Skocz do zawartości

Gdzie poznajecie kobiety,wasze przemyślenia


Pocztylion

Rekomendowane odpowiedzi

53 minuty temu, Messer napisał:

Oni byli i są bardzo skuteczni, ze względu na ich "drapieżną" psychikę.

Taka psychika pomaga w kierowaniu się ego i dbaniu tylko o siebie, ale to nie jest wyznacznik sukcesów z kobietami.

Piszę to, bo ktoś bez doświadczenia mógłby tak pomysleć, próbując zrobić z siebie udawanego 'macho'.

 

Jasne że trzeba mieć jaja, ale Ty chyba podajesz przykłady ludzi, którym do zdrowej psychiki daleko, jeśli dobrze Cię zrozumiałem.

 

Napisz może więcej o tych kobietach, zauważyłem że na ten typ mężczyzn 'leci' określona grupa kobiet. Choć bywają wyjątki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.09.2020 o 22:44, Pacman napisał:

Nie polecam jeśli nie jesteś Czadem, a nawet jeśli jesteś ale chcesz związek z sensem:

Internetowe szroto Tindery, kluby, hamskie spędy, pato koncerty.

Dlaczego nie kluby? Bo tylko dziwki tam bywają? A wartościowa kobieta niemająca stałego partnera nie prawa do seksu przygodnego? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Peckerwood napisał:

Dlaczego nie kluby? Bo tylko dziwki tam bywają? A wartościowa kobieta niemająca stałego partnera nie prawa do seksu przygodnego? 

Kluby są bardzo dobrym miejscem na poznawanie kobiet. Trochę alkoholu ludzie są odważniejsi bardziej śmiali. Nie uważam, że jest to dobre miejsce na szukanie żony, ale na poznawanie kobiet jak najbardziej. Jak ktoś uważa inaczej to chyba wypadł z obiegu. Poza tym w jednym miejscu tych kobiet jest dużo i możesz upiec kilka pieczeni na jednym ogniu. Jako, że dość często bywam w klubach mogę śmiało polecić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Zbychu napisał:

Przyznaj się lepiej ile kobiet do których zagadałeś cię olała ciepłym moczem. Czego było więcej - sukcesów czy porażek? Ile czasu zmarnowane na nieudane randki, nic nie znaczące rozmowy?

Przecież to jest prosta statystyka. Jak zagadujesz jak PuA do losowych dziewczyn na 100 zagadanych od 5-20 z tobą pogada i połowa z tego pójdzie na randkę. Wielu puasów uważa, że 5% skuteczności (czyli 5 zaliczonych na 100) to bardzo dobry wynik. Czyli typowy puas ma jeszcze gorsze staty. Naturale mają lepszą skuteczność, 10-20%. Ale dalej czeka ich masa odrzuceń i masa straconego czasu i grania w kobiece gierki, którym niby się od początku podobasz, ale rzuca ci kłody pod nogi i udaje niedostępną, by potem i tak dać się wyruchać na 1wszej randce. Dla młodego człowieka może to i fajne, dla dorosłego nudne i daje poczucie straconego czasu.

W życiu tak zazwyczaj jest, że jak zaczynasz coś robić to na początku Ci to raczej słabo wychodzi, z czasem nabiera się pewności, odporności i umiejętności, dana czynność staje się  bardziej naturalna.

 

Ilu w życiu dostałem olewek od kobiet ?

 

Dużo i dużo jeszcze dostanę, jednak zawsze mało mnie one obchodziły, bo jest pewna niepisana w życiu zasada, że jak podejdziesz do pięknej kobiety, z którą chwilkę pogadasz, ale ona po chwili miłej rozmowy nie będzie

 

zainteresowana drinkiem, to czujesz lekką złość wymieszaną z  dumą, bo trzeba mieć jaja, żeby zrobić to na trzeźwo, nie najebanym w klubie, w rezultacie energia się podnosi, roznosi Cię, chce się żyć, podejście nieudane i tak było tego

 

warte, rozumiesz ?

 

Nauczyłem się też z czasem  rozpoznawać kobiece sygnały zainteresowania moją osobą  - uśmiech, fajną energię z jej strony w moją, wtedy skuteczność może wzrosnąć do nawet 100 %. 

 

Ja kocham kobiety i dla mnie kobieta to chodząca przyjemność, chodząca rozkosz, serio tak myślę.

 

Lubię z nimi rozmawiać.

 

Lubię się nimi zaspokajać, nie tylko fizycznie.

 

Żadna kobiety nie powie Ci "Spierdalaj" jak do niej podejdziesz ( taka mała rada ode mnie ) 

 

O to chodzi w życiu, o przełamywanie się

 

Reszta nie ma tak naprawdę znaczenia

 

3 godziny temu, Zbychu napisał:

 

3 godziny temu, Zbychu napisał:

Zdradzę ci sekret - nie ma znaczenia co powiesz.

Nie mamy o czym rozmawiać w takim razie...

 

Mam wygląd typowego bawidamka, zadbanego cwaniaczka, niektóre kobiety nie przepadają za takimi mężczyznami i myślisz, że jak ją do siebie przekonuję ? :D 

 

Rozmową !

 

Pokazuje, że jestem fajny i zajebisty, sexi gość !

 

Odkrycie roku ! 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Kimas87 napisał:

Kluby są bardzo dobrym miejscem na poznawanie kobiet. Trochę alkoholu ludzie są odważniejsi bardziej śmiali. Nie uważam, że jest to dobre miejsce na szukanie żony, ale na poznawanie kobiet jak najbardziej.

Dlaczego? Uważam, że jest to tak samo dobre miejsce do szukania żony jak  każde inne.

14 minut temu, RENGERS napisał:

Ja kocham kobiety i dla mnie kobieta to chodząca przyjemność, chodząca rozkosz, serio tak myślę.

Ja patologicznie uwielbiam lizać cipy. Gdybym musiał wybierać, oddałbym 100 lodów za jedno lizanie cipy. Zresztą i tak mam za grubego na przeciętne kobiece usta ale nie o to chodzi.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Yolo napisał:

Taka psychika pomaga w kierowaniu się ego i dbaniu tylko o siebie, ale to nie jest wyznacznik sukcesów z kobietami.

Piszę to, bo ktoś bez doświadczenia mógłby tak pomysleć, próbując zrobić z siebie udawanego 'macho'.

Naturale nie zajmują się samoograniczaniem i umniejszaniem swojego ego - wręcz przeciwnie. Ich megalomania popycha ich do sukcesów. Cisi to oni często nie są, wbrew powiedzeniu katolickiemu, że cisi posiądą ziemię. Cisi posiądą ziemię, ale jak już ich w niej zakopią - kilka metrów pod ziemią.
 

59 minut temu, Yolo napisał:

Jasne że trzeba mieć jaja, ale Ty chyba podajesz przykłady ludzi, którym do zdrowej psychiki daleko, jeśli dobrze Cię zrozumiałem.

Nie wiem czy są zdrowi psychicznie. Mój kuzyn akurat wpadł, bo trafił na cwaniarę i nie miał wiedzy o złej stronie kobiet - powiedziała mu, że może jechać do końca bez gumy, bo jest na tabletkach, zrobiła to celowo. Nie zdradza, jest przykładnym ojcem, bardzo dba o córkę.
 

59 minut temu, Yolo napisał:

Napisz może więcej o tych kobietach, zauważyłem że na ten typ mężczyzn 'leci' określona grupa kobiet. Choć bywają wyjątki.

Jest mnóstwo wyjątków, bo wiele zależy od naturala. Jedni są cwaniaczkami i pijusami, i mają określony typ kobiet, kolejni są bardziej ułożeni i są bardziej typami ogarniającymi życie i lubią ogarnięte i zadbane kobiety.
Szybki przykład z pamięci - wychodziłem z imprezy z koleżanką do niej, natural o tym nie wiedział. Gdy się powoli zbieraliśmy, podszedł do niej (byli jakimiś znajomymi) i zaproponował jej, czy nie skoczy z nim do niego. :) Taki typ ludzi, ich nie interesują zlewki, a działanie, on był akurat z ekipy pijaczków.
Kobiety przyciągają najróżniaste, moja świętojebliwa koleżanka z gimnazjum, typ kobiety ą, ę, same piątki i konkursy.. mój kuzyn (pijus) natural pokazywał mi filmik, a raczej pornos z nią. A kobieta z dobrego domu, ojciec prawnik na stanowisku. :) Nie widzę reguły, bo też nie mam z nimi za bardzo tak dużo do czynienia. Jestem często dla naturali za grzeczny (ja nawet nie piję) a dla "normalnych" kolesi za ostry, co daje, że jestem w swego rodzaju próżni i muszę sobie radzić. Nie mam takiego do nich dojścia, prędzej do normalnych i "lamusowatych" kolesi, bo z nimi prędzej znajduję wspólny język, jest o to mi łatwiej, bo samemu do ich grupy należałem, więc wiem jak to jest. Z naturalami znacznie gorzej, oni są dla mnie często głupi i prymitywni.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Messer napisał:

Naturale nie zajmują się samoograniczaniem i umniejszaniem swojego ego - wręcz przeciwnie

Nie o tym pisałem. 

Chodziło mi o to, że u nich wyrachowanie i egoizm w tej sferze jest na wyższym poziomie niż przeciętnie.

 

Odnoszę się do osób określanych przez Ciebie jako ci z 'drapieżną psychiką'.

Naturale to o wiele szersze pojęcie i mieszczą się w nim też ludzie bez takiego rysu, bez negatywnego, opisywanego przez Ciebie odcienia.

Np. tacy z dobrym poczuciem wartości, żywym umysłem pozwalającym na szybkie i ciekawe riposty czy dobrym poczuciem humoru, dużą dawką luzu.

Twoj kuzyn, jeśli dobrze pamietam, raczej do 'drapieznikow' nie należał.

 

Ty chyba dużo myślisz i analizujesz, a to są często osoby które robią zanim pomyślą, nie roztrząsają. 

 

17 minut temu, Messer napisał:

Cisi to oni często nie są, wbrew powiedzeniu katolickiemu, że cisi posiądą ziemię. Cisi posiądą ziemię, ale jak już ich w niej zakopią - kilka metrów pod ziemią.

Słabo trochę i niepotrzebnie. W cytacie chodzi o coś zupełnie innego, ale rozumiem że nie mogłeś sobie darować;) 

 

18 minut temu, Messer napisał:

Z naturalami znacznie gorzej, oni są dla mnie często głupi i prymitywni.

Poważnie, nie widzisz gości na dobrym poziomie, którzy radzą sobie z kobietami? Zdziwiłeś mnie swoim obrazem takich ludzi, mam inne doświadczenia. 

A do krzykliwych raczej nie należę, też raczej wolę żyć w swojej głowie. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Messer napisał:

Jestem często dla naturali za grzeczny (ja nawet nie piję) a dla "normalnych" kolesi za ostry, co daje, że jestem w swego rodzaju próżni i muszę sobie radzić. Nie mam takiego do nich dojścia, prędzej do normalnych i "lamusowatych" kolesi, bo z nimi prędzej znajduję wspólny język, jest o to mi łatwiej, bo samemu do ich grupy należałem, więc wiem jak to jest. Z naturalami znacznie gorzej, oni są dla mnie często głupi i prymitywni.

To jak ogarnąłeś psychikę, imprezowałeś z nimi czy nie, Twój kuzyn Tobie pomógł? Czy może nie ogarnąłeś do końca? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Peckerwood napisał:

Dlaczego nie kluby? Bo tylko dziwki tam bywają? A wartościowa kobieta niemająca stałego partnera nie prawa do seksu przygodnego? 

Bo w klubach muza napierdziela. Raczej nikogo nie poznasz, bo zwyczajnie rozmowa będzie utrudniona. Jak chcesz ons i ona chce onsa to spoko. Ale jak ona chce ONS a ty chcesz ją poznać do głębszej relacji to jest gorzej

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Yolo napisał:

Naturale to o wiele szersze pojęcie i mieszczą się w nim też ludzie bez takiego rysu, bez negatywnego, opisywanego przez Ciebie odcienia.

Np. tacy z dobrym poczuciem wartości, żywym umysłem pozwalającym na szybkie i ciekawe riposty czy dobrym poczuciem humoru, dużą dawką luzu.

Twoj kuzyn, jeśli dobrze pamietam, raczej do 'drapieznikow' nie należał.

Nie wiem, nie bywam tak w tych kręgach. Nie jestem specjalistą aż takim, ci z poczuciem wartości często są w jednym związku, tak mówi mi moje otoczenie, ale to nie jest jakiś wyznacznik prawdy.

Mój kuzyn był odrobinę ciekawą osobistością, bo jego najlepszym kolegą był.. koleś, który siedział parę lat za rozboje, pobicia, kradzieże itd. Sam był pod tym względem odrobinę rozrabiaką, ale nikt go nie uszkodził i nie miał z tym poważniejszych problemów. Legendarną sytuacją w mojej okolicy było to, gdy przyszło po mojego kuzyna i jego kumpla, którzy razem siedzieli, podobno około 8 osób, "wyjaśnić sprawy". We dwóch wyszli na ich grupkę, podobno było dwóch na jednego, jeden wziął łańcuch a kolejny bejsbola. Kolesie uciekli, bo wiedzieli, że to są mimo wszystko świry. Nie spodziewali się takiego obrotu spraw - to byli tacy ludzie.

Znam mało naturali, powtarzam, więcej tych ludzi zna @HodowcaKrokodyli i on może coś powiedzieć.
 

15 minut temu, Yolo napisał:

Słabo trochę i niepotrzebnie. W cytacie chodzi o coś zupełnie innego, ale rozumiem że nie mogłeś sobie darować;) 

Wiem o co chodzi, bo to jest metafora, ale nie przytaczałem jej ze złośliwości, tylko żeby coś podkreślić.
 

15 minut temu, Yolo napisał:

Poważnie, nie widzisz gości na dobrym poziomie, którzy radzą sobie z kobietami? Zdziwiłeś mnie swoim obrazem takich ludzi, mam inne doświadczenia. 

A do krzykliwych raczej nie należę, też raczej wolę żyć w swojej głowie. 

Mam bardzo mały dostęp do takich ludzi. Poświęcam multum czasu na pracę, treningi i średnio jest u mnie z imprezowaniem.

Tych, których znam "na dobrym poziomie" żyją głównie w związkach. 
 

5 minut temu, Kali(NIE)baka napisał:

To jak ogarnąłeś psychikę, imprezowałeś z nimi czy nie, Twój kuzyn Tobie pomógł? Czy może nie ogarnąłeś do końca? 

Ogarniałem psychikę w ten sposób, że:
 

- kiedy miałem około 20 lat, robiłem prawko. Prowadził to mój kuzyn. Jeździliśmy we trzech, bo wyruszaliśmy w trasę do pobliskiego miasta, tam, gdzie są egzaminy, trwało to łącznie 4 godzin. Obserwowałem jak kuzyn rozmawia z ludźmi. Robiłem z tego nawet notatki i obserwowałem wszystko, jak nawiązuje kontakt z ludźmi, jak mówi z laskami, jak dostosowuje poziom do ludzi itd. To był początek mojego wyjścia ze spierdolenia. Wcześniej prawie to nie istniały, bo w wieku 16 lat przeszedłem przez parę chorób, które prawie na stałe wyłączyły mnie z życia społecznego. Po 18 r.ż. chodziłem głównie do szkoły, doprowadziłem się do tego stanu (ze względu na chorobę musiałem odłączyć się od ludzi), że na 18 urodziny nie było ani jednej osoby, która życzyła mi czegokolwiek na urodziny, zmieniło się coś w wieku 23 r.ż.,
 

- potem, znalazłem techniki, które wyrzuciły mi cały syf z głowy. Zapłaciłem za to ciężkie pieniądze, bo około 25k poszło na sprawy psychologiczne, jednak to nie była terapia,
 

- mijały lata. Ja coraz bardziej się ogarniałem, znalazłem po określonym czasie Marka, wchodziłem w jakieś relacje (głównie nieudane). Te nieudane relacje trochę mnie "łamały" psychicznie przez co, stawałem się coraz bardziej bezpośredni, "zły" - tak trochę badboy. Spadał mi poziom szacunku do kobiet,
 

- z każdą relacją byłem coraz lepszy, każda laska mnie czegoś uczyła. Notowałem w pamięci i zapamiętywałem wszystkie swoje błędy, żeby ich nie popełniać z następnymi. Przetwarzałem multum informacji, czasem nawet mówiłem określone rzeczy, żeby sprawdzić: ciekawe jak ona zareaguje. Wszystko zaczęło mi się układać w głowie,
 

- poprawiałem się na każdej płaszczyźnie. Szczególnie dobrą mam sylwetkę, teraz niektóre laski mają efekt: WOW! jak widzą mnie w dopasowanej koszuli. Jedna dziewczyna, gdy zobaczyła gdy idę, to po pierwszym szoku jaki widziała, obróciła się tak bokiem patrząc na mnie wystraszonym spojrzeniem, jakby zasłaniała ciało  - przestraszyła się swojej reakcji na to, co zrobiłem z ciałem (nie mam takich reakcji w normalnych ciuchach, np. jakimś lepszym swetrze). Znacznie to poprawia relacje z kobietami. Aha, gdy miałem około 20 lat, wyglądałem odrobinę anemicznie, teraz mam 15-20kg mięsa więcej,
 

- jednocześnie nadal mam swego rodzaju opory, przed zagadaniem w konkretnych sytuacjach, bo mam odrobiny dawnego, starego chłopczyka. Nie odczuwam lęku, ale coś w rodzaju dyskomfortu, że miałbym podejść do laski idącej z naprzeciwka, która idąc szybszym krokiem może się spieszy (albo faktycznie tak chodzi?), albo dziewczyna pracuje w jakimś sklepie i coś robi, mam wrażenie, że nie będzie to mile widziane, przyjdzie współpracownik stojący obok, czy coś takiego. To jest kwestia przejścia przez ostatnie blokady psychiczne, ale do zrobienia.
 

- ostatnie wydarzenia odrobinę mnie zniszczyły, bo wydawało mi się NADAL, że nie jest tak źle a ludzie nie są tak zepsuci, po prostu w ciągu paru tygodni wyszło wszystko co najgorsze w ludziach. Ciągle się uczę, nie nazywam się Casanovą. Gdy inni imprezowali w wieku 17/18- 23/24, ja głównie siedziałem w książkach, chory i osłabiony jakimś gównem, które z trudem zrzuciłem. Co gorsza, mieszkałem na wsi, a w takim miejscu ciężko o duże kontakty z ludźmi, w mieście ciągle się kogoś poznaje z normalną ekipą.

 

Czyli - miałem na chwilę pokaz działania kuzyna (nie dużo, on ciągle imprezował a ja bywałem chory siedząc w domu), dużo wiedzy teoretycznej, coraz bardziej udane doświadczenia z laskami (z czasem), ogrom wiedzy psychologicznej i zdanie się na samego siebie. Jakby nie kuzyn, bardzo dobra wiedza, mięso na ciele, laski, które pokazywały mi jakimi wręcz "szmatami" są i jak należy je traktować, moje samozaparcie i chęć zniszczenia się psychicznie i ekspozycji na ból - fizyczny i psychiczny, byłbym w znacznie gorszym miejscu. Ogólnie działam sam jako samouk, ale i tak nie narzekam, chociaż jeszcze można szlifować swoje umiejętności.

  • Like 7
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Peckerwood napisał:

wartościowa kobieta [.....] seksu przygodnego? 

Oksymoron.

 

2 godziny temu, RENGERS napisał:

Lubię się nimi zaspokajać, nie tylko fizycznie.

Nie uważasz tego za trochę niepokojące? 

Pytam, bo odkryłem jakiś czas temu że w pewnym momencie dowartościowywałem się poprzez kobiety, co jest dosyć słabe.

Jasne, że kontakt z inteligentną, zabawną i atrakcyjną kobietą to czysta przyjemność.

Kiedy nie piszemy o fizyczności,

pytanie co sobie zaspokajamy w ten sposób.

Ale to już każdy w swojej głowie tylko może ocenić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Yolo napisał:

Nie uważasz tego za trochę niepokojące? 

Pytam, bo odkryłem jakiś czas temu że w pewnym momencie dowartościowywałem się poprzez kobiety, co jest dosyć słabe.

Jasne, że kontakt z inteligentną, zabawną i atrakcyjną kobietą to czysta przyjemność.

Kiedy nie piszemy o fizyczności,

pytanie co sobie zaspokajamy w ten sposób.

Ale to już każdy w swojej głowie tylko może ocenić. 

Nie.

 

Główne źródło mojego dowartościowania to umiejętności, które posiadam.

 

Ja mógłbym 5 lat nie ruchać i dalej byłbym taki sam, mam wyjebane, taką mam psyche.

48 minut temu, Messer napisał:

We dwóch wyszli na ich grupkę, podobno było dwóch na jednego, jeden wziął łańcuch a kolejny bejsbola. Kolesie uciekli, bo wiedzieli, że to są mimo wszystko świry.

hehe, uwielbiam takich gości.

 

Z motyką na słońce, też trochę taki jestem :D 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, RENGERS said:

Żadna kobiety nie powie Ci "Spierdalaj" jak do niej podejdziesz ( taka mała rada ode mnie ) 

No jak to nie? Jest masa pojebanych karyn.

 

Może też kwestia wyglądu, ciężko mi sobie wyobrazić, żeby kobieta powiedziała coś niemiłego do podrywającego jej przystojniaka.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, self-aware napisał:

No jak to nie? Jest masa pojebanych karyn.

 

Może też kwestia wyglądu, ciężko mi sobie wyobrazić, żeby kobieta powiedziała coś niemiłego do podrywającego jej przystojniaka.

 

 

Zdarzają się wariatki. Ale to jedna na 150 Ci tak powie. Tylko ja się tak zastanawiam, po co właściwie chodzić na te randki, podrywać, czy być w związku? Nie szkoda czasu i energii na te zabawy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, Anonim84 said:

Zdarzają się wariatki. Ale to jedna na 150 Ci tak powie. Tylko ja się tak zastanawiam, po co właściwie chodzić na te randki, podrywać, czy być w związku? Nie szkoda czasu i energii na te zabawy?

A na co mam tą energię wydatkować? Pracować pracuję... Uczyć się uczę... Treningi są... No ale ile można? Tak do śmierci? :) Chwila jakichś relacji z ludźmi raczej nie zaszkodzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Libertyn napisał:

@mac olać kursy i poradniki. Gadać. A fiaskiem się nie martwić. Cieszyć się z sukcesów

Kursy pomagają, tylko do końca prawdy nie mówią, Marek mówiąc o czymś takim, jak psychologia ewolucyjna, neuropsychiatria, książki Luann Brizndine, gdzie jest tłumaczone, jaki facet jest atrakcyjny dla kobiet fizycznie, jak taki przeciętniak podchodzi do dziewczyn, powiem szczerze ma przejebane. A jak podejdzie przystojniak, wówczas dziewczyny bardzo pozytywnie reagują. Sam zagadywałem do dziewczyn na ulicy ze znajomym, który jest mega przystojny. Ja produkowałem się, one średnio reagowały, kolega miał wyjebane i tak dobrze reagowały, choć nie zawsze, robiłem to samo, to mnie zlewały. A kiedy pytałem kolegi nie wiedząc o książkach neuropsychiatrów, wówczas mi mówił, bądź sobą. A jestem po kursie uwodzenia w miejscach publicznych, tylko nie powiem jaki trener :)  Także patrząc na gości korzystających z tych kursów, to jest wszystko fajne, tylko najpierw niech przeczytają książki z neuropsychiatrii, która mówi, jaki facet jest dla kobiet atrakcyjny.

27 minut temu, self-aware napisał:

No jak to nie? Jest masa pojebanych karyn.

Mi jedna powiedziała :)

Edytowane przez Boromir
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Boromir said:

który jest mega przystojny. Ja produkowałem się. One średnio reagowały, kolega miał wyjebane i tak dobrze reagowały, choć nie zawsze, robiłem to samo, to mnie zlewały. A kiedy pytałem kolegi nie wiedząc o książkach neuropsychiatrów, wówczas mi mówił, bądź sobą.

O to właśnie chodzi. Przystojniak może powiedzieć jakiś nieco seksualny tekst i to zostanie odebrane kompletnie inaczej: "oj Ty zboczuszku Ty!". Brzydszy kolo może zostać uznany za napastliwego zboczeńca. Wygląd powoduje, że reakcje na nasze zachowania są kompletnie inne. Czasami to jest dosłownie niebo a ziemia. I to nie dotyczy tylko podrywania ale ogólnie codzienności. Ładni ludzie mają totalnie z górki w sprawach międzyludzkich. No, może nie licząc Sebixów, którzy za dobry wygląd chętnie napierdolą.

 

Pamiętam taką sytuację jak byłem w klubie z kolegami z technikum. Tańczę z kumplem i szukamy jakichś tam lasek. Ja wtedy taki z 4/10 a mój kumpel to tragedia z japy, 2/10. Był jednak nieco śmielszy niż ja (może ze względu na trochę więcej alko). Tańczymy i jakieś dwie laski przed nami też tańczą. I nagle jedna z nich spojrzała na mnie i miała totalnie neutralny wyraz twarzy. Po chwili spojrzała na niego i "styknęli" się wzrokiem. Zrobiła taką minę jakby zobaczyła coś obrzydliwego i się odwróciła. Wtedy pierwszy raz do mnie doszło jak mocno istotny może być wygląd mężczyzny (bo wierzyłem jeszcze wtedy tak totalnie, że chłop to może być nawet Shrekiem, byle był pewny siebie i takie tam). Do dzisiaj pamiętam jej minę mimo, że minęło już tyle lat. Cenna lekcja.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Messer napisał:

@Zbychu to nie jest mój osobisty podjazd pod Ciebie, ale każdy człowiek uczy ze swojego poziomu, na jakim jest. Ty uczysz, niestety, z poziomu beciaka, co trafia do następnych beciaków, którym wydaje się, że są jakimiś alfami.

Pozwól, że wyjaśnię parę spraw.

Sam przyznałeś, że ktoś może mieć skuteczność 20%. Przecież to jest bardzo duża skuteczność, taką chyba ma @RENGERS. Co innego mam robić - umawiać się przez Tindera, przedzierając się przez setki stulejarzy? Bawić się z laską, która może z dnia na dzień przestać odpisywać?

 

Wypraszam sobie bycie beciakiem, po prostu dla mnie latanie na podryw, kluby, zaczepianie, melanże to nie mój tryb życia. Od zawsze byłem związany ze sportem i unikałem melanżowego trybu życia, dodatkowo jestem introwertykiem i nie czuję potrzeby podrywania wielu kobiet. Przyjąłem taktykę dopasowaną pod swój charakter a nie staram się na siłę zmieniać w kogoś kim nie jestem jak tutaj bracia radzą. Nie każdemu mój styl pomoże i nie każdego namawiam. Natomiast po twoich wpisach mam wrażenie że wydaje ci się, że znasz jedyną słuszną drogę.
 

Cytat

Litości, podchodzenie ma proste zalety
- pokazuje gdzie jesteś w hierarchii i jaka jest twoja kolejność dziobania wśród innych ludzi. Bardzo prosty test - gdzie jesteś,

Co to pokazuje? Desperację, że musisz się uganiać za kobietami a nie one za tobą. Stawiasz siebie z automatu z gorszej pozycji.

Cytat

- pokazuje w jakim stanie psychicznym jesteś,

Zagadać każdy potrafi, ale jednak zdecydowana większość dostaje zlewki i odrzucenia.

Cytat

- rozwija psychikę i przełamuje blokady,

Jeżeli na 20 kobiet 15 cię oleje a 5 pogada to gdzie tu rozwój? Możesz sobie wmawiać "wow jestem zajebisty" ale każde odrzucenie siada ci na bani i odklada się w psychice - nie bezpośrednio, możesz nawet tego nie czuć ale weź pod uwagę, że teraz wiele osób ma słabą psychikę. Zobacz na statystyki samobójstw w Polsce. Faceci mają porytą banie przez to. Kozak możę i wmówi sobie że jest zajebisty bo 5 dup z nim pogadało, zwykły chłopak będzie się zadręczał, że 15 dup go olało i jest do niczego.

Cytat

- uczysz się nie być ofiarą na pastwie losu.

Podrywanie kobiet nie ma z tym żadnego związku. I tak finalnie liczy się to, czy się kobiecie spodobasz, bo jak się nie spodobasz to z gówna bata nie ukręcisz.
 

Cytat

Pomyśl. Mam 5 kobiet, podejdę do nich. 5 będę miał, z pozostałych 4. TO jest sukces, który dodatkowo mnie rozwija psychicznie!

A większośc facetów ze zrytą banią będzie się spinało bo XXX innych go olało. W idealnym świecie każdy ma zdrową psychę, a w rzeczywistości w Polsce najwięcej facetów w europie popełnia samobójstwo.
 

Cytat

W jej kanony się wpisałem, być może bardziej się jej spodobałem, być może jakoś jej zaimponowałem. Z bezczynności nie ma NIC, napisał to @Bullitt który zbyt późno zrozumiał, że się w życiu czaił, zrozumiałem i ja, że kobiety do MNIE NIE PRZYJDĄ SAME, ja muszę po nie iść. I tyle, koniec kropka.

Przychodzą przychodzą, tylko nie ma ich tysiąca, nie ma ich setki, zależy co kto potrzebuje. Ja nie potrzebuje się użerać z dziesiątkami kobiet, marnować czas na ich durne gierki, zrozum to. Ja zamiast weekend w klubie nawalony czy tam latać po galeriach wolę się pouczyć nowych rzeczy, wyskoczyć w góry, pogrzebać w motocyklu czy spotkać się ze znajomymi. Jak ktoś jest ekstrawertykiem i lubi takie rzeczy to niech to robi, jednak przecież raczej więcej jest introwertyków. Kwestia tego czy ktoś lubi zmuszać się do tego, czego nie lubi. Ja nie potrafię i nie ma to związku z tym, że się boję czy coś. Nie lubię to nie robię i tyle.

Tylko zastanów się: większość facetów ma w zżyciu kiepsko. Beznadziejna praca, słabe zarobki, słabe perspektywy. Kiedy jest się młodym można wszystko zmienić. Nie każdy będzie piękny, młody i bogaty, ale tak naprawdę kiedy masz czas by coś z sobą zrobić? Po robocie o 18? Nie, masz 2 dni wolne w weekend. I teraz skmiń to, że większość młodych facetów zamiast się rozwijać woli narzekać na państwo, że źle, że złodzieje, prywaciarze itd. A w weekendy melanże i podryw. Potem nagle obudzą się po 30, że dalej zapierdalają po 10h w fabryce za 2500 netto bo najlepsze lata na zmianę przeznaczyli na uganianie sie za kobietami. Nawet jeżeli mieli zajebistą skuteczność to czy te kilka wspomnień jest warte życia w nędzy?

 

Tylko nie pisz mi takich sloganów, że da się wszystko łączyć. Gówno da się połączyć. Czas jest ogarniczony, jedni wybierają stabilną przyszłość, drudzy rozrywkę. Nie twierdzę że jedno jest lepsze od drugiego. Ale idąc moją drogą nawet jak mi nie wyjdzie z kobietami to i tak będę ustawiony. A z drugiej strony ktoś może bawić sie w uwodzenie, w "bycie prawdziwym facetem" który podchodzi do kobiet i gówno z tego mieć, bo będzie latami zlewany i miał skuteczność 1% i dalej będzie miał beznadziejną robotę, beznadziejnych kumpli i beznadziejną wypłatę.

Zależność jest taka -> rozwijasz się zawodowo (ale nie tylko, nie piszę nigdzie że chodzi tylko o kasę i stawianie czy coś), chodzi mi o rozwój ogólny - duch, ciało, umysł, znajomości finanse. Jeżeli ci się uda coś osiągnać to jest spora szansa na to, że ten sukces przełoży się na sukcesy z kobietami. Pod warunkiem że chociażby oprócz kasy znasz psychikę kobiet, masz znajomych, jesteś szanowany i podziwiany wśród znajomych. Wiele ludzi pomimo kasy wśród swoich znajomych i tak są traktowani jak frajerzy, jak powietrze. Nie neguje tego, sam to widzę w swoim kręgu. A to głównie chodzi o ten social proof.


Natomiast jeżeli skupisz całą swoją uwagę na podrywie to co z tego masz? Możesz być super kozakiem, mieć harem ale nie przełoży się to na twój sukces finansowy. Wyrywając dupy jedynie wyrywasz dupy, ale nie dodaje ci to kasy, nie dodaje ci to respektu wśród (dorosłych) znajomych, twoje codzienne życie nie staje się łatwiejsze. Wyrwiesz dupę i super, ale jeżeli chodzisz do chujowej pracy to po wyrwaniu dupy nic się nie zmieni. Wyrywanie dup jest zajebiście kosztowne - czas, kasa i zdrowie. 
 

Cytat

Co proponujesz w zamian? 10 lat pracy, żeby kobietę sobie kupić? :D Bo około tyle czasu może zająć robienie jakiegoś zawodu - 10 lat. Przecież to jest frajerstwo. To jest odmiana biologiczna osobników tzw. sneaky fuckers - https://dragonflyissuesinevolution13.wikia.org/wiki/Sneaky_F*uckers

Kim są sneaky fuckers? To są osobnicy zbyt słaby, że konkurować z lepszymi. Tego uczysz. Zdajesz sobie sprawę? Uczysz postawy bycia ofiarą i tego, żeby jak najbardziej uciekać od negatywnych emocji związanych z odrzuceniem. "Zrób pieniądze, kobiety same przyjdą". Tak, jasne. Może przyjdą, ale z intencjami oskubania frajera. Patrz co na ten temat napisała pewna urocza rezerwatka:


Co wy macie z tym kupowaniem kobiet to ja nie wiem. Widziałeś kiedyś Ronaldo ganiającego po ulicach, albo Messiego w klubie szukającego żony? Czy Elon musk, Bill Gates musiał uczyć się PuA czy może nazwiesz Roberta Lewandowskiego sneaky fuckerem? Powiem ci tak - jeżeli jesteś Bezosem, Gatesem czy Ronaldo to faktycznie znajdą się takich setki co tylko by ich oskubały na kasę. Ale zejdźmy na ziemię, jesteśmy w Polsce. Mając na myśli sukces nie mam na myśli bycie w topowej 10 świata. Wszystko rozchodzi się o social proof. Wytłumaczę ci to na prostym przykładzie. Powiedzmy że masz grupę znajomych singli - większość z twoich kumpli zarabia od 3000 do 5000 na rękę, narzekają na pracę, darmowe nadgodziny, w dodatku prowadzą nudne, bierne, szare życie. Ostatni raz książkę trzymali w podstawówce, nie mają fajnych wspomnień, wakacje tylko nad polskie morze czy góry. I jest sobie jeden gość, który tryska pozytywną energią. Ma zajebistą pracę która sprawia mu radość. Zarabia od 10 w porywach do 20 kafli, ale nie jest bankomatem i nikomu nic nie stawia, żeby się przypodobać. Ma masę fajnych wspomnień bo żyje aktywnie i nie boi się sięgać po to co chce. W dodatku nie daje sobie wejść na głowę, nie jest pizdą i cała jego paczka nie ciśnie z niego za jego plecami. Generalnie wszyscy znajomi traktują go na zasadzie "stary, ale ty to masz zajebiste życie, chciałbym się z tobą zamienić". 

W tej grupie są też kobiety. Jak myślisz, na kogo rzucą się wszystkie kobiety? Oczywiście - jeżeli jest wśród nich jakiś przystojniejszy facet to będzie zgarniał prawie wszystko na ONSy, ale tamtem jak pokombinuje to też coś ugra i porucha na dowód społeczny i nie będzie musiał sie za bardzo starać. Natomiast wszystkie te szukające związku zaleją tego jednego wyróżniającego się kosztem przystojniejszego. Popatrz na lokalne społeczności, małe grupy. Kto w takiej wiejskiej gminie ma lepsze branie - jeden z setek radnych czy wójt? Kto ma większe branie w lokalnej drużynie piłki nożnej - piłkarz rezerwowy czy lider, król strzelców. Tutaj nie chodzi o skalę sukcesu tylko o pozycję w grupie. Jeżeli twoją grupą znajomych są sami milionerzy i jeden miliarder to wiadomo kto spija całą śmietankę. 

Ty uważasz mnie za ofiarę, okej. A ja uważam ciebie za naiwnego, bo ty musisz biegać za babami, przyjmować zlewki na klatę i pocieszać się, że raz na jakiś czas się udało, finalnie ja spędzam wolny czas tak jak chce i lubię a ty? Czy robisz coś dla siebie czy musisz ustawiać swoje życie pod kobiety? Możesz być w 100% autentycznym sobą, czy musisz jednak wpasować się w odpowiednie ramy podczas podejścia?

Cytat


Odrzucenie. W ogóle, czym Ty się przejmujesz, człowieku? :D Przecież większość kobiet ma nastawienie względem facetów: faceci służą do ojebania (finansowego, czasowego, emocjonalnego - bo one często są nauczone, że faceci to frajerzy, którzy sami się dadzą oskubać, nawet za WIZJĘ paru miłych chwil), więc może rozsądne jest mieć nastawienie: kobiety służą do ruchania?

Nie do finansowania. Nie do przejmowania się ich opiniami i ocenami. Do ruchania. A co jest ważniejsze, Twoje spełnienie seksualne czy opinia jakiejś idiotki? Przecież nie tracisz ZUPEŁNIE NIC poza chwilą czasu, który można interpretować w formie zabawy. Chłopie, odkąd poznałem naturę kobiet i ich perfidię w praktyce, to ja nawet nie mam ochoty na nie wydawać parę złotych. Podobnie jak Al Bundy, który powiedział, że 6 dolarów wydane na kobietę to już za dużo. Ja nie mam syfu w głowie, że im mam coś finansować, jakieś grube rzeczy po wiele stów. A Ty - masz? Odpowiedź już samemu znasz, bo jak napisałem, uczysz z poziomu beciaka i pewnie miłego chłopca, jak to się uczy w naszym społeczeństwie.
 

Wiesz, kiedyś miałem takie płytkie myślenie, teraz staram się widzieć trochę szerzej. To forum w wielu kwestiach przesada i miesza ludziom w drugą stronę. Ja aczkolwiek nie doszukuję się wszędzie spisku ze strony kobiet i biorę pod uwagę fakt tutaj często przemilczany, mianowicie wielu z nas zachowuje się nie w porządku w stosunku do kobiet. Tak, kobiety też są pokrzywdzone przez facetów i wielu facetów względem kobiet to chamy. Kobiety też często są pokrzywdzone przez jakiegoś buraka co postanawia się nimi zabawić. 

Dlatego ja nie doszukuję się u każdej na siłę materializmu i ogołocenia na kasę, nie traktuję każdej jak pusty przedmiot do ruchania. Kobiety też pragną być szczęśliwe i tak naprawdę ta jedna wielka wojna między płciami rozchodzi się o to kto jest bardziej egoistyczny i wykorzysta drugą stronę. Czasami my za bardzo wykorzystujemy je, a czasami one nas. Za bardzo skupiamy się tutaj na naszej stronie medalu (bo taka idea tego forum) i często nie dostrzegamy tego, że kobiety też mogą być realnie pokrzywdzone i poranione przez facetów.
 

Cytat

Podryw nie istnieje - to jest tak głupie, że nawet nie wiem jak do tego podejść. Każdy kto zajmuje się kobietami i miał ich więcej niż 3 albo 4, wie, że coś takiego jest i jest bardzo namacalne. Chociażby z tego względu, że kobieta ma mechanizmy obronne związane z tym, żeby nie oddać się za szybko. Spierdolisz po drodze - to do widzenia. I nie mów mi znowu o incelach z twarzami jak po chorobach genetycznych, pewna grupa ludzi i tak nie ma szans z drugą płcią i na fajnego partnera. Znowu, większość ma szansę. Problem w tym, że większość ma siano w głowie, a redpill romantycznie komuś to siano do głowy napchał. Powiedz mojemu kuzynowi z 173 cm wzrostu, że podryw nie istnieje, który ma trzycyfrowy licznik, a jest około 30tki. ? Powiedz mu też, że kobiet NIE MOŻE mieć, bo zarabiał w okresie szału ruchania 2.5k, a kobiety chcą się czuć bezpieczne, psychologia ewolucyjna, hipergamia i inne takie.. Ja pierdole. ?

Podryw polega na tym, że od początku się sobie podobacie, tylko pani udaje niedostępną. Twoim zadaniem jest "udowodnienie" pani, że jesteś prawdziwym samcem godnym zapłodnienia, podczas gdy ona będzie udawać, że nie masz u niej szans i stopniowo gdy ty będziesz stroszył piórka ona będzie okazywać coraz więcej zainteresowania. No na logikę pomyślisz sobie - "to moja zasługa, mojej gadki, mojego charakteru" bo widzisz, że twoje realne działanie przynosi skutki. Tylko to jest dysonans poznawczy, bo gdybyś się jej nie podobał to nie byłoby randki, nie dałaby numeru, nie dałaby się złapać za tyłek.

Dodatkowym działaniem kobiet jest wzięcie facetów na tzw. przeczekanie. Taka pani potrafi kręcić z 5 gośćmi naraz i bierzecie udział w castingu. Tak naprawdę dla tej pani żaden z tych 5 gości nie jest lepszy, więc pani spotyka się z każdym i ocenia. Każdy jest dla niej średniakiem, więc trochę się podoba, ale bez szału. Potem nagle pani widzi, że jeden z tych facetów lepiej się zaprezentował, a drugi gorzej - więc jednemu z nich dziękuje i do widzenia. Facet sobie myśli "co ja zrobiłem? ale to zjebałem". I teraz patrzymy na to samo zjawisko: 

Zbychu: To nie ten koleś zjebał, tylko inny się bardziej spodobał.
Messer: To ten koleś zjebał, bo źle zagadał, miał złą ramę, stał pod złym kątem itd, to nie wina tego lepszego.


Ja uważam, że nie ma też czegoś takiego, że "spierdolisz". Jeżeli nie przesadzałeś z jakimś zachowaniem, nie wyzywałeś jej wulgarnie, to po prostu pojawił się ktoś bardziej w jej typie. I tyle. Czy ucząc się podrywu mogę być bardziej w jej typie? Ucząc się tekstów, mowy ciała i innych pierdół? Może i tak, ale po pierwsze czy dalej będę sobą czy będę PuA aktorem grającym jak mi kobieta zagra - w końcu musisz się dopasować tak, na tym polega ten "podryw". Po drugie - zawsze może pojawić się ktoś lepszy. Ja uważam, że to jest sytuacja na którą nie mam wpływu, bo po prostu pojawi się ktoś bardziej w jej typie. Wolę poszukać takiej, dla której to ja będę tym lepszym względem innego orbitera. 

@Peckerwood

Jeżeli się od początku nie podobałeś to możesz mieć najlepsze gadane w kosmosie i nic z tego nie będzie. To proste. Zastanów się. Bardzo gruba kobieta, która ma super gadane, świetny charakter i miód malina. Czy zwykła laska z beznadziejnym gadanym?

Tłumaczę poraz kolejny dla potomnych na części pierwsze. Kobiety grają w różne gierki i jedną z ulubionych gierek jest początkowa niepewność i udawanie niedostępnej. Generalnie zaczyna się to tak, że poznajesz jakąś panią, której od początku się podobasz. Jak się chociaż trochę nie podobasz dostajesz instant zlewkę i koniec znajomości. Pani cię testuje, sprawdza. Dlaczego tak robi i kiedy? Robi tak wtedy, gdy ma wokół siebie kilku średniaków i ani jednego turbo chada uginacza kolan. W efekcie zaczyna się casting, bo pani zagra sobie na zasadzie - "wybiorę sobie jednego z tych średnich, żeby nie być sama, a jak minie chemia i pojawi się lepsza opcja to zmienię gałąź". Jeżęli jesteś najlepszym z tych średniaków to pani zacznie ci ułatwiać sprawę i powoli się otwierać. Ty pomyślisz sobie - "jestem super podrywaczem, bo ona nie była zainteresowana przecież". No jak nie była skoro dała ci się wymacać, dała numer, dała zaprosić na randkę. To nie twój tekst sprawił, że pani miała mokro, tylko po prostu się podobałeś od początku, ale pani mówiła ci, że nie masz u niej szans. Nie ważne jakim tekstem byś rzucił i tak byś poruchał. Natomiast jeżeli byłbyś najgorszym z tych średniaków to nie ważne co byś powiedział, pani nagle w trakcie znajomości powiedziałaby ci nara - wybrała tego lepszego. Tylko to niekoniecznie była wina twojej słabej gadki - po prostu był ktoś kto jej się bardzo spodobał. Nie popełniłeś żadnego błędu, nie analizuj co zrobiłeś źle. Pojawiła się lepsza opcja i tyle. Możesz ćwiczyć jeszcze bardziej gadkę - ale i tak zawsze znajdzie się ktoś lepszy od ciebie w gadce. To że pojawił się ktoś lepszy, nie onzacza że popełniłeś błąd - przecież nie masz wpływu na to kto do niej zagada!!!

Brat @DOHC dobrze zauważył - moje podejście to głównie skup się na sobie, swój rozwój, osobisty sukces, spełnianie marzeń. Przy odrobinie szczęścia kobiety też będą. Nie będzie haremu, nie będą ich setki tak jak na drodze @Messer , będzie ich znacznie mniej, ale będą. 
Droga Messera też jest skuteczna, nie mówię że nie, ale to pochłania masę życiowej energii i czasu, którego mamy mało. Dlaczego Robert Lewandowski nie może być światowej klasy piłkarzem, siatkarzem, programistą i powieściopiszarzem? Bo po prostu brakło by mu czasu. Doba ma 24h, albo będziesz wymiataczem z kobietami, ultra puasem, ruchaem, ale za to miał słabo na innych polach (zawodowych). Albo będziesz miał super życie, prace, zainteresowania i kobiety, ale ten obszar uczuciowy będzie gorszy niż u zawodowego ruchacza, będą kobiety ale będzie ich znacznie mniej, może i nawet gorszej jakości. Nie mówię, że jedna i druga ścieżka wygląda tak samo, różnica w ilości musi być i ją zaznaczam.

@RENGERS

Cytat

 

Mam wygląd typowego bawidamka, zadbanego cwaniaczka, niektóre kobiety nie przepadają za takimi mężczyznami i myślisz, że jak ją do siebie przekonuję ? :D 

Rozmową !

Pokazuje, że jestem fajny i zajebisty, sexi gość !

Odkrycie roku !

 

Nie wiem pisałeś to na serio czy to jakaś ironia, no ale sam sobie odpowiedziałeś. Skoro masz wygląd typowego bawidamka to czemu przypisujesz zasługi swojej gadce? Przecież kobiety uwielbiają bawidamków, ruchaczy. Fakt, one często mówią, że wolą mieć prawiczka niż tego co rucha całe miasto, ale przecież nawet jaś w podstawówce wie, że kobieta jedno mówi a drugie robi. Nie ma czegoś takiego, że kobiety za bawidamkami nie przepadają, mówić to sobie mogą, rzeczywistość wygląda inaczej. Ty ich do niczego nie przekonujesz, one od początku ciebie chcą i się im podobasz, bo widzą że bawidamek, ruchacz = masa emocji.

  • Like 7
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Zbychu said:

Nie wiem pisałeś to na serio czy to jakaś ironia, no ale sam sobie odpowiedziałeś. Skoro masz wygląd typowego bawidamka to czemu przypisujesz zasługi swojej gadce? Przecież kobiety uwielbiają bawidamków, ruchaczy. Fakt, one często mówią, że wolą mieć prawiczka niż tego co rucha całe miasto, ale przecież nawet jaś w podstawówce wie, że kobieta jedno mówi a drugie robi. Nie ma czegoś takiego, że kobiety za bawidamkami nie przepadają, mówić to sobie mogą, rzeczywistość wygląda inaczej. Ty ich do niczego nie przekonujesz, one od początku ciebie chcą i się im podobasz, bo widzą że bawidamek, ruchacz = masa emocji.

Sedno. Ja sam tylko spojrzę na faceta i już wiem czy to ruchacz czy nie. Ładna twarz, wzrost i dobra sylwetka i przekonanie o swojej zajebistości (podyktowane po prostu świadomością wyglądu) i już wiadomo, że koleś ładuje kutasa wszędzie gdzie się da. To nie czarna magia :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę śmieszne jest to, że ponad przeciętni goście, czy też przystojni dają tutaj rady jak poderwać, gdzie poderwać, jeszcze wymuszają na innych według nich najsłuszniejszą opcję, w stylu bieganie po klubach, albo po ulicy :D To ma się nijak do sytuacji przeciętnego i brzydkiego kolesia, który ma naprawdę w tych kwestiach pod górkę i coraz bardziej jest to zauważalne przez rosnące spierdolenie w social media. Uważam, że każdy facet indywidualnie powinien podejść do kwestii podrywu, pomyśleć czego tak naprawdę chcę, jaki ma aktualny potencjał, ewentualnie jak go poprawić, nie wierzę w taki determinizm i w black pill, wiele aspektów da się poprawić, wymaga to po prostu ciężkiej czasem mozolnej pracy nad sobą ale da się, sam trochę poprawiłem, a nie mam dobrej genetyki i zauważyłem trochę lepsze efekty z kobietami. W każdym razie często lepiej odpuścić wszelkie podrywy i bieganie za kobietami, na kilka lat bo jedyne co się z tego będzie mieć to frustracja i strata czasu, który można produktywnie wykorzystać na inne sfery życia, a czas z gumy nie jest jak to @Zbychu zauważył. Takie zdobycie kompetencji np w IT, czy umiejętności gry na instrumencie muzycznym często wymaga wiele lat pracy i cierpliwości, odpowiednio gospodarowania swoim czasem po pracy, odpoczynkiem, a nie kolejnym wkurwem na Karynę której się nie spodobałeś, bo ona ma dziesiątki facetów spośród których może wybierać, a proporcje w tym względzie są coraz bardziej na naszą niekorzyść.

Edytowane przez BrightStar
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Boromir napisał:

Kursy pomagają, tylko do końca prawdy nie mówią, Marek mówiąc o czymś takim, jak psychologia ewolucyjna, neuropsychiatria, książki Luann Brizndine, gdzie jest tłumaczone, jaki facet jest atrakcyjny dla kobiet fizycznie, jak taki przeciętniak podchodzi do dziewczyn, powiem szczerze ma przejebane.

Co Ci taka wiedza daje? Nie kwestionuje jej wartości. Ale wydaje mi się że dodaje masę wątpliwości już wątpiącemu. Facet z niską samooceną trafia na to i nawet jak jest całkiem atrakcyjny to się zniechęca. Każdy ma kompleksy i coś co mu się nie podoba. 

Red i blackpill to w wielu przypadkach najlepsze tabletki antykoncepcyjne

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, RENGERS napisał:

Ja mógłbym 5 lat nie ruchać i dalej byłbym taki sam, mam wyjebane, taką mam psyche.

Napisałeś, że zaspokajasz się kobietami 'nie tylko fizycznie' i do tego się odniosłem. 

A teraz przekierowujesz to na seks.

Nie o to chodziło.

 

Odnoszac się do cytatu, czy nie pisałeś wczoraj bądź przedwczoraj że po kilku dniach abstynencji już Cię nosi? 

Rzecz druga, cytat świadczy jedynie o tym że takie masz o sobie przekonanie. Znamy się tyle na ile nas sprawdzono. 

Miewałem maks. roczne okresy abstynencji seksualnej, wiem jak to wpływa na psychikę. I wiem też że nie odważyłbym się napisać, że pięcioletni okres takiej abstynencji niczego by nie zmienił. Bo tego z kolei nie wiem:) 

9 godzin temu, RENGERS napisał:

Główne źródło mojego dowartościowania to umiejętności, które posiadam.

Być może, tutaj jednak głównie rozmawiasz o kobietach i seksie. 

Nie dzielisz się swoimi pasjami, umiejętnościami, nie wspominasz o tym. Twoja uwaga jest skupiona na kobietach, przynajmniej tutaj.

To dlatego zadałem wcześniej takie a nie inne pytanie. 

 

I jak napisałem, na takie pytania nie oczekuje się odpowiedzi. Przyznać pewne rzeczy nawet przed sobą samym jest ciężko.

 

@Zbychu

Bliska jest mi postawa o ktorej pisałeś, ale mam wrażenie że stawiasz się w skrajnościach i to samo przypisujesz rozmówcom. A tu chodzi o znalezienie czasu na swoje cele, ale i rozwój męsko- damski.

 

Podryw jak najbardziej ma sens i nie musi to być od razu absorbujące na 100% kosztem innych dziedzin.

Chcielibyście patrzeć na wszystko przez pryzmat pierwszego wrażenia, a to nie jest takie proste.

Wie to każdy, komu udało się nawiązać fajną znajomość mimo

początkowych oporów kobiety, albo spieprzyć mimo dobrych początków.

A często jest też tak, że jesteśmy dla siebie neutralni i dopiero lepsze poznanie pozwala na wyrobienie sobie zdania.

I tutaj przydają się skille socjalne, obycie.

 

@Messer

Dzięki za odpowiedź. Propsuję, choć nie ze wszystkim się zgadzam. Jednak poruszanie pewnych kwestii byłoby chyba wchodzeniem publicznie zbyt głęboko na Twój prywatny teren.

A tego, nauczony doświadczeniem, wolałbym uniknąć;)

 

 

Edytowane przez Yolo
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.