Skocz do zawartości

Zaczepki i poniżanie przez drugiego faceta.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam taki mały problem i chciałbym się was poradzić, co byście zrobili w takiej sytuacji.  Żeby nie owijać w bawełnę, opiszę może co i jak.  Chodzi o sytuację w mojej pracy. Otóż pracuję na myjni samochodowej i moja praca polega na obsługiwaniu klientów, tzn. przyjmuję i wydaję samochody, przyjmuję pieniądze, wystawiam faktury itp., itd. Można powiedzieć, że jestem takim kierownikiem. Jako, że nasza myjnia mieści się w biurowcu, to głównie obsługujemy samochody firmowe. I właśnie dzisiaj przyszedł do nas jeden pan z jakiejś firmy, żeby zostawić samochód do umycia. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, w jaki sposób się do mnie odzywał. Nie sposób tego tak tutaj dokładnie opisać, ale ogólnie odnosił się do mnie w sposób lekko chamski i nieco pogardliwy i troszkę rozkazującym tonem. Dodam, że był to człowiek 2 razy większy ode mnie (mam 171 cm wzrostu i 64 kg wagi) i przyszedł z koleżanką, lub ze swoją dziewczyną. Ciężko stwierdzić. Ok. Nie zareagowałem na jego chamstwo i przyjąłem kluczyki i pan sobie poszedł. Samochód został umyty i wysprzątany, po czym zadzwoniłem po tego pana i czekam. Jako, że nasze biuro jest tak usytuowane, że gdy siedzę przy biurku, na wprost komputera, to po mojej prawej stronie są drzwi wybiegające akurat na miejsce, którym najczęściej chodzą do nas klienci, a że drzwi mam cały czas otwarte, to nierzadko słyszę jak rozmawiają z odległości powiedzmy 10 metrów mniej więcej. Więc tak sobie siedzę przy tym biurku i widzę, jak idzie w/w kolega ze swoją dziewczyną/koleżanką. Gdy się zbliżyli do drzwi, na tyle że słyszałem o czym mówią usłyszałem coś takiego:

-pan do dziewczyny: zajebać mu od razu, czy...? ( dalej nie dosłyszałem)

-dziewczyna : haha, hihihi i coś tam odpowiedziała, ale też nie dosłyszałem.

Domniemam, że pan pytał się dziewczyny, czy ma mi zajebać, przynajmniej tak to zrozumiałem, a raczej jebnięty nie jestem i palcem robiony też nie. Dobra. Ciśnienie mi już podskoczyło. Wchodzą przez drzwi, a pan do mnie:

faktura wystawiona? No kurwa zamurowało mnie i szczerze, to nie wiedziałem, jak się zachować. Ani przepraszam ani nic, tylko od razu z takim tekstem i takim tonem, że szkoda gadać. Grzecznie mu odpowiedziałem, ale cały czerwony na mordzie byłem ze złości. Dalej już nie ma sensu opisywać, bo zamieniliśmy jeszcze parę słów i sobie pan z panią poszli. Ogólnie chodzi mi o to, jak byście się zachowali na moim miejscu? Jestem w pracy, muszę być kulturalny itd. Gdyby to była moja firma, to powiedział bym panu żeby spierdalał i żebym więcej jego gemby nie widział, a tak... Czuję, że trochę zachowałem się jak frajer i cipa, bo   tamten chuj mnie trochę poniżył, a ja nie zareagowałem. Niestety nie umiem nikomu pocisnąć w kulturalny sposób, a druga sprawa, tak jak napisałem- nawet jakby taka sytuacja zaistniała na ulicy , to pomimo iż kiedyś trenowałem muay thai, mma i bjj, to ciężko było by mi uwalić 100 kg kloca. Jak wy byście się zachowali? Co byście zrobili?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam jestem "zsynchronizowany " na niskie poczucie wartości.

Takie sytuacje siadają na psychę, natomiast aktualnie staram się puszczać to bokiem, niech się silą.

Jakby ktoś się nie zachowywał, staram się trzymać ramę.

Pogódź się z tym, że dałeś się zdominować.

Skoro się tym przejmujesz, to poczytaj książki Pana Marka. Pomogą :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafiłeś na typowego buraka. Pan burak to osobnik zwykle bardzo niedowartościowany. Tutaj ewidentnie chciał zagrać super alfę przed towarzyszką.

Ludzie pewni siebie i znający swoją wartość traktują wszystkich z szacunkiem i kulturą.

Postąpiłeś moim zdaniem dobrze. Wiem jednak, że niesmak po takich sytuacjach pozostaje i chciałoby się Pana buraka usadzić.

 

Edytowane przez Pozytywny
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie. W normalnej sytuacji ( czytaj: na ulicy, pod blokiem itd.) jak nie dał bym rady na pięści, to wziął bym dechę. Jak nie dał bym rady dechą, to... itd... Wiecie o co chodzi.  Wiem też, że nie powinienem się przejmować opinią innych, ale jednak troszkę wkurza mnie, ze będą teraz mieć mnie za frajera itp. Co robić? Nie przejmować się? I jak się zachować, gdy kolejny raz przyjdzie? Robić dobrą minę do złej gry? A może namierzyć, gdzie mieszka i prezent zrobić? No tak mnie wkurwił, że nie daje mi to spokoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, gotibandit napisał:

I jak się zachować, gdy kolejny raz przyjdzie?

Przejść na Pan, być oficjalnym i nie dać się wciągnąć w sprzeczkę, możesz też zaznaczyć, że nie życzysz sobie ani określonego tonu, ani określonych epitetów; zwłaszcza że to nie sprzeczka pod blokiem, a wykonywanie usługi, jesteś w pracy.

 

Edytowane przez Mr.Meursault
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety trafiłeś na buraka który chciał się dowartościować. Wiedząc że go nie uderzysz ani nie nie obluzgasz. Bo zaraz by się poskarżył Twojemu szefowi który mógłby Cię nawet wywalić z roboty. Niestety tak już bywa w pewnych zawodach. Jak byłbym sprzedawcą to mimo sporych gabarytów też bym musiał się uśmiechać do złej gry. Moja rada olać to i stworzyć sobie pewnego rodzaju "mentalny" pancerz. Bo to pewnie nie ostatni burak którego poznasz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest właśnie praca z ludźmi. Dziś miałeś przykład jak to jest obsługiwać buraka, co chciał popisać się przed jakaś typiarą. Jako, że byłeś w miejscu zatrudnienia, chuja mogłeś zrobić i dobrze, że nie zrobiłeś nic. Szkoda i nie warto dostać potem jakiś wilczy bilet i mieć problem z zatrudnieniem, klient ma zawsze rację.

 

Dowiedziałbym gdzie Typ urzęduje lub mieszka i odjebałbym jakiś nr albo kogos opłacił. Tak wiem nie warto ale mi ciężko odpuścić mimo iż implanty drogie. ;p (Nie słuchaj mnie.)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takiego skurwiela się powinno najebać techniką partyzancką z zaskoczenia. Jak to przeczytałem to aż mi się zagotowało...Reakcja panienki na "Zajebać mu?" haha hihi nosz ja pierdolę, one to chyba uwielbiają jak jeden samiec próbuje upodlić drugiego.

Edytowane przez Młody_Pelikan
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cham, gbur i prostak. 

59 minut temu, gotibandit napisał:

Ogólnie chodzi mi o to, jak byście się zachowali na moim miejscu?

Każdy raczej zachowałby się grzecznie, choć osobiście nie wiem czy bym wytrzymał. I to nie świadczy o mnie dobrze, bo powinno się zlewać takie świnie przez które możesz potem nawet stracić pracę. Niestety, gdyby to było inne miejsce niż praca można by i zareagować inaczej ale tam też narobiłbyś sobie kłopotów. Pytanie jest jedno: warto? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za komentarze. Sami widzicie. Trafi się taka kurwa i człowiekowi krwi napsuje. Chuj wie co takiemu zrobić, ale najgorsze dla mnie jest to, że to,  co się stało, już się nie odstanie i wyszedłem na pizde. Kurwa mać! Jestem w kropce. Teraz pewnie będą mieli beke ze mnie, żem pizda i jeszcze się pewnie rozniesie po biurach.. Eh kurwa. Co za życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety praca w biurze obsługi klienta w usługach tak wygląda. Co jakiś czas musi się trafić jakaś zakała. Taka branża. Z doświadczenia mogę doradzić jak najszybciej o nim zapomnieć i się nie spinać na szczęscie nie ma ich aż tak dużo. Agresją byś zrobił z igły widły i robotę można stracić jak masz szefa jełopa. Ja jak widzę takiego typa to następny wolny termin na usługę za min dwa tygodnie,  awaria systemu albo nie ma prądu :)

 

Co do beki nie przejmuj się , każdy oprócz Ciebie ma na to wyjebane :)

Edytowane przez Tomek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie zachowanie to niestety standard u ludzi. Jak jestes ,,nizej" albo poprostu pracujesz z ludzmi to zawsze znajdzie sie ktos kto bedzie chcial sobie podbic samoocene Twoim kosztem.

Ucz sie asertywnosci..pamietaj musisz miec zawsze poker face. Wiem to trudne, ale mozna to wycwiczyc. Ja sie kiedys postawilem jednemu przelozonemu to juz do konca czul szacunek

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, gotibandit napisał:

A jak następnym razem przyjdzie, a przyjdzie- to jak się zachować, jak będzie sobie ze mnie podśmichujki znowu robił? Reagować, czy raczej olewać takiego łacha? Jeżeli reagować, to w jaki sposób, przy tak ograniczonych możliwościach?

Szanowny panie najbliższy wolny termin mamy 29 lutego roku przestępnego:). 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skurwesyn, oklep by się przydał.

 

Ode mnie takie pomysły:

1) "Nie jesteśmy na Ty Proszę Pana" i patrzysz na gościa z lekkim uśmieszkiem.

 

Jak zacznie fikać to spokojnym, wręcz apatycznym głosem można powiedzieć:

 

2) Tu jest monitoring, proszę się nie kompromitować.

 

Według mnie to może zadziałać na 2 sposoby:

I) Stwierdzi, że głupio jak chuj atakować gościa który stawia się beznamiętnie.

II) Totalnie go to wkurwi, ale będzie jasna sytuacja że gościu Cię atakuję. Może przez to zostanie wyjebany jako klient?

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, gotibandit napisał:

najgorsze dla mnie jest to, że to,  co się stało, już się nie odstanie i wyszedłem na pizde. Kurwa mać! Jestem w kropce. Teraz pewnie będą mieli beke ze mnie, żem pizda i jeszcze się pewnie rozniesie po biurach.

A co to, Ty żyjesz dla innych, czy dla siebie? Skoro przejmujesz się teraz, że ten typ ma Cię za pizde, a laska za frajera i ogólnie boisz się, co sobie inni pomyślą, to jeszcze sporo masz do przepracowania. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko w takiej branży się ludzie trafiają.

 

Robię wykończeniówkę w budownictwie to jak się trafi klyjent lub klyjentka tooo hehee teraz się śmieje ale krew człowieka zalewa.

Pamiętam tarasy robiłem, układałem płytki a w słońcu to było ze 40 st. Przyszedł właściciel przyniósł se krzesło i mówi usiądę w cieniu bo strasznie gorąco <_< popatrzę jak pan układa.

Lało się ze mnie jak ze szczura jeszcze dobrze płytki nie ustawiłem a on ooo troszki fuga leci ( a fugi 5mm ), przesiedział tak a ze 6godz. pierwszego dnia, pomyślałem se że jutro chyba nie będzie mnie pilnował. Przychodzę następnego dnia układam patrzę idzie z krzesłem  myślę o kuźwa. I co chwile zadaję pytania czemu tak a tak a wczoraj inaczej a dziś tak. Kolejny dzień patrzę idzie :(. Myślę se Kuźwa spodobało mu się a wali żar z nieba. Tak myślę co by tu wy myśleć aby poszedł nie zawracał gitary.

I tak mnie pyta czy napił bym się coś? A wodę miałem. Mówię zjadłbym coś, a pyta a coo? Tak się namyślam co by tu powiedzieć by poszedł na dłuższy czas. Więc odpowiadam zupy bym zjadł. Mówi dobrze a jakiej? Tak se pomyślałem jaka się długo gotuje, Mówię grochówka :lol:. Miałem spokój jednego dnia.

Na drugi dzień pyta a dziś co bym zjadł? Odpowiadam obojętnie, pyta mnie ale zupaa? Taak może być odpowiadam.

Gorąc nie mogłem tych zup dużo jeść. Miał takiego psa to jak nie mogłem to temu psu dawałem po kryjomu. Pyta mnie któregoś dnia ciekawe czemu pies nie chcę jeść, chyba od gorąca? Odpowiadam chyba taak. Chyba ten pies mnie bardziej polubił jak ten właściciel.

Nie zapomnę tych tarasów u tego SS mana. Nie bardzo możesz inwestora opierdzielić delikatnie mówiąc, bo jest u siebie. Nie znał się na robocie ale szczególant był strasznie.

To taka jedna z wielu prac gdzie dają w kość człowiekowi ludzie. Z czasem człowiek odpuszcza. Ale baby są gorsze. Jak się im SUKA włączy w głowie. To nie wiadomo o co im chodzi. Jednego dnia miła a drugiego inny człowiek nieraz to myślę czy to ta sama? Czy może bliźniaczkę ma.

Trzeba odpuszczać bo szkoda se mózgu ryć.

 

  • Like 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, dobryziomek napisał:

Ja sie kiedys postawilem jednemu przelozonemu to juz do konca czul szacunek

Ja ostatnio tak zrobiłem w pracy tyle , że nie przełożonemu a koleżance z większym stażem. Generalnie od pewnego czasu zauważyłem coraz silniejsze shit testy i chamskie odzywki z jej strony. Jako , że nie zależy mi za bardzo na tej relacji , przełamałem się i się postawiłem , a co! 

W kulturalny sposób zwróciłem jej uwagę , że nie podoba mi się jej zachowanie i nie życzę sobie takiego traktowania. 

 

Byłem zdumiony efektem. Nadal jestem. 

 

I po co było całe życie dawać gburom sobie wchodzić na głowę ... ?

 

1 godzinę temu, Mocny Wilk napisał:

I) Stwierdzi, że głupio jak chuj atakować gościa który stawia się beznamiętnie.

II) Totalnie go to wkurwi, ale będzie jasna sytuacja że gościu Cię atakuję. Może przez to zostanie wyjebany jako klient?

Ad 1) Dokładnie. Z resztą chyba większość takich gburów to zakompleksione za przeproszeniem pizdy i jak przyjdzie co do czego to chowają uszy.

Ad 2) Tez tak myślę a przy okazji zyskasz respekt wśród współpracowników. ;)

Edytowane przez OldBernard
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze żeby chuj sam był, to bym się tak nie wkurwił, ale widać było, że ewidentnie jebaniec chce się popisać przed lafiryndą. W sumie to mam i ją i jego w chuju, ale chyba moje ego za bardzo na tej całej sytuacji ucierpiało, żebym ot tak sobie przestał się przejmować i przeszedł z tym wszystkim do porządku dziennego. Wiem, że mam dużo do przepracowania, ale też nie może być tak, że jakiś pajac będzie  mnie traktował jak frajera, a ja będę udawał, że nic się nie dzieje. Eh kurwa. Mimo wszystko dzięki wszystkim za rady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lafirynda podniecona sytuacją. Nienawidze takich szmat. Już nawet nie chodzi o kolesia ale o nią. Ciekawe czy by była tak samo podniecona jak jej fagas zbierał by zęby z chodnika.

 

Miałem podobną sytuację w pracy. Przy pierwszym razie też ciężko mi było zareagować, bo to na dodatek mój przełożony i w ogóle nie spodziewałem się kompletnie ale przy drugim razie już w towarzystwie wyskoczyłem do niego na przysłowiowe solo. Co prawda już tam nie pracuję ale widok jego totalnie zesranej mordy bawi mnie do dziś.

 

Moim zdaniem dobrze zrobiłeś ale jak go spotkasz jeszcze raz i zachowa się podobnie... No cóż. Człowiek ma zawsze dwa oblicza- jedno dla ludzi a drugie dla frajerów. Pokaż mu to gorsze.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głowa do góry @gotibandit'cie. Zarabiam na kasie w markecie, więc wiem, jak to jest obsługiwać jełopów. Najlepiej działa na nich Twoja asertywność. Dzisiaj w pracy obsługiwałem pewną furiatkę. Ucinając jej wywód, by uniknąć zbędnych tłumaczeń, odpowiedziałem "nie będę z Panią dyskutował". Styki zostały przegrzane, dlatego na swoją obronę odpowiedziała mi "jesteś nieuprzejmy!". Wywołała mi na chwilę poczucie winy, ale nie na długo. Sam sobie "poklepałem po plecach", że wyszedłem z twarzą i ośmieszyłem bumelantkę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@gotibandit

Z kontekstu Twojego pierwszego postu można dojść do wniosku, że to rzeczywiście burak. Lecz idąc po odbiór samochodu mógł rozmawiać z lalą o jakiejś zupełnie innej sytuacji. Ty przyjąłeś jedynie założenie, iż rozmawiają o Tobie.

Zwyczajnie olewaj takie sytuacje i zachowuj się profesjonalnie, tak aby nie można było Tobie nic zarzucić. Jak klient się awanturuje to wołasz kierownictwo i powierzasz klienta ich "opiece".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.Eh. Trudno. Musze przelknac ta gorzka pigulke i zobacze co bedzie dalej. Jednak caly czas o tym mysle i nie daje mi to kurwa spokoju. Nie wiem co zrobie nastepnym razem, ale napewno sobie nie pozwole, zeby jakis kmiot mnie obrazal. Obawiam sie tylko, ze skonczy sie to dla mnie szukaniem nowej pracy, a troszke szkoda by bylo, bo pracuje w tej firmie juz prawie 15 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.