Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Dyskusja do tematu: http://braciasamcy.pl/index.php/topic/1068-bracia-trzeba-zadecydować/

W tym temacie możemy porozmawiać, jak było kiedyś, jak jest teraz i dlaczego w ogóle doszło do wymieszania społecznego kobiet i mężczyzn.

Oglądałem ostatnio dokument o Chinach i tam w niektórych rejonach dalej istnieje społeczny podział i separacja kobiet i mężczyzn. Ale nie spodobałaby Wam się rola jaką pełnią tam mężczyźni. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Paweł - Też chętnie się dowiem jak to tam wygląda. Zwyczajowy podział na kobiety i mężczyzn zna jeszcze moja babcia. Siedzieli w jednorodnych grupach, a spotykali się tylko razem na potańcówkach. Tak było w każdym razie na polskiej wsi.

No dobra powiem wam jak było w tym dokumencie co go widziałem. Chodziło o taką naprawdę folklorową wioskę gdzie ludzie żyją jeszcze w modelu z przed 200 lat. Tam tak jak na polskiej wsi spotykają się kobiety z mężczyznami tylko na uroczystościach-imprezach. Jeśli chodzi o związki to nie tworzą stałych, faceci służą do zapylania i to kobieta wybiera faceta. W normalne dni kobiety pracują, coś tam uprawiają i hodują, a faceci palą fajki gadają iìiiii haha zajmują się dziećmi.

Ogólnie zdaje się że wszyscy tam są zadowoleni z takiego układu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moge napisac cos w zwiazku z Indiami, bo mam duzo znajomych Hindusow i sila rzeczy rozmawialo sie o tym i o tamtym ...Otoz kobieta w Indiach ma z gory przydzielone role co ma robic...Np jesli maz chce wyjsc z kumplami na balety to Ona wie ze nie ma prawa sie wtracic, jesli Ona chce zrobic impreze ze znajomymi to musi zapytac o zgode meza badz partnera. Dobor partnera wyglada tam w taki sposob ze to rodzice wybieraja meza corce, jesli sie spodoba to jest od razu slub bez zbednego chodzenie po 20 lat I pierdolenia o milosci..a jesli nie, to szukaja innego faceta (zreeszta praktycznie kobieta zawsze sie godzi za pierwszym razem).W dodatku Hindusi bardzo rzadko wiaza sie z ludzmi z innych ras, podobnie jak Zydzi...Z tego co widze na codzien  ok 90% Spotkanych Hindsow ma zony Hinduski :) Kobiety w Indiach maja mniej praw od facetow, w wiekszosci siedza cicho jak myszka pod miotla, genetycznie sie nie mieszaja z innymi...Plusem jest fakt ze wiekszosc Hindusek tych ktore przyjechaly z Indii a nie tych co urodzily sie w UK (to duuza roznica w menatalnosci) to w wiekszosci dziewice. Co do Chin sie nie wypowiadam bo nie mam wiedzy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko zauważ, że ograniczenia psychologiczne nie wzięły się z nikąd i w obecnych czasach postanowiły magicznie się ulotnić. Jak myślisz, z czego to wynika?

Bo jak dla mnie, to przedłużenie tego, że te ograniczenia, były kiedyś bardzo fizyczne i tak im (kobietom) zostało w główkach brutalnie zakodowane. Teraz kodowania nie ma. Kod można wpisać tylko fizyczna ręka przez interfejs - klawiaturę.

Z czego to wynika, że jest tak jak jest?

Mógłbys Brzytwa rozwinąć swoją myśl z 2 akapitu? Chciałbym to lepiej zrozumieć.

Szczerze powiedziawszy nie znam prostej odpowiedzi na te pytania... w każdym razie staram się to ogarnąć obiektywnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma sprawy :)

Oto co miałem na myśli:

Za każdym zakazem/nakazem stoi nieuchronność fizycznych konsekwencji - czy to pozbawienie 'wolności' (co to za wolność, eh), czy pozbawienie majątku, pozbawienie życia w końcu - tą listę można rozwijać.
Jest zakaz wchodzenia na pasy przy czerwonym świetle - jest i za to kara, lub nawet kary - można zginąć lub co gorsze - dostać mandat.
Ten zakaz ma kilka powodów: 
Po pierwsze chroni życie pieszego, chroni życie kierowcy, który mógłby zginąć w wypadku próbując ominąć pieszego na jezdni, a co za tym idzie zakaz chroni również życie innych pieszych i kierowców, którzy mogliby ucierpieć przy próbie uniknięcia potrącenia pieszego przez naszego pierwszego kierowcę. 
Po drugie - zakaz umożliwia sterowanie płynnością ruchu ulicznego, a co za tym idzie płynnością cyklu życiowego obywatela (ile czasu tracisz w korkach!)
Po trzecie - zakaz zasila (podobno) mechanizm wyciągania konsekwencji w postaci organów ścigania i sądowniczych

Ten cały zbiór nakazów i zakazów buduje w psychice człowieka określone sposoby zachowania (wzorce/ścieżki postępowania/algorytmy - czyli wspomniany kod). Które, po pewnym czasie znikają z pola naszej świadomości i stają się podświadome (stoisz przy jedni czekając na zielone światło i wyobrażasz sobie jak ktoś popycha cię pod jadące auta - oblewasz się potem - strach jest podświadomy, bo nie bierzesz w tej scenie udziału realnie - tylko ją odgrywasz 'z pamięci' - z podświadomości). 

I teraz najciekawsza sprawa:
Weźmy na ten przykład społeczność muzułmańską: maja konkretne, wydzielone obszary, gdzie mają prawo przebywać tylko określone płcie.
Jeżeli jakiejś kobiecie zechce się sprawdzić, czy ten zakaz działa w rzeczywistości - brutalnie się o tym przekona - trafi na fizyczną przeszkodę w postaci strażnika męskiego obszaru, wyniosą ją, a w bardziej prymitywnych rejonach - pobiją albo nawet zabiją.
W dzisiejszym świecie muzułmańskim młoda kobieta wiedzę o tym gdzie takie miejsca są i jak funkcjonują nie zdobywa w postaci realnego zetknięcia z takim zjawiskiem, ale pośrednio (kobiety prawie wszystko robią pośrednio) dzięki naukom ojca i matki, którzy ją ostrzegają od maleńkości - nie idź tam, nie wolno, nie możesz tam przebywać itp. Te nauki powtarzane przez całe pokolenia tworzą podświadomy wzorzec społeczny - czyli kulturę (stąd kultywowanie; kult).

Kobiety nigdy nie znały swojego miejsca (w sensie wychodzącego z wnętrza osobowości uszanowania zasad i podziałów, tak jak to ma miejsce w przypadku mężczyzn) - tak jak woda nie zna różnicy między przebywaniem w szklance, czy poza. One tego zostały nauczone, wtórnie - w formie kultury - kultywowania tradycji - w formie 'nalania wody do szklanki', lub wracając do kwestii drogowych - w formie licznych wypadków, śmierci na jezdni i oczywiście mandatów. Konsekwencje wobec nich były wyciągane z pełna surowością - inaczej wzorzec (który kobiety de facto chroni) nie przyjąłby się, zostałby przez nie odrzucony. Jeżeli ojcowie fochy i histerie żon tłumią w zarodku żelazną pięścią - to córki nie pomyślą o tym, żeby się buntować i lekce sobie ważyć zakaz 'wchodzenia na jezdnię' -> córki nie mają więc wtedy świadomości, że istnieje alternatywa buntu. Jest porządek - córki i matki mają swoją przestrzeń, mężczyźni także. Woda przebywa w szklance a nie rozlana na stole, pieszy idzie po chodniku. 

Łatwiej wypić wodę ze szklanki / łatwiej jechać samochodem jak pieszy idzie chodnikiem a nie jezdnią / łatwiej jest być z kobietą, która miała silnego i autorytatywnego ojca, który nie pozwalał się rozbrykać żonce i córci.

Dzisiejsze kobiety są jak dzieci na jezdni. Dzieci, których nikt nie nauczył, że ich działania zagrażają nie tylko ich życiu, ale także życiu ich mężczyzn, łatwości i płynności życia w ogóle.
My mężczyźni jesteśmy w tej sytuacji sfrustrowanymi kierowcami. Próbujemy rozpaczliwie manewrować pośród nieświadomych niczego dzieci-kobiet, które bawią się na jezdni.
I zamiast zatrzymać auto, wyjść, chwycić za kudły taką rozbrykaną niewiastę, ściągnąć jej publicznie gacie i spuścić manto po którym nie mogłaby siedzieć przez tydzień, to ustępujemy im miejsca rzucając im pod stopy płatki róż i dolary. A za korki, nieporządek, ogólny syf na jezdni winimy współbraci kierowców.

 

Winę de facto ponosimy my sami, bo pozwoliliśmy aby się rozwinęły takie zjawiska jak feminizm, który zdjął z kobiet nieuchronność kary za beztroskie baraszkowanie na jezdni życia.
Mężczyźni-kierowcy nadal jesteśmy karani za 'przejechanie', czy 'ukaranie' dziecka-kobiety - wystarczy spojrzeć na wyroki sądów w sprawach rozwodowych. One zaś mogą się bawić wszędzie i nikt im nic nie zrobi, bo tak jest PRZE-konstruowana kultura - a co za tym idzie sądownictwo, i globalne wyciąganie konsekwencji. 

 

Jedyną metodą przywrócenia porządku (Kod można wpisać tylko fizyczna ręka przez interfejs - klawiaturę) to używając ponownie porównania drogowego - pozwolenie na to aby 'dziecko wpadło pod samochód'. Czyli w realnym świecie postawienie fizycznych barier i surowe karanie za ich przekroczenie - na tym polega cała koncepcja 'rezerwatu', tak usilnie wałkowana przez 15 stron. Na tym polega idea miejsc tylko dla mężczyzn.

Zwrotu interfejs-klawiatura użyłem tu tylko w odniesieniu do środowiska internet-forum. 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Paweł - Też chętnie się dowiem jak to tam wygląda. Zwyczajowy podział na kobiety i mężczyzn zna jeszcze moja babcia. Siedzieli w jednorodnych grupach, a spotykali się tylko razem na potańcówkach. Tak było w każdym razie na polskiej wsi.

No dobra powiem wam jak było w tym dokumencie co go widziałem. Chodziło o taką naprawdę folklorową wioskę gdzie ludzie żyją jeszcze w modelu z przed 200 lat. Tam tak jak na polskiej wsi spotykają się kobiety z mężczyznami tylko na uroczystościach-imprezach. Jeśli chodzi o związki to nie tworzą stałych, faceci służą do zapylania i to kobieta wybiera faceta. W normalne dni kobiety pracują, coś tam uprawiają i hodują, a faceci palą fajki gadają iìiiii haha zajmują się dziećmi.

Ogólnie zdaje się że wszyscy tam są zadowoleni z takiego układu.

Zawsze wierzysz w to co Ci pokazują w "dokumentach"?

Moge napisac cos w zwiazku z Indiami, bo mam duzo znajomych Hindusow i sila rzeczy rozmawialo sie o tym i o tamtym ...Otoz kobieta w Indiach ma z gory przydzielone role co ma robic...Np jesli maz chce wyjsc z kumplami na balety to Ona wie ze nie ma prawa sie wtracic, jesli Ona chce zrobic impreze ze znajomymi to musi zapytac o zgode meza badz partnera. Dobor partnera wyglada tam w taki sposob ze to rodzice wybieraja meza corce, jesli sie spodoba to jest od razu slub bez zbednego chodzenie po 20 lat I pierdolenia o milosci..a jesli nie, to szukaja innego faceta (zreeszta praktycznie kobieta zawsze sie godzi za pierwszym razem).W dodatku Hindusi bardzo rzadko wiaza sie z ludzmi z innych ras, podobnie jak Zydzi...Z tego co widze na codzien ok 90% Spotkanych Hindsow ma zony Hinduski :) Kobiety w Indiach maja mniej praw od facetow, w wiekszosci siedza cicho jak myszka pod miotla, genetycznie sie nie mieszaja z innymi...Plusem jest fakt ze wiekszosc Hindusek tych ktore przyjechaly z Indii a nie tych co urodzily sie w UK (to duuza roznica w menatalnosci) to w wiekszosci dziewice. Co do Chin sie nie wypowiadam bo nie mam wiedzy.

Osobiście myślę, że nie chodzi tu o geny, ale o po prostu mądre myślenie w kierunku przyczynowo-skutkowym. Za to ich chwalić :-)

Nie ma sprawy :)

Oto co miałem na myśli:

Za każdym zakazem/nakazem stoi nieuchronność fizycznych konsekwencji - czy to pozbawienie 'wolności' (co to za wolność, eh), czy pozbawienie majątku, pozbawienie życia w końcu - tą listę można rozwijać.

Jest zakaz wchodzenia na pasy przy czerwonym świetle - jest i za to kara, lub nawet kary - można zginąć lub co gorsze - dostać mandat.

Ten zakaz ma kilka powodów:

Po pierwsze chroni życie pieszego, chroni życie kierowcy, który mógłby zginąć w wypadku próbując ominąć pieszego na jezdni, a co za tym idzie zakaz chroni również życie innych pieszych i kierowców, którzy mogliby ucierpieć przy próbie uniknięcia potrącenia pieszego przez naszego pierwszego kierowcę.

Po drugie - zakaz umożliwia sterowanie płynnością ruchu ulicznego, a co za tym idzie płynnością cyklu życiowego obywatela (ile czasu tracisz w korkach!)

Po trzecie - zakaz zasila (podobno) mechanizm wyciągania konsekwencji w postaci organów ścigania i sądowniczych

Ten cały zbiór nakazów i zakazów buduje w psychice człowieka określone sposoby zachowania (wzorce/ścieżki postępowania/algorytmy - czyli wspomniany kod). Które, po pewnym czasie znikają z pola naszej świadomości i stają się podświadome (stoisz przy jedni czekając na zielone światło i wyobrażasz sobie jak ktoś popycha cię pod jadące auta - oblewasz się potem - strach jest podświadomy, bo nie bierzesz w tej scenie udziału realnie - tylko ją odgrywasz 'z pamięci' - z podświadomości).

I teraz najciekawsza sprawa:

Weźmy na ten przykład społeczność muzułmańską: maja konkretne, wydzielone obszary, gdzie mają prawo przebywać tylko określone płcie.

Jeżeli jakiejś kobiecie zechce się sprawdzić, czy ten zakaz działa w rzeczywistości - brutalnie się o tym przekona - trafi na fizyczną przeszkodę w postaci strażnika męskiego obszaru, wyniosą ją, a w bardziej prymitywnych rejonach - pobiją albo nawet zabiją.

W dzisiejszym świecie muzułmańskim młoda kobieta wiedzę o tym gdzie takie miejsca są i jak funkcjonują nie zdobywa w postaci realnego zetknięcia z takim zjawiskiem, ale pośrednio (kobiety prawie wszystko robią pośrednio) dzięki naukom ojca i matki, którzy ją ostrzegają od maleńkości - nie idź tam, nie wolno, nie możesz tam przebywać itp. Te nauki powtarzane przez całe pokolenia tworzą podświadomy wzorzec społeczny - czyli kulturę (stąd kultywowanie; kult).

Kobiety nigdy nie znały swojego miejsca (w sensie wychodzącego z wnętrza osobowości uszanowania zasad i podziałów, tak jak to ma miejsce w przypadku mężczyzn) - tak jak woda nie zna różnicy między przebywaniem w szklance, czy poza. One tego zostały nauczone, wtórnie - w formie kultury - kultywowania tradycji - w formie 'nalania wody do szklanki', lub wracając do kwestii drogowych - w formie licznych wypadków, śmierci na jezdni i oczywiście mandatów. Konsekwencje wobec nich były wyciągane z pełna surowością - inaczej wzorzec (który kobiety de facto chroni) nie przyjąłby się, zostałby przez nie odrzucony. Jeżeli ojcowie fochy i histerie żon tłumią w zarodku żelazną pięścią - to córki nie pomyślą o tym, żeby się buntować i lekce sobie ważyć zakaz 'wchodzenia na jezdnię' -> córki nie mają więc wtedy świadomości, że istnieje alternatywa buntu. Jest porządek - córki i matki mają swoją przestrzeń, mężczyźni także. Woda przebywa w szklance a nie rozlana na stole, pieszy idzie po chodniku.

Łatwiej wypić wodę ze szklanki / łatwiej jechać samochodem jak pieszy idzie chodnikiem a nie jezdnią / łatwiej jest być z kobietą, która miała silnego i autorytatywnego ojca, który nie pozwalał się rozbrykać żonce i córci.

Dzisiejsze kobiety są jak dzieci na jezdni. Dzieci, których nikt nie nauczył, że ich działania zagrażają nie tylko ich życiu, ale także życiu ich mężczyzn, łatwości i płynności życia w ogóle.

My mężczyźni jesteśmy w tej sytuacji sfrustrowanymi kierowcami. Próbujemy rozpaczliwie manewrować pośród nieświadomych niczego dzieci-kobiet, które bawią się na jezdni.

I zamiast zatrzymać auto, wyjść, chwycić za kudły taką rozbrykaną niewiastę, ściągnąć jej publicznie gacie i spuścić manto po którym nie mogłaby siedzieć przez tydzień, to ustępujemy im miejsca rzucając im pod stopy płatki róż i dolary. A za korki, nieporządek, ogólny syf na jezdni winimy współbraci kierowców.

Winę de facto ponosimy my sami, bo pozwoliliśmy aby się rozwinęły takie zjawiska jak feminizm, który zdjął z kobiet nieuchronność kary za beztroskie baraszkowanie na jezdni życia.

Mężczyźni-kierowcy nadal jesteśmy karani za 'przejechanie', czy 'ukaranie' dziecka-kobiety - wystarczy spojrzeć na wyroki sądów w sprawach rozwodowych. One zaś mogą się bawić wszędzie i nikt im nic nie zrobi, bo tak jest PRZE-konstruowana kultura - a co za tym idzie sądownictwo, i globalne wyciąganie konsekwencji.

Jedyną metodą przywrócenia porządku (Kod można wpisać tylko fizyczna ręka przez interfejs - klawiaturę) to używając ponownie porównania drogowego - pozwolenie na to aby 'dziecko wpadło pod samochód'. Czyli w realnym świecie postawienie fizycznych barier i surowe karanie za ich przekroczenie - na tym polega cała koncepcja 'rezerwatu', tak usilnie wałkowana przez 15 stron. Na tym polega idea miejsc tylko dla mężczyzn.

Zwrotu interfejs-klawiatura użyłem tu tylko w odniesieniu do środowiska internet-forum.

Wybacz Brzytwa osobistą ocenę ale pierdolisz jak potłuczony.

Jakby było tak jak napisałeś, to większość kobiet z tzw. zachodniej kultury siedziało by w pierdlach "do usranej śmieci". Wiem, "Wam: się dalej wydaje że kobiety to ludzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwiń proszę, bo nie rozumiem dlaczego wedle powyższego modelu kobiety w zachodniej kulturze siedziałyby w pierdlu?

Mężczyzna dopasowuje kulturę do siebie, kobieta przystosowuje siebie do kultury. 

Przyczynowo-skutkowość wynikająca z tzw. "Prawa Rzymskiego".

 

Jeżeli chodzi o kobietę w kulturach blisko-wschodnich i wschodnich, to mam nadzieję że rozumiesz że kobieta != człowiek.

Nie trzeba zresztą daleko szukać (bo cóż dobrego z kości mogło powstać).

 

OK - jestem praktycznym debilem - proszę Cię Brzytwa, byś przedstawił w jakimkolwiek historycznym konteksce, postać mądrej kobiety. Plus będzie taki, że może taką w końcu znajdziemy lub będę w końcu wiedział co rozumiesz przez słowo "MĄDROŚĆ" :-)

 

BTW, skąd umaił Ci się wniosek w drugim (cytownym) zdaniu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wniosek umaił mi się po obserwacji grup samic działających w środowisku.

To co zauważyłem:
1. Wzajemne kopiowanie zachowań wiodących do zapewnienia przez samca zasobów i podniesienia 'prestiżu' u samicy - jeżeli popularna i skuteczna wśród koleżanek jest metoda manipulacji facetem i niszczenia jego godności to taki wzorzec zostanie skopiowany - walczyć z tym można na przykład przez wcześniejsze wszczepienie wzorca silnego psychicznie męża i ojca. 
2. Negowanie faktów i jednoczesne liczenie się z opinią otoczenia - 'bo tradycja'.

3. To, że brak im wyobraźni żeby uzmysłowić sobie różnice mentalnościowe występujące między różnymi kulturami i to, że nie ważne po której stronie stoją, to zawsze są tak samo zaciekłymi zwolenniczkami tych kultur.

Co do przyczynowości, to proszę wskaż mi konkretnie gdzie w moim przydługim wywodzie jest błąd logiczny na ścieżce przyczynowo-skutkowej.

A końcowo, to popraw mnie o ile się mylę, ale wzmianka o mądrości kobiet to oczywiście żart z Twojej strony? bo ja innej opcji nie widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz Brzytwa osobistą ocenę ale pierdolisz jak potłuczony.

Jakby było tak jak napisałeś, to większość kobiet z tzw. zachodniej kultury siedziało by w pierdlach "do usranej śmieci". Wiem, "Wam: się dalej wydaje że kobiety to ludzie.

1/ Wniosek o "mądrości" kobiet to nie żart.

2/ Co do wskazywania w czymś co się komuś wydaje konkretów - kurwa, nie chce mi się - mam nadzieję że rozmówca m na dość mózgu by samemu do tego "dojść".

3/ Jak coś Ci się mai po wysłuchaniu "samic", to jak dla mnie znaczy to tylko to że "nie potrafisz się skupić" (na sprawach wg mnie ważnych), tylko rozpierdalasz się na "szczegółach".

4/ ...

Punktów w głowie z osiem, ale wybacz Brzytwa, po prostu kurwa mi się nie chce. Jak się wczytasz w to co napisałem na tym forum (niewiele tego - niecały miesiąc), to dojdziesz mam nadzieję do własnych wniosków (i w sumie tylko to się liczy).

BTW, w sumie lubię Cię (mimo tego że chuja wiem kim tak naprawdę jesteś, to "podobają mi się" Twoje reakcje (w czasie i przestrzeni) względem tego co się dzieje na forum (chociaż z racji własnego doświadczenia byłbym bardziej.... radykalny, żeby to ładnie nazwać),

Sumując - to nie ten wątek ( bo off-top).

BTW 2, to że większość panów (wybacz nie nazwę ich mężczyznami), merda w około ogonkami, bo coś o nicku kończącym się na "a" raczyło napisać i w skutku owi "panowie" rozpierdalają bez pomyślunku lecąc chuj wie za czym....(ok, rozumiem - w składni bawię się w Pikaczu)

Sumując, widzę "kilka zadaniowych grup" na forum, to na ile szybko mi się to znudzi zależy od działań "realnej władzy" (nie od myśli i słownego pierdolenia). Czas pokaże lub pokarze. Ja osobiście obserwuje. Chcecie robić tu "pudelka bis" - ja mam to w dupie na tyle głęboko na ile może mieć mężczyzna by nie być posądzony przez debili o pedalstwo (choć w sumie mam to w d..., oceniają to ich problem a nie mój ;-)).

BTW 3 - Panowie, albo rybki, albo akwarium - Wasz wybór (debino/demokratyczny).

"Przepraszam" za "dubla", ale to nie ja wymyśliłem jakiegoś "time-out" na wpisy w forum . Chciałem być miły, i dostosować swoje "słownictwo" do każdego odbiorcy.

Nie zawsze. A Ty wierzysz, że wszystkie dokumenty zawsze są ustawione?

Do planete pluse mam pewne zaufanie. Dokument robiony przez francuza, który zwiedzał całe Chiny.

Znasz właścicieli planete Plus by wiedzieć jakie mają podejście do "świata"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie wiem o co chodzi Bacy, ale proszę Panowie... w tym temacie kłóćmy się bez emocji na argumenty dobrze wyartykułowane, a najlepiej nie kłóćmy się tylko przedstawy swoje zdanie na ten temat i poboczne kwestie. :)

Brzytwa zastanawiając się co Ci odpowiedzieć przeczytałem parę razy twój post. Napisałeś, że za nieporządek w dzisiejszym świecie odpowiadają feministki, do tego dziecinność kobiet doprowadza nas do ruiny. By uratować świat trzeba zrobić im ograniczenia fizyczne i stosować przemoc fizyczną jeśli się do nich niedostosują. Nie ma innych rozwiązań. Ideałem, a przynajmniej wzorcem jest dla Ciebie islam-muzułmani.

W tym temacie chciałbym się skupić na samej segregacji. Czyli wg. Ciebie w historii ludzkości wynikała ona z celu podkreślenia męskiej dominacji i strachu kobiet przed przerwaniem status quo?

Z tego co wiem rdzenni aborygeni nie mieli / nie mają problemów z walką płci, ani z wyniszczaniem świata przez jedną płeć.

 

Może aborygeni to nieadekwatny przykład, bo w skumie z tego co widzę są różne podania. Panował tam model naturalny, trochę nieprzystający do porównań do obecnych warunków. Więc przykład ten można cofnąć, choć prawdą jest, że nie mieli problemów.

 

Vincent: Kolejne, wstępne ostrzeżenie o pisaniu postów pod sobą, tym razem dla Ciebie Leon!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym temacie chciałbym się skupić na samej segregacji. Czyli wg. Ciebie w historii ludzkości wynikała ona z celu podkreślenia męskiej dominacji i strachu kobiet przed przerwaniem status quo?

 

Nie do mnie pytanie, ale odpowiem.

Segregacja wynika z natury. Jeśli wyłączyć zewnętrzną kulturę, a pozwolić ludziom działać instynktownie, to nastąpi segregacja. Wystarczy popatrzeć na zabawy dzieci: już w bardzo młodym wieku chłopcy wybierają towarzystwo chłopców, dziewczynki - dziewczynek. A przecież w miarę dorastania psychiczne różnice pomiędzy płciami rosną a nie maleją.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś, że za nieporządek w dzisiejszym świecie odpowiadają feministki, do tego dziecinność kobiet doprowadza nas do ruiny. 

 

Za nieporządek odpowiada brak męskich wzorców przekazywanych podświadomie z ojca na syna + przekazywanych w środowisku szkoła/praca itp.

Feministki to grupa kobiet, którym się ubzdurało (ktoś im wmówił), że mogą mieć wszystkie profity i przywileje wynikające z posiadania 'męskiej siły' jednocześnie BEZ POSIADANIA ODPOWIEDZIALNOŚCI, która z tą siłą się wiąże - odpowiedzialność za swoje decyzje - ponoszenie konsekwencji. Kobiety boli myślenie przyczyna-skutek.

 

By uratować świat trzeba zrobić im ograniczenia fizyczne i stosować przemoc fizyczną jeśli się do nich niedostosują. Nie ma innych rozwiązań. Ideałem, a przynajmniej wzorcem jest dla Ciebie islam-muzułmani.

 

Nie wiem, co trzeba zrobić, by uratować świat. Takie rzeczy tylko w filmach.

To co miałem na myśli pisząc o ograniczeniach fizycznych:

- jawne i reklamowane kluby/lokale/miejsca/wydarzenia "men's only"

- odchodzisz od kobiety, która nie szanuje Ciebie/Twojej przestrzeni/Twojej własności

- niewrażliwość na szantaż - na przykład - przymusowe małżeństwo w momencie 'złapania na dzieciaka'

Jeżeli się postawisz w w/w sytuacjach to stworzysz fizyczna barierę, której kobieta nie przejdzie, choćby się usrała i zatańczyła kankana na rzęsach.

Inne rozwiązania poza tradycjonalizmem jeżeli są, to też wiążą się z ograniczeniem fizycznym:

1. MGTOW - nie przekazujesz zasobów kobiecie, nie interesujesz się nią, nie robisz jej dziecka, nie przeznaczasz jej czasu - globalnie przełoży się to na wyraźny społeczny podział na dwie grupy - mężczyzn, którzy mają pracę zainteresowania i pieniądze (mają mnóstwo czasu który normalnie inwestowali w utrzymanie żony/dzieci) i druga grupa - kobiety, które mają co raz większy problem w znalezieniu partnera i zrobieniu dziecka.

2. dziecko bez ślubu + ewentualne zostawienie kobiety po pewnym czasie, jak dziecko podrośnie = nie ulegasz presji, nie masz nad sobą widma podziału majątku - kobieta nie ma jak Tobą pomiatać, nie zabierze Twoich pieniędzy, jednocześnie przekażesz swoim dzieciom wzorzec silnego Samca, który nie ulega presji, szantażom, nie wchodzi w gierki, a jak Samicy odwali w dekiel, to Samiec wymienia ją na lepszy/młodszy model

 

Nigdzie nie napisałem, że model islam-muzułman to ideał. To tylko przykład tradycjonalnego podejścia do mechaniki płci. Takie samo podejście jest u żydów, hindusów i podejrzewam, że u wielu innych kultur.

Tradycjonalizm = kontrola hypergamii przez podświadomy wzorzec wprowadzany ludziom do głowy przez religię/kulturę.

Islam podałem wyłącznie jako przykład.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do mnie pytanie, ale odpowiem.

Segregacja wynika z natury. Jeśli wyłączyć zewnętrzną kulturę, a pozwolić ludziom działać instynktownie, to nastąpi segregacja. Wystarczy popatrzeć na zabawy dzieci: już w bardzo młodym wieku chłopcy wybierają towarzystwo chłopców, dziewczynki - dziewczynek. A przecież w miarę dorastania psychiczne różnice pomiędzy płciami rosną a nie maleją.

Zgadza się. A dokładniej dzieci wychowywane z takim podziałem, programują w sobie stereotypy płci i w czasie dorastania coraz bardziej się od siebie oddalają płciowo. Chyba w Szwecji, albo w Filandii gdzie jest totalne równouprawnienie i nie ma żadnego nacisku z zewnątrz, kobiety decydują się na kobiece zawody, a mężczyźni męskie i te grupy w życiu dorosłym się nie mieszają.

Mam taki apel do administracji. Znieście blokady edytowania postów, bo nie ma możliwości czegoś dopisać, lub skasować po przemyśleniu sprawy jak tylko za pomocą kolejnego postu. Wtedy wlepianie warnów jest bez sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, dzięki Brzytwa :)

Do twoich postów się ustosunkuje, tylko dokładniej je przemyślę. Dobrze, że dodałeś wyjaśnienie, nie chcę przekręcać twojego rozumienia, tylko właśnie upewnić się czy wiem wystarczająco o co Ci chodzi. Więc jak coś przekręcę niechcący, podsumowując czy parafrazując to będę wdzięczny za poprawienie mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie można przekazywać potomkowi męskich wzorców, bo na połowę w zachodnim świecie są paragrafy a na drugą połowę jest "używanie ciebie" przez system społeczno-prawny. Więc nie feministki winne (bo nawet one same przyciśnięte do muru rzeczą że jednak pierdolą jak potłuczone ;-)), tylko zachodni model kultury mający na celu przerobienie Cię w robocika. 

 

Tak to niestety się kończy, jak na piedestały wrzuca się ulubione zwierzątko (czyt. kobietę).

 

BTW, Brzytwa, wszystkie podane przez Ciebie "rozwiązania" jak dla mnie są tylko półśrodkami (by radzić sobie w matrix-ie) a nie rozwiązaniem "problemu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

baca, prawda, że to tylko rozwiązania doraźne aby przetrwać a nie uzyskać wolność, święty spokój, zasoby + chętne samice chętnie wychowujące potomstwo i nie pierdolące farmazonów. Ale po byciu niewolnikiem od pokoleń, od czegoś trzeba kurwa zacząć. Mnie też korci, żeby im przyjebać z grubej rury.

Rozwiązaniem byłaby zapewne radykalna i bezwzględna zmiana ustawodawstwa, usunięcie z sądów kobiet. I publiczny, głośny bunt/strajk mężczyzn - chociaż nie wiem, czy i to nie byłoby za mało.
Ot rozważania, czy z problemem radzić sobie frontalnie, czy dywersją od tylca.
 

Więc nie feministki winne (bo nawet one same przyciśnięte do muru rzeczą że jednak pierdolą jak potłuczone ;-)), tylko zachodni model kultury mający na celu przerobienie Cię w robocika. 

Może źle to ująłem wcześniej. Feminizm to skutek. Gdyby był przyczyną, to równie dobrze mógłby się przenieść i rozwinąć w Pakistanie - przecież tam też mają neta nie?
Więc masz rację, że tu chodzi o to 'co' jest na piedestale.
 

Swoją drogą ciekaw jestem jaki Ty masz pomysł jak rozwiązać ten cały burdel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W systemach demokratycznych nie rozwiążesz, bo znakomita większość to debile. Inna sprawa, że zachód dzięki swoim "zasadom i normom" sam w relatywnie krótkim czasie "zejdzie z oblicza tej planety". Więc, "natura" sobie sama poradzi myślę. Co nam w tych konkretnych czasach, gdzie jakimś idiotom trzeba płacić za nie stworzone przez nich powietrze i ziemię przyszło czynić? Chałupki tu nie postawisz, zwierzątka nie upolujesz, pożyć jak chcesz nie pożyjesz, bo się zaraz zaczną Tobą "opiekować". A wystrzelać debili nie można, bo to karalne. Ktoś wspominał o aborygenach - może tak? Na pewno trzeba pożegnać ze łba "3S" = Szmal, Seks, Sukces(rozumiany jak rozumie go większość populacji). Dużo szczęśliwszy jest wtedy człowiek i co najważniejsze jest wolny (niezależny od czegokolwiek) :-). To tylko max. 100-letni spacer ;-). Po prostu wyjść całkowicie z systemu, czym przestajemy go wspierać.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weźmy na ten przykład społeczność muzułmańską: maja konkretne, wydzielone obszary, gdzie mają prawo przebywać tylko określone płcie.

Próbowałem coś na ten temat znaleźć. Mało jest informacji w necie, natrafiłem tylko na 3 artykuły. Zdaje sobie sprawę, że system muzułmański jest rozbudowany i z różnym stopniem natężenia, więc w innych dziedzinach życia może być mniej przyjemnie dla kobiet.

Natomiast jeśli chodzi o przestrzeń publiczą, to w podanych artykułach zostało napisane, że ta publiczna segregacja działa tam na odwrót. Są przestrzenie wydzielone dla kobiet i dla mężczyzn, ale kobieta może przebywać w strefie dla mężczyzn, oni za to nie mogą przebywać w strefie dla kobiet. W dodatku np. w miejscach gdzie robią się kolejki są udogodnienia w sekcji kobiet, których nie ma sekcjach mężczyzn.

Z logiki obowiązujących tam zwyczajów segregacja służy temu by to kobieta czuła się komfortowo, bronić to ma je przed napalonymi samcami, którzy w przestrzeniach męskich mogą być natrętni. Zatem jeśli to prawda to przykład muzułmański jest antytezą tego forum. Nie sprawdzałem jak to jest u hindusów i innych kultur.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Art. 2.

Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.

Art. 33.

  1. Kobieta i mężczyzna w Rzeczypospolitej Polskiej mają równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym.

     

  2. Kobieta i mężczyzna mają w szczególności równe prawo do kształcenia, zatrudnienia i awansów, do jednakowego wynagradzania za pracę jednakowej wartości, do zabezpieczenia społecznego oraz do zajmowania stanowisk, pełnienia funkcji oraz uzyskiwania godności publicznych i odznacze

 

 

  1. To są dwa najważniejsze artykuły Konstytucji RP mówiące o równouprawnieniu i na tym koniec. W przypadku konfliktu zbrojnego kto będzie bronił granic, kto będzie musiał zgdonie z tym prawem nadstawić piersi ??? A co jeśli zostaniemy pokonani, co zrobi kobieta !? Będzie chciała przetwać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.