Skocz do zawartości

Miłość do mnie, miłość do ludzi


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. 

Mam pewną sprawę która ostatnio próbuje sobie wytłumaczyć. 

Otóż jestem z obecną partnerka już prawie 8 lat, wszystko nam się fajnie układa, nie ma problemu z niczym tak naprawdę. 

Ona jest osobą bardzo duchową, czułą na poziomie energii/łączności z drugim człowiekiem.

Od jakiegoś roku zaczęła jeździc na spotkania z takimi samymi ludźmi, na weekendy gdzie sobie siedzą i gdybaja, rozmawiają o uczuciach, medytują, ogólnie jest miło. 

No i oczywiście dowiedzialem się, że był tam za pierwszym razem pewien gość którym była bardzo podekscytowana, że czuć było jego dobra energię i się super rozmawiało. 

Wiem, że miała jakieś sny z tego powodu którymi też była podekscytowana, czekala na kolejne spotkanie ze wszystkimi. 

Oczywiście nie byłem z tego powodu zadowolony, ale zapewniała, że te spotkania to żadna fizyczna sfera, że chodzi tylko o miłość do drugiego człowieka, o pomoc i czułość dla bliźniego. 

Mówię Ok, zobaczymy co będzie. 

Za drugiem razem było w związku z tym gościem ok, bez fajerwerków jak na początku, samo ogólnie spotkanie z grupą super. 

I teraz ja mam problem z oddzieleniem tego fizycznego kontaktu i pociągiem do drugiej osoby z miłością i dobrem które mozna komuś okazać, tylko po to, żeby bylo miło, połączyć się energetycznie z innymi. 

Ona sama by chciała, żebym też kiedyś pojechał razem z nią, żebym zobaczył jak to jest być w miejscu, gdzie nikt nie ocenia, jest dla Ciebie i dla wszystkich.

Widać, że dla niej jest to bardzo wazne, chce tych uczuć "łączności" i bezinteresownej miłości, czasami mi się wydaje, że bardziej niż wszystkiego innego. Uznała, że jeszcze nie jestem na to gotowy, że byłbym zazdrosny o nią a o to nie chodzi. 

Zacząłem medytować, powoli czytam jaki jest ten świat ezoteryki, próbuje zrozumieć, że tak można. 

Sam mam pewne blokady co do ekspresji uczuć, prędzej w sobie duszę tematy.

W związku to moja dziewczyna jest ta która je bardziej okazuje, planuje nasza przyszłość, dom, chwali mnie kiedy tylko jest okazja. 

Dlatego też nie martwię się, że mogłaby coś odwalić, choć zawsze jest szansa. 

Mowiem jej, że tak naprawdę nie mogę być co do niej pewny mimo, że mówi jak mówi, ale uznala, że to samo działa w drugą stronę, a że jest nam razem dobrze, to nie ma o co się martwić, ani ja ani ona. 

Zawsze miałem ładne dziewczyny przy których latali orbiterzy, którzy tylko czekali na odpowiedni moment. 

Chyba brakuje mi pewności siebie, mam blokady co do uczuć i też nie chce mieć w głowie mindsetu, że moja partnerka jest tylko "moja" i że muszę jej bronić za wszelką cenę. Muszę odnaleźć luz. 

Powiedzcie, co o tym myślicie, czy to ja właśnie potrzebuje rozwoju, a myślę, że tak właśnie jest. 

 

Pozdro bracia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Majlooo napisał:

Dlatego też nie martwię się, że mogłaby coś odwalić, choć zawsze jest szansa. 

 

Za bardzo wpływu na to nie masz, więc i nie ma się co martwić. 

A szansa jest, skoro pojawił się ktoś z kim ma mocne flow i zainteresowania.

To będzie zależeć głównie od tego czy fizyczność styka, czy sobie szczebiocze jak z psiapsiółą. 

Jeśli styka, gość może mieć więcej do zaproponowania w ważnej dla niej sferze i panna będzie mieć dylemacik. 

 

35 minut temu, Majlooo napisał:

Powiedzcie, co o tym myślicie, czy to ja właśnie potrzebuje rozwoju, a myślę, że tak właśnie jest. 

 

 

Jeśli czujesz że chcesz się rozwijać w taki sposób, działaj!

Jeśli to ma być tylko ze wzgl. na kogoś, pierdol to. Znajdź swoją drogę. 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Patton zmienił(a) tytuł na Miłość do mnie, miłość do ludzi
37 minut temu, icman napisał:

Weź sobie na spokojnie to przemyśl.

Fakt, warto było na to co napisałem, spojrzeć też z boku. 

Tak naprawdę to niczego i nigdy nie mogę być pewny, jaka by to kobieta nie była. 

Najlepiej jak napisał @LiptonGreenzająć się sobą, żyć z nią i obserwować co będzie, tym barzdziej, że obecnie jest wszystko ok. Na siłę do kogoś też nie będę wchodzić w tematy, które mnie teraz nie interesują.

Dzięki za rady :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety sprawa jest bardzo niebezpieczna. Ma to znamiona sekty opartej na dalekowschodnich trickach energetycznych. W wielu przypadkach żonki odjeżdżają mentalnie z małżeństwa. Czeka też to twoją. Jest też fascynacja tym typem, a to już kiepsko. Z resztą żona sama ci mówi, że lepiej będzie jak tego nie będziesz oglądał, jak oni tam zacieśniają tą energię. Ma rację. Obrazy mogą zostać na długi czas. Zapewne facet urabia mentalnie kobiety, najczęściej pod seks grupowy. Albo coś na kształt haremu. 

Co poradzić? Nic nie poradzisz. Jesteś wolnym człowiekiem i żona jest wolnym człowiekiem. Taką drogę wybrała.   

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Majlooo napisał:

 

Otóż jestem z obecną partnerka już prawie 8 lat, wszystko nam się fajnie układa, nie ma problemu z niczym tak naprawdę. 

Ja myślę że właśnie pojawił się "problem" 

To po pierwsze. Po drugie nie zapominaj o tym że to tylko twoja partnerka i nie ważny jest tu wasz staż związku

1 godzinę temu, Majlooo napisał:

Ona jest osobą bardzo duchową, czułą na poziomie energii/łączności z drugim człowiekiem.

No i właśnie stąd problem.

1 godzinę temu, Majlooo napisał:

Od jakiegoś roku zaczęła jeździc na spotkania z takimi samymi ludźmi, na weekendy gdzie sobie siedzą i gdybaja, rozmawiają o uczuciach, medytują, ogólnie jest miło. 

Taa...jasne. 

1 godzinę temu, Majlooo napisał:

No i oczywiście dowiedzialem się, że był tam za pierwszym razem pewien gość którym była bardzo podekscytowana, że czuć było jego dobra energię i się super rozmawiało. 

Motyle w brzuchu??? Chemia???

Niedobrze....oj niedobrze

 

1 godzinę temu, Majlooo napisał:

Wiem, że miała jakieś sny z tego powodu którymi też była podekscytowana, czekala na kolejne spotkanie ze wszystkimi. 

Sny??? Może erotyczne.

"Czekała na spotkanie".....no proszę...

1 godzinę temu, Majlooo napisał:

Oczywiście nie byłem z tego powodu zadowolony,

Ja bym też nie był.

1 godzinę temu, Majlooo napisał:

ale zapewniała, że te spotkania to żadna fizyczna sfera, że chodzi tylko o miłość do drugiego człowieka, o pomoc i czułość dla bliźniego. 

Taaa...a świstak siedzi...

1 godzinę temu, Majlooo napisał:

Mówię Ok, zobaczymy co będzie. 

Błąd...

 

1 godzinę temu, Majlooo napisał:

Uznała, że jeszcze nie jestem na to gotowy, że byłbym zazdrosny o nią a o to nie chodzi. 

Inaczej...

Uznała że za dużo zobaczysz wkurwisz się i zabronisz jej uczestnictwa w tych spędach.

1 godzinę temu, Majlooo napisał:

Dlatego też nie martwię się, że mogłaby coś odwalić, choć zawsze jest szansa. 

Nie pitol. Gdybyś się nie martwił nie zakładał byś tematu.

1 godzinę temu, Majlooo napisał:

 

Zawsze miałem ładne dziewczyny przy których latali orbiterzy, którzy tylko czekali na odpowiedni moment. 

I być może właśnie taki się pojawił.

Ale oby nie.

1 godzinę temu, Majlooo napisał:

Chyba brakuje mi pewności siebie, mam blokady co do uczuć i też nie chce mieć w głowie mindsetu, że moja partnerka jest tylko "moja" i że muszę jej bronić za wszelką cenę. Muszę odnaleźć luz. 

Musisz odnaleźć nie luz tylko rozum.

Nabrać pewności siebie i zrozumieć jedną prostą rzecz

"TWOJA PARTNERKA JEST TYLKO TWOJA I MASZ JEJ BRONIĆ"

1 godzinę temu, Majlooo napisał:

Powiedzcie, co o tym myślicie, czy to ja właśnie potrzebuje rozwoju, a myślę, że tak właśnie jest. 

 

Pozdro bracia :)

Pozdro

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wiekiej latarni morskiej nie widziałem już od dawna, bo to na pewno nie czerwona lampka.

 

Generalnie puszczanie samej kobiety z którą masz ślub w męskie towarzystwo dobrze się nie skończy, a Twojej nogi miękną na samą myśl i mówi Ci wprost że jest jakimś gościem zafascynowana, to na co Ty liczysz? Może na wspólną partyjkę rozbieranego pokera?

 

Ja bym postawił ultimatum, skoro jest żoną do ma siedzieć przy mnie a nie ćwierkać z "kolegami" bo na seks grupowy się nie zgadzam. Wyjazdy albo rozwód, z resztą mleko już się rozlało, już chwyta się drugiej gałęzi według mnie. 

 

Druga opcja to zabezpieczyć maksymalnie tyły żeby nie przegrać na rozwodzie, zbierać dowody, wynająć detektywa by mieć solidną linę obrony. Z "Love" bardzo łatwo robi się "Hate", to element naszej natury.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Majlooo napisał:

Ona sama by chciała, żebym też kiedyś pojechał razem z nią, żebym zobaczył jak to jest być w miejscu, gdzie nikt nie ocenia, jest dla Ciebie i dla wszystkich.

 

O, ja bym tam spierdalał jak najdalej od takiego masowego bombardowania miłością :) Nie mówię, że to od razu nowe Waco czy inne Jonestown, ale i tak bym uważał -  nie brakowało i u nas w kraju różnego rodzaju sekciarskich pojebów. Paradoksem tego typu ruchów psychomanipulacyjnych jest z reguły to, iż pod płaszczykiem pięknych tez i charyzmy guru (zawsze musi tam być jakaś dominująca osobowość) realizuje się głównie oczekiwania tego guru właśnie, jakkolwiek go będą nazywać. Mówiąc brzydko, często chodzi o to, by jeden dominujący kogutek miał cały kurnik do dyspozycji.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie brzmi to jak opis jakiejś sekty, a twoja partnerka zauroczyła się guru. Pewności nie masz co ona będzie tam robić na ich spotkaniach i będziesz miał w głowie różne obrazy, jak ją tam obracają i "bombardują" bezinteresowną miłością, albo już to miało miejsce. Przemyśl dobrze sprawę czy chcesz latać z porożem i naiwnie wierzyć w zapewnienia kobiety. Teoretycznie gdyby coś się stało lub miało stać, zauważyłbyś zmiany w jej zachowaniu, ale niektóre kobiety są bardzo dobrymi aktorkami.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedź z nią, oceń sytuację, co tam się dzieje. Z zaufanymi ludźmi medytowałem, ćwiczyliśmy trochę różne stany, więc jestem w stanie zrozumieć mniej więcej jej wiarę i motywację. Jeżeli kilka razy poczujesz stan euforii, uniesienia, a jeszcze przy okazji znajdziesz praktykujących to samo ludzi to przyznam ciekawe. Ty tego nie rozumiesz, bo nie praktykujesz, ale to, co opisałeś z jej perspektywy u mnie się częściowo, albo nawet właśnie w taki sposób w życiu zdarzyło. Może nie bezinteresowność, ale mocne stany euforyczne, łączność z człowiekiem, tak.

 

Jeżeli potwierdzisz, że mówi prawdę, pojedziesz tam, sam coś poćwiczysz to może zrozumiesz i nie będzie podstaw do braku zaufania. Brzmi trochę sekciarsko, ale grupy medytacyjne się pojawiają, bo ludzie szybciej łapią, synchronizują się w oddechu i po prostu przyjemniej się robi, dochodzi wspólna motywacja, edukacja, wymiana doświadczeń. Jak samodzielnie trenujesz to nie bardzo wiesz, czy idziesz w dobrym kierunku.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, mac napisał:

ale grupy medytacyjne się pojawiają, bo ludzie szybciej łapią, synchronizują się w oddechu i po prostu przyjemniej się robi, dochodzi wspólna motywacja, edukacja, wymiana doświadczeń. 

Właśnie dokładnie takie coś słyszę od niej. Będzie opcja to pojadę, sprawdzę temat, tym bardziej, że niektóre osoby już poznałem i to też związki, nie same samotne ogiery :P być może sam coś z tego wyciągnę. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Klariett nie do końca. Naćpać się to możesz z każdym, masz wyjebane, ale medytujesz tylko w atmosferze zaufania. Stajesz się wtedy bardzo wrażliwy. Płacz nie jest rzadkim widokiem, jeżeli medytujesz w intencji wdzięczności, albo wybaczenia. Ciarki przechodzą, unikalne doświadczenie. W łykaniu piguł to masz stan utraty świadomości, a medytacja daje wgląd w siebie, uspokaja powiedzmy. Inaczej się czujesz. To w ogóle nie ten scenariusz. Tu nie chodzi o utratę siebie, tylko o odzyskanie poczucia siebie, o osiągnięcie czegoś dobrego dla siebie i innych. Do tego potrzeba moim zdaniem zupełnie innego mindsetu niż ten promowany powszechnie. Sam nie wiem, co bym zrobił w przypadku kolegi. Właśnie nie do końca dobrze się wiązać z kimś, kto ma zupełnie odmienne pasje i towarzystwo. W pewnym momencie nie jesteś w stanie niczego zrozumieć. Tutaj doskonały przykład. Jeden robi, drugi nie robi i nawet nie ma pojęcia, co jest dalej i w jaki sposób rozpoznać niepokojące sygnały. W życiu trzeba spróbować wszystkiego i dobrze mówią. Wszystkiego, co nie szkodzi.

Edytowane przez mac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Chcni napisał:

Ostatnio był wątek by nie dawać okazji do zdrady jeśli jest taka możliwość.

Gorsze jest chyba to, że autor jest dość podatny na sugestie, sam zastanawia się czy zacząć bawić się w okultyzm. To przecież bardziej niebezpieczne niż partnerka przyprawiająca rogi... Babę zawsze może łatwo pogonić (o ile nie jest jego żoną), gorzej jak sam sobie zrobi krzywdę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona jest osobą bardzo duchową, czułą na poziomie energii/łączności z drugim człowiekiem.

Od jakiegoś roku zaczęła jeździc na spotkania z takimi samymi ludźmi, na weekendy gdzie sobie siedzą i gdybaja, rozmawiają o uczuciach, medytują, ogólnie jest miło. 

 

Błysk latarni.

 

No i oczywiście dowiedzialem się, że był tam za pierwszym razem pewien gość którym była bardzo podekscytowana, że czuć było jego dobra energię i się super rozmawiało. 

 

Błysk, błysk!

 

Wiem, że miała jakieś sny z tego powodu którymi też była podekscytowana, czekala na kolejne spotkanie ze wszystkimi. 

 

Latarnia morska wyrabia 200% normy.

 

Oczywiście nie byłem z tego powodu zadowolony, ale zapewniała, że te spotkania to żadna fizyczna sfera, że chodzi tylko o miłość do drugiego człowieka, o pomoc i czułość dla bliźniego. 

 

Latarnia zostaje podłączona do reaktora atomowego.

 

Uznała, że jeszcze nie jestem na to gotowy, że byłbym zazdrosny o nią a o to nie chodzi. 

 

Wytrzyma ten reaktor? Wytrzyma!

 

Latarnia z reaktorem wybucha, podmuch rozchodzi się kilkoma falami po całej planecie.

 

JEDYNA RADA

 

Pojedź z nią i zobacz na własne oczy jakie cuda tam wyczyniają. Czy to jest nieszkodliwa grupka czy coś innego.

 

Mam nadzieję, że to zwyczajna grupa medytacyjna...

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm.. cóż, co na ten temat można powiedzieć.. jeden obraz podobno wart więcej jest do 1000 słów:

 

original.jpg

 

No ale oczywiście, istnieje jeszcze jedna opcja, że Twoja myszka jest inna niż wszystkie oraz że to niespotykana, mityczna, upragniona, jedyna na świecie, nieskazitelna i oświecona himalajka.

 

 

Będąc na Twoim miejscu (a cieszę się, że nie jestem), zrobyłbym pewien wredny trik. Bez wcześniejszego ostrzegania ani rozmowy na ten temat, w dniu, w którym panna wybierałaby się na "spotkanie" z uśmiechem wziąłbym wcześniej spakowany plecak w dłoń i promieniejąc oświadczył bym, że jadę z nią - reakcja rozwieje wątpliwości, jeżeli się zgodzi - jedziesz, jeżeli zaczną się wymówki, szantaże emocjonalne, fochy ... to wiedz, że coś się dzieje ...

 

 

 

Edytowane przez oxy
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.gdy ona tam będzie robisz jej niespodziankę i zjawiasz się niespodziewanie. 

2.jedziesz tam z Nią i obczajasz sytuację intuicja ci podpowie czy uprawiają się tam sexy. 

3.zostawiasz to tak jak jest bo jej ufasz.

4.zakazujesz jej tego. 

 

Pkt 3 był pisany żartobliwie. 

 

Innych dróg nie ma. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.