Skocz do zawartości

Podsumowanie 5-letniego związku


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, sol napisał:

Odnośnie ludzi z pieniędzmi, też kilka lat temu jeszcze miałam typowe podejście - lekka zazdrość łamane na dostali od tatusia/na pewno różne machloje/są materialistami, nie to co uduchowiona sol. 

 

Takie myślenie, to torpedowanie siebie samego, niepotrzebne celebrowanie negatywnej energii.

👌 To mi się podoba. Duży +

Podobnie działa to kiedy są osoby które mają kierownicze/menadżerskie stanowiska i są szeregowi pracownicy który głównie narzekają na tzw białe kołnierzyki i to że Ci ludzie wydają polecenia. 
Aby zrozumieć ten sposób myślenia ludzi trzeba liznąć stanowiska kierowniczego i zobaczyć czym to się je i dopiero wydawać osądy kto jest kim.

Ludzie nie widzą że za stanowiskiem, pieniędzmi i pozycją często stoi kawał dobrej i sumiennej roboty którą ktoś kiedyś wykonał. Widzą tylko wierzchołek góry lodowej i np jego luksusowe auto, elegancki garnitur.  

 

Mając doświadczenie z kierowniczym stanowiskiem doświadczyłem tej fali hejtu i zazdrości.   
Jak zmieniłem pracę na niekierownicze to patrząc na szeregowych pracowników parę razy tłumaczyłem tym mądrym ludziom że widzą tylko górkę, a nie widzą godzin menadżerskich za które nie ma dodatkowego wynagrodzenia, nie widzą stresu i konieczności podejmowania ważnych decyzji.

Ale ciężko to zrozumieć osobom które patrzą "płytko"  i tylko przez pryzmat swoich doświadczeń. 

ale myślenie takie jak poniższe

 

4 godziny temu, maggienovak napisał:

Obojętnie, czy ktoś ukradł, czy zarobił ciężką pracą - liczy się wynik, że po prostu TO MA. :) 

to już naprawdę płytkie @maggienovak.
Wystawiłaś sobie sama pałę. I Hipergamią się tutaj nie zasłonisz.
To jak liposukcja gdy chcesz schudnąć i używanie dopingu gdy chcesz osiągnąć coś w sporcie jak np.  Lance Armstrong.
Gdyby Cię ktoś okradł też byś to pochwaliła ? Wątpię przez duże W.    
 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, MalVina napisał:

Za dużo tego pilla chłopacy.

Piszesz tu jak taki pewien mój znajomy który rozpoczął niedawno związek (niedawno... w sumie zaraz ma pierwszą rocznicę). Gość niby świadomy, niby wszystko wie i jest czerwony a w swoim związku robi wszystko jak biały rycerz myśląc, że jego pewne rzeczy nie dotyczą. Też twierdzi, że za dużo czytam tego forum plus nie mogę tak przekładać własnych doświadczeń na inne kobiety i jak przestanę to robić to wszystko się ułoży - moja odpowiedź na jego argumenty jak i na Twoje stwierdzenie, iż za dużo pilla: nie wiem jak inni ale ja osobiście myślisz że chcę taki być? Nie chcę taki być, chcę mieć błędne przekonania i się mylić a jednocześnie chcę wierzyć, że nie jesteście materialistkami i że, w ogólnym rozrachunku nie chodzi o pozyskanie jak najlepszych genów i jak największych zasobów a chodzi o: harmonię... o połączenie dusz, o dopasowanie się... o wzajemny szacunek, jedność, oddanie i znalezienie tej swojej osoby bo najwidoczniej ta kolejna nieudana relacja to nie było to, partner/partnerka nie zasługiwał na nas a na każdego z nas czeka ktoś wyjątkowy, inny, lepszy... że chodzi O MIŁOŚĆ :D

 

jak jest, każdy w ostatecznym rozrachunku prędzej czy później widzi...

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minutes ago, maggienovak said:

Że chce, by moje dziecko/dzieci miało dobry start w życiu

 

Start może mieć zajebisty tylko co z tego? Życie i tak pisze własne scenariusze. Poza tym to co dane na gotowe nie jest szanowane. W skrócie dając dziecku taki super start równie dobrze możesz mu zrobić krzywdę. Poza tym moim zdaniem idą takie czasy że posiadanie dzieci to będzie kula u nogi, ale to moje zdanie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, maggienovak napisał:

Jedynie mnie przeraża to, że mnie ładna cizia wyśmieje. Ona najmniejszym kosztem energii, wysiłku, bez sentymentu będzie mieć dobrego faceta, dzieci i fajną chatę, a mi powie "zobacz Gosia, dbasz o faceta latami a ja Ci mogę go zgarnąć w 5 minut, no dobra, w jedną noc i nawet *uja nie będziesz mieć!". 

 

Naprawdę masz aż tak złe zdanie o swoim mężu? :)

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror
Nie, uważam, że jest bardzo lojalny, choć muszę być ostrożna. Męski świat potrafi być w podwójnych standardach i najważniejsze - podlega atawizmom, chyba mocniejszym, niż u bab.
Nawet Ty (przypominasz mi mojego męża, chyba Cię nie obrażam tą opinią?) przeruchałeś inną kobietę w trakcie trwania Twojego małżeństwa, więc również Twoja historia jest dla mnie sygnałem "Gosia, patrz, dlaczego Twój mąż miałby być inny?! Obserwuj, nastawiaj się na każdy scenariusz!". 
Cenię Twoje posty, jest w nich czątka nadziei dla wytrwałych na lepsze jutro, nadal jednak jesteś facetem, który może ulec pięknej, młodej kobiecie, tym bardziej w Twoim środowisku.
Nic w tym złego. Po ludzku i tym bardziej "siedząc" maniakalnie w ludzkim mózgu - to rozumiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  

@maggienovak Wcale nie twierdzę, że jesteś zła. Akceptuję, ze kobiety zachowują się w określony sposób w danych sytuacjach czy relacjach - ku chwale przetrwania ludzkiej cywilizacji. Schematy, o których m.in. jest to Forum, widzę w Twoim opisie i jak rozumiem, jesteś ich świadoma. Uważam, że gdyby kobiety były jako całość bardziej krytyczne (jak Ty) względem swoich zachowań, zamiast kierować uwagę np. na wydumane mankamenty urody 😅- żyłoby się łatwiej. Z drugiej strony mamy XXI wiek, ludzkość mimo rzezi i bomb nuklearnych istnieje nadal, więc mogę się mylić i zwyczajnie nie możecie odpuszczać niczego mężczyznom, bo wg ewolucji wtedy zginiemy. Tylko gdzie jest granica śruby, gdy gwint się zwyczajnie rozjebie? Nie wiem, w sumie zostawmy to już. :D

Trzymam kciuki, żebyś zrealizowała swoje plany i ogólnie wyluzuj trochę.

 

@PyrMen Faktycznie nie wiem co Tobą kierowało i nie chcę wiedzieć, ale jednak widzę, że przez kolejne posty w wątku przeżywasz, że kobieta @maggienovak zachowuje się (wow) jak kobieta - to uprzejmie zwracam Ci uwagę, że zdziwienie jest daremne, bo ona jest kobietą. I na to mi wyjeżdżasz z "osobistymi wycieczkami" lol? Ku**a, Kali dobra jak Kalemu dobra, Kali zła, jak Kalemu zła! :D

 

Edytowane przez Exar
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, maggienovak napisał:

Nawet Ty (przypominasz mi mojego męża, chyba Cię nie obrażam tą opinią?) przeruchałeś inną kobietę w trakcie trwania Twojego małżeństwa, więc również Twoja historia jest dla mnie sygnałem "Gosia, patrz, dlaczego Twój mąż miałby być inny?! Obserwuj, nastawiaj się na każdy scenariusz!". 

Prawda. A kontekst całej sytuacji pamiętasz? :) Chciałem sobie coś udowodnić i bez jej wiedzy nigdy bym tego nie zrobił. Wielkiej dumy z tego nie czuję. Żalu również. To był kiepski okres dla nas dwojga. Jak widzisz, może Ci niczego nie brakować, a i tak dwoje ludzi może przestać się ze sobą dogadywać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ObliterarorWasza sprawa, zgodziła się na to Twoja żona, pewnie też nie bez powodu.
Dlatego też muszę być czujna i nie dać się ustawić w takie położenie. Jeśli nawet będzie inna baba, to muszę zadbać o siebie i o dzieci (o ile będą).

@Exar
nie rusza mnie @PyrMen, ma prawo do własnej opinii. Ma u swojego boku młodą, ładną dziewuszkę, której do szczęścia mało co jest potrzebne, to spoko. Nie ma, to też spoko.
Ewolucja nie jest moralna, nie po to jest, ale faktycznie, nie ma co o tym dyskutować, bo to oczywiste.

@spitfire
płytkie? Może, ale nie moja wina, że taki jest świat. 
Efekt to efekt, przecież nikogo nie interesuje czy to było legalne, czy nie. 
No dobra - dla celów marketingowych pięknie to wygląda - "ciężką pracą, poświęceniem, dobrocią osiągniesz sukces!". Kołczingowa papka, oczywiście nikogo nie zachęcam do kradzieży, oszustw. 
Jak będę we fajnym miejscu w życiu po moim zapierda*aniu, to może klepnę słuszność, że było warto. 
Na razie inne grupy społeczne pokazują mi, że zasady w życiu są trochę inne. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz jakiegoś grubego pierdolca na punkcie porównywania się i materialnego stylu życia. Oni specjalnie tak gadają, żeby się dowartościować.

Zapamiętaj sobie - milioner nikomu nie musi mówić: "patrzcie ludzie, jestem milionerem!!!" - przecież wszyscy to wiedzą. Ba, czesto milionerzy kupują zwykłe ciuchy, bez jakichś szaleństw. Mnóstwo kasy inwestują i niekoniecznie jeżdżą super brykami.

Ci wszyscy, co na siłę chwalą się kasą, dobrami, ambicjami, osiągnięciami - to są biedacy!!! I strasznie zakompleksieni ludzie. Ja sam z racji tego, że jestem programistą zarabiam dość wysoko jak na polskie i średnio na europejskie warunki, jestem raczej klasą średnią lub bogatszą klasą niższą - w górnej drabince pod względem bogactwa (bo według politków nasza klasa średnia to już 4k na rękę). I wiesz co robię? Maskuję swój status jak mogę. Przed rodziną, znajomymi, kobietami. Nie mówię nigdy, że zapracowałem ciężką pracą na swój sukces, tylko że miałem szczęście. Takie bajeczki wkręcam ludziom. Raz, żeby nikt mnie nie dręczył jakimiś prośbami o pożyczki. Dwa, żeby nikt mi potem nie gadał jakichś bzdur, że nagle wielki bogacz się zmienił i w ogóle kasa zniszczyła - takie typowe ludzkie wyparcie, ludzie żeby sami nie czuli się źle to często umniejszają innym, mechanizm obronny. Trzy - to po co potencjalna kandydatka ma widzieć we mnie od razu bankomat? Niech myśli, że jestem biedakiem, nie mam statusu. Ale też nie pokazuje się ze strony totalnego nieogarniacza, tylko staram się bardziej zaprezentować charakter i pokazać, że w trudnych sytuacjach sobie radzę. Zajebisty filtr na wyłapanie podejścia "chce się dorobić z facetem" zamiast "ja jestem księżniczką i przychodzę na gotowe, a facet ma MIEĆ. Jak straci w wyniku wypadku/czegoś tam to spierdalam i go skubię przy rozwodzie jak się da".

Tak naprawdę nie widzę żadnego benefitu w tym, żeby ludzie widzieli ile mam i sam się często dziwie ludziom - po co o tym tak ględzą? Czy mają tak puste życie i dusze, że wszystko muszą maskować rzeczami materialnymi? Gdzie jakieś pasje, zaangażowanie w inne dziedziny życia, gdzie liczy się kreatywność, a nie pieniądz? Strasznie płytkie takie życie, które opiera się na wychowaniu kaszojada i debatowaniu o wydatkach na niego i dom, kredytach. Nie ma tu miejsce na jakieś szczęśliwe wspomnienia, czy satysfakcję z życia.

Bo naprawdę w dupie mam to ile kto ma, szkoda mi czasu na porównywanie się do innych. No dobra, przyznam się, że czasem coś podpatrzę z ciekawości na jakichś starych znajomych, ale kontroluję swoją zazdrość. Już mi wystarczy, że jestem zapatrzonym w siebie egoistą. Używam całą swojej mocy, żeby zamiast zazdrości przekierować to na inspirację i powiedzenie sobie - "skoro on ma, to ja też mogę mieć, dlaczego mam czuć się źle, że akurat teraz tego nie mam? Jak będzie mi sie chciało to to zdobędę" I wtedy to całe gadzie gówno schodzi z człowieka.

  • Like 3
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AT91SAM7S256spoko. :P 
A co złego zrobiła Twoja ex? Jak kopnęła Cię w cztery litery dla innego to Twój problem, jak moim problemem jest mega zazdrość. 
Współczuję złych doświadczeń, tak po ludzku. 
Nowe motyle mi nie grożą, bo nie ma na horyzoncie "łapacza motyli", gdyby się znalazł, to pewnie jakiś "idealista", który chce mieć ugotowane i uprane. Podziękuję. :P 

@Zbychutak, mam, może dzięki temu pierdolcowi nie klepię biedy z dzieckiem, tylko podchodzę rozważnie do zakładania rodziny.
Trochę gadasz jak Kuba Midel. 


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maggienovak doceniam szczerość i świadomość własnych ułomności, to rzadkie cechy.

 

Masz 26 lat, więc na szczęście na dzieci jest jeszcze trochę czasu... wiem jednak jaki to dół gdy Twoje marzenia spełniają się komuś innemu. W temacie dzieci też nie chciałam czekać... trochę jednak musiałam. Suma summarum rodziłam w wieku 29 i 31 lat, a jednak daleko mi do tytułu "najstarszej matki w klasie" ;) 

 

Jeśli zarabiasz minimalne wynagrodzenie to może czas zmienić pracę? Nie wiem jakie masz kwalifikacje, ale rynek otworzył się na pracę zdalną i dzięki temu nie jesteś w żaden sposób ograniczona lokalizacją. Ja od lipca pracuję w korporacji IT, cały proces rekrutacyjny odbył się online, do tej pory nie byłam w biurze. Wiem, że wyjście ze strefy komfortu jest bolesne i uwierz, że po 10 latach w zawodzie nauczyciela myślałam, że do niczego innego się nie nadaję. A jednak jakoś poszło. Oczywiście jako początkujący pracownik kokosów nie zarabiam, ale jednak znacznie lepiej niż w szkole. Przyznam jednak, że przez całe wakacje toczyła się we mnie wewnętrzna walka. Wiem, że możesz nie chcieć pracować w korpo, ale w ostateczności jak będzie sraczka zajdziesz w ciążę i na przywoitych warunkach przejdziesz na L4 i macierzyński. Jak się dobrze wstrzelisz w ciążami to przez kilka lat będziesz "siedzieć" w domu na koszt ZUSu. Polecam ;]

Jeśli masz znajomych, którzy zarabiają przyzwoicie możesz ich podpytać czy ktoś nie szuka dobrego pracownika, obecnie trudno o takich. 

 

Edytowane przez catwoman
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maggienovak napisał:

@spitfire
płytkie? Może, ale nie moja wina, że taki jest świat. 
Efekt to efekt, przecież nikogo nie interesuje czy to było legalne, czy nie. 

No powiem Ci że użyłem "dyplomatycznego słowa" B)

Zacytuje więc Ciebie one more time 

"Obojętnie, czy ktoś ukradł, czy zarobił ciężką pracą" liczy się wynik, że po prostu TO MA.

I teraz patrząc twoim tokiem myślenia - wpada do Ciebie ekipa i zabiera Ci wszystkie twoje zgromadzone dobra + oszczędności z kont.
Ci co ukradli według twojego toku myślenia nie przejmują się czy to było legalne czy nie. 

Jak się z tym czujesz gdy tracisz w chwilę dorobek życia i znów musisz ciężko harować na to (wyjątkowo długo)? :) Przecież nie lubisz ciężko pracować, a jeść i żyć trzeba
Jakie to emocje ? Skrajne ? Czy jednak zaciskasz zęby i pracujesz ? 


Ja znam przypadek takiego jednego który w latach 90 okradał kioski. Przez chwilę czuł się królem życia 

Okradli mu całe mieszkanie inni, to płakał jak kotek że jak to tak można, ba zgłosił to nawet policję :) 

Szukał na własną rękę, mścił się.
Kali kraść krowa dobrze. Kalemu ukraść krowa - olaboga.
Potem wylądował gdzieś w zakładzie karnym i nie ma już króla życia. Znikł 

 

Płytkie czy jednak głębsze myślenie ? 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, maggienovak napisał:

Dlatego też muszę być czujna i nie dać się ustawić w takie położenie. Jeśli nawet będzie inna baba, to muszę zadbać o siebie i o dzieci (o ile będą).

Oczywiście :) Ale rozumiesz też z pewnością, że ta hipotetyczna "inna baba" najczęściej pojawia się wtedy, gdy ta pierwsza wchodzi w regularny, długotrwały tryb zamieniania ci życia w pasmo udręk.  Albo już zalega przysłowiowymi "kołami do góry", zgodnie z ideą "taką Panie Boże mnie stworzyłeś, taką mnie masz". Związek małżeński u osób tego mentalu to zakończenie pewnej drogi, po której już nie warto się starać. Zdobycz upolowana, causa finita. A to żaden koniec, dopiero początek zupełnie innego życia. Ale po 5 latach stażu to sama już zapewne wiesz.

 

Innej rady nie będzie, niż spróbowanie przekucia opisanej przez Ciebie zazdrości - uczucia niszczącego, pożerającego od środka w pozytywną ambicję w stylu: Ja nie dam rady? Ja kurwa nie dam rady?! Ja?! No to zobaczymy. Inaczej nie przestanie to przypominać pretensji do garbatego, że ma proste dzieci. I zatruje Ci kompletnie życie. A Ty je zatrujesz z czasem swojemu mężowi.

10 godzin temu, maggienovak napisał:

No dobra - dla celów marketingowych pięknie to wygląda - "ciężką pracą, poświęceniem, dobrocią osiągniesz sukces!". Kołczingowa papka, oczywiście nikogo nie zachęcam do kradzieży, oszustw. 
Jak będę we fajnym miejscu w życiu po moim zapierda*aniu, to może klepnę słuszność, że było warto. 

 

Może istnieje skuteczniejszy sposób na realizację swoich marzeń niż zapierdol na nie, ale osobiście nie miałem okazji go poznać. Mądry zapierdol, podkreślę. Mądry w tym przypadku może oznaczać dziesiątki opcji, np. to, że podejmuję pracę za mniejsze pieniądze niż konkurencyjne z powodu tego, czego jestem w stanie w danym miejscu się nauczyć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, maggienovak napisał:

Przykład z ostatnich trzech dni:

Wtorek :
Byłam w pracy przez 13 godzin (przejazdy między oddziałami firmy) : 
- 1 l wody, trzy kawy z mlekiem, kanapka;

Środa :
- 1 l wody, talerz wczorajszej zupy, kanapka, trzy kawy

Dzisiaj :
5 kaw, 0,5 l wody, trzy paluszki, 1/4 kalafiora.

Do 35tki wrzody 100% - powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, maggienovak said:

Ewolucja nie jest moralna, nie po to jest, ale faktycznie, nie ma co o tym dyskutować, bo to oczywiste.

Moralność jest też wynikiem ewolucji, już Darwin to sugerował. Bez moralności, potępienia takich zachowań jak morderstwo, kradzież czy zdrada homo sapiens różnił by się od innych gatunków głównie kiepskimi pazurami i zębami. Tym czasem nie ma takiego gatunku na tej planecie, który by nam zagrażał.

 

https://www.theatlantic.com/health/archive/2015/12/evolution-of-morality-social-humans-and-apes/418371/ 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Orybazy
Tak, tak, prace Patrici Churchland znam na pamięć (neurobiologia opieki, zufania i współpacy), chociaż i ona wykazuje, że moralność jest wynikiem... kalkulacji przetrwania i aspektów kulturowych. 
Ponoć oksytocyna, kora przeczołowa mózgu nas w większości uspołecznia... 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, maggienovak napisał:

@soldzięki, jaka to książka? 

"Biedny albo bogaty - po prostu różni mentalnie" - Harv Eker.

 

Rady i myśli tam zawarte mogą  zmienić człowiekowi paradygmat. A ta zmiana przynosi w konsekwencji realną zmianę w finansach, mi zmieniła :) Polecam spróbować, trzeba tylko przetrwać formę - ton amerykańskiego pastora-coucha z MLM.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety czasami mimo szczerych chęci, nie każdemu jest pisany sukces i spełnienie.

Pewnie warto mieć ambicje i próbować, jeśli taki ma się cel.

Są ludzie którzy żyją minimalistycznie i to im wystarczy (chyba głównie faceci, np @mac 😁 )

 

@maggienovak może być tak, że nawet jeśli zdobędziesz poziom życia Twoich koleżanek, to zobaczysz, że to wcale nie takie fajne jak Ci się wydawało. Ciągłe przechwalanie się i porównywanie swoich zdobyczy.

Wiem, że głównie patrzysz z punktu widzenia ewentualnych dzieci i to jest jak najbardziej zrozumiałe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.