Skocz do zawartości

Czy kobieta kobiecie wilkiem - dyskusja na Linkedin - jakie jest Wasze zdanie?


niemlodyjoda

Rekomendowane odpowiedzi

21 minut temu, Król Jarosław I napisał:

Jak nie zapierdalasz na alimenty dla ex i nie masz już next która szmaci cię tak samo i nie chlejesz to nie ma o czym pyska otworzyć.

A w trakcie zmiany, rozmowy tylko o piciu, paleniu, seksie, sporcie, polityce i motoryzacji.

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tłumacząc z robolskiego na ludzki :

 

8 minut temu, Patton napisał:

A w trakcie zmiany, rozmowy tylko o piciu

 

Kto ile wyjebał ostatnio, goście po 40pare lat a rozmowy dosłownie jak w gimnazjum po sylwestrze.

 

Cytat

paleniu

 

Która machorka "lepsza" i czy idziesz zajarać ewentualnie gdzie kupił 30groszy taniej.

 

Cytat

 seksie

 

Pomimo, że i tak większość z nich nie rucha a reszta rzadko 🤣

 

Cytat

 sporcie

 

Skoki i piłka nożna jakby kurwa tylko te 2 istniały na świecie....

 

Cytat

polityce

 

Bardzo okrojone i zero widzenia jakiś zależności przyczynowo skutkowych, najczęściej śmietnik na poziomie "bo PIS to chociaż dał...", sporo socjalistycznego bełkotu.

 

Cytat

motoryzacji.

 

Co się komu zjebało w 20letniej becie ale trzeba przyznać, że całkiem nieźle znają się na naprawianiu 25letnich trupów niemniej pogadasz o czymś droższym, nowszym, lepszym to nie mają pojęcia w ogóle o jaki model chodzi.

 

Podsumowując:

 

🤮 🤮 🤮 🤮 🤮 🤮 🤮 🤮 🤮 🤮 🤮 🤮 🤮 🤮 🤮 🤮 🤮 🤮 🤮 🤮

 

PS. No i zapomniałeś o MOJEJ XD "Moja to", "Moja tamto".

 

Pozdro tam.

ps 2. SHIT ZAPOMNIAŁĘM O EVENTACH!!!

 

Jak są grzyby na jesień w lesie to żaden nie odpuści darmowego jedzenia nawet jak, któryś nie toleruje i mu dupe po nich rozerwie.

Edytowane przez Król Jarosław I
  • Like 2
  • Dzięki 2
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, zychu napisał:

W tej chwili mogę tylko wyrazić nadzieję, że to wszystko jebnie - i już się nie pozbiera. 

Dokładnie jak w judo trzeba pchnąć ten cyrk mocniej do przodu, największą katorgą może być spełnienie tego co chcą, niech się więc to wszystko pdoli, bardziej rozpędzi i mocniej pdolnie w bandę, może na gruzach coś da się nowego zbudować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam pracuję w IT i w większości miałem do czynienia z przełożonymi i kolegami w pracy. Kobiety, gdy się pojawiały, raczej były w mniejszości i nikt im raczej pod górkę nie robił: pamiętam z pierwszej pracy dwie, które miały wyższe o sobie mniemanie, ale nikt im kłód pod nogi nie kładł. Faceci na kierownictwie nigdy nie byli przemocowi, mogli być przesadnie pedantyczni, tępogłowi, ale nigdy agresywni. Raczej spotykałem się z porządkiem i dobrą atmosferą w pracy. Kuleć mogły ewentualnie kwestie międzyludzkie i miękkie - nastawienie bardziej na wyniki, samą pracę i wydajność. Potem przeszedłem do innego działu i tam poznałem jedną "gwiazdę" telewizyjną (realizowała się jako dziennikarka) i drugą, która była pod jej wpływem. Pierwsza irytująca, przemądrzała, dominująca i raz miałem z nią scysję, po której nabrała do mnie większego dystansu. Druga dziewczyna słaba osobowościowo, infantylna, sztuczna. Taka trochę maskotka zespołowa. 

Potem zmieniłem pracę i siedziałem w - głównie - babskim biurze. Nasz dział był IT złożony był z ledwie 3 facetów, a reszta to pracowniczki biura. Klimat jednak był w miarę dobry: były tam dwie starsze babeczki, które ustawiały młode - jedna mocno starsza, babcia, która promieniowała ciepłem i druga milf, która trenowała dyscyplinę. Generalnie atmosfera była spoko, ale wśród jednej z biurowych była typowa feministka. Nie miałem z nią szczęściem wiele do czynienia.

Potem w różnych firmach IT analogicznie niewielki odsetek kobiet, które w niczym szczególnie się nie wybijały. Często idzie w takich firmach zobaczyć takie chłopczyce, które robią karierę i stają później na czele jakiegoś zespołu. Nikt im jednak problemów nie robi i raczej chłopaki odnoszą się w porządku. 

Takie moje doświadczenia, ale jestem skory uwierzyć, że w pełnym rywalizacji korpo będą się działy takie historie, jak wymieniona przez post LinkedIn. W sumie dobrze, niech obalają te mity, jakoby kobiety były płcią bardziej pokojowo nastawioną. W momencie, gdy zaczyna się walka o byt, tam często lecą iskry. Wiele środowisk korporacyjnych to ciepłe posadki, dla ludzi którzy nie wymagają wiele od swojej kariery czy finansów, ale są takie, gdzie krew się leje. I tam pewnie zobaczymy ekscesów więcej.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Król Jarosław I napisał:

niemniej pogadasz o czymś droższym, nowszym, lepszym to nie mają pojęcia w ogóle o jaki model chodzi.

Przyznam, że też słabo orientuje się w modelach nowszej motoryzacji, większość robiona na jedno kopyto moim zdaniem jeśli chodzi o wygląd. Jest kilka modeli, które się wyróżniają, ale np. suvy wyglądają dla mnie praktycznie wszystkie tak samo.  Gruza rozpoznam praktycznie każdego nawet widząc kawałek lampy i prędzej mój wzrok przyciągnie klasyk typu BMW E30 czy Toyota Celica V niż kolejny nowy suv w leasingu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, wielebny93 napisał:

Tak się złożyło, że po skończeniu szkoły średniej trafiłem na staż do pewnej firmy. Około 50 kobiet i ja, pomyślicie, że fajnie, ni chuja. Co prawda nabyłem tam dużo umiejętności co do kobiet, rozstrzał ich wieku 20-50. Ale w cyrku się już nie śmieje, podsrywały się, obgadywały za plecami, te introwertyczne bez własnego zdania były wrzucane na najgorsze stanowiska. Cyrk na kółkach. Ja jako rodzynek dostawałem dużo zainteresowania, praktycznie każda chciała zagadać, później zaczęło mnie to męczyć, jak odchodziłem to po kolei pytały 'dlaczego'. 😂 Teraz bym tam wrócił, korzystałbym, oj korzystał, wtedy za młody byłem i mało doświadczony w tym wszystkim. Wracając do tematu, kobiety pod tym względem są dużo gorsze od facetów, tu niby się do siebie uśmiechają a za moment idą dupę obrobić.

 

Potwierdzam, jako jedyny facet na dziale, jak pracowałem w jednej robocie.  Nawet za mnie robotę parę razy zrobiły.

Edytowane przez gman98
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Jakie jest wasze zdanie?".

 

Odpowiedzi użyczy nam lustro, bowiem wystarczy spojrzeć na stronę męską i widzę tam nie mniej bycia wilkiem niż w przytoczonych przypadkach kobiet.

A tu ilustracja lustra by pomóc sobie przyjrzeć się panom czyli wpierw nam samym, zanim zaczniemy krytykować panie czy analizować ich przypadki na bycie wilczycami względem siebie.

"źdźbło w oku bliźniego widzisz, a belki w swoim nie dostrzegasz".

 

Innymi słowy. Na ile mamy pokój wysprzątany i czy sami nie jesteśmy wilkami względem siebie?

Kobiety oczywiście, że są a jak jest u nas? Byleby się nie okazało jak to z tymi badaniami z otyłością, gdzie ludzie się rzucali na kobiety, że mają nadwagę a gdy chyba jakaś rezerwatka podała badania, gdzie faceci nawet mają większy z tym problem to zapadła niezręczna cisza i ignorowanie tematu 😂

 

Pozdrawiam a tu obiecane lustro by przyjrzeć się wpierw nam samym i naszemu podwórku:

greek-philosopher-diogenes-of-sinope-also-known-as-diogenes-the-cynic-circa-350-bc-he-is.jpg?s=612x612&w=gi&k=20&c=gJGYeFXsoersX2aZIn1gtUE4h-yEaHsM4IhfJU2pLaA=

Edytowane przez SzatanK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W książce self made mam - mężczyzna od podstaw autora również opisała podobne spostrzeżenia. Świat kobiet u mężczyzn różni się od siebie - mężczyzna na ulicy jest przez mężczyzn traktowany gorzej, może kogoś grymasem twarzy lub gestem sprowokować do bójki natomiast w bliższych relacjach typu wejście do klubu bilardowego jest inaczej - z automatu jesteś traktowany jak swój. 

 

U kobiet jest na odwrót - kobieta która zagada do innej przy barze jest z reguły entuzjastycznie odbierana, natomiast tam gdzie jest konkurencja jest zupełnie inaczej. Przypadek własny jaki opisuje autorka to osiągnięcie w jakiejś z tego co pamiętam konkurencji muzycznej czy sportowej, na co jej koleżanka kwituje - wolę grać/śpiewać gorzej niż wyglądać jak ona. 

 

Wracając do przyziemnych przypadków, gdzie kobieta dostaje od kobiety rykoszetem są także częste. Pomówienia o przemoc, molestowanie itd. Mężczyzna jest czyimś synem, bratem, ojcem, kogo? Kobiet właśnie!

 

Kobieta okłamuje mężczyznę że jest ojcem jej córki. "Ojciec" się angażuje itd, po latach córka i przybrany ojciec dowiadują się prawdy - to twoje dziecko!

I córka ma życie spierdolone, bo była okłamywana przez własną matkę, człowiek którego kochała i nazywała tatą nie jest jej ojcem, odsuwa się od niej i np po latach przychodzi jakiś obcy "tatuś", co jeszcze bardziej komplikuje życie. 

 

Przepadek majątku na który kobieta pracowała całe życie bądź pracowali jej rodzice - przejmuje inna kobieta, oszustka która omotała i uczyniła bezsilnym jej syna czy to manipulacją czy też nieprawdziwym świadectwem. 

 

Samobójstwo mężczyzny - jw, też czyjś syn, a może którejś rezerwatki kiedyś tak skończy?

Rewolucja zjada własne dzieci, pamiętacie jedną z aktywistek metoo, której syn został pomówiony?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 2/12/2023 at 3:26 PM, spacemarine said:

Chyba przesadzacie przecież nie każda kobita podpali wszystko co dotknie, przemawia przez Was zazdrość bo dziewczyna w spódniczce może mieć wyższe kompetencje niż Wy Myzogony!

Też jestem za tym.

Żaden szef IT, nawet ten z Google/Amazon-a nie potrafi tego co dziewczyna w spódniczce.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja odnoszę wrażenie, że korpo w jakiś magiczny sposób sprawia, że wydobywa z ludzi najgorsze cechy. Nigdy mnie nie ciągło do korpo i bardzo dobrze,  że nie pracowałem w korpo. 

 

W małych firmach gdzie jest spoko właściciel znacznie rzadziej słyszę narzekania. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, slavex said:

Ja odnoszę wrażenie, że korpo w jakiś magiczny sposób sprawia, że wydobywa z ludzi najgorsze cechy. Nigdy mnie nie ciągło do korpo i bardzo dobrze,  że nie pracowałem w korpo. 

 

W małych firmach gdzie jest spoko właściciel znacznie rzadziej słyszę narzekania. 

 

Czesto ludzie w korpo to ameby umyslowe. Zero zasad, zero wartosci, zero moralnosci. Zeby dostac stolek wystarczylo znac angielski. Tworzyly sie koleczka wzajemnej adoracji i wspierajac sie wzajemnie szli coraz wyzej. Kolesiostwo, wlazenie w dupe, donosy i kopanie pod innymi to standard. Jednoczesnie mozliwosc siegniecia po kolejny grejd. Czesto wlasnie takie przydupasy dostawaly awanse i podwyzki. 

 

A, ze ja tak nie robilem to...kiedys gosc z dzialu kazal mi przyjsc pozniej do pracy, bo u nas miala sprawe zalatwiac jakas Pani dyrektor. Bali sie, ze ja ponize...

 

Rzetelna praca tez mozna bylo cos osiagnac pod warunkiem, ze nie wychodziles przed szereg. Zauwazylem, ze ludzie tez wlasnie wartosciowali sie przez to ile mieli kasy. Ktos mial wiecej, wyzsze stanowisko to wydawalo mu sie, ze wiecej znaczy (nic odkrywczego).

 

W momencie jak tam pracowalem jeszcze nie bylo tak spopularyzowanych kontraktow, tylko UoP. Wiec mogli Cie szantazowac, ze dostaniesz wilczy bilet w swiadectwie pracy. Mnie probowali.

 

Mialem taka sytuacje, ze niezle wydymalem swojego owczesnego szefa. Stracili kontrakt na 250kpln/mc, a ja niedlugo pozniej odszedlem z firmy, co utrudniali mi jak mogli, mimo, ze rzucilem papierem.

Nie wspominaja mnie zbyt dobrze. Mimo wszystko, sporo nerwow mnie to kosztowalo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.02.2023 o 12:25, mac napisał:

Same kobiety zawsze mi mówiły, że nienawidzą kobiet kierowniczek, że chujowe. Każda moja koleżanka, chociaż teraz to już w ogóle od ludzi się trzymam z daleka tak mówiła. Panie generalnie mają bardzo duże problemy z rozpoznaniem hierarchii oraz podporządkowaniem niezbędnym do płynnego wykonywania zadań.

 

 

Już nawet w szkole, koleżanki z klasy miały gorsze zdanie na temat nauczycielek. Często dziewczyny mówiła ,,ta nauczycielka się na mnie uwzięła". Określenia o największych kosach dotyczyły również od koleżanek względem nauczycielek.

 

Raz w swoim zespole zapytałem się o wsparcie jakiejś kobiety co już kilka lat pracowała i naprawdę z łaską mi pomogła, ze wzrokiem na mnie jakim jestem słabeuszem iż ją pytam i kompletne dno iż czegoś nie umiem :D

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 12.02.2023 o 10:04, Amperka napisał:

Ale ona nie potrafiła inaczej, nie rozumiała, że można prowadzić zespół bez szantażów, manipulacji, chorej dominacji.

Wiesz co? Sądzę że WIEDZIAŁA że można ale taką miała taktykę :) a jak piszesz że twarda babka to jeszcze bardziej potrafiła być bezwzględna - dla takich osób, jeszcze jak miała rys socjopatii  - cel uświęca środki...

Dlatego dziwi mnie takie wspominanie jej. Dla mnie mobber zawsze będzie śmieciem. Na mnie krzyk nie działa albo chamski przymus. Na nikogo chyba...

W dniu 12.02.2023 o 10:12, Dassler89 napisał:

- te które mają życie po za pracę, rodzinę, zajęcie, są aktywne to są zazwyczaj spoko. Sympatyczne, nieroszczeniowe, niegrające w jakieś tam gry (przynajmniej w stosunku do mnie jako faceta),

- te które zycia nie mają a ich jedynym zajęciem jest netflix, kot i wino są zwyczajnie nie do życia i nie do współpracy: czepliwe, upierdliwe, złośliwe, manipulujące, kopiące dołki pod innymi wiecznie, nieszanujące

A i tak wrzucą je wszystkie do wora że "gadzi musk" XD XD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ramaja Awantura napisał:

Wiesz co? Sądzę że WIEDZIAŁA że można ale taką miała taktykę :) a jak piszesz że twarda babka to jeszcze bardziej potrafiła być bezwzględna - dla takich osób, jeszcze jak miała rys socjopatii  - cel uświęca środki...

Dlatego dziwi mnie takie wspominanie jej. Dla mnie mobber zawsze będzie śmieciem. Na mnie krzyk nie działa albo chamski przymus. Na nikogo chyba...

Chyba zadziałało na mnie to, że jej jakiś ziomek, z którym paliła fajki, gadał ze mną luźno i wspominał, że ona nie ma rodziców - chyba zupełnie ją zostawili na wychowanie komuś. Ojciec jej gdzieś zmarł, mieszkał daleko - dowiedziała się, pojechała po tego denata i wiozła jego prochy przez pół Europy. Jakaś taka historia. Zrobiło mi się jej w sumie żal. Budziła ogólny postrach, tylko nie u mnie.

Raz wzięła mnie na rozmowę i zaczęła od tekstu - mam wrażenie, że Ty mnie nie szanujesz.

Na co ja, że ją szanuję, że ma mylne wrażenie. I potem kontynuowała - że praca jest najważniejsza, że prawdziwi przyjaciele, oddani członkowie rodziny poczekają na Ciebie. Mamy taki ważny projekt (dla mnie on nie był ważny, tylko na maksa wyżyłowany, a klient oczekiwał niemożliwego). A ja jej na to, że ja nie chcę kazać rodzinie, bliskim czekać. Daję z siebie 100%, jeżeli to za mało, to muszę odejść. I tak też zrobiłam.

Tam nikt nie wychodził po 9 h pracy, bo to było źle obierane. Każdy się licytował, kto dłużej zostanie i to był powód do dumy. Nie pasowałam tam. Takie naprawdę duże korpo to było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amperka eeeh :( czyli jak zwykle, tak jak z alkoholikami - za każdym jest jakaś smutna historia...

Niestety uważam że na głowę nie ma co sobie wchodzić przez kogoś kto miał cięższe podręczniki jak chodził do szkoły...

24 minuty temu, Amperka napisał:

że praca jest najważniejsza, że prawdziwi przyjaciele, oddani członkowie rodziny poczekają na Ciebie.

Czyli miała traume na tej podstawie... jakieś kompleksy. Tak podświadomie - ona tego nie miała - ty też masz nie mieć...

Ogólnie ten tekst to niezła manipulacja...

24 minuty temu, Amperka napisał:

mam wrażenie, że Ty mnie nie szanujesz.

Szacunek przez strach zawsze tworzy nienawiść - tak czytałem gdzieś i to jest sensowne.

 

Dobrze że odeszłaś stamtąd - od toksyków trzeba uciekać, często oni mają żądze władzy by sobie wtedy na ludziach używać. Ja przez 4 lata miałem "przyjemność" pracować z narcyzką. Pod koniec miałem ochotę jej wbić długopis w oko aż do mózgu XD XD

W dniu 12.02.2023 o 14:52, I1ariusz napisał:

W momencie, gdy zaczyna się walka o byt, tam często lecą iskry

Dlatego w pracy nie ma kolegów. Wszystko fajnie jak jest ok, a jak coś się spierdoli to wtedy kończy się "dobry klimat" XD.

Edytowane przez Ramaja Awantura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ramaja Awantura Tak, to była najgorsza moja praca. Na początku miałam miesięczny wyjazd sama do Austrii, potem do Indii (o 3.00 nad ranem kompletnie sama w tym Dehli, nikt mnie nie odbierał - gdzie pierwszy raz byłam poza Europą, w ogóle nie wiedziałam co mam robić). Cały pozostały zespół jechał razem do Niemiec, tylko mnie samą wysłali. Jak wróciłam, to ta babka się na mnie wyładowywała. Byłam taką czarną owcą w grupie, nigdy mnie nie zapraszali na wspólne wyjścia. Ale miałabym na to wyrąbane, gdyby nie ta presja, ze trzeba do 20.00 siedzieć. W różnych miejscach pracowałam, więc myślałam, że mało spraw mnie rusza. A potem spotykam babkę 40-letnią z dwójką dzieci z tej właśnie pracy, z mojego zespołu (ale nie rozmawiałyśmy razem - taki był paraliż), która mówiła, że wieczorem zaczęła psychotropy łykać - ta praca ją tak docisnęła.

Nie ma co się udręczać. Przez tą pracę zwątpiłam w siebie - wmawiano mi tam, że jestem ostatnim gamoniem (tylko dosadniej). I ja zaczęłam wtedy w to wierzyć. Tak potrafią zgnoić ludzie. Odciąć się i zacząć od nowa gdzie indziej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.