Skocz do zawartości

Mobbing w Polsce - kolejny przykład niszczenia ludzi


spacemarine

Rekomendowane odpowiedzi

Oczywiście jakiś prezes  i to Polak z Niemiec tak się wyraża do pracowników:

"Pracownik może być takim samym składnikiem majątku jak pojemniki na śmieci. Nawet nie jak śmieciarka, bo śmieciarka trochę kosztuje"

"Ustawię was pod ścianą i rozstrzelam"

Miło już było, teraz zap...ać

 

https://www.onet.pl/informacje/ppo/ustawie-was-pod-sciana-i-rozstrzelam-jak-pracuje-sie-w-grupie-schwarz/elwt1r5,30bc1058

 

 

Przewiduję że władze i służby staną na wysokości zadania i wyciągną konsekwencje tych haniebnych czynów, czyli pracownicy którzy donieśli mediom te zachowania będą po dyscyplinarnym zwolnieniu osądzeni, będą im wlepione kary. A jeśli zrobili najgorsze czyli nagrywali szefa który im groził to przykładnie pójdą do więzienia, bo to w końcu w polskim obozie zwanym piekłem byle polaczek nie może się stawiać...

 

To kolejna taka sprawa, jak ja się cieszę że już nie muszę pracować w dużej firmie, mobbing w Polsce jest wpisanym prawem pracodawcy, pracownik nie może nic zrobić, nie może się bronić, nic. Jedynie może biegać z pieluchą jak w znanym magazynie w pl dużej amerykańskiej firmy. To jest piekło nie kraj.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety to smutna rzeczywistość zwłaszcza w korporacjach w Polsce.

Kierownictwo przeszkolone tak by wyciskać jak najwięcej z pracownika jak najtańszym kosztem.

Dla nich pracownik to zasób, narzędzie a coraz częściej koszt.

Zarządcy nie przestrzegają regulaminu, przepisów prawa pracy czy bhp, mobing, shaming, dyskryminacja jest na porządku dziennym.

W Polsce pracownik nie ma żadnych praw tylko obowiązki pod presja czasu, natłoku zadań w nie przyjemnej atmosferze.

 

Powiem tobie, że w korpo, w którym pracuje pracodawca nie raz odzywał się do pracowników w nieodpowiedni sposób.

Np. cytuje. "Muszę kogoś opierdolić", "Chciałeś być psem to teraz szczekaj", "Nie masz prawa się do mnie odzywać bo jesteś nikim dla mnie",

"Nie możesz mówić co myślisz tylko cierpliwie znosić moje zachowania" czy wprost per głupki, debile, idioci, darmozjady. 

 

Cały managment to środowisko takich prostytutek korporacyjnych zrobią dosłownie wszystko by osiągnąć wyznaczony cel, wyniki, target.

A że w Polsce, która przez 44 lata komuny była pod okupacją, zrobili z ludzi homosovietikusa, posłusznego niewolnika służącego panu.

Nie raz słyszałem jak przełożony mówił, że jest w stanie do takich poświeceń dla firmy, że nie zdajemy sobie z tego sprawy. 

Więc o kulturze w pracy nie ma mowy, oni mają przeprane mózgi i przeszkoleni tak by zastraszać pracownika by pokornie wykonywał zadania.

 

W tym kraju wszystko jest wykoślawione, pracownik nawet w sądzie nie może domagać się swoich praw.

Kumpel, który już nie pracuje wytoczył sprawę przeciwko korporacji i wiesz co przegrał z kretesem bo oni mieli tak świetnych prawników,

że z niego jako ofiary zrobili kata i człowieka, który oczernia znaną, szanowaną firmę.

Owszem w ramach postępowania wysłali dwa razy kontrolę by sprawdziła czy faktycznie w firmie dzieje się źle i niczego jak zwykle nie wykryli

by miało to znamiona przestępstwa, przekraczania przepisów, granic prawa i godności człowieka.

 

Od tamtej pory managment bardziej się pilnuje, co roku są przez firmę organizowane anonimowe ankiety gdzie dostają niezłą laurkę od pracowników

w postaci skarg, zażaleń, nieprawidłowości danych przełożonych.

Słyszałem o karach, naganach czy nawet ktoś tam wyleciał z przełożonych także dzięki tej osobie u nas i w podobnych przypadkach w kraju

,na świecie bo i też takie słuchy nasz doszły zaczęli się bać i bardziej szanować pracowników.

 

Oczywiście jak nie było podwyżek, premii, dodatków tak jakimś cudem dostajemy co roku.

Przypadek? Nie sądzę.

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozpędzajmy się w krztałtowaniu obrazu wyzyskiwanego pracownika.

Mam doświadczenie zawodowe w wielu rodzajach organizacji od resortu przez korpo po administracje ( nawet spółdzielczość ). Stanowiska od  podstawowych po kadre zarządzającą.

Podczas wykladów na podyplomówce z HR-u(kilka ładnych lat temu), kiedy podawane były argumenty zbliżone do waszych to zadałem prowadzącej pytanie o konstrulcję "mobbingu przez pracownika".

Najczęściej za sprawą organizacji związkowych. Do związków zawodowych zapisują się najczęsciej lenie,obiboki, bumelanci itp. Jeden przyklad mi utkwił w pamięci. Lajza nie robiła w pracy nic. Kompletnie. Spała nawet ta lajza w pracy. Ksiażke można by napisać co on wyczyniał. Oczywiście upomnienia, nagany i....ataki związków. Nasyłanie kontroli wszystkich możliwych instytucji. Lajza wprost mi powiedział, że mu "gówno zrobie. Bo go związki obronią". Tak, wiem opinia zwiazków nie jest wiażąca przy rozwiązaniu. To tylko opinia. Gówna mu narobiłem. Oj i to sporo.Lajza wyleciała na zbity pysk. Ale to co wcześniej, broniąc tej lajzy, wyczyniały związki to ów mobbing.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to tam było ostatnio... ?

 

“Jesteście g***, jesteście idiotami. Powiedziałaś, że każdy kraj traktuje Cię jak sługę. Ale ten kraj nie zasługuje na lepsze traktowanie”

“Powinienem postawić ich pod ścianą. Chcę! Zabiłbym wszystkich Polaków. Nie miałbym z tym problemu. Nienawidzę Polaków, naprawdę!”

“Tak, jestem hitlerowcem. Ale to wina tego kraju, że taki jestem” 

To tylko fragmenty obraźliwych wypowiedzi niemieckiego biznesmena pod adresem swoich pracowników polskiego pochodzenia.

 

 

https://www.gowork.pl/blog/20-nagrywala-pracodawce-bez-jego-zgody-teraz-moze-trafic-do-wiezienia-sprawa-hansa-g-i-natalii-nitek-plazynskiej/

Edytowane przez sargon
  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minutes ago, Iceman84PL said:

Powiem tobie, że w korpo, w którym pracuje pracodawca nie raz odzywał się do pracowników w nieodpowiedni sposób.

 

Korporacje to dno. Jak najdalej od tego gówna. 4 lata pracowałem w tym szajsie w końcu tak mnie wkurwili że z miejsca spisałem wypowiedzenie, jebnałem papierem i wyszedłem. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yyyyyy....... Eeeeeee....... Yyyy........

 

Kurwa nie ? Po prostu nie ?

 

Muszę wziąć w obronę NIEMCÓW TAK NIEMCÓW DOBRZE CZYTACIE.

 

Kilku niemieckich pracodawców próbowało mi wejść na łeb. Wystarczy szczypta agresji (albo śniada cera, której nie posiadam) i szwab robi się potulny jak baranek.

 

Z tego co sobie przypominam NIGDY z Niemcem nie musiałem gadać krzykiem, kilka razy postawić sprawę ostrzej ale nikt nigdy na nikogo nie krzyczał. W PL przekrzykiwanie się z pracodawcą to norma..... więc o czym w ogóle mowa?!

 

AAAAAAAA już wiem......... Polaczek na służbie feudalnej u Pana i władcy Niemca. Niemiec nawet nie musi wyczuwać Polaczka bo ten w zasadzie od początku będzie z nim gadał dobrowolnie schodząc niemal na kolana :D  :D  :D  :D   :D 

 

Naprawdę mam się dalej rozwijać jaką szmatę i dziwkę zrobi z siebie Polaczek za wypłatę W EŁRO? (choćby po przeliczeniu zarobił nawet tyle samo co w PL to i tak będzie warował wiernie przy nodze swojego niemieckiego Pana).

 

Kto widział co "nasi" wyprawiają w robocie u Niemca ten sam by ustawiał pod ścianą i strzelał.

 

PS. Kiedyś jeden szwab-kierownik produkcji okazał się dla mnie mega spoko przyszedł koniec roku a on wywalił wszystkich pracujących przez agencje pracy bo było mniej roboty nawet Niemców a mnie zostawił. Kilka razy również agencje próbowały coś świrować i zawsze mogłem liczyć, że jak pójdę na skargę do Niemca u którego robiłem to mi pomagał.

 

PS2. A to jak Polaczki się dają ruchać agencjom pośrednictwa pracy to HO HO HOOOOO temat na książkę :D Szkoda, że potem normalni muszą się użerać 😒

 

 

 

PS3. Kiedyś widziałem przygłupa gadającego po niemiecku jeszcze z 10 razy lepiej ode mnie a ja gadam całkiem zajebiście. Siedział X lat w robocie gdzie jak przełożony miał zły dzień to oblewał go gorącą kawą........ Ludzie czy my jako ogół/naród nadajemy się do czegoś więcej oprócz bycia psami zaprzęgowymi??

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Król Jarosław I Ja widziałem co Polacy wyprawiają w Anglii i jak próbując się wykazać zapierdalali tak, że pot lał im się z dupy, przez co dzięki takim baranom stale podnoszone były targety i normy, a stawka była taka sama. No ale przecież "trzeba się wykazać". Więc jestem w stanie uwierzyć. Ale żeby nie było, że tylko nasi rodacy jebią jak woły liżąc dupy superwajzorom, drugim narodem z tak zjebanym mentalem są Rumuni.

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Chcni Ruscy też lubią smak niemieckiego bolca. Ale myślę, że jednak przodujemy.

PS. i żeby nie było, że ja jakoś przepadam za Niemcami bo tak nie jest. Ale jako pracodawców wolę ich 100x bardziej od Polaków.

 

Ten artykuł z Onetu doczytałem prawie do końca. Oczom nie wierzę ile oni dawali po sobie jeździć :D

Poza tym:

 

-Te teksty, które tu tak bulwersują to przecież codzienność w komunikacji z polskim prywaciarzem to raz.

-Dwa, to ja nie widziałem jeszcze, żeby Niemiec zatrudniał kogoś na czarno a kiedy ten dostaje u niego udaru to  ten wywozi go na ławkę w parku i tam zostawia jak ten skurwysyn rolnik z reklam Lidla wywiózł Ukrainkę.

 - I trzy u nas jeszcze do niedawna zatrudnianie na czarno było normą a w Niemczech? Nigdy nie miałem tak, żeby rozpocząć dzień pracy bez podpisanej przed wyjazdem z Polski umowy.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Chcni napisał:

Ja widziałem co Polacy wyprawiają w Anglii i jak próbując się wykazać zapierdalali tak, że pot lał im się z dupy, przez co dzięki takim baranom stale podnoszone były targety i normy, a stawka była taka sama. No ale przecież "trzeba się wykazać"

Dokładnie to samo widziałem, również jełopy pokazywali co to nie oni a potem każdy jebał za tą samą stawkę, mi idioci.

 

Co do artykułu: coś mi śmierdzi, niemiecki łonet tak by nie napisał o narodzie aryjskim. A takich pseudo liderów należałoby wypierdolić do kosza na śmieci i odejść, albo skrzyknąć się (nie uda się z Polakami...), prowokować, nagrywać i cyk upublicznić. To by była najgorsza kara wszystko w świetle dziennym.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Król Jarosław I Ma 100% racji. To jak nas traktują wynika z tego na co sobie pozwalamy i jak bardzo w dodatku chcąc się wykazać. Ja odkąd niemal pamiętam swoje życie zawodowe, to siedzę w korpo. Oczywiście, że były próby wejścia mi na głowę, wyzywanie mnie, co wyśmiewałem, testowania, co odbijałem, były donosy od płci żeńskiej, że nie daję atencji, że nie daje sobie wejść na głowę, nie da się mną manipulować, a nadal tam pracuję, czuję się dobrze, szefowie mnie chwalą, znowu dostałem podwyżkę i premię jak co roku, w międzyczasie też jakaś premia i podwyżka wjechała. W pracy robię co to jest niezbędne, od czasu do czasu coś ekstra, żeby nie było powodów do przeczepienia się. To wszystko zawdzięczam przede wszystkim byciu w pracy chamem, momentami niemal prostakiem, ale takim złośliwym, momentami inteligentnym, co to potrafi odpowiednio swoje chamstwo obudować w pewną elokwencję czy nawet znajomość historii.

 

Pracuję na co dzień nie tylko z naszymi, ale także z Niemcami, Irlandczykami i Anglikami. Irlandczycy są spoko, bardzo kontaktowi, przyjacielscy, mam wrażenie, że nas Polaków lubią. Z Anglikami bywa różnie,  niektórzy są tacy jak Irlandczycy, a inni wręcz przeciwnie. Wystarczy ich wyśmiać, być złośliwym lub też przypomnieć, że w czasie ostatniej wojny światowej skurwili się nie wywiązując się ze swoich zobowiązań wobec naszego kraju, to ostatnie kończy jakąkolwiek dyskusję i tym samym problemy.

 

Podobnie jest z Niemcami. Nie wyzywamy ich od nazistów, ale pytamy w odpowiedni sposób: w jakim języku mówili naziści, z jakiego kraju się wywodzili, kto ich do władzy wyniósł, czy Adolf był Niemcem czy Austriakiem? Konsternacja na twarzy bezcenna. To też kończy wszelkie złe zachowania wobec nas Polaków.

 

Nigdy nie zapomnę pewniej sytuacji sprzed chyba 9 lat kiedy to delegacja niemiecka przyjechała do nas do Warszawy do firmy w odwiedziny, które na pierwszym spotkaniu skończyły się niemal awanturą, bo my Polacy źli, nić nie robimy, jak robimy to źle i jeszcze, żeby nie było rozmawiamy tu między sobą po polsku. No kurwa. Przecież jesteśmy w Polsce jak się mamy porozumiewać między sobą? Zapytał jeden kolega. Po niemiecku lub angielsku, taka pada odpowiedź. On odpowiada, że jak ostatnio był u nich, to porozumiewali się też w języku ojczystym jak my tutaj. Z ust jednej Niemki pada zdanie: proszę nie przekraczać pewnych granic. Odpowiedź kolegi: o tym możemy porozmawiać 1 września każdego roku.

 

Wszyscy Niemcy bladzi, sini, czerwoni. Wybierz dowolnie. Problemy się na dłuższy czas skończyły. Jak się pojawiają, przypominamy o 1 września o porażkach w obu wojnach, o pewnym niespełnionym malarzu, o tym kto go wybrał, że naziści to nie kosmici...

 

Oni doskonale o tym wiedzą, trzeba to tylko odpowiednio wykorzystać.

   

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 6
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, tmr napisał:

Nie rozpędzajmy się w krztałtowaniu obrazu wyzyskiwanego pracownika.

Mam doświadczenie zawodowe w wielu rodzajach organizacji od resortu przez korpo po administracje ( nawet spółdzielczość ). Stanowiska od  podstawowych po kadre zarządzającą.

Podczas wykladów na podyplomówce z HR-u(kilka ładnych lat temu), kiedy podawane były argumenty zbliżone do waszych to zadałem prowadzącej pytanie o konstrulcję "mobbingu przez pracownika".

Najczęściej za sprawą organizacji związkowych. Do związków zawodowych zapisują się najczęsciej lenie,obiboki, bumelanci itp. Jeden przyklad mi utkwił w pamięci. Lajza nie robiła w pracy nic. Kompletnie. Spała nawet ta lajza w pracy. Ksiażke można by napisać co on wyczyniał. Oczywiście upomnienia, nagany i....ataki związków. Nasyłanie kontroli wszystkich możliwych instytucji. Lajza wprost mi powiedział, że mu "gówno zrobie. Bo go związki obronią". Tak, wiem opinia zwiazków nie jest wiażąca przy rozwiązaniu. To tylko opinia. Gówna mu narobiłem. Oj i to sporo.Lajza wyleciała na zbity pysk. Ale to co wcześniej, broniąc tej lajzy, wyczyniały związki to ów mobbing.

Obiboki to jedno a mobbing to całkowicie inne zjawisko. Gdybyś miał doczynienia z mobbingiem na własnej skórze to byś zrozumiał to zjawisko. Poza tym miałem trochę kontaktów z hr-ami w wielu korpo i reprezentują tylko interes firmy, a nie pracownika, zamiatają takie sprawy po dywan. Co więcej usuwają szybko pracownika z firmy a mobber zwykle zostaje. Związki zawodowe to problem jak sam piszesz wszelkich para publicznych firm i organizacji, więc nie ma co mieszać pseudo pracy z korporacjami.

 

@Król Jarosław I

Gwoli ścisłości problematyczny szef to Polak będący prezesem niemieckiej firmy...

Edytowane przez spacemarine
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, spacemarine napisał:

Obiboki to jedno a mobbing to całkowicie inne zjawisko. Gdybyś miał doczynienia z mobbingiem na własnej skórze to byś zrozumiał to zjawisko. Poza tym miałem trochę kontaktów z hr-ami w wielu korpo i reprezentują tylko interes firmy, a nie pracownika, zamiatają takie sprawy po dywan. Co więcej usuwają szybko pracownika z firmy a mobber zwykle zostaje. Związki zawodowe to problem jak sam piszesz wszelkich para publicznych firm i organizacji, więc nie ma co mieszać pseudo pracy z korporacjami.

 

Gdybyś był mniej zadufany w sobie to nie zakładałbyś z góry, że z mobbingiem nie miałem do czynienia.

Sugeruję też nie używać słów, których znaczenia nie rozumiesz ("para"). 

Nie wiedziałem, że mobbing ograniczasz w tym temacie do określonych form organizacji.

Miałeś troche kontaktów...czyli g. wiesz z praktyki i doświadczeń, a udajesz experta.

Żałosna retoryka : zakładasz ( błędnie ), że z mobbingiem nie miałem do czynienia i moja opinia jest fałszywa. A sam swoje mądrości czerpiesz z artykulików i "troche konktaktów z HR miałem"( u babci 

, w święta, był wujek, którego była narzeczona syna pracowała na stażu w HR)

Edytowane przez tmr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy Niemcy to akurat dobry przykład, bo oni tak właśnie pracują. Łatwo oddzielają pracę od życia, na linii produkcyjnej pokłócą się i zwyzywają, a prosto po pracy pojadą razem na piwo.

 

Nie lubię takich określeń jak mobbing stawiam je ja równo z metoo. Są różni ludzie, jeden potrzebuje regularnego opierdolu żeby dobrze pracować, a inny nie. Teraz Julki i Oskarki to piszą skargi o mobbing, bo ktoś się krzywo spojrzał, albo nie napisał pozdrawiam na końcu maila.

 

Mamy tyle mobbingu na ile sobie pozwolimy. Znam sytuację gdzie kierownik do mnie wystartował kilka razy i potem był luz a kumpla gnębił przez dwa lata, bo tamten sobie na to pozwalał.

Znam też przykład gdzie główny dyrektor, zupełnie "przypadkiem" spotkał się w szatni sam na sam z ok 10 chłopa z załogi. Nie wiem do czego doszło, ale nawet co którzy nie wiedzieli o placki zauważyli zmianę w jego zachowaniu.

 

Panowie, człowiek jest zwierzęciem stadnym. Ustalamy hierarchię w szkole, w związkach i również w pracy.

To taka sama sytuacja jak np. shittesty od naszych witaminek, w pracy również trzeba trzymać ramę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, bzgqdn napisał:

Nie lubię takich określeń jak mobbing stawiam je ja równo z metoo.

 

To akurat mocne nadużycie. Zjawisko mobbingu jak najbardziej istnieje, podobnie jak toksyczne środowisko pracy, istnieją też mobberzy. To może mieć setki różnych form. Od najbardziej prymitywnych zachowań rodem spod celi, używania wulgarnych określeń wobec osoby niżej w firmowej hierarchii, do dużo bardziej "wysublimowanych" metod, nakłaniających do np. oszukiwania, okłamywania klientów, przemilczania wszystkich aspektów oferowanej usługi w celu wymuszenia realizacji planu sprzedażowego (bywało nader częste w swoim czasie w sektorze bankowym).

 

Zarządzanie strachem to jedna z najbardziej prymitywnych i na dłuższą metę nieskutecznych metod prowadzenia biznesu w dłuższym horyzoncie.

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, bzgqdn napisał:

 Teraz Julki i Oskarki to piszą skargi o mobbing, bo ktoś się krzywo spojrzał, albo nie napisał pozdrawiam na końcu maila.

 

Tu się zgodzę nowe pokolenie jest przewrażliwione o bzdety, mi chodzi o poważne akcje jak gnębienie, podkładanie świń, fałszywe oskarżenia, groźby, wrzaski, dzwonienie w nocy itd. To może przyjąć różne formy, jak ktoś pracował właśnie w sektorze bankowym to wie o co chodzi.

 

Co ciekawe że narcystyczne niespełnione egzemplarze zwykle mają tendencje do mobbingu.

 

Zaznaczam że każdy kto tego doświadczy powinien od razu zmieniać pracę. Niestety, że mobbing jest w takiej porcji jak sobie pozwolimy może działa na początku, bo później zaczynają się podchody, sabotowanie działań pracownika i oczernianie go np w oczach wyższej kadry menadżerskiej itd. To nie jest takie proste, naprawdę metody mogą być bardzo wyrafinowane.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Obliteraror napisał:

Zarządzanie strachem to jedna z najbardziej prymitywnych i na dłuższą metę nieskutecznych metod prowadzenia biznesu w dłuższym horyzoncie.

To zależy od szeregu czynników a zwłaszcza kontekstu kulturowego w którym ów biznes jest prowadzony. Jak się dokładniej popatrzy to strach jest zawsze czasem tylko mniej lub bardziej subtelny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, icman napisał:

Jak się dokładniej popatrzy to strach jest zawsze czasem tylko mniej lub bardziej subtelny.

Podaj mi zatem jeden pozytywny przykład osiągnięty biznesowo dzięki zarządzaniu strachem, bo patrząc na ostatnie dwie dekady mojej pracy (u kogoś, potem u siebie, ale zawsze dla kogoś) go nie dostrzegłem :)

 

Z perspektywy właścicielskiej uzyskujesz z czasem:

 

- ogromną rotację pracowników, również tych najwartościowszych, a tych nie znajduje się z dnia na dzień i nie utrzymuje ich zainteresowania w toksycznej jednostce,

- procesy przed sądami pracy, smród wizerunkowy, dodatkowo (jak sprawa jest wyjątkowo paskudna), otrzymujesz taką uwagę mediów/otoczenia, jakiej najbardziej byś nie chciał. Nikt normalny nie będzie chciał w takiej firmie pracować. Nie, pieniądze nie zatrzymają. A jak zatrzymają, to tylko na określony czas. Rekrutując na stanowiska wymagające wyższych kwalifikacji jest to szczególnie ważne, bo pozyskiwanie takich osób nie jest proste i nie dzieje się z dnia na dzień. Każdy człowiek ma określoną odporność na tolerowanie takich zachowań. Pomijam już kwestie zdrowotne, które z czasem się pojawią.

- promocja zachowań patologicznych, wyjątkowo osobiście dla mnie odrażających. O mobberach mam takie zdanie jak o donosicielach, latających do przełożonego z jęzorem na innych pracowników (nie, nie z powodu wykrytej działalności przestępczej lub ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych etc.). Ot tak, dla sportu. Bo lubią donosić, licząc na frukty dla siebie z tego powodu. Wiem, że część szefostwa lubi sobie urządzać takie dwory, budując firmę na strukturze folwarcznej. Albo tacy kurwa aparaci, latający do przełożonego "dlaczego X ma Y, a ja nie mam"?

 

Jednych i drugich z wilczym biletem w branży bym ekspediował.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Obliteraror napisał:

Podaj mi zatem jeden pozytywny przykład osiągnięty biznesowo dzięki zarządzaniu strachem

 

Wydaje mi się że lepszym określeniem będzie słowo "stres". 

A z tym wiadomo, może być destrukcyjny ale też mobilizujący, pomaga zacisnąć pośladki na deadline. 

Nie da się pracować liniowo, w zarządzaniu ludźmi stres jest czasem potrzebny, ale musi być równoważony momentami rozprężenia. Np. kończymy projekt, czasu brakuje, więc 

 trzeba cisnąć.

Po skończonym zadaniu premia i np. jakiś upominek. 

Co ważne, takie momenty powinny być na zasadzie wyjątku. 

 

Inna sprawa, są czasem dobrzy specjaliści w swojej dziedzinie, którzy mają paskudne przywary charakteru. Z takimi trzeba krótko, po żołniersku. Inaczej wejdą na głowę i zrobią tam sobie wychodek. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror
Przerobiłem ok 8-10 firm, zdarzało mi się niestety zarządzać ludźmi i wszystko co opisałeś (bez sądu) wg mnie jest standardem a już ten ostatni punkt z „x” i „y” to tak powszechne zjawisko jak nie wiem co.

 

Przykładu nie podam bo słowo pozytywny jest mocno subiektywną oceną.

 

Jedno jest pewne: takich pracodawców nam trzeba, także życzę Ci byś odniósł ogromny sukces i przebił się do świadomości masowej, że komfort rodzi skuteczność o czym doskonale wiem ale jest to na razie imo jednostkowa wiedza.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mobbing to wymysł socjalistów. 

 

Przed socjalizmem to była norma. Wszak od widzimisie pracodawcy zależało czy pracownika z rodziną nie wywalą na bruk. A pracowano często na dniówki. Dziś pracujesz, jutro nie, dziś masz na czynsz, jutro nie. I tak była masa biorobotów które żyły by pracować i pracowały by żyć. 

 

 

@Obliteraror praktycznie cała rewolucja przemysłowa się na tym opierała. Na zarządzaniu strachem. Strachem przed głodem i bezdomnością. Socjalu nie było. 

 

Dziś masz Dubaj, Katar, Abu Zabi czy Bahrajn. I masy hindusów których wypadki śmiertelne są wpisane w koszty

 

Germinal kojarzysz? Głód i bezdomność  była wystarczającym powodem by górnicy fedrowali złoże zaniedbując zabezpieczenie go. Wszak płacono za wydobycie. Nie zaś za stemple. 

 

Ergo. Zarządzanie strachem nie działa bo ludzie mają spódnicę Nanny State do złapania się w razie potrzeby. Wszystkie PIPy, sądy pracy, socjal mocno ułatwiły życie szaremu pracownikowi. Związki również, ale one w wielu branżach nie istnieją. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, spacemarine said:

 

Gwoli ścisłości problematyczny szef to Polak będący prezesem niemieckiej firmy...

Z mojego skromnego doświadczenia najbardziej bucowate kurewy, to nasze rodzime menedżery z awansu społecznego, którym się udało wybić na zagraniczne stołki. 

 

Jest cała teoria, która to pięknie tłumaczy (kto i dlaczego zostaje manago, z czym to się wiąże i jakie cechy charakteru uwypukla), ale nie chce mi się rozpisywać. 

 

W skrócie człowiek z nadzorcy niewolników wyjdzie, nadzorca niewolników z człowieka nigdy. 

 

Ps. Osobna bajka, że niektóre pracowniki po polskiemu nie rozumiejo i trzeba domieszkę łaciny robić. 

 

 

Edytowane przez maroon
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.