Skocz do zawartości

Tylko 1 na 200 Polek nadaje się na żonę - taśmy absolutarianina


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, absolutarianin napisał:

Ja sam mógłbym do dziś tkwić w szklanym domu i trzepać gruby hajs za moje wykształcenie i doświadczenie i zasilać nim swoje małżeństwo, ale nie mam na to ochoty, bo uważam to za rebelię przeciw prawom natury, że już nie wspomnę, że jest to rujnujące dla zdrowia, czy dobrego samopoczucia, jak wspomniał @somik Kobiety, jak to wyczuły, do czego ja zmierzam, ewakuowały się przeważnie w trybie przyspieszonym

Złoty cytat!  Złoto, czyste złoto!

Miałem dokładnie tak samo, jak kobieta wyczuła, że ja tę dobrą kasę (blisko 10 koła) to zarabiałem bo odkładałem na przyszłe życie w którym wolę zająć się relaksem i życiem z dorobku niż pracą, ewakuowała się bardzo szybko.

Kobiety lubią facetów którzy mają takie cele jak zarabianie, zdobywanie świata, bo dla nich taki facet oznacza ni mniej ni więcej kogoś, na kim będzie można długo, długo pasożytować. Dobry standard życia, wygoda, a że facet będzie się stresował ciągle w robocie, zaiwaniał dzień w dzień ? To nie ma znaczenia, kobietę to nie interesuje, może swojego dziecka by tak żałowała, na pewno nie mężczyzny.

 

Myślę, że kilku Twoich oponentów właśnie tego nie zrozumiało pisząc, że nie robili tego dla kobiet. Ja myślę, że podświadomie faceci wiedzieli, że jak zaprzestaną takiemu zarobkowaniu, odpowiedniemu poziomowi życia, fajnemu autu itd. to Pani się ewakuuje. Myślę, że wyczuwali to podświadomie, dlatego kilku się rozjuszyło gdy ktoś o tym wspomniał, jak wiadomo nic tak nie kłuje w oczy i w dupę jak prawda.

Edytowane przez wizdok
  • Like 3
  • Dzięki 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Nie mogę tego pojąć, no ale z drugiej strony jeśli kobiety biegają głównie za karierami w dzisiejszych czasach i są ambitne, to niestety ale będą zmuszone robić na kilka etatów w ciągu miesiąca gdyby zachciały mieć potomstwo. Wychowanie dziecka, to etat jakby nie patrzeć. 

Ale kobieta przecież sama nie wychowuje dziecka. Mąż powinien jej w tym pomagać, rola ojca jest bardzo ważna w wychowaniu małego człowieka, aby wyrósł na porządnego obywatela. 

Mówisz praca na etat... ale nie dla jednej osoby... Od tego jest związek, żeby sobie pomagać i współpracować. Nie rozumiem co to jest za problem, aby podzielić się obowiązkami w domu, gdy oboje mało zarabiają lub podobnie. 

Tak na prawdę prawdziwych karierowiczem nie jest aż tak dużo. Większość kobiet pracuje, bo: chcą mieć swoje pieniądze, trzeba się za coś utrzymać, zbierają na coś, lubią swoją prace, nie chcą siedzieć tyle lat w domu itp. Powodów jest napewno więcej. Ja np. też pracuję i nie obchodzą mnie zarzuty, że robię karierę... bo to tylko zwykła praca. 

Godzinę temu, SzatanKrieger napisał:

drugiej strony to takie straszne być zależnym od kogoś kto o Ciebie dba a Ty o jego

Zależy. Jak ma się dobrego męża to jest w porządku. W niektórych przypadkach może nastąpić przemoc ekonomiczna, ale to rzadko. Wyobraź sobie, jakbyś Ty miałbyś zajmować się domem i być na utrzymaniu żony . Odpowiedź raczej nasuwa się sama. To był tylko taki przykład. 

Godzinę temu, SzatanKrieger napisał:

Wy macie swoje problemy jako kobieta, a ja jako dziad swoje

Tak. Z reguły trudno zrozumieć problemy kogoś kim nie jesteśmy. 

Godzinę temu, SzatanKrieger napisał:

mówię ja wiem że długofalowo to się nam nie przysłuży jako masie i ciężko odgadnąć w jaki sposób te zrozpaczone bezdzietne kobiety będą działać i w jaki sposób ten smutek będą rozładowywać (zaznaczam w swojej masie, nie na poziomie indiwiduum, bo z poziomu indiwiduum może babka mi wbić nóź  w żabce gdy będę zastanawiał się jakie płatki kupić na śniadanie, bo dla niej będę zawszonym męską szowinistyczną świnią (wersja ekstremalna

Bez przesady. :) 

Ten świat i tak upadnie...

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger w zasadzie w całej rozciągłości Twej wypowiedzi się zgadzam. Też mam raczej tradycyjne podejście do rodziny, podziału obowiązków, cech archetypicznych płci i poważnie widze siebie jako taką homemaker, aleee... Żyjemy w czasach takich, iż własny przychód bardzo się liczy, głównie dla całej familii. W wersji idealnej praca z domu, chciałabym tak, gdyż wszystko byłoby pod kontrolą, a ja jako domatorka-skrajna introwertyczka nie musiałabym się codziennie użerać z ludźmi 'na żywo'. Jednak czy to się spełni? Nie wiem, mam nadzieję i będę dążyć do celu:) 

 

W każdym razie zawsze z taką radością i swoistą 'tęsknotą' (złe określenie, ale ckliwe i się nadaje) czytam posty @Amperka, szczera ze wzlotami i upadkami, ale zawsze z uśmiechem sobie myślę, że dziś kobieta potrafi tak prawdziwie cieszyć się z rodziny i dbać o nią jako prawdziwy priorytet. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, gladia said:

Jesteś niesprawiedliwy w wielu ocenach nie tylko kobiet, mężczyzn, ale i samej rzeczywistości.  

Nie tyle niesprawiedliwy, co posiadam dane, których ludziom na tym forum brakuje, dlatego moje wątki są chętnie czytane i komentowane.

 

Ludzie, którzy tu z Polski do mnie przyjeżdżają przeżywają szok kulturowy. I to bynajmniej nie z powodu jak ja żyję, tylko nagle odkrywają, że Niemiec z Berlina mieszka w połowie takiej chatki jak moja i zamiast paneli solarnych (Polak się śmieje, że ja żyję bez prądu - nie, ja mam tylko słabszą od niego linię) ma świece! Drugi taki ma dwa pola oliwne i mieszka tu już podobnie jak ja - 20 lat. Anglik ma ciut większą chatę, ciut mocniejsze solary i mieszka z żoną i dwuletnią córką. I nie jest to jakiś hippis, tylko gościu, który jest dość bogaty, ma 50 lat, a 30 przepracował w angielskim matriksie. O tysiącach innych Duńczyków, Holendrów, Belgów, Francuzów, Rosjan i całej gamie odcieni pośrednich, to nawet nie będę wspominał, oprócz tego, że istnieją.

 

Polacy, którzy tu przyjechali żyć (jedni tacy mi się trafili, małżeństwo z dwójką dzieci) byli zażenowani (a sprawiali wrażenie nomadów, potem okazało się, że było to tylko wrażenie, jak ci wszyscy vlogerzy z kamperami i tinyhousami, co na zimę lądują w M2 nieopodal Złotych Tarasów), że ja mam zewnętrzną kuchnię w domu, taką ogrodową, boże jak można nie mieć kwadratowej zabudowy z ikei! Otóż wewnętrzną mam też, tylko mały aneks, który rzadko zresztą używam. Wynika to z faktu wysokich temperatur w zimie i braku przemarzania gruntu. Przyrządzam np. sałatkę, czy inny pokarm roślinny, który zbieram prosto z grządek, które mam na wyciągnięcie ręki, po co mam 10 razy otwierać drzwi do domu i tam to zanosić, by przyrządzić, a potem wynosić, by zjeść sobie na świeżym powietrzu? Dla ludzi w Warszawie, gdzie jest śnieg, smog, hałas i sąsiedzi, a wszystko leci z biedronkowej chłodni i musi zaraz wylądować w lodówce, to jest science-fiction. Nawet to było im ciężko sobie wyobrazić, będąc zaznaczam na miejscu! Ale oni akurat pół roku wytrzymali i po pół roku powiedzieli mi "już teraz rozumiemy, czemu masz zewnętrzną kuchnię, tak jest po prostu przyjemniej i wygodniej" Ale reszta zawinęła się po 2 tygodniach z wyobrażeniem, że Italia to popierdolony kraj jakiś nędzarzy. Jestem jednym z dwóch Polaków w swojej wiosce. Drugi typ, jeszcze większy 'hardkore' niż ja, zawinął tu w latach 80tych przez swoją firmę budowlaną. Dziś ma winnicę, maleńki domek, gdzie produkuje domowe wino (bardzo dobre), które sam wychlewa i od nowa. Czasem go widzę we wioskowym barze, jak siedzi sobie z cygarem. Jest żywym dowodem na to, że kto pije i pali ten... nie ma robali! :D 

 

Jest to niepisana definicja raju dla przynajmniej tak z 5 milionów Polaków w obszarze nad Wisłą, którzy marzą o świętym spokoju, ale nie zaznają go aż do śmierci, bo są w omawianym wyżej kieracie. Gdyby oni tylko wiedzieli, że tak można! Gdyby widzieli... Ale oni na starość - na wino często będą musieli wyżebrać, bo nie wszystkim uda się utrzymać prosperity, siły kiedyś się kończą, a fortuna, zwłaszcza nad Wisłą na pstrym koniu jeździ. Albo kupić je w biedronce, a wypić szybko i potajemnie w swojej piwnicy i to czachojebne. To jest właśnie ta drobna różnica, która zmienia wszystko.

 

Nie zanosi się, by przyjechało tu więcej i już się z tym pogodziłem, że stworzę społeczność z innymi nacjami. Właściwie, co za różnica? Ewentualnie z Polakami zdesantowanymi tu przez Niemcy, którzy dziwnym trafem rozumieją to lepiej. To paradoks, który wyjaśniałem na tym filmie, polecam:

 

 

Od razu uprzedzam domysły, że film jest z naszej ambasady w Bajlando, jak wiele innych na tym kanale, której właścicielem jest Niemiec, ale to jest Ferienhaus, tam nikt nie mieszka permanentnie, jest to urządzone pod wymagających gości.

 

Przedstawianie mnie jako guru-amisza dobrze się sprzeda przed Polakami, którzy zachłysnęli się globalizmem i dorobkiem. Im to pasuje do swojej wizji świata, wizji telewizyjnej - o, tu my, pracujący, a tam - te nieroby, hippisi, co przyjdą do nas na starość po pieniądze. Nie, nie przyjdą. Tak samo jak nie wrócą w ogromnej większości. Ci, którzy odbili od tej przystani i pożeglowali porządnie po szerokim świecie.

 

Niestety nasz naród ma wielkie kompleksy. Nie ma znaku równości pomiędzy matriksem/globalizmem a cywilizacją. Przypominam, że taka Italia produkuje wszystko, co jest potrzebne do życia, może ewentualnie poza komputerami, ale przecież i Polska sprowadza wiele rzeczy z Italii, podobnie jak komputery z dalekiego wschodu. Handel międzynarodowy to jeszcze nie globalizm, to jeszcze nie matriks. matriks - to jest wymienianie telefonu co rok na nowy model, albo godzenie pracy zawodowej z wychowywaniem dziecka na obrzeżach dużego miasta przy pomocy wydziaranej opiekunki. To jest sport ekstremalny, który się Polkom na zdrowiu psychicznym i fizycznym nie przysłuży o ich dzieciach nie wspominając. Dlatego ja już w to nie wejdę, podobnie jak kolega @somik.

 

Jest albowiem hipokryzją deklarowanie miłości do przyrody i mieszkanie w ekowioskach 2 miesiące wakacji, a potem wynajmowanie klity w Warszawie, ale i to można rozgrzeszyć, jak ktoś ma jakiś plan, chce zarobić na nieruchomość, albo powiększyć się o kawałek pola. Ja tego nie potępiam.

 

Dlatego proszę się mnie nie czepiać o te dziki, bo ja żadnych socjalów z żadnego kraju nie ciągnę. Są zniszczenia - jest odszkodowanie (to znaczy powinno być, bo jeszcze nawet nie dostałem i nie wiem, czy dostanę). Ja też płacę podatki, robiąc zakupy na mieście, nie udaję, że żyję tylko z przyrody, mam motocykl, tankuję benzynę, kupuję części, handluję, sprzedaję żywność, używam pieniędzy. Nie chce mi się zresztą tłumaczyć 10 raz tej samej historii kolejnemu użytkownikowi, co niedawno wskoczył na forum, w Italii nigdy nie żył, w korpo nigdy nie był, albo dopiero tam wlazł. Od tego jest cały mój kanał na yt.

 

Ja tyko twierdzę, że paniom godzenie kariery w matriksie i życia rodzinnego słabo wyjdzie, a kapną się, kiedy już będzie za późno, czyli kiedy dobiją do 40chy, bo jest z tym coraz gorzej (w miarę jak globalizm przyspiesza, rodzina się pogrąża w skali całego społeczeństwa) o czym jest ten wątek.   

 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin Co w ten sposób chcesz osiągnąć? Opowiadając jak Ty masz super, a nad nami wisi armagedon, że nasze życie jest żałosne, zaprogramowane i ogólnie do dupy? Jaki profit płynie z tego "nawracania"?

Po co ta walka z wiatrakami? Wierzysz, że im wiecej zbłąkanych owieczek "przeciągniesz" na swoją stronę, to po czasie będą Ci za to wdzięczni, lub "bozia" Ci to w jakiś sposób wynagrodzi jak u Świadków Jehowy? Bo czegoś tutaj nie kumam...

 

Skoro jest Ci tam dobrze, masz do kogo gębę otworzyć, uważasz, że to jest to jedyne sensowne miejsce i sposób na życie, to nic tylko się cieszyć. Przerabianie na własną modłę i pogardzanie ludźmi, odgrywających swoje role w teatrze życia, to moim zdaniem marnotrawstwo zasobów i czasu. (Pewnie uważasz, zresztą tak samo jak ja, że czas to najcenniejsze co można komuś ofiarować, nigdy tego nie odzyskamy). 

 

Z taką bajerką. z łatwością znajdziesz sobie jakaś hipiskie, z która spłodzisz kilkoro dzieci, będzie łykała jak pelikan wszystko co jej tam opowiadasz i będziecie żyć długo i szczęśliwie...Wystarczy poszukać w podobnym środowisku, lub wśród osób, które mają podobne "wolnościowe" podejście do życia. Jak już zdążyłeś się zorientować,  to jak ktoś od dzieciaka ma pewne wierzenia, przekonania, jest w konkretny sposób programowany przez rodziców/społeczeństwo/media, to raczej ciężko sprawić, żeby "przejrzał" na oczy i zaczął nadawać na tych samych falach co Ty. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wizdok a co sądzisz o kawalerkach na wynajem i dochodzie pasywnym? 

1 minute ago, prod1gybmx said:

 

Po co ta walka z wiatrakami? . 

Rozmawiałeś kiedyś z idealistą? No to właśnie masz @absolutarianin do pogawędki :)

 

To nie jest zła postawa, choć że mu się tak chce nawijać, to trzeba podziwiać. 

 

Ja jego gadanie potraktowałbym po prostu jako prezentację innej drogi, nie opartej li tylko na konsumpcji. Coś odrzucasz, z czegoś rezygnujesz, ale w zamian nie musisz zasuwać w kieracie. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, maroon napisał:

To nie jest zła postawa, choć że mu się tak chce nawijać, to trzeba podziwiać. 

Jak dla mnie narracja zbyt nachalna, oceniająca, agresywna. Mam matkę adwentystkę i jestem zaznajomiony z ich społecznością w jakiś sposób, własnie z taką "inną drogą" i sposobem w jaki jest propagowana, czyli: Albo jesteś z nami i wszystko będzie luks, albo jesteś ślepcem i szatan Cie zwodzi. ? 

Ja tam do chłopa osobiscie nic nie mam, tylko skoro jest tak zajebsicie jak opowiada, chyba nie wierzy, że po śmierci będzie mu to nawracanie w jakiś sposób wynagrodzone... To po chuj to wszystko? Poświęcać tyle czasu na podcasty, przekomarzanie się na forach dyskusyjnych, i wytykanie wszystkim głupotę i ślepotę? Jak znalazł swój raj na ziemi i sposób na życie, który go w pełni satysfakcjonuje, ma jakiś tam "współbratymców", to czego jeszcze potrzeba? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, prod1gybmx said:

Jak dla mnie narracja zbyt nachalna, oceniająca, agresywna. Mam matkę adwentystkę i jestem zaznajomiony z ich społecznością w jakiś sposób, własnie z taką "inną drogą" i sposobem w jaki jest propagowana, czyli: Albo jesteś z nami i wszystko będzie luks, albo jesteś ślepcem i szatan Cie zwodzi. ? 

Ja tam do chłopa osobiscie nic nie mam, tylko skoro jest tak zajebsicie jak opowiada, chyba nie wierzy, że po śmierci będzie mu to nawracanie w jakiś sposób wynagrodzone... To po chuj to wszystko? Poświęcać tyle czasu na podcasty, przekomarzanie się na forach dyskusyjnych, i wytykanie wszystkim głupotę i ślepotę? Jak znalazł swój raj na ziemi i sposób na życie, który go w pełni satysfakcjonuje, ma jakiś tam "współbratymców", to czego jeszcze potrzeba? 

 

Kobiety.

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SzatanKrieger napisał:

Osobiście, ja jestem za starym modelem (nie popularny pogląd na forum) gdzie to mężczyzna nie był okradany, z 60% zarobków i było go stać na utrzymanie i gdzie to kobieta mogła zająć się domem na spokojnie, raz na kilka dni zrobić podłogę, upichcić ciasto by porobić jakieś eksperymenty kulinarne i patrzeć czy mąż biegnie do kibla, no i dodatkowo miała czas na dziecko i je wychować na człowieka. Zresztą to normalne, że tak mało dzieci się rodzi w oświeconej nowej erze, tacy jesteśmy oświeceni, że za 100 lat Polaków nie bedzie i tak w mojej ocenie, że rodzi się 1,3 dziecka bodajże - w mojej ocenie jest to niesamowite przy tych ogranicznikach fizycznych jak i mentalnych.

 

Nawet tu na forum się wymaga, by kobieta była kochanką, pracowała, utrzymywała się, sprzątała, zajmowała się dzieckiem/mi, miała, pasje, sporty, by znała języki i nie wiem co tam jeszcze - dla mnie to śmieszne i nie realne i to chyba mówią osoby, które mają po 16 lat (w sensie apoegalne wymagania stawiane dla kobiet, no i nie zapominajmy, że ma być bez przebiegu i zatrzymać sobie proces starzenia na wieku 23 lat).

Nie mogę tego pojąć, no ale z drugiej strony jeśli kobiety biegają głównie za karierami w dzisiejszych czasach i są ambitne, to niestety ale będą zmuszone robić na kilka etatów w ciągu miesiąca gdyby zachciały mieć potomstwo. Wychowanie dziecka, to etat jakby nie patrzeć. 

Ale to tylko ja i szatanowy post, oczywiście - nic wielkiego.

Co Ty zrobisz @Hatmehit prywatnie, co zrobią inne kobiety na forum czy na świecie mi w sumie to jest obojętnie, tylko mówię ja wiem że długofalowo to się nam nie przysłuży jako masie i ciężko odgadnąć w jaki sposób te zrozpaczone bezdzietne kobiety będą działać i w jaki sposób ten smutek będą rozładowywać (zaznaczam w swojej masie, nie na poziomie indiwiduum, bo z poziomu indiwiduum może babka mi wbić nóź  w żabce gdy będę zastanawiał się jakie płatki kupić na śniadanie, bo dla niej będę zawszonym męską szowinistyczną świnią (wersja ekstremalna))

 

Idealnie by było w dzisiejszych czasach, gdyby kobieta starała się te dwie energie jakoś połączyć (prace i karierę by jednak nie być zależną od faceta ale z drugiej strony to takie straszne być zależnym od kogoś kto o Ciebie dba a Ty o jego?), jednak ja tylko mówię z pozycji faceta, który tylko zaobserwował kilka spraw oraz, który życzy wam jak najlepiej, a co wy poszczególnie wybierzecie i jak was życie popchnie to już inna kwestia i mi nic do tego.

 

 

Oniemiałem jak to przeczytałem. Mówisz o "starym modelu" rodziny. Ten model był najbardziej popularny był wśród pańszczyżnianych chłopów. Czyli co, facet ma chodzić do pracy, a jego baba ma siedzieć w domu, zajmować się dzieckiem i nic nie robić przez całe swoje życie?. Tego się nie da zrobić. To o czym piszesz, to są jakieś dziwne i stereotypowe wyobrażenia na temat rodziny. Ja uważam (taki jest wzorzec w większości znanych mi rodzinach) i tego od zawsze uczę moją córkę, że kobieta musi być niezależna od mężczyzny. To jest podstawa udanej rodziny. Ja zawsze wolałem, że moja żona jest ze mną dlatego bo chce, niż dlatego, bo nie ma innego wyjścia.

 

Zapominasz o fakcie, że dzieci powinny być wychowywane przez oboje rodziców, a nie tylko przez kobiety. Aby ojciec brał czynny udział w wychowaniu dzieci, to tym dzieciom musi poświęcić swój czas i się tymi dziećmi zajmować tak jak matka. Nie znam innej, dobrej metody wychowywania dzieci. Najlepszy model rodziny, to razem pracujemy utrzymując dom, razem tym domem się zajmujemy i razem zajmujemy się potomstwem. Oczywiście, gdy dzieci są w wieku 0-3 lat to lepiej gdy zajmuje się nimi matka (ale to tylko chwila). Dzieci możliwie jak najwcześniej trzeba posłać do przedszkola. To chyba oczywiste.

 

W każdym domu jest w cholerę roboty do wykonania i nie ma powodu, aby to robiła tylko kobieta. Zresztą co to za facet, który głupiego obiadu nie potrafi zrobić. Poza tym są różne sytuacje. Pamiętam taką tragedię: kobieta z dwójką dzieci i z trzecim w ciąży. Mąż zginął w wypadku drogowym, a jedyne co ona umiała robić to być przy mężu. I co dalej wtedy?

 

@_oliv2407  "Jest tak dużo czynników do spełnienia by małżeństwo było udane, że niestety większość z nas jest skazana na porażkę. Nie dlatego, że ludzie są źli. Mam sporo koleżanek, kolegów którzy w mojej opinii nadawali by się na związek. Problem polega na tym, że dwie osoby w związku mogą być okej ale nie pasują do siebie na jakiejś płaszczyźnie. "

 

Moim zdaniem to nie tak. Sam mam ponad 25 lat stażu małżeńskiego tak jak moi ziomale i nieco dyskutowaliśmy na temat związki współczesne i związki pokolenia waszych rodziców. Aby związek był udany, to przede wszystkim muszą być spełnione dwa warunki: łóżko wystarczająco dobre i jakieś wspólne spędzanie czasu (razem bieganie, razem narty, razem grzebanie w ogrodzie itd itp), które obydwoje lubią razem robić. Ludzie nie mogą się ze sobą nudzić. Ważna jest dobra komunikacja i silna wola polityczna rozwiązywania nieuniknionych w każdym związku konfliktów. To wystarczy na udany związek.

 

Jak czytam Forum, to często zadziwia mnie błahość powodów, dla których rozpadają się związki współczesne.

Edytowane przez Stefan Batory
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stefan Batory

 

Jak napisałem, "niepopularny model" i "trochę" nagiąłeś w swojej wypowiedzi pewnych spraw ale szczerze mówiąc nie chce ich prostować. Niech takimi pozostaną - obojętnie.

2 godziny temu, Zielonooka napisał:

Wyobraź sobie, jakbyś Ty miałbyś zajmować się domem i być na utrzymaniu żony

Dla mnie bajka - bardzo chętnie dodatkowo robiłbym męskie roboty (chyba, że to na Ciebie też by przypadło, czy jak to nowocześni ludzie sobie dzielą? :P ), a ja jak prawdziwa "Polska kobieta" bym mówił, że wiecznie za mało - i że Bożenka ma nowe Tico i też by się nam takie przydało (ale nowe by nam zazdrościli, oczywiście :D )

2 godziny temu, wizdok napisał:

Myślę, że kilku Twoich oponentów właśnie tego nie zrozumiało pisząc, że nie robili tego dla kobiet.

Też tak myślę :) 

2 godziny temu, Zielonooka napisał:

Ten świat i tak upadnie...

Bez przesady, po prostu przyjdą inne ludy - nic wielkiego, a że przy okazji pewno będą gwałcić i robić syf jak w Szwecji, gdzie Polki będą wspominać czasy z utęsknieniem, gdzie chadzali tylko Ci "gwałciciele Polscy" po ulicach to już inna sprawa ? 

2 godziny temu, Zielonooka napisał:

ak ma się dobrego męża to jest w porządku

Dlatego używajcie kobiecej intuicji i wybierzcie dobrze ? 

55 minut temu, maroon napisał:

Rozmawiałeś kiedyś z idealistą? No to właśnie masz @absolutarianin do pogawędki :)

 

@absolutarianin Wbrew pozorom nie jest typowym idealistą, raczej widzę w nim dużo pragmatyzmu, gdyby był idealistą żył by w Polsce :) 

1 godzinę temu, absolutarianin napisał:

Jest to niepisana definicja raju dla przynajmniej tak z 5 milionów Polaków w obszarze nad Wisłą, którzy marzą o świętym spokoju, ale nie zaznają go aż do śmierci, bo są w omawianym wyżej kieracie. Gdyby oni tylko wiedzieli, że tak można!

Kusisz :D 

 

 

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, SzatanKrieger napisał:

chyba, że to na Ciebie też by przypadło, czy jak to nowocześni ludzie sobie dzielą? :P

Zawsze można wynająć fachowców :P 

To też zależy czy mieszka się w mieszkaniu, gdzie męskie prace wykonuje się dużo rzadziej czy w domku z ogrodem itp.

11 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Dlatego używajcie kobiecej intuicji i wybierzcie dobrze ? 

??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Zielonooka napisał:

Zawsze można wynająć fachowców :P 

To też zależy czy mieszka się w mieszkaniu, gdzie męskie prace wykonuje się dużo rzadziej czy w domku z ogrodem itp.

Prawda :D

 

Ale kotek pamiętaj, że ja w tym wypadku nie mam swoich pieniędzy więc to by na Tobie ciążyło ich zapewnienie i naprawianie ewentualnych szkód, no i łowienie myszy bo jesteś kocicą ?  

(P.S 15 minut temu musiałem wyrzucić na wpół martwą mysz, bo kot mi przyniósł mi taką do domu przez taras..., następnym razem, Ciebie zawołam do takich sprawy, wszak jesteś głową domu od dzisiaj ? )

 

Ale tak na serio, to ja jako facet nie mam opcji bycia bez pracy i zarobków, bo po prostu wycofało by się pożądanie Twoje względem mnie i bym był spuszczony jak woda w klozecie prawdopodobnie, także i tu kobieta ma większy wybór.

 

Ale spokojnie nie narzekam, uciekam dobranocki :) 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@prod1gybmx

 

Twój post i wątpliwości są w pełni uzasadnione. Mogę Ci dać na nie odpowiedzi, choć nie wiem, czy Cię usatysfakcjonują, bo innych raczej tylko wkurwią. Otóż wolność jest niby kwestią wewnętrzną, własnym wyborem, a raczej zgodą na pewne zjawiska, na które zgodzić się musisz, a wyborem, które możesz wybrać, jak to Arch się nam wyżalił (kolego, nie martw się, ja też się wiele lat łudziłem i wiele milionów Polaków również) ale w dalszym ciągu ten stan mentalny trzeba sobie wywalczyć. Resztę będzie on tylko wkurwiać, tych z kijem w dupie. Kto go ma, po prostu się do nich sam nie zaliczy, tak jak z tym obrażaniem. Obrazę się przyjmuje, a nie daje. Nie bez powodu film o części wspólnej mojej misji i misji Marka nazwałem bon-motem Konfucjusza 'Kto trzęsie drzewem prawdy, temu lecą na głowę obelgi i nienawiść'. Nie akcentuję różnic w naszych misjach, bo na co komu z nas to potrzebne? Tych, co dzielą - jest aż nadto, co krecią robotę robią. 

 

1 hour ago, prod1gybmx said:

Jak dla mnie narracja zbyt nachalna, oceniająca, agresywna.

Bez kontrastu nie widać kształtów, obraz się rozmywa. Sam się możesz dać zwieść. CRP mówił w swoich filmach: oceniaj, oceniaj ostro! Bądź wyrazisty. Nie relatywizuj wszystkiego. Życie jest dwubiegunowe. Bo z oceny płyną dla ciebie wnioski, a z wniosków - decyzje. Bez decyzji, życie nie zawsze zmienia się na lepsze, a często eroduje. Brak decyzji też jest decyzją - często bardzo słabą. Rozumie to każdy człowiek pod koniec swoich dni, którzy przegapił, przesiedział możliwości na zmiany, swoje szanse życiowe przegapił.

1 hour ago, prod1gybmx said:

Mam matkę adwentystkę i jestem zaznajomiony z ich społecznością w jakiś sposób, własnie z taką "inną drogą" i sposobem w jaki jest propagowana, czyli: Albo jesteś z nami i wszystko będzie luks, albo jesteś ślepcem i szatan Cie zwodzi.

Nie wiem na ile wiara pomaga twojej matce, ja mam tu paru znajomych adwentysów, z którymi trzymam, choć sam jestem apostatą, nawet z papierami. Apostatą wierzącym - taki kolejny paradoks. Natomiast muszę stwierdzić, że jeżeli na kimś tu mogę naprawdę polegać - to właśnie na nich. Oni faktycznie mają tak, jak piszesz, ale mi to jakoś specjalnie nie przeszkadza. Życie nie jest czarnobiałe, choć ma dwa bieguny, a wiara jest darem. Człowiek niewierzący nigdy nie zrozumie wierzącego.

 

1 hour ago, prod1gybmx said:

, tylko skoro jest tak zajebsicie jak opowiada, chyba nie wierzy, że po śmierci będzie mu to nawracanie w jakiś sposób wynagrodzone... To po chuj to wszystko? Poświęcać tyle czasu na podcasty, przekomarzanie się na forach dyskusyjnych, i wytykanie wszystkim głupotę i ślepotę?

Patrzysz na sprawy dość egoistycznie. Ludzkość jest połączona na duchowym planie. Są energie, które przeważają i to w dość podłą stronę. Ja po prostu przeważam w drugą, wysyłam określone fale i one rezonują w określonych ludziach. To wszystko załatwia. Nie ma znaczenia w subtelnym świecie (gdzie powstaje świat materialny), czy to się zaraz objawi w pięciu osobach, czy w jednej za 10 lat. Bo tego nie da się zmierzyć ani kapitałem, ani liczbą ludzi. Coś jak efekt motyla.

 

1 hour ago, prod1gybmx said:

Jak znalazł swój raj na ziemi i sposób na życie, który go w pełni satysfakcjonuje, ma jakiś tam "współbratymców", to czego jeszcze potrzeba? 

 

1 hour ago, Colemanka said:

Kobiety.

Tu nie raj na ziemi, tylko normalne życie. Raj możesz mieć wszędzie, zależy od twojego nastawienia i duchowej siły. Czasem można sobie trochę dopomóc warunkami, by trochę szybciej go mentalnie dotankować. 

 

Kobieta jest zwykle manifestacją fizyczną żeńskiej energii. A ta - która przychodzi - manifestacją twojej energii. A zatem stwarzasz ją własnymi myślami, jak wszystko w swoim życiu. Masz wyraziste myśli - masz wyrazistą kobietę. Sam wykuwasz własne szczęście na poziomie wibracyjnym. Wątek ten, czy moje posty, można wykorzystać jako pomoc przy wizualizacji we własnych myślach np. tego, co kolega Arch, czy tam @Prorok miał gdzieś tam z tyłu głowy i się ucieszył, bo mu się to wzmocniło, ujrzał to w realniejszym kształcie, a wcześniej w rozmytym, bez kontrastu, bo mu rzeczywistość naokoło niego, w której jeszcze żyje ten obraz, który miał w głębi duszy - rozmywała, poddawała w wątpliwość.  

 

Dla mnie nie ma żadnego znaczenia, czy ta kobieta przyjdzie do mnie teraz, za 10 lat, czy wcale. Stary świat zbankrutował, oczywiście on dla mnie zbankrutował - odeszły i kobiety, które go reprezentowały, choć one same mogą być nim w dalszym ciągu zupełnie usatysfakcjonowane. Zmieniasz się ty - zmieniają się i kobiety. Nie zmieniasz się? Tkwisz z tą samą starą zołzą 30 lat :D No dobra, taki żarcik... Właściwa, przyjdzie ku tobie w odpowiedzi na kompletny duchowy/wibracyjny obraz, który stwarzasz. No chyba że tam takich nie ma, gdzie jesteś, albo twoja wibracja jest zbyt słaba, rozmyta. Jak ją wzmocnisz, to ona cię wypchnie do świata, gdzie takie kobiety są, tak jak mnie wypchnęła. Jeżeli przyjdzie potem, to pewnie i ten obraz będzie kompletniejszy, kompleksowy i ja wtedy będę miał dostęp do jeszcze większej liczby światów równoległych, tak to nazwijmy i będę się mógł z nią po nich bujać. Dlatego to, co naprawdę warto to stwarzać swój świat własnymi myślami i energetyką z całej gamy światów dostępnych, a nie zasilać świata patologii, albo jak wolisz - świata, który cię obrzydza, który cię zniewala, jest ci daleki, już tam bez oceniania. Bo jak już wiecie z tematu tego wątku - prawdopodbieństwo na znalezienie jej przez ganianie i szukanie jest bliskie zeru ;)   

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Colemanka napisał:

A Ty podajesz: łatwy dostęp do antykoncepcji. Przecież dostęp do antykoncepcji, to jeśli już, to służy do maskowania problemów rozpustnego życia ludzi.

Zgadza się, to dotyczy obu stron. Punkt dla Ciebie, złapałaś mnie na drobnej generalizacji.

11 godzin temu, Colemanka napisał:

zgodzisz się, ze mężczyźni są dużo bardziej rozwieźli (mają to wbudowane w system z natury, sam rozważasz opcje 1 za kuszącą, ewentualnie spójrz na wpisy panów typu ‘’wszystkich kobiet nie przelecisz ale próbować trzeba”) wiec dostęp i korzystanie z dóbr antykoncepcji jest przede wszystkim maskowaniem problemów rozpustnego życia mężczyzn, a nie tyle kobiet.

Faceci mają rozwiązłość wdrukowaną z natury, ale też jest jeszcze coś ponad, co sprawia, że dla niektórych jest to istotne, dla niektórych nie.

Jakby się tak nad tym zastanowić, to trzeba by wziąć pod uwagę - dla jakich facetów. Dla tych bardziej atrakcyjnych lub potrzebujących ciągle nowych "zdobyczy", łatwy dostęp do antykoncepcji czy zseksualizowanie społeczeństwa ułatwia maskowanie ich rozpustnego życia.

 

Przy czym - moim zdaniem ogólnie to facet powinien inicjować, więc już na etapie inicjowania musi mieć zbudowany image. Faceci, którzy uwodzą mają specyficzny image, który jest naznaczony, chociażby wysoką pewnością siebie, pewnym magnetyzmem. To czasem ciężko jest zamaskować, ale nie zmienia to faktu - że to przyciąga. Wydaje mi się, że ładnej kobiecie łatwiej jest ukryć fakt większej ilości partnerów, niż przystojnemu facetowi. Ale też nie do końca. Bo przystojnych facetów mogą uwodzić kobiety i robić to chętniej. Ciężko mi jest więc opowiedzieć za którąś ze stron. Zostaje generalizacja.

11 godzin temu, Colemanka napisał:

Czekaj czy ja to dobrze rozumiem: są traktowane (niesprawiedliwie) w tej samej kategorii przez mężczyzn (dajmy na to na naszym forum), tak? O to Ci chodzi? Czy przez kogoś innego? Przez system? Możesz potwierdzić proszę?

 

Edit

Ja jeszcze nie ogarnęłam tych terminologii Pill'i, pewnie dlatego pytam Cię o to potwierdzenie. Wybacz brak pracy domowej ?

Ej no ja też nie mam tyle czasu i chęci, aby się tak mocno rozpisywać w tym temacie. I tak za dużo zazwyczaj się w coś wgryzam, a wiem że nie powinienem.

 

Nie znam wszystkich na forum, nie robiłem wywiadu czy podsumowań statystycznych. Moja sieć neuronowa jest trenowana na forum i innej wiedzy, którą pozyskałem, więc jest to subiektywne spojrzenie. Wyciągam wnioski i buduję sobie własny model postrzegania tego wszystkiego na podstawie tego co przeczytałem. Model jak to model - może być zbyt uproszczony lub może niewłaściwie odzwierciedlać pewne sytuacje.

 

Ja widzę to tak, że forum zrzesza głównie facetów, którzy mniej lub bardziej zawiedli się na typowych strategiach stosowanych przez kobiety. Są pewne reguły i wnioski, które wydają się być właściwe dla osób, które się "sparzyły". I są też strategie pomocne, by takiego "sparzenia" unikać w przyszłości.

 

Przykładowo strategią unikania problemów przez facetów bez dzieci jest unikanie matek z dziećmi i skreślanie ich jako dobry materiał na żonę (oznaczmy ją jako #A).

Inna strategia to założenie odpuszczenia sobie ślubu - jako środek zapobiegawczy na potencjalne problemy w przyszłości (oznaczmy ją jako #B).

Strategie wchodzą w skład "Modelu Świadomego Samca" (jaja sobie trochę robię, ale jakoś to trzeba nazwać). Nazwę ten model MSS.

 

Podejście systemowe to takie, które jest serwowane przez media, akceptowane przez ogół społeczeństwa..itd

To jest inny model. Założmy, że jest to "Aktualny Model Społeczny" (AMS).

 

Każdy facet czy babka ma jeszcze swój własny model postrzegania ("Model Indywidualny) - nazwę go MI. Model ten zapewne ma dużo pochodnego z AMS, ale też z wychowania, wpływu społecznego, znajomości..no nie będę teraz wnikał.

 

Facet, który ma swój model (MI) trafia na różne materiały. Może trafić na RedPilla, jakieś mat o PUA, może trafić na BlackPilla czy jeszcze jakieś inne teorie.  Nie ma większego znaczenia, czy wiedzę pozyska z innych stron czy z Forum. W końcu wiedzę weryfikuje się też w praktyce, dopowiada sobie różne rzeczy, wyciąga jakieś wnioski.

Model postrzegania faceta zderza się z modelem preferowanym (MSS). Następuje mniejsza lub większa integracja.

 

Mamy więc model MI' (MI'=F(MSS)). Może pojawić się odwaga, chęć spróbowania nowego, ale stawiałbym na to, że zderzenie wywołuje strach, złość czy nawet pogardę, która ma wpływ na postrzeganie w ramach modelu. Nie poprawia tego np. przywoływanie przykładów, jak babki potrafią ustawiać się, jaki kit zapodać facetowi czy jak wrobić w ciążę.

Istotne jest to w jaki sposób ktoś weryfikuje ten model, czy szuka potwierdzeń w przykładach i chce (lub ma możliwość) to zrobić w formie akademicko-naukowej, czy też przypisuje większą wagę do tego co gdzieś tam przeczytał lub ktoś znany powiedział (na oko).

 

I tak jedne osoby będą postrzegały strategie #A i #B jako must-have bo "innym się sprawdziły". Niektórzy dedykując, zdadzą sobie sprawę, że nie miały wiedzy o pewnych możliwych sytuacjach i potraktują je jako pewnik pod kątem "logicznym". Niektórzy mogą popatrzeć na to przez pryzmat "warto mieć to na uwadze, ale zobaczymy co będzie".

 

Następnie zmodyfikowany model MI' faceta jest trenowany znów na modelu społecznym AMS. Następuje spojrzenie pod innym kątem, działania pod innym kątem..itd

 

W modelu AMS strategia #A jest postrzegana pod kątem "odrzucania drugiego człowieka ze względu na jego historię" (czyli jakaś forma dyskryminacji). Czego oczywiście nie można odrzucić, bo kobieta ma prawo czuć się kochana, nawet mając dziecko innego faceta. Facet jednak ma prawo wybrać sobie taką partnerkę, jaka spełnia jego oczekiwania (czyli - bezdzietną).

Nie ma tutaj dyskryminacji - to po prostu preferencja. Preferencji samej w sobie nie można zrównywać z pogardą. No chyba, że ktoś świadomie chce narzucić wszystkim jedyne słuszne podejście - wtedy to podchodzi pod dyskryminację. Pod to jednak może podchodzić powiedzenie facetowi "w żadnym wypadku nie wiąż się z matką z dzieckiem" i kazanie mu się trzymać tego podejścia jako jedynego sensownego, w które powinien wierzyć.

 

Natomiast strategia #B jest postrzegana jako "egoistyczne życie, nastawione na spełnienie siebie, a nie w ramach rodziny".  I znów - jeśli są faceci, którzy chcą nadmiernie żyć hedonistycznym życiem (bo się do tego przyzwyczaili lub to lubią) to będą tak postrzegani. Jednak znajdą się też faceci, którzy świadomie wybrali życie singla, ale będą postrzegani przez pryzmat "bawidamków" (zakładam, że im starsi tym większa szansa na takie postrzeganie) -  to już będzie formą dyskryminacji. Ale niedostrzegalną dla osób wychowanych tylko na AMS.

 

Budowany jest zatem mur. Jest różnica potencjałów pomiędzy modelem AMS i modelem MI'. Wywołuje to spięcia.

 

Czy strategia AMS preferuje potrzeby kobiet nad mężczyzn?

Sądzę, że tak. W optymalnym rozkładzie sił, model MSS nie kontrastowałby tak z modelem AMS. Ale to nie nowość, @Marek Kotoński w nagraniach o tym wspominał.

Celem MSS nie jest traktowanie kobiet jako gorszych czy uczenie facetów pogardy do nich.

 

I taki facet trafia na kobiety, które są "wytrenowane" na wzorcu AMS. Mamy walkę dwóch sieci neuronowych, gdzie wygrywa ta z silniejszym potencjałem.

Pojawiają się shittesty - facet z ugruntowaną pozycją je przejdzie i może narzucić babce swoją wizję. To by w pewnym sensie tłumaczyło, dlaczego kobiety przejmują niektóre przekonania facetów. Ale to może działać w drugą stronę - facet może przejąć przekonania pewniejszej czy mądrzejszej od niego kobiety (o ile jego męskie ego na to pozwoli).

Oczywiście każda ze stron może sobie odpuścić i tutaj również mamy miejsce do tego, aby sobie to odpuszczenie jakoś wytłumaczyć.

 

Nawet w trakcie związku model postrzegania może się zmienić. I wydaje się to normalne.

 

Coś powoduje jednak rezygnację.

 

Odpowiednia duża ilość rezygnacji lub obserwacji zachowań niezgodnych ze swoim modelem (np. zwichrowany kręgosłup moralny u kobiet traktowanych jako przykłady) i już sieć jest tak sprofilowana, aby jak to @tytuschrypus wspomniał - szukać potwierdzenia na słuszność swojego modelu. Może pojawić się cynizm i szansa na pogardę do określonej grupy kobiet.

Przy czym - istotny jest sposób odróżnienia kobiet, bo zapewne umysł w jakiś sposób je klasyfikuje. Po zachowaniach, po reakcjach. Coś może wyglądać na pogardę, a może być naśmiewaniem się ze skrzywionego podejścia i próbą podświadomego szukania takiego rozwiązania, które będzie lepsze. Albo szukania sposobów na rozpoznanie i taką klasyfikację osób, aby najmniej się sparzyć. Cześć osób jednak może wykazywać się ciągłym gniewem czy pogardą, tak bywa. Każdy ma swój sposób na życie.

 

Więc reasumując, popatrzenie kto jest niesprawiedliwie traktowany - nie powinno być całkowicie upraszczane. Jest zależne ściśle od konkretnego typu osoby i jego obecności w ramach konkretnych modeli postrzegania. Nie da się na to odpowiedzieć jednoznacznie ujmując społeczeństwo jako całość (np. kobiety / mężczyźni).

13 godzin temu, Colemanka napisał:

Natomiast co może faktycznie boleć (nazwijmy to) męską dumę, to ze dzięki takiemu antykoncepcyjnemu maskowaniu, to już nie ma żadnej kontroli nad kobietą, bo czy ona maskuje rozwiązłość wyłącznie z Tobą czy z całą setką innych, to faktycznie nie dojdziesz.

Zgadza się. Ale można na to patrzeć przez pryzmat utraty przez faceta dodatkowego sposobu na dojrzenie potencjalnej zdrady zrealizowanej przez kobietę. Przecież przed aktywnym wejściem antykoncepcji również facet mógł się wkopać i to również mogło kontrolować jego prokreacyjne zapędy.

12 godzin temu, _oliv2407 napisał:

Jak widać ciężko dopasować kogoś w każdy podpunkt opisany przeze mnie, gdyż po pierwsze rzadko kto ma czas poznać tyle ludzi by wybrać najlepszego kandydata/ kandydatkę. Po drugie wielu ludzi się nie rozwija i nawet jak spotka kogoś z własnych wyobrażeń sam nie daje tej osobie wartości przez co druga strona niezbyt się nią interesuję. 

Ubolewam nad tym, ale tak właśnie jest. Zostaje chyba tak wyszkolić swoją sieć (zmodyfikować model), aby umieć rozpoznawać właściwe osoby, którymi będziemy się otaczali, albo umiejętność plastycznego podejścia do swoich poglądów (byleby ich nie zwichrować za bardzo i nie żałować).

8 godzin temu, absolutarianin napisał:

Należy odróżnić pracę od zarabiania hajsu, bo to nie to samo.

Zgadza się. Jeśli ktoś np. napisał książkę, stworzył jakiś utwór, grę czy coś w tym rodzaju i jej nie musi rozwijać, a ma płacone jakieś tantiemy - to zarabia hajs, ale nie pracuje.

 

Praca to jakiś konkretny wysiłek, ale też - niekonieczne skutkujący hajsem.

7 godzin temu, Hatmehit napisał:

Trzeba potrafić wyważyć, szukać swojej drogi. Przede wszystkim nie dać się nurtowi hedonizmu i materializmu, dbać o swój rozwój intelektualny oraz emocjonalny.

Jestem za.

7 godzin temu, Amperka napisał:

Ale czy naprawdę te dziewczyny tworzą wam taką presję, że macie być wołami pociągowymi. Może to wasi rodzice, może otoczenie, może wy sami?

W sumie to wychodzi na to, że sami na siebie nakładamy presję - pozwalamy na to, aby coś zewnętrznego na nas wpływało.

Ale bez tego wpływu nie ma rozwoju.

Wciąż więc jesteśmy zmuszani do szukania optymalnej drogi, optymalnego ustawienia przełączników w umysłach.

7 godzin temu, Amperka napisał:

Ale czy to na pewno kobiety są temu winne?

Nie sądzę. Raczej stawiałbym na różnice pomiędzy własnym modelem postrzegania, a modelami innych osób. Kto tworzy AMS? Czy jako jednostki mamy możliwość zmiany tego modelu? No raczej jeśli tak to tylko w długofalowej perspektywie (praca u podstaw jeśli już).

5 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Idealnie by było w dzisiejszych czasach, gdyby kobieta starała się te dwie energie jakoś połączyć (prace i karierę by jednak nie być zależną od faceta ale z drugiej strony to takie straszne być zależnym od kogoś kto o Ciebie dba a Ty o jego?), jednak ja tylko mówię z pozycji faceta, który tylko zaobserwował kilka spraw oraz, który życzy wam jak najlepiej, a co wy poszczególnie wybierzecie i jak was życie popchnie to już inna kwestia i mi nic do tego.

Tak. Ale te energie muszą się wyważyć. Aby mogły na siebie wpływać i się ubogacać, ale jednocześnie aby nie zdegenerowały się na tyle, aby ze sobą walczyć.

5 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Osobiście, ja jestem za starym modelem (nie popularny pogląd na forum) gdzie to mężczyzna nie był okradany, z 60% zarobków i było go stać na utrzymanie i gdzie to kobieta mogła zająć się domem na spokojnie, raz na kilka dni zrobić podłogę, upichcić ciasto by porobić jakieś eksperymenty kulinarne i patrzeć czy mąż biegnie do kibla, no i dodatkowo miała czas na dziecko i je wychować na człowieka. Zresztą to normalne, że tak mało dzieci się rodzi w oświeconej nowej erze, tacy jesteśmy oświeceni, że za 100 lat Polaków nie bedzie i tak w mojej ocenie, że rodzi się 1,3 dziecka bodajże - w mojej ocenie jest to niesamowite przy tych ogranicznikach fizycznych jak i mentalnych.

5 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Nie mogę tego pojąć, no ale z drugiej strony jeśli kobiety biegają głównie za karierami w dzisiejszych czasach i są ambitne, to niestety ale będą zmuszone robić na kilka etatów w ciągu miesiąca gdyby zachciały mieć potomstwo. Wychowanie dziecka, to etat jakby nie patrzeć. 

Ale to tylko ja i szatanowy post, oczywiście - nic wielkiego.

Fakt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin Twoje wątki są chętnie czytane i komentowane, bo są nieco kontrowersyjne w treści, jesteś oryginalny, masz swój styl, nie tylko pisania, ale i życia i ok, na zdrowie. Mnie aż tak nie przeszkadzasz., mimo, iż często upraszczasz i generalizujesz.  Wolę trochę większy luksus niż Twoja wioska i dobrze mi z tym. Może kiedyś mi się zmieni. 

W kwestii pustego konsumpcjonizmu mam podobne zdanie. Też mnie wkurza takie marnotrawstwo. Telefon mam ten sam od 7 lat. Nie mam parcia na co roku zmianę modelu. Podobnie z meblami. Wolę wyjechać i pozwiedzać świat, to bardziej ubogaca niż większy telewizor. W końcu kiedyś ściany zabraknie :D Ale zauważ, że czasem ludzie nie mają wyboru. Wiele sprzętow jest celowo postarzanych, aby po określonym czasie się psuły a konsument kupował nowe. Kiedyś była dluższa żywotność wszystkiego, bo było inne podejście.  Ludzie dbali o środowisko i nawet ten krytykowany PRL był bardziej proekologiczny, niż teraz, gdzie zalewa nas morze plastiku. A jak się coś w końcu zespuło, to się naprawiało. Dzisiaj się opłaca kupić nowe niż naprawić. (w sumie analogicznie jest ze związkami) A producentom nie opłaca się robić rzeczy trwałych. Interes musi się kręcić.  W ciągu 10 lat wymienilam 2 zmywarki. A stara związkoworadziecka lodowka u mojego wujka cały czas chodzi :D 

Że naród ma kompleksy, też się zgadzam. Choć w ogóle nie rozumiem, dlaczego. Bo uważam, że akurat nie mamy żadnych do tego powodów. Ale to temat na inny wątek. 

Rodzina... Tak, trochę wszystko stoi na głowie. Ludzie dzisiaj zbyt powierzchownie traktują związki, małżenstwo i rodzinę. To efekt skupienia na sobie i hedonistycznym podejściu do życia, jakie lansuje się własciwie wszędzie i z każdej strony.  Ludzie się zachłysnęli. Tylko ja, ja, ja...  No to efekty są, jakie widać. Czy tak jest tylko w Polsce? Nie. To się rozprzestrzenia na cały świat. Trzymają się w ryzach kraje fundamentalistyczne. Ale tam znowuż inne problemy...  Dlugo by pisać.

Twierdzisz, że Polki niezbyt na żony się nadają.  A Polacy to niby tacy super kandydaci na mężów? Wystarczy popatrzeć na młode pokolenie. Toż to często nie umie  wiertarki obslugiwać ani prosto wbić w ścianę  gwożdzia.   To, co kiedyś robili przeciętni nasi dziadkowie, ojcowie w domu, te wszystkie męskie naprawy to dzisiaj  ci chłopcy np. wzywają hydraulika, żeby wężyk pod zlewem im wymienił :)  Ale na konsolach napieprzają w stopniu mistrza ;)  Z odpowiedzialnością też raczej krucho. Niby dorośli a jak dzieci. Wielu po 30 a z mamusią mieszka, bo upierze, ugotuje, oporządzi synka, jak każda troskliwa mamusia :D  A jeden z drugim wieczny randkowicz jak niektorzy wieczni studenci...  

A z dzikamii, żarcik był. Więcej luzu. Nie doszukuj się  z każdej strony ataku.

Nie wiem, jak mężowie niemieccy, ale chemię to mogę pochwalić :D 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, gladia said:

Twierdzisz, że Polki niezbyt na żony się nadają.  A Polacy to niby tacy super kandydaci na mężów? 

Potwierdzał że tu na forum tak samo na męża ze świecą szukać.

 

7 hours ago, gladia said:

Wielu po 30 a z mamusią mieszka, bo upierze, ugotuje, oporządzi synka, jak każda troskliwa mamusia :D 

Hehe kochana żeby tylko 30+. Do mnie na portalu randkowym piszą mężczyźni starsi ode mnie 40+ mieszkający z mama / rodzicami. Najlepszy był gość który w pierwszych słowach walnął żeby nie było niedomowień, że on to lubi kobietę związać i tam cos jakieś praktyki mniejsza o nie ale w końcówce tej wypowiedzi zaznaczył, że mieszka z rodzicami. Ta sama gadka jak w wątku obok, że musi się nimi opiekować, poświęca się. Se myślę: chłopie no to gdzie ty chcesz mnie wiązać? W stołowym u rodziców? Jemu się to nie rozjeżdża. Drugi oszczędny trzepiący kaske informatyk, mieszka z mamą, bo nie widzi sensu finansować kosztów życia samodzielnie, skoro można je dzielić z bliska osobą. Poza tym bardzo boi się żeby mama, cytuję: ‘nie zdziczała’ :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Colemanka napisał:

Potwierdzał że tu na forum tak samo na męża ze świecą szukać.

 

Hehe kochana żeby tylko 30+. Do mnie na portalu randkowym piszą mężczyźni starsi ode mnie 40+ mieszkający z mama / rodzicami. Najlepszy był gość który w pierwszych słowach walnął żeby nie było niedomowień, że on to lubi kobietę związać i tam cos jakieś praktyki mniejsza o nie ale w końcówce tej wypowiedzi zaznaczył, że mieszka z rodzicami. Ta sama gadka jak w wątku obok, że musi się nimi opiekować, poświęca się. Se myślę: chłopie no to gdzie ty chcesz mnie wiązać? W stołowym u rodziców? Jemu się to nie rozjeżdża. Drugi oszczędny trzepiący kaske informatyk, mieszka z mamą, bo nie widzi sensu finansować kosztów życia samodzielnie, skoro można je dzielić z bliska osobą. Poza tym bardzo boi się żeby mama, cytuję: ‘nie zdziczała’ :D

Aha, jak powiedział, to zwracam honor. Czyli nie ma o co kopii kruszyć, skoro jedne i drudzy na tym samym wózku jadą ;)  

Ale, że męża ogólnie a nie na tym forum chyba? Bo na tym forum to wiadomo. Jak się jakaś naczyta, to raczej męża jej się odechce na długie lata ? 

 

A potem, jak wezmiesz sobie takiego nieogara od mamusi, to będziesz musiała za jego mamusię robić, bo sam nie będzie umiał nawet kibla umyć. Te niektore mamusie też walnięte w dekiel. Produkują kaleki życiowe, ktore nie potrafią same o siebie zadbać. Trudno uwierzyć, ale znam takiego, 32 lata, ktoremu mamusia nawet gacie prasuje :D 

Edytowane przez gladia
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.07.2020 o 10:11, absolutarianin napisał:

Panowie, moim zdaniem popełniacie tu szkolny błąd

W porządku. Nie jestem znawcą od małżeństw. Energię kieruję w twórczość. W polinie też można sobie żyć w malowniczym miejscu nie będąc czyimś niewolnikiem, także wiele nas łączy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.07.2020 o 13:06, Brat Jan napisał:

Jak mnie pamięć nie myli to chyba @Mosze Red również pisał, że Polki są słabe w łóżku, a próbę miał mieć większą niż 200.

 

Być może ogólnie większość kobiet nie potrafi należycie dogodzić mężczyźnie w seksie.

A niedawno @KrólowaŁabędzi twierdziła, że jest odwrotnie ?
Mi się wydaję, że to zależy od swoich własnych preferencji.
Choć przyznam, że dwie panie pod rząd w wieku 19-21 lat nie potrafiły odpowiednio zając się członkiem i jedna na chwilę sprawiła mi nawet ból...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ragnar1777

Yyy, nie? Jakiś cytat na potwierdzenie tego, co probujesz mi wcisnąć? 

 

Nie, nigdy nie twierdziłam, że większość kobiet jest dobra w łóżku, ani, że Polki są dobre w łóżku. Niby skąd miałabym to wiedzieć, skoro nie sypiam ani z Polkami (ani nawet Polakami) ani w ogóle z żadnymi kobietami? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 7/8/2020 at 4:59 PM, Amperka said:

I wszyscy gadają, że pewnie mu strasznie śrubę dokręcam, bo jestem młoda i taka wyszczekana... no ręce mi opadły jak usłyszałam takie zdanie.

A może tęsknym wzrokiem patrzysz za Passatem sąsiada?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Orybazy napisał:

A może tęsknym wzrokiem patrzysz za Passatem sąsiada?

W promieniu 400 metrów nie mamy żadnych sąsiadów ;) Teraz niektóre babeczki przyjeżdżają do swoich letniskowych domków, bo jak twierdzą - nie boją się już, odkąd ja tu mieszkam na stałe.

Nie patrzę na nic tęsknym wzrokiem, bo mi niczego w życiu nie brakuje.

Po prostu ludzie oceniają przez swój pryzmat. Im w głowie się nie mieści, że można nie chcieć lepszej sukienki, droższych butów, lepszej biżuterii, że może komuś nie zależeć, "żeby się lepiej wozić", tak żeby świat czuł (no a przede wszystkim inne ludki), że mi to się udało. Dopiero mąż właśnie troszeczkę uczy mnie "lansu" i korzystania z życia. Chyba z kilka miesięcy mnie namawiał, żebym sobie auto podniosła. Mówił "stać Cię, weź sobie zrób lift auta, będzie super wyglądało". No i dałam się namówić :) I wygląda super. 

Serio, czasami w dyskusji ktoś mi mówi "aaa, tak tylko gadasz, jakbyś miała pieniądze to od razu chciałabyś jakichś podróży, lepszych ciuchów, a tak to sobie musisz racjonalizować, że tego nie potrzebujesz". Zarabiam jakąś czterokrotność (może ciut więcej) średniej krajowej (akurat wiem, że dla tego rozmówcy to dużo) i mogłabym to powiedzieć. żeby odbić te argumenty - ale po co.

 

 

Edytowane przez Amperka
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, KrólowaŁabędzi napisał:

@Ragnar1777

Yyy, nie? Jakiś cytat na potwierdzenie tego, co probujesz mi wcisnąć? 

 

Nie, nigdy nie twierdziłam, że większość kobiet jest dobra w łóżku, ani, że Polki są dobre w łóżku. Niby skąd miałabym to wiedzieć, skoro nie sypiam ani z Polkami (ani nawet Polakami) ani w ogóle z żadnymi kobietami? 

 

Czytaj ze zrozumieniem.
Twierdziłaś, że jest na odwrót czyli, że to Polacy są kiepscy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.07.2020 o 20:15, Zielonooka napisał:

Wyobraź sobie, jakbyś Ty miałbyś zajmować się domem i być na utrzymaniu żony . Odpowiedź raczej nasuwa się sama. To był tylko taki przykład. 

To jest zupełnie co innego bo inaczej jest stworzony facet, a inaczej kobieta.
Facet jest niezależny i od nikogo kasy nie bierze jak idzie na swoje.
Kobieta czy to wymyśla karierę czy nie to i tak prędzej czy później czerpie korzyści z finansów mężczyzny.

Dlaczego zamożna kobieta skreśla mężczyznę, który zarabia mniej od niej?
Skoro kasa się niby nie liczy?
Zamożny facet bez problemu weźmie kobietę, która zarabia duuużo mniej od niego bo go to nie interesuje.
Nas mężczyzn interesuje jakim kobieta jest człowiekiem : ) 
Oczywiście wygląd też robi swoje, ale ja widzę, że nawet pasztety są w związkach, więc naprawdę nie macie na co narzekać - każda potwora znajdzie swojego adoratora.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.