Skocz do zawartości

Mężatek nie tykam. Dla moralizatorów słów kilka


Rekomendowane odpowiedzi

11 minutes ago, Mosze Red said:

Czyni cię, jeśli czynisz to z przymusu, a nie z wewnętrznego przekonania. 

Tak nie jest. Gdzie tu jest dwulicowość? Może się poddajesz bo masz w tym interes? Jaki interes? Żeby nie iść do pudła, żeby nie dostać z zęby, żeby nie robić drugiemu co tobie niemiłe (właściwe uzupełnić). To nie jest to samo.

Według ciebie każdy stosujący się do umowy społecznej jest hipokrytą bo się jej poddał a jego interesy są sprzeczne, więc musi być w tym drugie dno.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Bonzo napisał:

BTW - od spraw zdrad nie jest kodeks cywilny, karny a kodeks rodzinny i opiekuńczy jesli mamy być dokładni.

No proszę. Jednak sam doskonale wiesz o co mi chodziło, a mimo to powołujesz się na brak formalnych zapisów penalizujacych akt cudzołóstwa.

Ja rozumiem, że wybiórczo stosujesz to co w danym momencie jest dla Ciebie wygodne. Tylko to zaczarowanie rzeczywistości, nie jej zmiana. A czar można odczarować :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, wrotycz napisał:

Tak nie jest. Gdzie tu jest dwulicowość? Może się poddajesz bo masz w tym interes? Jaki interes? Żeby nie iść do pudła, żeby nie dostać z zęby, żeby nie robić drugiemu co tobie niemiłe (właściwe uzupełnić). To nie jest to samo.

Według ciebie każdy stosujący się do umowy społecznej jest hipokrytą bo się jej poddał a jego interesy są sprzeczne, więc musi być w tym drugie dno.

To przeanalizuj uczciwie własne życie i zachowania w określonych sytuacjach.

 

Czy zawsze stosowałeś się do umowy społecznej?

 

Czy są sytuacje, w których stosujesz się do umowy społecznej tylko wtedy jeśli wiesz, że masz z tego korzyść?

 

Czy zdarzają się sytuacje, gdy się do niej nie stosujesz, bo wiesz że jest nikła szansa iż to się wyda?

 

Każdy człowiek na niebieskiej planecie, który dokona uczciwej samoanalizy odpowie nie/ tak/ tak  ;)  

 

Już rozumiesz? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, kryss napisał:

Bonzo- wódki mógłbym się z Tobą napić,

Niby nie pijam z nieznajomymi, ale z forum się znamy, masz ode mnie wiecej repsów (znacznie), więc - polej !

5 minut temu, kryss napisał:

ale tylko dlatego że żadnej stałej pańci nie mam.

No i ja też nie. Cóz za niesprawiedliwość :)

Nic tylko się najebać ze zgryzoty na wesoło :)

5 minut temu, kryss napisał:

W innym przypadku grubo bym się zastnowił

No fear, next gear, polej.

Mało to mężatek w naszym i tak już dostatecznie nieszczęśliwym kraju, które nie są ani Twoimi żonami ani stałymi pańciami ?

Spokojnie panowie, spokojnie, nie pchać się, wystarczy dla wszystkich. I jeszcze zostanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Mosze Red napisał:

Każdy człowiek na niebieskiej planecie odpowie nie/ tak/ tak  ;)  

Pomijasz sytuację, w której jest jeszcze jedno "tak". Taką, w której jednostka w pełni akceptuje dany "paragraf" umowy społecznej z przekonania.

 

Edyta:

Wróć. Po namyśle cofam!

Edytowane przez Mnemonic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Mnemonic napisał:

Pomijasz sytuację, w której jest jeszcze jedno "tak". Taką, w której jednostka w pełni akceptuje dany "paragraf" umowy społecznej z przekonania.

To że je akceptuje z przekonania, nie oznacza że jej dotrzyma, akceptować, popierać i nie złamać to odrębne sprawy.

 

Ponadto to może być prawdziwe twierdzenie w stosunku tylko do pojedynczej/ wyselekcjonowanej normy społecznej, a nigdy nie będzie prawdziwe odnośnie do wszystkich w obrębie danej społeczności.

 

Dlatego moje nie/tak/tak jest perfekcyjnym, wręcz talmudycznym podsumowaniem społeczeństwa, jego norm i działania jednostki ;)  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Mosze Red napisał:

Czy zawsze stosowałeś się do umowy społecznej?

A gdzie tam !

Cytat

Czy są sytuacje, w których stosujesz się do umowy społecznej tylko wtedy jeśli wiesz, że masz z tego korzyść?

Inaczej. Moje zachowanie w tym przypadku akurat jest niesprzeczne z umową społeczną

Cytat

Czy zdarzają się sytuacje, gdy się do niej nie stosujesz, bo wiesz że jest nikła szansa iż to się wyda?

Praktycznie zawsze :)

 

Ale ale. Tu jeszcze jedna kwestia wymaga rozjaśnienia.

Co to znaczy "Umowa społeczna" ?

Niby kto z kim się umawiał ? Jakieś społeczeństwo ze społeczenstwem ?

 

Bo dochodzimy do ciekawej kwestii na poziomie filozoficznym. Umowa to zawsze dwie strony. Gdzie i jedna i druga akceptują zawarte postanowienia.

 

Przyjmijmy, że stwierdzenie "nie ruchać mężatek" jest umową społeczną.

Ze mną się nikt nie umawiał. Niczego nie podpisałem, ani nie przypominam sobie abym coś takiego w ogóle zaakceptował nawet ustnie.

Nieważne czy to jest mądre czy głupie - ale nie prowadzono ze mną żadnych negocjacji w tej sprawie, ktorych wynikiem byłaby umowa !

 

Więc, jak to rzekł Dyzma do Boczka - "z jakiej to takiej parady" JA mam mieć wyrzuty sumienia z powodu odstępstwa od umowy, której ZE MNĄ nie było ?

 

Co innego ślub - aaa to tak. Tam wyraźnie umówiłem się na ruchanie tylko i wyłacznie żony. I nawet było to na piśmie i w dodatku przy świadkach !

 

I właśnie godnym uwagi jest zauwazenie pewnej róznicy między prawem a umową społeczną.

Przykładowo prawo karne jest tak skonstruowane, że zabijania, rozboju, kradzieży - nie zabrania. Ale mówi wyraźnie - kto zabije - ten dostanie dożywocie. Albo - kto zajebie komuś rower - dostanie rok pierdla.

Prawie kazdy artykuł KK zaczyna się od słów "kto dokonuje ..... ten podlega karze....."

Czyli - zakazu nie ma ale jest przewidzana reakcja systemu w stosunku do poczynającego sobie obywatela.

 

W umowie społecznej czegoś takiego nie ma.

 

6 minut temu, Mnemonic napisał:

akieś konkluzje po 15 stronach produkcji? 

Tak. Wojna polsko-polska :)

Albo - Polska przepołowiona. Połowa za PiS, połowa za PO :):):)

Edytowane przez Bonzo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czy zawsze stosowałeś się do umowy społecznej?

  nie

> Czy są sytuacje, w których stosujesz się do umowy społecznej tylko wtedy jeśli wiesz, że masz z tego korzyść? 

  nie

> Czy zdarzają się sytuacje, gdy się do niej nie stosujesz, bo wiesz że jest nikła szansa iż to się wyda?

  tak

> Każdy człowiek na niebieskiej planecie, który dokona uczciwej samoanalizy odpowie nie/ tak/ tak



Chyba nie każdy. Zgodnie z logiką takie są moje odpowiedzi. Nie mam takich sytuacji, w których stosuję się do umowy społecznej tylko kiedy mam z tego korzyść. Czasami nie mam a wręcz mi to bruździ a się stosuję.

 

10 minut temu, Bonzo napisał:

Przykładowo prawo karne jest tak skonstruowane, że zabijania, rozboju, kradzieży - nie zabrania.

Zabrania, i to wprost, a kara jest za złamanie zakazu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Bonzo napisał:

Więc, jak to rzekł Dyzma do Boczka - "z jakiej to takiej parady" JA mam mieć wyrzuty sumienia z powodu odstępstwa od umowy, której ZE MNĄ nie było ?

Cytat

Teoria domniemanej umowy społecznej

Teoria domniemanej umowy społecznej mówi o tym, że poprzez pozostanie na terytorium kontrolowanym przez jakiś rząd, ludzie automatycznie wyrażają przyzwolenie na to by podlegać temu rządowi, co czyni go legalnym. Filozof Roderick Long stwierdza, że jest to przypadek tzw. question begging, czyli argumentu, który mnoży pytania, zamiast na nie odpowiadać.

Uważam, że osoba, która wysuwa ten argument, z góry zakłada, że rząd ma legalną władzę nad tym terytorium i, że każdy, kto znajduje się na tym terytorium musi zgodzić się na obowiązujące zasady. Ale jednocześnie zakłada tą samą rzecz, którą próbuje udowodnić, a mianowicie, że taka władza nad terytorium jest legalna. Jeśli nie, wtedy rząd jest jedynie kolejną grupą ludzi żyjącą na tym ogólnym, szeroko pojętym obszarze geograficznym. Ale ja mam swoją własność i nie wiem, jakie dokładnie są ich postanowienia. Wiem, że jestem na swojej posiadłości, która do nich nie należy – przynajmniej nie dali mi żadnego argumentu, że do nich należy – i dlatego fakt, że żyję w „tym kraju” oznacza, że żyję w pewnym geograficznym regionie, co do którego oni mają pewne żądania – ale pytaniem pozostaje czy te żądania są uzasadnione. Nie można zakładać czegoś jako środek do udowodnienia tego.

Odpowiedź na ten argument jest taka, że społeczność, która faktycznie włada pewnym terytorium, a co za tym idzie jest suwerenna, jest jego prawowitym i legalnym właścicielem. W rzeczywistości jest to teoria prawa o nieruchomościach powszechna w każdym kraju. Osoba fizyczna nie może posiadać gruntu per se, ale jedynie tytuł posiadania nieruchomości na tym gruncie, czyli przechodnie prawo do użytku tej ziemi i do wykluczania innych z jej użytkowania. Prawowity właściciel jest niezależnym i najwyższym organem, który może ustanawiać i egzekwować prawa, ograniczające swobody innych na terenie jego nieruchomości.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Bonzo napisał:

Bo dochodzimy do ciekawej kwestii na poziomie filozoficznym. Umowa to zawsze dwie strony. Gdzie i jedna i druga akceptują zawarte postanowienia.

Lądujesz w kraju gdzie obowiązują totalnie inne obyczaje, działasz wbrew ich umowie społecznej, co się stanie?

 

Atrybutem umowy społecznej jest to, że działa na wszystkich jeśli większość uznaje dane zachowania lub ich brak za normę.

 

8 minut temu, wrotycz napisał:

> Czy są sytuacje, w których stosujesz się do umowy społecznej tylko wtedy jeśli wiesz, że masz z tego korzyść? 

  nie

Gdybyś dokonał uczciwej samoanalizy z okresu całego swojego życia brzmiało by tak, zwyczajnie sam siebie oszukujesz ;) 

 

Nikt tego nie przeskoczy. 

 

No może z wyjątkiem człowieka, który znalazł się w stanie śpiączki po urodzeniu i nigdy w społeczeństwie nie funkcjonował :lol: 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, wrotycz napisał:

Zabranie, i to wprost, a kara jest za złamanie zakazu.

Prawo czytać należy wprost. Jaki chcesz artykuł KK ? Moze byc o kradzieży ? Proszę:

 

" § 1. „Kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.”

 

Gdzie tam widzisz jakis zakaz ?

Nie ma zapisu "zabrania się kradzieży bo jesli tak to wpierdol"

 

Nie. Jest napisane tylko co grozi za jaki czyn. Zakazu nie ma.

 

Już kilka razy to cytowałem.

Co to jest sprawiedliwość ?

 

Otóz wg twórcy prawa Rzymskiego - Ulpiana Domicjusza:

"Iustitia est firma et perpetua voluntas suum cuique tribuendi"

 

Co się przekłada na:

"Sprawiedliwośc jest to niezłomna i stała wola oddawania każdemu tego co mu należne"

 

I wprost to masz w na przykład KK. Zrobisz jakiś czyn - to oddana Ci będzie sprawiedliwosc w postaci dokładnie określonej kary.

Ale nikt niczego nie zabrania. Jestes wolnym obywatelem i masz prawo podjąć decyzję o tym, że coś komuś podpierdolisz, lecz licz się z tym, że może Cię to odpowiednio kosztować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Mnemonic napisał:

Dobra.

Jakieś konkluzje po 15 stronach produkcji?

Jeszcze jedna uwaga jest spora grupa mężczyzn, która rucha mężatki z zemsty lub aby się dowartościować, lub oba jednocześnie.

 

Z zemsty na jej partnerze lub dowartościowania się np. zaliczając żonę gościa, któremu lepiej się powodzi na gruncie np. zawodowym. Takie podbicie własnej wartości poprzez odebranie komuś, kogo uważamy za lepszego jego własności. 

 

A konkluzja jest jedna tak naprawdę, każdy niech robi co chce jeśli może ocenić to co robi i żyje z ewentualnymi konsekwencjami.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Bonzo napisał:

Prawo czytać należy wprost.

Cytat

Art. 115. § 1. Czynem zabronionym jest zachowanie o znamionach określonych w ustawie karnej.

Jak widać zapędziłeś się w kozi róg. W tym momencie cały Twój piękny wywód można dać na makulaturę ;)

Edytowane przez Ancalagon
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba by było podsumowanie. Ten sam Ulpian Domicjusz sformułował zasady sprawiedliwego postępowania: honeste vivere, alterum non laedere, suum cuique tribuere - co się wykłada następująco: uczciwie żyć, drugiego nie krzywdzić, każdemu należne oddawać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Mosze Red napisał:

Lądujesz w kraju gdzie obowiązują totalnie inne obyczaje, działasz wbrew ich umowie społecznej, co się stanie?

O widzisz. Tu dotykasz ciekawej kwestii.

Mianowicie - w zasadzie to lecąc do innego kraju - robisz to z własnej inicjatywy. A nie musisz.

Tak samo jak nie musisz iść na imprezę do sasiadów, którzy nie akceptują palenia w ich mieszkaniu, a Ty wódki bez papierosa się nie napijesz.

Możesz więc odmówić udziału w imprezie i nawet podać powyższe za powód.

Cytat

Atrybutem umowy społecznej jest to, że działa na wszystkich jeśli większość uznaje dane zachowania lub ich brak za normę.

Kolejna ciekawa sprawa - większość.

Umowa społeczna wdrażana jest w imię tzw "prawdy". Czyli "to jest dobre"

Powstaje pytanie - czy prawda jest demokratyczna ? Czyli - czy im większa większość - tym słuszniejsza racja ?

Tak się w demokracji uważa, ale życie pokazuje coś dokładnie odwrotnego !

Prawda nigdy nie jest demokratyczna i zawsze było tak, że ci, którzy stawali wbrew przyjętym ogólnie stereotypom (demokratycznej prawdzie) - mieli rację.

Przykładem (niezłym) - jest to forum.

Albo Einstein, albo Kopernik, albo Galileusz.

 

I tak po prawdzie - to nie wydaje mi się, by większośc rzeczywiście określone umowy społeczne narzucała.

To zazwyczaj robi wąska mniejszość, która sama się do tych norm nie stosuje (w nasza propagandę mają wierzyć inni, ale nie my !)

 

No i bezrozumna większośc społeczeństwa (bo większośc zawsze jest bezrozumna) - najczęsciej karnie stara się stosować sie do norm bo sama w nie wierzy uznając że rzeczywiście to jest dobre, choć nie zawsze im się to udaje.

Druga część - rozumna - niekoniecznie wierzy, ale boi się wychylić w obawie przed stygmatyzacją (wyrzutek społeczny), zas jesli pojawi się okazja i nikt nie widzi - sami pierwsi zdradzą żonę lub zerżną mężatkę. Lecz ci najgłośniej krzyczą, że zdrady i posuwanie męzatek to zło niebywałe.

Trzecia część idzie pod prąd licząc się z konsekwencjami, a jesli są naprawde rozumni - to tak kombinują by sprawa na jaw nie wyszła i nic się nie wydało.

 

17 minut temu, Ancalagon napisał:

Jak widać zapędziłeś się w kozi róg. W tym momencie cały Twój piękny wywód można dać na makulaturę ;)

A niech Ci będzie. Dałem się złapać jak u proboszcza na gruszkach :)

 

16 minut temu, wrotycz napisał:

Ten sam Ulpian Domicjusz sformułował zasady sprawiedliwego postępowania: honeste vivere, alterum non laedere, suum cuique tribuere - co się wykłada następująco: uczciwie żyć, drugiego nie krzywdzić, każdemu należne oddawać.

Ruchając mężatkę własnie tak postępujesz !

Bowiem:

 

1. Żyjesz uczciwie - nie łamiesz żadnej umowy (nie ty składałeś przysięgę wierności)

2. Drugiego nie krzywdzisz - to żona krzywdzi swego męża dając Ci dupy a nie Ty go krzywdzisz.

3. Każdemu należne oddajesz - mianowicie ruchaniem mężatki udowadniasz jej męzowi - niewiernośc jego żony co ma kolosalne znaczenie dla przyszłości tego człowieka. Lepiej bowiem jesli sprawa wyda się tu i teraz niż miałaby się wydać za 20 lat kiedy rozwód i jego konsekwencje na pewno będą bardziej bolesne niz teraz.

 

 

 

Edytowane przez Bonzo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten temat pokazał, że z niektórymi rozmowa po prostu nie ma sensu, bo są odporni na fakty. 

Panowie - jeden z braci podesłał filmik o niszczeniu cywilizacji przez kobiety - były w nim zawarte informacje o badaniach Josepha Unwina - antropologa kultury z Oxford i Cambridge który przebadał 84 kultury na przestrzeni ostatnich 5000 lat i znalazł POZYTYWNĄ korelację pomiędzy stopniem wstrzemięźliwości seksualnej a rozwojem cywilizacyjnym danych narodów.

 

W tym momencie uzyskaliśmy bezpośredni dowód, że ruchanie mężatek i inne tego typu zachowania po prostu SZKODZĄ narodom, cywilizacjom - jest to niezaprzeczalny fakt. W tej chwili to nie jest coś, nad czym możemy jak Panowie @Bonzo czy @Perun82 dyskutować. Panowie, kurwa, to jest FAKT. Naukowiec przebadał prawie wszystkie liczące się kultury, na przestrzeni tak wielkiej liczby lat, dodajmy do tego, że Freud twierdził ponownie; wstrzemięźliwość seksualna = rozwój cywilizacji. 

To co dzieje się w ostatnich 50 latach a więc rewolucja obyczajowa w rozwiniętych cywilizacyjnie narodach - to jest także coś opisywanego przez Unwina czy Freuda.

Po prostu tak dzieje się gdy dana cywilizacja osiągnęła swego rodzaju 'szczyt'.

Potem jednak mogą przyjść nowe szczyty, o ile się skoryguje niewłaściwe zachowania.

 

Nie potrafię zrozumieć jak wielką kurwę można robić z logiki, żeby dalej dyskutować nad tym - to jest po prostu odporność na fakty, na wiedzę. 

Tymczasem tutaj dalej toczą się dysputy o tym, czy na pewno ruchanie mężatek psuje społeczeństwa, a przede wszystkim jego ROZWÓJ, cofa społeczeństwo kulturowo do afrykańskiej chaty z gówna.

 

Tak jak pisałem, ten temat jest stuprocentowym dowodem, że z niektórymi nie warto wchodzić w dyskusję - jebniesz komuś takiemu DOWODEM przed oczami - a tu dalej relatywizowanie i bezsensowne rozmydlanie tematu/dyskusja. Litości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, arch napisał:

To co dzieje się w ostatnich 50 latach a więc rewolucja obyczajowa w rozwiniętych cywilizacyjnie narodach

To wszystko byłoby prawdą gdyby nie jeden drobiazg.

Ruchanie męzatek miało miejsce od tak dawna jak wymyślono małzeństwo.

I odbywało się na podobną skalę - tylko z powodów braku odpowiednich technologii - nie było tak widoczne jak dzis.

 

Dziś po prostu zdrady są widzialne - o czym pisałem juz dawno na tym forum.

Kiedyś mniej ich na jaw wychodziło - co wcale nie oznacza, że nasi pradziadowie i prababki nie puszczały się tak samo jak współczesne kobiety.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Bonzo napisał:

I odbywało się na podobną skalę

Bzdura. Tutaj masz dowód:

http://www.gazetalubuska.pl/styl-zycia/seks/art/7842165,dzisiejsze-kobiety-maja-trzy-razy-wiecej-partnerow-seksualnych-niz-ich-babcie,id,t.html

Przeciętna brytyjska 24-latka w latach 20 XX-wieku miała średnio 1,67 partnerów seksualnych. Dzisiejsza 24-latka z UK ma średnio 5,65 partnerów seksualnych.

Podobną wyraźną różnicę można zaobserwować w badaniach polskich.

 

Wiem co odpowiesz - kiedyś nie mogli tego tak dobrze przebadać bo nie mieli fejsbuków i technologii, stąd na pewno ponad 3-krotna różnica jest ot tylko błędem statystycznym.

Do tego metodologia badań była zła, a statystyk był po 5 piwach gdy wpisywał obliczone dane do raportu.

 

Wybacz stary, lubię Cię, ale na takie gównorozmowy i jawne podkopywanie wszelkich faktów, statystyk i badań ja nie mam czasu - taplaj się w takim błotku z kim innym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, arch napisał:

W tym momencie uzyskaliśmy bezpośredni dowód,?????? że ruchanie mężatek i inne tego typu zachowania po prostu SZKODZĄ Tak misią którzy nie chcą/nie potrafią lub nie umieją się rozwijać(podlegają prawom stagnacji) 

 narodom, cywilizacjom - Kiego diabła dałeś to po przecinku?

jest to niezaprzeczalny fakt. Tu nikt nie napisał iż to tak nie jest, wątek wije się w zupełni innym aspekcie.

 

14 minut temu, arch napisał:

Nie potrafię zrozumieć jak wielką kurwę można robić z logiki, żeby dalej dyskutować nad tym - to jest po prostu odporność na fakty, na wiedzę.

No to dziwne bo jest nas więcej.

Czytając Twoje wypowiedzi tak samo się zastanawiam.

I tu kolejny cytat zapodam Twojego autorstwa, oraz pytanie skąd ta wiedza budowlana?

16 minut temu, arch napisał:

cofa społeczeństwo kulturowo do afrykańskiej chaty z gówna.

 Tu bym z chęcią zobaczył jakieś publikacje o budowaniu z gówna.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, arch napisał:

Wiem co odpowiesz - kiedyś nie mogli tego tak dobrze przebadać

Dokładnie tak !

 

I naprawdę - wyłacz telewizor, włącz własne myślenie. Zakładam ryzykownie, że jestes w stanie zrobić to drugie, pierwsze jest zacznie łatwiejsze.

 

Zastanów się - jak niby ktoś miał w latach 20-tych sprawdzić ile partnerów seksualnych ma dana kobieta ?

Sama się przyznała co najwyżej. A zazwyczaj się nie przyznała. Bo jej nikt o to nie pytał.

 

Zresztą - jakie ma znaczenie powyższe do wiernosci ?

Mężatka może mieć męża przez 50 lat i po drodze 50 kochanków. Jesli sprawa się nie wyda (a 100 lat temu było to o wiele trudniejsze niż dziś) - to w "badaniach" będzie miała 1 partnera. Mimo, że 5 dzieci z czego męza tylko dwójka. Ale oficjalnie - wszystkie.

 

I odwrotnie - kobieta wolna może sobie średnio raz na pół roku zmieniac faceta, nie zdradzać go i przez zycie nazbiera się jej 100 partnerów.

 

6 minut temu, Tornado napisał:

Tu bym z chęcią zobaczył jakieś publikacje o budowaniu z gówna.

Hahahaha :)

Z gówna jak z gówna, ale z gównolitu to w nawet naszym, i tak już dostatecznie nieszczęsliwym kraju - niejedno zbudowano :)

Obecnie jednak jest nowa moda na budowanie z pizdrygonu.

Edytowane przez Bonzo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Bonzo napisał:

Obecnie jednak jest nowa moda na budowanie z pizdrygonu.

Idąc tym kompozytem dla odprężenia struktury szkieletu wątku.

Zastanawia mnie gdzie znajduje się hodowla/wylęgarnia owego.

 

Kurczaki, na materiałoznastwie tajemnie omijano ośrodki produkcyjne. Oraz ukrywano sposoby obróbki.

 

Zastanawia mnie czy pizdrygon nadaje się do produkcji dupochronu? Jednakoż podejrzewam możliwość zbudowania podmostdomu pzdygronowojadeitoego.

 

Istotnie `techologija` nie z tej krajalnicy.

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Mężatek nie tykam. Dla moralizatorów słów kilka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.