Skocz do zawartości

Społeczna omerta dotycząca relacji damsko - męskich


Rekomendowane odpowiedzi

Subiektywny to jest to co od jakiegoś czasu piszę (nie mogę cytować - post w którym piszesz o pokrzywdzeniu i gardzeniu).

Kobieta zawsze gra ofiarę, ale dwojakiej natury. Albo sadystyczną dla pantofla, uległego, do którego nie ma szacunku, przejęła nad nim kontrolę (zwykle w każdym dłuższym związku tak jest - i cierpi bo przecież zasługuje na lepszego), albo masochistka gdzie mężczyzna jest dla niej tyranem, dominuje nad nią, nie pozwala sobie, nie usprawiedliwia jej, jest dumny, to on oczekuje, to ona za nim biega (de facto to uwielbia ich podświadomość i tylko ta opcja gwarantuje jakikolwiek sukces).

Obie wersje gry kobiety są po to, by w razie czego mogła np usprawiedliwić swoją zdradę. Lub obojętnie - jakiś niemoralny, zły uczynek, kłamstwo, inwigilacja (np telefonu). Zawsze znajdzie usprawiedliwienie swoich czynów niezależnie od stanu faktycznego i niezależnie od tego, czy rzeczywiście miała powód. Ona i tak zawsze według swojej rzeczywistości cierpi i ma pretekst.

Jak tyran - idzie znaleźć ukojenie u miłego faceta.
Jak ma miłego - szuka bardziej władczego.

W młodości często jest tak, że one lawirują pomiędzy tymi dwoma typami na zmianę, bo są dostępni, a ona "nie wie czego chce" i w gazetkach piszą "bo kobieta musi testować zanim się zdecyduje".
Człowiek obiekt doświadczalny.

Dlatego często jest tak, że argumentacja kobiety na koniec związku brzmi

"byłeś za dobry"

albo

"byłeś zbyt niedobry".

Oba tak naprawdę mówią to samo. Zbyt mało zasobów, zbyt niskie SMV, a nowy, zasobniejszy pojawił się na horyzoncie i ona chce sprzedawać za nie ciało teraz innemu.

Ale dzięki tej wiedzy można się nauczyć by kobiecie nigdy nie nadskakiwać, nigdy nie ustawiać ją jako główny z celów życiowych, nie wierzyć w miłość (i to kobiety), bezinteresowną, romantyczną, idealistyczną. Robić swoje, poszerzać umiejętności, wpływy, wiedzę. Można też reperować wygląd gdyby tu też cos nie grało - na to jest czas gdy się nie ma stałego związku i wyimaginowanych problemów roszczeniowej kobiety.

Wielkie prawdopodobieństwo będzie takie, że jak będziesz miał zasoby/kasę/prezencję to kobiety same będą podrywać (znudzone mężatki także), niżeli jak będziesz gołodupcem który wszystkie zasoby marnuje na jedną "jedyną", a ona i tak go kopnie w dupę za całe poświęcenie, zmiany pod nią i nie doceni. Tego kobieta nie potrafi, bo ona tylko oczekuje i ciągle więcej, inaczej itepe.

To wszystko trzeba wiedzieć, by uzyskać choć minimum dobrych efektów z kobietami, a ci spantoflowani już zazdroszczą. Ten sadyzm kobiety się ujawnia, ale przecież jak pisze m4tt - nie przyznają się nawet przed sobą, bo wstyd.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Brzytwa napisał:

Partnerstwo to mit, tak jak jednorożce i pieniądze w OFE.

 

W praktyce wygląda to tak, że to Ty jako samiec masz gwarantować zasadę partnerstwa i jej egzekwowanie. Co podważa samą ideę partnerstwa jako taką.

W efekcie jak masz ramę to dostępujesz zaszczytu bycia określanym jako 'despota' i "szowinistyczna, patriarchalna świnia", jak ramy nie masz to kończysz jako pantofel i ściera.

Zgadzam się z Tobę Brzytwa całkowicie - równouprawnienie to największy bullshit XX i XXI wieku . W tej kwestii mam podejście KRULA ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Subiektywny napisał:

Nie będę się rozpisywał bo i tak uderzę w ten sam deseń i nutę - co już mnie samego nudzi.

Ale gdyby ktoś myślał, że 'kiedyś, 20-30-50 lat temu kobiety były inne' to zripostuje.

Kichę były inne! Po prostu ich zwodniczą naturę trzymały za ryj i w okowach presja ekonomiczna i

ostracyzm społeczny. 30-40-50 lat temu kobieta sama by się nie utrzymała a i wszyscy by ją pokazywali palcem.

Rozwódki były piętnowane! Do wspólnego rodzinnego grobu jej własna rodzina nie pozwalała takiej pochować (sic! fakt autentyczny!).

Zdradzająca - gdy się wydało - była traktowana gorzej niż najniższego sortu tirówka przy trasie!

Strach! Strach! I jeszcze raz strach! To trzymało w ryzach ich naturę. Żadna tam miłość i inne bzdety, zwykły zwierzęcy STRACH.

 

To i kobiety w swojej masie grzeczniejsze były nie powalając swojej naturze na brykanie.

Teraz tego nie ma więc fatalnie pojmowana 'kobiecość' hula destrukcyjnie jak halny w Tatrach. I paradoksalnie nie tylko

niszczy relacje i mężczyzn - ale też unieszczęśliwia kobiety, bo nie są w stanie realizować swoich oderwanych od rzeczywistości

ambicji prokreacyjno-związkowych.

 

Nie liczcie na przełom, na jakieś zmasowane przebudzenie 'mas męskich'. Zmiany zaszły zbyt daleko, co więcej - nowe pokolenia

mężczyzn (ci od wegańskich pierożków bezglutenowych, pomad do wystylizowanych bród i trzeszczących w szwach rurek) traktują

służalczość wobec kobiety jako normę. Wspomnicie moje słowa, jak za X lat wprowadzą do kodeksu karnego penalizację mówienia

o tym, co znajdziecie na braciasamcy.pl - bo to będzie wichrzycielstwo, mowa nienawiści i podkopywanie ładu społecznego.

I chuj, i cześć!

 

compellingsp.gif

.Subiektywny brakło mi lajków żeby polubić Twojego posta , ale wg. mnie oddaje on sedno całego dzisiejszego rozpierdolu w relacjach w Europie na zachód od Buga plus oczywiście feminazizm . Wg. mnie Islam mocno piłuje zapędy kobiet , choć jest zbyt brutalny . Dobrym rozwiązaniem byłby wariant Wschodniosłowiański ( Rosyjski ) oczywiście rozwój mężczyzn , uświadamianie - NAUKA PODRYWU dla wielu jest dobrą radą i odrastanie jaj . A z tym burzeniem ładu , Jebać to !
 

  • Niemoralność bezradności nie na tym polega, że się nie widzi wyjścia z sytuacji, ale na tym, że się go nie szuka.  - Bolesław Piasecki
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.02.2016 at 21:27, Assasyn napisał:

Koledzy od wódeczki, trzeba sobie zadac pytanie dlaczego tak często piją? Czyzby zapijają smutki? A może plan działania jest zjebany? No własnie...

 

Prawdy nikt Ci nie powie wprost, ale i tak wychodzi na jaw, poprzez wlasnie zmowe milczenia, ot taki paradoks...

Nikt nie chwali sie swoim szczesciem?

Bo ludzie sa leniwi, nie chca znac prawdy, ta, pozbawilaby ich ostatniej belki ratunku, przed zawaleniem sie chałupy tesciow na łeb...

 

Prawda? Chłopie, z tego co obserwuje wiekszosc malzenstw to totalnie nieszczesliwi, sfrustrowani, zli, smutni ludzie, ktorzy notabene tak zyciowe decyzje jak ślub, dzieci podejmowali pod wplywem identycznie funkcjonujacej rodziny, potem samobojstwa, zdrady, rozwody, a bo ja kurwa nie wiedzialem ze to tak...

 

Warto tez poruszyc sprawe "masek" o ktorych napisales w swoim poscie, niektorzy powinni dostac oskara za gre aktorska...

 

Strach przed eliminacja? A komu potrzebny szacunek takiej grupy bialorycerskiego zakonu zakutych łbów...

 

Nie wiedziec to raz, wiedziec i nie robic to dwa...

Dodalbym jeszcze fakt ktory rownierz dosadnie widac, otoz wiekszosc malzenstw sterowanych jest zakulisowo, a po co żonka tak czesto dzwoni do mamuni? A zeby dostac wytyczne, tak! Te wytyczne ktore totalnie rozjebaly psychicznie jej męża, solidarnosc w niszczeniu i tak zmeczonych samcow byc musi...

 

Prawda jest taka, ze ogarniety tzw singiel, z wiedza o co chodzi w tym burdelu, zadbany i agresywnie mily(paradoks) ma branie jak ryby po deszczu ? O czym sfrustrowane mezatki doskonale wiedza, troche alko i od razu ciagnie do rozporka...

 

A Janusz siedzi z piwem i brzuchem i udaje twardego...

Stary! Dobry wpis, poruszyles wazna kwestie

To jest wkurwiające na maksa matka samiczki!!!, samiczka po telefonach do niej albo co gorzej po wizycie u niej. Wraca, zachowuję się jak zupełnie inna osoba zwrot o 180 stopni. A jak powiedziałem że nie lubię jej matki bo jest podła i jest jeszcze większą manipulantką od niej to się obraziła i stwierdziła że nie mam racji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważ że mężczyzni w zwiazkach, praktycznie nie rozmawiaja o tym we własnym gronie, nie analizują błedow, ba nawet w meskim gronie o tym nie mowia, boją sie wstydu i śmiechu kolegow od wódeczki którzy de facto idą podobna drogą rycerskiego walikonia...To jest podstawowy błąd...

 

U kobiet natomiast analiza zwiazku, męzczyzn jest totalna, kobiety czesto maja sojuszników, wśrod mamusi, i babci o ile jest na "chodzie"...

Wymieniaja sie technikami, czemu On tak, a moze zagrac w ten sposob żeby mu "rura" zmiekła...

W takich akcjach, gdzie na światlo dzienne wydobywane sa meskie wady, niedociagniecia, kobiety sa ze soba doskonale solidarne...

Każda z nich ma gdzies tam jakos wyimaginowana czesto krzywde wyrzadzona przez faceta, wiem wypominanie wad we wlasnym gronie to sielanka i chec zemsty...

 

Wracajac do telefonicznych rozmow i za kulisowego wsparcia i "paprania" zwiazku przez mamusie...Zauwaz ze syn z ojcem nie gadaja o zwiazkach, jest krotkie "No jak tam z Mariolka?" I wszystko, zmowa milczenia, żeby sie nie wydalo ze i ojciec spierdolil i syn, a chodzi tu o chora ambicje i nie umiejetnosci przyznania sie do błedow w meskim gronie...

Z powodu jak w/w wstydu, piętnowania i wysmiewania...A to nie tędy droga...

Niestety mezczyzni wychowani przez kobiety, czesto tak maja...Historia lubi sie powtarzać, niestety...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Assasyn napisał:

Zauważ że praktycznie mężczyzni w zwiazkach, praktycznie nie rozmawiaja o tym we własnym gronie, nie analizują błedow, ba nawet w meskim gronie o tym nie mowia, boją sie wstydu i śmiechu kolegow od wódeczki którzy de facto idą podobna drogą rycerskiego walikonia...To jest podstawowy błąd...

 

U kobiet natomiast analiza zwiazku, męzczyzn jest totalna, kobiety czesto maja sojuszników, wśrod mamusi, i babci o ile jest na "chodzie"...

Wymieniaja sie technikami, czemu On tak, a moze zagrac w ten sposob żeby mu "rura" zmiekła...

W takich akcjach, gdzie na światlo dzienne wydobywane sa meskie wady, niedociagniecia, kobiety sa ze soba doskonale solidarne...

Każda z nich ma gdzies tam jakos wyimaginowana czesto krzywde wyrzadzona przez faceta, wiem wypominanie wad we wlasnym gronie to sielanka i chec zemsty...

 

Wracajac do telefonicznych rozmow i za kulisowego wsparcia i "paprania" zwiazku przez mamusie...Zauwaz ze syn z ojcem nie gadaja o zwiazkach, jest krotkie "No jak tam z Mariolka?" I wszystko, zmowa milczenia, żeby sie nie wydalo ze i ojciec spierdolil i syn, a chodzi tu o chora ambicje i nie umiejetnosci przyznania sie do błedow w meskim gronie...

Z powodu jak w/w wstydu, piętnowania i wysmiewania...A to nie tędy droga...

Niestety mezczyzni wychowani przez kobiety, czesto tak maja...Historia lubi sie powtarzać, niestety...

To prawda dużo miałem drak właśnie po rozmowach samiczek to już zauważyłem przed oświeceniem że coś nie gra w tej materii.

Cały dzień spokojnie, pach rozmowa samiczki z matką samiczki i draka.

 

Swoją drogą muszę jakiś numer odjebać bo samiczka wraz ze swoją mamą widzi że nie ustępuję w żadnej materii.

A chyba postawiła sobie za punkt honoru mnie złamać tylko że jest mnie za pewna (nie boi się że odejdę to już kurwa 1,5 roku) dlatego pozwala sobie na zbyt intensywne manipulacje bez konsekwencji.

Jakie sposoby na zachwianie równowagi?

Edytowane przez "Tyran"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Assasyn napisał:

Zauważ że mężczyzni w zwiazkach, praktycznie nie rozmawiaja o tym we własnym gronie, nie analizują błedow, ba nawet w meskim gronie o tym nie mowia, boją sie wstydu i śmiechu kolegow od wódeczki którzy de facto idą podobna drogą rycerskiego walikonia...To jest podstawowy błąd...

 

Rozmawiają.

Ale w wieku, gdy się już nie trzeba mierzyć na fiuty, stroszyć piórka i koniecznie utrzymywać za wszelką cenę wizerunek twardziela, co tu połyka gwoździe popijając benzyną.

 

S.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie lubi przyznawać się do swoich złych wyborów...Stosowane są więc psychologiczne mechanizmy wyparcia:

na przykład: "ja nie mam jeszcze tak źle, inni żonaci to dopiero mają przejebane!"

Albo: "No, to kobieta, ma humory, trzeba na to przymykać oczy"...

 

Mam przyjaciela, który jest mega-pantoflem - już sam fakt,  jak ta żona się do niego odzywa...! Np. sam słyszałem : "Zamknij mordę!" w towarzystwie do niego...

Oczywiście gość popierdala 5 razy dziennie z JEJ pieskami na spacer (ONA NIGDY!), sprząta, gotuje, robi zakupy, wozi do kościółka (jeszcze na tyle ma resztki jaj, że nie chodzi tam z nią)....

Muzyki może sobie posłuchać tylko wtedy, gdy jej nie ma w domu...

Generalnie pizda i pantofel do kwadratu, ja nigdy nie byłem taki nawet w 1/3, pomimo 18 lat małżeństwa i też niezłego zniewolenia i prania mózgu...

Czasem mi ponarzeka , ale to juz tylko jak mocnego wkurwa ma i nie trzyma emocji, wtedy jest szczery...

Udaje że jest OK, choć oczywiście NIE JEST OK...

Wszystko w życiu robi pod kątem, czy jej to się spodoba, czy nie...

Nawet jak gadamy przez tel. to potrafi mi powiedzieć " No dzwonię ,bo X  POSŁAŁA/WYGONIŁA mnie po chleb"...A co to kurwa jest ??? Wygoniła ?! Posłała ?! I on sam tak jeszcze mówi...

Jak tylko ona zadzwoni, to od razu panika, koniec telefonu " Ty, muszę kończyć, bo X dzwoni!"

Mówię mu: "co ty kurwa odpierdalasz, niech sobie poczeka , oddzwonisz jak skończymy!" ...nie, on nie kuma NIC...nie chce....

Bo on chce mieć spokój w domu, a nie jej przypierdalanie.

Nie rozumie, że takim pizdowatym zachowaniem tylko ją prowokuje do kolejnych shit-testów pt. "czy ja mam w domu samca, czy ciotę"...

Czyli ma więcej awantur, a nie mniej...

Zresztą ona dostała w końcu od niego z liścia niedawno, chłop nie wytrzymał...:P

 

Ale co ja słyszę od niego, gdy czasem pogadamy o moich sprawach około rozwodowych ?

"No zobacz, to ta moja X to nie jest jeszcze taka najgorsza"...

No ja pierdole...ręce opadają...

I takich jeleni jest cała masa- pani mu da raz w miesiącu ogóra zakisić "po bożemu" , kupi mu coś na urodziny, i już jest happy...bo ta jego to nie jest taka najgorsza, jak inne, np. ta moja Ex, która mi zajebała płyty....

To , że jemu zajebała żonka CAŁE jego ŻYCIE, czyniąc z niego niewolnika , tego za nic nie chce przyjąć do wiadomości.

 

I tak czyni znakomita większość samców  - nikt nie chce przyznać się do swej błędnej decyzji o małżeństwie i trwaniu w nim.

"Święty spokój" to kolejny slogan na wytłumaczenie, tylko że to tak nie działa...

Lęk przed zmianą i nieznanym - myślę że to bardzo ważny aspekt , wiem to po sobie...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święty spokój to akurat jest, ale bez kobity. Generalnie to one tworzą problemy i nie umieją zdrowo funkcjonować - bezpośrednio i bez manipulacji. Jasności zasad brak, ponieważ są zmienne humorki, nastroje i zmiana zdania. Były podporządkowane, było dobrze. Same to mogą kierować wyłącznie w jednej sferze, by nie zjebały czegoś. W górę i w dół jak wciągają przyrodzenie do ust.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fakt, jak ma się kobitę i nawet nie ustępuję się jej na krok to i tak co jakiś czas wypierdala te swoje manipulacje aby sprawdzić czy może teraz uda się jej wejść na głowę.

Nie uda się przyjdzie za jakiś czas z podkulonym ogonem, odczeka jakiś czas jest cudowna i znowu Manipulacja, groźby odejścia, nie uda się znowu przyjdzie znowu jest cudowna i znowu próbuje i tak w kółko i tak do usranej śmierci oczywiście przy założeniu że się nie ustępuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Alaryk Zabójca napisał:

Przede wszystkim należy sobie odpowiedzieć dlaczego faceci godzą się na życie z manipulantkami. Powodów jest kilka:

 

Ja się zastanawiam jak faceci mogą w dzisiejszych czasach związać się ogólnie z jakąkolwiek kobietą. Podziwiam odwagę, albo po prostu ignorancję i głupotę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Dnia 28.02.2016 at 23:03, SennaRot napisał:


One są wyrachowane. Kalkulują. W końcu wybierają. Mężusiem zostanie ten, który będzie mógł zapewnić najlepsze warunki bytowania. Taki chodzący bankomat. No trzeba też go kontrolować i szkolić... tak na wszelki wypadek aby się nie popsuł.

 

Klasyka tematu. Od dawna wiadomo... z innymi się pierdolą z innymi żenią...

 

 

Nie zawsze zdarza się że mężami zostają Ci z którymi się pierdolą

Ale wtedy zawsze lament że źle wybrały że mają męża tyrana, chama, prostaka, SSmana, ale one go bardzo kochają i są nie szczęśliwe bo on ich nie kocha:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, self napisał:

Może nie w temacie ale pokazuje co nieco jak kiedyś pochodzono do takich spraw.

 

Niezupełnie. To współczesna interpretacja, rzeczywistość była mniej kolorowa.

To forum ma to do siebie (wg innej interpretacji od siebie), że ma silną moc przyciągania ludzi w określonych sytuacjach życiowych. Zaryzykowałbym nawet tezę, że mężczyzn będących w długoletnich relacjach lub małżeństwach jest tu zdecydowana mniejszość. Na szczęście to nie przekłada się na jakość ich głosów, ale być może trochę w myśl zasady "jeśli wlazłeś między wrony..."  znacznie częściej opisują negatywne doświadczenia małżeńskie. Nie wyrokuję i nie osądzam, po prostu czytam. Sam byłem żonaty 12 lat, ale dopiero tak z 3-4 lata po rozwodzie naumiałem się A. z pewnych rzeczy się śmiać; B. w miarę obiektywnie ocenić co sam zjebałem.

 

Wracając bardziej to tematu: mam dość wąskie grono kumpli, takich których mam od lat. Przedział wiekowy jest +/- 10 do tego co mam ja. I wiecie co? Osobiście znam tylko jednego gościa, który miał silne parcie na posiadanie potomstwa. Cała reszta adaptowała się do sytuacji w której zostawali ojcami. Jedni mniej, inni bardziej chętnie, ale wszyscy musieli zmierzyć się z czymś czego nie było wczoraj. To naturalna część życia. Ja miałem ten fart, że wewnątrz swej grupy nie musiałem się napinać, uczestniczyliśmy wzajemnie w ślubach, chrzcinach, pogrzebach a nawet rozwodach i dzięki temu rozmowy były łatwiejsze albo niemal zbędne, bo z bliska widzieliśmy co się u kogo dzieje. To kwestia zażyłości i tego na jakim fundamencie buduje się relacje.

Dzisiaj nie wyobrażam sobie sytuacji, żebym miał się czegoś wstydzić przed przyjacielem. Inna sprawa to wybierać takie postępowanie, żebym nie musiał się wstydzić przed kimkolwiek, ale to osobny wątek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.