Skocz do zawartości

Zbyt wielki indywidualista?


deleteduser10

Rekomendowane odpowiedzi

Dobrze Panowie i Panie, zaczynamy.

 

Na wstepie pragnę zaznaczyć, że nie jestem nadal w stanie do końca dojść do siebie, po tym czego doznałem. Tak zwierzęcego, brutalnego i ostrego nie miałem nigdy w całym swoim dotychczasowym życiu. Były nawet momenty, kiedy myślałem, że przegiąłem pałę, ale reakcja dziewczyny za chwilę uświadamiała mi, że dla niej nie ma żadnych granic, żadnych barier. 

 

Przepraszam za nadmierną ilość wulgaryzmów, ale użyłem ich, aby jeszcze mocniej podkreślić charakter naszego wczorajszego spotkania.

 

Ale po kolei. Umówiliśmy się wczoraj na godzinę 17:15 przed jednym z Trójmiejskich Centrów Handlowych. Spóżniła się 10 minut, więc na dzień dobry ją ostro zjebałem. Nic nie powiedziała, tylko spuściła głowę, po czym zaproponowała, żebyśmy weszli do galerii. Odpowiedziałem: "albo idziemy tam gdzie ja chcę, albo się pożegnamy", więc już nie oponowała, tylko potulnie zaczęła za mną iść, chwyciłem ją za rękę i pociągnąłem, żeby się nie ociągała. Spacer trwał około 2h, oczywiście cały czas ją gnębiłem psychicznie, zarzucając chujowy kierunek studiów, nikła wiedzę (ogromne braki), brak obycia i znajomości podstawowych faktów. Cały czas ją cynicznie i premedytacją tyrałem, robiąc to celowo, zeby jak najmocniej zaznaczyć jej miejsce w naszej relacji - na samym dnie i pokazać kto tu intelektualnie rządzi.

 

Około 19:30 wróciliśmy do niej do domku. Ładne mieszkanie, pomyślałem - 62 m2, dwa pokoje plus obszerna sypialnia, spora kuchnia i bardzo długi przedpokój. Nieźle się ustawiła i zakręciła. Rozebrałem się, zdjąłem ubłocone buciska i usiadłem na kanapie w salonie, rozglądając wokół. Wystrój oszczędny, acz dość gustowny jak na 23-latkę, widać było w tym kobiecą rękę. Poprosiłem ją o herbatkę. Kiedy poszła do kuchni, wziąłem od niechcenia książkę do biologii z 2 roku studiów i zacząłem udawać, że czytam, choć oczywiście w tamtym momencie g... mnie ona obchodziła. Wróciła z liptonem, podziękowałem. Zapytała co będziemy teraz robić. Odpowiedziałem:

 

- jak to co? Rozmawiać. Jest przecież tyle tematów. Chociażby Twoje studia, Twoja magisterka.

 

W oczach zobaczyłem wyraz ogromnego rozczarowania, żar przygasł, dziewczę było bardzo zawiedzione. Włączyła telewizor, kazałem go jej zgasić, żeby nam nie przeszkadzał. Zrobiła to. Chwilę popierdoliłem z nią o jej studiach, dopiłem herbatkę, po czym powiedziałem:

 

- dziękuje kiciu, a teraz poprosiłbym o jakąś kanapkę, bo trochę zgłodniałem, najlepiej z serkiem

 

Z wyrazem smutku w oczach wstała i poszła do kuchni. Uznałem, że teraz albo nigdy. Wstałem i zacząłem nasłuchiwać co robi, kiedy wyczułem że zmierza z powrotem do pokoju, wyszedłem i zdecydowanym krokiem raz dwa byłem obok niej. Chwyciłem mocno za rękę, złapałem talerzyk z chlebkiem, wyrwałem jej i wyjebałem za nią. Potłukł się z trzaaskiem. Zdążyła jeszcze powiedzieć: co ty... ale potem już nie wydała słowa. Przyparłem ją do sciany, złapałem za ręce, tak, że nie mogła nimi ruszyć, przywarłem do niej i przyatakowałem ostro najpierw szyję, potem usta. Od razu odwzajemniła uścisk i pocałunek, oswobodziłem jej jedną rękę, chwyciła mnie za pośladek, a głowę wygięła do tyłu, kiedy całowałem jej szyję, jęcząc przy tym z lekka. Za moment nagle przestałem i ruchem ręki wskazałem jej na drzwi od sypialni. Posłuchała się od razu, nic nie mówiłem, tylko patrzyłem jej prosto w oczy

 

Ledwo wszedłem za nią do sypialni  i zamknąłem za sobą drzwi, chwyciłem ja ostro z kudły i jebnąłem nią o łóżko. Jestem drobnym, szczupłym facetem, chudym, niepozornym. Na ulicy jestem dla kobiet niewidoczny, ale nawet ja się wczoraj zdziwiłem z jakim impetem wpadła na to łóżko, zatoczywszy spory łuk w powietrzu. Ledwo zdążyła podnieść łeb, już byłem przy niej, cap za włosy i z łóżka silnym ruchem zrzuciłem ją na glebę. Leżała tam chwilę, więc zacząłem się wydzierać:

 

 - wstawaj dziwko, kurwa!

 

Wstawała niemrawo, powoli gramoląc się na czworaka, więc stanąłem za nią i zasadziłem jej prosto w dupsko soczystego kopa z laczka, aż poleciała ryjem na szklane drzwi szafy. Nadal nie chciała wstać, więc złapałem ją za włosy. przybliżyłem swoją twarz do jej i patrząc prosto w oczy, zimno i na chłodno, będąc całkowicie opanowanym wycedziłem"

 

- posłuchaj mnie teraz. Tutaj rządzę, ja. Masz słuchać swojego Pana i władcy i robić wszystko co on Tobie będzie kazał. Szmacisko jebane.

 

Patrzyła na mnie przestraszona, a ja w tym czasie wwaliłem ją na łóżko. Stanąłem nad nią i zacząłem rozpinać pasek od jeansów i zdejmować koszulę. Jak byłem już wsamych gaciach, złapałem jej bluzkę i ją z niej zdjąłem, a w zasadzie zdarłem, drąc na pół materiał. Krzyknęła:

 

- moja bluzkaaaaaa

 

Ja na to:

 

- zamknij swoją krzywą pizdę

 

I strzeliłem ją mocno w lewy policzek. Głowa odskoczyła w bok jak u szmacianej lalki. Jako że lubię symetrię, poprawiłem z prawej strony, tak że na obydwu policzkach widniał czerwony odcisk mojej dłoni. Za chwilę zerwałem z niej spodnie, rajstopy, majtki i biustonosz. Dopiero wtedy odsłoniła swoje wszystkie walory - super figurę, zmysłowe, kształtne piersi, zgrabne, długie nogi aż do nieba. Piękna dziewczyna po prostu. Na sam koniec zdjąłem swoje majtasy, przytrzymałem jej ręce u góry, przydusiłem swoim ciałem, żeby nie mogła się ruszyć i wszedłem w nią.

 

Powiem jedno - pierwsze wrażenie po penetracji - ja pierdole, kurwa jego mać, jestem w jakimś jeziorze, na samym jego środku. Była tak mokra, tak z niej leciało, że nigdy jeszcze się z czymś takim nie zetknąłem. Z cipska wylewała się istna powódź na pościel. Kaskady jej wydzielin zrobiły z prześcieradła istne bajoro. W środku się po prostu ślizgałem jak na jakimś pierdolonym lodowisku, "nie czułem ścian".

 

Potem kiedy już się sporo z niej wylało, zaczeło być o wiele lepiej. Panowie... czego myśmy tam robili w tej sypialni. Wiązałem ja, skuwałem kajdankami do poręczy łóżka, biłem pejczem, rękoma, kopałem, podduszałem, rzucałem nią o ściany, wyzywałem, plułem, przeciągałem po dywanie. Tam było wszystko, łącznie z fetyszem (oczywiście jej) ślicznych stóp (ssanie, lizanie palców), poza seksem analnym, którego nie znoszę. Doszła chyba 7-8 razy tego wieczorku, ja trzykrotnie, plus jeszcze raz jak opierdoliła mi gałę (nikt tak tego nie robił wczesniej jak ona). Sczepiliśmy się razem w jeden organizm i tak trwaliśmy w jakimś upiornym, zwierzęcym szaleństwie, a ona cały czas krzyczyła:

 

- rżnij, rżnij mnie kurwa, mocniej, mocniej! Ja pieeeerdole...

 

Nie wiedziałem jak mam na imię, gdzie jestem, nic nie widziałem, wpadłem w jakiś obłęd, a pod koniec myślałem że za chwilę odpadnie mi kutas razem z jajami. Pazurami przeorała mi tak plecy, że ślady chyba będę nosił chyba przez rok, o ile nie zostaną mi blizny do końca życia. W pewnej chwili myślałem że odgryzę jej kawałek cycka, ledwo się powstrzymałem. Przy ostatnim dojściu trzęsła się cała jak galareta, ogarnęły ją drgawki, myślałem że ma atak padaczki, gęsia skóra na cały ciele i skurcze, Jęczała cały czas, płakała na przemian i się śmiała. 

 

Po ponad 2 h takiego maratonu serce o mało nie wyskoczyło mi z klatki piersiowej. Nie mogłem złapać oddechu. Kiedy z niej wyszedłem, wziąłem pasek od swoich spodni, przełożyłem ją przez kolano i bezlitośnie złoiłem kształtne pośladki, aż były sine. Proceder ten dziewczęciu bardzo się spodobał, aż się wiła w moich rękach jak piskorz. Potem opadłem na łóżko - leżałem tak z pół godziny. Ona nie była w stanie się ruszyć, tylko jęczała (mniemam z rozkoszy) i cały czas powtarzała: dziękuję, dziękuję, dziękuję. Po czym resztkami sił pocałowała mnie w dłoń i opadła wyczerpana na poduszkę. Łożko i pościel zmasakrowane - nie wiem czy oddanie jej do pralni coś pomoże.

 

Po półgodzinnym odpoczynku, odzyskałem mozliwość chodzenia, wstałem i poszedłem w stronę kolejnego celu mojego spotkania - lodówy. Była pełna, bardzo zaopatrzona w najróżniejsze pożywnienie i płyny. Opierdoliłem ją prawie do zera. Szczególnie dobra była kiełbasa toruńska, zimne nóżki i paprzykarz szczeciński. Na koniec strzeliłem sobie jeszcze browarka jej faceta, w końcu był to mój ulubiony Specjal Ciemny - grzech, żeby się zmarnował.

 

Ona przez ten czas nie ruszyła się z sypialni, tylko coś tam zawodziła. Jadłem około 45 min. Potem poszedłem do łazienki, zmyłem łeb, twarz, wziąłem prysznic i wróciłem do sypialni.

Położyłem się obok niej, była 22:45. Powiedziałem, że idziemy spać. Zgodziła, się i przyznała, że nikt jej nie dał w życiu takiego wycisku jak ja. Zgasiłem lampkę i położyłem na boku, odwróciwszy się do niej plecami. Przytuliła się do mnie i poprosiła żebym się odwrócił i ją objął. Bardzo niechętnie, ale się zgodziłem i był to jedyny kompromis na jaki poszedłem tego wieczora. Objąłem ją, przywarła do mojej chudej klatki piersiowej. Zapytałem czy ma zamiar iść się umyć, powiedziała, że nie ma siły. Za chwile słodko i głęboko spała. To samo stało się moim udziałem. 

 

Obudziłem się o 8:30 (rekordowo późno jak na mnie). Dziewczę spało na boku obok mnie, chrapiąc. Cichutko wstałem, umyłem ząbki, ubrałem się, zmieniłem majtki i skarpetki. Wziąłem z kieszeni kawałek kartki papieru, który wcześniej sobie przygotowałem. Napisałem na nim czerwonym długopisem:

 

Nie szukaj mnie. Nigdy więcej się nie spotkamy. Masz ładne piersi.

 

Po czym, wziąwszy ze sobą jeszcze jednego browarka z lodówki i pęto kiełbasy, niepostrzeżenie, na palcach wyszedłem z mieszkania, zamykając za sobą bezszelestnie drzwi.

Udałem się na komunikację i wróciłem gładko do domku. 

 

To tyle Panowie z mojej historii. A teraz już jestem grzecznym Vincentem, ułożonym i spokojnym. Wracam do lektury książki "Magistrala Węglowa".

  • Like 24
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vincet!

 

Tyle czasu się ukrywałeś ze swoim szaleństwem, nakładałeś sobie kaganiec filozofii - bo żeś do szpiku kości zwierzę i agent zua - co wyszło z Ciebie jak tylko wyłączyłeś samokontrolę ! ;)

 

Wszystko rozumiem! Ale wypicie browara jej faceta - to już szczyt szczytów, jak mogłeś! ;D

Edytowane przez Subiektywny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vincet!

 

Tyle czasu się ukrywałeś ze swoim szaleństwem, nakładałeś sobie kaganiec filozofii - bo żeś do szpiku kości zwierzę i agent zua - co wyszło z Ciebie jak tylko wyłączyłeś samokontrolę ! ;)

 

Wszystko rozumiem! Ale wypicie browara jej faceta - to już szczyt szczytów, jak mogłeś! ;D

 

Klient nasz Pan. Nie, serio, nie lubię przemocy, staram się również ograniczać przekleństwa. Ale są wyjątki. :D

 

@Adriano Czemu się nie spotkamy? Bo nie dam z siebie robić alternatywy? Bo nie seks jest dla mnie najważniejszy? Bo nią gardzę?

 

Nie wiem czy wszystkie i mam to w dupie. Ta akurat tak. Więc to wykorzystałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra robota.

 

Co tu komentować, mniej więcej coś takiego przewidywałem, tyle że nie uwzględniłem opróżnienia lodówki i wypicia browców jej faceta.

 

Pojechałeś po całości wydymałeś gościowi lalkę na jego terenie, zjadłeś jego mięcho i wypiłeś jego alko. Dominacja level master.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wywalaj telefonu ani karty:

 

1 Jej sms będą ciekawym materiałem badawczym

2 Jak dojdzie do wniosku że ją zostawiłeś może chcieć się zemścić np. oskarżenie o gwałt, a wtedy to co pisze po, będzie bezcennym dowodem

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno nie zauważyć, że przejawiasz swego rodzaju nienawiść do kobiet - co okazuje się być świetnym katalizatorem dla ich doświadczeń w klimatach bdsm z Tobą. Obstawiam, że niedługo zaczną się tutaj rejestrować anonimowe fanki wyłącznie w jednym celu - wysłania prywatnej wiadomości do Ciebie o mniej więcej takim przesłaniu:

 

https://youtu.be/y9ZOq0TJxhs?t=5s

 

Pozwolę sobie zacytować tutaj klasyka: "Ten, który walczy z potworami, winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich... kiedy spoglądasz w otchłań, ona również patrzy w Ciebie", więc żeby nie skończyło się tak  :lol:

 

https://youtu.be/mWQvkDuFi4Q?t=5s 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno nie zauważyć, że przejawiasz swego rodzaju nienawiść do kobiet

 

Pogarda i niechęć nie jest tożsama z nienawiścią. Ja jej wobec niej nie odczuwam, wszystko robiłem na chłodno, zimno. Zero uczuć z mojej strony.

 

Pozwolę sobie zacytować tutaj klasyka: "Ten, który walczy z potworami, winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich... kiedy spoglądasz w otchłań, ona również patrzy w Ciebie", więc żeby nie skończyło się tak  :lol:

 

To słowa mojego guru, mojego duchowego mentora. Zawsze je noszę w sercu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.