Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 25.10.2020 w Komentarze w blogu

  1. Ja także na prośbę pomocy utworzyłam profil koledze. Zaczęłam od sesji fotograficznej zrobionej na ładnych nowoczesnych tłach i przestrzeniach. Wybrałam się z nim wcześniej na zakupy, chodziło o garderobę. Potem dałam opis tak żeby nie skłamać, wiadomo każdy ma zalety, więc to podkreśliłam umiejętnie. No i stało się kobiety zaczęły się same zgłaszać. Ba, żeby tylko one, miał propozycje nawet od transwestyty i geja. Czułam się taka dumna. Niestety jak wchodził w konwersację, urok szybko pryskał. Także bez pracy nad sobą dobry profil nic nie pomoże🙂
    5 punktów
  2. No I wylądował. Pierwsze godziny, pierwsze matche, narazie chodziliśmy po mieście z dziewczynami to nie było hard core… teraz do spania i jutro walka trwa.
    3 punkty
  3. Super, czekam na relację. Co do imprez to spokojnie, znajdziesz to czego szukasz, Tajlandia nadal nie jest w 100% wysycona. Tam poza tym jest (z moich obserwacji) zupełnie inny tym imprezowania. Jest gorąco, dla nich impreza to wyjście do restauracji, nie mają głowy do alko i większość imprezowych przybytków jest stworzona pod turystów. Z "ogarnianiem" to jak piszesz, nie musisz się ograniczać do 1 laski i zwiedzania z nią. Tam jest przede wszystkim mnóstwo strip clubow, gdzie laski tylko czekają na coś więcej, oczywiście wtedy nie jest to za darmo ale bardzo często idzie się dogadać za dobrą cenę. Z Tajskim byliśmy w miejscu gdzie jest 20 strip clubów wszelkiej maści na jednym dziedzińcu. Masz niekończący się wybór. Ponadto na ulicy stoją freelancerki, które będą Cię meczyć. Nam było ciężej znaleźć bar żeby usiąść i pogadać niż strip club. Plus jeszcze są salony masażu, gdzie też można się dogadać. W tej kwestii, jeżeli ktoś chce sobie poruchać i jest jeszcze gotów zapłacić to sky is the limit. Generalnie w tym temacie to polecam grupkę na telegramie "Azja po zmroku". Tam jest to motyw przewodni, chłopaki mają ogromną wiedzę, praktykę i można się niesamowicie dokształcić w temacie całej Azji.
    3 punkty
  4. @lync Przestań się już zadręczać wibracjami, wyrzucaniem sobie braku tych wysokich tym bardziej się ściągasz w dół. Nie da się lecieć non stop na wysokich tonach, dobra melodia je w sobie przeplata. Z czasem i kropelką mądrości jaka potrafi z nim przyjść, widzisz że to co brałeś za wysokie wibracje u ludzi było często tylko sfałszowanym obrazem rzeczywistości. Jeśli do kropelki mądrości dojdzie iskierka pokory, zobaczysz podobne rzeczy u siebie. Wtedy przyjdzie czas żeby uczyć się akceptacji, takiej prawdziwej i głębokiej. Daleko nam do ideału i czasem trudno to zaakceptować, szczególnie mając predyspozycje do perfekcjonizmu. Ty chyba masz trochę. Za dużo skupiasz się na myśleniu w sytuacji, kiedy ono przeszkadza. Nadmiernym analizowaniem można się skatować. - Jebać to Pomaga w takich przypadkach. Błędów unika tylko ten, kto nic nie robi. Kibicuję:)
    3 punkty
  5. Czy Pan Dziennikarz zostawiłby swojego kolegę na pastwę chłopaków z celi?
    3 punkty
  6. Tak na szybko, na ulicach jest bezpiecznie. nawet bardzo my dzień kończymy o 3 nad ranem i nic. Duża trudność to przechodzenie na drugą stronę jezdni to jest hardkor. Pogoda, super. Nawet jak chmury to zaraz słońce. Tajowie wydają się uśmiechnięci. Tu liczy się tylko hajs ale to nie jest jak w Europie. Wkurwu napewno nie ma. https://zapodaj.net/plik-haNmsY1G7l
    2 punkty
  7. 2 punkty
  8. Warto dodać, że w końcu doczekaliśmy się jakichś publikacji na temat HD w języku polskim.. Po bardzo długim czasie zauważyłem, że pojawiły się jakieś książki na ten temat. Cenie szczerość
    2 punkty
  9. Czytam aktualnie o biologii totalnej, jakoś nie mogę się w ten temat wgłębić tak na poważnie i pobieżnie tylko sobie przeglądam. Ciekawa sprawa, u mnie w 2/2 przypadkach się sprawdziło.
    2 punkty
  10. @meghan Dziękuję za Twój komentarz i za podzielenie się swoją historią i przemyśleniami. Fakt, cierpiętnictwo mamy przekazane w genach - kiedyś po prostu nie było innego wyjścia, jak dać sobie radę. Teraz już jest inaczej, ale nawyki zostały. Z tą grypą to prawda - nie tylko jest tak też w mojej rodzinie, ale też wśród znajomych i w miejscach pracy, które miałam okazję poznać. Może jedynie sytuacja covidowa zmieniła trochę ten stan rzeczy - teraz pracodawcy już nie patrzą tak przychylnie na kichających pracowników. Wspaniale, że postanowiłaś postawić granice i nie pomagać w przyszłości bratu swoim kosztem. Gratuluję takiej zmiany, wiem jak trudne bywa odmawianie. Ale warto podjąć trud i stanąć za sobą. @bzgqdn Dzięki za komentarz! Nie łatwo jest wrócić do ćwiczeń, mam nadzieję że Tobie się udało, a kręgosłup już tak nie dokucza. @Spokojnie Dziękuję za komentarz. Tak, stres może być przyczyną tak wielu chorób i bóli w ciele, że to aż niesamowite. Mniej stresu to zdrowsze ciało, a co za tym idzie zdrowa głowa.
    2 punkty
  11. Hej Ceny spoko jak na jeden dzień. Ja zapłaciłem mniej, około 1200-1500 na głowę. No ale wiadomo inna wyspa, inna cena. Jeżeli chodzi o przewodników to nie trzeba ogarniać żadnego Polaka. Wystarczy Google, @Tajski Wojownik i jedziemy. Za takiego polskiego przewodnika wybulisz z 5000 - 10000 Baht co ja miałem w cenie 1500 XDDDDDDD Chętnie bym się z wami zabrał
    2 punkty
  12. @Tajski Wojownik z Phuket mamy 3 wycieczki: Na PHI PHI - od głowy około 2000 batów liczę ok 40 funtów - całodniowa, SIMILAN - takie same ceny - całodniowa, Wyspa Bonda - takie same ceny - całodniowa, Ceny od głowy to 1700 do 2000 batów. To dużo, mało, normalnie, pisałeś jakoś, że dasz cynk co i jak aby tanio ogarnąć - nie, że chytrus jestem, pytam kontrolnie. Moja grupa bardzo jest nastawiona na youtubera - wojownik jakiś taki z brodą i niby do niego chcą iść ogarniać wycieczki jak coś - opcjonalnie. Bardzo zajarani nim - ja raczej sceptycznie - mam go w piździe. Czekam pozdro.
    2 punkty
  13. Nice. Tak jak wyżej pisałem. Fb wymarlo zapewne ale grupa/chat na telegramie dziala ultra prężnie i tam sie dzieje wszystko co wartościowe. Tam. codziennie jest kilkaset wiadomosci i ludzie sa responsywni, na prawde bardzo polecam Ci. Ja też będę w tym okresie wgl w Tajlandi prawdopodobnie więc może jakieś piwko nam we 2 albo w 3 z panem Tajskim w Bangoku by wjechało
    2 punkty
  14. No nie wiem jak jesteś tylko na 2 tyg to bym też wybrał samolot, bo stracisz dużo czasu na jazdę. A szkoda by było. Ale ogólnie to można jechać z autobusem z Phuket do bkk. Do ko samui jechałem kiedyś autobusem i sprzęt był elegancki z klimą itd. Nie ma co narzekać, a bilet to grosze. Co do Kolumbii to tylko jedno ci powiem - jedź! Nie pożałujesz 😁
    2 punkty
  15. Podobna sytuację przechodziłem rok temu, w sensie brak nawyku dbania o siebie, o swoje zdrowie. Również walczyłem z bólem pleców, przepuklina + bark. Zaparłem się w sobie i poszedłem, po 6 zabiegach jak ręką odjął. Ogólnie to zagłębiłem się w temacie bardziej, okazało się że stres który u mnie występował dosyć często kumulował się w bolącym barku. To było ciekawe, że organizm w taki sposób sygnalizował nadmiar stresu. Ogólnie polecam dbać o siebie, nawet zwykłe masaże relaksacyjne raz na jakiś czas - dają mega ukojenie i ma to duży wpływ na mental.
    2 punkty
  16. Ciekawe doświadczenie i wyraźnie pokazuje, że praca nad sobą to konieczność, by zmienić koleje swojego losu - nikt tego za nas nie zrobi.
    2 punkty
  17. Nie wiem czemu, ale spotykam się z takim brakiem wdzięczności w ostatnim czasie na wielu płaszczyznach. W życiu prywatnym niektórzy "znajomi"* byli na tyle bezczelni że składali życzenia i chwilę później pisali prośbę. Wyglądało to naprawdę przykro. Swoją drogą pisanie np. podczas mojego urlopu (mimo wiedzy że odpoczywam) to też mega brak szacunku. Inny przykład: koleżanka obiecała mi przysługę, chociaż sama miała z tego korzyść. Prosta sprawa wymagająca max 10 minut jej uwagi. Pomogłem jej wcześniej w kilku projektach po kilka godzin, jechałem nawet na koniec miasta żeby dokonać temat. Jak sama mówiła, ma u mnie duży dług wdzięczności. No i czekam na aż mi prześle efekt swojej pracy. Ale ciągle jej coś wypadało. Olałem sprawę i nagle po miesiącu dostaje to na co czekałem. A 5 minut później prośbę o kolejną przysługę. Podziękowałem X2. * Już byli znajomi Ale oczywiście widzę swoje błędy, wykorzystywali to nadmiernie i dzisiaj stracili szansę współpracy, ale znając życie znajdą kolejnego jelenia. Fajnie z tego wybrnęłaś, asertywność jest czymś mega pożądanym, nauczyłem się jej dopiero przy pomocy wolontariackiej. Tam poziom bezczelności osób którym się pomaga sięgał zenitu. Nie będę przytaczał, bo dużo tego było. Wiele osób też rezygnuje z wolontariatu przez różne roszczeniowe ataki. Mam tylko kończące przemyślenie, że przestałem też wrzucać wszystkich do jednego worka, sam oceniam sytuację pomocy i mojego zaangażowania, stawiam granice tak jak Ty, odmawiam kiedy mi nie pasuje. Przykre jest tylko ilość i jakość tej bezczelnej roszczeniowości.
    2 punkty
  18. Hej, cześć @crystal. Czy mogłabyś ocenić mój profil na popularnym portalu randkowym?
    2 punkty
  19. Właściwie gdybym pod tym wpisem podał swój nick, większość by się zgadzała. Jedyna różnica, że jestem na początku tej drogi, przemiany. Dzisiaj będąc świadomym człowiekiem - żyje mi się zupełnie inaczej, nie boję się napisać - żyje się lepiej. Początki były trudne... zaprzeczenie, dysonans poznawczy. Tak wiele przekonań miałem nie swoich, że szok. Nauczyłam się odczytywać sygnały płynące z ciała. Dokładnie to był jeden z etapów wyzwolenie i ulgi, w końcu zrozumiałem że bark, który próbowało mi "naprawić" kilku rehabilitantów (doraźnie pomagało, ale zawsze wracało) - tam się kumulował mój stres. Dzisiaj jak czuje napięcie, ból - zaczynam medytację, szukam przyczyny i próbuję poprzez uwalnianie pozbyć się tych emocji. Czasami udaje się od razu, czasami chwilę to trwa. Dzięki za Twój wpis @crystal, cieszę się, że też udało Ci się dokonać świadomej i autentycznej przemiany. No i powodzenia na tej drodze, ja jeszcze miewam gorsze momenty, ale mając narzędzia - wiem jak sobie z tym radzić.
    2 punkty
  20. "I wciąż jeszcze jestem w trakcie drogi" Dobrze napisane. To proces na całe życie. W psychologii najważniejszy jest ruch (ogólnie rozumiany). Traumy, pokazują, co jeszcze w nas nieprzepracowane. Czasami zwykła terapia nie pomoże, potrzebna jest praca z ciałem. "Nauczyłam się odczytywać sygnały płynące z ciała. Wszelkie bóle, dyskomforty, choroby, emocje - to są teraz moje drogowskazy. Przestałam słuchać umysłu. Tych fałszywych, wiecznie negatywnych i czarnowidzących głosów w głowie. " Zaczynam rozumieć jak bardzo pogrzebałam własne potrzeby, realizując -kosztem siebie- konieczności. Nie mam poczucia winy, bo się spisałam najlepiej jak potrafiłam, ale przychodzi taki moment, że dłużej tak się nie da. Człowiek potrzebuje czegoś więcej- umysł, serce, dusza, ciało muszą spójnie żyć. Zapisałam się na tance by nabrać w ruchu gracji, zauważyłam, że mam w ciele sporo blokad. Na sali jest ze 20-cia kobiet i wielkie lustro. Nie lubiłam na siebie patrzeć- tu to konieczność. Trzymając się prosto patrze odważnie, zauważając w lustrzanym odbiciu, że nie wypadam źle na ogólnym tle. Spadek wagi zrobił swoje, resztę chce wyćwiczyć. Wszystkie się tu zmagamy, fajne kobiety. Patrzę na instruktorkę tańca, faceci stąd dali by jej niskie noty, ale jak zaczyna tańczyć, łał. Ruch ciała potrafi być taki swobodny i piękny. Podziwiam i nie zrażam się swą początkową nieumiejętnością. Szukam w sobie tej kobiety, którą zawsze chciałam być.
    2 punkty
  21. Trader21 ostatnio wrzucił ciekawy materiał, w którym powiedział kilka trafnych uwag o krypto. https://www.youtube.com/watch?v=C185Eg4ARBA
    2 punkty
  22. @niemlodyjoda zaprawdę nie masz racji bracie, SUV to samochód pantoflarzy. Misiu potrzebujemy auta rodzinnego, sprzedaj Porsche, Mustanga BMW (niepotrzebne skreślić) i kupmy SUVA.
    2 punkty
  23. Lista giełd, które na pewno mają dźwignię: https://coinmarketcap.com/pl/rankings/exchanges/derivatives/ Tylko na początku to dźwignia 5x max nie szarżuj.
    2 punkty
  24. Mogę od siebie dodać że wyjść z braku pewności siebie pomogło kilka rzeczy. Po pierwsze, działanie mające na celu osiągnięcie wcześniej założonych celów. Wysiłek jaki w to wkładałem bezpośrednio przełożył się na zwiększenie szacunku dla samego siebie a co za tym idzie także do pewności siebie. Niby oklepane czyli działaj, pracuj, osiągaj szczyty ale tak po prostu jest że bez działania nie ma się nic. Po drugie, zrozumienie że świat to jedno wielkie gówno. Czego byśmy nie robili i tak spotkamy się z sytuacjami czy z ludźmi że stracimy wolę do życia i poczujemy ogólny bezsens. Po dwa i pół to nauczyć się nie denerwować z takich sytuacji i brać je z uśmiechem na ustach Po trzecie, cieszyć się małymi rzeczami, doceniać to co się ma i nie mieć zbyt wielkich oczekiwań ogólnie co do życia. Z tego forum i twórczości Marka K. najbardziej zapadły mi jego słowa że jak masz dwie nogi, dwie ręce i jesteś sprawny umysłowo to wygrałeś. Internet jak dobrze napisałeś to biznes który ma na celu wmówić nam sztuczne potrzeby których tak naprawdę nie mamy. Trzeba być świadomym tego co jest naprawdę potrzebne a co nie oraz co ma jaką wartość. Po czwarte czyli robienie tego co sprawia przyjemność (mam na myśli szerszą perspektywę). Osobiście uważam że to właśnie nadaje sens naszemu życiu. Obecnie chyba większość ludzi uważa że żyjemy aby powielać ustalony schemat nie zastanawiając się czy ma on jakikolwiek sens. Niestety widzę to po moich rodzicach. Jestem na etapie końca studiów i mamy bardzo różne poglądy na to co dalej. Ich zdaniem przepis na szczęście to ucz się dobrze, skończ szkołę, idź na studia, znajdź pracę, załóż rodzinę i gotowe. JESTEŚ SZCZĘŚLIWY! No ale czy do końca... Pewność siebie to myślę że także podążanie swoją drogą i nie zwracania uwagi na to co mówią inni. Właściwie to przede wszystkim właśnie to. Chyba tyle. Nie przychodzi mi do głowy nic więcej.
    2 punkty
  25. Ciekawe, czy da się jakoś podpiąć ten wpis, żeby był zawsze widoczny w jakimś wyraźnym miejscu i nie został przysypany. To win-win dla wszystkich. Nie ma zaśmiecania forum tematami-klonami, starsi użytkownicy się nie irytują, moderacja nie ma niepotrzebnej pracy. Forum nie stacza się do poziomu listów z Bravo.
    2 punkty
  26. No to udanej zabawy chłopaki, będę śledził
    1 punkt
  27. Przygotowania pełną parą... Jest i pierwszy fuckup, mieliśmy zabookowaną villę w atrakcyjnej cenie, odjebano nas i teraz jest, prawie 3x drożej. Wczoraj już zablokowaliśmy hotel. Ja z kuzolem mamy twin room także będzie porno jak byk. 40 prezerwatyw już zakupione. @Tajski Wojownik jesteś?
    1 punkt
  28. Szkoda, że dopiero teraz trafiłam na ten wpis! Tradycja "cierpniętnictwa" w Naszej kulturze myślę, że wzięła się od Naszych przodków, którzy to, nie mieli żadnego rozwiązania/wyjścia, pozostawało im jedynie to - zapierdalać dalej, pomimo choroby, dolegliwości, zmęczenia, czy nawet kryzysu emocjonalnego, tragedii rodzinnej. Z resztą - brak asertywności, brak optymalizowania warunków wszelakich współprac w jakichkolwiek relacjach jest zawsze przejawem problemów z samooceną. W moim domu rodzinnym jest dziwny i szkodliwy zwyczaj - przeziębienie/grypa nie jest stanem, w którym kładziesz się do łóżka i wyłączasz się z obowiązków. Co z tego, że zarażasz innych, dodatkowo - niewyleczona grypa może mieć poważne konsekwencje zdrowotne. Wiem, że powtarzam styl życia moich krewnych (kobiet). Dla przykładu: Mój młodszy brat miał urodziny w tą sobotę. Zjeżdżałam z urlopu, podczas którego nic nie robiłam - oczywiście, moi bardzo skrytykowali taką formę wypoczynku. Brat powiedział, że sobie sam ogarnia imprezę. Coś mnie jednak tknęło, żeby zjechać szybciej. Jak zwykle, mój brat był niewyrobiony ze wszystkim, bratowa przyjechała godzinę przed imprezą, więc z mamą ogarnęłyśmy wszystko. Tuż przed przyjściem gości wywaliłam się w korytarzu, łokieć rozwaliłam, a i tak całą imprezę obsłużyłam. Tuż przed północą postanowiłam dosiąść się do gości, zrobić sobie drineczka. Poprosiłam jednego z gości, żeby podał mi wiaderko do lodu ze stołu, a on "Dzięki Gosia, lód jeszcze jest!". Ten tekst mi bardzo uzmysłowił, że otoczenie automatycznie traktuje mnie jako "służbę", "gosposię". Sama na to latami sobie zapracowałam. Jestem na etapie, w którym to polubiłam moje naturalne predyspozycje - dbanie o dom, rodzinę, o innych, ale brakuje dość istotnego "łącznika" - nauczenie innych, że moja forma organizacji ogniska domowego, ciepłego miejsca też ma swoje ramy. Po tych urodzinach powiedziałam bratu, z całą serdecznością, że w przyszłym roku musi sobie zrobić szwedzki stół, którym to ja zajmować się nie będę. Przyjął to, ale myślę, że w przyszłym roku będzie ta sama sytuacja - zostawi wszystko na ostatnią chwilę, bo jego mózg przyzwyczaił się, że "siostra, czy mama zajmie się resztą". Złożyłam sobie przysiegę, że przyjdę na tę imprezę razem z gośćmi. Jakkolwiek mój brat nie będzie w dupie, nawet jeśli mnie poprosi o pomoc, będe musiała odmówić.
    1 punkt
  29. Ostatnio oglądałem jakiś film polaka co wracał z filipin do polszy i sam jet lag trwał u niego z dwa dni, więc to też trzeba chyba doliczyć
    1 punkt
  30. Hmm trochę szkoda 5k na 2 tyg, miesiąc byłoby tak lux
    1 punkt
  31. W punkt. To jest aktualnie na tapecie od jakiegoś czasu, ale gruntownie podchodzę do tematu, także myślę że tak jak u Ciebie będzie to proces i daję sobie na to czas. Mi to daje 70% in plus, bo jak się na tym łapie, to reaguje od razu. Nauczyłem się też nie dawać odpowiedzi od razu jak coś jest "trudniejsze", często proszę o chwilę lub nawet cały dzień na zastanowienie i wówczas podejmuje decyzję zgodnie ze sobą. Najgorzej idzie mi w kontakcie z rodziną (matką), różnica jest duża, ale jeszcze nie jest to poziom który jest moim celem. Gdzieś tam wspominałem, ale nie pamiętam czy w jakimś temacie czy w prywatnych rozmowach. Udzielam się społecznie na różnych płaszczyznach, na dzień dzisiejszy to głównie osoby w kryzysie bezdomności i samotni, ale wachlarz jest szerszy. Postaram się jutro sprawdzić i zrobić swój BodyGraph
    1 punkt
  32. "Czy warto inwestować w kryptowaluty?" Ponieważ nie jestem znawcą krypto i szkoda mi czasu na codzienne śledzenie newsów. Ja bym zaczekał na kolejną długą i silną bessę na tym rynku. To dość prosta ale wymagająca cierpliwości strategia.
    1 punkt
  33. A skąd. Dziś na ulicy zaczepiłem dwójkę. Ale to było w tłumie (festiwal). Energia spadła, głos wjechał, za nim spięcie i poleciało w dół. Energia, to jest istotne, utrzymanie jej, utrzymanie stanu wyjebania. Zamierzam któregoś dnia sprawdzić, jak jest po alko. Normalnie nie piję, ale może dobrze zrobić różnicę. Dostałem ostatnio zalecenie, aby zapraszać od razu na randkę, w ramach walki ze stresem. Oczywiście nie widzę w tym sensu, bo jak ma się zestresowany głos to za cholerę to nie wychodzi, takie uczucie jakbym kupował chleb za 3 zł, a dawał 2zł. Wiadomo - fail będzie zawsze. Z jedną mi się udało, ale ona powiedziała, że tylko spotkanie wchodzi w grę. Ale zawaliłem to, bo za szybko jej smsa wysłałem. Akurat była w moim typie i coś mnie wzięło. Spaliłem kontakt, ale ... nie...po prostu nie była tego warta, bo sama mówiła, że na smsy czasem nie odpisuje. Z kolei jak gadałem ostatnio z kumplem naturalem to sam mi powiedział "a czy sam chciałbyś komuś nie odpisywać na smsy? czy akceptowałbyś taką osobę?" i to mi pokazało, że laski stosują te swoje tarcze, które sprawiają, że facet potem musi zwlekać z pisaniem X dni, żeby laska tę tarczę sobie opuściła. A to jebana gierka. Ja zrobiłem tym razem od razu - telefon, nie odebrała, sms nie odpisała. Walić to. Postawiłem na żywioł, jak rzeczywiście lasce się spodobałem to odpowie, jak nie - to mnie zghostuje lub zrobi zlewkę. Ale przez 1-2 dni to byłem zabujany na maxa, no fap to wzmocnił. Takiej kobity jeszcze nie spotkałem 8-9/10. Aż mi wjechały myśl, że mógłbym z nią wziąć ślub Fajnie, że udało się z forumowymi Znajomymi wbić na miasto i poszaleć trochę, aby zapomnieć Ślub odwołany Robiłem wielokrotne podejścia do sklepu, ale później już jej nie było. Ogólnie to zauważyłem, że przy takiej ilości zapytań to pojawia się problem z pamiętaniem tych wszystkich imion Wczoraj prawie wtopiłem, bo wyszło, że nie pamiętam, strzeliłem imię i akurat trafiłem.
    1 punkt
  34. Ja biele meble woskiem, natomiast na blaty użytkowe ten rodzaj bielenia nie nadaje się (wosk się ściera). Ponad rok temu postanowiłam wybielić stary sosnowy stół kuchenny, chciałam uzyskać ten sam efekt co z woskiem ale z gwarancją trwałości. Nie miałam żadnego pomysłu jak to zrobić , na internetach radzili jakieś drogie bejce do bielenia i lakiery po których i tak drzewo by po czasie brzydko zżółkło. Miałam w garażu jeszcze starą białą Śnieżkę do drewna i metalu, zdjęłam wierzchni kożuch i jako amator w ramach eksperymentu pomalowałam stół tą farbą ścierając pierwszą warstwę szmatką i wcierając farbę głęboko w strukturę stołu. Mija ponad rok od użytkowania tego mebla, a stan pobielenia utrzymuje się w stanie nienaruszonym, blat jest niezwykle trwały, kładę tam gorące, nie oszczędzam go, nie ma żadnych odcisków ani innych śladów a efekt estetyczny jest zadowalający, ludzie mnie pytają "skąd masz taki fajny stół?". https://naforum.zapodaj.net/f51742001ca4.jpg.html https://naforum.zapodaj.net/d7d345ca46e6.jpg.html https://naforum.zapodaj.net/d32d403fcb4f.jpg.html https://naforum.zapodaj.net/d6d1b431145e.jpg.html
    1 punkt
  35. Bardzo interesujący wpis, czekam na więcej . Póki co dodam coś od siebie, spadek wartości pieniądza, który następnie przyczynił się do upadku Rzymu, nastąpił poprzez rozwadnianie srebrnych monet innymi metalami. Tak samo Ateny upadały kiedy władza zaczęła dodawać miedzi do złotych monet. Każda cywilizacja upadała kiedy system monetarny zaczął się sypać, a do tego dochodzi gdy rząd dopiera się do waluty. W XX wieku robiło się to przez drukowanie pieniędzy (patrz np. hiperinflacja w przedwojennych Niemczech) a obecnie również dodrukowuje się pieniążki, ale nieco bardziej subtelnie
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.