Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla 'loszka'.

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Lektura Obowiązkowa - nie tylko dla nowego użytkownika
    • Regulamin Forum
    • Jak kupić książki, nagrania i złożyć dotację
    • FAQ - poradniki, pytania i odpowiedzi
    • Przedstaw się
  • Rozwój - przejmujemy władzę nad światem :>
    • Co zmienić na Forum - Dział Techniczny
    • Rozwój idei Forum
    • Radio Samiec!
    • Czasopismo
    • Dotacje
    • Ważne!
  • Klub Weterana
    • Zasłużona Starszyzna
  • Relacje męsko-damskie i nie tylko
    • [ŚWIEŻAKOWNIA] - 'Moja historia'.
    • Na linii frontu - podrywanie.
    • Seks
    • Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
    • Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
    • Sprawy rodzinne i dzieciaki
    • Rozstania, zdrady, prawo rozwodowe.
    • Mądry Mężczyzna po szkodzie.
    • Ściana hańby
  • Zaburzenia emocjonalne, psychiczne Pań i Panów
    • Borderline
    • Narcyzm
    • Depresja
    • Pozostałe zaburzenia
  • Męskie i niegrzeczne sprawy
    • Samodoskonalenie i samowychowanie
    • Bad Boy
    • Hajs i inne dobra materialne
    • Wtopy i upokorzenia
  • Youtube - ciekawostki, dramy, informacje, nowinki
    • Niekonwencjonalni youtuberzy
    • Zagraniczni youtuberzy
    • Kanały sportowe
    • Konwencjonalni youtuberzy
  • Sport i zdrowie
    • Sport
    • Zdrowie fizyczne i psychiczne
  • Polska i świat
    • Co w zagrodzie i za miedzą
  • Przetrwanie, apokalipsa, preppersi
    • Survival w mieście
    • Survival w terenie
    • Przydatne umiejętności
    • Zestawy ewakuacyjne
    • Ogień, woda, żywność, ubrania, energia
    • Broń i narzędzia
    • Apteczki, zestawy medyczne, pierwsza pomoc, higiena
    • Schronienie, domy, bunkry, ziemianki
    • Urządzenia, pojazdy, gadżety
    • Książki, opracowania, podręczniki, artykuły, wiedza - związane z survivalem
    • DIY, "patenty", life hacki
  • Motoryzacja i Technologie
    • Wszystko co jeździ, pływa i lata.
    • Komputery
    • Technika i sprzęt
  • Hobby
    • Zainteresowania
    • Hobby i twórczość
  • Duchowość
    • Nie samym ciałem człowiek żyje
  • Rozmowy przy wódce
    • Flakon, kielon i zagrycha
  • Rezerwat dla Kobiet
    • Dlaczego tak?
    • Bara-bara
    • Wokół domowej 'grzędy'
    • Bóg stworzył kobietę brzydką, więc musi się ona malować.
    • Niedojrzali emocjonalnie faceci - ploty - dupoobrabialnia ;)
    • Kobiecy kącik 'kulturalny'
  • Domowa grzęda
  • Samczy Mobil Klub HydePark- zbiór tematów niepasujących do pozostałych kategorii
  • Samczy Mobil Klub Rowery
  • Samczy Mobil Klub Powitalnia
  • Samczy Mobil Klub Zabezpieczenia przed miłośnikami cudzej własności.
  • Samczy Mobil Klub Samochody
  • Samczy Mobil Klub Latadła:szybowce, śmigłowce, rakiety, balony :)
  • Samczy Mobil Klub Motocykle
  • MacGyver a GADGETY MĘSKIE : ......?
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • IT Linux
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • Klub poligloty Jaki język
  • NAUKA - SCIENCE Wprowadzenie do Metodologii Naukowej
  • Klub Pasjonatów Futbolu Reprezentacja Polski
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ekstraklasa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka klubowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka międzynarodowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ogólne
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji s
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Pornografia - ubojnia pomysłowości, kreatywności i działania
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji 50 powodów aby porzucić pornografię
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Odwyk Piotra i nowe lepsze życie
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji NOFAP - Odwyk od A do Z
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Co robić by Nofap się udał?
  • Klub Wschodnioazjatycki Ogólne
  • Klub Wschodnioazjatycki Korea
  • Klub Wschodnioazjatycki Chiny
  • Klub Wschodnioazjatycki Japonia
  • Klub Wschodnioazjatycki Mongolia
  • In web development Przydatne linki
  • In web development Mam problem

Blogi

  • Blog Ruchacza
  • Critical Thinking
  • Pan Kabat Blog
  • Bacy
  • Paweł z N.
  • Silvia
  • Blogosfera Vincenta
  • 105 kg skurwysyna
  • Droga do męskości
  • „Sukces jest czymś, co przyciągasz poprzez to, kim się stajesz.”
  • RysiekBlog
  • PZK
  • Aroxblog
  • Zasady Drugiej Strony Lustra
  • Prywatne zapiski Leona
  • Self Blog
  • friendship
  • redBlog
  • OpenYourMind
  • kootasBlog
  • Blog
  • The Samiec Post
  • TradeMe
  • Zapiski Eldritcha
  • Blog Chłopaka na Testosteronie
  • nowhereman80
  • ALPHA HUMAN
  • Myśli bieżące - filozoficznie ...
  • Samczym okiem
  • Za twórczością podążający, pragnący swego zaniku.
  • Ryśkowe szaleństwa.
  • Spira - żeby wygrać, trzeba przegrać
  • Scarcity of Knowledge
  • Throat full of glass
  • .
  • listy do dusz
  • Cytaty ważne i więcej ważne
  • Różne wypociny EjczFajfa
  • Moje przemyślenia
  • Blog Duńczyka
  • Podkręcili mi śrubkę!
  • Pułapki i kruczki
  • Jak działa rzeczywistość i kim jesteśmy - rozważania
  • TOALSWAHCADTLKCAFG
  • Arasowy blog postrzegania subiektywnego
  • Otwórz Oczy
  • Bez litosci
  • Przelewanie mysli.
  • Blog Metodego !
  • Boks - kompletnego laika trening
  • New Day at oldschool
  • Moim okiem
  • Czerwony Notatnik
  • Świadomość,Świadomość,Świadmość
  • Human Design: self-study
  • TOP seriali telewizyjnych
  • Szkaradny's
  • Coś tu może kiedyś będzie.
  • Przebudzenie z Marixa
  • Cortazarski Blog
  • .
  • Indigo puff obraża nasze forum na streamie!!!!!!!!!
  • Blogowo
  • Analconda
  • danielmagical ...fenomen patostreemow
  • W poszukiwaniu prawdziwych emocji
  • "Rz"ycie
  • Always look on the bright side of life...
  • Za horyzontem zdarzeń
  • Kubeł zimnej wody
  • Just Easy
  • .
  • Rody Krwi
  • sumer
  • Filmoteka Białego Rycerza
  • Życie W Kuchni
  • Człowiek Renesansu
  • BS lepsze niż Vitalia!
  • Okiem borderki, czyli świat z innej perspektywy
  • Blog Dzika
  • Podglądam siebie.
  • Światłopułapka
  • Wzloty i upadki ducha
  • Złote myśli Sary.
  • ezo
  • La chica loca
  • nowy rok numerologiczny rozpoczety
  • 30 dniowe wyzwanie.
  • 1
  • "Jak się przewróce to ja się za swoje przewrócę"
  • Coś Więcej...
  • Kobieta to rarytas dla bogaczy.
  • Narkonauta
  • Casual Gentleman
  • Luźne przemyślenia Ksantiego
  • .
  • Dziennik rozwojowy
  • Studęt tłumaczy
  • antymatrixman
  • Rapke
  • Między ziemią a piekłem czyli ile kosztuje spełnianie marzeń.
  • Archiwa Miraculo
  • IBS/SIBO - moje zmagania z chorobą
  • Wielka ucieczka z więzienia "Przeciętność"
  • Chore akcje z mojego poje*anego życia
  • Czas zapłaty
  • Jan Niecki - manosfera
  • Miejsce ulotnienia dla zbyt dużego ścisku pod kopułą
  • Z Przegrywu do Wygrywu
  • Droga do Zwycięstwa
  • Nerwica, lęki, pogadajmy.
  • Wewnętrzna stabilizacja świadomego mężczyzny
  • Baldwin Monroe...na płótnie
  • moj pulpit
  • Dobry, zły i brzydki
  • Różności
  • Uśmiechnięta (p)ironia
  • Instrukcja życia w systemie...
  • Orszak Trzech Króli
  • Human LATA - Od zera do ATPL'a.
  • Niezapominajka
  • Niezapominajka
  • Ozór na szaro
  • PsYCH14trYK
  • (...)
  • boczkiem przez życie
  • Ze szczura w Kruka (PuA, rozwój osobisty i duchowy)
  • Ozór na szaro.
  • Strumień świadomości
  • Przygody faceta w prawie średnim wieku
  • :-)
  • Esej - jaki jest i powinien być cel życia ludzkiego?
  • Eksponowanie kreatywności.
  • W samo okienko
  • Saturn i co dalej?
  • Zapiski
  • Jakie są korzyści z skontaktowania się z profesjonalną firmą w celu dochodzenia odszkodowania za poniesione straty?
  • Bruxawirus
  • Redpill
  • Naukowy blackpill
  • Czy to friendzone?
  • Jak żyć ?
  • Jak żyć, Panie Premierze?
  • Żywot wieśniaka poczciwego
  • Jack Hollywood
  • Analconda
  • smerfiBlog
  • Dzień, w którym przestałem być nieśmiały.
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • O podróżach
  • Młodzi samcy w równowadze Blog
  • Klub muzyków i kompozytorów (muzyczny) Blog muzyczny
  • Red Pill Blog Redpill

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Miejscowość:


Interests

  1. @Stary_Niedzwiedz Jest szansa, że przestaniesz używać sformułowań loszka czy niunia, czy brak na to nadziei? Może i jestem inna niż wszystkie bo przez 10 dni głodowki 2 lata temu schudłam chyba 8 kg. A nie ruszałam się w ogóle. Nie chce być do maja na głodowce, ale jak będzie mi brakowało dużo do 80kg to jeden miesiąc mogę nie jeść. Co do przysiadów, nie wiem czy robiłam prawidłowo, możliwe, że nie do końca, ale zakwasy były, więc jakieś mięśnie pracowały. Niedługo znów się wybiorę na kilka treningów z trenerem personalnym. Deska i krzesełko są dla mnie zawsze najcięższe - deska max 30 sekund, krzesełko minuta. PS. Wybierz się na jakąś manifę kiedyś, widzę, że Cię ciągnie
  2. Myślę, że chętnie z takimi samicami kopulują, bo skoro loszka daje, to samiec bierze, ale na żonę czy matkę dzieci by nie brali. Gzić sobie mogą, ale nic więcej, ot.
  3. @The Motha cóż, widocznie większość pań jest taka brzydka, że musi się uciekać do podstępów. Ilość przepierdalanych pieniędzy na upiększacze ciągle zaskakuje nas, mężczyzn. Cóż, że one będą ci kit wciskały, że robią to dla siebie. Uhmmm... A ja na razie jestem brzydki i młody, potem będę ino brzydki. Lepiej to zniosę niż kochane panie. Mam prośbę - używaj na przyszłość innych synonimów niż wyraz "loszka". Sam stwórca forum o to apeluje.
  4. Miałem podobnie kilka lat temu jeszcze przed wojskiem. Utrzymywałem się ze stypendium ze studiów i pracy dorywczej. Spotykałem się wtedy z jedną loszką lat 17,jedynaczka,matka po rozwodzie z jej ojcem biologicznym w trakcie szykowania ślubu z kolejnym beta providerem. Facet kompletnie zeszmacony utrzymywał matkę i córkę a one obie się z niego nabijały publicznie(niby takie niewinne babsko męskie żarciki) ale zawsze to one się śmiały z niego + czasami rodzona siostra tej mamusi. Obydwie całe życie żadną pracą się nie skalały. Przyznaje że wtedy nie widziałem w tej sytuacji nic dziwnego byłem wtedy bialorycerzem jak wielu z nas na forum. Ale wracając do kwestii którą poruszyłeś. Teraz gdy patrzę na to z perspektywy czasu najbardziej uderza mnie to jak ona tak bez żadnego zażenowania naciągała mnie na kase. Niby żadne wielkie kwoty, ale sama sytuacja wiele mówi. Przykładowo wychodzimy w sobotę wieczorem na miasto. Ona jeszcze przed wyjściem mówi że nie będzie jadła kolacji zje na mieście a nawet żadnej kasy nie brała ze sobą. Zmiana klubu co dwie godziny i tak trzy razy jednej nocy w każdym zapłacić trzeba wejściówkę, na miejscu jeszcze driny itp itd sami wiecie jak jest. To wtedy już zacząłem czaić że coś jest nie tak i szukać w internecie o co w tym wszystkim chodzi. Teraz widzę że i tak nie wyszedłem źle bo w wieku 21 lat już byłem w pełni świadomy co i jak. Czytając forum widzę że niektórzy "budzą" się grubo po 40tce, także nie wyszedłem najgorzej Myśląc o tym wszystkim zdarza mi się jeszcze czasem zadumać nad losem tego biednego rycerzyka który utrzymuje ją i jej matkę. Może podesłać mu z jakiegoś lewego maila link do forum?
  5. Przez kilka lat spotykałem się z dziewczyną, ale mieszkaliśmy kawał od siebie wiec to było takie jeżdżenie z ruchaniem, raz na miesiąc i po kilka-kilkanaście dni. Rozstaliśmy się, bo zaczęła robić jakieś dramy o byle gówna bo nie chciałem się żenić, ostatecznie pijana jeszcze się przelizała z jakimś typem po ostatniej kłótni. Później spróbowaliśmy jeszcze się zejść, ale epizod nie warto pisać. Oboje poszliśmy w swoją stronę i cześć, minęło coś ponad rok może półtora, dowiedziałem się od wspólnego znajomego że się zaręczyła jakiś czas temu, spotykałem się wtedy z inną, ale tak jakoś zabolało, bo ją kochałem... chodziłem z tym może tydzień może dwa i strasznie mnie to gryzło. Napisałem więc do niej list do jej domu rodzinnego, bo wszelkie kontakty urwaliśmy ze sobą, w którym napisałem że w sumie żałuję tego rozstania i mimo tego że poznałem wiele kobiet, dalej mam do niej sentyment i że jeśli ma ochotę możemy odnowić kontakty. Odpisała po tygodniu że jest z jakimś typem który jest strasznie zazdrosny i nie może, ale możemy popisać bo w sumie jest ciekawa co u mnie. Spędziliśmy na tej rozmowie jakieś 5-6h pożegnaliśmy się i tyle. Minęło może z pół roku i zaczęła do mnie pisać znowu wypytuje co u mnie z kim się spotykam czy mam kogoś, pozwierzała mi się, że się z typem kłóci. Ogólnie to gość śpi na kasie jest jakimś raperem, a ja zwykły Janusz na etacie u Mirka który rocznie zarabia tyle co on za jeden występ. Jakiś czas temu nawet się z nim coś grubo pokłóciła i płacz był przez telefon, jako że jest to loszka 9/10 to wysłuchałem pocieszyłem nawet coś poradziłem. Pisze coraz częściej ale w tym swoim pisaniu jest coraz bardziej agresywna, nie wiem o co jej chodzi skraca to co było między nami z kilku lat do roku, nazywa go ogromnym błędem, obraża mnie i kobiety z którymi się spotykałem po niej, ogólnie nagle zaczęła mi cisnąć. I tego właśnie nie rozumiem co to ma na celu? Po co? Mówi że już nic do mnie nie czuje to po co jakieś wypisywanie mi takich bzdur?
  6. Witajcie Bracia, Moje pasmo nieustających sukcesów: (które pozwolę sobie wymienić bo mi to dobrze robi ) - mocno trzymam lejce, kumuluję energię, rzuciłem palenie, są sporty walki, basen, bieganie, odnowione znajomości i spotkania, zrzucona waga, pozytywne myślenie, kontrola emocji, nofab, brak lęku przed rozwodem/samotnością, częste momenty nieuwarunkowanej przyjemności z życia, pomysł na zmianę roboty i własny biznes Upierdliwym mankamentem stał się alkohol, różne miałem okresy, jednak od września mocno ograniczyłem, ale w kwietniu znów praktycznie codziennie coś sobie pozwalałem, co nie było ani dobre ani potrzebne, szczególnie jak mnie loszka na to namawiała, a ona też nie powinna bo się leczy więc to już przegięcie. Bez alko jestem pewniejszy siebie, rozsądniejszy, kontroluję emocje i nie robię erotomańskich podjazdów i daję do zrozumienia loszce, że u mnie jest wszystko super. Mówię więc stanowcze KURWA NIE! Mocy przybywaj! Przysięgam przed Wami: 1. Ograniczyć picie alkoholu w domu do jednego razu w tygodniu, a odzyskany trzeźwy czas poświęcać na realizację swojego pomysłu na biznes. 2. Ograniczyć picie alkoholu na wyjściach/imprezach do ilości 4piwa lub 250 ml wódki, tak by było przyjemnie i bez kaca na drugi dzień. 3. Nie picie z loszką. Nie robię radykalnej abstynencji, bo nie jest to mym celem, alkohol ma mi nie przeszkadzać w trzymaniu obranego kursu Czas na pierwszy etap to 1 miesiąc potem planuję przedłużenia lub ewentualne korekty. Czołgiem!
  7. Ty co byś chciał z nią robić ? Chciałbyś z nią znów być ? Ja nie polecam. Znam 2 związki gdzie ludzie się roztawali, schodzili. Później ślub, parę lat spokoju i to samo. Przy czym już lekki dramat bo dziecko i rozwód. Loszka analizuje. Obecny związek jej się nie układa, a że tak jak wiele innych kobiet, nie potrafi być sama, to chce się asekurowac Tobą na wypadek jakby raper kopnął ja w tyłek. Teraz pytanie dlaczego nie poszuka sobie innego tylko zawraca ci głowę? Ciebie już trochę zna, więc jest łatwiej. Dodatkowo napisałeś, że sypialiscie ze sobą więc ma w sobie pamięć "międzynożną".
  8. Koleżanka dała Ci już statystyki od "Rodzić po ludzku" jak Ci bardzo zależy mogę zdobyć dane prosto od nich, tym też zajmuje się Federacja na rzec kobiet i planowania rodziny. Ale mam wrażenie, że mam do czynienia z człowiekiem, który uważa, że jak jakieś źródło jest niezgodne z jego "przekonaniami" o prawdzie to znaczy, że z prawdą nie ma nic wspólnego. Więc nie wiem czy jest sens przekonywać, że polskie porodówki to często horror i jawne łamanie praw pacjenta. A prywatne, nie wiem czy tu można mówić nazwy, ale w Warszawie jest taki jeden, owszem chyba najdroższy, ale mający większość pozytywnych opinii, jak płacisz to wymagasz, a jak masz za darmo to mają Cię w dupie, dlatego ja generalnie unikam wizyt w NFZ Tiaaa....kłóć się ze mną dalej, na pewno masz rację Bardzo dużo mówi i właśnie od nich mamy statystki i informacje jako wygląda często poród na Narodowy Fundusz Zdrowia. Więc ja dziękuję, postoję. Gdzie krocze szyją stażyści i często robią to źle, słyszysz wulgarne komentarze, a między Twoje nogi zagląda kilkanaście osób. Ależ nie mam w żadnym wypadku, moja płeć od razu determinuje to czy mówię z sensem czy tylko tak, żeby sobie popierdolić. A tak w ogóle "dzidzia", "loszka" jakież to urocze i wyzbyte uprzedzeń ? Tylko ta myśl kobietom przyświeca, mówię Ci. Pierwsze co robią po przyjściu do szpitala jak zaczyna się akcja porodowa to selfie z logiem szpitala, żeby te wszystkie koleżanki zzieleniały zazdrości.
  9. Dzidzia... daj no mię jakieś wiarygodne statystyki. bo wiesz, ja się konsultowałem ? i mam opinię taką, jaką podałem. Handluj z tym ? Żebyś nie miała wątpliwości - ja nie mam NAJMNIEJSZEGO zamiaru Cię przekonywać. Jesteś samicą. "Wiesz swoje'. Że to nichuja koło prawdy obiektywnej i logiki nie stało to już mało istotny szczegół przecież ;-> Dzidzia, cytujesz mi materiały reklamowe. "Nał dat yz emejzing!" Normalnie jak kaznodzieja od ajfonów... Zapłać wagon złota za chujnię w ładnym papierku, będziesz lepszym człowiekiem. PRYWATNE "szpitale" mają standard IZBY PORODOWEJ (tak to się za komuny nazywało). Nawet "legendarna" święta zośka na Żelaznej NIE JEST szpitalem, tylko - kurwa - IZBĄ PORODOWĄ!!! W razie gnoju (POWAŻNEGO gnoju, nie że "łojej, chyba troszkę się przedłuży") pakują cię, albo gówniaka, albo duet w karetkę i szukają leszcza, który dokończy to, co oni rozjebali. Ty nie ogarniasz, że niepubliczna służba zdrowia oferuje PODSTAWOWY (czytaj: tani w ogarnięciu i niskonakładowy sprzętowo) zakres opieki medycznej, a jak zaczynają się schody to lądujesz w NFZ? I dalej - byłaś w szpitalu położniczym? Bo ja... znam kogoś, kto był ? Sam też bywałem (wiesz, taki wiek, że się chadzało za swoimi i cudzymi dziećmi). I - zaprawdę powiadam Ci - już dekadę temu było tam ELDORADO w porównaniu ze zwykłym szpitalem. Akcja "rodzić po ludzku" coś Ci mówi? Czy koleżanki nie nagarnęły? A no tak, Ty wiesz lepiej. Dobra, szkoda czasu. Ty, co Ty pierdolisz z przeproszeniem? Jakie "kilka dni"? Jakie "z kilkoma babami"??? W każdym (!) szpitalu publicznym są na porodówkach prywatne pokoje (kurwa, jak w burdelu brzmi). Czasem z dopłatą, często bez. Ty się serio zatrzymałaś mentalnie w komunie??? Po porodzie SN wypisują zwykle max po 24h. Sprawdzone empirycznie. Nie raz. Mówisz, że mi się czas zagiął? A no tak, Ty też wiesz lepiej. Dobra, EOT ? "Koleżanki mówiły" Mlehe... ? Drodzy panowie. Jakby Wam loszka klarowała, jak to jej "życie ratujecie" i "miś, dawaj 20k na poród w Damianie", to sobie poczytajcie w tym wątku, jak panie gwałcą logikę uzasadniając lans przed koleżankami (bo realnie TYLKO to się uzyskuje za ten wagon szmalcu). "Wiesz, ja to rodziłam Brajanka w Damianie, a Ty, bidoku co, rejonówka?"
  10. Tak . Laska już dawno po rozwodzie, bo banderowiec ją lał jak popił, czyli niemal codziennie. Później loszka znalazła sobie polskiego beta providera, ale nie wiem co tam się teraz dzieje, bo było to z 6 lat wstecz.
  11. Podobnie jak u mnie. 10 lat małżeństwa i 12 lat znajomości. Podobnie też od roku u mnie dramat, ale to z mojej przyczyny (romans). Podpisuje się pod twoimi refleksjami na temat taktyk i rad forumowych. Nie wszystko w małżeństwie przejdzie. To jednak inny świat. Co do samego małżeństwa to bywa różnie, ogólnie chętnie bym tą umowę rozwiązał ale jest dziecko, kredyt, dom. Co raz częściej myślę jednak aby to wszystko zaorać o zacząć od nowa. Tak bardzo kusząca jest to wizja... Ech, znów być wolnym.... Czy po ewentualnym rozwodzie będę chciał raz jeszcze wziąć ślub ? Raczej nie. Czy ponownie bym wszedł w małżeństwo cofając sie 10 lat wstecz ale mając dzisiejszą wiedzę? Tak, ale: - tylko ślub cywilny, - intercyza warunkiem koniecznym, - jasne i wyraźnie przesłanie z mojej strony (nawet na piśmie aby później loszka się nie wyparła), że duża rodzina to nie mój klimat i jedno dziecko to jest max co mogę zaoferować.
  12. Sprowokowana postem bardzo młodego, niedoświadczonego Samczyka - @Ragnar1777 postanowiłam zrobić mały wykaz tego w czym mają łatwiej w życiu kobiety, a w czym mężczyźni. Jeśli chodzi o to drugie o dziwo w wielu sprawach się zgadzam z @IgorWilk i @Król Jarosław I MĘŻCZYŹNI : Brak miesiączek (bólu, krwawienia, huśtawek hormonalnych). Brak dyskryminacji i przedmiotowego traktowanie ze względu na płeć w miejscu pracy, ktoś może powiedzieć, że kobieta wystarczy, że ładnie wygląda i dostanie awans. Tylko czy o to chodzi w docenianiu czyjeś pracy? Mężczyźni są oceniani za to jak pracują, nie jak wyglądają, uśmiechają i czy są w wieku reprodukcyjnym. Mogą imponować kobietom na różne sposoby - jak nie ma wyglądu, może nadrobić finansami, inteligencją, charakterem. Społeczna akceptacja rozwiązłości seksualnej i zasłanianie się tym, że facetowi jest trudniej o seks jest śmieszne, nie w tych czasach. Albo masz gadane, albo wygląd albo zapłacisz i masz seks jaki chcesz. W wypadku wpadki brak konsekwencji ( nie licząc tych finansowych, ale to też nie zawsze patrząc na listę dłużników alimentacyjnych), kobiecie się świat przewraca do góry nogami, a dla faceta właściwie się nic nie zmienia, może dalej się bawić, kształcić, a jednocześnie jeśli zechce być ojcem ( weekendowym, bo weekendowym ale zawsze) Jedyna ogólnie dostępna antykoncepcja bez recepty jest dla mężczyzn, mowa oczywiście o prezerwatywie, ma nad nią kontrolę, nad tym czy się nie zsuwa, czy nie pękła, może nawet bez wiedzy partnerki ją zdjąć. Można łączyć karierę z życiem domowych i rodzicielstwem, bez poświęcania którejś z tych rzeczy Można założyć rodzinę nawet po 35 roku życia, do tego czasu rozwijać się, bawić, wchodzić w niezobowiązujące relacje z kobietami, na porównania kobieta w tym wieku ma minimalne szanse na założenie rodziny Jeśli nie ma rozwodu ( jest ich sporo, ale nadal jest dużo więcej ślubów niż rozwodów) mężczyźni czerpią wszelkie profity z byciem rodzicem nie ponosząc żadnych przykrych konsekwencji ( bolesny poród, karmienie, wstyd związany z ciągłym rozbieraniem się, poświęcenie kariery) Brak okresu pokwitania, można mieć dzieci nawet mając 70 lat Większe przyzwolenie społeczne na agresję, wulgaryzmy, picie alkoholu, palenie, używki, niedojrzałość Siła fizyczna - ma to znaczenie zarówno w miejscach pracy ( prace wymagające dużej siły fizycznej są często bardzo dobrze płatne) jak i życiowych, naprawy w domu, podnoszenie cięższych rzeczy, nie potrzebują niczyjej pomocy, no i kwestia bezpieczeństwa. Rzadko się słyszy, by mężczyźni byli ostrzegani, żeby sami nie wychodzili nocą, są rzadziej ofiarami gwałtów, rabunków ulicznych. Anatomia jeśli chodzi o życie seksualne, dziś mamy antykoncepcję hormonalną, więc w tym aspekcie już nie do końca tak jest, ale nadal wiele par korzysta z tzw stosunku przerywanego, więc to mężczyzna tak naprawdę ma kontrolę nad zapłodnieniem. Nie ma żadnych błon dziewiczych, więc pierwszy stosunek nie jest ani bolesny, ani "prawictwo" nie ma takiego znaczenia społeczno - kulturowego, a wręcz im szybciej tym lepiej. Przez posiadanie penisa można zadać partnerce wiele bólu ( nie mówię, że każdy mężczyzna to celowo robi, ale mówię o samych możliwościach) zarówno w seksie klasycznym ( jak pochwa jest nie nawilżona) jak i analnym ( co się prawie zawsze wiąże z bólem i tylko zależy czy kobieta ów ból lubi czy robi to dla przyjemności mężczyzny czy na przykład ze strachu przed niechcianą ciążą). Przy seksie oralnym większa dominacja nad partnerką niż w drugą stronę ( klęczenie przed mężczyzną, dlawienie się, wytrysk spermy). Jak już przy spermie jesteśmy - wiele mężczyzn uważa swój orgazm za ważniejszy, bo to on jest niezbędny do stworzenia nowego życia no i orgazm mężczyzny ten stosunek kończy. I nazewnictwo i społeczny wydźwięk też mają znaczenie -lepiej ruchać, nić być wyruchanym. obciąganie, obrabianie pały, lachociąg, ku**a, dzi*ka, dupodajka, jak suka nie da to pies nie weźmie - to połączone wraz z innym punktem pokazuje, że wartość kobiety określa jej przeszłość seksualna oraz to, że kobieta robiąca fellatio nie jest godna szacunku. A jak mężczyzna jest ruchaczem i dobrze robi minetkę? To jest kozak. Płaska klatka piersiowa - jeden z panów napisał, że fajnie jest lizać czy macać, ale nosić to już niekoniecznie. Noszenie piersi czy brak możliwości chodzić w upały z golą klatą to jeszcze nic. Nic w porównaniu z koniecznością noszenie staników, gryzących, wbijających się, z drutami przypominającymi o sobie z każdym ruchem, zwłaszcza w upały... Dla osób religijnych - mężczyzna w kościele ma władze, kobieta jest dużo, dużo pod nim i ma duże mniejsze prawa, nie ma prawa do własnego majątku. Mniejsza emocjonalność - racjonalna ocena sytuacji, mniejsza empatia, ale też naiwność, w przypadku fwb mężczyźni bardziej nastawiają się na sam mechaniczny seks, bez tworzenia więzi z drugą osobą, kobiety niestety mają inaczej, zbyt się angażują, ufają, podczas seksu wydziela się oksytocyna, hormon odpowiedzialny za przywiązanie matki do dziecka i kobieta też się przywiązuje do osoby, z którą współżyje ( mnie zarzucano np, że przez dużą ilość partnerów nie będe w stanie przywiązać się i pokochać swojego dziecka co jest strasznym bullshitem). Kobiety łatwiej zranić czy wykorzystać ( choćby niedawna historia jednej z forumowiczek zakochanej w żonatym mężczyźnie) Kult męskości - męstwo, mieć jaja, nosić spodnie - to jest wartościowe. Za to być panienką, cipką, pizdą to już jest słabość. Dziś przeczytałam na zaznajomionym z forum portalu, że kobiety są emocjonalne, neurotyczne, słabą społecznie mizerią. Bez dwóch zdań, bycie prawdziwym mężczyzną, " samcem alfa" ma większą wartość niż bycie kobietą. Natura mężczyzn i kobiet jest na pewno po stronie tych pierwszych - większa umiejętność podejmowania decyzji, chłodna kalkulacja, analityczny umysł, skłonność do ryzyka - cechy pozwalające zarabiać duże pieniądze. Biologiczne cechy kobiece ( trochę uogólnię, ale znacie mnie, że uważam, że jest pełno kobiet nie podlegającym tym stereotypom, ale patrząc na biologiczne skłonności tak niestety jest) skłaniają do uległości wg pewnych mężczyzn ( w drugą stronę niekoniecznie, bardzo mało kobiet szanuje tzw pantofli), większa wrażliwość sprawia, że kobiety się poświęcają dla rodziny, nie tylko wrażliwość, ale po prostu hormony. Dużo wybaczają. I to o czym Wy tu ciągle piszecie, nie zgadzam się zazwyczaj, bo nie każda kobieta taka jest. Ale generalnie spora część kobiet lgnie do mężczyzn stanowczych, pewnych siebie, nawet takich, którzy ją nawet " postawią do pionu" jak zbyt da się ponieść emocjom. Kolega mi pisał, że ma koleżankę, która lubi klapsa w tyłek dostać i nie neguje tego. Wkurza mnie to jak jasna cholera, ale tego nie neguję. Te biologizmy są bardzo nie sprawiedliwe, ale cóż stawiam, że natura miała w dupie równość, liczył się sukces prokreacyjny. Bohaterami zawsze byli mężczyźni, bo ginęli na froncie, a czy ktoś kiedykolwiek nazwał bohaterkami kobiety, umierające przy porodzie? Kwestia wyglądu, u facetów tak naprawdę ważny jest wzrost, nie muszą golić ciała ( twarzy też nie zawsze, teraz w modzie są brody ), malować, stroić w niewygodne ciuchy, bieliznę, buty i mężczyzna się nie uprzedmiotawia. Nie ma np dziedzin sportu gdzie kobiety rywalizują, a mężczyźni mają tylko ładnie wyglądać, uśmiechać czy ( co było absolutnym hitem) dawać całusa zwyciężczyni. Męskie ciało nie jest produktem ( jak jest to dużo rzadziej niż kobiece), mężczyzna nie usłyszy, że coś osiągnął, bo ma ładną dupę czy klatę. Mężczyzna zawsze jest panem swojego ciała nigdy nie jest tak, że ktoś za niego decyduje. Kobieca macica na czas 9 miesięcy staje się własnością państwa. Mówi się, że atutem kobiety jest bycie ładną, a mężczyzny bogatym, ale ten co ma kasę, może mieć wiele tych ładnych i je zmieniać, bo uroda przemija, pieniądze często wręcz przeciwnie Dla mężczyzny priorytetem często jest sex, dla kobiety relacja - poczucie bezpieczeństwa, przynależności do kogoś, zaanagażowania. Powinno być tak, że mężczyzna dostanie sex jak się zaangażuje, da coś od siebie. Ale jak to mówię, to słyszę głosy oburzenia - żeby mieć seks, nie trzeba związku! I mają rację i kolejny raz sprawy są po stronie panów, bo panie często licząc na zdobycie zaangażowania zgadzają się na seks, a po wszystkim odchodzą z kwitkiem. O seksie już było, ale dodam jeszcze, że panowie oprócz oczywistej przyjemności czerpią różnego rodzaju profity, jak pewność siebie, uznanie i przedstawicieli własnej płci i kobiet, zdobywanie umiejętności, a kobiety wręcz na odwrót. Są prace stereotypowo męskie i stereotypowo kobiece. I dziwnym trafem te męskie wykonuje się dużo rzadziej niż kobiece i nawet jeśli oboje pracują zawodowo tyle samo to zazwyczaj i tak pranie, gotowanie, zmywanie, sprzątanie, opieka nad dzieckiem spada na kobietę. Nasz biologia też staje po stronie panów, często mężczyzn podnieca widok kobiety np myjącej podłogę na klęczkach czy z miotelką, a z kolei niestety są badania potwierdzające, że w drugą stronę jest na odwrót, pan ze szmatką może działać na kobiety aseksualnie prostytucja - mimo, że to panowie muszą płacić, bo nie mają z kim tego robić to nie oni są oceniani, tylko kobiety, które tak zarabiają. Panowie natomiast wysławiają się o nich z pogardą, uważają, że można je kupić. Często nawet otwarcie mówią, że idą na panienki, kobieta tego powiedzieć nie może. Oni za to mogą przebierać na roxie czy na garsonierze jak towarem. Podobnie kluby ze striptizem, istnienie takich przybytków uważam, że utrwalenie poglądu, że kobiety zostały stworzone dla mężczyzn. Nazewnictwo na mężczyzn - mężczyzna ( od męstwa), chłop, facet. Na kobiety? kobieta ( od kobyły), laska, panienka, niunia, loszka, dupa. Mamy nawet termin "loszkologika" wyśmiewający się z kobiet, że niby są takie nielogiczne. Cały język jest patriarchalny - wszystko ma formę męską i męska jest podstawową, teraz powstają w dużej ilości odmiany żeńskie i spotykają się z ostracyzmem. Zawody, w których mężczyźni są lepsi, mają zazwyczaj lepsze uwarunkowania są najlepiej płatne, te w których lepsze są kobiety czyli - pielęgniarki, przedszkolanki, nauczycielki, opiekunki są najmniej płatne. I znów dzięki temu pokazuje, że mamy kult męskości, bo kobiety chcą wykonywać prace męskie, bo cieszą się dużym prestiżem i są dobrze płatne, za to mężczyżni wykonujące te kobiece są wyśmiewani. Biologicznie niby jest założenie, że mężczyzna zdobywa zasoby, a kobieta rodzi dzieci, zajmuje się domem. Tylko znów panowie mają przewagę, bo ich rola daje im też korzyści, kto zarabia ten ma władze i jest intercyza, dzięki której on wchodząc w związek nie traci nic, a zyskuje obiadki, dzieci, wyprasowane koszule, a ona nie ma pewności, że któregoś dnia zostanie z niczym. No praca zawodowa zwłaszcza jeśli wiąże się z dużymi zarobkami to prestiż społeczny i uznanie. A opieka na tzw ogniskiem domowym? Nie jest to nawet uznane za pracę bardzo często, lekceważone, niektórzy wręcz uznają to za pasożytowanie na mężu. Taka kobieta jest uznawana za dodatek do mężczyzny, a nie równą partnerkę. Oddawanie moczu na stojąco jest wygodniejsze, szczególnie w publicznych toaletach * KOBIETY: akceptacja społeczna dla małych zarobków posiadanie alternatywy - praca w domu czy na etacie pomoc ze strony mężczyzn w różnych sprawach, ustępowanie miejsca, puszczanie przodem ( ale jest spowodowane przeświadczeniem, że kobieta jest słaba) zezwolenie społeczne na słabość, płacz, niezdecydowanie, bezradność, nieogarnięcie Bycie bierną przy zawieraniu relacji - to do mężczyzny zależy pierwszy krok, on się musi starać, tak samo przy oświadczynach Czasem sama uroda wystarczy, by rozkochać sobie mężczyznę czy żeby coś załatwić Możliwość czucie dziecko pod sercem zanim się urodzi, dużo lepszy kontakt z nim po narodzinach i też kwestia tego, że kobieta przytulająca czy całująca dziecko nie wzbudza kontrowersji, a mężczyzna często tak, bo zostaje od razu kojarzony z pedofilem przy opcji rozwodu, bardzo duże prawdopodobieństwo, że dziecko zostanie przy kobiecie kobiety bi lub homoseksualne nie spotykają się z takim ostracyzmem jak homoseksualni mężczyźni ( znów kult męskości) większe zaufanie społeczne, dlatego przemoc domowa kobiet jest rzadziej wykrywalna i karana (ale jest też dużo, dużo rzadsza) czasem mniejsze wyroki większe zdolności manipulacyjne, dar przekonywania, większa empatia, zbudzanie poczucia winy wcześniejsza emerytura dłuższa długość życia można liczyć na opiekę, wsparcie, od mężczyzny się wymaga by był tą opoką często nie daje się mu prawa do słabości, stąd też liczne męskie samobójtwa Od kobiet mniej się wymaga jeśli chodzi o karierę zawodową co moim zdaniem wynika niestety, że uważa się, że kobiety są mniej zdolne większa inteligencja emocjonalna wielokrotne orgazmy i nie trzeba po nich "sprzątać" jeśli to masturbacja oraz nie ma poczucia utraty energii po onanizmie, a wręcz na odwrót dużo akcji i programów spierających kształcenie i karierę kobiet *Uff, ulżyło mi jak to z siebie wyrzuciłam, nie sądziłam, że będzie tego, aż tyle, ale i tak pewnie coś by się jeszcze znalazło.
  13. A nie może miś założyć lokaty długoterminowej dla dzieciaka? Wpłacasz co miesiąc daną kwotę z zastrzeżeniem że dostęp do tego masz Ty misiu i Twój dzieciak pod warunkiem ukończenia np. 20 lat. Dzieciak urośnie i sam sobie kupi kwadrat. Loszka zostanie wyautowana z tej i westycji.
  14. Zachowałeś się jak typowa loszka;). Najpierw powyższym sprowokowałeś a następnie zacząłeś krzyczeć wniebogłosy komuch komuch.:D
  15. Pan ziobro dostał polecenie od pani pati-koti (żony w sensie) i wykonuje posłusznie. Bo wiesz... Brak wykonywania poleceń = szlaban... Tak i nie. Tzw "dysfunkcyjne i niedokształcone masy" są z jednej strony doskonałym elektoratem - jest ich DUŻO (bieda i patologia zawsze mnoży się na potęgę "bo to dobrze, buk dał dzieci - buk da i na dzieci" (przy czym ów "dający buk" to państwo, czyli podatnik), są łatwi do zmanipulowania i są wrażliwi na obietnice socjalu. Z kolei "bogate lewactwo" nie mnoży się jak króliki, bo ma świadomość KOSZTÓW tej zabawy. Ale za to ma sporo wyższe przychody, a więc jest dobrym podatnikiem (PIT/CIT, a przede wszystkim wysoki VAT) Nie da się wyplenić "lewactwa" do zera, bo kto będzie płacił na socjal? Z drugiej strony - im ciemniejszy naród, tym łatwiej nim sterować. Zauważcie - pierwszą rzeczą, jaką się robi na podbitych terenach jest wyrżnięcie elit. Czy to w wojnach światowych, czy choćby kolonizując rozmaite "dzikie plemiona". No przecież myszka by się mogła obrazić za głoszenie herezji ? A to już teraz państwo nie zdejmuje z kobiety 100% odpowiedzialności?! ? Masz "domy samotnych MATEK" (jakoś brak domów samotnych OJCÓW), masz przywileje dla samotnych MATEK (wspólne rozliczenia, preferencje przyjęcia do szkół/żłobków/przedszkoli), masz przywileje z prawa pracy itd. Jak jest dysfunkcyjna, to państwo będzie wspomagać na wszelkie sposoby, a dziecko odbierze dopiero w ostateczności. Tak naprawdę - żeby kobieta z dzieckiem utonęła to musi się MOCNO postarać. Żeby facet z dzieckiem utonął... No raczej mocno się musi napracować, żeby na powierzchni utrzymać... W języku polskim pojęcie "alimenty" oznacza dwa rodzaje świadczeń. W kulturze anglosaskiej funkcjonuje lepsze nazewnictwo - jest pojęcie "alimony" (zwane też "vaginamoney" ? ) i "child support". I tu masz jasność: "Alimenty natychmiastowe" o których mowa to "alimenty na dziecko". "Child support". One stanowią własność dziecka. Ex (teoretycznie) nie ma NIC do tych pieniędzy. NIESTETY - te pieniądze są płacone "na ręce matki", która sprawuje "zarząd zwykły nad majątkiem DZIECKA". To pięknie pokazuje spierdolenie pań, które niejednokrotnie żerując "na alimentach" okradają tak naprawdę swoje dziecko. Żeby nie było wątpliwości - pojęcie zbliżone do "natychmiastowych alimentów" funkcjonuje już dzisiaj. Składając pozew rozwodowy wraz z ustaleniem opieki nad dzieckiem (czyli standard), madka może domagać się zasądzenia alimentów na dziecko w kwocie x (kompletne z dupy) i zabezpieczenia tego pozwu. Sąd wówczas bierze do ręki pozew, czyta wniosek o alimenty i zabezpieczenie pozwu, wydaje orzeczenie i nadaje mu klauzulę natychmiastowej wykonalności NIE WNIKAJĄC W KWOTĘ PODANĄ PRZEZ LOSZKĘ. "Działa w interesie dziecka". I tak w minutę możesz dowiedzieć się, że właśnie od miesiąca masz na ręce loszki becelować 4 kafle "bo tak" (i nikt nie wnika(ł), że zarabiasz 2000 PLN), masz klauzulę wykonalności i loszka może z tym moment polecieć do komornika. Do momentu zakończenia sprawy i uzyskania ostatecznego orzeczenia o alimentacji - płacisz w/g tego kwitu (a sąd się nie spieszy). Jak Ci obniżą, to "należy się zwrot", rozumiany zazwyczaj jako "masz nadpłatę". To o czym Ty mówisz, to są "vaginamoney" - alimenty na byłego małżonka. One z kolei praktycznie defaultowo są orzekane PO orzeczeniu rozwodu. Oddzielnym postępowaniem. Wariant A - "bez orzeczenia o winie" - tylko gdy eksmałż pozostaje w niedostatku (czyli - ma problem ze związaniem końca z końcem). Max 5 lat lub do wstąpienia w nowy związek małżeński, w uzasadnionych przypadkach - można przedłużyć te 5 lat. Działa w obie strony (no bo nie ma winnego). Wariant B - "orzeczona WYŁĄCZNA wina małżonka x" - małżonek Y może wystąpić o alimenty na siebie, jeśli w wyniku rozwodu POGORSZYŁA SIĘ JEGO SYTUACJA MATERIALNA. Czyli - mieszkaliśmy na 120 mkw, teraz mieszkam na 90 mkw - pogorszyło się = należy mi się kompensata. Nie ma tu ograniczeń czasowych - "do wstąpienia w nowy związek małżeński" (czyli do śmierci). Trochę jaśniej? ?
  16. Ja przestaję oglądać takie filmy, ogólnie dawkuje sobie internet, staram się zaglądać w celach edukacyjnych (np. w gazecie czytałem o czymś takim jak wadium ale nie wiedziałem co to i sprawdziłem) ale nie oglądać żadnych youtuberów, pranków, opinii, jakiś kurwa matrixowych akcji. Dlaczego? Bo mi się zaczęło w głowie pierdolić i zacząłem mieć jakieś dziwne fobie. Po pierwsze nie ma czegoś takiego jak oglądanie dla 'jaj" dla zgrywy - już Goebbels wiedział że "kłamstwo powtarzane wiele razy staje się prawdą" niby uważacie że was to co mówi ktoś nie dotyczy ale PODŚWIADOMIE łapiecie te słowa i ten klimat. I potem (np tak jak ja , czy tanie czanów a tam trolling "jeżeli nie masz powyżęj 185 to żadna loszka na ciebie nie spojrzy (ja mam 180) tak nigdy nie miałem kompleksów na punkcie wzrostu(bo naturalnie nigdy żadna laska mi tego nie powiedziała), tak jak czytałem to dla jaj to zauważyłem że zaczynam się porównywać z innymi XD. Czyli to nie jest moje "przeżycie" ale to "wgrana podświadomie opinia". Dlatego od takich rzeczy się ucieka itp. tak jak od toksycznych ludzi. Uważam że powinno się takie rzeczy weryfikować na REALU. Oczywiście też z głową. W internecie jest dużo ludzi którzy chcą wam namieszać w głowie. Zauważcie filmiki LGBT - często jest pokazana śliczna muzyczka jako podkład, jakieś przejścia epickie, uśmiechnięte twarzyczki, jakieś tam pierdolenie o równości braterstwie i inne sranie w banie - czysta manipulacja. Po drugie - z tego co ostatnio czytałem do takiej ilości codzienniej informacji jaka jest mózg ewolucyjnie nie jest przystosowany XD ja uważam że to prawda, bo jak za dużo czytałem i oglądałem to czułem się przeciążony i przytłoczony, sprawami tak naprawdę miliony kilometrów stąd które mnie nie dotyczą i mogą NIGDY nie dotyczyć...
  17. Spotkałem się niedawno z przypadkiem tak niesamowitym i tak niereformowalnym, że muszę się tym z wami podzielić. Sytuacja wygląda tak, jeden z moich kolegów jest nieszczęśliwie zalofciany w jednej loszce z tego samego rocznika. Nazwijmy go panem R, a ją panią A. Abstrahując od tego, że owa pani ma teraz 39 lat to ta sytuacja, nazwę ją wprost patologiczna trwa od dwudziestu kilku lat tj. czasów licealnych. Z obydwojgiem nie miałem kontaktu przez kilkanaście lat, w wyniku różnych zbiegów okoliczności kontakt się odnowił. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że kumpel dalej jest 'najlepszym przyjacielem' swej jedynej miłości, było by to śmieszne gdyby nie było straszne. Facet poza sferą związkową jest dość ogarnięty życiowo (szczegóły zawodowe sobie odpuszczę) ale zarobki 15k+, zawód należy do poważanych społecznie. Jest zadbany, ćwiczy, ma fajne auto i co ? i nic od ponad dwóch dekad niszczy własne życie, na własne życzenie. Przejdźmy do pani, aktualnie 39 lat, dobre geny i nie pali więc trzyma linię, jednak 39 to nie 19, wszyscy dobrze o tym wiemy, kilka nieudanych związków, 2 gówniaki, z dwoma niegrzecznymi chłopcami (jeden siedzi, drugi jak dowiedział się o ciąży uciekł z kraju xD) jedno dziecko nastolatek, drugie 5 latek. Aktualnie pracuje jako kelnerka, wykształcenie nie zdobyła, podczas studiów bo poszła w tango z ojcem 1 go dziecka. I trzyma biednego gościa w friendzone, eksploatuje go niemiłosiernie z usług wszelakich, czasu, kasy. A to zajmie się jej dzieciarnią, a to coś załatwi, a to da kopertę z kasą wszak najlepszej przyjaciółce trzeba pomagać :> Oczywiście facet dalej liczy po cichu, że ona go zauważy, jego starania, dobre serce i nie chwyta, że jest poduszką do wypłakiwania się, niańką i sponsorem, który tyra za dziękuję misiu. Oczywiście robi przy tym dobrą minę, ale jak ona na niego nie patrzy to widz te jego smutne psie oczy i tą jebaną głęboką rozpacz. Powiem wam, że pierwszy raz w życiu zrobiło mi się żal zfriendzonowanego gościa. Oczywiście loszka zauważa go tylko jak potrzebuje wsparcia emocjonalnego, co w rzeczywistości oznacza ściek na własne emocje lub potrzebuje czegoś materialnego/ pomocy. I pani A skacze z kwiatka na kwiatek. Facet czeka, cierpi, tyra. Dodam jeszcze, że w międzyczasie był żonaty, jego małżeństwo rozpadło się bo kiedyś po pijaku zwierzył się żonie że, tak naprawdę to jego największą miłością jest A <<< tak kurwa, zrobił to . Gość stracił kawał życia, rozwalił małżeństwo, stracił bardzo dużo pieniędzy, dodatkowo jest regularnie biczowany opowiastkami o jej aktualnych facetach i nadal tkwi w tym szambie. I nadal czeka, normalnie romantyczne marzenie każdej pani :> Podsumowując, próbowałem rozmawiać, tłumaczyć, strzelił focha i zmienił temat. Niech to będzie dla was przestrogą stulejki, jak wpadniesz w taki kanał to przegrasz życie. Oczywiście wszystko wskazuje na to iż się doczeka, bo ile jeszcze loszka będzie miała adoratorów jeszcze 3-4 lata, a potem nagle wielkodusznie zauważy tego, który był przy niej całe życie. Da mu dupki, pewnie niezbyt entuzjastycznie, ale on i tak będzie zadowolony. Pewnie będzie ślub bez intercyzy, a za kolejne kilka lat pani poczuje, że to jednak nie to i skroi go z kolejnej części majątku, wszak trzeba dzieci zabezpieczyć, chuj z tym, że nie jego. Takie są moje przewidywania.
  18. Otóż drodzy Bracia coraz częściej spotykam się z sytuacją, że kobiety - świadomie czy też nie (czort jeden wie) - upokarzają swych facetów w portalach społecznościowych, ba mają z tego niezłą frajdę. Przykład: Loszka wstawia zdjęcie z dziurami w ścianie i podpis: "Ha ha, oto dzieło mojego mężusia, który nie potrafi zamontować poprawnie telewizora". I oczywiście lajki, komentarze. Krowa bryluje i dopierdala z uśmiechem chłopu. Czemu ma to służyć? Błyśnięciu, zebraniu poklasku? Na tym ma polegać związek? Inny przykład, tym razem z realu - Rozmawiam z koleżanką na temat książek. Kobieta chwali się jaka to niby oczytana po czym dodaje: "Ale mój chłop to skończony idiota, bo w ogóle nie czyta książek!". I tu również następuje poczucie dumy! Na moje pytanie, że po co w takim razie jest z takim idiotą, następuje święte oburzenie. Czy one wszystkie tak mają, że dowartościowują się poniżaniem chłopa? No bo sorry: Skoro gość nie potrafi powiesić na ścianie telewizora, to albo go wspieram, albo komunikuje mu że mi się to nie podoba. Podobnie w drugim przypadku, a jeśli mi się nie podoba to odchodzę od niego. Wniosek nasuwa się sam: skoro siedzę z - w moim mniemaniu- nieudacznikiem, to sama taka jestem... Ale to chyba za ciężkie dla Pań...
  19. Witam Bracia :> Mam taki problem, otóż nie potrafię przepracować odrazy/nienawiści do pewnej dziewczyny. Panna o której pisałem już wcześniej no generalnie można powiedzieć dużo mną pomanipulowała, jakież to było biedactwo, byłem orbiterem (miałem niską samoocenę, mimo znajomośi schematów się zauroczyłem, więc trochę i sam winny). Do tego panna jest na 99% wampirem emocjonalnym tym powiedziałbym najgorszym bo takim co to się wydaje być strasznie miły, robi wszystko właściwie i w ogóle ideał. Teraz uciąłbym to po pierwszej krzywej akcji, no ale było jak było, nie szanowałem siebie to mam. Tworzyła ona dwie sprzeczne wizje siebie, do tego raz miała niby chłopaka, raz nie (wychodzi na to, że go ma jednak). No mi to jakoś nie przeszkadzało, żeby się jeszcze bardziej upodlić. I oczywiście wydawało mi się że ją rozgrywam jak chce tyle, że takich właściwych wymiernych efektów było brak. W końcu zjebałem ją to zablokowała mnie wszędzie gdzie się da, co nie przeszkadzało jej potem dalej się przymilać ;p Działo się to jeszcze w mojej pracy – tak wiem idiotyzm teraz księżniczka została przeniesiona do można powiedzieć innego oddziału. Teoretycznie mam spokój. Jednakże, wpada czasami do nas na „kawę”, i nie potrafię wtedy się ogarnąć. Niczego od niej nie chce, bo się po prostu brzydzę tym co robiła wcześniej, ale też nie mogę sobie poradzić z tą urazą do niej. Próbowałem i jakoś wybaczyć, i uwalniania emocji, różnych rzeczy,(pomaga jak sobie leżę wygodnie w domu) podniosłem samoocenę ale dalej jak ona się pojawia w pobliżu to mógłbym jej po prostu zrobić krzywdę tym co mam pod ręką. Ona jeszcze próbuje być miła itd. co tylko bardziej wkurwia. Poza tym reszta pracowników oczywiście słodzi jej bo przecież ona taka grzeczna, cudowna i w ogóle... Ale do rzeczy :> mamy niedługo spotkanie firmowe (alko + jakieś tańce pewnie). I owa panna ma przyjść z tym jak się okazuje realnym chłopakiem, co tylko dodaje kurestwa temu jak się zachowywała wcześniej. Wiem, że mszczenie się jest słabe i najlepiej byłoby mieć na nią wyjebane, przyjść z inną panną i się dobrze bawić ;p ale no po mnie strasznie widać emocje a nie potrafię udawać. Panny brak też. Wiem, że raczej bycie na chłodno mi nie wyjdzie. Rozmyślałem, żeby nie iść ale po co ma sobie głupia loszka dodawać zajebistości, że to z jej powodu. Także bracia proszę o radę jak się ogarnąć z tą można powiedzieć nienawiścią do niej, bo ja już nie wiem. Nie chce od niej niczego, najlepiej jakby zniknęła z mojego życia całkowicie, na co niestety muszę trochę poczekać... Nie wiem sam jak się zachowam po alko, a na pewno będę musiał się tam pojawić, czy uświadamiać typa, że laska sobie w chuja konkret z nim leci tez (wiem czym to się może skończyć ;>)? Jeśli ktoś ma jakiś sposób na przepracowanie tego to będę wdzięczny, bo ja już nie mam pomysłów. Wiem, ze jak będę siedział wkurwiony to ona będzie zacieszać, a nie chce jej dać jakiejkolwiek satysfakcji. Mam nadzieje, że nie naopowiadała temu swojemu chłopakowi jakichś niestworzonych historii na mój temat – chociaż znając ją, w końcu ona nie jest niczemu winna ;>. Wtedy wszyscy pewnie będą mieli żale do mnie że rozjebałem spotkanie, bo jestem zazdrosny czy coś ;p nie wiem Panowie, co robić naprawdę, najchętniej bym tam się nie pojawił, żeby nie narobić syfu.Chciałbym wyjść z tego z klasą. Pozdrawiam o/
  20. Jakie są związki i relacje z kobietami wszyscy wiemy, w końcu co drugi wątek na forum jest na ten temat. Naszły mnie jednak gorzkie przemyślenia na temat relacji z tą samą płcią. Spotykamy się co jakiś czas z kumplami na jakieś spotkanie, wypad na piwo, paintball, jazda na rowerze. Jesteśmy gośćmi przed 30 i powoli dorabiamy się. Wypady z kumplami dostarczając możliwości ciekawej rozmowy na tematy które z kobietami nie ma co liczyć. Polityka, technologia, gospodarka, elektronika itp. Kobiety na ten temat nie mają pojęcia i rozmowa z nimi to strata czasu. Mimo ciekawie spędzonego czasu coraz mniej mam ochotę się z nimi widzieć. Nie wiem jaka panuje u Was atmosfera na wypadach z kumplami na piwo ale mnie już męczy ciągłe mierzenie chujów i wzajemna zazdrość. Lansowanie co kto sobie kupił, z jakimi dupami się rucha ile zarabia, ile na pewno będzie za niedługo zarabiał?, jakie kursy/studia zrobi oraz ciągła, nieustępująca zazdrość. Gdy ktoś poniesie jakąś porażkę na scenę wchodzi mitomaństwo, kłamstwa, zrzucanie winy na innych. Nie ma miejsca na szczerą rozmowę z czym ma się problem, no chyba że chce się komuś sprawić przyjemność że u ciebie jest w jakiejś kwestii gorzej. Męska solidarność to jedynie pusty frazes. Gdy na scenie pojawia się damskie kroczę zaczyna się walka w której wszystkie chwyty dozwolone, lans osiąga poziom krytyczny. Z zażenowaniem patrzyłem jak dwóch kumpli od dzieciaka zaczęło sobie wzajemnie dogryzać i wzajemnie umniejszać żeby wypromować się w oczach nowo poznanej świnki. Startowanie (niby dla żartów) do kobiet kumpli też nie jest niczym co się nie pojawiło. Tyle razy co się przejechałem na kumplach to szkoda gadać, umówiony od roku wypad jest bez znaczenia jeżeli tylko pojawi się możliwość ruchania jakiejś panny. Obietnice są łamane bez mrugnięcia okiem, szansa na pomoc w problemie 50% na 50%. Wszystkie powyższe powody sprawiają że zaczynam trzymać coraz większy dystans wobec kumpli. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć że związki z kobietami to ryzykowna sprawa ale jeżeli myślisz że jako substytut będziesz miał super grono kumpli z którymi będzie można konie kraść to mogę tylko się uśmiechnąć. Znajdzie sobie jeden kumpel myszkę która będzie mu ograniczała czas i znajomość zostanie w ekspresowym tempie ograniczona do minium. W gronie kumpli pojawi się dorodna loszka i nagle wszyscy się wyprostują, poprawią fryzury i zacznie się lans, bardzo często polegający na dogryzaniu innym. Znajdzie kumpel nową pracę i nowych znajomych i starzy bardzo szybko pójdą w odstawkę. Dlatego Panowie, umiecie liczyć to liczcie na siebie, nauczyć się jak najlepiej spędzać czas samemu ze sobą bo jeżeli potrzebujecie towarzystwa to w każdej chwili możecie obudzić się z ręką w nocniku. Zapraszam do dyskusji na temat męskiego koleżeństwa i przyjaźni.
  21. Ja powiem tak - jako dziecko (coprawda mające już swoje niemałe dziecko ? ) W ŻADNYM WYPADKU nie zalecam "testów lojalności", "opowiadania się po stronach", robienia za "życzliwego" itp. To cholernie (!) śmierdzący temat jest. I ni-chu-ja nie spinający się z gorącym wątkiem o lojalności mężatek. Tu mówimy o kompletnie innych założeniach, do których kryzys małżeński jest li-tylko tłem. Relacja dziecko - rodzic (nawet dorosłe dziecko - dorosły rodzic) jest KOMPLETNIE inną płaszczyzną niż relacja partner-partnerka / kumpel-kumpela / przyjaciel-przyjaciel. Truizm, ale chyba trzeba przypomnieć. Dlatego ja NICHUJA nie radzę wchodzić w inne buty i bawić się w rozjemcę/informatora/coacha/jak-tam-zwał. Miksowanie się w konflikt małżeński rodziców, ZWŁASZCZA jako dorosła osoba, to stepowanie po polu minowym. Można ujebać sobie obie nogi w trymiga. Do utraty jest BARDZO wiele - przede wszystkim: relacja rodzicielska. Do zyskania... Chuja, nic nie ma do zyskania. Serio. Ja trzymałbym się na milę od tego tematu. Cuchnie to gównem. Zapytany wprost - powiedziałbym, żeby SAMI SOBIE TO OGARNĘLI MIĘDZY SOBĄ, a ode mnie się odjebali. Nie bez powodu jedynym wyjątkiem zwalniającym od OBOWIĄZKU zeznań jako świadek, jest zeznawanie w sprawie dot swoich bliskich. JEDYNE, co można zrobić (i co ja EWENTUALNIE, ale też po przemyśleniu dogłębnym), to porozmawiał z matką, jasno ją informując, że jej zachowania są - conajmniej - dwuznaczne. I - jeśli ma odpierdalać jakieś wolty - to niech powściągnie konie swojego libido i robi to na tyle dyskretnie, żeby nie siać zgorszenia, gdyż DLA MNIE JEST TO NIEKOMFORTOWE i powoduje kryzysy lojalności rodzicielskiej. Tłumacząc na polski - "Matka, ogarnij się. Ja nie mam ochoty potem być ciągany po sądach jako świadek, a koniec końców wysłuchiwać pretensji od Was obojga, do wydziedziczenia i wyjebania z chaty włącznie". Chłopie, rolą dziecka nie jest robić za poradnię małżeńską/rozjemcę/katalizator rozwodu swoich starych... Popatrz troszeczkę szerzej... Uważam, że mniejszym złem jest dwoje rodziców, którzy skoczą sobie wzajemnie do gardeł, niż doprowadzenie w dobrej wierze do sytuacji, gdzie oboje skoczą do gardła mnie Sytuacja jest zbliżona do akcji "kumplowi kobita chodzi bokiem, a on wpatrzony w nią jak w obrazek - mówić mu, czy nie?" Nie mówić. Nie dlatego, żeby dzidzię kryć, tylko żeby kumpla nie stracić, bo przecież "moja myszka jest inna niż wszystkie, a ty zazdrościsz, skurwielu". Efekt - loszka dalej w tany chodzić będzie, ty kumpla stracisz, a i w dziąsło można zarobić. Nope.
  22. 14 miesiąc: x- picie, O - zero alko I miesiąc: OXXXXOOOOXXXOXXOOXXXOOOOOOOO X 12/28 17 piw 2,0 l wódy II miesiąc: OOOOOOOOOXOXOXXOOOOOOOOXOOXX X 7/28 20 piw 250ml wódy III miesiąc: OXOXXOXXOOOOOOOOXXXXOOOOOOOO X 9/28 20 piw 1500ml wina IV miesiąc: OOXXXOOOOOOXXXOXXOOOXXXXXOXO X 14/28 39 piw litra wódy V miesiąc: OOXXOOOOOOXOXXOOXXXOXXOOOOOO X 10/28 20 piw 2,2 litra wódy VI miesiąc: OOXXXOOXOXXXOOOOOXXXXOOOOOOO X 11/28 23 piwa 0,9 litra wódy VII miesiąc: OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO X 0/28 ZERO ALKO VIII miesiąc: OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO X 0/28 ZERO ALKO IX miesiąc: OOOOOOOOOOOOOOOOOOXXOOOOOOOO X 2/28 1,5 piwa X miesiąc: OOOOOXOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO X 1/28 szklanka szampana XI miesiąc: OOOOOOOOOOOOOXOOOOOOOOOOOOOO X 1/28 kieliszek czegoś XII miesiąc: OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO X 0/28 ZERO ALKO XIII miesiąc OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO X 0/28 ZERO ALKO XIV miesiąc OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO X 0/28 ZERO ALKO cele: W domu nie pić w ogóle - max 100% Dążyć do całkowitego ograniczenia picia do zera - max 100% Nie picie z loszką - max 100% Bracia! Jest bardzo dobrze. Alko zero. Zero też walki, pokus, zwyczajnie nie ma tematu. Byłem na weselu, urodzinach, kilka spotkań z kolegami - zawsze miło i przyjemnie bez alko. Towarzystwo już przywykło, chętni sobie czasem gadam z osobami ciekawymi co?, jak ? dlaczego? Odpowiadam pół żartem, pół serio - bo nie chcę z tego wielkiego "halo" robić, ani nie krytykować pijących. Temat zwykle dotyczy tych negatywnych stron picia wyłazi u osób, które zauważają u siebie ten problem i chciałyby coś z tym zrobić, ale wiadomo ... na razie zbierają know-how Ja na co dzień o tym nie myślę wcale, bo zwyczajnie chce inaczej spędzić czas i uwagę poświęcam innym przyjemnościom. Szczerze to miałem jedną emocjonalną pokusę, gdy spotkałem kumpla w sklepie i już dwa browarki mu wesoło dzwoniły w sklepowym koszyku, potem poleciał po kolejne dwa (bo stwierdził, że za mało ma) i wtedy przyszła myśl "hmmmm .... mażnaby strzelić jedno zimne, ciekawe bym miał odczucia". Po chwili jednak dotarły inne przemyślenia "Ten koleżka chce ograniczyć picie, marudzi o tym od dłuższego czasu jak to mu nie służy i ogranicza go. Nawet zrywy ma i czasem razem biegamy, ale potem choooj to strzela, bo w "nagrodę" już może wrócić do piwka, a kolejne bieganie za 2 tygodnie pewnie będzie jak znów go przygniecie. Poza tym zanim go spotkałem to nie miałem ochoty i potrzeby, więc teraz dalej zostanę przy swoim" i odciąłem ten symboliczny sznureczek starych odruchów. No i najważniejsze: nowa praca! niecałe pól roku nauki i 3 mce wysyłania cv i mam kontrakt Temat jest życiową decyzją i ważnym zwrotem w moim życiu. Opuszczeniem starych utartych kolein pracy na etacie. To grubsza sprawa zasługująca na oddzielnego posta na blogu. Powodzenia Bracia w Waszych postanowieniach.
  23. Dlatego lubię te portale randkowe ze te „smaczki”. Choć dziś ubawu nie miałem. Spotkałem się z kobitka (30l), z pasjami potwierdzonymi rozmową, buzia ładna no mówię szykuje się dobry wieczór. A Tu patrzę loszka 160x160 kurwa jasna! Ze zdjęć nie poznałem bo były pod odpowiednimi kontami robione a buzia wychudzona w fotoszopie albo zdjęcia z przed 20kg. I wtedy takiej wtopy nie unikniesz bo tego ni uj nie przewidzisz. Przynajmniej sobie o malarstwie porozmawiałem... Co taka panna myśli? Że polecę na „bogate wnętrze?” Ale przecież huj mi nie stanie!
  24. 13 miesiąc: x- picie, O - zero alko I miesiąc: OXXXXOOOOXXXOXXOOXXXOOOOOOOO X 12/28 17 piw 2,0 l wódy II miesiąc: OOOOOOOOOXOXOXXOOOOOOOOXOOXX X 7/28 20 piw 250ml wódy III miesiąc: OXOXXOXXOOOOOOOOXXXXOOOOOOOO X 9/28 20 piw 1500ml wina IV miesiąc: OOXXXOOOOOOXXXOXXOOOXXXXXOXO X 14/28 39 piw litra wódy V miesiąc: OOXXOOOOOOXOXXOOXXXOXXOOOOOO X 10/28 20 piw 2,2 litra wódy VI miesiąc: OOXXXOOXOXXXOOOOOXXXXOOOOOOO X 11/28 23 piwa 0,9 litra wódy VII miesiąc: OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO X 0/28 ZERO ALKO VIII miesiąc: OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO X 0/28 ZERO ALKO IX miesiąc: OOOOOOOOOOOOOOOOOOXXOOOOOOOO X 2/28 1,5 piwa X miesiąc: OOOOOXOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO X 1/28 szklanka szampana XI miesiąc: OOOOOOOOOOOOOXOOOOOOOOOOOOOO X 1/28 kieliszek czegoś XII miesiąc: OOOOOOOOOOOOOXOOOOOOOOOOOOOO X 0/28 ZERO ALKO XIII miesiąc OOOOOOOOOOOOOXOOOOOOOOOOOOOO X 0/28 ZERO ALKO Szybko mi miesiąc zleciał - alko nie pojawił się w moim życiu. Były opcje przy okazji Świąt, ale nie potrafię napić się nawet symbolicznie, bo przyjemność czerpię z trzeźwego kontaktu ze Sobą. Z czasem wyraźniej widzę schemat i motywy mojego picia w przeszłości. To był taki romans z alko, ten romans miał mi dostarczyć tego czego mi ponoć brakował Dodatkowo cieszę się, że zgodnie z pierwotnymi założeniami przekierowuję odzyskaną energię i czas na pracę. Konkretnie przekwalifikowanie się i wejście w IT. Pierwsze procesy rekrutacyjne już za mną, całkiem pozytywnie, ale ostatecznie nie zmieniłem roboty. Aktualnie też jestem w trakcie kolejnego procesu i przede mną negocjacje warunków z zarządem. Jest obiecująco, ale też tanio nie chcę się sprzedać. W domu nie pić w ogóle - max 100% Dążyć do całkowitego ograniczenia picia do zera - max 100% Nie picie z loszką - max 100% Bracia powodzenia w Waszych postanowieniach!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.