Skocz do zawartości

Czy związek świadomej kobiety z "miłym" facetem jest na dłuższą metę możliwy?


Rekomendowane odpowiedzi

I dobrze dla niej, niech się jej powodzi :) 
Mnie tylko bawi jej wyjątkowo bezrefleksyjne podejście do wielu spraw i rzucanie wyroków niczym wielka wyrocznia.
Jej ego wielkości Saturna w połączeniu z ubogim zasobem słownictwa i wątpliwymi osiągnięciami życiowymi daje mi dość dobrą perspektywę z kim mam do czynienia.


I jeden z braci dobrze to ujął:

9 godzin temu, Lubię seks z kobietami napisał:

Ja tak analizując jej wypowiedzi, to widzę to jako związek umięśnionego chłoporobotnika i zblazowanej paniusi która ma swojego słuchającego jej niewolnika i są "szczęśliwi".

Dałbym ci łapkę w górę za ten komentarz ale na dziś mi się skończyły :( 

Ale temat jest nie o tym, @tamelodia zadała pytanie. 
Zdefiniuj miły oraz świadomą kobietę, odnoszę jednak wrażenie, że nie o to pytasz.

Pozwolę sobie nieco dostosować twoje pytanie.
Czy jak wezmę sobie nie atrakcyjnego dla mnie beciaka, który dużo zarabia, czy mam szanse odnieść sukces i osiągnąć postawione sobie cele, którymi jest rodzina i dziecko przed 30stym rokiem zycia?

Jeżeli twoim celem jest stworzenie rodziny i posiadanie dziecka tylko i wyłącznie dlatego, że ktoś nagadał ci bzdur, że tak trzeba albo, że inni też mają. To daruj sobie. Jeżeli natomiast masz plan na życie by zostać dobrą matką, fajną żoną i starać się stworzyć zgraną rodzinę. To moja rada poszukaj faceta, którego polubisz i który polubi ciebie. I zacznij dostrzegać wreszcie ludzi w innych a nie tylko korzyści, które mogą ci dać. Plus popracuj nad tym by było co w tobie lubić bo jak do tej pory to jedyne co widzę w twoich postach to roszczenia względem innych osób i sto wymówek dlaczego. Chociaż widzę potencjał na fajną dziewczynę pod tą całą masą dziecinnych przekonań.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, tamelodia napisał:

Hej!

Przeciętna kobieta ma raczej nieduże szanse na znalezienie faceta, który ma męski, twardy charakter a jednocześnie zarabia od niej więcej. Jak wiadomo, tacy albo nie mają ochoty na poważne znajomości, albo mają kobietę 10/10. Stąd biorą się właśnie, jak wiadomo, te wszystkie silne i niezależne 30+ latki, które nie będą się spotykać z kimś niżej od nich sytuowanym a jednocześnie "ciapowatym" z charakteru. 

 

Czy żeby nie popełnić błędu tych wszystkich kobiet, nie jest lepiej przeboleć i wybrać bardziej delikatnego faceta, za to dobrze zarabiającego (tak, chodzi o betaorbitera, białego rycerza)? Chodzi o kogoś, kto jest wrażliwy, emocjonalny, stawia kobiety wyżej od siebie przez co wobec swojej "wybranki" jest wierny, stały w uczuciach. Wiadomo, że przeciętna, podświadomie czuje do takiego faceta wstręt i pogardę, ale nie wie z czego to się bierze. Wiadomo też, jak takie związki zwykle się kończą. A co w przypadku kobiety, która już co nieco wie i jest świadoma tego, że taki samiec jest dla niej słabym mężczyzną? Czy jest możliwe, żeby zapanowała nad swoją pogardą wobec niego i żeby tworzyli w przyszłości szczęśliwą rodzinę (czyli zakładamy brak rozwodu)? 

Czego taka kobieta jest świadoma? Że jest zbyt "nijaka", "przeciętna", żeby zaspokoić swoją hipergamię i przy okazji spełnienie mokrych snów o badboyu?
I ta świadoma kobieta ma wejść w związek z uczuciem pogardy, i wybrać sobie dobry betabankomat? Dla mnie taka kobieta jest świadoma, tego, że robi z siebie prywatną prostytutkę i dostaje przy okazji szczeniaczka, który będzie na każde jej zawołanie, a potem wg schematu, po wyżyłowaniu go z zasobów, w tym zdrowia psychicznego, znajdzie sobie nowego żywiciela.

Prawdziwie świadoma kobieta, to taka, która wie, że nie stworzy prawdziwie szczęśliwego związku, a jedynie pozornie, bo ona w głębi siebie będzie nieszczęśliwa i niezadowolona.
Dlatego to co często jest przewijane na forum, to, że związek nie da Ci szczęścia, jeśli nie potrafisz być szczęśliwa sama ze sobą. I lepie być "niezależną 30+", ale szczęśliwą niż kisić się w związku bo tak wypada i nie chcę być sama, a przy okazji mam lżej, bo mogę wykorzystywać lepszą pozycję finansową żywiciela.

 

Takie jest przynajmniej moje zdanie.

Edytowane przez Sharingan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świadoma kobieta - taka, która jest świadoma swojej hipergamii i tego, że słabym facetem będzie pogardzać. (Wiadomo, w określeniu "świadoma kobieta" można zawrzeć wiele więcej informacji, ale na rzecz tego wątku uproszczę to tylko do tego). 

Słaby mężczyzna - wg. mnie - to taki, który krótko mówiąc daje sobie wejść na głowę. Myślę, że może się cechować dużą emocjonalnością, wrażliwością (lub nawet nadwrażliwością), stawia kobietę wyżej od siebie. Z drugiej strony może być na przykład typem spokojnego introwertyka, który godzi się na wszystko byle mieć święty spokój. Po prostu daje się zdominować w związku. 

 

23 godziny temu, bassfreak napisał:

Bajki , nie raz widuję mega fajnych facetów z kobietami których bym nawet nie pocałował.

Ale fajnych pod jakim względem? Bo może być facet np. przystojny, ale jednocześnie nie wierzący w to, że może się podobać, miękki z charakteru i bierze co się nawinie. (Prawdopodobnie z wiekiem z tego wyrośnie).

 

22 godziny temu, Obliteraror napisał:

a może rozglądnąć się za takim, który Cię pokocha a Ty jego? Szczerze. Nie portfel, a jego? Takiego, który Cię jednocześnie polubi, z wzajemnością. Który nie podbije Ci oka, wracając pijany? Z którym spędzisz czas z przyjemnością, nawet milcząc? Takiego, jak dawniej się mówiło, do tańca i do różańca. Byłabyś w stanie zainteresować kogoś takiego? Dać wiele od siebie? :)

A gdzie wtedy będziemy mieszkać, za co się utrzymywać? Wiadomo, najważniejsze, że chłop nie pije i nie bije. W czasach tinderów i ogólnie randek przez internet ciężko zainteresować kogoś sobą na dłużej. Dużo lepiej idzie mi to w realu, ale niestety za mało ku temu okazji ze względu na wszechobecną cyfryzację. 

 

22 godziny temu, Imbryk napisał:

Który lepszy?

Ano żaden, oba typy są potrzebne, tylko proporcja trza by była odpowiednia.

Moim zdaniem związek poliamoryczny z obydwoma jest idealnym rozwiązaniem :D 

22 godziny temu, Boromir napisał:

Ten mem idealnie obrazuje za wysokie wymaganie kobiet wobec mężczyzn.

Dokładnie tak! Dlatego pytam, czy jest możliwe obniżenie wymagań z przystojny, wysoki, bogaty, z męskim charakterem na kogoś, kto zarabia całkiem nieźle na tyle, żeby być w stanie utrzymać rodzinę bez dziadowania, ale jednocześnie jest średnio atrakcyjny z wyglądu i ciapowaty z charakteru. Czy kobieta wtedy może być szczęśliwa i tworzyć szczęśliwą rodzinę - pod warunkiem, że jest świadoma, że facet jest słaby i nim gardzi? Czy jest w stanie powstrzymać w sobie tę pogardę?

 

21 godzin temu, Revolt napisał:

Po pewnym czasie,jak dama już dobrze ustawi swojego frajera,tak że on ani mruknie,wtedy zazwyczaj zaczynają się przygody na boku,o których pan frajer raczej nie wie,a jak coś podejrzewa to po prostu to wypiera.

To jest taki klasyczny schemat że aż oczy bolą.

A ja w tym wątku pytam, czy jest możliwe, żeby w takim przypadku uniknąć tego schematu?

 

20 godzin temu, Libertyn napisał:

Silne na zewnątrz a w alkowie nieraz lecące na psychotropie/winie i marzeniach o księciu z bajki.

Tak tak, to u mnie taki skrót myślowy trochę. Wiadomo, pewnie są takie, którym nie przeszkadza samotność.

 

20 godzin temu, Libertyn napisał:

Jak najbardziej. To też mężczyzna, o nieco innym usposobieniu, o innych zaletach.

Ładnie powiedziane... Tylko zwykle ma te zalety, które powinna mieć kobieta :D W takim przypadku kobieta przejmuje role męskie. 

 

20 godzin temu, StatusQuo napisał:

A ja spytam inaczej, a co ty masz takiego ponad przeciętnego, że uważasz, że zasługujesz na takiego ultra-faceta?

Ale gdzie ja napisałam, że zasługuję na ultra-faceta? Właśnie nie zasługuję i pytam - czy spotykanie się z kimś takim jak opisałam ma sens po to, żeby 1. nie zostać "silną i niezależną" 2. mieć szczęśliwą rodzinę. Wiadomo, że najlepiej byłoby wziąć ślub z jakimś mega przystojnym, bogatym i dominującym w związku, no ale ja raczej twardo stąpam po ziemii i wiem, że niekoniecznie jest to możliwe :D 

 

7 godzin temu, Reflux napisał:

Jeżeli twoim celem jest stworzenie rodziny i posiadanie dziecka tylko i wyłącznie dlatego, że ktoś nagadał ci bzdur, że tak trzeba albo, że inni też mają. To daruj sobie.

Darowałabym sobie i poczekała nawet do 40-50 r.ż. żeby zobaczyć czy mi się odmieni, ale niestety jako kobieta mam czas do 35 r.ż. maksymalnie, a na znalezienie odpowiedniego faceta do 26 moooże 28 r.ż. 

 

7 godzin temu, Reflux napisał:

Jeżeli natomiast masz plan na życie by zostać dobrą matką, fajną żoną i starać się stworzyć zgraną rodzinę. To moja rada poszukaj faceta, którego polubisz i który polubi ciebie. I zacznij dostrzegać wreszcie ludzi w innych a nie tylko korzyści, które mogą ci dać. Plus popracuj nad tym by było co w tobie lubić bo jak do tej pory to jedyne co widzę w twoich postach to roszczenia względem innych osób i sto wymówek dlaczego. Chociaż widzę potencjał na fajną dziewczynę pod tą całą masą dziecinnych przekonań.

Podobno rada do @Obliteraror - z czegoś jeszcze trzeba żyć. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, tamelodia napisał:

Dokładnie tak! Dlatego pytam, czy jest możliwe obniżenie wymagań z przystojny, wysoki, bogaty, z męskim charakterem na kogoś, kto zarabia całkiem nieźle na tyle, żeby być w stanie utrzymać rodzinę bez dziadowania, ale jednocześnie jest średnio atrakcyjny z wyglądu i ciapowaty z charakteru.

Moim zdaniem powinnaś patrzeć przede wszystkim na wygląd i charakter faceta. Kasa raz jest, a raz jej nie ma. To, że facet teraz dobrze zarabia nie oznacza, że będzie tak samo dobrze zarabiał za 5 lat. Biznes może upaść, może się rozchorować np. dyrektorzy są dużo bardziej narażeni na ryzyko zawału z uwagi na stres. Lepiej znaleźć gościa, który będzie Ci pasował z wyglądu i charakteru, ale jednocześnie ambitnego, na dorobku, który będzie zdeterminowany na osiągnięcie sukcesu, niż żyć z osobą, która Cię nie pociąga fizycznie, ani psychicznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, tamelodia napisał:

z czegoś jeszcze trzeba żyć. 

W którym miejscu napisałem, że masz wybrać bezdomnego żula albo bezrobotnego wiolonczelistę?
Zapytałem cię, jaki jest twój cel i poradziłem ci, żebyś wybrała kogoś, kogo naprawdę polubisz. A ty dalej wyobrażasz sobie jakieś bzdury, w domyśle snujesz nie stworzone scenariusze podsycone własnymi lękami i słabościami, wybiegasz myślami nie wiadomo jak daleko w przyszłość zapominając gdzie w tej chwili się znajdujesz.

51 minut temu, tamelodia napisał:

Dokładnie tak! Dlatego pytam, czy jest możliwe obniżenie wymagań z przystojny, wysoki, bogaty, z męskim charakterem na kogoś, kto zarabia całkiem nieźle na tyle, żeby być w stanie utrzymać rodzinę bez dziadowania, ale jednocześnie jest średnio atrakcyjny z wyglądu i ciapowaty z charakteru. Czy kobieta wtedy może być szczęśliwa i tworzyć szczęśliwą rodzinę - pod warunkiem, że jest świadoma, że facet jest słaby i nim gardzi? Czy jest w stanie powstrzymać w sobie tę pogardę?

I jak ty sobie to wyobrażasz na dłuższą metę? Jest sposób, musisz okłamać samą siebie i wszystkich dookoła. Jest tylko pewien problem z kłamstwami prędzej czy później, wychodzą na jaw a im później tym cięższe konsekwencje.
Nie tędy droga, możesz oczywiście spróbować to twoje życie tylko cena takiego kłamstwa będzie baaaaardzo wysoka. Byłaś w Świeżakowni? 

51 minut temu, tamelodia napisał:

Darowałabym sobie i poczekała nawet do 40-50 r.ż. żeby zobaczyć czy mi się odmieni, ale niestety jako kobieta mam czas do 35 r.ż. maksymalnie, a na znalezienie odpowiedniego faceta do 26 moooże 28 r.ż. 

Nie zrozumiałaś, powiedziałem daruj sobie w ogóle jakiekolwiek związki i rodziny w takim wypadku. Druga część twojego zdania to właśnie okropne przekonania, a co po 35 r.ż. szrot? Do trumny iść? Jak nie znajdziesz do 29 r.ż. to co zrobisz? 

51 minut temu, tamelodia napisał:

Ale gdzie ja napisałam, że zasługuję na ultra-faceta? Właśnie nie zasługuję i pytam

A skąd przekonanie, że zasługujesz na takiego faceta jak opisałaś? Dlaczego ktoś w ogóle miałby chcieć wchodzić z tobą w związek?

 

Edytowane przez Reflux
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Reflux said:

Dlaczego ktoś w ogóle miałby chcieć wchodzić z tobą w związek?

Wydaje mi się że to jest przewijający się u autorki wątku (i nie tylko u niej, żeby nie było) motyw - jakie mam mieć oczekiwania wobec partnera. To podejście od dupy strony. Proponuję zacząć tą zabawę od: co mogę dać od siebie? Z tej perspektywy oczekiwania co do tego, ile partner przyniesie hajsu do domu automatycznie zmienia się w: co ja mogę zrobić, żeby nie być zależną od jego pieniędzy? Może poszukam lepszej roboty? Może się dokształcę? Zmienię branżę? Przytyram z kwartał po 10-11h na dobę żeby dostać awans?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Chadeusz napisał:

Kasa raz jest, a raz jej nie ma. To, że facet teraz dobrze zarabia nie oznacza, że będzie tak samo dobrze zarabiał za 5 lat. Biznes może upaść, może się rozchorować np. dyrektorzy są dużo bardziej narażeni na ryzyko zawału z uwagi na stres.

Nie celuję w dyrektorów czy osoby z własną firmą. Oni nie mają w ogóle czasu i wlaśnie - żyją w stresie. Ale taki programista już jest całkiem ok - praca bez stresu, zwykle 8h, dobre zarobki, branża w pełni rozkwitu i wydaje się, że dalej będzie się rozwijać. 

 

57 minut temu, Chadeusz napisał:

Lepiej znaleźć gościa, który będzie Ci pasował z wyglądu i charakteru, ale jednocześnie ambitnego, na dorobku, który będzie zdeterminowany na osiągnięcie sukcesu

A kiedy ten sukces? Za 10 lat jak moja macica nie będzie się nadawała do rozrodu i wymieni mnie na młodszą - bo będzie go już na to stać? 

 

32 minuty temu, leto napisał:

Ej Ty też celujesz w rolę urtrzymanki?

Nie, ale jeżeli chciałabym mieć rodzinę to ktoś musi ją utrzymać. W przypadku gdy jesteśmy w normalnej relacji bez dziecka, to wiadome, że jest to +- 50/50 chyba, że byłby jakiś spory rozstrzał w zarobkach. 

 

31 minut temu, Reflux napisał:

W którym miejscu napisałem, że masz wybrać bezdomnego żula albo bezrobotnego wiolonczelistę?

Nie, ale jeżeli facet zarabia poniżej tych 7k to ciężko byłoby utrzymać rodzinę :) (Błagam, nie rozpisujcie się teraz, że za 1,6k można utrzymać 5-osobową rodzinę :D)

 

31 minut temu, Reflux napisał:

Nie tędy droga, możesz oczywiście spróbować to twoje życie tylko cena takiego kłamstwa będzie baaaaardzo wysoka. Byłaś w Świeżakowni? 

Byłam. Ale właśnie pytam co zrobić, żeby tego uniknąć, a jednocześnie nie dziadować. 

 

31 minut temu, Reflux napisał:

A skąd przekonanie, że zasługujesz na takiego faceta jak opisałaś? Dlaczego ktoś w ogóle miałby chcieć wchodzić z tobą w związek?

i:

19 minut temu, leto napisał:

Proponuję zacząć tą zabawę od: co mogę dać od siebie?

To po co w ogóle faceci wchodzą w związki, skoro te kobiety takie roszczeniowe i beznadziejne? Ale ok, już piszę.

 

Nie stosuję tanich zagrywek typu "foch", ciche dni, domyśl się, raczej staram się na bieżąco rozwiązywać problemy i mówić o co chodzi. Nie czepiam się jak facet dojdzie po dwóch ruchach czy ma gorszy dzień, czy cokolwiek innego. Często wychodzę z inicjatywą wyjścia gdzieś - ba, nawet sama za faceta zapłacę, jak zaproszę! Kiedy jestem w związku, wszystko 50/50 - wyjazdy, wyjścia. Nie wymagam drogich prezentów, na jakąś okazję umawiamy się na konkretną sumę jaka odpowiada i kupujemy sobie coś symbolicznego. Nie ograniczam jak facet chce gdzieś wyjść ze znajomymi. Ba! Nawet jak ma hobby, które zajmuje x godzin tygodniowo to nie truję mu o to dupy, bo umiem się zająć sama sobą. Jak się z kimś umawiam, to włącza mi się tryb trochę "kury domowej" tzn. uśmiech na twarzy, obiadek pod nos, sukienka zamiast spodni - niestety nigdy z nikim nie zamieszkałam, więc nie mogłam się bardziej wykazać. 

 

Oczywiście wszystko zostanie zakwestionowane, bo to stanowczo za mało. Napisałam to co przychodzi mi do głowy. To nie jest dużo, dlatego nie mam wysokich wymagań - i o tym jest ten wątek, a nie o tym, że żaden super przystojny, bogaty multimilioner mnie nie chce...

 

31 minut temu, Reflux napisał:

ruga część twojego zdania to właśnie okropne przekonania, a co po 35 r.ż. szrot? Do trumny iść? Jak nie znajdziesz do 29 r.ż. to co zrobisz? 

Pewnie trafię do działu "Manipulacje kobiet" lub "Na linii frontu" - "Hehe, kolejna uderzyła w ścianę. Patrzcie! Wyszalała się na karuzeli kutangów i teraz szuka stabilizacji" i cyk mój opis z jakiegoś portalu randkowego za 5 lat. 

 

19 minut temu, leto napisał:

co ja mogę zrobić, żeby nie być zależną od jego pieniędzy? Może poszukam lepszej roboty? Może się dokształcę? Zmienię branżę? Przytyram z kwartał po 10-11h na dobę żeby dostać awans?

Ale po co mam się bawić w feministkę? Obecnie się nadal uczę i pracuję - za moim zdaniem całkiem dobrą kasę - tak, żeby się utrzymać i ze spokojem jeszcze coś zaoszczędzić bez odmawiania sobie wszystkiego. A uczę się po to, żeby właśnie zmienić branżę i pracę na lepszą.

Edytowane przez tamelodia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, tamelodia said:

To po co w ogóle faceci wchodzą w związki, skoro te kobiety takie roszczeniowe i beznadziejne?

Bo nie wszystkie są?

14 minutes ago, tamelodia said:

Oczywiście wszystko zostanie zakwestionowane, bo to stanowczo za mo

Nie powiedziałbym że to za mało. Tyle że Ty masz te swoje dziwne rozkminy co do oczekiwań wzgl partnera, to rzuca cień na Twoje zalety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Androgeniczna napisał:

Moim zdaniem pieniądze nie dają siły. Nawet jeśli masz kase a tak naprawdę jesteś słaby to inni faceci Cię nie szanują tylko udają.

Ale co mnie obchodzi ich wątpliwy szacunek? Ważne, że udają - właśnie w tym cały sęk. Nie szanują ale udają, bo WIEDZĄ, że muszą! Spróbowaliby tylko nie udawać! I to jest właśnie oznaka siły, że muszą udawać, że szanują, bo masz kasę i masz siłę.

 

Co to za szacunek ma np Twój facet skoro dostaje ochłapy z Pańskiego stołu gdy przychodzi czas rozdzielania mięsa (wypłata)? No to dziwny jakiś ten szacunek :D

Mogą mnie nie lubić, mogą mnie nawet nie szanować mentalnie, ale miesiąc w miesiąc grzecznie zanoszą w zębach moją sutą wypłatę bo wiedzą, że muszą - bo mam siłę.

 

10 godzin temu, Androgeniczna napisał:

Trochę masz rację aczkolwiek to że tu piszę wprost, jasno i bez owijania w bawełnę nie oznacza że mojego partnera traktuję jak służącego czy niewolnika. Tu wypowiadam się ostro ale to nie znaczy że jestem jakaś heterą. Jestem całkowicie słodka i miła ale oczywiście zawsze wprost mówię co myślę.

Ja jestem przekonany, że w Twoim związku Ty rządzisz, a on jest słuchającym się chłoporobotnikiem. 

 

Edytowane przez Lubię seks z kobietami
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tamelodia napisał:

 

 

Ale fajnych pod jakim względem? Bo może być facet np. przystojny, ale jednocześnie nie wierzący w to, że może się podobać, miękki z charakteru i bierze co się nawinie. (Prawdopodobnie z wiekiem z tego wyrośnie).

 

 

Męski z wyglądu , przystojny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tamelodia napisał:

Słaby mężczyzna - wg. mnie - to taki, który krótko mówiąc daje sobie wejść na głowę

Czyli, zaangażowany, z niskim poczuciem wartości.

Takich znajdziesz wszędzie niezależnie od tego czym i za ile się zajmują. 

Jeśli to dla Ciebie cecha ktorej nie akceptujesz, naucz się to rozpoznawać. 

Bardzo mądre myślenie, kobiety przy takich facetach ogarnia z czasem mocna frustracja. 

 

1 godzinę temu, tamelodia napisał:

A gdzie wtedy będziemy mieszkać, za co się utrzymywać? 

Znajdź faceta, z którym się będziesz dobrze czuła, który będzie myślał podobnie.

Naucz się go wspierać, a wtedy nawet jeśli początkowo nie będzie to ten Twój 'programista', odniesie sukces.

Wy, kobiety macie na nas duży wpływ.

Ogarnięta partnerka powoduje nierzadko, że facetowi rosną skrzydła.

I wreszcie, stawiaj też na siebie. Życie pisze różne scenariusze, warto o tym pamiętać.

 

1 godzinę temu, tamelodia napisał:

Czy kobieta wtedy może być szczęśliwa i tworzyć szczęśliwą rodzinę - pod warunkiem, że jest świadoma, że facet jest słaby i nim gardzi? Czy jest w stanie powstrzymać w sobie tę pogardę?

Tak i nie.

Odczuwanie pogardy to słabość. Natomiast takie wybory się mszczą. Za x lat kolejny w świeżakowni będzie sie zastanawiał, dlaczego szanowna małżonka sobie poszła i ile mu dowalą alimentów.

A Ty zostaniesz zgorzkniałą babą, która będzie sobie wyrzucać zmarnowane lata.

 

1 godzinę temu, tamelodia napisał:

A ja w tym wątku pytam, czy jest możliwe, żeby w takim przypadku uniknąć tego schematu?

Każdego schematu można uniknąć, jeśli zbuduje się wysoką świadomość. 

1 godzinę temu, tamelodia napisał:

Właśnie nie zasługuję i pytam - czy spotykanie się z ki takim jak opisałam ma sens po 

Czego Ci brakuje?

Dlaczego o to nie zadbasz? 

Jeśli masz irracjonalne wymagania, zejdź na ziemię i znajdź swoje szczęście w rzeczywistości, nie w bajkach. 

Jeśli wymagania są osiągalne, postaraj się.

37 minut temu, tamelodia napisał:

A uczę się po to, żeby właśnie zmienić branżę i pracę na lepszą

No i git.

Dbaj o swój rozwój, poznawaj ludzi. 

Desperacja to najgorszy doradca, a zaczynasz zdradzać jej objawy, mimo ciekawego myślenia.

 

 

Poza tym, wiadomo.

Medytacja, sztuki walki, kobietopedia, siłownia. I koniecznie no-fap;) 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, tamelodia napisał:

Nie, ale jeżeli facet zarabia poniżej tych 7k to ciężko byłoby utrzymać rodzinę :) (Błagam, nie rozpisujcie się teraz, że za 1,6k można utrzymać 5-osobową rodzinę :D)

Nie mam zamiaru, niczego kwestionować jest powód dla którego zadałem to pytanie. Nigdzie nie mówię o kwotach czy innych tego typu rzeczach, bo i po co to kwestia bardzo zależna od wielu czynników.

32 minuty temu, tamelodia napisał:

Byłam. Ale właśnie pytam co zrobić, żeby tego uniknąć, a jednocześnie nie dziadować. 

Bardzo dobrze tylko nigdzie nie wspominam o dziadowaniu. Daj już z tym spokój, bo nic takiego nie powiedziałem. A skoro chcesz tego uniknąć to zwyzajnie nie postępuj jak kobiety z historii braci.

34 minuty temu, tamelodia napisał:

te kobiety takie roszczeniowe i beznadziejne?

Nigdzie tak nie napisałem, baaa wiele kobiet uważam za bardzo fajne, miłe osoby, które nawet coś sobą reprezentują, ot popatrz pomyślałby kto, że kobiety to ludzie ? 

36 minut temu, tamelodia napisał:

Oczywiście wszystko zostanie zakwestionowane, bo to stanowczo za mało.

To ty tak uważasz, jeszcze raz przeczytaj co napisałaś. Ja ci mogę tylko powiedzieć, że z perspektywy faceta wszystko fajnie ale jest jedna rzecz, której brakuje. Zwyczajnego wsparcia, najprostszej formy okazywania tego, że ci zależy.
Nawet nie zdajesz sprawy jak ta prosta rzecz potrafi dodać sił.

41 minut temu, tamelodia napisał:

"Hehe, kolejna uderzyła w ścianę. Patrzcie! Wyszalała się na karuzeli kutangów i teraz szuka stabilizacji" i cyk mój opis z jakiegoś portalu randkowego za 5 lat. 

Jeśli tak się tego boisz to zrób, wszystko co w twojej mocy by sie tak nie stało. I jak widzę starasz się coś z tym zrobić i to miło widzieć. Popracuj dalej nad tym by być fajną kobietą to będzie git :) 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, tamelodia napisał:

Ale taki programista już jest całkiem ok - praca bez stresu, zwykle 8h, dobre zarobki, branża w pełni rozkwitu i wydaje się, że dalej będzie się rozwijać. 

No widzisz @Ancalagon ściemniaczu parchaty - opieprzasz się i tylko liczysz hajsik a niby IT takie ooo trudne i wymagające i stresujące :D.

Edytowane przez Tomko
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Androgeniczna napisał:

Znowu zaczynasz pisać o firmie. Potem mi zarzucają ze ciągle o tym mówię. Jak cos chcesz na temat firmy budowlanej, pisz na priv.

Widzisz jaka jesteś zapatrzona na swój czub nosa. :D Nic nas nie obchodzi twoja firma, ty se uroiłaś że to coś ważnego w tej dyskusji. Wiesz, my sobie robiliśmy tylko podśmiechujki a ty to na poważnie wzięłaś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, bernevek napisał:

Wiesz, my sobie robiliśmy tylko podśmiechujki a ty to na poważnie wzięłaś. 

Dla Ciebie podśmiechujki a dla mnie główne źródło dochodu. Nie dziw sie ze poważnie podchodzę.

Godzinę temu, Lubię seks z kobietami napisał:

Ja jestem przekonany, że w Twoim związku Ty rządzisz, a on jest słuchającym się chłoporobotnikiem.  

Słucha w prawnych kwestiach a ja jego w innych. Uzupełniamy się.

Godzinę temu, Lubię seks z kobietami napisał:

Co to za szacunek ma np Twój facet skoro dostaje ochłapy z Pańskiego stołu gdy przychodzi czas rozdzielania mięsa (wypłata)? 

A skąd wiesz ile zarabia? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, leto napisał:

Bo nie wszystkie są?

Wiadomo, "moja myszka jest inna niż wszystkie" :D;) 

1 godzinę temu, leto napisał:

Nie powiedziałbym że to za mało. Tyle że Ty masz te swoje dziwne rozkminy co do oczekiwań wzgl partnera, to rzuca cień na Twoje zalety.

Panie ze świeżakowni prawdopodobnie nie dawały nic, a wymagania większe niż moje. No i wiadomo - jak kogoś poznaję to nie robię wywiadu finansowego, tylko stopniowo się wszystkiego dowiaduję - naturalnie :) 

 

Godzinę temu, Yolo napisał:

Jeśli to dla Ciebie cecha ktorej nie akceptujesz, naucz się to rozpoznawać. 

To się rozpoznaje właściwie po kilku minutach rozmowy a nawet pisania. W tym nie tkwi problem. Problem w tym, że muszę nauczyć się tego akceptować - takich facetów jest ogrom i jeszcze więcej. W moim przypadku ciężko trafić na kogoś lepszego - i o tym cały czas piszę. 

 

Godzinę temu, Yolo napisał:

Naucz się go wspierać, a wtedy nawet jeśli początkowo nie będzie to ten Twój 'programista', odniesie sukces.

Wy, kobiety macie na nas duży wpływ.

Ogarnięta partnerka powoduje nierzadko, że facetowi rosną skrzydła.

Ja mam trochę za mało czasu, żeby kogoś doprowadzić do sporych zarobków :) 

 

Godzinę temu, Yolo napisał:

A Ty zostaniesz zgorzkniałą babą, która będzie sobie wyrzucać zmarnowane lata.

Tak czy tak nią zostanę, o ile już nie jestem :D Takie życie kobiety - założy rodzinę, to będzie narzekać że ma rodzinę. Nie założy rodziny to będzie narzekać, że nie ma rodziny.

 

Godzinę temu, Lubię seks z kobietami napisał:

A przecież był ciamajdą.

Nie był ciamajdą :D 

Godzinę temu, Reflux napisał:

Daj już z tym spokój, bo nic takiego nie powiedziałem. A skoro chcesz tego uniknąć to zwyzajnie nie postępuj jak kobiety z historii braci.

Kobiety z historii braci chyba nie dziadują? (Może jakieś pojedyncze przypadki) 

Godzinę temu, Reflux napisał:

jest jedna rzecz, której brakuje. Zwyczajnego wsparcia, najprostszej formy okazywania tego, że ci zależy.
Nawet nie zdajesz sprawy jak ta prosta rzecz potrafi dodać sił.

Myślę, że sam ten mój tryb "kury domowej" jest staraniem się. To, że nie marudzę, że facet woli porobić coś innego mimo, że chciałabym posiedzieć z nim, też jest staraniem się. Malowanie, ubieranie się ładnie i ćwiczenie dla niego też jest staraniem się. A jeżeli chodzi o wspieranie, nie wiem do końca o co w tym chodzi. Jeżeli o miłe słowo jak ma gorszy dzień/chwilę zwątpienia, czy chociażby powiedzenie, że się w niego wierzy - jeżeli to jest wsparcie to tak, też to praktykuję :D 

 

Godzinę temu, Reflux napisał:

Jeśli tak się tego boisz to zrób, wszystko co w twojej mocy by sie tak nie stało

Mogę robić wszystko a i tak pierdzielnę w ścianę :D 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, tamelodia napisał:

Nie celuję w dyrektorów czy osoby z własną firmą. Oni nie mają w ogóle czasu i wlaśnie - żyją w stresie. Ale taki programista już jest całkiem ok - praca bez stresu, zwykle 8h, dobre zarobki, branża w pełni rozkwitu i wydaje się, że dalej będzie się rozwijać. 

@Lalka Jak tam Twój chłop pracuje tylko po 8 godzin dziennie? :) 

Nie żyje w stresie i ogólnie jest bajlando? :) 

2 godziny temu, tamelodia napisał:
3 godziny temu, Chadeusz napisał:

Lepiej znaleźć gościa, który będzie Ci pasował z wyglądu i charakteru, ale jednocześnie ambitnego, na dorobku, który będzie zdeterminowany na osiągnięcie sukcesu

A kiedy ten sukces? Za 10 lat jak moja macica nie będzie się nadawała do rozrodu i wymieni mnie na młodszą - bo będzie go już na to stać? 

A co jeśli byś odwróciła myślenie i zamiast szukać gotowca, stworzyła milionera, jesteś w stanie być takim oparciem?

2 godziny temu, tamelodia napisał:

Nie, ale jeżeli facet zarabia poniżej tych 7k to ciężko byłoby utrzymać rodzinę :) (Błagam, nie rozpisujcie się teraz, że za 1,6k można utrzymać 5-osobową rodzinę :D)

 

Dobrze a więc niech facet i przynosi te 10.000 złotych na czysto co miesiąc, ma czas dla Ciebie i dzieci. Co wniosłaś do stołu by zarabiał całkiem dobre pieniądze jak na Polskę? Czy znów szukasz gotowca?

2 godziny temu, tamelodia napisał:

a jednocześnie nie dziadować. 

Nie chcę Cię zmartwić ale ludzkość dziaduje od zawsze. Szczególnie w takich krajach jak Polska, które były ograbiane przez ostatnie 400 lat i dzieje się to do dnia dzisiejszego. 

3 godziny temu, tamelodia napisał:
W dniu 12.02.2020 o 18:37, Boromir napisał:

en mem idealnie obrazuje za wysokie wymaganie kobiet wobec mężczyzn.

Dokładnie tak! Dlatego pytam, czy jest możliwe obniżenie wymagań z przystojny, wysoki, bogaty, z męskim charakterem na kogoś, kto zarabia całkiem nieźle na tyle, żeby być w stanie utrzymać rodzinę bez dziadowania, ale jednocześnie jest średnio atrakcyjny z wyglądu i ciapowaty z charakteru. Czy kobieta wtedy może być szczęśliwa i tworzyć szczęśliwą rodzinę - pod warunkiem, że jest świadoma, że facet jest słaby i nim gardzi? Czy jest w stanie powstrzymać w sobie tę pogardę?

Widzisz, a czy to nie jest tak, że w zasadzie to człowiek gardzi samym sobą?

Powiem Ci tak, kobieta powinna podziwiać swojego mężczyznę za, nie które z jego cech na przykład za odwagę, smiałość, siłę cokolwiek. Gdy podziwiasz i szanujesz swojego mężczyznę to nawet jak się potyka o własne nogi, to będziesz go kochać - najprawdopodbniej.

Natomiast u Ciebie jest problem, że Twój mężczyzna zaczyna się od 7.000 tysiecy na miesiąc. 

Przytaczałem wielokrotnie przykład @maggienovak z, którą rozmawiałem i wierz mi ona podniosła swojego mężczyznę z nędzy, gdzie nawet minimum nie zarabiał, by w niedługim czasie zarabiać naprawdę fajne pieniądze. Na litość boską, nie patrz na materialność mężczyzny, bo to się może zmienić z dnia na dzień - dosłownie. Raczej patrz jaki on jest dla Ciebie, dla Twoich dzieci jaki by był, czy jest dobry, czy daje Ci pozytywne wybiracje, czy nie jest kontrolujący, czy nie jest hazardzistą albo nie popija. Skupiasz się na zarobku co jest niby praktyczne ale to tak nie działa, jeśli szukasz faceta tylko od zarobku i na tym bazujesz relację długoterminową to w zasadzie stajesz się prostytutką bo sprzedajesz się za utrzymanie siebie i ewentualnych dzieci. Zrozum, wielu facetów jest na dorobku i za te kilka lat mogą dobrze zarabiać ale wtedy taki facet nie bedzie chciał kobiety jak Ty z twoim podejściem bo dlaczego by miał chcieć. Słusznie inteligenty facet będzie chciał ślub z intercyzją bo dlaczego ma się z Tobą dzielić swoimi owocami pracy, gdy Cię nie było przy tym jak zagryzał zęby czy interes wypali, nie miał wsparcia, wszystko robił sam, dlaczego ma się z Tobą dzielić. Twoja mentalność przypomina kogoś, kto przyjeżdża na imprezę się nażreć nie przynosząc nawet czekolady, do stołu - takich kobiety unika mężczyzna, którego szukasz.

3 godziny temu, tamelodia napisał:

Ładnie powiedziane... Tylko zwykle ma te zalety, które powinna mieć kobieta :D W takim przypadku kobieta przejmuje role męskie. 

 

Kobieta może przejąć rolę meską, gdy ten np jest chory albo coś się stanie. Tak jak mężczyzna może przejąć rolę kobiety, gdy ta leży w łóżku to on się zajmie dziećmi chociażby.

 

Abstrahując na chwilę @tamelodia zauważ jaką masz ukrytą pogardę do mężczyzn w swoich wypowiedziach, ja to wyczuwam. Szukasz siły, która by tą negatywną cechą opanowała - tak odczuwam.

'

2 godziny temu, tamelodia napisał:

Oczywiście wszystko zostanie zakwestionowane, bo to stanowczo za mało. Napisałam to co przychodzi mi do głowy. To nie jest dużo, dlatego nie mam wysokich wymagań - i o tym jest ten wątek, a nie o tym, że żaden super przystojny, bogaty multimilioner mnie nie chce...

 

Owszem to piękne cechy, które opisałaś ale gdybyś dodała tam "postaram się uskrzydlać faceta a nie od razu dawać mu wymóg, 7k albo nara" to zaręczam Ci, że każdy mężczyzna by spojrzał inaczej na Twój post.

 

Kolejna sprawa, zamiast wymagać nieustannie po prostu pomyśl "co razem możemy w tym związku osiągnąć, czy wyrazimy siebie, czy będziemy w nim sobą, czy będę mogła zajrzeć w jego duszę a on moją, co tam będzie, czy jestem gotowa mu pomagać a on mi, czy się rozumiemy, jakie mamy plany na przyszłość" a nie - ma mieć to i tamto, samochód, chatę, 7k bo jak nie to będzie źle. Wybierasz łatwą drogę w swoim rozumowaniu, co sprawi, że poniesiesz porażkę w Twoim związku. Łatwa droga przynosi brak szacunku do danego człowieka, gdy się natrudziliście by zdobyć "wasz samochód", "wasze mieszkanie", "wasze pieniądze", "wasza miłość" to wierz mi, nikogo nie będziesz musiała szukać, bo znalazłaś teraz wystarczy relację pielęgnować i starać się wzrastać przy czym negatywne cechy próbować temperować. 

Tak między nami mówiąc pójście na gotowca jest według mnie objawem choroby i strachu oraz niechęcią wniesienia siebie i mężczyzny na górę życia - skąd możecie patrzeć na wasz trud w późniejszym życiu by podziwiać wasze osiągnięcia, od momentu gdzie nie mieliście na chleb to pozycji gdzie dajecie chleb innych i możecie dzielić się obfitością. 

2 godziny temu, tamelodia napisał:
3 godziny temu, Reflux napisał:

uga część twojego zdania to właśnie okropne przekonania, a co po 35 r.ż. szrot? Do trumny iść? Jak nie znajdziesz do 29 r.ż. to co zrobisz? 

Pewnie trafię do działu "Manipulacje kobiet" lub "Na linii frontu" - "Hehe, kolejna uderzyła w ścianę. Patrzcie! Wyszalała się na karuzeli kutangów i teraz szuka stabilizacji" i cyk mój opis z jakiegoś portalu randkowego za 5 lat. 

 Nie hańbę, po prostu władowano Ci w głowę, że nie stać się na wartościowego mężczyznę oraz masz się zadowolić "byle czym". 

Ja odradzam to byś wchodziła w związki z taką postawą bo skrzywdzisz siebie i mężczyznę oraz wasz ewentualne dzieci. 

 

Kobieta powinna podziwiać swojego mężczyznę, za umysł, postawę, nie wiem honor cokolwiek, co jej imponuje, jeśli jest coś na co kobieta zwraca uwagę i "powiesz wow w duchu" to moim zdaniem będziesz na dobrej drodze, to samo faceci. Tylko wygląd jest mylący.

3 godziny temu, tamelodia napisał:

Świadoma kobieta - taka, która jest świadoma swojej hipergamii i tego, że słabym facetem będzie pogardzać. (Wiadomo, w określeniu "świadoma kobieta" można zawrzeć wiele więcej informacji, ale na rzecz tego wątku uproszczę to tylko do tego). 

Słaby mężczyzna - wg. mnie - to taki, który krótko mówiąc daje sobie wejść na głowę. Myślę, że może się cechować dużą emocjonalnością, wrażliwością (lub nawet nadwrażliwością), stawia kobietę wyżej od siebie. Z drugiej strony może być na przykład typem spokojnego introwertyka, który godzi się na wszystko byle mieć święty spokój. Po prostu daje się zdominować w związku. 

Jeżeli jesteś świadoma swojej hipergamii i będziesz się nią kierowała to sprowadzisz najprawdopodobniej kolejne nieszczęsne dziecko bez ojca, bo ruchacz wątpię by zapewnił Ci byt i sama wychowasz kiepsko szczególnie syna.

 

A teraz pozwól, że ja Ci odpowiem jak obiecałem z pozycji - słabego samca czyli mnie.

Do wniosków dojdziesz sama:

Mężczyzna daje sobie wejść na głowę, bo nie wie dokąd zmierza, dokąd idzie, i najczęściej chce mieć spokój od rozwścieczonej kobiety gdy wszechświat zapośrednictwem Ciebie czyli kobiet go testował i oblał ileś razy testy na to czy robi to czego pragnie. Innymi słowy słaby mężczyzna to ten, który został wrobiony w ślub i poświęcił siebie dla Ciebie a więc straci siebie i Ciebie.

Duża emocjonalność sprawia, że mężczyzna Cię nie pobije, duża emocjonalność oznacza, że mężczyzna jest zaznajomiony ze swoimi emocjami i nawet jak uroni łzę na filmie, to oznacza, że nie jest tępym klocem tylko ma serce, ideały, jest wyczulony na cierpienie co jest plusem. Ostatnio dodałem filmik na temat samców alfa wśród szympansów - zgadnij @tamelodia tak, samiec alfa to wrażliwy człowiek, wrażliwszy od kobiet w stadzie, bo się opiekuje swoimi ludźmi, jest twardy na zewnątrz, kontroluje siebie i swoje emocje ale jak widać wewnątrz wszystko przeżywa ale jest narażony na największy stres. W mojej ocenie jest podobnie z ludźmi. Czysty samiec alfa to prosty człowiek, bazujący na sile, naturalnie urodzony alfa jest silny to fakt ale są ludzie, którzy są lepsi od alf, bo alfa często nie szuka odpowiedzi, nie uczy się tylko bazuje na tym co dostał, czyli silnym ciele i testosteronie. Jak to wspaniale powiedział jeden z moich ulubionych ludzi na tej planecie - David Goggins, który miał do czynienia z alfami na codzień, określił ich jako - bardzo kruchych ludzi. Ma rację, od alf są silniejsi ludzie, którzy przeszli przez piekło i się wykuli, to są prawdziwi "alfa". @StatusQuo świetnie opisał w jednych z postów o wrażliwości, specjalnie nam wmówiono, że wrażliwi to cieniasy bo jeśli negujesz swoją wrażliwość nie możesz być alfą, jesteś nie pełną jednostką. Brak wrażliwości, odbije się na Twoim dziecku, które będzie prawdopodobnie nadwrażliwe lub będzie psychopatą jak mniemam (to moje przemyślenia) Bo tak działa natura, Twoje dziecko odbije traumy i będzie musiało je przerobić - tak  @tamelodiazgadłaś, mam wiele do przerobienia, dlatego wybierz mądrze byś nie musiała rodzić takiego syna jak ja, a w zasadzie nawalić mu głupich ograniczających przekonań nawiasem mówiąc takich jak Twoje czyli (nie zasługuję na fajnego faceta)

 

3 godziny temu, tamelodia napisał:

A gdzie wtedy będziemy mieszkać, za co się utrzymywać? Wiadomo, najważniejsze, że chłop nie pije i nie bije. W czasach tinderów i ogólnie randek przez internet ciężko zainteresować kogoś sobą na dłużej. Dużo lepiej idzie mi to w realu, ale niestety za mało ku temu okazji ze względu na wszechobecną cyfryzację. 

 

Jeżeli Ci się podoba możesz podejść i zrobić pierwszy krok.

3 godziny temu, tamelodia napisał:

Moim zdaniem związek poliamoryczny z obydwoma jest idealnym rozwiązaniem :D 

W dniu 12.02.2020 o 18:37, Boromir napisał:

Dlaczego nie trzech? :) 

3 godziny temu, tamelodia napisał:

A ja w tym wątku pytam, czy jest możliwe, żeby w takim przypadku uniknąć tego schematu?

 

Tak. 

3 godziny temu, tamelodia napisał:

Ale gdzie ja napisałam, że zasługuję na ultra-faceta? Właśnie nie zasługuję i pytam

Jeżeli tak uważasz niechaj tak się stanie. Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem powiedział wszechświat.

3 godziny temu, tamelodia napisał:
11 godzin temu, Reflux napisał:

eżeli twoim celem jest stworzenie rodziny i posiadanie dziecka tylko i wyłącznie dlatego, że ktoś nagadał ci bzdur, że tak trzeba albo, że inni też mają. To daruj sobie.

Darowałabym sobie i poczekała nawet do 40-50 r.ż. żeby zobaczyć czy mi się odmieni, ale niestety jako kobieta mam czas do 35 r.ż. maksymalnie, a na znalezienie odpowiedniego faceta do 26 moooże 28 r.ż. 

Ile masz lat 23?

Wierz mi kręcą się koło Ciebie fajne facety, tylko być może jak większość patrzysz nie na to co trzeba. Nie patrz na opakowanie tylko na to co jest w środku, wszak opakowania się nie, tylko wnętrze.

3 godziny temu, tamelodia napisał:

Podobno rada do @Obliteraror - z czegoś jeszcze trzeba żyć. 

 

Jeżeli wybierzesz pieniądze nad życie, nie będziesz miała życia a potem pieniędzy. 

 

A teraz kilka słów od słabego samca, czyli mnie.

Uważam, że jesteś słabą kobietą, tak jak ja słabym samcem, masz wiele do przepracowania w swojej głowie, dawaj dużą wartość od siebie, zbuduj ukochanego wybierz mądrze a pieniądze przyjdą nie jako same. Poczytaj o żonie tego Pana tu masz link. 

Dlatego się rozwijaj, same jędrne cycki i fajny tyłek to nawet za mało dla takiego słabego faceta jak ja, a skoro to za mało by utrzymać takiego cepa jak ja, to tym bardziej, wysokiej jakości samiec nie zadowoli się Twoją piękną figurą :) 

I zapamiętaj, cycki opadną, tyłek opadnie, ryj opadnie ale to nie znaczy, że ten, którego wybrałas ucieknie gdy byłaś, wtedy kogo nikogo nie było. Wybierz mężczyznę ze zasadami i honorem a wygrasz najprawdopodobniej, nie bądź zrzędzącą kobietą tylko wspierającą jak w tym filmiku co wyslałem, a będziesz silną kobietą, która doda skrzydeł i mężczyzna odzwięczy się materialnością jeśli uda mu się ją zdobyć.

 

https://sport.onet.pl/ofsajd/faceci/romantyczna-historia-conora-mcgregora-i-jego-ukochanej/ds9epw

"Chociaż Conor McGregor to obecnie jednej z najlepiej zarabiających przedstawicieli sztuk walki, to jednak nie zawsze tak było. Wcześniej nie miał niczego, poza wsparciem swojej ukochanej Dee Devlin."

"

Moja dziewczyna była ze mną od samego początku, pomagała mi, gdy rozpoczynałem karierę. Gdyby nie ona, nie byłoby mnie tu, gdzie jestem. Była ze mną, gdy nie miałem absolutnie niczego. Tylko marzenia, które z nią dzieliłem - powiedział McGregor.

Obecnie para spodziewa się dziecka. Irlandczyk zrobił oszałamiającą karierę i teraz nie brakuje im niczego, ale początki z pewnością miał trudne. Dobrze, że mógł liczyć na wsparcie swojej ukochanej, której teraz stara się za wszystko odwdzięczyć."

 

A więc bądź jak żona Pana Conora, to moja główna rada :) 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tamelodia, nie zasługujesz na kogokolwiek z pieniędzmi. Za swoje wyrachowanie, cynizm i zimno, które bije z Twoich postów. Z tego co piszesz nie wynika, że oferujesz partnerowi cokolwiek więcej poza rozród. A to niewiele, bo to oferuje prawie każda. Za taki banał wymagasz życia na poziomie x, które miałby Ci ten nieszczęsnik zapewnić. Bardzo, ale to bardzo to przykre.

 

Pomijam już te bajania o bezstresowym życiu programistòw, bo są pewne granice śmieszności. 

  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.