Skocz do zawartości

Rynek pracy w Polsce wśród najsłabszych w Europie


Patton

Rekomendowane odpowiedzi

30 minutes ago, wrotycz said:

Obniżając koszty pracy przy tych samych kosztach dla pracodawcy można by podnieść pracownikom stawki.

I to jest prawda, ALE... w warunkach stabilnej gospodarki.

Natomiast w warunkach inflacji, nawet wyzerowanie stawek podatkowych wystarczy na kilkanaście, max dwadzieścia parę miesięcy - po tym czasie, możliwość nabywcza wynagrodzenia wróci do poziomu sprzed "obniżki kosztów", a potem znowu zacznie maleć. A w międzyczasie, wzrost dochodu rozporządzalnego w postaci "papierków" w kieszeni "pracownika", nie przełoży się w żaden sposób na wzrost podaży dóbr mu potrzebnych. Co tylko - zwiększy inflację.

 

A co by było prawdziwym rozwiązaniem - powrót do parytetu złota lub innych dóbr materialnych; wypłata wyrażona w ilości dóbr, które można za nią nabyć. Tak wyrażona wypłata, staje się znacząco stabilna, niezależnie od chwilowego stanu gospodarki. Od tak stabilnej wypłaty dopiero, można mówić o wpływie obniżenia kosztów na wzrost wynagrodzenia pracownika. Tylko tego nikt w "demokracji" tak zwanemu "zjadaczowi chleba" nie zaproponuje...

 

44 minutes ago, wrotycz said:

Wawer dał się złapać na kwestii, którą, gdyby był ekonomistą, albo przynajmniej się douczył, to by z Petru wygrał

Wawer dał się złapać w momencie, gdy stwierdził że należy ograniczać imigrację zarobkową - a więc trzeba ograniczać dopływ najniżej wykwalifikowanych i najtańszych pracowników.

Ale miał ograniczony czas antenowy, i listę tematów które "musiał poruszyć".

 

46 minutes ago, wrotycz said:

państwo zabiera połowę w podatkach bezpośrednich, o pośrednich nie wspomnę

Dostajemy od "władzy" problemy, byśmy zażądali rozwiązania, które i tak chcą wprowadzić. Już zapomniałem, która to jest rocznica "wprowadzenia VAT na trzy lata" :(

Nikt nie podpisze się pod projektem wywalenia KAŻDEGO INNEGO podatku, i pozostawienia jedynie "obrotowego" - 1% od każdej transakcji. Nawet jeśli przy większej stawce, to zwiększy wpływ do budżetu (ostatnio bodajże granica równowagi była na 2,7%) - a "podaż" byłych pracowników US na rynku robotników niewykwalifikowanych, wystarczyłaby do zmniejszenia imigracji zagranicznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Kespert said:
3 hours ago, wrotycz said:

Obniżając koszty pracy przy tych samych kosztach dla pracodawcy można by podnieść pracownikom stawki.

I to jest prawda, ALE... w warunkach stabilnej gospodarki.

Natomiast w warunkach inflacji, nawet wyzerowanie stawek podatkowych wystarczy na kilkanaście, max dwadzieścia parę miesięcy

 

To jest prawda, kropka.

Inflacja to inna rzecz, inne zjawisko.

I owszem, zmniejsza siłę nabywczą ale nie można powiedzieć, znosi działanie ekonomIi. Nie znosi.

 

2 hours ago, Kespert said:

A w międzyczasie, wzrost dochodu rozporządzalnego w postaci "papierków" w kieszeni "pracownika", nie przełoży się w żaden sposób na wzrost podaży dóbr mu potrzebnych. Co tylko - zwiększy inflację.

 

To jest bzdura. To nie jest inflacja.

To jest inflacja.

 

2 hours ago, Kespert said:

A co by było prawdziwym rozwiązaniem - powrót do parytetu złota lub innych dóbr materialnych;

 

Nie bo nie ma tyle złota na Ziemi.

 

Znacznie lepszym rozwiązaniem byłaby likwidacja socjalu, czyli zmniejszenie kosztów wszelakich, w tym pracy, koniec z rezerwą cząstkową i to by było w sumie na tyle.

 

Edytowane przez wrotycz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, wrotycz napisał(a):

No jasne, że są wysokie - z czegoś trzeba wziąć na rozpasany socjal - największy** w Europie, jak nie na świecie.

XDD. Z tym największym socjalem to nieźle odpłynąłeś. 

 

Dla przeciętnej osoby, największymi kosztami są koszty lokalowe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, wrotycz said:

I owszem, zmniejsza siłę nabywczą ale nie można powiedzieć, znosi działanie ekonomIi. Nie znosi.

Zagadka: Załóżmy że w Wenezueli "inflacja oficjalna" wynosi 50% dziennie, a koszt pracodawcy do wypłaty netto pracownika to 2/1.

Pytanie: jeśli zniesiemy wszystkie koszty pracy ustawą, po ilu dniach pracownik znowu zacznie "biednieć"?

 

Każda zasada ekonomii, ma swoje założenia. Bo żadna zasada ekonomii nie istnieje w próżni, samoistnie.

17 hours ago, wrotycz said:

To jest bzdura. To nie jest inflacja.

"Zwiększy inflację" a nie "jest inflacją". Skrót myślowy.

17 hours ago, wrotycz said:

Nie bo nie ma tyle złota na Ziemi.

Złota jest dość, a nawet - za dużo. Po prostu w momencie ustalania "zabezpieczenia papieru na złocie", ustalasz odpowiedni przelicznik.

17 hours ago, wrotycz said:

Znacznie lepszym rozwiązaniem byłaby likwidacja socjalu, czyli zmniejszenie kosztów wszelakich, w tym pracy, koniec z rezerwą cząstkową i to by było w sumie na tyle.

Wszystko to są bardzo dobre pomysły. Brakuje tylko powiązania ilości pieniądza w obiegu z ilością realnych zasobów, by nikt i w żaden sposób nie mógł się bawić przelicznikami i "cenami".

Edytowane przez Kespert
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minutes ago, Kespert said:

Zagadka: Załóżmy że w Wenezueli

 

Nie jesteśmy, zresztą to nieistotne. Obniżka czy wręcz zniesienie podatków od pracy najemnej spowoduje poprawę sytuacji bo rząd będzie musiał się zredukować bo nie będzie nań kasy. I bardzo dobrze. Każdą obniżka podatków poprawia sytuację na rynku pracy.

Jak zamierzasz bronić wysokich podatków, zasłaniając się inflacją, to się nie dogadany. Inflacją to w całości "zasługa" rządu. Tak samo jak podatki.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minutes ago, wrotycz said:

Obniżka czy wręcz zniesienie podatków od pracy najemnej spowoduje poprawę sytuacji...

Nie mówię, że nie - ale, że nie będzie to efekt trwały, a jedynie chwilowy. Krócej trwający, niż się może wydawać. Ryba zamiast wędki.

36 minutes ago, wrotycz said:

bo rząd będzie musiał się zredukować

Sami siebie zredukują? Rozmawiajmy poważnie... ;)  Rząd i reszta "kasty próżniaczej" dobiją ostatniego emeryta i ostatnia samotną matkę, nie mówiąc o przedsiębiorcach, zanim zaczną zjadać sami siebie.

39 minutes ago, wrotycz said:

Jak zamierzasz bronić wysokich podatków, zasłaniając się inflacją

Nie zamierzam - powinny być znacząco niższe. Ba, cały czas postuluję jeden, jedyny podatek obrotowy (wtedy koszty pracodawcy to byłoby ~3%).

Ale nie wierzę, że TYLKO zmniejszenie kosztów pracy, znacząco i trwale poprawi sytuację.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 3/10/2023 at 10:30 AM, bassfreak said:

Jebać ten polski syf ile wlezie (jak mokebe p00lki na orgazmusie) kręcić na podatkach, omijać biurokrację i najlepiej praca na czarno żeby to pierdolnęło w końcu.

 

Nie jebnie. Na tym to wszystko polega. Już się pojawiają analizy że do października spadnie inflacja "ale tylko na chwilę". Każdy zdrowo myślący człowiek wie do czego doprowadzi to podwyższanie płacy minimalnej w przyszłym roku w styczniu do 4k a potem do 4.2k w lipcu. Znowu pracuję jako kierowca. Wożę leki do aptek. To dobry zawód na obecne czasy bo kierowców zawsze brakuje. Wysłałem 1 cv i 4 h później dostałem telefon z propozycją. Agonia tego systemu będzie trwałą jeszcze całe lata. Życia nie starczy żeby tu się cokolwiek zmieniło. Rząd dalej będzie ratował kredytobiorców kosztem oszczędzających, koszty pracy będą przytłaczające. Tu nie ma i nie będzie żadnych perspektyw. Ja już wziąłem blackpilla. To jest koniec. 

 

On 3/10/2023 at 9:55 AM, Jan III Wspaniały said:

No cóż, nie zaskakuje mnie to.

Ja już przestałem się wkurwiać i powoli uczę się tym wszystkim nie przejmować.

 

Mnie tez nie zaskakuje, ale wkurwia mnie ta wszechobecna głupota i nie przestanie wkurwiać. Boję się tych ludzi i to do czego doprowadzą a moim zdaniem będzie źle. Bardzo źle. Wyjazd to dobra decyzja (byle nie w granicach UE). Spieprzenie z tego kołchozu to jest jedyne dobre wyjście. Polski już nie ma tak czy siak. 

  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 hours ago, wrotycz said:

Nie bo nie ma tyle złota na Ziemi.

Ależ to nie szkodzi zupełnie! Skoro 1BTC mógł kosztować w szczytach 70k$ to co za problem rewaluować (no, to wiadomo jaki problem) wartość GLD do tej kwoty za uncję? Przecież w 100PLN nie musi być zaraz pokrycie 1g GLD a np. 0,05g.

 

Ilość złota na Ziemi nie jest żadnym problemem. Problemem jest jego wycena. A jeszcze większym (tylko nie dla nas) - bycie potencjalną "kotwicą" systemu finansowego. Bo ten żeruje na (istniejących) odsetkach od (nieistniejącego) kredytu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Trevor napisał(a):

Mnie tez nie zaskakuje, ale wkurwia mnie ta wszechobecna głupota i nie przestanie wkurwiać. Boję się tych ludzi i to do czego doprowadzą a moim zdaniem będzie źle. Bardzo źle. Wyjazd to dobra decyzja (byle nie w granicach UE). Spieprzenie z tego kołchozu to jest jedyne dobre wyjście. Polski już nie ma tak czy siak. 


Oczywiście, że będzie źle. To już kilka lat temu można było przewidzieć.

 

Nie wierzę, że to pisze ale nawet Tusk aż tak na manowce tego biednego kraju nie sprowadzał. Niewiarygodne, że to napisałem. Chyba walne sobie setę, bo sam jestem w szoku.

 

Przecież te pisowskie oszołomy doskonale zdają sobie sprawę, jakie będą skutki dalszego rozdawania i poszerzania socjalu. A mimo to brną, żeby na biedocie umysłowej wygrać wybory. To jest zdrada stanu, nazwijmy rzeczy po imieniu.

 

@Libertyn nic do Ciebie osobiście nie mam ale za każdym razem kiedy słyszę narzekania na ceny mieszkań, to zastanawiam się czy żyjemy w jakiejś innej rzeczywistości? Moi wszyscy, tak wszyscy kumple od informatyka, przez żołnierza, budowlańca i układacza palet pokupowali mieszkania. Niedawno zrobiła to też córka mojej kuzynki, małolata chyba 23 lata. Kolejnej córka, razem z chłopakiem też się przymierzają do kupna. I jak z nimi rozmawiałem, to owszem- ceny nie są niskie ale zawzięli się, kombinowali, oszczędzali i będą tak robić pewnie przez jakiś czas. I cieszą się zamiast narzekać.

 

Napisz proszę, jakie wykonałeś kroki żeby chodź trochę się przybliżyć do kupna? Narzekanie się nie liczy.

 

Jeśli na dzień dzisiejszy miałbym ciśnienie kupować i stosunek zarobków do ceny mieszkań by się nie zgadzał to wyjechałbym chociażby do Norwegii pracować przez jakiś czas w ciężkich warunkach, żeby odłożyć. Przykład tylko. Cokolwiek, chodzi o podejście.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Jan III Wspaniały napisał(a):

 

 

@Libertyn nic do Ciebie osobiście nie mam ale za każdym razem kiedy słyszę narzekania na ceny mieszkań, to zastanawiam się czy żyjemy w jakiejś innej rzeczywistości? Moi wszyscy, tak wszyscy kumple od informatyka, przez żołnierza, budowlańca i układacza palet pokupowali mieszkania.

Nie no fajnie. Ja nie mówię że to niemożliwe. 

Jasne, można mieć kredyt, można uzbierać zapierdalając jak głupi jako doit w Norwegii. Można być nerdem i mieć dużą kasę z zagranicy. Można mieć spory zastrzyk kasy od rodziców. 

 

Ale ja tu nie myślę jedynie o mieszkaniach. Myślę też o lokalach usługowych, 

 

 

4 minuty temu, Jan III Wspaniały napisał(a):

Niedawno zrobiła to też córka mojej kuzynki, małolata chyba 23 lata.

I oczywiście sobie sama elegancko zarobiła i ma stabilny dochód.  I ma zdolność kredytową. Pytanko czy zrobiła to lokalnie czy na zachodzie? I kim jest z zawodu? 

 

Jeśli na zachodzie, to spoko, indywidualnie sobie radzi. 

 

A może nic o niej nie wiesz Ty ani kuzynka i dziewczyna ma pokaźne grono fanów na OnlyFans? 

 

4 minuty temu, Jan III Wspaniały napisał(a):

Kolejnej córka, razem z chłopakiem też się przymierzają do kupna. I jak z nimi rozmawiałem, to owszem- ceny nie są niskie ale zawzięli się, kombinowali, oszczędzali i będą tak robić pewnie przez jakiś czas. I cieszą się zamiast narzekać.

Kredyt gwarantowany?  Czy zwykły? Mieszkanie w mieście wojewódzkim czy jakiejś Tucholi? 

4 minuty temu, Jan III Wspaniały napisał(a):

Napisz proszę, jakie wykonałeś kroki żeby chodź trochę się przybliżyć do kupna? Narzekanie się nie liczy.

Jestem wnukiem swojej babci. Dostałem w spadku. I sobie na to wszystko patrze z boku. 

4 minuty temu, Jan III Wspaniały napisał(a):

Jeśli na dzień dzisiejszy miałbym ciśnienie kupować i stosunek zarobków do ceny mieszkań by się nie zgadzał to wyjechałbym chociażby do Norwegii pracować przez jakiś czas w ciężkich warunkach, żeby odłożyć.

Super. Indywidualnie by się udało. 

Tylko. 

Jeśli w celu spełnienia podstawowej potrzeby  jaką jest posiadanie schronienia i kolejnych czyli prywatności i niezależnego rozporządzania czasem wolnym, oczekujemy że  większość młodego narybku  społecznego ma migrować to powinniśmy się poważnie zastanowić dokąd nas ten sposób myślenia doprowadzi. 

Nas jako społeczeństwo. 

Już dzisiaj mamy cholernie duże braki jeśli chodzi o pracowników. 

Bo tych co jadą do Norwegii czy gdzieś trzeba jakoś zastąpić. 

Zwłaszcza że jakiś procent ostatecznie nie wróci 

 

Hale fabryczne już częściej ponimają niż rozumieją. Coraz więcej jest Filipińczyków, Kazachów, bo Polaków brak

 

Jednak są branże i zawody gdzie tak się nie da. Są braki w sektorze edukacji, średnia wieku pielęgniarek jest powyżej 50. 

 

Jest cała masa niskopłatnych, nieraz sezonowych zajęć których osoba z zagranicy nie ma jak podjąć. 

4 minuty temu, Jan III Wspaniały napisał(a):

Przykład tylko. Cokolwiek, chodzi o podejście.

Ty patrzysz indywidualnie, ja patrze w skali makro więc tu nie chodzi o podejście

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Kespert said:

cały czas postuluję jeden, jedyny podatek obrotowy

 

W końcu powiedziałeś coś z sensem.

To byłby nawet większy i ważniejszy krok w kierunku naprawy.

W ogóle uważam, że podatek dochodowy powinien być zakazany w konstytucji. To jest takie samo oszustwo jak rezerwa cząstkowa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Libertyn said:

Jeśli w celu spełnienia podstawowej potrzeby  jaką jest posiadanie schronienia i kolejnych czyli prywatności i niezależnego rozporządzania czasem wolnym,

Bodajże to Morawiecki u Sowy powiedział, że mamy inflację oczekiwań - a nic tak nie redukuje oczekiwań, jak wojna. Będą zapierdalać za miskę ryżu i będą szczęśliwi, że jest.

Pokaż mi jeden okres w historii Ziemi gdzie KAŻDY CHCĄCY MIAŁ DANE, i każdy miał zaspokojone wszelkie oczekiwania.

Przez większość czasu "rodzina na swoim" to był program, w którym całe klany mieszkały w jednym domu. A jak już się nie mieściły, miałeś "migracje" lub wojny.

 

1 hour ago, wrotycz said:

To byłby nawet większy i ważniejszy krok w kierunku naprawy.

To byłby przełom na miarę epoki.

Koszty pracy - 3%. Ale! Zachowując pensję minimalną netto, a więc zdolność nabywczą pracownika, obniżasz koszty pracodawcy umożliwiając inwestycje i rozwój (albo finansując mu drogie dziwki, ośmiorniczki i nową willę - i tak od nich zapłaci obrotowy).

Podatek dochodowy - brak! Przecież już pracodawca płacił te 3%, jak transferował wypłatę na twe konto - a NIGDY nie powinno się tej samej czynności/rzeczy opodatkować dwa razy.

Ekologia - ceny samochodów elektrycznych spadają o połowę, bo akcyza, VAT i inne znikają... płacisz 3% podatku obrotowego przy zakupie, kropka.

Paliwo - płacąc za paliwo, płacisz 3% zamiast wszystkich "drogowych", akcyz, itd. więc cena benzyny spada o połowę. Spadają koszty transportu o połowę, kierowcy zarabiają więcej i ceny towarów w sklepach maleją. Tani transport umożliwia optymalizacje innych kosztów stałych - można składować gdzie taniej, ogrzewać obok elektrowni słonecznej, a chłodzić obok morza lub nawet w Norwegii.

Wszelka "energia" tanieje o połowę - gaz, prąd, CW. A więc wartość nabywcza emerytur czy zasiłków rośnie, a koszty produkcji - maleją.

Ekologia - wszelkie dokumenty podatkowe stają się zbędne - żadnych ulg, żadnego różnicowania stawek (idealna równość wszystkich ludzi). Armia urzędników US zasila szeregi bezrobotnych.

 

A teraz trochę zgrubnej matematyki. Zakładając że miesięczny agregat jednorazowego obrotu płatniczego w Polsce to około 500mld złotych w 2021r. - czyli wszyscy Polacy i firmy raz na miesiąc, zapłaciliby 3% od 500mld, czyli 15mld. Co w skali roku dałoby 180mld, a więc 35% aktualnych dochodów budżetu.

A więc jeśli Polak/firma trzy razy w miesiącu dokona jakiejkolwiek transakcji, po roku wpływy z podatku obrotowego wyrównałyby aktualne dochody budżetu państwa... Stąd 3% to aż za dużo. Teoretycznie wystarczy jedna transakcja na trzy dni przy 1%, i budżet państwa nadal by zarobił - ale trzeba wsiąść pod uwagę, że przy obrotowym wiele zwyczajów płatniczych zmieniłoby się z dnia na dzień, i założenia agregatu mogłyby się znacząco zmienić. Stąd na początek 3%, i potem redystrybucja ewentualnej nadwyżki na poczet długu, NFZ, wojska, oświaty... i zmniejszenie stawki za następny rok. Bo za duża, mogłaby szybko doprowadzić do deflacji :)

 

Tylko wytłumaczyć politykowi, "przedstawicielowi ludu" często też pod względem intelektualnym, że obniżka podatków zwiększyłaby ilość kasy w budżecie państwa - nierealne. Pierdoleni ekonomiści od tabelek w Excelu :(

 

Żeby być uczciwym - zakładam przy obliczeniach że użytkownicy SORBNET2/3 by się pierwszego dnia wycofali z całego tego biznesu, bo oj giewałt! Bo z nimi, to można by i 0.3% uznać za wygórowaną kwotę. Tylko wtedy Polska ryzykuje "sankcje międzynarodowe", odcięcie od SORBNET i płatności w $, i tak dalej... to potężny hamulec. Edycja: giełda i kredyt cząstkowy zdychają na śmietniku historii.

Tabelka 7,8 str 32 https://nbp.pl/wp-content/uploads/2023/05/Ocena-funkcjonowania-polskiego-systemu-platniczego-w-II-polroczu-2022-r..pdf

 

Aha, wielokrotność obrotu miesięcznego z agregatu jest trywialna - pierwszy obrót to wypłata, drugi - pracownik robi zakupy w sklepie i opłaty czynszu/mediów, trzeci - sklep płaci swym pracownikom, czwarty - oni robią zakupy itd. Reszta to granice ciągów.

 

1 hour ago, Libertyn said:

Wtedy ludzie by się zabijali o pracę w fastfoodzie

A ten i tak by ich nie zatrudnił, bo musiałby im płacić "pensję minimalną" - przepłacać względem generowanego przez nich dochodu.

Pozostaliby "wiecznie niezatrudnialni".

Edytowane przez Kespert
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Kespert napisał(a):

Pokaż mi jeden okres w historii Ziemi gdzie KAŻDY CHCĄCY MIAŁ DANE, i każdy miał zaspokojone wszelkie oczekiwania.

Mowa nie o wszelkich a o podstawowych. 

 

5 godzin temu, Kespert napisał(a):

A ten i tak by ich nie zatrudnił, bo musiałby im płacić "pensję minimalną" - przepłacać względem generowanego przez nich dochodu.

Pozostaliby "wiecznie niezatrudnialni".

Czyli by padł. Czyli działo by się to co teraz w januszeksach turystycznych. Obok wiecznie niezatrudnialnych byłaby gromada wiecznie nierentownych

 

5 godzin temu, Kespert napisał(a):

Przez większość czasu "rodzina na swoim" to był program, w którym całe klany mieszkały w jednym domu. A jak już się nie mieściły, miałeś "migracje" lub wojny.

 

Tak. A w ramach ogrzewania to miało się krowe w sieni i w zasadzie nie było okien i się paliło zimą krowim łajnem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Libertyn napisał(a):

A w ramach ogrzewania to miało się krowe w sieni i w zasadzie nie było okien i się paliło zimą krowim łajnem. 

 

@Libertyn

https://wielkahistoria.pl/zima-w-najubozszym-regionie-ii-rp-przybysze-z-warszawy-byli-przerazeni-tym-jak-chlopi-radzili-sobie-z-mrozem/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Libertyn napisał(a):

Nie no fajnie. Ja nie mówię że to niemożliwe. 

Jasne, można mieć kredyt, można uzbierać zapierdalając jak głupi jako doit w Norwegii. Można być nerdem i mieć dużą kasę z zagranicy. Można mieć spory zastrzyk kasy od rodziców. 

 

Ale ja tu nie myślę jedynie o mieszkaniach. Myślę też o lokalach usługowych, 


Z tego co pamiętam to zawsze narzekałaś na mieszkania. Nie twierdzę, że masz całe życie zapieprzać w Norwegii ale jeśli Ci zależy na sporym wkładzie własnym to poświęcasz jakiś czas. Nie ma nic za darmo. ,,Masz łeb i chuj to kombinuj”- znasz takie powiedzenie?

 

17 godzin temu, Libertyn napisał(a):

I oczywiście sobie sama elegancko zarobiła i ma stabilny dochód.  I ma zdolność kredytową. Pytanko czy zrobiła to lokalnie czy na zachodzie? I kim jest z zawodu? 

 

Jeśli na zachodzie, to spoko, indywidualnie sobie radzi. 

 

A może nic o niej nie wiesz Ty ani kuzynka i dziewczyna ma pokaźne grono fanów na OnlyFans? 

 
Lokalnie, miasto 15 tyś. Z tego co mi babcia mówiła, to dosyć spory wkład miała, chyba ze swoim chłopem kupiła ale aż tylu info nie mam bo z nią nie utrzymuje kontaktu. Only fans na 99% odpada- raczej nikt by jej nie chciał oglądać plus związek wieloletni. Ale nie będę starał się Ciebie przekonywać, bo dla Ciebie się nie da i już.

 

17 godzin temu, Libertyn napisał(a):

Kredyt gwarantowany?  Czy zwykły? Mieszkanie w mieście wojewódzkim czy jakiejś Tucholi? 

Jestem wnukiem swojej babci. Dostałem w spadku. I sobie na to wszystko patrze z boku. 


Takich szczegółów nie wiem- tylko tyle, że jest to miasto około 100 tyś mieszkańców.

 

Fajnie, też bym chciał dostać spadek- ile to daje plusów w życiu.

 

O wielu rzeczach nie pisałeś wcześniej. Wiesz, ja mam na myśli, że jak się chce to można. Narzekanie było zawsze, nic się nie zmieniło. Jeden dalej płacze, że drogo, drugi podciąga rękaw i coś z tym stara się zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Wysokie koszty pracy nie są przypadkowe ani zaskakujące. Po pierwsze podatek dochodowy daje szerokie pole do nadużyć - można wykazywać straty i nie płacić w ogóle ale przynajmniej podnosić koszty, tak żeby płacić ułamek procenta. Znacznie więcej płacą małe firmy, bo nie są zagraniczne (co daje nieograniczone do unikania opodatkowania) a najwięcej płacą pracownicy najemni, bo nie mają żadnej możliwości unikania opodatkowania. Dochody budżetu trzeba skądś sfinansować, a że W naszym bantustanie korporacje nie płacą to się zwiększa obciążenia pracowników. To są powody dla których zwiększa się podatki od pracy, płacę minimalną itd. (Tu należy nadmienić, że podnoszenie płacy minimalnej zwiększa znacząco wpływy ZUSu, bardziej niż skarbówki, co dowodzi, że emerytalny socjal się między innego stąd finansuje ale to luźno związana uwaga)
Rząd musi podnosić podatki pracownikom i małym firmom bo przecież nie podniesie ich korporacjom. Jakby śmiał!?
Dlatego też rynek pracy jest tak niekonkurencyjny i dlatego ludzie tak masowo z kraju uciekają.


--

Raport ZAPPA Podatki sieci aptecznych - ekspertyza biegłego

 

Izraelska sieć aptek odnotowała miliardowe zyski w Polsce! Nie zapłaciła ani grosza podatku dochodowego

 


Zagraniczne firmy działające w Polsce powszechnie nie płacą podatku CIT - wynika ze środowego raportu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP). Według wyliczeń tego dokumentu luka CIT w polskim budżecie spowodowana niepłaceniem podatku przez firmy zagraniczne sięga nawet 35 mld zł. Ciężar płacenia krajowych podatków ponoszą głównie małe i średnie polskie firmy.

 


Podatki sieci handlowych. Sprawdziliśmy, ile zagraniczne firmy płacą w Polsce, a ile u siebie
Sieci handlowe w Polsce wypracowały w 2018 roku dla budżetu państwa łącznie 1,6 mld zł podatku dochodowego od firm (CIT), czyli oddały niecałe 0,7 proc. swoich obrotów.

 


Zdumiewająca analiza podatków w Polsce: im mniej zarabiasz, tym więcej musisz płacić

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 7/15/2023 at 1:59 AM, Libertyn said:

Mowa nie o wszelkich a o podstawowych. 

Na końcu listy "podstawowych potrzeb" dla każdej influencerki, masz Iphona 15 - bo to "podstawa jej życia". I ona święcie wierzy, że iphon jest dobrem podstawowym.

 

Podstawową potrzebą jest zbilansowanie energetyczne wymagane przez biologię człowieka - a "własny kąt" jedynie w tym pomaga. Mając zaspokojoną tą potrzebę w lokalu niebędącym Twoją własnością - nadal masz ją zaspokojoną. To może być dom rodzinny, noclegownia dla bezdomnych, akademik, kąt u przyjaciela, czy łóżko u kochanki - to nie musi być własny lokal.

 

Uprzedzając standardowy argument o "demografii" - warunki skrajne wojny pokazują, że dzietność może rosnąć, nawet jak bomby zmniejszają liczbę dostępnych mieszkań - czyli argument feministek "nie masz mieszkania, nie ma bzykania" jest inwalidą.

 

On 7/15/2023 at 1:59 AM, Libertyn said:

Tak. A w ramach ogrzewania to miało się krowe w sieni

Zadziwiające, ale nadal żyjemy w takich czasach - te 70-siąt parę Wat generowane przez "obywatela", nadal wlicza się do bilansu energetycznego budynków.

Dobrze zaprojektowana stajnia "sama się grzeje" i jeszcze podgrzewa dołączone mieszkanie masztalerza, więc można śmiało stwierdzić, że "budynki zeroenergetyczne" ludzkość stawia już od kilku tysięcy lat.

 

9 hours ago, wrotycz said:

Rząd musi podnosić podatki pracownikom i małym firmom bo przecież nie podniesie ich korporacjom. Jakby śmiał!?

Taki argument wskazuje na pewnego stopnia realizm rządu. Lepiej doprowadzić do ucieczki korpo zatrudniającego 1000+ pracowników do innego kraju, czy lepiej żeby jednak te 1000+ pracowników płaciło dochodowy w Polsce?

Rząd doskonale wie, że tylko bezbronnych i bezsilnych może gnębić bezkarnie. "Aparat przymusu", zaiste.

Na marginesie, właśnie zniesienie części barier pomiędzy krajami UE, i umożliwienie "emigracji za chlebem" - o ile dla pracowników jest bardzo dobre - to dla rynku pracy już niekoniecznie. Chociażby dlatego, że korpo mogą optymalizować lokalizację, w świadomości że tania siła robocza i tak przybędzie.

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Kespert said:

Taki argument wskazuje na pewnego stopnia realizm rządu. Lepiej doprowadzić do ucieczki korpo zatrudniającego 1000+ pracowników do innego kraju, czy lepiej żeby jednak te 1000+ pracowników płaciło dochodowy w Polsce?

 

Bzdura. Korporacje zatrudniają mały procent pracowników. Takie gadanie o miejscach pracy było dobrą zarzutką w latach 90 XX wieku, teraz, po 30 latach doświadczeń, i owocach takich działań wiemy, że to nieprawda.

 

Właśnie dlatego, że podatki płacą małe firmy opłaca się im ułatwiać życie a nie korporacjom. Korporacje nie tylko nie płacą podatków ale też nie zatrudniają wielu ludzi. Większość ludzi pracuje w małych firmach. Czasy komunizmu (1.0) i jego wielkich budowli, w tym wielkich molochów, się skończyły. To jest taka właśnie, komunistyczna gadka, że wielkie firmy będą o nas dbać. Podaj mi jeden przykład wielkiej firmy, która o nas dba.

 

Przykład - promowana ostatnio budowa fabryki Intela. Wielka "inwestycja" wielkiej firmy, tysiące miejsc pracy.
Tymczasem, okazuje się, że fabrykę Intela wybudujemy my, Polacy, za 6 miliardów cebulionów. Będzie w niej pracować 1500-2000 osób, co wychodzi 3+ miliony na miejsce pracy.
Firma nie zapłaci złotówki podatku bo będzie zwolniona a nawet jak się im wakacje podatkowe skończą, to wciąż będą rozliczać koszty budowy, tak żeby wykazywać ciągłą stratę. Jak wielkie to jest oszustwo niech się każdy zastanowi jak długo by działał wciąż ponosząc straty?
Jedyne podatki jakie będą do nas wpływać to podatki ze stosunku pracy, Z pracy 2 tys. ludzi. To przeciętna wieś w Polsce ma więcej ludzi i przynosi więcej podatku z pracy niż ta wspaniała fabryka. A ty twierdzisz, że one (korpo) miejsca pracy dają i podatki płacą.


--
Taka dygresja co do tej "inwestycji":


A po ilu latach (setkach lat?) wyjedziemy "na zero"? Szczególnie że część tam będzie na pewno rezydentami amerykańskimi, więc oni zapłacą podatki w USA.
- Załóżmy że połowa pracowników będzie rozliczała się z polskim US - daje to ok 1000 ludzi. Daje to 6 mln zł per pracownik do zwrotu w podatkach.
- Przyjmijmy że każdy z pracowników będzie zarabiał średnio 7100 brutto. Taka pensja to jest ~5170 na rękę a ~8550 całkowitego kosztu pracodawcy. Czyli różnica między kosztem pracodawcy a pensją netto pracownika to ok 3380 zł oddane państwu w postaci podatków, ZUS i innych danin.

To liczymy te 6000000 / 3380 = 1775 miesięcy ~= 148 lat

Czyli państwo dzisiaj wykłada 6 mld zł a w postaci podatków, ZUSów i innych obciążeń pracowniczych będzie mu się to zwracało w ciągu 148 lat - po tym czasie już państwo zacznie na tym zarabiać

Jak widać gdy trzeba wydawać kasę budżetową to my jak zwykle jesteśmy bogatsi od Niemiec, bo oni policzyli i uznali że im się jednak ta inwestycja nie opłaca :(


Tak, w ogóle to nie jest fabryka tylko montownia (i testownia)
Amerykański koncern Intel planuje budowę w Polsce zakładu integracji i testowania półprzewodników


Jedna z pięciu takich "wysokich technologii" po Kostaryce, Malezji, Chinah i Wietnamie. Jeżeli ktoś się cieszy z tego, że uważają nas za równych Kostaryce i Wietnamowi, to mogę mu tylko pogratulować. ¯\_(ツ)_/¯

 

 

Jakoś Chiny czy Wietnam nie płacą Intelowi czy Appke'owi żeby u nich budował fabryki. Sami budują bo in się to opłaca.

 

I podsumowanie tej "inwestycji":

Całkowicie nie rozumiesz gdzie jest główny problem naszej gospodarki. Spójrz na stronę kosztową, wiesz czemu Polska co chwilę płaci za jakąś fabrykę na poziomie lakierni? Bo nie opłaca się u nas prowadzić poważnej produkcji, mamy beznadziejne prawo, system prawny generujący masę obciążeń co przekłada się na brak konkurencyjności całych branż lub perspektyw ich rozwoju.

 

Edytowane przez wrotycz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, wrotycz said:

Większość ludzi pracuje w małych firmach.

Struktura.

Małe firmy to usługi. Korpo to produkcja - tak zgrubnie.

Mały eksperyment - wyobraź sobie, że wszystkie Biedronki, Netto, Lidle i inne dyskonty spożywcze wychodzą z Polski:

- całość zakupów spożywczych, "przeciętny obywatel" musi nagle dokonać w "małych sklepikach" - gdzie masz >30% wyższe ceny

- pracownicy dyskontów lądują na bruku i nie płacą podatków, a zaczynają pobierać zasiłki

- mali usługodawcy nagle tracą klientów - byłych pracowników dyskontów

 

7 minutes ago, wrotycz said:

wielkie firmy będą o nas dbać

Dbać? Nigdy w życiu. Jedynymi ludźmi o których może kiedykolwiek "dbać" międzynarodowe korpo, są akcjonariusze.

 

9 minutes ago, wrotycz said:

fabrykę Intela wybudujemy my, Polacy, za 6 miliardów cebulionów

Koszt ziemi i subwencja wymuszona przez Niemców. Nadal to 25-30% łącznych nakładów na budowę.

11 minutes ago, wrotycz said:

Jedyne podatki jakie będą do nas wpływać to podatki ze stosunku pracy, Z pracy 2 tys. ludzi.

Jak widzę, zakładasz, że żaden z tych pracowników nigdy nie kupi nic w Polsce.

Będą się żywić fotosyntezą, by nie zarobili producenci i sprzedawcy żywności.

Będą mieszkać w biurze, by nie zarobiła branża budowlana.

Nigdzie nigdy nie pojadą samochodami, by nie płacić akcyzy.

Aha, i będą chodzić śmierdzący, zarośnięci i z kudłami, by nie zarobili sprzedawcy mydła, szamponów i fryzjerzy. Oczywiście nago, bo sprzedawcy odzieży by zarobili ;)

16 minutes ago, wrotycz said:

część tam będzie na pewno rezydentami amerykańskimi, więc oni zapłacą podatki w USA

Intel ma dość kadr w UE, by Amerykanów przyleciało mniej niż setka. A i wtedy będą ich obowiązywać polskie przepisy podatkowe przy przekroczeniu limitu dni.

18 minutes ago, wrotycz said:

Czyli państwo dzisiaj wykłada 6 mld zł a w postaci podatków, ZUSów i innych obciążeń pracowniczych będzie mu się to zwracało w ciągu 148 lat

Primo, nie wiadomo ile, ale spora część tej "dotacji" to pewnie przekazanie ziemi, leżącej odłogiem lub rolnej. Z której wpływów podatkowych było pewnie znacznie mniej.

 

Secundo, nie chce mi się liczyć, ale szacując strukturę wydatków przeciętnego pracownika (i związane z tym podatki) czas skróci Ci się do około 50-60 lat. Przy założeniu że 1900 to będą Polacy, a i Amerykanie też żreć coś i kupić muszą - 25 do 30 lat. A to dla wydatków w skali państwa jest standard.

24 minutes ago, wrotycz said:

jesteśmy bogatsi od Niemiec, bo oni policzyli i uznali że im się jednak ta inwestycja nie opłaca

Jak to zwykle bywa, przegrany mówi że on w zasadzie nie chciał wygrać.

To po co startowali w wyścigu? Po co obiecywali 11 miliardów $ dotacji - za dużo mają pieniędzy, czy może nie umieją liczyć?

 

26 minutes ago, wrotycz said:

Jeżeli ktoś się cieszy z tego, że uważają nas za równych Kostaryce i Wietnamowi, to mogę mu tylko pogratulować. ¯\_(ツ)_/¯

To co będą montować w Polsce, ma się nijak do Kostaryki czy Malezji. Tam masz przestarzałą technologię, która naturalnie odchodzi do lamusa i przestaje generować dochody - a taniej jest zbudować nowy obiekt od zera, niż rozbudowywać i unowocześniać stary.

Tutaj będziesz miał "inicjatywę strategiczną" sponsorowaną też przez rząd amerykański, która m.in. będzie w stanie montować scalaki do następnej generacji amerykańskiego uzbrojenia. I ktoś w USA uznał, że spełniamy standardy bezpieczeństwa, których na Kostaryce nie da się spełnić - nawet nie mówiąc o Chinach.

A udział rządu USA zazwyczaj oznaczać też będzie bazy wojskowe USA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minutes ago, Kespert said:

Małe firmy to usługi. Korpo to produkcja - tak zgrubnie.

 

W nowoczesnej gospodarce, do której przecież dążymy, to jest nieprawda. Na pewno nie w produkcji oprogramowania.

 

47 minutes ago, Kespert said:

Mały eksperyment - wyobraź sobie, że wszystkie Biedronki, Netto, Lidle i inne dyskonty spożywcze wychodzą z Polski:

- całość zakupów spożywczych, "przeciętny obywatel" musi nagle dokonać w "małych sklepikach" - gdzie masz >30% wyższe ceny

 

To również jest nieprawda. W tym momencie małe sklepy notują 10 krotny wzrost obrotów spożywką. Obniżą ceny bo będą chcieć przyciągnąć klientów. Nie będą to ceny dyskontowe ale nie będą też 30% wyższe. Zatrudnią też więcej osób, które będą płacić podatki. Więcej niż dyskonty. I to podwójnie więcej - wtorek podatków od zysku i więcej podatków ze stosunku pracy.

 

47 minutes ago, Kespert said:

- pracownicy dyskontów lądują na bruku i nie płacą podatków, a zaczynają pobierać zasiłki

 

Pracownicy dyskontów przyjmują się w sklepach. Płacą podatki, nie pobierają zasiłków.

 

47 minutes ago, Kespert said:

- mali usługodawcy nagle tracą klientów - byłych pracowników dyskontów

 

Wyżej wykazałem, że to nieprawda

 

Zresztą - co to za strata - pięciu ludzi na krzyż. No i przecież będą musieli coś jeść, więc nie przestaną kupować jedzenia.

 

47 minutes ago, Kespert said:
1 hour ago, wrotycz said:

wielkie firmy będą o nas dbać

Dbać? Nigdy w życiu. Jedynymi ludźmi o których może kiedykolwiek "dbać" międzynarodowe korpo, są akcjonariusze

 

Tak, ale rząd sprzedaje nam taką narrację, i to od trzydziestu lat. A ty to popierasz i mówisz, że tak musi być.

Nie, nie musi.

 

Edytowane przez wrotycz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minutes ago, Kespert said:
1 hour ago, wrotycz said:

fabrykę Intela wybudujemy my, Polacy, za 6 miliardów cebulionów

Koszt ziemi i subwencja wymuszona przez Niemców. Nadal to 25-30% łącznych nakładów na budowę.

 

Nieistotne. Będzie się zwracać 150 lat a "fabryka" (montownia a nie fabryka) będzie działać maksimum 30 lat. Pi czym zakończy działalność. Stąd wynika, że 80% tej dotacji to jest sponsoring - prywatnego kapitału przez polskiego podatnika.

 

Nawet gdyby przyjąć twoja, jakże optymistyczną prognozę, to i tak połowa się nie zwróci, bo "fabryka" nie będzie pracować 60 lat.

 

44 minutes ago, Kespert said:

Jak widzę, zakładasz, że żaden z tych pracowników nigdy nie kupi nic w Polsce.

 

Gdyby robili gdzie indziej też by kupowali.

Taki to "argument".

 

Poza tym miejsca pracy w fabryce Intela będą dla ... Ukraińców, co ty premiera nie słuchasz? Oni te pieniądze wywiozą a nie będą tu wydawać.

 

51 minutes ago, Kespert said:

Primo, nie wiadomo ile, ale spora część tej "dotacji" to pewnie przekazanie ziemi, leżącej odłogiem lub rolne

 

Nie rozśmieszaj mnie. Taki kawałek pola to ja jestem w stanie kupić ze swoich. "Dotacja" w postaci ziemi jest warta promil całej kwoty.

 

54 minutes ago, Kespert said:

To co będą montować w Polsce, ma się nijak do Kostaryki czy Malezji. Tam masz przestarzałą technologię

 

Bo ty tak powiedziałeś.

 

55 minutes ago, Kespert said:

taniej jest zbudować nowy obiekt od zera, niż rozbudowywać i unowocześniać stary.

 

Nie. Taniej jest wymienić maszyny. Dach zostaje, kadra też.

 

56 minutes ago, Kespert said:

Tutaj będziesz miał "inicjatywę strategiczną" sponsorowaną też przez rząd amerykański, która m.in. będzie w stanie montować scalaki do następnej generacji amerykańskiego uzbrojenia

 

To nie jest fabryka a montownio-testownia.

Przywiozą gotowe wafle, potną, wlutują w podstawki i sprawdza czy działa. Wyślą do Niemiec, gdzie zostaną zmontowane w urządzenia na którym Niemcy zarobią 10 razy więcej niż Polacy.

 

Niczego strategicznego tu nie będą produkować po doświadczeniach z fabryką trotylu, zarządzaną przez znanego akwarystę.

 

 

Powien to jeszcze raz. Gdyby w Polsce było dobre prawo to by się opłacało inwestować bez dopłat, tak jak było w Chinach Deng Śiao Pinga.

Jeśli trzeba im dopłacać do tego żeby tu interesowały to świadczy, że to nie ma ekonomicznego sensu. 

Strategicznego też nie,  bili to nie będzie żadna fabryka ani nie będzie produkować nic strategicznego,  co też wykazałem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.