Skocz do zawartości

Czerwone flagi?


Rekomendowane odpowiedzi

Bracia, od razu zacznę bez zbędnego wstępu. Prosiłbym o wypowiedzenie się, czy ma to sens prowadzić dalej, czy uciekać.

 

Niecałe dwa miesiące spotykam się z nową myszką. Ja 35 lat ona 23 lata.

Cały czas przyswajam wiedzę z forum i stopniowo zażywam czerwoną pigułkę, ale mam momenty, że wszystko jest dla mnie czerwoną flagą. Mocno zacząłem wszystko analizować w jej zachowaniu.

 

Rodzice myszki rozstali się gdy Ona miała 12-13 lat. Rozstanie z winy Mamy, która skoczyła na innego bolca. Podczas rozwodu działy się wszystkie najgorsze rzeczy jakie czytałem na tym forum z opowieści innych Braci. Wszystko ze strony Matki wychodziło - Wyzwiska, obwinianie, oskarżanie Ojca o najgorsze rzeczy wobec niej samej jak i wspólnych dzieci, okaleczanie się i zrzucanie tego na Ojca. 

Moja myszka została z Ojcem, bo chciała. Jak na dziecko, to była świadoma tego co się dzieje i chciała Ojcu pomóc w tych ciężkich chwilach i go wspierała. Z Matką na kilka dobrych lat ograniczyła kontakt. Obecnie (nie wiem od jakiego czasu) mają super relacje i codziennie do siebie dzwonią. Z Ojcem również kontakt ma super i tutaj nic się nie zmieniło. 

 

Co do jej poprzednich związków... Oficjalnie była w dwóch. Jeden w gimnazjium/liceum, a drugi roczny, który zakończył się pół roku temu. 

Ten z gimnazjum można pomiąć. Bardziej martwi mnie ten ostatni. Gościu trochę ją zniszczył psychicznie do tego stopnia, że boi się oddychać bo może dostać zjebę za to, że robi to za głośno. To tak w dużym uogólnieniu. Nie chce konkretnych sytuacji pisać, ale sądzę, że możecie sobie wyobrazić do jakiego stopnia może psyche komuś zjebać, że boi się, że będzie za głośno. Toksyczna miłosc,bo przyznała, że była w nim mimo wszystko zakochana. Do tego doszły zdrady z jego strony.

Obecnie zapewnia mnie, że nic do niego nie czuje. Aleeee, nadal ma z nim kontakt. Nie zablokowała, nie usunęła go z życia. On do niej pisze prawie codziennie i są to jakieś głupoty ,czy np. może skorzystaj z jej Netflixa. Ona mu odpisuje. Co? Nie wiem. Nie wiem, czy są to dłuższe rozmowy, czy tylko lakoniczne odpowiedzi. Twierdzi, że szkoda jej go, bo jest sam i nie mam nikogo. 

Czytając forum biorę pod uwagę, że na jego zawołanie może do niego od razu polecieć. Oczywiście ona twierdzi, że nie.

 

Co do jej osoby. Empatyczna, bardzo wrażliwa. Studiuje fajny, konkretny i przyszłościowy kierunek z którym ma zawiązane ambitne cele. Widać, że ma pod tym względem ułożone w głowie. Nie imprezuje, ma 3-4 swoje najbliższe przyjaciółki i tylko z nim się trzyma. Studia dzienne dzieli z pracą, bo sama się utrzymuje, rodzice jej nie pomagają, bo... sama podjeła decyzje, że nie chce od nich pieniędzy.

 

Nasza znajomość... mocno średni kontakt wirtualny. Dziwnie się z nią piszę i czasami mam wrażenie, że nie mam o czym pisać. Są momenty, że jakoś to idzie. Zazwyczaj ja pierwszy się odzywam i ja proponuje termin spotkania. Zawsze się zgadza. Na żywo jest OK, rozmowa się klei, żarty, przytulanie. Sex był od czwartego spotkania.

 

Najbardziej niepokoi mnie ten jej ex. Co do rodziców to chyba dobrze, że została z Ojcem i na Matkę się wypięła. 

Co o tym sądzicie? :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Król napisał:

Toksyczna miłosc,bo przyznała, że była w nim mimo wszystko zakochana. Do tego doszły zdrady z jego strony.

Obecnie zapewnia mnie, że nic do niego nie czuje. Aleeee, nadal ma z nim kontakt.

Dostarczał jej emocji, także ten... Skoro ma z nim kontakt, to raczej przejebane. 

 

Godzinę temu, Król napisał:

Nie wiem, czy są to dłuższe rozmowy, czy tylko lakoniczne odpowiedzi. Twierdzi, że szkoda jej go, bo jest sam i nie mam nikogo

Ja bym się bardziej zastanowił czy to są głębokie rozmowy... I jej szkoda typa który ją zdradzał i rozjebał psychicznie? No argumenty naprawdę przekonujące. 

 

Godzinę temu, Król napisał:

Zazwyczaj ja pierwszy się odzywam i ja proponuje termin spotkania

Jeśli Tobie zależy bardziej to już jesteś stracony. 

 

Podsumowując: Nie trzymasz ramy, pozwoliłeś że ma kontakt z ex i raczej pozamiatane. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Król napisał:

Co o tym sądzicie? :)

Bracie @Król Najpierw zacytuję Ciebie samego.

 

Cytat

Zrywam, dziewczyna mocno to przeżywa i przez dwa miesiące mnie męczy. Nagle oświadcza mi, że jest w nowym związku i ze mną nie chce mieć kontaktu. Dzieje się ze mną coś dziwnego, czego nigdy nie przeżyłem. Jest to syndrom psa ogrodnika :) Wariuje, żałuje, zazdrość nie do wytrzymania. Nie biegam za nią i nie atakuje, cierpię sam w czterech ścianach. Trzymało mnie do 3 miesięcy, później powstałem i ruszyłem dalej. Doceniam tą lekcje, wyciągam wnioski i uczę się, że po zerwaniu momentalne odcięcie się i brak kontaktu, to Świętość! 

To jest z Twojego wątku pt "Król jest słaby".

35-latek z doświadczeniem w kilku relacjach, PUA, które dało mu wiele ONS'ów, który jest zapoznany z RedPill ma problem, żeby ogarnąć 23-latkę?

 

I teraz po 2 miesiącach znajomości nadal nie wiesz co z tym robić i piszesz o tym na forum szukając porady?

 

Czyli co? Rama w kąt poszła bo... boisz się, że jak jej postawisz warunki, jak karzesz jej zerwać znajomość z 'ex' to się rozstaniecie? Tak?

 

W poprzednim związku zdaje się byłeś oskarżany o nie staranie się to teraz starasz się bardziej inicjując kontakt (co wyraźnie sugeruje któremu z Was bardziej zależy). A ona w wiadomościach nie jest wylewna bo... ma co innego do roboty, kiedy się z Tobą nie widzi... Np pisze z ex'em licząc na to, że może do siebie wrócą?

 

 

Teraz kawałek historii. Matka odeszła, więc ona została z ojcem, żeby mu pomóc i go wspierać... okay.

A teraz ma kontakt z ex'em, bo on biedny więc... jej go szkoda?

 

Matka Teresa?

Edytowane przez Miszka
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Spokojnie napisał:

Podsumowując: Nie trzymasz ramy, pozwoliłeś że ma kontakt z ex i raczej pozamiatane. 

Ja bym kazał ograniczyć kontakt, ale najlepiej zerwać, gdy będą fochy, wówczas, niech sobie sama wyobrazi postawienie się w podobnej sytuacji, że ty piszesz, ze swoją byłą, z którą miałeś dziwny kontakt.

22 minuty temu, Miszka napisał:

A teraz ma kontakt z ex'em, bo on biedny więc... jej go szkoda?

 

W punkt.

22 minuty temu, Miszka napisał:

Czyli co? Rama w kąt poszła bo... boisz się, że jak jej postawisz warunki, jak karzesz jej zerwać znajomość z 'ex' to się rozstaniecie? Tak?

No niestety jest to beznadziejne, z kobietę masz tak traktować, tak jakby miała za chwilę odejść, nawet po wieloletnim poszyciu. Jak kolega będzie pobłażał, nie trzymał ramy, wówczas może to się skończyć dużo większym kacem moralnym. I przy okazją pogardą myszki w stosunku do samca.

7 minut temu, Kacperski napisał:

Kobieta jak małpa- nie puści się jednej gałęzi dopóki dobrze nie złapie drugiej.

Jak przytekstować, żeby przestała pisać ze swoim byłym, albo po prostu postawić ramę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, MaxMen napisał:

I tak się rozstaniecie ze względu na różnice wieku.

Bez powodu nie dała się poderwać mężczyźnie o 12 lat starszego.

 

Musi mieć coś czego nie mają rówieśnicy ewentualnie lekko starsi.

 

Wiek odpada moim zdaniem.

 

Oczywiście w grę mogą wejść inne czynniki jak to z ,,babami".

 

2 godziny temu, Król napisał:

Co o tym sądzicie? :)

Sądzę co następujące.

 

Jej sytuacja rodzinna i historie z tym związanie, jeżeli już powiedziała powinieneś przyjąć do wiadomości i tyle.

 

Nie bawimy się w terapeutę, nikt ci nie płaci za sesje. 

Nie mówię że nim jesteś ale na przyszłość uwaga.

 

Nie zerwany kontakt z EX.

 

•Dobrze dymał

•Dziany w chuj

 

Wybierz jedno.

 

Gdybyś był lepszy od ex to gardziła by nim jak psem i miała wyjebongo do końca życia na niego a w razie jak by się narzucał poszło by zgłoszenie do mundurowych.

 

Tu masz odpowiedź.

 

Nie nie jesteś gorszy od nikogo.

Możesz być gorszy w jej mniemaniu.

 

 

 

Chętnie przeczytam inny kontrargument do moich wypocin.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ps. Jeszcze jedno młode i starsze padawany.

 

Rama musi być jak kościec, masz w sobie i naturalnie jest dla ciebie oparciem, dźwiga cię do końca życia.

 

Rama nie może być jak ubrania, w tym wyglądam ładnie(jestem hiper ultra turbo macho).

Ubrania kiedyś się podrą, spiorą, ewentualnie ktoś ci je rozszarpie.

 

I wracamy do punktu gdzie król jest nagi.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona dalej ma mokro na myśl o byłym, klasyczny przykład alfa widow. Kolejna historia z świeżakowni niczym odbita od kalki, jeśli czytasz od dłuższego czasu forum, raczej się domyślasz jak to się prawdopodobnie skończy. Zanim to jebnie chociaż sobie porządnie poużywaj.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staram się, by zawsze coś pisząc nie iść po utartych na tym forum schematach. 

 

Teraz jednak się nie da a wszystko co napisze opre na przykładach. 

 

Moja obecna kończy aplikacje adwokacką. Miała kiedyś bolca z tego samego roku. Rozstali się i oni nie mają żadnego kontaktu. 

 

Ostatnio jednak byli w tym samym towarzystwie, ponieważ ciągle się unikali ale wyszło tak, że poszli składem aplikanckim w całości i głupio odgrywać swoje dramy przy wszystkich. Tzw. Cierpienie za "nie wyrywaj dupy ze swojej grupy". To jest coś co jest akceptowalne, bo nawet jeśli są w grupie to się nie cierpią. 

 

Kontakt z ex na zasadzie "zostańmy przyjaciółmi" nigdy nie przejdzie. Pamiętam to na swoim przykładzie z ex. Chciała coś w tym stylu ale utrzymywała kontakt tak naprawdę z kilku powodów:

1. Byłem jej zapasową gałęzią, spotykała się z innymi ale jakby nie wyszło zawsze mogłaby się pobujać na mojej gałęzi. 

2. Wiedziała, że wtedy bardzo dużo wydawałem pieniędzy, więc zawsze to dodatkowy znajomy z $$$

3. "Znajomy policjant przecież wstawi się za mną jak mnie zatrzymają do kontroli"

4. Uzależnilismy się od emocji, czy to dramy czy inne seksy. Przez ponad rok to raz ona inicjowała kontakt raz ja. 

 

Mógłbym w cholere tego jeszcze wymieniać. Chodzi o to, że gdybym w tamtym okresie postarał się, każdego z jej podbijających mógłbym strącić na 2 plan. 

 

Nie trać czasu na laske, której tak szkoda ex. Niech mu jeszcze zrobi fellatio, bo chłop taki samotny, na pewno chcialby jakiś final w ustach zrobić.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Król napisał:

 

Co do jej poprzednich związków... Oficjalnie była w dwóch. Jeden w gimnazjium/liceum, a drugi roczny, który zakończył się pół roku temu. 

Ten z gimnazjum można pomiąć. Bardziej martwi mnie ten ostatni. Gościu trochę ją zniszczył psychicznie do tego stopnia, że boi się oddychać bo może dostać zjebę za to, że robi to za głośno. To tak w dużym uogólnieniu. Nie chce konkretnych sytuacji pisać, ale sądzę, że możecie sobie wyobrazić do jakiego stopnia może psyche komuś zjebać, że boi się, że będzie za głośno. Toksyczna miłosc,bo przyznała, że była w nim mimo wszystko zakochana. Do tego doszły zdrady z jego strony.

Obecnie zapewnia mnie, że nic do niego nie czuje. Aleeee, nadal ma z nim kontakt. Nie zablokowała, nie usunęła go z życia. On do niej pisze prawie codziennie i są to jakieś głupoty ,czy np. może skorzystaj z jej Netflixa. Ona mu odpisuje. Co? Nie wiem. Nie wiem, czy są to dłuższe rozmowy, czy tylko lakoniczne odpowiedzi. Twierdzi, że szkoda jej go, bo jest sam i nie mam nikogo. 

Czytając forum biorę pod uwagę, że na jego zawołanie może do niego od razu polecieć. Oczywiście ona twierdzi, że nie.

 

Co do jej osoby. Empatyczna, bardzo wrażliwa. Studiuje fajny, konkretny i przyszłościowy kierunek z którym ma zawiązane ambitne cele. Widać, że ma pod tym względem ułożone w głowie. Nie imprezuje, ma 3-4 swoje najbliższe przyjaciółki i tylko z nim się trzyma. Studia dzienne dzieli z pracą, bo sama się utrzymuje, rodzice jej nie pomagają, bo... sama podjeła decyzje, że nie chce od nich pieniędzy.

 

 

Latała za EX robiła co mogła żeby zostać zauważona, poczuć się wartościowa w jego oczach, a on wyjebane w nią, ciągłe kłótnie, mogła dużo robić w sprawach łóżkowych żeby mu się podobało ostry seks albo pozwalała na wiele. Nie usunie go z życia skoro ma ciągły kontakt, gdyby się nie liczył to by miała wyjebane w niego. Może zapomnieć o nim, ale zawsze będzie tęsknić i nic na to nie poradzisz. 

 

Empatyczna, wrażliwa dziewczyna to pożywka dla zaburzonych, łatwa w manipulacji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Korol09 napisał:

 

Latała za EX robiła co mogła żeby zostać zauważona, poczuć się wartościowa w jego oczach, a on wyjebane w nią, ciągłe kłótnie, mogła dużo robić w sprawach łóżkowych żeby mu się podobało ostry seks albo pozwalała na wiele. Nie usunie go z życia skoro ma ciągły kontakt, gdyby się nie liczył to by miała wyjebane w niego. Może zapomnieć o nim, ale zawsze będzie tęsknić i nic na to nie poradzisz. 

 

Empatyczna, wrażliwa dziewczyna to pożywka dla zaburzonych, łatwa w manipulacji

 

Typowy schemat toksycznego związku @Król opisywałem co przeszła moja siostra z jednym pojebem w temacie o narcyzach poszukaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteście wspaniali!

 

21 godzin temu, Spokojnie napisał:

Podsumowując: Nie trzymasz ramy, pozwoliłeś że ma kontakt z ex i raczej pozamiatane. 

Powiedziała mi o tym dopiero na ostatnim spotkaniu. Powiedziałem tylko, że jest to dziwne, że utrzymuje z nim kontakt, ale że nie mogę jej niczego zabronić. Pewnie źle zrobiłem, że stanowczo nie powiedziałem, że mi to przeszkadza. Ale będzie jeszcze szansa na zmianę zdania na ten temat.

 

@Miszka

Tak, podtrzymuję swoje słowa, mam to z tyłu głowy. Tak jak napisałem wyżej, że dopiero ostatnio o tym mi wspomniała i było to dla mnie lekkie zaskoczenie.

Co do mojego doświadczenia, to jednak jest bardzo małe. Relacje króciutkie, ONSy były, ale nie byłem świadom tych wszystkich rzeczy z forum i mechanizmów związkowych.

 

21 godzin temu, Miszka napisał:

Czyli co? Rama w kąt poszła bo... boisz się, że jak jej postawisz warunki, jak karzesz jej zerwać znajomość z 'ex' to się rozstaniecie? Tak?

 

W poprzednim związku zdaje się byłeś oskarżany o nie staranie się to teraz starasz się bardziej inicjując kontakt (co wyraźnie sugeruje któremu z Was bardziej zależy). A ona w wiadomościach nie jest wylewna bo... ma co innego do roboty, kiedy się z Tobą nie widzi... Np pisze z ex'em licząc na to, że może do siebie wrócą?

 

 

Teraz kawałek historii. Matka odeszła, więc ona została z ojcem, żeby mu pomóc i go wspierać... okay.

A teraz ma kontakt z ex'em, bo on biedny więc... jej go szkoda?

 

Matka Teresa?

Raczej się nie boję zakończenia znajomości. Bardziej będzie we mnie irytacja, że znowu nie wyszło. 

Nie jest tak, że ja co chwile piszę przez cały dzień. Na wieczór zapytam co słychać, rozmowy lakoniczne więc też tracę chęci na to. Więc fakt, może w tym czasie lepiej pisze się jej z exem. Choć zapewnia mnie, że to on do niej piszę, a ona go zbywa lub w ogóle nie odpisuje. Ale to dlaczego nie może go zablokować? 

Na to wygląda. Matka Teresa.

 

Faktycznie, słabo to wygląda po waszych analizach.

Ale będę walczył o Nią!

 

Żartuje. Ja to pierdole! Nie mam ochoty na babranie się w czymś takim.

Nie zauroczyłem się w niej. Oczywiście młode ciałko robi swoje... 

Nie wiem jeszcze jak to zakończę, czy od razu, czy jeszcze trochę skorzystam z zabaw łóżkowych. Trochę nie mam sumienia na takie wykorzystywanie... 

Dam znać jak się potoczyła dalsza historia :)

 

Dziękuję Panowie!

 

 

 

Edytowane przez Król
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Król napisał:

Niecałe dwa miesiące spotykam się z nową myszką

 

22 godziny temu, Król napisał:

Najbardziej niepokoi mnie ten jej ex.

 

23 minuty temu, Król napisał:

Powiedziałem tylko, że jest to dziwne, że utrzymuje z nim kontakt, ale że nie mogę jej niczego zabronić

 

Skoro nie jesteście w związku, a tylko "się spotykacie" to nie możesz wyjść z textem aby go zablokowała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będziesz wychowywał dzieciaka tego badboya tak się to skończy, szkoda dziewczyny bo nawet był pewien potencjał jak pomagała ojcu, ale niestety gadzi mózg jest silniejszy, możesz prosić, tłumaczyć, grozić, nic nie da

Ja bym kazał jej zablokować kontakt, no k..a albo są w związku albo nie, kobity testują to też walnij test, zależy Tobie czy nie? To zablokuj i skup się na mnie, ah nie? To do widzenia. Każdy szanujący się facet nie pozwoli na orbitowaniu mu koło kobity jakiegoś faceta, że co pukał ją a teraz są przyjaciółmi? Szanujmy się bo laska go nie szanuje i jeszcze narzeka jaki był toksyczny, no wypisz wymaluj alpha widow uzależniona od badboya, wałkujemy to od lat na forum

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Król napisał:

Nie wiem jeszcze jak to zakończę, czy od razu, czy jeszcze trochę skorzystam z zabaw łóżkowych. Trochę nie mam sumienia na takie wykorzystywanie

Pytanie czy ona miała sumienie, jak nie powiedziała ci dosyć istotnej sprawy że sobie pisze z byłym? Kobiety działają trochę inaczej. Skoro ma czas z nim pisać, a z Tobą najczęściej jak ty to zainicjujesz to słabo, bardzo słabo. 

 

Wiesz jak to zakończyć? Bracia dobrze radzą, pierdolnij w przysłowiowy stół i postaw swoje granice. Spotykanie z byłym to pierwszy strzał. Jak się nie zgodzi, albo będzie coś tam płakać, to olej ją. Stawiam harnasia że po paru dniach ona zmięknie i zacznie się starać. 

 

Powodzenia, bądź konsekwentny i uważny na jej pierdololo, żeby nie zakręciła tak tego, że z tobą coś jest nie tak. Bo ciekawe jakby ona zareagowała jak ty byś z byłą sobie pisał / spotykał się itp. i jeszcze ukrywał to przez jakiś czas. No właśnie. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Czy Ty byś trzymał kontakt z kimś kto podobno zniszczył tobie życie? Czy byłoby ci tego drania szkoda? Nie jestem złośliwy ale gdyby w innej kwestii niż kobiety ktoś zachowywał się tak naiwnie to by wszyscy go mieli za wiejskiego głupka. Niestety większość nas gdy zobaczy kawałek gołego głupieje jak dzieci. Korzystaj, ciesz się dniem i nocą. Zobaczysz co będzie. Co poruchasz to Twoje, ale na wielką miłość to bym raczej nie liczył.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Bracia, odświeżam ten temat, bo jak się okazało, to nie było końca tej historii.

Dziwnym trafem dwa ostatnie posty pojawiły się w okresie gdy historia na nowo zaczęła się pisać.

 

W listopadzie zeszłego roku, gdy utworzyłem ten temat, kontakt z myszką się zakończył naturalnie. Ja na parę dni wyjechałem i przestałem się do niej odzywać. Ona również tego nie robiła więc pewne było to, że jest koniec. Szczerze powiedziawszy, to odetchnąłem i nie przeżywałem tego jakoś. 

"Rozstanie" nastąpiło w ostatnie dni listopada, a jak później się okazało, to w połowie grudnia była już na nowo z exem :) Długo to spektakularne zejście się nietrwało i w marcu była na nowo singielką. Od kwietnia zaczynałem dostawać od niej sygnały typu lajknięcia zdjęć na socialach. Wiedziałem co się szykuje i tylko czekałem z popcornem w ręku na dalszy rozwój sytuacji.. Trochę się naczekałem i w maju się odezwała. Gadka szmatka i zaproponowała spotkanie. 

 

Jak możecie się domyślać wyszło tak, że zaczęliśmy się na nowo spotykać. Z czasem zaczęła wszystko opowiadać, tłumaczyć się i przepraszać za to, że mnie olała i że tak się zachowywała gdy się wcześniej spotykaliśmy. Przyznała się, że myślami była przy exie, że nie powinna wtedy z nikim się spotykać, że zdaje sobie sprawę, że było to chujowe z jej strony itp. Hit jest taki, że gdy była z nim to myślała cały czas o mnie, że już po powrocie do ex wiedziała, że zjebała.

Dobra, kupiłem to i mówię sobie, a chuj zobaczymy co będzie. 

 

Od maja na nowo się spotykamy, a od początku lipca uznaliśmy, że jesteśmy oficjalnie ze sobą. 

Po czynach widać, że jej zależy, stara się, dba o wiele rzeczy i jest totalnie inną dziewczyną w zachowani niż jak ją poznawałem za pierwszym razem, gdy w głowie miała exa. Widać, że chce być ze mną, dzwoni, pisze, troszczy się, ugotuje, upiecze, cos tam posprząta u mnie w mieszkaniu. Pod tym względem jest ok. 

 

Ale, żeby nie było tak kolorowo... Zostawia u mnie często swojego tableta. Mówiła, że nie ma nic do ukrycia i jak potrzebuje, to mogę go używać. Ok, kilka miesięcy w ogóle mnie nie ciągnęło, żeby go odpalić i przejrzeć, miałem na to wywalone. Ale Król któregoś dnia był na mega kacu i leżąc cały dzień w wyże wziąłem go do ręki i odpaliłem. Oczywiści messanger odpalony i okienko z jej exem. Przeleciałem do czerwca, a tam teksty z jej strony, że on "nie jest jeszcze skreślony jeśli zmieni w sobie to i tamto", "kiedyś przyjdzie taki czas, że może będzie gotowa mu zaufać i ma nadzieje, że on wtedy jeszcze będzie też chciał i nie będzie za późno". Dla mnie szok. Słyszę od niej, że chce być tylko ze mną, że nie wróci do niego za nic na świecie i czyny, które wobec mnie robi mogą być tego potwierdzeniem, a tutaj taka bomba nie klejąca się do tego wszystkiego. 

Parę dni dusiłem się z tym, aż w końcu przy sprzeczce wybuchnąłem i jej powiedziałem, że to widziałem. Pretensji nie miała o to, że przejrzałem. Oczywiście lekko się rozpłakała i tłumaczenia były w tym stylu, że nie umie komuś mówić dosłownie, że z nim nie chce być, nie chce kontaktu i inne duperele. Nie umiała mu wprost napisać, żeby spierdalał tylko ciągneła rozmowy. Przyrzekła, że to co pisała to tego nie miała na myśli tylko zupełnie co innego. Kolejne gwarancje, że tylko Ja. No i kurde po raz kolejny się powtórzę, że czynami pokazuje, że tak jest. Ale mimo wszystko niesmak pozostaje. 

Jeszcze przed tym wydarzeniem było widać, że gościem gardzi, mówi, że ten zjeb do niej znowu napisał "co tam", pokazywała i pokazuje mi wszystko i widzę, że mu nie odpisuje. 

 

Od tego momentu jest dziwnie z mojej strony, po raz drugi czuje się zrobiony w chuja. Zachowałem się słabo w tej sytuacji. Powiedziałem swoje i tyle. Tak przekonywująco wybrnęła z tej sytuacji, tak mi to wszystko wytłumaczyła na części pierwsze i okazała skruchę, przyznała się, że znowu zjebała i ja w to uwierzyłem.

Teraz jest ok, ona cały czas się stara i dużo daje od Siebie, a Ja się zdystansowałem, co sama zauważa i mi to wytyka. Uznaje, że temat jest zamknięty, zjebała i już czasu nie cofnie, co jest prawdą. Ja się bije z myślami, czy nie powinienem wtedy tego zakończyć, trochę siedzi mi to w głowie i czuje nie pewność, że może mnie znowu zrobić w chuja. Czytając formu jest to duże prawdopodobieństwo.

 

Kolejny wątek, to ma duże parcie na szybkość relacji. Już chciała się do mnie wprowadzać, ale zaznaczyłem, że co najmniej rok ze sobą i wtedy możemy o tym pomyśleć. Teraz jest u mnie i tak 5 dni w tygodniu, co nie ukrywam, że zaczyna mnie irytować. Teraz doceniam to co miałem, czyli wolność i swobodę. Ona chce spędzać ze mną każdą wolną chwilę, przytulać się cały czas itd. Na początku było to fajne, ale teraz po 6 miesiącach bardziej męczące, że potrzebuje tyle atencji. Oczywiście jak mówię, że potrzebuje dla siebie czasu i dlatego chce te dwa dni w tyg. żeby wracała do siebie, to są robione mi wyrzuty sumienia "ty ze mną nie chcesz spedzać czasu", "tobie nie zależy". Po tak krótkim czasie są też już z jej strony plany na ślub i dzieci... Ja ślubu nie chcę i również standardowe teksty się pojawiają, że ślub to takie przypieczętowanie, że facet kocha swoją kobiete, że mu zależy, że traktuje ją poważnie. Nie do dociera do niej, że bez ślubu facet też może kochać tak samo i obrączka nie jest do tego potrzebna, Ale ona dalej swoje.

Jest wiele sprzeczek, umie się obrazić za coś co do niej powiem, ale to nie jest specjalnie na złość, tylko tak w rozmowie wychodzi. 

Sytuacji jest mnóstwo o które są awanturki, ale już nie będę tego rozkładał na czynniki pierwsze.

 

Podsumowując. Mam do siebie pretensje. Tak, czuje się frajersko, że łyknąłem póki co jej tłumaczenia. Być może to prawda co mówi i się tłumaczy, ale fakty są takie, że pisała takie rzeczy do exa gdy praktycznie była już ze mną. 

Mam mega rozkminy, czy tego nie zakończyć. Już nawet nie przez to pisanie z exem, ale ogólnie, że tak szybko to idzie, że takie plany ma, trochę jest chyba kobieta typu bluszcz. I to mieszkanie razem mnie przeraża. Nie wiem co ja czuje i czego chcę. Bardziej ciągnie mnie do wolności i braku odpowiedzialności ja kogoś. Czy ja dobrze zrobiłem pozwalając jej wrócic? hmm

 

Musiałem się wygadać Bracia. Wiem, że dostane zjebke, radę, rozłożenie wszystkiego na czynniki pierwsze. 

 

Pozdrawiam serdecznie 💪

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.