Skocz do zawartości

Koniec z polityką, twitterem i innymi głupotami w internecie


Reelag

Rekomendowane odpowiedzi

Nie mam wpływu na to co się dzieje wokół mnie. Nie mam wystarczających środków aby ze spokojem wyjechać z Polski, Europy i zacząć życie w innym miejscu. Mam tylko w miarę sensowny zawód, i możliwość pracy zdalnej na innym kontynencie. Nie jestem rozpoznawalny, nie jestem milionerem, nie mam widowni którą mogę przekonać do własnych racji. Co zdecydują możni tego świata to będzie. 

Rozpolitykowanie mi nie służy. Oprócz strachu i niepewności nic z tego nie mam. Przepalam czas, energię i zdrowie psychiczne zamiast skupić się na tym co jest dla mnie ważne.

 

Przechodzę w monk mode. Zero polityki, zero kanałów politycznych na yt, zero twittera. Pełna koncentracja na sobie.

Termin: do 1 stycznia 2024. 

Edytowane przez Reelag
  • Like 14
  • Dzięki 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Reelag

Rozumiem, ja ograniczyłem twittera do minimum, bo to miejsce wojenek plemiennych i partyjnych trolli/botów podbijających określone narracje, a nie miejsce, gdzie jest duża szansa na merytoryczną i pozbawioną

zbędnych emocji rozmowy - przynajmniej gdy pojawia się temat polityki.

 

Większość ludzi tam wpada w komorę echa zgodną ze swoją bańką informacyjną i reagują agresją i insynuacją na wszystko, co może ich wyrwać z tego letargu - na forumku też sporadycznie

tego doświadczam, ale w małym procencie jak chodzi o częstotliwość, porównując do innych miejsc w necie i dlatego tutaj to bardziej śmieszy niż wypompowuje z energii i wkurwia, w przeciwieństwie do twittera.

 

Bieżące sprawy w PL i na świecie śledzę mimochodem, jednak staram się tym nie przytłaczać i ew. dążyć w kierunku minimalizacji ewentualnych strat, jak wyczaję jakieś pojebane pomysły PL zamordystów, jak to ominąć 

czy jak w ramach obywatelskiego nieposłuszeństwa w chuja przygrać, żeby było 1:1. 😊

 

30 minut temu, Brat Jan napisał(a):
35 minut temu, Reelag napisał(a):

Termin: 1 stycznia 2024. 

Ale od czy do?

 

Tak. 😊

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wylogowanie się z przestrzeni informacyjnej. Też dotarłem do tego, że to nie służy mi w żaden sposób. W dużej mierze uważam, że jest mały sukces w tym temacie. JUŻ nie daję się całkowicie wciągnąć tym egregorom, gdzie lokowane lub wyzwalane są emocje i duża część mojej uwagi. Nie mniej jednak temat ciągle wraca i często korci, żeby kliknąć jakiś news lub zobaczyć co tam się dzieje za bugiem lub na bliskim wschodzi i się czyta te komentarze, ale gdzieś tam wraca obserwator i i szepcze zza pleców, po chuj to znowu czytasz. I cieszy mnie to, że ta uważność/ czujność wraca.

 

Na swoim przykładzie uważam, że całkowite odcięcie się jest ciężkie, ale spore ograniczenie już nie jest takie trudne. U mnie przełomem było, jak byłem gnębiony w czasie plandemii przez wszystko dookoła. Żyć się odechciewało, bo już za rogiem było szykowane przymusowe szpryce albo pozbawienie praw obywatelskich, ale jeden człowiek 24 lutego 2022 roku skończył jeden cyrk i ropoczął kolejny. I tak jesteśmy grillowani jak te pionki.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sensowny człowiek skupiający się na swoim rozwoju nigdy w życiu nie poświęci ani minuty na papkę medialną - chyba, żeby się pośmiać. Po prostu nie ma na to czasu, i czuje dyskomfort że przepala energię na rzeczy które nie przynoszą mu adekwatnych korzyści. To bardzo dobrze, że ludzie przesiąkają TV, YT, Netflix, i social media => łatwiej jest tym, którzy wyszli z systemu i potrafią to wykorzystać na swoją korzyść (też dużo mniejsza konkurencja w pogoni za sukcesem i tania siła robocza, coraz więcej im więcej bezmózgów). I jakieś 'monk mode' brzmi w kontekście bycia zwyczajnie racjonalnym śmiesznie. Czy naprawdę na wszystko musimy mieć modne terminy? To samo z pillami, samcami alfa, sigma, itd. - to robi się żenujące. Należy żyć na podstawie obiektywnej wiedzy, obserwacji i krytycznie wyciągniętych wniosków (także od innych), odrzucić normy ogólnie przyjęte, to wszystko. Tak tak, jak mamy termin i szufladkujemy daje nam to poczucie zrozumienia tematu - ale tylko pozornie, co też świetnie widać po userach.

 

Twoja strona startowa w przeglądarce to interia, onet, wp, czy inne ścierwo? Obudź się, frajerze!

 

Znam masę inteligentnych facetów, którzy siedzą po uszy i specjalizują się (albo tak im się wydaje) w jakiś tematach pokroju: polityka, historia, ekonomia, sport, motoryzacja - co z tego, skoro nie potrafią tej wiedzy przekuć w biznes, w coś użytecznego. Samo rozumienie zjawiska daje satysfakcję poczucia bycia świadomą jednostką, ale kiedy to nie prowadzi do niczego konkretnego (wymiernych korzyści), to jest to bezużyteczne, i buduje frustrację. Większość facetów na tym forum ma zdecydowanie IQ powyżej avg, ale co z tego skoro potrafią tylko wyciągać wnioski bez sięgania po szanse; upuszczają ciśnienie wylewając swoje dyrdymały, koją sumienie, ale nic poza tym! Należy tak ułożyć swoje życie, by głowa była zajebana wartościowymi pomysłami, a ręce zajęte ich skuteczną realizacją. By zarabiać więcej i by to miało praktyczne przełożenie na dalszy rozwój, nie degradowało zdrowia. To wyzwanie, ale tak buduje się sukces. Sukces w moim przekonaniu to zdrowie, wiedza, pieniądze i władza. W tej kolejności. Gdzie w tym kobiety (bo większość zaczyna od tego tematu, a powinna kończyć...)? Ano przychodzą same, bo jesteś uprzywilejowany, bo o nic nie prosisz. One proszą Ciebie, oni też chcą być w Twoim towarzystwie; wymaga to ciągłego odrzucania.

 

Jak zabawne jest to kiedy spotykam się z ziomkami znającymi od A do Z specyfikację samochodów za >300k, kiedy sami popylają przysłowiową 'asterką' czy E36; to doskonały przykład fatalnej orientacji na cele i inwestowania energii. I to nie przykład odosobniony, a norma, to jest najzabawniejsze. Dużym problemem jest towarzystwo, które trzeba dobrać sobie odpowiednio, by nasz umysł nie krążył wokoło tematów podgrzewających zmysły ciemnoty. Dlatego wybrałem samotność.

 

BTW ten cały zamach Palestyny na Izrael dotarł do mnie z 3 tygodniowym opóźnieniem. Boję się, że jak ruscy najadą na polsze, to dowiem się o tym dopiero jak mi odetnie prąd albo internet wskutek jakiegoś zrzutu 🤣.

 

EDIT: Założyłem temat w dziale Polityka mający na celu dyskusję TYLKO o potencjalnych zmianach które nas czekają po utworzeniu nowego 'lewackiego' rządu; jest jedna odpowiedź. Inne tematy w dziale skupiające się na dyskusji typowo jałowej w kontekście praktycznej wiedzy wykręcają po 10-20 postów dziennie - gadka szmatka podkręcająca emocje, każdy mądrzejszy w kwestiach na które nie ma żadnego realnego wpływu... Świetnie to ilustruje problem który opisałem wyżej. 

 

Edytowane przez Anabol
  • Like 4
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od dłuższego czasu nie czytam wiadomości, tv od wielu wielu lat. Jedynie czytam Plusujemy i wybieram co mi pasuje. Też mocno ograniczyłem zbawianie świata - nie rozsyłam znajomym clickaibowych filmów np Atora itd mimo że nic do niego nie mam.

 

Pamiętam sytuację z ukraińską rakietą co uderzyła w traktor, rzekomo albo naprawdę chuj wie co tam się wydarzyło i co? Znajomi się gorączkowali że rakieta, że wojna a moja reakcja - spokojnie, zobaczymy co się stało. Wysyłali w media społecznościowe informacje o tym, komentowali o ruskich a potem ucichło bo to od naszych "przyjaciół" rakieta przyleciała. I jestem aż sam z siebie dumny przez to.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

System, jego brudna walka polityczna, to co pokazują w mediach, mają za zadanie obrzydzać uczciwemu człowiekowi politykę, aby się w nią nie angażował. A także wywoływać w nim wrażenie, że co by nie zrobił, na nic nie ma wpływu.

 

Trzeba robić swoje, rozmawiać z ludźmi, aktywować się politycznie/społecznie, choćby na szczeblu wioski/bloku.

 

Zalew informacji przyciąć i używać kilku źródeł, krótko.

 

Zobacz ile może jednostka. Weź Marka Kotońskiego, czy innych mądrych tu forumowiczów. Ich wiedza, praca, pomaga innym, wielu ludziom zmienili spojrzenie na świat, poprawili/uratowali życie!

 

Rób swoje, orientuj się choć trochę, nie oddawaj władzy łotrom.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Reelag Widzialem Twoje komentarze i w pelni popieram Twoja decyzje. Wydluz sobie do pol roku przerwy zebys ochlonal psychicznie. Po tym czasie na tyle sie odzwyczaisz ze jak zajrzysz znowu zobaczyc co sie dzieje w polityce to najprawdopodobniej momentalnie Cie zdrygnie i byc moze nie wrocisz do interesowania sie kiedykolwiek. Spokoj psychiczny to wazna rzecz.

Ale nie czaje jednej rzeczy. Masz sensowy zawod i mozliwosc pracy zdalnej (programista?) ale nie stac Cie na przeprowadzke? Czy chodzi o stres z nia zwiazany?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Tadamichi Kuribayashi said:

Wydluz sobie do pol roku przerwy zebys ochlonal psychicznie.

 

Mam nadzieję tylko, że to polityka nie zrezygnuje ze mnie. Na świecie nie dzieje się kolorowo. Sytuacja obecnie przypomina rok 1937-1938 lub wcześniej 1912-1913. Imperia, bloki wchodzą w pozycję startową. Proxy wojny już są. Jedna za naszymi granicami. 

 

1 hour ago, Tadamichi Kuribayashi said:

Masz sensowy zawod i mozliwosc pracy zdalnej (programista?) ale nie stac Cie na przeprowadzke?

 

Tutaj sprawa jest skomplikowana. Jakieś pieniądze mam, ale one nie są wystarczające na start od zera. I mówię tutaj oczywiście o emigracji poza Europę. W grę wchodzi USA lub archipelag Ameryki Środkowej (praca full-remote).

USA to długi proces wizowy. 

Myślę, że najłatwiej na Gwadelupę. Jest to terytorium Francji więc wystarczy tylko paszport. Przeglądam również Jamajkę(Port Antonio). Finansowo już teraz za polską wypłatę byłbym wstanie się utrzymać, tylko nic nie odłożę. Ceny za wynajem na takiej Gwadelupie są niższe niż w Poznaniu, a na pewno w Trójmieście czy Warszawie. Za mieszkanie 50 metrów w znośnym standardzie trzeba mieć 1000 -1200 euro. Do tego starlink kilka stów.

 

1 hour ago, Tadamichi Kuribayashi said:

programista

 

Tutaj niestety jest najgorzej. Jestem analitykiem systemowym, wcześniej Erpy, teraz administracja finansowa i moja robota polega głównie na zbieraniu wymagań i dzierganiu z nich diagramów z których deweloperzy robią później soft. Obecnie intensywnie uczę się c# (.net + angular + azure) i myślę nad rekrutacją wewnętrzna w ramach swojej organizacji. Potrzebuję pół roku na przekwalifikowanie się. Nie oszukujmy się. Łatwiej o full remote dla programisty niż analityka. 

Edytowane przez Reelag
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.