Skocz do zawartości

Co Pan Młody jest w stanie odwalić dla myszki


Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, Obliteraror napisał:

Byłem też parę razy świadkiem rozmów, jak żona do niego dzwoniła. Tego widoku nigdy nie zapomnę. Jakbym tego nie widział na własne oczy, nigdy bym nie uwierzył. Jakby ktoś mu w cztery litery wsadzał za każdy razem gorący pręt. Stawał prawie na baczność i leciał na złamanie karku.

 

Jakby się jej panicznie bał..

 

Starzy ludzie na wsi mawiali "ona mu porobiła", że jest z taką kobietą.

Do tej pory nie wiem co i jak, ale to pasuje jak ulał do tych beciaków i kuków.

Coś im się  w głowach przestawia.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opowiadał mi to kiedyś kolega. Jego brat po poznaniu swojej myszki wpadł w taką abstynencję, że głowa mała. Nie chodziło tu o to, że sam przestał pić, ale nikt dookoła niego nie mógł się napić w jego obecności, bo to grzech, tak nie wolno, trucizna (akurat tu się zgodzę), świat będzie naprawiał. Warto dodać, że ona zagorzała katoliczka, także i on przy niej nagle zmienił poglądy.

 

Oświadczył się, ona się zgodziła i przyszło do ślubu. Nawet mnie chyba zaprosił na ceremonię, bo się znaliśmy, ale akurat miałem zupełnie inne plany. Po uroczystości w kościele zorganizowali imprezę dla rodziny w restauracji w centrum Warszawy. Wszyscy się zjeżdżają na miejsce, siadają, wjeżdżają potrawy, ale alkoholu jakoś nie widać. Wszyscy tak jakoś lekko zmieszani, ktoś się pyta o jakiś alkohol, w odpowiedzi pada: nie ma żadnego, tak zarządzili państwo młodzi. Wszyscy wujkowie, kuzyni siedzą jacyś tacy zmieszani, smutni, nawet ich żony, czy dziewczyny też, no bo to chyba pierwsza taka uroczystość i nawet szmpana nie ma.

 

Po jakimś czasie ktoś mówi, że tu niedaleko jest monopolowy. Cała impreza przeniosła się więc pod monopolowy. Pan młody zaszczuty przez już swoją żonę, że jak to tak, wszyscy sobie poszli, poszedł ich szukać. Znalazł pod sklepem i od razu: ale jak to, a my a impreza? Ktoś z wujków mu powiedział mniej więcej tak: ok, nie pijecie rozumiemy, ale nie zmuszajcie wszystkich dookoła żeby nie pili, widział ktoś wesele bez gorzałki? Pozwól nam tu z obydwu stron nieco się zapoznać i poluzować atmosferę.

 

Gość nadal nie kumał. Ale co ja powiem żonie, jak to tak można? Na co ten sam wujek: powiedz swojej żonie, ze ok, wrócimy, ale pod jednym warunkiem: że będziemy mogli się napić. My was do picia nie zmuszamy.

 

Nie pamietam jak to się stało, że impreza nadal w restauracji miejsce miała, wszyscy goście pili, ale w ukryciu przed nimi, pod stołem. Gość nadal podobno nic nie kuma.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Krugerrand said:

Ktoś z wujków mu powiedział mniej więcej tak: ok, nie pijecie rozumiemy, ale nie zmuszajcie wszystkich dookoła żeby nie pili, widział ktoś wesele bez gorzałki? Pozwól nam tu z obydwu stron nieco się zapoznać i poluzować atmosferę.

Raz byłem autem na weselu, bez noclegu, bez picia, długo nie wytrzymałem i pojechaliśmy do domu szybko (wiejska orkiestra na trzeźwo, koszmar). Nie lubię pić ale zawsze sobie wezmę winko, dodam ciut whisky do coli.

Na weselu nawet jeśli potrafisz się bawić bez alko, to musisz przepijać. Wielu nie potrafi się bez alko rozluźnić, czemu im to odbierać? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Brat Jan napisał:

Do tej pory nie wiem co i jak, ale to pasuje jak ulał do tych beciaków i kuków.

Coś im się  w głowach przestawia.

Hm :)

Prawdopodobnie oczekiwał, że tak (jak w życiu prywatnym - z kolegami i przyjaciółmi, jak również zawodowym) to, co robi dobrego i dobrze prędzej czy później do niego wróci. Niestety, ta zasada wzajemności nie działa za każdym razem w przypadku współczesnych związków małżeńskich, w wariancie wspólnoty majątkowej.

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie ma co się nabijać.

 

Tak zostaliśmy wychowani w matriarchacie. Oni tylko robią tak jak im kazano, czyli rodzina, filmy, książki, Maciej Woroch - fakty i nie wiem co tam jeszcze - wielu miało swój wkład. 

 

Paradoksalnie w tych układach to chyba kobiety są najmniej szczęśliwe. 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Król Jarosław I napisał:

To kukoldztwo to chyba płynie z nieświadomości zbiorowej jak Bóg wojny w Niemczech w latach 30 stych.

 

Europa za coś pokutuje.

 

Serio to jest zbyt powszechne i ogarnia zbyt wielkie rzesze aby mogło być tylko efektem programowania społecznego.

E tam wszystko jest ustalone przez miłościwie nam panujących.  Słaba rodzina i relacje w niej to mocny rząd. Co to by było jak by ludzie urośli w siłę mieli kochające żony dzieci stabilną pracę byli zdrowi. A tak każdy zajęty swoimi problemami w podwórku nikt się nie buntuje na działania rządu coraz większe ograniczenia bo nie ma już siły. Przytłaczająca część ludzi to szare masy idą za wyznaczonymi trendami nie baczą jakie będą konsekwencje bo tak jest prościej. 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Król Jarosław I napisał:

To kukoldztwo to chyba płynie z nieświadomości zbiorowej jak Bóg wojny w Niemczech w latach 30 stych.

 

Europa za coś pokutuje.

 

Serio to jest zbyt powszechne i ogarnia zbyt wielkie rzesze aby mogło być tylko efektem programowania społecznego.

Samcy lubią konkurować między sobą. Pamiętam jak  z kolegami robiliśmy zawody kto zatańczy z ładniejszą laską, kto będzie się prowadzał z ładniejszą dziewczyną. Kosztowo to nie wychodziło dużo.

 

Teraz w modzie jest wyścig: "a moja myszka będzie miała lepiej niż twoja" choćbym zapierdalał od rana do nocy...

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Martius777 napisał:

Pan młody ciągnął wóz w charakterze konia

 

4 godziny temu, Martius777 napisał:

Wsadzała mu parówkę w usta i wyjmowała stymulując oral.

 

 

 

Gościu tutaj poleciał za ostro moim zdaniem, ale chodzi o sam fakt że nie ma żartów na takiej ceremonii, i to na dodatek z głowy rodziny. Można dojść do prostego wniosku że życie to dżungla bo ludzie to zwierzęta, jak niektórych nie trzymasz za twarz to zrobią burdel. 

Fajnie to widać po rozwodach, demografii. Upadek norm społecznych na całego.

 

 

  • Like 4
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SzatanKrieger napisał:

Tu nie ma co się nabijać.

 

Tak zostaliśmy wychowani w matriarchacie. Oni tylko robią tak jak im kazano, czyli rodzina, filmy, książki, Maciej Woroch - fakty i nie wiem co tam jeszcze - wielu miało swój wkład. 

 

Paradoksalnie w tych układach to chyba kobiety są najmniej szczęśliwe. 

 

Dokładnie tak myślę. To jak żony traktują mężów jest ich lustrem. Wszystkie emocje, które czuje do siebie oddala, przerzucając na męża. To w nim musi widzieć całe zło, a nie w sobie. Tak ze swojego punktu widzenia, gdyby moja żona usiadła na chwilę i pomyślała, doszłoby do niej że jest wredną suką, która pozbawia dzieci codziennego kontaktu z ojcem, bezpieczeństwa i normalności. Ludzie nie chcą o tym nawet pomyśleć, dlatego lepiej czepiać się każdej najmniejszej rzeczy u swojego męża. Ten mąż jest zły, on doprowadza mnie do tego, że jestem taka i owaka. Nie czerpią satysfakcji z małżeństwa, bo potrzebują emocji. Same sobie nie potrafią ich zapewnić więc oczekują od męża. Spokojny mąż może dostarczyć tych emocji tylko wtedy gdy się go wkurzy. I tak kółko się zamyka. 

  • Like 7
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Martius777 napisał:

Miał fajną wikińską brodę, łysą czachę i wyglądał groźnie a na weselu wyglądał jak wypłosz zza krzaka.

Ach, ci brodacze. Każdy chciałby wyglądać jak madafaker, a w praktyce... :)

 

Jeżeli cucki już na wstępie dają się poniżać, to czego się później spodziewać? Rzygam.

Edytowane przez zychu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj na reddicie natrafiłem na pojebaną AITA-ę o ślubie, też się nada.

 

Shit's crazy, yo.

 

Na śluby konsekwentnie od lat nie chodzę, nie chcę uczestniczyć w ludzkich tragediach.

 

Każdy facet, który się żeni, to frajer. CHANGE MY MIND.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Onegdaj na weselu kuzynki którejś eks. Całe wesele i zabawy organizowała mamusia tejże kuzynki i jedna z zabaw wygladała tak, że pan młody żonę na barana i truchtem kilka razy dookoła budynku weselnego, uwaga, poganiany przez teściową batem. 😂

 

Kontakt dawno urwany, ale ma gość pewnie życie jak w k̶i̶e̶r̶a̶c̶i̶e̶ bajce. 🤔

 

Jak słyszę wesele, to mi się na rzyg zbiera. 

Edytowane przez maroon
  • Haha 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ważniak napisał:

Wczoraj na reddicie natrafiłem na pojebaną AITA-ę o ślubie, też się nada.

Przepuściłem  przez translator dla tych co nie znają  angielski. 

 

Mam 30 lat i moja najlepsza przyjaciółka wyszła za mąż w zeszłym tygodniu. Właśnie kupiłem dom, a moja żona spodziewa się mojego syna w listopadzie, więc powiedziałem mu, że mam ograniczone możliwości finansowe, ale powiedziałem mu, że zrobię co w mojej mocy. Pojechałem więc na wieczór kawalerski do Maine, wypożyczyłem smoking i zapłaciłem za obiad mój i mojej żony na próbnej kolacji. Miałem też prezent w wysokości 300 dolarów, który zamierzałem im dać, ale dowiemy się, dlaczego im go nie dałem.

Jego (teraz żona, potem narzeczony) wysyłał mi SMS-y kilka razy dziennie z aktualizacjami – w porządku. Nie zawsze odpowiadałem i doszło do tego, że jeśli nie odpowiadałem przynajmniej raz dziennie, otrzymywałem telefon od mojego kumpla. (Mam pracę na pełen etat i przerabiam niektóre pokoje w moim domu, więc jestem zajęta.) Wysłała mi SMS-a z następujących powodów:

Mojej żonie w ogóle nie wolno było mówić o naszej ciąży. Nie chciała, żeby ktokolwiek skupił się na tym bardziej niż ona, panna młoda.

NIE zamierzała zamawiać specjalnego jedzenia dla mojej żony (nikt jej o to nie prosił, moja żona była w porządku z tym, co miała być podana).

Nie pomagałam wystarczająco panu młodemu, on musiał jej pomagać w przysługach, planach miejsc i programach, więc według niej musiałam mu pomagać w tych rzeczach. Powiedziała też, żeby przygotować się do pomocy z podziękowaniami po ślubie.
Powiedziała, że gdybym był prawdziwym drużbą, zaoferowałbym, że zapłacę za rachunek w barze. Nawet nie wiem, co to znaczy.
Musiała przeczytać zatwierdzenie mojej przemowy przed kolacją próbną i chciała być w niej zawarta tak samo, jak mój kumpel. Kazała mi wymyślać rzeczy, jeśli będę musiał. Nie pozwolono mi również włączać nikogo poza ich dwojgiem i żadnych wewnętrznych żartów ani historii o mojej kumpie, które jej nie obejmowały.

Jej ostatni SMS mówił, żeby powiedzieć mojej żonie, żeby trzymała się razem i nie robiła sceny ciąży podczas ślubu. Chciała też, żeby wybrała sukienkę, która jak najbardziej bagatelizuje jej ciążę.
Byłem tak zdenerwowany, że porozmawiałem z moim przyjacielem, aby sprawdzić, czy może z nią porozmawiać. Kazał mi po prostu grać w piłkę, to jej dzień i dać mu przerwę, bo będzie zajmował się jej bzdurami do końca życia. Byłem zirytowany, ale uspokoiłem się.

Dzień, w którym panna młoda i mój kumpel robią, to beszta mnie, beszta mnie i szczeka rozkazy. Idę do baru na drinka... jest tam matka panny młodej i ostrzega mnie, żebym się nie upijał, bo wystarczająco zrujnowałem jej córce dzień. Ostateczna słomka.

Nie dałem im karty z gotówką, aw przemówieniu użyłem dokładnego sformułowania mojego przyjaciela, że muszę zajmować się jej bzdurami do końca życia. Życzyłem im wszystkiego najlepszego i powiedziałem, że zawsze będę przy nim, zwłaszcza podczas rozwodu. AITA?
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuurła panie cuckoldy nie przestają zaskakiwać😆

Czasami się zastanawiam gdzie ci faceci mózgi pozostawiali robiąc szopkę i wykosztowując się często biorąc kredyt 

by na końcu dostać się do ciasteczka, być już w małżeństwie, żeby ludzie nie gadali.

Po miesiącu płacz bo sielanki nie ma jak to pokazywali w bajkach i komediach romantycznych i zaczyna się jazda

bez trzymanki z wściekłą żoną, która o wszystko obwinia męża bo miał dać szczęście😁

Akurat będąc na weselu nie doświadczyłem aż tak komicznych zachowań pana młodego może dlatego, że selekcjonuje,

na które wesele chce iść a, na które nie. 

Gdzieś czytałem w necie przypadek, że jakaś parka bodajże w UK zażyczyła sobie od gości by przynosili hajs i na końcu wesela 

okazało się, że datki nie pokryją kosztów wesela, więc para się rozstała🤣😂

 

 

 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 2
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małżeństwa są moim zdaniem i tu może zajechać blackpillem dla facetów o wysokim smv(look).

 

Pieniądze nie kupią pożądania.
 

Stąd te dramaty w stylu zdrady, nie swoje dzieci, wiecznie nie zadowolona żonka itp.

 

*Oczywiście gwarancji nigdy nie ma ale ryzyko jest wysoko zminimalizowane.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Krugerrand napisał:

Gość nadal nie kumał. Ale co ja powiem żonie, jak to tak można? Na co ten sam wujek: powiedz swojej żonie, ze ok, wrócimy, ale pod jednym warunkiem: że będziemy mogli się napić.

 

Powiem szczerze, że mu wspołczuję. Niechęć do alkoholu często nie wynika z maniakalnej chęci zbawiania świata, tylko jest np. efektem traum po dzieciństwie z alkoholikiem. Jeśli jego wtedy-panna-młoda nie czuję się dobrze wśród naprutych ludzi i powoduje u niej to PTSD, stany lękowe i ataki paniki, to być może chciała po prostu sobie oszczędzić tego na, khem, własnym ślubie? Być może głupio jej by było się z tego publicznie tłumaczyć, nie każdy ma na to ochotę.

 

A typowy wujek janusz jak nie zaleje ryja, to od razu do domu idzie. To po co w ogóle ten ślub, po co przyjeżdżają? Ja bym mu na taką odpowiedź sam poszedł po wódę, wręczył i powiedział, żeby jechał do domu, bo i tak jest tu w jednym celu i szkoda jego i mojego czasu, niech jedzie się napruć do woli, bajos. Kompletny brak szacunku dla gospodarza tego wydarzenia (państwa młodych), to jest ich uroczystość (jakby na to nie patrzeć), a oni są tu gośćmi - nie wypada wyjeżdżać z roszczeniami "wódka albo spierdalam", buractwo wylazło okropne.

 

Na szczęście mi to nie grozi, bo nigdy nie zgodzę się na wesele 🤣 Wolałbym do końca życia konia walić albo na dziwki chodzić, niż płacić za pajacowanie przed bandą pijanych januszy, odpierdalać jakieś skecze z bananem, uczestniczyć w żenujących "zabawach weselnych" i słuchać disco-polo.

 

 

 

Edytowane przez Januszek852
  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minutes ago, Januszek852 said:

 pajacowanie przed bandą pijanych januszy, odpierdalać jakieś skecze z bananem, uczestniczyć w żenujących "zabawach weselnych" i słuchać disco-polo.

 

Kto na świętą tradycję rękę podnosi, niech wie, że ta ręka mu obcięta będzie. 

 

Przynajmniej chuja smutasa, co się bawić nie umi, nie zaprosimy. 

 

A w ogóle to odbierdolta sie od naszego wesela, od nas i od wesela. 

  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Martius777 napisał:

Znacie podobne historie, w których pan młody coś odwalał dla myszki?

 

Nie znam, bo od dobrych 15 lat nie chodzę na żadne wesela.

Jak ktoś mnie zaprasza na wesele (nawet bliski znajomy) to mówię: z czego tu się cieszyć jak zaraz się będziecie rozwodzić?

90% z tych znajomych co mnie zapraszali na swoje wesela już dawno jest po rozwodach.

Nie mam zamiaru iść na wesele, płacić komuś i oglądać pijanych gości, ludzi którzy udają że się lubią i parę młodą dla których to ostatni dzień beztroski, a od kolejnego dnia zaczyna się spadanie w dół aż do rozwodu.

Za te pieniądze wolę zabrać jakąś pannę i wyskoczyć na weekend, akurat taki wyjazd na jedną noc gdzieś w Polskę będzie kosztował tyle co bym dał komuś na wesele.

Cóż, niedługo będę miał 40 lat więc znajomi już dawno po rozwodach, to na szczęście już coraz mniej zaproszeń na wesela. I tak zawsze odmawiałem. 

 

Ale są wyjątki - są wesela które szanuje - to takie na 10-20 osób, tylko dla najbliższych, nie na pokaz. Jak ktoś na swoje wesele zaprasza 10-20 osób (a nawet znam osobiście takich co zapraszali 4 osoby i to byli wszyscy goście na weselu), to wiem że naprawdę to są bliskie osoby. To jest w porządku.

 

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.