Skocz do zawartości

Przesunięcie ściany....


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Obliteraror napisał:

tezą, iż stałe wybrzydzanie w największym damskim piku atrakcyjności (tj.18-25 lat) może nie przynieść w horyzoncie czasowym pewnych nie do końca miłych konsekwencji.

 

A jak ta teza ma się do rzeczywistości? 

Podobnie jak ta z "karuzelą kutangów"? 

 

Z moich obserwacji, to jest jakiś odsetek. Cała reszta próbuje się odnaleźć w relacjach, które czasem wychodzą a czasem nie. 

Biologicznie, to raczej my mamy predyspozycje do skakania z kwiatka na kwiatek. Jednak rzadko który ma realne możliwości i predyspozycje żeby tak robić no i jest jeszcze programowanie społeczne. 

 

Jeśli dziewczę nie jest ani ogarnięte ani urodziwe, nawet przed ścianą nie będzie jej lekko. 

Ładna i z poukładaną głową nie będzie długo czekać, kiedy pojawi się ponownie w obiegu, niezależnie od wieku. 

To są realia.

 

Podobnie jak to, że chcąc w wieku ok 40 lat zakładać rodzinę z panną przed 25 rokiem życia, można się niemiło zdziwić. 

 

2 godziny temu, Obliteraror napisał:

I tak, prawdą jest również, że pracą i wysiłkiem i mężczyźni i kobiety mogą spowolnić upływ czasu. Ale.... różnic jest kilka.

To jest oczywiste I z tym nikt nie polemizuje. Tyle, że to jest opieranie się o jedną cechę i budowanie z tego narracji, która nie daje się obronić w zderzeniu z rzeczywistością. 

 

Jest głupotą zabawa do czterdziestki a potem pobudka i ciśnienie na bąbelka. Głupotą kobiet, bo biologia wie lepiej.

Głupotą mężczyzn, bo ich szanse na zdrowy projekt "rodzina" też nie są już wysokie i raczej nie rosną. 

 

@MM_

Do niczego nikogo nie przekonuję. 

Zwracam uwagę że teorie swoje, a rzeczywistość swoje;)

A konsekwencje swoich wyborów każdy będzie ponosił samodzielnie. 

Edytowane przez Yolo
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie spotykam się z 30+ głównie dlatego, że nie ma w tych kobietach choćby cienia radości życia, za to jest masa nieprzepracowanych traum, bo - umówmy się - żadna w miarę sensownie wyglądajaca 30-latka nie będzie tabula rasa. A niestety kobiety nie potrafią zostawić przeszłości za sobą i zacząć od zera, tak jak to wielu z nas się udaje. 

 

Kwestia dzieci i tego, że z 35+ jest ogromne ryzyko urodzenia Downa - musiałaby między nami naprawdę być wielka "miłość", żeby je wziąć na siebie... Zbyt pouładane i wygodne życie mam. Poza tym, co dostaję w zamian w takiej relacji z 35+, która sypie się z roku na rok bardzo wyraźnie, a ja w tej chwili swoje SMV zwiększam, a co najmniej utrzymuję na tym samym poziomie od kilku lat.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Montella26 napisał:

@Yolo

Niedługo będę miał 29 lat. Póki co forma życia, siła i kondycja. Za rok nie będzie już aparatu na mordzie. Więc tak. Jak dalej się bede tak prowadził jak prowadził. To mój peak dopiero nadejdzie. To miałem na myśli 

 

Wygląd już masz, teraz "tylko" utrzymać formę. Jak popracujesz jeszcze nad mindsetem i podejściem, to najlepsze lata dopiero przed tobą!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Yolo napisał:

Podobnie jak to, że chcąc w wieku ok 40 lat zakładać rodzinę z panną przed 25 rokiem życia, można się niemiło zdziwić. 

Ogólnie w tej kwestii w każdym wieku można się niemiło zdziwić, tak bym to ujął ;) Co do ew. konsekwencji.

Moim zdaniem jeżeli chcesz mieć dzieciaki, a szukasz kogoś będąc +- w moim wieku, to nie szukasz równolatki z powodów oczywistych. Jak to się szukanie skończy, to inna kolej rzeczy. Niezależnie od płci.

 

Chyba że nie chcesz, to zmienia wiele. Każdy fetysz może liczyć na spełnienie, od słodkich tatusiów po miłośników muzealnictwa. Do wyboru, do koloru, jak śpiewał punkowy zespół Debil.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez szkiełko seksualności, zwłaszcza kobiet, najostrzej widać przesunięcie w mentalno-emocjonalnych miarach wieku. – 30 lat temu pacjentki po pięćdziesiątce do gabinetu ginekologicznego przychodziły ze względu na choroby – wspomina prof. dr hab. Tomasz Pertyński, łódzki ginekolog i położnik. – Dziś panie w wieku 50–60 proszą o poprawienie stanu ich narządów rodnych, by mogły efektywniej współżyć. I profesor zapewnia, że można im pomóc. Najpowszechniejsza metoda utrzymywania seksualności na poziomie 30-latki to obok ruchu i wysiłku fizycznego terapia hormonalna. Pod uważną kontrolą lekarza można utrzymać kondycję intymną, pacyfikować nocne poty, wahania nastroju, kłopoty z pamięcią. Są i metody bardziej radykalne: laserowe odmładzanie krocza lub lifting pochwy. Pacjentkom zwykle obce jest zażenowanie, które mogłoby wiązać się z wiekiem.

 

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1713456,1,seniorzy-jak-nastolatki-czyli-kiedy-zaczyna-sie-starosc.read

Edytowane przez Brat Jan
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Własne spostrzeżenie co do kobiet i ich obecności na rynku matrymonialnym:

 

18-25= 7 tłustych lat urodzaju, często jeszcze przed 18-stym rokiem życia.

 

26-33= Panie schodzą na ziemię, postara się to zdobędzie to co założy, tylko no właśnie trzeba się postarać, tu może już być problem.

 

34 i więcej= Klęski, plagi egipskie i tym podobne, czytaj frustracja.

 

*To co napisałem nie odnosi się do całości kobiet.

 

*Ściana istnieje ale dla określonych standardów jakie damski człek wymaga.

 

*Biologia jest nie do pokonania, 30 i każdy nastepny rok w metryce niesie za sobą ryzyko powikłań dla przyszłego bobo.

 

Życie(dla każdego bez wyjątku) to czas który płynie aż do wyczerpania tej wartości i możesz dokonać określoną ilość wyborów.

 

Odnosi to się do wszystkiego nie tylko do wyboru partnera itp.

 

W szkole tego nie uczą i jaki młody człowiek by to zrozumiał. Sam bym nie posłuchał.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby przesunąć tak ogromną porcję materiału, kobiety potrzebowały by tyle energii, że ja pierdole. Z pomocą może przyjść Docent Teofil Fiutt. Według opracowania Docenta Fiutta w „tyle energii, że ja pierdole” - zarys teoretyczny (bez wyprowadzenia wzorów). Istnieje w kosmosie minerał, który włożony w odpowiedni rdzeń tworzy tyle energii, że "ja pierdole". Zatem kobiety, wpierw muszą znaleść minerał Fiutta. 

 

Ps.

Teofil Fiutt -

Docent Wydziału Mechaniki Teoretycznej.

  • Haha 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, zuckerfrei napisał:

Istnieje w kosmosie minerał, który włożony w odpowiedni rdzeń tworzy tyle energii, że "ja pierdole".

Cukierman, czy mógłbyś spytać tego "docenta", czy ten minerał to penis a rdzeń to wagina? Bo chyba odkryłem święty gral.

1 godzinę temu, zuckerfrei napisał:

Zatem kobiety, wpierw muszą znaleść minerał Fiutta. 

Kobiet są zniesmaczone tym faktem że tego nie posiadają i muszą to znaleźć. Powoli dochodzą do wniosku że to nie one dają życie...

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy patriarchalnym modelu społeczeństwa zgadzam się z Wami mówiącymi o braniu młodej i „zdrowej” pod swoje skrzydła.

To oczywiście ma minusy dla braci mniej zaradnych, jak to w patriarchacie.

 

Na dzisiaj widzę za duże ryzyko w powyższym układzie.

 

Chyba powoli zaczyna docierać do człowieków, iż ta cała miłość to tylko gra w: daj mnie te uwagę i wszystko co chcem.

Dopóki każdy coś dostaje w układzie to jest w miarę git, później jest „inaczej”.😁

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.09.2022 o 09:08, Yolo napisał:

Ściana, czy chcemy czy nie, działa też w drugą stronę. 

 

Też tak uważam. Z ogólną zasadą, że z wiekiem facet staje się atrakcyjniejszy, a kobieta traci się zgadzam. 

 

Jest to zasada, ale należy ją właściwie pojmować. 

 

Jak mamy faceta, który dba o siebie, geny są dla niego łaskawe, rozwija się, to z dużym prawdopodobieństwem możemy powiedzieć, że w wieku 35 lat jest atrakcyjniejszy od siebie samego w wieku 25 lat. Ma dobry zawód, wciąż dobrze wygląda. Ale też jak mamy atrakcyjną dziewczynę w wieku 25 lat, która również dba o siebie, nie pali, prowadzi jakąkolwiek aktywność fizyczną regularnie, to nie jest tak, że w wieku 30 + nagle przestaje być atrakcyjna. 35 latek, który nie przegapił swojej młodości, zdobył dobry zawód, nie zapuścił się, też nie staje się nagle modelem z okładki. Po prostu jest zadbrany i w miarę dobrze wygląda. I mogę zaryzykować, że ten 35 letni facet dalej będzie miał problemy, żeby być atrakcyjnym dla takiej 30+ kobiety, bo jeżeli ta kobieta dalej jest atrakcyjna, to pomimo wieku ma spore zainteresowanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, icman napisał:

Przy patriarchalnym modelu społeczeństwa zgadzam się z Wami mówiącymi o braniu młodej i „zdrowej” pod swoje skrzydła.

To oczywiście ma minusy dla braci mniej zaradnych, jak to w patriarchacie.

 

Minusy oczywiście są. Trzeba mieć pod kontrolą przede wszystkim kwestie finansowe, żeby nie stać się sugar daddy i betabankomatem.

 

Cytat

Na dzisiaj widzę za duże ryzyko w powyższym układzie.

 

Trzeba po prostu uważać i dobrze czytać sygnały, czyli nie słuchać tego, co laska mówi, ale patrzeć jak reaguje, jak się zachowuje w twoim otoczeniu itp.

 

Cytat

Chyba powoli zaczyna docierać do człowieków, iż ta cała miłość to tylko gra w: daj mnie te uwagę i wszystko co chcem.

Dopóki każdy coś dostaje w układzie to jest w miarę git, później jest „inaczej”.😁

 

A to oczywiste :) W pewnym wieku każdy ogarnięty facet dojdzie do tego wniosku.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, icman napisał:

zgadzam się z Wami mówiącymi o braniu młodej i „zdrowej” pod swoje skrzydła.

 

Z wypowiedzi wynika, że tutaj nie chodzi o rodzaj "mecenatu".

Taka kobieta ma być urodziwa, młoda, być niezależną i mieć dobre perspektywy, dokładać się do budżetu w połowie. Najlepiej z ukształtowaną osobowością, zapatrzona w swojego "mecenasa" który żadnym mecenasem nie ma zamiaru być. Można zamiennie użyć słowa "autorytet". 

 

Chyba prędzej można o tym mówić w przypadku tych, którzy chcą szukać sobie kobiety w biednych regionach planety. Tylko tu też do końca nie wiadomo, czy taka myszka w perspektywie ma dorównać tej z powyższego opisu, czy nie.

 

 

55 minut temu, ciekawyswiata napisał:

Ale też jak mamy atrakcyjną dziewczynę w wieku 25 lat, która również dba o siebie, nie pali, prowadzi jakąkolwiek aktywność fizyczną regularnie, to nie jest tak, że w wieku 30 + nagle przestaje być atrakcyjna. 35 latek, który nie przegapił swojej młodości, zdobył dobry zawód, nie zapuścił się, też nie staje się nagle modelem z okładki

 

Tak to wygląda, tylko to wciąż jest postrzeganie przez pojedynczy element- wygląd. 

Każdy kto ma jakieś obycie z kobietami wie, że ten ważny element może być zniwelowany przez inne cechy lub ich brak. 

Mamy się sobie nawzajem podobać, to jasne. 

W "podobać sie" wygląd to jeden z elementów, nie całość. 

Spotykałem kobiety tak że mną nikompatybilne, że nie miałem ochoty ciągnąć znajomości mimo ich atrakcyjności.

Myślę że każdy się z tym spotkał. 

 

8 minut temu, SamiecGamma napisał:

Trzeba mieć pod kontrolą przede wszystkim kwestie finansowe, żeby nie stać się sugar daddy i betabankomatem.

 

O, o tym pisałem powyżej. 

 

Powody dla których młoda dziewczyna chciałaby starszego o kilkanaście- dwadzieścia lat mężczyzny to przede wszystkim kwestia pieniędzy, statusu (więc też wymiernych spodziewanych korzyści), "zaopiekowania się emocjonalnego"- daddy issues, DDA, DDD, itp

I ten "zdrowy", chyba najrzadszy- tak dobra kompatybilność, że dziewczyna decyduje się na relację pomimo różnicy wieku. 

 

Jeśli kasa odpada, status też, ktoś nie chce się użerać z problemami emocjonalnymi, a kompatybilność jest taka sobie, dlaczego taka dziewczyna ma się decydować na tego typu relację? 

 

Piszę o dziewczynach mających oczekiwania w tych aspektach. 

 

A przecież wypowiadający się tutaj nie chcą takiej. Chcą dziewczyny, która ma to wszystko poukładane. 

Tylko dlaczego ona miałaby ich wtedy chcieć? 

Dlaczego ma nie wybierać młodszych, podobnych do siebie? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.09.2022 o 19:40, SamiecGamma napisał:

 

 

Panowie - co się dzieje z tymi mężczyznami? Bo to właśnie przez takich gości ten rynek jest tak absurdalny dziś...

Chujowa dieta, niezdrowy tryb życia i co za tym idzie wszechobecny niski poziom testosteronu co ciągnie za sobą podejmowanie decyzji pod wypływem uczuć a nie własnego interesu i zdrowego rozsądku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Yolo napisał:

Podobnie jak ta z "karuzelą kutangów"? 

 

Z moich obserwacji, to jest jakiś odsetek. Cała reszta próbuje się odnaleźć w relacjach, które czasem wychodzą a czasem nie. 

Biologicznie, to raczej my mamy predyspozycje do skakania z kwiatka na kwiatek. Jednak rzadko który ma realne możliwości i predyspozycje żeby tak robić no i jest jeszcze programowanie społeczne.

Karuzela nie jest strategią kobiet, lecz stała się mechanizmem obronnym ego, które najczęściej uruchamia się u (teoretycznie) "normalnych dziewczyn" tzw.  szarych myszy, w przypadku zakończenia długotrwałego perspektywicznego związku (co do którego żywiły nadzieje) bądź krótkotrwałego z facetem o wysokim smv (forumowym czadem czy alfą).

 

Są jeszcze inne o wysokiej atrakcyjności fizycznej, które nie mają/miały odpowiednich wzorców, zwykle odpowiednich relacji z rodzicami (ojcem). Prowadzi to do tego, że kobieta ląduje na karuzeli prędzej czy później przez złe wybory życiowe (brak umiejętności odczytania intencji samca - zwykle bad boya lub brak odczytania tego czego się tak naprawdę chce od życia - brak wzorców, brak celu, przez co staje się łasym na przyjemność, a zmiana partnerów o wysokim smv gwarantuje dużą ilość przyjemności). Zmiana partnerów (bądź jak nazwali to bracia, karuzela) staje się wtedy sensem życia, która jest głównym źródłem przyjemności człowieka.

 

Z uwagi na to, że współcześni faceci nie potrafią prowadzić, a kobiety skrycie tego pragną, coraz więcej młodych kobiet nie odnajduje się w stałych relacjach ponieważ nie mają w nich oparcia. Po zakończonych relacjach uruchamia się u nich pewien mechanizm.

 

Co do samego mechanizmu, takie działanie u samiczki pozwala na ustalenie poziomu jej atrakcyjności, tzn. te mądre wiedzą, że sama chęć kopulacji przez samca nie oznacza, że on chce z nią wejść w związek. Takich świadomych kobiet jest odsetek. Cała rzesza innych woli się łudzić, że tak właśnie jest. Wiemy, że kobiety mają bardzo silną skłonność do racjonalizacji występków, więc w przypadku odwrócenia się przez atrakcyjnego faceta na pięcie wolą sobie (i otoczeniu ;)) powiedzieć, że on nie szuka stałej relacji, aniżeli, że chciał tylko pobzykać (zrealizować swoją strategię, o której napisałeś).

 

Takich kobiet nie jest żaden odsetek, a będzie tego coraz więcej.

 

Co do skakania z kwiatka na kwiatek przez facetów to zawężasz pole widzenia do badboyów. Na forum są świadomi (orientujący się w zasadach strategii reprodukcyjnych poszczególnych płci) faceci, z pasjami i celami życiowymi, nawet wypowiadający się w tym wątku, którzy nie muszą widzieć sensu życia w inwestowaniu w ilość zdobytych kobiet. A że jeden czy drugi ma wymagania, bo lata zainwestował w rozwój w siebie i woli być sam niż z kimś przy kim nie znajdzie zrozumienia, to jest to zrozumiałe, zwłaszcza, jeżeli ma się za sobą związek bardzo nieudany (im większa niezwrócona inwestycja, tym wymagania będą wyższe). Na zakończenie napisze, że kobiety coraz częściej powtarzają, że szkoda czasu na bycie z kimś przeciętnym. To jest narracja, którzy wykorzystywać zaczęli świadomi mężczyźni. Kto na tym lepiej wyjdzie? Sam sobie odpowiedz.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, MM_ napisał:

@Yolo Biały rycerz?

Chcesz nas przekonać, że 35tka ze zmarszczkami, dwa razy przekręconym licznikiem, 30% szansą na dziecko ma być sensowną partią dla ogarniętego, świadomego faceta?

Nie jestem @Yolo ale odpowiem. 

Sensowna partia pewnie kończy się na 25 latach. Pytanie czy świadomy ogarnięty facet powyżej 30stki będzie sensowną partią dla jakiejkolwiek dziewczyny w targecie tj. takiej która nie jest materialistką, nie ma daddy issues, nie szuka bankomatu, nie chce bobo asap, jest z normalnej rodziny i ma normalne plany na życie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, antyrefleks napisał:

Takich kobiet nie jest żaden odsetek, a będzie tego coraz więcej.

Z moich obserwacji, odsetek. 

Tyle że najbardziej widoczny. Nikt nie dostrzega tych które się po prostu wycofały, ich nie spotkasz w klubach. 

 

To co opisujesz to jest właśnie strategia. Chodzi o radzenie sobie ze stratą, odrzuceniem, też o wypełnienie pustki. 

Czasem o desperację. Sposób odreagowania. 

 

Edit; 

 

Zobacz co się tu czesto proponuje tym, którzy nie radzą sobie z rozstaniem- idź na dziwki.

Dostrzegasz analogię? 

 

 

Godzinę temu, antyrefleks napisał:

Co do skakania z kwiatka na kwiatek przez facetów to zawężasz pole widzenia do badboyów.

 

Wróć do tego co napisałem. My mamy takie biologiczne predyspozycje i to jest fakt. Tu warto się też przyjrzeć jak działa męska seksualność.

Nie napisałem że je realizujemy, wymieniłem powody.

Właściwie napisałeś w inny sposób to z czym chcesz polemizować. 

Edytowane przez Yolo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Libertyn napisał:

Nie jestem @Yolo ale odpowiem. 

Sensowna partia pewnie kończy się na 25 latach. Pytanie czy świadomy ogarnięty facet powyżej 30stki będzie sensowną partią dla jakiejkolwiek dziewczyny w targecie tj. takiej która nie jest materialistką, nie ma daddy issues, nie szuka bankomatu, nie chce bobo asap, jest z normalnej rodziny i ma normalne plany na życie.

 

Takich niewiele... Ściągają je często z rynku ogarnięci goście bardzo szybko, albo bujają się z bad Boyami i chadami i potem każdy facet zly

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Mmario napisał:

Takich niewiele... Ściągają je często z rynku ogarnięci goście bardzo szybko, albo bujają się z bad Boyami i chadami i potem każdy facet zly

 

Niestety jest ich niewiele i się w pełni z wami zgadzam, co nie oznacza, że ogarnięty 35latek ma ich nie szukać.

 

Mnie za to załamuje, od kiedy jestem RP, ilość damaged goods i alfa widows poniżej 30tki.

 

Mówią, że chciałyby założyć rodzinę i mieć spokojne życie a w kółko ciągną do bad boyów i toksyków.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Libertyn said:

Sensowna partia pewnie kończy się na 25 latach.

 

Pytanie czy świadomy ogarnięty facet powyżej 30stki będzie sensowną partią dla jakiejkolwiek dziewczyny w targecie tj. takiej która nie jest materialistką,

 

...nie ma daddy issues, nie szuka bankomatu, nie chce bobo asap, jest z normalnej rodziny i ma normalne plany na życie.

 

1. To tak z sufitu wzięta liczba? IMAO raczej niech ona spróbuje być dobrą partią dla niego.

 

2. KAŻDA jest materialistką. Kwestia tylko jak to się objawia, czy coś daje w zamian i takie tam subtelności.

 

3. A to to już nie z sufitu tylko chyba z księżyca, bo na Ziemi tego nie znajdziesz. Niby w EuroJackpot też wygrywają, więc może się trochę mylę. Chodzi o rachunek prawdopodobieństwa.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.