Skocz do zawartości

Wyjazdy do klubu z kolegami


Rekomendowane odpowiedzi

Nurtuje mnie ostatnio ten temat. 
Dlaczego mój mąż jeździ do klubu? 
 

Po co mężczyźni jeżdżą do klubów? Po co kobiety jeżdżą? 
 

Załóżmy, że to co mówi mąż to prawda, czyli

- lubi muzykę 

- lubi się napić z kolegami

- lubi sobie potańczyć 

 

Ale to musi jechać do klubu w takim razie? Ja tez lubię tańczyć, ale do klubów nie jeżdżę i unikam takich miejsc. Tańczę w domu, tańczę na imprezach rodzinnych. 
 

Lubię tez spędzać czas z koleżankami, ale zapraszam je na kawę, nie muszę jechać do klubu. 
 

Muzyka? W czym problem. Dwa JBL stoją w domu. 
 

Mam pewne obawy. Za każdym razem jak wychodzi z kolegami to nie mogę spać w nocy, nie radzę sobie z tym. Jest mi przykro, płacze w poduszkę. Moja pewność siebie mocno podupadła po ciąży kiedy się roztyłam, a później zaczęły się te wyjścia… W klubie na pewno jest z kolegami bo wysyła mi foty, ale co z tego. Kiedy tylko napatoczy się okazja może skorzystać. Boje się. 
 

Mąż jest przystojny, bardzo wysportowany i ma dużo pieniędzy, jeździ dobrym autem. Czuje, że może podobać się kobietom, zawsze jest zadbany, pachnący, dbam o niego, dobieram mu ubrania i kupuje niszowe perfumy. 
 

Czy sama na siebie ukręciłam bat? 
 

Czuje, że tracę kontrole nad swoimi myślami. Zbliża się jego kolejny wyjazd z kolegami, już sr*czka od rana i ścisk żołądka. 
 

Kobietki co byście zrobiły na moim miejscu? Oczywiście rozmowa była na ten temat, powiedziałam, że nie czuje się z tym dobrze. W odwecie zawsze pada „chcesz to tez możesz jechać z koleżankami” oczywiście, mogę, ale nie chce zostawiać dziecka na noc bo karmie piersią i na pewno będzie drama. Po drugie - nie lubię takich miejsc. Byłam tam raz w życiu i nie podobało mi się, chciałam uciekać. To nie są miejsca dla mnie. Nie pije alkoholu, nie pale papierosów, nie biorę żadnych substancji. Nie czuje się wśród tych ludzi ok. 
 

A co Wy mężczyźni myślicie? Czy można sobie „ot tak, po prostu” jechać do klubu bo się lubi? Bez żadnych podtekstów seksualnych, kobiecego aspektu w sprawie? 

Edytowane przez Adri
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Adri napisał(a):

A co Wy mężczyźni myślicie? Czy można sobie „ot tak, po prostu” jechać do klubu bo się lubi? Bez żadnych podtekstów seksualnych, kobiecego aspektu w sprawie? 

Można. potańczyć i napić się piwa z kolegami. Jeżeli koledzy są sami, to będą szukać kompana do wyjścia. To z jakimi zamiarami twój mąż się tam uda zależy od niego. Pytanie jakim jest człowiekiem i czy ufasz. W jakim jest wieku skoro chce mu się wychodzić do klubu. Wydaje mi się, że są lepsze miejsca dla rozrywki.

 

Twój post wygląda dla mnie jak troling. Dziecko w domu a facet jeździ do klubu? Coś chyba nie gra w tym związku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Adri napisał(a):

 

A co Wy mężczyźni myślicie? Czy można sobie „ot tak, po prostu” jechać do klubu bo się lubi?

Teoretycznie można.

Niemniej w tym przypadku chyba sama wiesz, że coś jest na rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chyba bym to olała. Znowu - więcej dumy.

Nie wpłyniesz na dorosłego człowieka, chce, to sobie jeździ. Na razie nic nie poradzisz, skup się na sobie i dziecku. Dzieciak pójdzie do przedszkola to sobie znajdziesz jakieś zajawki. I tak zaczniecie się we dwoje mijać i mijać... i trudno powiedzieć, co dalej z tego będzie.

 

Jak lubi muzykę, to niech do filharmonii idzie.

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też lubię tańczyć, ale jak byłem w związku to nie jeździłem na kluby i dyskoteki, tym bardziej nie wyobrażam sobie tego mając dzieciaka w domu. 

Tego samego wymagałem od dziewczyn. Jesteś singlem to rób co chcesz, ale będąc w związku istnieją jakieś zobowiązania. 

Dobrze wiem co się dzieje w klubach, zbyt dużo widziałem i równie wielu rzeczy doświadczyłem. Wystarczy jakiś atrakcyjny osobnik, alkohol i pozamiatane - wielu ulegnie. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weź się za siebie. Ciąża to nie wymówka, Dieta, ćwiczenia i ładne ciuchy. Uważam, że na 100% nie przywiązujesz już przy nim uwagi do swojego wyglądu. Jak będzie miał w domu dewolaja, nie zacznie jeść na mieście dziadowskich burgerów. Czas tyka.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Hukko napisał(a):

Ja też lubię tańczyć, ale jak byłem w związku to nie jeździłem na kluby i dyskoteki, tym bardziej nie wyobrażam sobie tego mając dzieciaka w domu. 

Tego samego wymagałem od dziewczyn. Jesteś singlem to rób co chcesz, ale będąc w związku istnieją jakieś zobowiązania. 

Dobrze wiem co się dzieje w klubach, zbyt dużo widziałem i równie wielu rzeczy doświadczyłem. Wystarczy jakiś atrakcyjny osobnik, alkohol i pozamiatane - wielu ulegnie. 

 

Zależy od typu jednostki. Jakie ma za sobą doświadczenia itd. Ogólnie niektóre osoby mają skłonności powiedzmy zgubić się w klubie idąc do niego w towarzystwie partnera/rki, a co dopiero samemu. 

 

Powiedziałbym, że osoby uzależnione od zainteresowania która płynie od płci przeciwnej nie nadają się do samotnych wyjść. Dotyczy to obu płci. Przy czym, żeby facet mógł spełnić swoje fantazje to musi być w umownych 20%. A kobieta ma dużo łatwiej.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adri sytuacja wygląda słabo, mówiąc szczerze. Znalazłaś gościa, którego chcą inne kobiety i on o tym wie. Oczywiście to, co piszę nie musi oznaczać, że on jeździ tam szukać zdrady. Podejrzenia to nie jest to samo, co pewność. Może on wcześniej już tak robił? Ale niepewność to jest cena, którą się dzisiaj płaci w dzisiejszym układzie małżeńskim: jak ona uzna, że nie jesteś jej wart, to zdradzi. W drugą stronę też może tak być. Pozostaje więc albo robić wszystko, co można by znów małżonek uznał Ciebie za pożądaną, albo zaakceptować ten stan rzeczy i być bierną albo liczyć na jego dobrą wolę. Możesz też popaść w paranoję i robić mu fochy, ale to raczej nie pomoże. Chyba tylko te opcje masz. No bo co innego? Jesteście katolikami, którzy respektują, że małżeństwo to sakrament przed Bogiem i uznajecie przyrzeczenie za wiążące?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy ty wcześniej nie pisałaś ze jesteś w UDANYM małżeństwie? Masz wątpliwości i to spore... a tu proszę w końcu jakiś konkret... Nikt normalny lub niezaburzony ot tak nie lubi chodzić do ciemnego miejsca, gdzie każdy udaje kogoś kim nie jest, baby chcą być sexy a faceci groźni. Tańce godowe kto gdzie z kim i za ile. Jeśli ktoś tam nigdy nie był to może faktycznie ulec takiej bajeczce że to taki nowoczesny klub książki. Kiedyś mnie to kręciło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, I1ariusz napisał(a):

Jesteście katolikami, którzy respektują, że małżeństwo to sakrament przed Bogiem i uznajecie przyrzeczenie za wiążące?

Tylko że zdrada małżeńska to już nie grzech.🤦😅😅😅

Jedna z niewielu informacji , które pamiętam z kursu przedmałżeńskiego w naturalnej klasie ( byłem zmuszony do uczestnictwa w tym ).😅

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Adri napisał(a):

Mąż jest przystojny, bardzo wysportowany i ma dużo pieniędzy, jeździ dobrym autem. Czuje, że może podobać się kobietom, zawsze jest zadbany, pachnący, dbam o niego, dobieram mu ubrania i kupuje niszowe perfumy. 
 

Czy sama na siebie ukręciłam bat? 

 

Retoryczne pytanie. 

 

Jak wybrałaś tak masz. 

1 godzinę temu, Adri napisał(a):

Po co mężczyźni jeżdżą do klubów? Po co kobiety jeżdżą? 

 

Ty masz 5 latek że nie wiesz po co? 😄

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Adri napisał(a):

Kobietki co byście zrobiły na moim miejscu?

Jak już pytasz, to odpowiem, ale ja nie jestem odpowiednią osobą, bo ja nie umiem budować więzi.

 

Żyłabym swoim życiem, dbała o siebie, była piękna i zdobywała wykształcenie. :D

Realizowałabym się jako jednostka po prostu.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Kiroviets napisał(a):

Tylko że zdrada małżeńska to już nie grzech.🤦😅😅😅

Jedna z niewielu informacji , które pamiętam z kursu przedmałżeńskiego w naturalnej klasie ( byłem zmuszony do uczestnictwa w tym ).😅

To czym jest? Sakramentem? xD

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kiroviets napisał(a):

Tylko że zdrada małżeńska to już nie grzech.🤦😅😅😅

Jedna z niewielu informacji , które pamiętam z kursu przedmałżeńskiego w naturalnej klasie ( byłem zmuszony do uczestnictwa w tym ).😅

Hę? Gdzie ty słyszałeś, że zdrada małżeńska to nie jest grzech? To jest grzech i to śmiertelny. Inna sprawa czy możesz na jego podstawie zakończyć małżeństwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, I1ariusz napisał(a):

Gdzie ty słyszałeś, że zdrada małżeńska to nie jest grzech? To jest grzech i to

No właśnie jakbym nie usłyszał tego od batmana to bym nie pisał.

 

Uściślę- owszem jest grzechem, ale nie ciężkim jak dotąd. Wystarczy tylko parę razy powtórzyć " moja wina, moja wina..." i dla bozi się zeruje.😎

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kiroviets tutaj sobie trochę kpisz ze sprawy. Kumam, że masz te rzeczy w głębokim poważaniu. Moja sugestia jest raczej to ludzi, którzy uznają te sprawy za prawdziwe.

P.S. Nic ci się nie wyzeruje, jeśli podchodzisz do sprawy w sposób wyrachowany czy cyniczny.

Edytowane przez I1ariusz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, I1ariusz napisał(a):

Nic ci się nie wyzeruje,

Ok, to może inaczej. Wg tego co wówczas usłyszałem - zdrada małżeńska nie jest ciężkim grzechem i nie trzeba się " chwalić" batmanowi " tym występkiem podczas sakramentu pokuty. W trakcie mszy wystarczy.

 

3 minuty temu, I1ariusz napisał(a):

trochę kpisz ze sprawy. Kumam, że masz te rzeczy w głębokim poważaniu

Trochę, to mało powiedziane. Chociaż z drugiej strony to śmiech przez łzy. 😎

 

 

 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kiroviets serio, nie wiem gdzie to słyszałeś, ale ksiądz, który to powiedział raczej musiałby się tłumaczyć z tego biskupowi. Złamanie przysięgi małżeńskiej to jest złamanie jednego, a czasem dwóch przykazań. To jest materia ciężka. Nie może to być brane jako grzech lekki. Materię obniża niekiedy uzależnienie, a więc może gościu ogląda porno, ale jest uzależniony i ciężko mu się powstrzymać. Oglądanie porno jest zdradą małżeńską, bo idziesz za pożądaniem do innej kobiety/mężczyzny, niż twoja małżonka czy małżonek. Zdrada w ogóle może mieć różne przejawy: nie tylko seksualne.

Edytowane przez I1ariusz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, I1ariusz napisał(a):

serio, nie wiem gdzie to słyszałeś

Napisałem w pierwszym poście 😉

 

4 minuty temu, I1ariusz napisał(a):

materia ciężka

 

4 minuty temu, I1ariusz napisał(a):

Oglądanie porno jest zdradą małżeńską, bo idziesz za pożądaniem do innej kobiety/mężczyzny, niż twoja małżonka czy małżonek. Zdrada w ogóle może mieć różne przejawy: nie tylko seksualne.

Być może. Natomiast brutalne gwałcenie młodych chłopców szczególnie to opętanie i dzieło szatana a nie grzech czy przestępstwo.🤦😎

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.