Skocz do zawartości

Problem przyjaciółki.


Rekomendowane odpowiedzi

@strategia Dobrze zrobiła, bardzo dobrze! Bo się przyznała i ładnie pożegnała. 

Tym bardziej, że nic mu nie obiecywała.

To normalne, poznajesz kogoś najpierw może Ci ktoś odpowiadać, a później już nie. Nie odpowiada to kończysz i jest cześć i nara. 

Ja mogę go wysłuchać teraz, przegadać coś wytłumaczyć i tyle. 

Nie będę bić piany bo Ty tak uważasz.

Ja uważam inaczej.

 

@MMorda Być może, ale jak ktoś nie chce otworzyć oczu to się ich nie otworzy. 

 

Nie odpowiadam za uczucia innych, ale mogę wskazać drogę tym, na których mi zależy. 

I każdy dostanie ode mnie odpowiedź jak o tę drogę zapyta. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Lalka napisał:

Ja mogę go wysłuchać teraz, przegadać coś wytłumaczyć i tyle. 

Nie będę bić piany bo Ty tak uważasz.

Rób co chcesz, ja jedynie przedstawiłem jak wygląda Twoje zachowanie od strony moralnej. Co z tym zrobisz to nie moja sprawa.

Jedynie z racji tego, że życzę chłopakowi dobrze jak praktycznie każdemu młodemu człowiekowi, to chciałbym, żebyś mu powiedziała o forum. 

Naprawdę, forum kobietom potrzebne nie jest bo one nie są programowane tak mocno jak mężczyźni, rzadko popełniają samobójstwa z tzw. miłości, itd.

Natomiast dla nas mężczyzn forum jest niesamowite. Sam z siebie zrozumieć całą wiedzę jaką forum przekazuje jest ciężko w krótkim czasie, w dodatku gdy jest się zgnębionym i porzuconym. Zdaję sobie sprawę, że możesz mieć problemy ze zrozumieniem tego, bo kobiety ogólnie nie mają zbyt rozwiniętej empatii, dlatego po prostu posłuchaj mnie i braci i daj mu info o forum. Chłopak stanie na nogi raz, dwa, a tak nie wiadomo jak ciężko i długo to będzie przeżywać.

 

Forum też uodporni go na przyszłość, gdy już być może koleżanka 'poczuje', że to jednak nie to i 'poczuje', że ona jednak chce 'powrotu', co u kobiet jest bardzo częste. 

Nie ma powrotu, Pani wybrała co wybrała, czas na konsekwencje swoich decyzji.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, strategia napisał:

dąc do Kościoła idziesz DO BOGA

Nie idę do Boga, bo Bóg nie jest osoba, żebym musiał do niego chodzić. Jak mam potrzebę się z nim porozumieć mogę to zrobić z miejsca w którym jestem.

44 minuty temu, strategia napisał:

A jeśli już rozmawiamy o takiej pedofilii w Kościele - statystycznie jest jej dużo mniej niż w innych zawodach takich jak rolnik czy nauczyciel.

Nie ma wiarygodnych statystyk na ten temat i się z Tobą nie zgodzę. Po drugie po co tu przytaczasz ten temat? Bez sensu.

45 minut temu, strategia napisał:

jest grzechem, jest złym czynem.

Masturbacja też jest grzechem, pójdę do piekła za to? Przestań straszyć ludzi.

@strategia Proszę o odnoszenie się do sedna tematu bez wybieganie na tematy religijne i straszenie grzechami. Uprzedzam, że za offtop będę dawać warny.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle na forum się mówi, że jak będzie się próbowało ratować kumpla, powie się mu jaka jego myszka jest, to najprowdopodobniej sie go straci, więc zazwyczaj doradza się NIE WTRĄCANIE w nie swoje sprawy.

 

A tutaj proszę, @Lalka dostaje zupełnie inne porady, że ma chłopaka ratować i mu powiedzieć jaka jego myszka jest, no kurna panowie.

 

Wg mnie @Lalka dobrze zrobiła.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, strategia napisał:

Zrozumienia samej siebie w sensie matrixowym potrzebuje każda praktycznie kobieta, niezależnie od sytuacji. W Twoim konkretnym przypadku osobą krzywdzoną i niszczoną jest chłopak, który przede wszystkim nie zdaje sobie sprawy, że w grze jest ktoś trzeci.

 

W całym Twoim moralnym rozumowaniu zapominasz, że przymykanie oka na krzywdę bliźniego też jest grzechem. Nie tak ciężkim jak krzywdzenie go własnoręczne, ale jest. Powinnaś powiedzieć chłopakowi prawdę niż pozwalać żeby był niszczony przez Twoją koleżankę. A następnie skierować go na forum, bracia już go postawią do pionu.

Tutaj zgodzę się tylko połowicznie. @Lalka postępuje jak najlepiej może, wtrącanie się w nie Swoje sprawy jest chujowe. Po drugie nic nie jest winna temu chłopakowi. Po trzecie najpierw powinna pomyśleć o Sobie jak jej ruch odbije się na Niej

1 godzinę temu, Quo Vadis? napisał:

Po 1 nie każdy jest wierzący, po drugie nie każdy musi uczestniczyć w akurat tej korporacji, po trzecie te bajdurzenie o grzechach jest mocno niesmaczne.

Z moralnego punktu widzenia jednak się zgodzę z Tobą, choć zaznaczę, że: moralność każdy ma inną a życie uczy, że uratować wszystkich się nie da i w pierwszej kolejności należy dbać o siebie.

Tu masz bardzo dużą racje i autorka tematu postąpiła jak najbardziej moralnie, bo próbuje wpłynąć na koleżankę. W takiej sytuacji musi się także liczyć, że koleżanka ją obwini. Jakby poszła do kolegi bezpośrednio, zdradziła by zaufanie koleżanki, dla Mnie to już by było niemoralne.  

25 minut temu, Lalka napisał:

@strategia Dobrze zrobiła, bardzo dobrze! Bo się przyznała i ładnie pożegnała. 

Tym bardziej, że nic mu nie obiecywała.

To normalne, poznajesz kogoś najpierw może Ci ktoś odpowiadać, a później już nie. Nie odpowiada to kończysz i jest cześć i nara. 

Ja mogę go wysłuchać teraz, przegadać coś wytłumaczyć i tyle. 

Nie będę bić piany bo Ty tak uważasz.

Ja uważam inaczej.

Osobiście uważam, że wybrałaś dobrą drogę w tej sprawie, Argumenty jak wyżej.

1 minutę temu, Taboo napisał:

Tyle na forum się mówi, że jak będzie się próbowało ratować kumpla, powie się mu jaka jego myszka jest, to najprowdopodobniej sie go straci, więc zazwyczaj doradza się NIE WTRĄCANIE w nie swoje sprawy.

 

A tutaj proszę, @Lalka dostaje zupełnie inne porady, że ma chłopaka ratować i mu powiedzieć jaka jego myszka jest, no kurna panowie.

 

Wg mnie @Lalka dobrze zrobiła.

W punkt, ja bym na miejscu Lalki dopiero teraz pomógł chłopakowi. I tylko jeżeli zrozumiał, że to już koniec.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, StadoWilków napisał:

W punkt, ja bym na miejscu Lalki dopiero teraz pomógł chłopakowi. I tylko jeżeli zrozumiał, że to już koniec.

Ja działam tylko teraz że zaproszenia. Daje znać, że ktoś moze liczyć na porozmawianie ale sam nie poruszę takiego tematu bezpośrednio, ponieważ nauczyłem się, że muszę zostać zaproszony. Tą koncepcie wyniosłem z human design i naprawdę się to sprawdza w moim wypadku. Gdy chce coś przekazać sam to jest to postrzegane źle raczej ale jak ktoś mnie o coś pyta to wtedy idzie inna energia i ktoś słucha.

Dlatego polecam wypróbować innym tą technikę.

 

 

Pozdrawiam.

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Ja działam tylko teraz że zaproszenia. Daje znać, że ktoś moze liczyć na porozmawianie ale sam nie poruszę takiego tematu bezpośrednio, ponieważ nauczyłem się, że muszę zostać zaproszony. Tą koncepcie wyniosłem z human design i naprawdę się to sprawdza w moim wypadku. Gdy chce coś przekazać sam to jest to postrzegane źle raczej ale jak ktoś mnie o coś pyta to wtedy idzie inna energia i ktoś słucha.

Dlatego polecam wypróbować innym tą technikę.

Sam tak działam, ze wszystkim. Dlatego w tym poście koleżanka zgłosiła się do autorki. Wiec jej mogła zasugerować rozwiązanie i to zrobiła. Może ten chłopak się już zgłosił do Niej albo się zgłosi :] Wtedy można zapodać mu to forum albo tytuł książki które tu się promuje. Jak kumaty to zacznie coś robić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, StadoWilków napisał:

Tutaj zgodzę się tylko połowicznie. @Lalka postępuje jak najlepiej może, wtrącanie się w nie Swoje sprawy jest chujowe.

Jak już pisałem. Moralność istnieje jedna - nie pomaganie krzywdzonemu bliźniemu JEST GRZECHEM. I to jest bezdyskusyjne, a powody możesz wymyślać jakie chcesz, nie interesuje mnie to.

 

44 minuty temu, Quo Vadis? napisał:

Nie idę do Boga, bo Bóg nie jest osoba, żebym musiał do niego chodzić. Jak mam potrzebę się z nim porozumieć mogę to zrobić z miejsca w którym jestem

Ale w ten sposób nie dasz z siebie żadnej ofiary, żadnego trudu. Myślisz, że dając z siebie 0 otrzymasz 100? To takie Januszowate podejście. Musisz coś z siebie dać w wierze w Boga, na tym to polega. 

 

45 minut temu, Quo Vadis? napisał:

Nie ma wiarygodnych statystyk na ten temat i się z Tobą nie zgodzę. Po drugie po co tu przytaczasz ten temat? Bez sensu.

Są statystyki przeprowadzone już w 2017 roku, już gdy przestano zakrywać pedofilię w Kościele.

45 minut temu, Quo Vadis? napisał:

Masturbacja też jest grzechem, pójdę do piekła za to? Przestań straszyć ludzi.

Ale ja nie wiem czy pójdziesz do piekła, czy nie. Informuję Cię tylko, abyś nie uciekał od odpowiedzialności za swoje czyny. Nie pomaganie bliźniemu w krzywdzie JEST GRZECHEM. Niezaprzeczalne i nieodwołalnie czy Ci się to podoba, czy nie. A to, co Cię za to czeka to nie jest moja działka, sam nie wiem, dlatego nikogo nie straszę, jedynie nie pozwalam aby zalęgła się tu jakaś relatywistyczna lewacka 'moralność'. Moralność jest JEDNA, nie ma ich wiele.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.12.2018 o 11:32, Lalka napisał:

(...)

To jest trzecia osoba w moim życiu, dla której zrobię wszystko. Pierwsze dwie to moi bracia. ;)

Ciężko powiedzieć, co dokładnie masz na myśli mówiąc, że zrobiłabyś dla niej wszystko. Jeśli dla Ciebie to aż tak ważna osoba, to dlaczego nie powiesz jej wprost, że zachowuje się jak zwykły kurwiszon? A może jest to dla Ciebie na tyle ważna osoba, że boisz się powiedzieć jej prawdę, bo wiesz jakie by były tego konsekwencje?

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, strategia napisał:

Jak już pisałem. Moralność istnieje jedna - nie pomaganie krzywdzonemu bliźniemu JEST GRZECHEM. I to jest bezdyskusyjne, a powody możesz wymyślać jakie chcesz, nie interesuje mnie to.

Normy moralne są narzucone przez system. Tak Samo jak tematy poruszane tu na forum. 

Może i jest grzechem, nazywaj sobie jak chcesz. @Lalka tu nie pomaga mu bezpośrednio ale pośrednio. 

Dobrze, że dodałeś to : " nie interesuje mnie to" - tego chłopaka także nie interesuje co mu chcą powiedzieć. Jak osobiście się nie zgłosi to jest to taka Sama gadka jak z Tobą. 

 

I przestań krzyczeć tym "grzechem". Bo Twoja arogancja jest takim Samych GRZECHEM jak brak pomocy bliźniemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda chłopaka. Jednak myśle, że się domyślał co jest grane, faceci takie coś wyczuwają. Prawie wszystkie oziębłości w związku i odejścia są spowodowane inną gałązką. A wszystkie akty umierania związku i powroty to wariacje gadziego mózgu kobiety na temat orbiterów jakich właśnie ma.

 

@Lalka nie wiem, nie znam się, ale może zastanów się czy ta twoja koleżanka to taki dobry człowiek i czy nie warto by na nią bardziej uważać. Z uczciwością u niej kiepsko, nie pierze się mózgu chłopakowi pierdololo "że coś pękło", "że nie jest dobry", "że tamto owamto", tylko mówi wprost, że to koniec bo jest ktoś inny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Lalka napisał:

 Nie rób se ze mnie jaj.

A ja mogę?No, no, no mogeee?!

 

Weź ty dziołcha się zastanów od swojej strony i szczerze nam tu zapodaj czego ty oczekujesz w zamian od tej karynki?

 

Od mienia jedyne słuszne rozwiązanie to PODERWIJ OBU TYCH PACANÓW, zamelduj kumpeli o fakcie przejęcia samiczego interesu, potooom żuć jednego i drugiego i koleżankę. I tak się to skończy rewolucją.(tu nie mam na myśli w szybie windy po batonach)[zatwardzenie/sraczka]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że koleżanka mogła wpaść w tzw. pułapkę namiętności. Tzn. motylki w brzuchu ze stałym partnerem się wypaliły, a poznała kogoś kto budzi nowe emocje, więc wydaje się jej, że to na pewno miłość.

Jednak jest to dość zdradliwe bo może byc to tylko złudzenie, a gdyby dobrze poznała tego drugiego faceta i motylki by odfrunęły, to wtedy mogłaby znowu zdać sobie sprawę, że to była kolejna pomyłka.

Jeśli w związku układało sie do tej pory dobrze, to myślę, że nie warto go przekreślać dla chwilowej fascynacji. Co innego gdyby coś psuło się od dawna i poznałaby nowego faceta, bliższego jej ideału, a on odwzajemniałby jej zainteresowanie.

Z tego co piszesz tak jednak nie jest, bo on nawet nie wykazuje chęci żeby się z nią związać- wtedy prawdopodobnie rzuciłaby stałego partnera i związała się z tym nowym.

Może warto, więc żeby koleżanka ograniczyła na ile to tylko możliwe, albo wręcz zerwała kontakt z tym nowym facetem, bo przez ta fascynację może zniszczyć swój związek, a później bardzo możliwe, że tego żałować.

 

 

Czy jest okrutna, zła i podła jak niektórzy tu piszą i nie zasługuje żadnego faceta?

Myślę, że niekoniecznie, czasami każdy może się pogubić w rutynie związku i wtedy łatwo ulega nowym emocjom- wielu facetów też.

Stąd zdrady, później powroty do siebie, kiedy ludzie zrozumieją swoje błędy.

Może jednak koleżanka opamięta sie w porę i nie zdradzi, o ile ma na tyle rozsądku.

Ale myślę, że jej facet też powinien zachowywać się trochę bardziej stanowczo, kiedy widzi, że wyraźnie jego partnerka oddala się, a nie za nią biegać, bo wtedy właśnie paradoksalnie pcha ją mocniej w ramiona tego drugiego gościa, a gdyby się np. wyprowadził, to może właśnie zobaczyłaby co traci i szybciej się opamietała.

Ale prawdopodobnie jak znam życie on dalej będzie o nia zabiegał i jej nadskakiwał, a ona w końcu go zdradzi i związek sie rozsypie...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.