do kina w weekend? Ale jak to nie kupię nowych jeansów? Ale jak to nie pojadę na wakacje? Ale jak to nie będę jadł na mieście? W sumie sobie pomyślałem, że tak jesteśmy przepompowani dopaminą w tych czasach, że takie oszczędzanie to dla większości ludzi jak wejście na Himalaje. 

 

I tak ludzie są z jednej strony w tych czasach słabi, ale z drugiej strony nie ma co porównywać się do innych czasów, bo kiedyś były inne warunki, a najlepszym przykładem są relacje damsko męskie chociażby. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, ciekawyswiata said:

Jedna rzecz rzuciła mi się w tym wywiadzie- to, że ludzie dzisiaj są słabi i że kiedyś oszczędzali pieniądze, żeby coś tam zrobić. A to już moja interpretacja- dzisiaj ludzie zamiast oszczędzać i zacisnąć pasa, to biorą kredyty i kupują drogie zabawki. Oszczędzanie pieniędzy jawi się jak jako coś nie tylko mało modne, ale wręcz jako katorżnicza praca. 

 

Ale jak to nie pójdę do kina w weekend? Ale jak to nie kupię nowych jeansów? Ale jak to nie pojadę na wakacje? Ale jak to nie będę jadł na mieście? W sumie sobie pomyślałem, że tak jesteśmy przepompowani dopaminą w tych czasach, że takie oszczędzanie to dla większości ludzi jak wejście na Himalaje. 

 

I tak ludzie są z jednej strony w tych czasach słabi, ale z drugiej strony nie ma co porównywać się do innych czasów, bo kiedyś były inne warunki, a najlepszym przykładem są relacje damsko męskie chociażby. 

 

Ja sobie dawno temu obiecałem że nic nie wezmę na kredyt i długów nie będę mieć żadnych. Ciężko się tak żyje mając świadomość że ty na coś odkładasz i ledwo dajesz rade a inni latają na wakacje bawią się żyją w wielkich domach i jeżdżą najlepszymi samochodami, ale jedno wiem na pewno. Nie sprzedam się w niewolę a tym właśnie są kredyty. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Trevor said:

się zawali w gruzy, i to już niedługo. Dlatego mówi o tym żeby się teraz

 

Mówi bo chce się poczuć lepiej i wie że ludzie będą go słuchać i mu przytakną. Można się czegoś od niego dowiedzieć ale jako wzór do naśladowania to moim zdaniem kiepski wybór 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 hours ago, Messer said:

I do podzielenia się uwagami. :) 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Błąd_przeżywalności

Zjawisko to ... może też spowodować bezzasadne dopatrywanie się u osób i przedmiotów, które odniosły jakiś sukces, wyjątkowych cech, zamiast po prostu przypadkowego szczęścia.

 

19 hours ago, Messer said:

Myślę, że takimi ludźmi trzeba się inspirować, jak coś się chce mieć w życiu więcej, niż płakanie jak jest źle.

Aby mieć w życiu więcej niż tylko gorzkie żale, trzeba dostosować się do zastanych warunków środowiska.

Dlatego inspiracja - tak, ale naśladownictwo - nie.

A wywiad robiony jest pod "kup książkę i naśladuj"... a więc pod tych, którym i tak żadna ilość wiedzy raczej nie pomoże.

 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Messer napisał(a):


"(...) było badanie. 87% ludzi będzie raczej filmowało telefonem jak gwałcą kobietę na ulicy. (...) Nikt nie będzie się mieszał [do pomocy]! 87% ludzi woli zrobić zdjęcie!"

"Jeżeli tej drugiej osobie to (co mówisz), nie sprawia bólu - to nie jest to prawda".

 

 

 

Generalnie moim zdaniem to bzdura- dzisiaj wszyscy- a zwłaszcza mężczyźni są wyczuleni na punkcie praw i czci kobiet. Takich rycerzyków jest pełno-im ładniejsza pani tym więcej. Ja się niejednokrotnie wręcz spotykałem z drobnymi atakami gdy chciałem koleżankę jak człowieka/kumpelę a nie jak damę na piedestale potraktować. Traktowali to wręcz jak okazję. Oczywiście oni w swoim mniemaniu punktowali u Pani a Pani ich za frajerów miała.

 

Moim zdaniem gra pod własny PR i publiczkę.

19 godzin temu, Spokojnie napisał(a):

Polecam zagłębić się w historię jego sukcesu, pierwszy z brzegu link, Wikipedia podpowiada też: "Swoje najmłodsze lata spędził w barrio (biednej hiszpańskojęzycznej części miasta".

 

Mnie zawsze interesuje czy ktoś doszedł sam do bogactwa czy miał "w spadku". 

 

Dla mnie interesująca i możliwe że inspirująca postać. 

 

Tak, tyle że nawet barrio czy inny slums w Los Angeles dawało wtedy więcej szans niż 99% miejsc reszty świata (Nie mówiąc o PRL lat 50-60). USA lat 50-60-70-80-90-00 to absolutny szczyt możliwości ekonomicznych i awansu jakie mogło dać państwo wtedy na świecie (w przeciwieństwie np. do starych gopodarek europejskich ze swoją ugruntowaną i hermetyczną arystokracją i klasowym społeczeństwem)

 

Ojciec żołnierz-weteran, późniejszy agent CIA- dla mnie to nie jest kiepskie pochodzenie. Pewnie miał jakieś znajomości. W USA jeżeli się pracuję to bardzo szybko można awans zaliczyć.

 

 

Kalifornia to zresztą synonim bogactwa-amerykański Wilanów/lemingrad-piękny stan- mają tam wszystko, góry, ocean i piękne widoki. Mam tam część rodziny (nieżyjącego już pilota z 2 WŚ i jego argentyńską a obecnie już amerykańską rodzinę-po tym jak podróżował po świecie po zakończeniu wojny), Pomimo że byli imigrantami z dalekich państw ułożyli sobie tam życie.

 

 

 

 

 

 

Generalnie takie wywiady polecam traktować z przymrużeniem oka-gość  gada trochę od rzeczy. Ego ma wywalone z pewnością-bo jest tam gdzie chce być każdy, ma dostęp do kobiet (ostatecznie może przekupić). Prawodopodbnie miał szczęście w życiu-umówmy się to nie zawsze ciężka praca prowadzi do sukcesu (gdyby tak było wszyscy pracowaliby w budlowance)-trzeba być w odpowiednim miejscu w odpowienim czasie i mięć szczęście.  Miliarderami zostaje promil społeczeństwa-reszta bije głową o mur. System jest tak skonstruowany że czasami kogoś nowego dopuści do stołu.

 

Do końca nie znamy i nigdy nie poznamy jego historii.

 

 

 

Sam nie chodzę do kościoła ale polecam się stosować do tej zasady:

 

"Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną."

Edytowane przez Tamerlan
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Alejandro Sosa napisał(a):

Następny miliarder z youtube'a? Pewnie tutaj też ma konto.

Tak, tak wiem jest znany od paru lat, mieszka w wynajętym zamku i wykrzykuje bluzgi na swoich podopiecznych, którymi gardzi, a oni w swojej desperacji przyjmą każdą lekcję!

Łykacie to wszystko? Gada oczywiste oczywistości, banały... no ale ten wizerunek i "stary styl" na wiele osób zadziała, taki father/grandfather figure którego nigdy nie miałeś... i ciesz się!

 

Zawiodłeś mnie. Liczyłem na taki komentarz od kogoś, kto jest niżej, a tu proszę - Ty. Zawiodłem się, zawiodłem. :( 

 

Powiem Ci to, czego na pewno nie zrozumiałeś przez co się emocjonujesz swoim ograniczonym punktem widzenia i uważasz, że jest skończony i pełny.

 

Dan ma w dupie co ty czujesz. Dan ma w dupie to, że jest ci niewygodnie. Dan ma w dupie to, że masz ograniczenia. Dan ma w dupie, że jesteś tym, kim jesteś.

 

Danowi chodzi tylko o jedną rzecz. I to nie jest bycie przez wszystkich lubianym. On też ma to w dupie czy ludzie go lubią czy nie. :) 

 

Danowi chodzi wyłącznie o to byś BYŁ TWARDY przez co ZDECYDOWANY w działaniu. Jego podejście jest ograniczone, ale ma swoje plusy. Plusy to to, że on będzie cię wyzywał od najgorszych, żebyś w końcu przestał być pizdą. To samo robi się na treningach sportów walki - leje się po pyskach, żeby przyjmować te uderzenia. Przez to wychodzi się silniejszym - albo bardziej kalekim. To zależy jaki człowiek z tego wyjdzie. 

 

To jest jego szkoła. To jest coś, czego ludzie nie rozumieją, bo idą "swoją szkołą" - przez co mają swoje rezultaty.

 

Można się nie zgadzać, można go nie lubić. Cóż, jednak różnica pewnie jest prosta. 

 

To Dan ma pieniądze i miał masę dup w życiu. To on mieszka w zamku, wychodząc z radykalnej biedy. To on TWORZY następnych twardych kolesi, którzy zarabiają miliony i robią rynki w świecie, a praca z nim kosztuje po 100k za tydzień od głowy. On nie pracuje z rasowymi etaciarzami, których aspiracją jest to, żeby znaleźć pracę co najmniej za 5k. xD Zresztą, przeciętny etaciarz obraziłby się na jego słowa, który swoją szkołą stworzy następnych nihilistów "znających życie", którzy z lupą będą się doszukiwać spadku. :D Coś jak biblijne - według wiary waszej wam się stanie, jak mam dopełnić to New Age, heh.

 

GAME RECOGNIZES GAME.

 

 

 

57 minut temu, Obliteraror napisał(a):

Jak obejrzę całość, napiszę więcej. Chociaż po paru cytatach, które znalazłem pod filmem na YT niekoniecznie będzie to hymn pochwalny ;)

 

Pewnie. Nie biorę wszystko od niego jak leci, od każdego biorę tylko to, co mi pasuje i uważam za słuszne, rozważając dany punkt widzenia. Punkt widzenia starego prywaciarza robiącego szwindle z ruskimi zawsze mile widziany. ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Alejandro Sosa napisał(a):

@Messer Ty tak serio? 😅

Brzmisz jak fuckboy Dana Peni. I robisz to za darmo. Ale okey spoko, niech każdy pozostanie przy swojej opinii.

 

Nadal nie rozumiesz co chcę przekazać, może za słabo się wyraziłem. Wydaje mi się, że Twoje nerwy, wkurw blokują Cię przed zrozumieniem, bo nie wiedzieć czemu zareagowałeś na to ekstremalnie emocjonalnie. Nawet sugerowałeś miliarderowi, który ma ten zamek od lat, że to nie jest jego i to wynajmuje. Come on, gimme a fuckin' break. Co Cię tak boli? Robiłeś psychoanalizę, więc odbijam piłeczkę - co chcesz sobie udowodnić, przed czym chcesz się ukryć, co w życiu zjebałeś i czego nie osiągnąłeś, że słysząc coś takiego tak bardzo się unosisz? Pytanie retoryczne, do Ciebie, nie do mnie.

 

 

Goggins opisywał, że idąc na trening SEALsów dostawali niesamowity wycisk psychiczny. Niektórzy na treningu nawet umierali, niektórym pękał kości, a trenerzy nazywali przyszłych żołnierzy panienkami, słabeuszami, pizdami. A ci dalej trenowali ze złamaniami, biegali, podnosili, rzucali, pływali. To jest chyba norma w SEALsach. A kim są SEALsi? To jest najbardziej elitarna grupa żołnierzy na świecie. Nie ma bardziej elitarnych żołnierzy. Wycisk psychiczny miał za zadanie ODSIAĆ słabszych od grubych ryb. Prawdziwych kozaków, z krwi i kości. Od tych, no nie takich twardych ludzi. Oni mieli wytrzymać psychicznie to, jak są poniżani, żeby zdać. O TO W TYM CHODZIŁO. Najsłabsi pękali, obrażali się, nie wytrzymywali.

 

To samo robi Dan Pena. 

 

Tu nie chodzi o to, co ja uważam czy nie uważam. Ja analizuję metodykę każdego, kto ma sukces - od aktorów, po sportowców na biznesmenach kończąc. Wyszukuję punktów wspólnych, analizuję co im się sprawdza. A to, co wrzuciłem, to jest szkoła Dana. Zrobić z człowieka mentalnego SEALsa.

 

Bo kiedy przyjdzie życie i zapierdoli człowiekowi prostego w ryj, A ZAWSZE PRZYJDZIE ten moment, to ten się zakryje nogami, a mentalnemu SEALowi tylko lekko pójdzie farba nosem.

 

On mówi, że jesteś pizdą tak długo, aż PRZYJMIESZ to, że jesteś pizdą i ostatecznie z tego punktu, wychodząc z zaprzeczenia, pizdą powoli być przestaniesz. Nie wiem czy zauważyłeś, ale w historiach ludzi, którzy osiągnęli coś sami, jest ten prawie zawsze wspólny element - bardzo trudny los na samym początku i rozpad życia.

 

On tworzy graczy, a ludzie w większości są frajerami i liczą, tak trochę po redpillowemu, że "samo przyjdzie". Nie wiedzą, że przyjdzie samo, to i samo pójdzie. Frajer ogarnia laski na tinderze, boi się ich wewnątrz siebie, analizuje i liczy na Bóg-wie-co bez końca, przez co ucieka mu życie. Frajer marzy i nie działa, boi się, unika, liczy na mannę z nieba. Chce, ale nie ma pojęcia, że chcenie to jedno, a utrzymanie (np. bardzo atrakcyjnej kobiety przy sobie na stałe) - to KOMPLETNIE coś innego. Gracz idzie i bierze to, na co ma ochotę. Nie zawsze mu się to uda, ale wie, że to i tak nie ma żadnego znaczenia. Zresztą, kogo to kurwa obchodzi? Nikogo. Dan tworzy Graczy z frajerów, a rasowy frajer "znający życie" dostanie mentalnej sraczki jak usłyszy takie treści, bo wyjebią mu wszystkie lęki i projekcje do świadomości. Psychika nie będzie miała się czego złapać, więc stworzy sobie nawet urojenie i złapie się urojenia, żeby tylko zostać przy swoim. To się nazywa mechanizmy obronne. Takim człowiekiem z szacunku do siebie, przestaje się być, a nie to pielęgnuje. Z braku szacunku, tym człowiekiem się zostaje nadal i pilnuje, żeby inni nie ewoluowali.

 

 

Zamiast twardości wolałbym elastyczność, bo elastyczność lepiej działa, no ale stary dziadek prowadzi to jak chce. 

 

A za kogo mnie uważasz, no to w sumie - nikogo to nie obchodzi, nawet mnie. Stworzyłem temat, wrzuciłem materiał i napisałem tą ścianę dla tych, którzy z tego wyniosą to, co będzie dla nich osobiście wartościowe, bo na pewno nie będzie wszystko. I to jest ok, nie trzeba się rzucać jak ryba w matni, że coś komuś się nie podoba i trzeba to ośmieszyć i że nie każdemu coś się nie uda. Zieew.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer 

 

Napisałem swoją opinię, rozumiem, że Ci się nie podoba. OK. Myślałem, że to tyle w temacie, ale ty niezmordowany jedziesz dalej :D

 

Odbijając piłeczkę, jaką trzeba mieć samoocenę, żeby drążyć ten temat tak namiętnie i walić ściany tekstu, których i tak pewnie według Ciebie nie rozumiem? 😅

O miliardach tetryka, o tym ile dup zaliczył, szkołach przetrwania gdzie "ludzie są pizdami i umierają". 

 

Jeśli to jest twoja droga to spoko, enjoy. Ale nie wciskaj kitu tym, którzy widzą to inaczej.

 

 

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Alejandro Sosa napisał(a):

@Messer 

 

Napisałem swoją opinię, rozumiem, że Ci się nie podoba. OK. Myślałem, że to tyle w temacie, ale ty niezmordowany jedziesz dalej :D

 

Odbijając piłeczkę, jaką trzeba mieć samoocenę, żeby drążyć ten temat tak namiętnie i walić ściany tekstu, których i tak pewnie według Ciebie nie rozumiem? 😅

 

Dobra, odpiszę bo mam dzisiaj luźny dzień. Mam nadzieję, że nie dziwi Cię, że postawił Ci pucharek typ, który oficjalnie o sobie pisał jako o odpadzie i że czasem nie chce żyć, szczególnie na chat-boxie. No ale jedziemy, rozbiorę to na małe części, bo widzę że wijesz się jak wąż i za nic w świecie nie rozumiesz kolejności dziobania i kim jesteś w porównaniu z Danem. Tak więc rozbieram gówno na atomy.

 

 

5 godzin temu, Alejandro Sosa napisał(a):

Następny miliarder z youtube'a? Pewnie tutaj też ma konto.

 

Ileż tutaj jest pięknych emocji.. 

 

5 godzin temu, Alejandro Sosa napisał(a):

Tak, tak wiem jest znany od paru lat, mieszka w wynajętym zamku i wykrzykuje bluzgi na swoich podopiecznych, którymi gardzi, a oni w swojej desperacji przyjmą każdą lekcję!

 

Ponoć wewnętrzne ciśnienie krwi jest właśnie spowodowane złością, która od zewnątrz chce kogoś rozsadzić. Uważaj sobie z tym, bo możesz być narażony. To się już nazywa urojeniami.

 

5 godzin temu, Alejandro Sosa napisał(a):

Łykacie to wszystko? Gada oczywiste oczywistości, banały... no ale ten wizerunek i "stary styl" na wiele osób zadziała, taki father/grandfather figure którego nigdy nie miałeś... i ciesz się!

 

Nie gada banałów. Za banały nikt nie płaci tylu pieniędzy. Spróbuj sam gadać banały, skoro jesteś taki cwany. Dawaj. Pieniądze czekają na Ciebie, aż je podniesiesz. A biorąc pod uwagę jak się unosisz w tym temacie, gdzie pojawia się miliarder, to chyba by Ci się przydały.

 

A odnośnie "figures". Śledzę aktorów, naukowców, biznesmenów, zabijaków z MMA, bawidamków. Buduję swoją osobowość wszechstronnie. Dan jest jedną z wielu osób. Pudło. Znowu.

 

5 godzin temu, Alejandro Sosa napisał(a):

Kojarzę tego użytkownika, że zawsze daje rady zagubionym na forum, analizując wszystko na ściany tekstu, pisząc o podświadomości, duchowości, energiach, o takich prawidłach pierdololo jak wyjść z przegrywu w sposób new age'owy, a tutaj proszę jaki zainspirowany Panem Danem(!), który po prostu by powiedział: wypierdalać, jesteście nikim, zdechniecie w biedzie, jestem najlepszy.

 

To, że nie łapiesz, że to co mówię, jest nauką przyszłości, to możesz winić tylko swoje ograniczenie i niewykształcenie, pysiaczku. O zaawansowanej fizyce i do czego dochodzi nauka to słyszał? Wiesz za co poszedł ostatni Nobel z fizyki? Pewnie też nie słyszał.

A tutaj chce Cię rozpierdolić od projekcji i tego, jak bardzo Ci się ulewa ze złości.. Nie wiem czy wiesz, ale duchowość jest pokarmem dla duszy, a dla ciała pieniądz i to, co materialne. Niektórzy karmią się syfem, np. ateizmem i wynikłym z tego nihilizmem, bezsensem. Cóż, gówno na wejściu, gówno na wyjściu. Tutaj nic się u mnie nie wyklucza, a wszystko dopełnia, wszystko potwierdza praktyka i już coraz bardziej nauka. Kolejny konflikt, który sobie stworzyłeś sztucznie, istnieje tylko w Twojej głowie i próbujesz mnie ośmieszyć swoim ograniczonym postrzeganiem. Na szczęście kupują to głównie ci, którym nieszczególnie się powodzi w życiu. Co jest bardzo ciekawe. Naukowo. :) 

 

O samoocenie się lepiej nie wypowiadaj. Sam fakt, że nie zaczaiłeś, że mi się nie ulewa jak ktoś brutalnie mnie zestawia z faktami, tylko to akceptuję i wyciągam wnioski, świadczy o mnie dobrze. Tego też nie wiesz i nie wiesz, że z takimi zachowaniami koreluje wysoka samoocena.

 

Wybacz kąśliwość, ale sam zacząłeś. Sam zacząłeś mnie niejako wyzywać i sugerować sam wiesz co. Rozumiem, że nie do końca życie Ci się udaje, ale sranie na kogoś to nie jest dobra metoda terapeutyczna. Nie rozumiesz swojej kolejności dziobania i tego, że nawet manipulować Ci się nie udało. Daj sobie spokój i mi nie odpisuj. Weź nawet możesz mnie zablokować. 

 

Ja Cię nie chcę obrażać, naprawdę. Ale Ty nie jesteś w stanie mnie w żaden sposób obrazić, nie masz do tego możliwości i predyspozycji. Żadnych. Ja tylko Ci odpisałem. Na prowokację. A to o mnie źle świadczy. Do tego mogłeś się przyczepić.

Nie wiem dlaczego wdałem się w tą niską pogawędkę zamiast to zignorować, no ale człowiek uczy się całe życie. Odpuść po prostu. Idź w swoją stronę, jak Dan Ci się nie podoba to idź gdzieś indziej i zostaw tych, którzy coś od niego wyciągają. Nie wiem, szarpanki sobie pooglądaj, to może być dobry materiał dla Ciebie. Trzymaj się i wszystkiego dobrego w życiu.

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Danem jest chyba tak jak z wieloma 'internetowymi guru', że przekazuje jakieś wartościowe treści, ale przemieszane wiadrem bluzgów, komunikatów mających wywołać polaryzację, wzbudzenie emocji, co za tym idzie dyskusję i popularność samego guru. 

Mnie jakoś to nie przekonuje.

Natomiast, lubię słuchać gościa, którego linkuję w filmie niżej. Przedstawia on poglady filozoficzne, aplikuje je do treningu i do życia

Niżej, film który mi więcej zrobił dobrego, niż słuchanie internetowych krzykaczy, za jakiego uważam m.in. Dan'a.

 

 

edit: Dodam jeszcze że nie ujmuję, nie krytykuję osobom, których taka postać jak Dan inspiruje.

Kiedyś bardzo dużo takich treści konsumowałem.

Mnie jednak pomogły się ogarnąć proste sprawy:

- optymalizacja swego planu dnia, zadbanie o sen, dietę, relaksację 

- planowanie najbliższych godzin

- planowanie tygodni, miesięcy, lat

- szukanie okazji do rozwoju, analiza którą okazję wykorzystać

- omijanie pechowców, narzekaczy, oduczenie się narzekania, nauka pozytywnego nastawienia

 

wszystko powyższe zakrawa o zdrowy rozsądek, a nie o pobudzanie swoich emocji treściami przekazywanymi przez osoby pokroju Dana.

 

Edytowane przez krzy_siek
  • Like 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer Mnie bardziej zastanawia, że tacy ubermensche znajdują czas między prowadzeniem biznesów, siłkami, hobby, dymaniem panienek i pozostałymi czynnościami życiowymi na analizę co tacy jak ja tu piszą i co lajkują. ;) Ale to przecież ja za wami łażę i siem czepiam.😆

 

 No chyba, że real life a wykreowana na forum postać delikatnie się różnią. ;) 

 

25 minut temu, Messer napisał(a):

A tutaj chce Cię rozpierdolić od projekcji i tego, jak bardzo Ci się ulewa ze złości..

Jedno wielkie iks de.

  • Like 3
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Messer napisał(a):

Niektórzy karmią się syfem, np. ateizmem i wynikłym z tego nihilizmem, bezsensem.

 

 

Ateizm to po prostu brak wiary w istnienie boga/siłę wyższą, duszę, życie po śmierci i tak dalej, nie wynika z niego automatycznie poczucie pustki i bezsensu, czy braku szacunku do życia

i ludzie nie muszą się osuwać w jakieś skrajnie negatywne stany emocjonalne z powodu braku wiary. 

 

Jakbyśmy popatrzyli w skali makro, kraju, to np. w Czechach 70% ludzi to ateiści i to relatywnie dobry kraj do życia w skali świata [chociaż wiadomo, są problemy, jak wszędzie], a katolicki Meksyk

długie lata przodował i pewnie dalej przoduje w liczbie zabójstw na 100 tysięcy mieszkańców, wysokim poziomem przestępczości ogólnie i mógł się poszczycić gangami narkotykowymi trzęsącymi krajem.

 

Rozumiem, że każdy musi w coś wierzyć [nawet ateiści, paradoksalnie ;)] i nie mam nic do ludzi wierzących, o ile nie chcą mnie indoktrynować, jedynie mam do ludzi nawiedzonych

i to ciekawe, bo Szarpanki do którego odsyłałeś w wiadomości w której był ten fragment o ateiźmie to [ultra]katol i to jeden z powodów dla których nie mogę go słuchać heh.

I on też to samo powiedział, że ateizm = nihilizm. :P 

 

Rozumiem, że religia, czy wiara okołoreligijna może pełnić określone funkcje w psychice, łagodzić lęki egzystencjalne związane ze śmiercią swoją i bliskich, łagodzić dysonans poznawczy związany z tym, że świat w którym żyjemy bywa czasem okrutny, chaotyczny i nieprzewidywalny, nadać poczucie wyższego sensu i nie neguję tego i nie wyśmiewam jakby co.

 

Po prostu rozpatruję to tylko na płaszczyźnie psychologicznej i dla mnie to jest skuteczne do pewnego momentu, tak jak placebo jest do pewnego stopnia skuteczne.

 

 

49 minut temu, Messer napisał(a):

Ja Cię nie chcę obrażać, naprawdę.

 

To tak żartobliwie, ale to zdanie przypomniało mi ten klasyczek ze szkolnej:

 

 

Edytowane przez Dworzanin.Herzoga
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Kiroviets napisał(a):

@Messer Mnie bardziej zastanawia, że tacy ubermensche znajdują czas między prowadzeniem biznesów, siłkami, hobby, dymaniem panienek i pozostałymi czynnościami życiowymi na analizę co tacy jak ja tu piszą i co lajkują. ;) Ale to przecież ja za wami łażę i siem czepiam.😆

 

Po prostu nie wychodzę do żadnej roboty i nie byłem u nikogo zatrudniony od chyba 10 lat. Ostatni raz to tylko na praktykach jak wykształcenie robiłem i to tyle.

 

A moja praca trwa już od około 10 lat, więc podstawy mam zrobione i jestem w stanie pracować kilka razy szybciej niż normalny człowiek, bo gdy rzeczywiście pracuję, to jestem ekstremalnie skupiony, nie rozpraszam się i działam. Mam też doświadczenie własne, przez co działam bardzo szybko. Dzisiaj zmarnowałem sporo czasu, fakt. Ale nie piszę tutaj co dzień jak widzisz i w większości jestem zajęty czymś innym.

 

Poza tym, mogę mieć nawet 150kg i być obrzydliwym ulańcem. Co Ci do tego, człowieku. Istnieją na tym świecie wszelcy ludzie, najróżniści. Jaką różnicę Ci to robi, że ja mogę być potencjalnym przegrańcem? Nie masz innych spraw na głowie, ważniejszych? A to miejsce stosunkowo lubię, automatycznie klikam i czasem coś napiszę.

 

20 minut temu, Kiroviets napisał(a):

Jedno wielkie iks de.

 

Eh, weź po prostu przeczytaj choć jedną, dobrą książkę na temat mechanizmów obronnych, proszę. DOBRĄ KSIĄŻKĘ. Ze ZROZUMIENIEM. Anna Freud napisała dobrą, polecam.

 

 

16 minut temu, Dworzanin.Herzoga napisał(a):

Ateizm to po prostu brak wiary w istnienie boga/siłę wyższą, duszę, życie po śmierci i tak dalej, nie wynika z niego automatycznie poczucie pustki i bezsensu, czy braku szacunku do życia

i ludzie nie muszą się osuwać w jakieś skrajnie negatywne stany emocjonalne z powodu braku wiary. 

 

Źle się wyraziłem, wybacz. Ateizm jest związany z nihilizmem często długoterminowo, a nie krótkoterminowo. Człowiek bez wiary w coś większego, uwierzy we wszystko, bo człowiek jest zbudowany tak, że musi w coś wierzyć i czcić. Np. nową religiją jest teraz lewicowość, LPG, te tematy. Oni czczą seksualność, a ciało jest Bogiem - więc każde ciało musi być równe i wymagania ciała to wymagania od Boga. Religia zostawia pole do czczenia - pytanie tylko czego. Kultura narzuca nam pieniądze i seks i w tym kierunku idzie Zachód.

 

Problem w tym, że ateizm nie wyczerpuje natychmiast, tylko po czasie, gdy człowiek rzuci się czcić coś, czego się czcić nie powinno. Ostatecznie taki człowiek zostaje sam ze sobą i rozczarowany światem, który go nie spełnił a wypalił. Może rosnąć pycha, cynizm, "filozofowanie pod nosem" etc. To wszystko staje się zastępstwem "religii". Tak w skrócie, to jest temat rzeka. Myślę, że ten nihilizm łapie ateistów znacznie, znacznie częściej niż wierzących. Są nawet badania, że wierzący są szczęśliwsi niż niewierzący. 

 

16 minut temu, Dworzanin.Herzoga napisał(a):

i to ciekawe, bo Szarpanki do którego odsyłałeś w wiadomości w której był ten fragment o ateiźmie to [ultra]katol i to jeden z powodów dla których nie mogę go słuchać heh.

I on też to samo powiedział, że ateizm = nihilizm. :P 

 

Eh, raz zajrzałem do szarpanki w życiu, czy tam dwa. Nie dałem rady wytrzymać od jadu. Facet nic nie zrozumiał o co Jezusowi chodziło. :D Szkoda.

 

16 minut temu, Dworzanin.Herzoga napisał(a):

To tak żartobliwie, ale to zdanie przypomniało mi ten klasyczek ze szkolnej:

 

Okuratne słowa. Ja bym coś o nich powiedział jeszcze, że ja ogółem nic na ten temat nie mogę już powiedzieć. :lol:

Edytowane przez Messer
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Messer napisał(a):

Źle się wyraziłem, wybacz. Ateizm jest związany z nihilizmem często długoterminowo, a nie krótkoterminowo. Człowiek bez wiary w coś większego, uwierzy we wszystko, bo człowiek jest zbudowany tak, że musi w coś wierzyć i czcić.

 

Ja to rozumiem i dopisałem to w poprzedniej wiadomości, że IMO religia/wiara może pełnić określone funkcje w psychice człowieka i pomagać trzymać się w trudnych sytuacjach, chociaz IMO to czysto psychologiczne kwestie. 

 

co do zastąpienia religii czymś innym, to moim zdaniem najbardziej jest to symptomatyczne wśród młodych kobiet, które katolicyzm uważają za zabobon, jednocześnie wierzą i mają

religijne i dogmatyczne podejście do astrologii, czy do tarota i traktują to jako świętość, a zdarzają się takie heh.

 

Czy takie podejście do feminizmu, gdzie samo wspomnienie, że niektóre kwestie w społeczeństwie ogarniają głównie mężczyźni, lub, że mężczyźni w niektórych kwestiach są prawnie lub społecznie gorzej traktowani wywołuje lawinę hejtu w stosunku do formułującego takie śmiałe tezy. ;) 

 

Na tego kolesia za napisanie poniższej wiadomości na twitterku ostatnio wylał się potok szamba [jak masz konto na twitterze, wejdziesz w tę wiadomość

i klikniesz "33 quotes" pod twittem, to będziesz widział o co chodzi. :P

 

 

 Jeszcze ten koleś jest gejem, a lewicowi piewcy tęczowej tolerancji za jego poglądy potrafią go nazywać np. "osobą pedalską", "tęczowym patriotą", czy "cwelem" oraz dawać

serduszka pod skierowaną do niego wiadomością o treści "zabij się" z tego co przeczytałem pobieżnie ostatnio na jego profilu heh.

Z tym, że raczej to po nim spływa jak po kaczce, ja nie udzielam się aktywnie na tym portalu, bo poziom polaryzacji i wojen plemiennych jest ogromny.

 

I oczywiście do redpilla też można mieć dogmatyczne podejście, żeby nie było [ja nie identyfikuję się jako redpillowiec, ale ze względu na specyfikę omawianych tutaj tematów o tym wspomniałem].

 

BTW właśnie na mnie twitter działa tak jak na Ciebie wątek forumowy o wojnie na Ukrainie, unikam jak mogę regularnego wchodzenia tam, a zwłaszcza w pewne rejony tego portalu, ale czasem mnie ciągnie i efektem  jest raczej tylko zjazd emocjonalny, wkurwienie i zmieszanie heh. Już miałem ze 4 miesiące przerwy od zaglądania tam i myślę, że wiele nie straciłem, to coś mnie

podkusiło, "a, zerknę tylko". 😊 


To tyle ode mnie, już nie będę spamować tutaj. ;) 

 

 

Edytowane przez Dworzanin.Herzoga
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem całość :)

Ciekawy materiał. Nie zamierzam z tym polemizować. Człowiek też ciekawy (nie kojarzyłem wcześniej pana Peny). Ale parę rzeczy sobie wynotowałem ;)

 

Ale czy naprawdę coś tak bardzo odkrywczego? Może w obecnych czasach parę truizmów życiowo - biznesowych staje się odkrywcze, nie mam pojęcia. Pewnie tak.

Co mi się w tej rozmowie podobało:

 

+ ludzie kupują rzeczy, na których ich nie stać. Święta prawda. Od lat. Albo dekad.

+ pełne skupienie (laserowe, jak to ujął p. Dan) przynosi profity. Dodam - szczególnie w odroczonym horyzoncie czasowym.

+ każdy ma swój poziom nasycenia. Jak wyżej. Kwestia w stu procentach subiektywna. Podobnie jak zdefiniowanie takich terminów jak "zamożność" czy "bogactwo".

+ większość Europejczyków jest leniwa. Powiedziałbym raczej, że wielu ludzi ma potężny problem z cierpliwością i zaakceptowaniem odroczonej gratyfikacji. Ale czy to domena wyłącznie Europy?

 

Co mi się w tej rozmowie nie podobało:

 

- historie ze szkoły i armii: uznaję za lekko przesadzone (szkolne) lub podkoloryzowane na potrzeby ego p. Peny jak i całego wywiadu. Oczywiście, mogę się mylić, bo nie jestem w stanie tego zweryfikować.

- społeczny darwinizm mnie osobiście bardziej obrzydza, niż fascynuje. Podobnie jak sugestie zerwania kontaktów z własną rodziną, o ile nie mówimy o wyjątkowej patologii, środowisku kryminalnym, które ściąga nas w dół, zamiast motywować lub chociażby nie przeszkadzać.

- stoimy u szczytu możliwości homo - sapiens. Dla mnie to bzdura. Jest całkowicie odwrotnie. Szczególnie w kontekście reprogenetyki czy nanotechnologii.

- jeżeli drugiej osobie nie sprawia się bólu (swoim przekazem etc.), nie jest to prawda. To nie jest moim zdaniem takie proste.

- przekłamania nt. obecnego Twittera (X-a). Musk zwolnił większość załogi (ok. 80%), prawda. Ale TT nie prowadzi obecnie 20 osób, ale ponad 1,5 tysiąca.

- przychodzę do firmy, na starcie zwalniam co trzecią osobę. Tym sposobem na własne życzenie zabieram sobie pieniądze z własnej kieszeni, jeżeli nie dokonam wcześniej pełnej weryfikacji i zdiagnozuję konkretne przerosty zatrudnienia.

- inflacja nic nie znaczy. Znaczy, znaczy. Może jedynie schudniesz, zamiast zemrzesz, ale jak najbardziej znaczy.

- oikofobiczne zaczepki wobec Osmana (po co?).

 

Dalej też nie wiem, czy dla pana Peny pieniądze są (były) celem, czy jedynie środkiem do celu? :)

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.08.2023 o 01:13, Ksanti napisał(a):

Jest też trochę Red pułkowej prawdy o relacjach D-M, ale to nie prawda, że to był default mindset dla mężczyzn w dawnych czasach. Gdyby dostali pod warsztat współczesne kobiety to też by zapewne nie wiedzieli jak się zachować poza garstką.


Szalenie ciekawa i prawdziwa rzecz powiedziales teraz. Zrobmy sobie eksperyment myslowy jakbysmy grupe mezczyzn sprzed 50 czy nawet i 100 lat przeniesc do czasow obecnych i od razu dac im jakies wspolczesne kobiety do zwiazkow. Oni wykorzystujac swoj meski autorytet by z miejsca kazali im sprzatac, prac, gotowac, zmywac, rodzic dzieci itd. A kobiety na to ze nie ma mowy i one sluzacymi nie beda. Polowa facetow stanela by jak wryta bo takie postawienie sie to bylaby dla nich nowosc i cos czego sie nie spodziewali a druga polowa no coz... zakasalaby rekawy i spuscila kobiecie manto sadzac ze to sprawi ze nieposluszna kobieta dostanie nauczke. A tu zonk. Telefon na policje, przyjezdzaja, typa skuwaja, aresztuja, niebieska karta, sprawa w sadzie, przydomek "207" , latka damskiego boksera i wywalenie z ich wlasnej chalupy moze. Ci rowniez byliby w niemalym szoku poznawczym totalnie nie rozumiejac co sie wlasnie odwalilo. Innymi slowy tamci faceci nie mieliby jakiegokolwiek sposobu ktory wtedy byl stosowany na przekonanie wspolczesnych kobiet do tego ze to oni rzadza.

Edytowane przez Tadamichi Kuribayashi
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Informacje

Daniel Steven Peña Sr. – amerykański biznesmen. Mieszka w zamku Guthrie w Szkocji, w którym niegdyś prowadził działalność weselną, a obecnie prowadzi w nim kursy Castle Seminar.

 

Bracie @Messer miałem dużo wyższe zdanie o Twojej inteligencji ale po tym temacie nadal mam dość wysokie... Jednak podawanie przykładu 2 przeciętnych jak na YT naganiaczy na na swoje kursy, szkolenia i produkty, mnie rozbawiło. Z tego co widzę i czytam, ten naganiacz Daniel, (wynajmujący zamek, żeby robić tam kursy dla naiwnych) miliardy, a być może także miliony widział tylko na obrazkach. Pomysł z wynajmowaniem, wynajmowanego zamku pod wesela przestał się Penie opłacać, więc przestawił się na szkolenia "jesteś zwycięzcą". 

 

Prawdziwi miliarderzy, nie poświęcają swojego cennego czasu, na:

  • pieniactwo na YT i tiktokach,
  • nie naganiają na swoje szkolenia,
  • nie muszą wynajmować swojego domu aby robić w nim wesela.

 

Miliarderzy robią biznes tak, aby mafia, konkurencja, politycy i złodzieje, nie wiedzieli o nich więcej niż muszą podać:

Tajemniczy polski miliarder. Nikt nigdy go nie widział, a ma więcej pieniędzy niż rodzina Kulczyków

https://www.money.pl/gospodarka/tajemniczy-polski-miliarder-nikt-nigdy-go-nie-widzial-a-ma-wiecej-pieniedzy-niz-rodzina-kulczykow-6612015503436704a.html

 

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.