Skocz do zawartości

Potrzebuje opinii z boku.


classics107

Rekomendowane odpowiedzi

Witam panowie.

Mam pewien problem - ostatnio w związku było trochę problemów, kłótnie i generalne przemęczenie w sprawach życiowych przez stres w pracy u obojga. Dziś podczas rozmowy telefonicznej panna oświadczyła że chce czasu aby przemyśleć kilka spraw, żebyśmy zatęsknili za sobą (xD). Generalnie jej pomysł to żebyśmy się ze sobą przez 2-3 tygodnie nie kontaktowali /nie spotykali się, jako "sposób" na naprawę. Jestem na 90% pewien że to jej szurnięta koleżanka-feministka ten pomysł podsunęła, co nawet faceta nie ma od jakichś 2 lat, bo się z nią wczoraj widziała.

Powiem szczerze że lekko mnie to zszokowało, zawsze problemy rozwiązywaliśmy rozmową, a tutaj zonk. Ramę trzymam i wszelakie zasady budowania relacji również, to nie mój pierwszy związek, ani panna. Różnica wieku na minus 7 lat. Z większych zmian w życiu - poszła z miesiąc temu do nowej pracy (kontakt z klientem, coś a'la call center) - tutaj też rozkminy miałem czy jakiś typ nie zaczął do niej w pracy podbijać, raz coś mówiła że się z kimś tam o kawę niby z automatu założyła, więc też taka możliwość jest. Panna nie ma na co narzekać ani pod względem łóżka ani relacji, oprócz powiedzmy dość średnich ostatnich 2 tygodni, z winy mojej ale też jej. 

Sam nie wiem co o tym myśleć - generalnie stwierdziła że jeśli się nie zgodzę to ok, nie będzie "przerwy" aczkolwiek musi się zmienić komunikacja między nami, bo ostatnio przez te 2 tyg sporo kłótni było. No nie ukrywam, była słaba, w sumie też lekkie dramy z niczego robiłem, aczkolwiek podobnie było z jej strony.

Jutro się z nią widzę wieczorem - mimo tego że jej kategorycznie powiedziałem że nie zgadzam się na takie coś, to ona ma "przedstawić argumenty", aczkolwiek "zgodzi się z moja decyzja".

 

Raz miałem taką "przerwę" z byłą, jeszcze w okresie jak nie wiedziałem nic o związkach, no może nie że bez kontaktu aczkolwiek znikomy, to zostałem zostawiony po dwóch tygodniach, a panna miała już nowego po tygodniu. Aczkolwiek to też nic poważnego nie było, bo krótki kilkumiesięczny "związek".

 

Logika i doświadczenie mówi że jakiś czynnik "x" się pojawił, którego nie znam i wcześniej czy później panna mi oznajmi że koniec i żeby się przygotować mentalnie do tego że związek się niedługo skończy.

 

Co myślicie? Jak się powinienem zachować jutro? Bo mam taki mentlik w głowie, że sam nie wiem co robić, mimo relatywnego doświadczenia i logiki mówiącej aby przygotować się na to że panna jest na etapie wychodzenia z relacji.

Edytowane przez classics107
.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedz, że coś się dzieje...

 

Na 99% na jej orbicie pojawił się nowy kandydat na popychacza. A jeśli to druga opcja o której mówisz (w co wątpię) i koleżanka feminazi jej tak wyprała mózg, to tak czy inaczej wielka czerwona flaga. 

 

potrzebuje-przestrzeni-rozwod-przestrzen

 

Edytowane przez Chcni
  • Like 11
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem krótko i z doświadczenia:

 

Jako facet w obecnych czasach nie będziesz miał dostatecznych argumentów bo wjedzie prawo, a jak klacz Ci się wyrywa to niech idzie paszoł won i się nie interesuj, poboli i przestanie.

 

Ona już sra w Twoje życie, związałeś się z nią dla takich przykrych rozkmin czy żeby było miło?

 

Na Twoim miejscu choćbym miał się zesrać to bym ją pogonił w pizdu. Jedyne co ma do zaoferowania to dupa, a dla dupy nie warto się poniżać.

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kombinuje jak wyjść z twarzą z sytuacji, gdzie pojawiła się u niej nowa opcja i chce ją przetestować w okresie „przerwy”. Nowa opcja ma imię męskie. Jeśli jej nie wyjdzie, pociągnie to dalej z Tobą do czasu gdy znajdzie kolejnego nowego. 

Gdyby zależało jej na Tobie nie wykonałaby takiego ruchu. Jest na etapie poszukiwania nowej gałęzi.

Licz się z tym, że nadchodzi koniec tej relacji.

  • Like 11
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, classics107 napisał(a):

Sam nie wiem co o tym myśleć - generalnie stwierdziła że jeśli się nie zgodzę to ok, nie będzie "przerwy" aczkolwiek musi się zmienić komunikacja między nami, bo ostatnio przez te 2 tyg sporo kłótni było. No nie ukrywam, była słaba, w sumie też lekkie dramy z niczego robiłem, aczkolwiek podobnie było z jej strony.

Tak propozycja przerwy nie wygląda dobrze. Lepsza byłaby propozycja konstruktywnej rozmowy. Także warto do niej dążyć żebyś wiedział na czym stoisz. 

Bo to mogą być 2 tyg. przerwy na testy nowego samca. Co by nie brała w ciemno ;) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tytułem wstępu.

 

Mówi się, że mężczyzna może płakać, że to urocze, że mężczyzna emocjonalny to jest prawdziwy mężczyzna.

Faktycznie może płakać, ale jak inni to widzą, to mu męskości zabiera.

Bo wartością mężczyzny jest radzenie sobie z problemami.

 

To samo dotyczy fochów męskich. Jak kobieta strzela focha, to nie staje się mniej kobieca. Jak mężczyzna strzela focha, to jego wartość leci na łeb na szyję.

 

Tak po prostu jest.

Ale za to jak mężczyzna siwieje, to nie traci na atrakcyjności.

Jak mu się przytyje to też nie traci na atrakcyjności.

Jak lat przybywa to nie traci na atrakcyjności.

 

 

 

 

I teraz tutaj:

 

15 godzin temu, classics107 napisał(a):

... kłótnie i generalne przemęczenie w sprawach życiowych przez stres w pracy u obojga. ... ...... dość średnich ostatnich 2 tygodni, z winy mojej ale też jej. 

 

nie siląc się na delikatności — zawaliłeś. Nie ona, ale Ty.

Nie ma "stres w pracy u nas obojga"... tak mężczyza nie postępuje.

To brzmi "byłem słaby, puściły mi nerwy, bo mam problemy w pracy".

Sorki, ale to niemęskie.

 

"z winy mojej ale też jej" — sorki, ale ona może strzelać fochy, a Ty nie.

Zatem to jest twoja wina.

 

Innymi słowy upadłeś jako mężczyzna.

 

Chcesz się wyżalić że w pracy masz stresa to idź z kumplem na piwo.

Ale nie rób dramy w domu.

 

 

 

 

Reakcja kobiety jest prawidłowa. Ona strzeliła focha, były dramy, ale skoro upadłeś i też robiłeś fochy, dramy i kłótnie, to masz efekt taki:

 

Cytat

 panna oświadczyła że chce czasu aby przemyśleć kilka spraw, żebyśmy zatęsknili za sobą (xD).

 

To jest dla Ciebie szach i prawie mat.

 

Nie masz żadnego możliwego ruchu niż tylko eksponować swoją męskość i czekać aż ona zmieni zdanie.

Nie dasz rady jej niczego logicznie tłumaczyć, nie dasz rady obiecywać, że będzie okej,

nie dasz rady jej chronić przed innymi mężczyznami.

 

Po prostu sam się zaorałeś.

 

 


 

Cytat

Generalnie jej pomysł to żebyśmy się ze sobą przez 2-3 tygodnie nie kontaktowali /nie spotykali się, jako "sposób" na naprawę. Jestem na 90% pewien że to jej szurnięta koleżanka-feministka ten pomysł podsunęła, co nawet faceta nie ma od jakichś 2 lat, bo się z nią wczoraj widziała.         ........ raz coś mówiła że się z kimś tam o kawę niby z automatu założył

 

 

Nie koleżanka, nie feministka, i nie koleś z biura.

 

Tylko Ty sam ułożyłeś się w niskiej pozycji. Po prostu padłeś.

 

 

 

 

Cytat

Powiem szczerze że lekko mnie to zszokowało, zawsze problemy rozwiązywaliśmy rozmową, a tutaj zonk.

 

Tak Ci się wydawało, że rozwiązywałeś problemy.

 

Mistrz uczył:      Jak kobieta ma problem, to musi go omówić. Jak mężczyzna ma problem, to musi go przemyśleć.

 

 

Więc byłeś jak to redpillowcy mówią nie w swojoej, tylko w jej ramie.

 

 

 

 

Cytat

Ramę trzymam i wszelakie zasady budowania relacji również,

 

Mam wątpliwośći.

 

 

Łatwo sie pomylić.

Np. samiec rąbnie pięścią w stół i powie jak samica ma się zachowywać. Ona się dostosuje.

Ael to była słabość samca.

 

Alfa nie musi rąbać pięścią w stół.

 

 

 

 

 

Cytat

Z większych zmian w życiu - poszła z miesiąc temu do nowej pracy (kontakt z klientem, coś a'la call center) - tutaj też rozkminy miałem czy jakiś typ nie zaczął do niej w pracy podbijać, raz coś mówiła że się z kimś tam o kawę niby z automatu założyła, więc też taka możliwość jest.

 

Jeśli w jakikolwiek sposób dałeś jej poznać, że miałeś rozkminy to upadek męski.

 

 

 

 

Cytat

Sam nie wiem co o tym myśleć - generalnie stwierdziła że jeśli się nie zgodzę to ok, nie będzie "przerwy" aczkolwiek musi się zmienić komunikacja między nami, bo ostatnio przez te 2 tyg sporo kłótni było.

 

I tutaj ona popełniła babski błąd. Hłe, hłe... glebła po prostu.

Pokazała Ci, że chce zrobić przerwę, ale może tej przerwy nie być, czyli w zasadzie niekoniecznie trzeba ją robić, a w zasadzie to był taki straszak.

 

Ponieważ ona zrobiła błąd, to teraz należy grać ostro:     "Masz rację, do bani się zachowywałem ostatnio. Koniecznie musimy zrobić przerwę, to nam dobrze zrobi. "

 

I od tej pory nie dawaj jej dużej atencji, ale też nie znikaj.

 

Napisz smsa "Dobranoc", potem "dzień dobry", potem "u mnie okej, u Ciebie też?" ...

i milcz całymi dniami. Tylko taka ograniczpona komunikacja.

 

 

 

 

 

 

 

Cytat

No nie ukrywam, była słaba, w sumie też lekkie dramy z niczego robiłem, aczkolwiek podobnie było z jej strony.

 

Tak, wiem, że robiłeś draki.

 

"aczkolwiek podobnie było z jej strony" —> Czy Ty naprawdę nie zdajesz sobie sprawy jak słaby z tym jesteś? Taki kobiecy, babski wręcz? Nie masz honoru aby zakończyć zdanie tylko na tym, że robiłeś dramy? Musisz pokazywać na nią palcem i twierdzić, że ona też robiła źle, abyś nie dostał klapsa od pani nauczycielki?

 

 

 

 

Cytat

Jutro się z nią widzę wieczorem - mimo tego że jej kategorycznie powiedziałem że nie zgadzam się na takie coś, to ona ma "przedstawić argumenty", aczkolwiek "zgodzi się z moja decyzja".

 

Aaaa... no właśnie.... robisz zupełnie na odwrót niż poradziłem wyżej.

 

 

 

 

Cytat

Raz miałem taką "przerwę" z byłą, jeszcze w okresie jak nie wiedziałem nic o związkach, no może nie że bez kontaktu aczkolwiek znikomy, to zostałem zostawiony po dwóch tygodniach, a panna miała już nowego po tygodniu. Aczkolwiek to też nic poważnego nie było, bo krótki kilkumiesięczny "związek".

 

Generalnie przerwa to jest koniec. Po to się robi komuś przerwę, aby nie płakał po nocach.

Czyli ona robi Tobie przerwę, abyś nie płakał po nocach, bo nagle byś nie wytrzymał.

 

Dlatego kategorycznie nie zgadzasz się na przerwę... okej. Może jakoś sobie to ułożycie.

Zobaczymy.

 

Ale ponieważ nie zgodziłeś się na przerwę, to ona teraz rozgrywa Was = Ciebie + ją samą.

 

 

 

 

Cytat

Logika i doświadczenie mówi że jakiś czynnik "x" się pojawił, którego nie znam i wcześniej czy później panna mi oznajmi że koniec i żeby się przygotować mentalnie do tego że związek się niedługo skończy.

 

Może czynnik "x" się pojawił. Nie robi dramy, kłótni, i nie domaga się kategorycznie, aby ona z nim była.

 

 

 

 

Cytat

Co myślicie? Jak się powinienem zachować jutro? Bo mam taki mentlik w głowie, że sam nie wiem co robić, mimo relatywnego doświadczenia i logiki mówiącej aby przygotować się na to że panna jest na etapie wychodzenia z relacji.

 

Ja bym zadzwonił do niej i powiedział     "Sorki za draki, przemyślałem, one były złe. Ale robimy przerwę tak jak CHCIAŁAŚ. Jutro się nie spotykamy. Spotkamy się za jakiś czas".

 

Od tej pory cisza.

Jedynie:

 

-- rano sms   "Dzień dobry 😘  Wyspałaś się? Dobrze się czujesz?"

-- wieczorem sms   "Dobranoc"

 

I tyle. Czekać co dalej.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

2 godziny temu, Mariusz 1984 napisał(a):

Ewentualnie powiedz jej: ok, zróbmy przerwę, tylko bierz pod uwagę że mogę kogoś poznać. I przerwa okaże się końcem związku.

 

Po pierwsze: jak ktoś jest męski, to nie straszy dziewczyny.

Po drugie: ona wie, że może być koniec.

Po trzecie: Jak ona ma wysoką wartość, to pomyśli   "Ty? Kogoś poznać? Żartujesz..."

 

 

 

 

 

 

 

41 minut temu, Atanda napisał(a):

Lepsza byłaby propozycja konstruktywnej rozmowy. Także warto do niej dążyć żebyś wiedział na czym stoisz. 

 

 

Coś jakby się "zaanonsować" u królowej po dyrektywy do dalszego działania... albo nawet wyrok.

"Królowo na czym stoję? Nagroda czy śmierć?"

 

 

 

 

Edytowane przez kenobi
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę że to koniec takie propozycje to już wstęp do kukold. 

Robi fochy dramy składa takie propozycje żeby bą tą się ciebie pozbyć i później ładnie powiedzieć pa pa idę na bolca.

Zagrał bym Vabank powiedział miałaś rację to już nie ma sensu te 2 tygodnie nic nie są.

Koniec gadki 

Inaczej będzie zmęczenie materiału ona nie chce upadku tylko ładnie odejść i spróbować podymać się z kimś innym nawinie makaron na uszy wygada się zrobi zasłonę dymną musisz to ją postawić nagą wtedy może się uda.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym się zgodził na to jej przemyślenie.

Ale dla mnie byłby to koniec relacji.

Nie informowałbym o tym.

To byłby ostatni raz kiedy się widzieliśmy.

Ew rzeczy panna odebrałby w paczkomacie. 

Wszytko serdecznie i z uśmiechem na ustach. 

 

 

 

 

 

Ps. Sorry kolego masz Już po związku. 

46 minut temu, kenobi napisał(a):

Ja bym zadzwonił do niej i powiedział     "Sorki za draki, przemyślałem, one były złe. Ale robimy przerwę tak jak CHCIAŁAŚ. Jutro się nie spotykamy. Spotkamy się za jakiś czas".

 

Od tej pory cisza.

Jedynie:

 

-- rano sms   "Dzień dobry 😘  Wyspałaś się? Dobrze się czujesz?"

-- wieczorem sms   "Dobranoc"

 

I tyle. Czekać co dalej.

😂😂😂😂😂😂

Ona nie może wytrzymać kiedy on jest najgorszy? To nie zasługuje na niego kiedy będzie najlepszy!!!!

Ps2. Pizda nawet nie ma odwagi Tobie powiedzieć, że to koniec. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko jak się zgodzisz na tą przerwę to czasem nie dzwoń ledwo po upłynięciu 2 dni.. po co masz przeszkadzać dziewczynie :D 

 

Wife Calls Husband While Cheating With Another Man - fordtransitcustom.uk

 

Jak masz tam jakieś resztki, opary szacunku do samego siebie to przekaż "partnerce", że jedyna przerwa na jaką możesz się zgodzić to permanentna bo szkoda Ci czasu, energii i zdrowia na jakieś dziecinne zabawy. Utnij kontakt, po blokuj gdzie się da i żyj dalej.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, kenobi napisał(a):
Cytat

Jestem na 90% pewien że to jej szurnięta koleżanka-feministka ten pomysł podsunęła, co nawet faceta nie ma od jakichś 2 lat, bo się z nią wczoraj widziała.         ........ raz coś mówiła że się z kimś tam o kawę niby z automatu założył

 

 

Nie koleżanka, nie feministka, i nie koleś z biura.

 

Kobiety dyskutują o takich problemach więc całkiem możliwe są sugestie osób trzecich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kenobi teoria i ściany tekstu RP zrobione w 100%

 

Ale widzę praktyka leży i kwiczy.

 

"Nie dawaj jej atencji ale też nie znikaj"

 

I te maści rady upadają kiedy radzący sam nie jest siebie pewien.

 

Ten lęk i naprawy związków. O kurwa ale wy się boicie. Mówi się: ok skoro chcesz to jazda dzisiaj i nie wracaj a jak to się powtórzy to nawet nie chce cie widzieć i tyle.

Choćby płakała że tak zrobiłeś chamsko bo chciałeś postawić na swoim to nie przepraszasz tylko trzymasz się swojego.

Edytowane przez Optimus Prime
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Brat Jan napisał(a):

Kobiety dyskutują o takich problemach więc całkiem możliwe są sugestie osób trzecich.

Mama, babcia, siostra, koleżanka, trudne sprawy, pudelek, psycholoszki z yt, telewizji, radia. Friend, kolega ruchacz. 

3-Ko%C5%82o-Fortuny-1080x619-1-1024x587.

Edytowane przez vodkas85
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, kenobi napisał(a):

Tytułem wstępu.

 

Mówi się, że mężczyzna może płakać, że to urocze, że mężczyzna emocjonalny to jest prawdziwy mężczyzna.

Faktycznie może płakać, ale jak inni to widzą, to mu męskości zabiera.

Bo wartością mężczyzny jest radzenie sobie z problemami.

 

To samo dotyczy fochów męskich. Jak kobieta strzela focha, to nie staje się mniej kobieca. Jak mężczyzna strzela focha, to jego wartość leci na łeb na szyję.

 

Tak po prostu jest.

Ale za to jak mężczyzna siwieje, to nie traci na atrakcyjności.

Jak mu się przytyje to też nie traci na atrakcyjności.

Jak lat przybywa to nie traci na atrakcyjności.

 

 

 

 

I teraz tutaj:

 

 

nie siląc się na delikatności — zawaliłeś. Nie ona, ale Ty.

Nie ma "stres w pracy u nas obojga"... tak mężczyza nie postępuje.

To brzmi "byłem słaby, puściły mi nerwy, bo mam problemy w pracy".

Sorki, ale to niemęskie.

 

 

 

 

 

 

 

PRZEPRASZAM,ale kim Ty jestes zeby pisac co jest meskie a co niemeskie?

Ja po swojej probie rozbeczalem sie w przed eks  i co? Tez jestem niemeski?

 

 

 

 

 

 

 

"z winy mojej ale też jej" — sorki, ale ona może strzelać fochy, a Ty nie.

Zatem to jest twoja wina.

 

Innymi słowy upadłeś jako mężczyzna.

 

Lol, i co jeszcze? A da rade to obudowac jakos, zeby znowu autor posta byl mezczyza?

 

 

 

 

Chcesz się wyżalić że w pracy masz stresa to idź z kumplem na piwo.

Ale nie rób dramy w domu.

 

 

 

 

Reakcja kobiety jest prawidłowa. Ona strzeliła focha, były dramy, ale skoro upadłeś i też robiłeś fochy, dramy i kłótnie, to masz efekt taki:

 

 

To jest dla Ciebie szach i prawie mat.

 

Nie masz żadnego możliwego ruchu niż tylko eksponować swoją męskość i czekać aż ona zmieni zdanie.

Nie dasz rady jej niczego logicznie tłumaczyć, nie dasz rady obiecywać, że będzie okej,

nie dasz rady jej chronić przed innymi mężczyznami.

 

Po prostu sam się zaorałeś.

 

Ty chyba z nimi mieszkasz i byles swiadkiem wszystkiego, co?

 

 


 

 

Nie koleżanka, nie feministka, i nie koleś z biura.

 

Tylko Ty sam ułożyłeś się w niskiej pozycji. Po prostu padłeś.

 

 

 

 

 

Tak Ci się wydawało, że rozwiązywałeś problemy.

 

Mistrz uczył:      Jak kobieta ma problem, to musi go omówić. Jak mężczyzna ma problem, to musi go przemyśleć.

 

 

Więc byłeś jak to redpillowcy mówią nie w swojoej, tylko w jej ramie.

 

 

 

 

 

Mam wątpliwośći.

 

 

Łatwo sie pomylić.

Np. samiec rąbnie pięścią w stół i powie jak samica ma się zachowywać. Ona się dostosuje.

Ael to była słabość samca.

 

Alfa nie musi rąbać pięścią w stół.

 

 

 

 

 

 

Jeśli w jakikolwiek sposób dałeś jej poznać, że miałeś rozkminy to upadek męski.

 

 

 

 

 

I tutaj ona popełniła babski błąd. Hłe, hłe... glebła po prostu.

Pokazała Ci, że chce zrobić przerwę, ale może tej przerwy nie być, czyli w zasadzie niekoniecznie trzeba ją robić, a w zasadzie to był taki straszak.

 

Ponieważ ona zrobiła błąd, to teraz należy grać ostro:     "Masz rację, do bani się zachowywałem ostatnio. Koniecznie musimy zrobić przerwę, to nam dobrze zrobi. "

 

I od tej pory nie dawaj jej dużej atencji, ale też nie znikaj.

 

Napisz smsa "Dobranoc", potem "dzień dobry", potem "u mnie okej, u Ciebie też?" ...

i milcz całymi dniami. Tylko taka ograniczpona komunikacja.

 

Nie, to jest niemeskie. Skoro autor powiedzial  A musi tez powiedziec B. Skoro pozwolil na ta przerwe, to zero kontaktu.

To co piszesz jest bardzo niemeskie.

 

 

 

 

 

 

 

 

Tak, wiem, że robiłeś draki.

 

"aczkolwiek podobnie było z jej strony" —> Czy Ty naprawdę nie zdajesz sobie sprawy jak słaby z tym jesteś? Taki kobiecy, babski wręcz? Nie masz honoru aby zakończyć zdanie tylko na tym, że robiłeś dramy? Musisz pokazywać na nią palcem i twierdzić, że ona też robiła źle, abyś nie dostał klapsa od pani nauczycielki?

 

 

 

 

 

Aaaa... no właśnie.... robisz zupełnie na odwrót niż poradziłem wyżej.

 

I co teraz wujku dobra rada?

 

 

 

 

 

Generalnie przerwa to jest koniec. Po to się robi komuś przerwę, aby nie płakał po nocach.

Czyli ona robi Tobie przerwę, abyś nie płakał po nocach, bo nagle byś nie wytrzymał.

 

Dlatego kategorycznie nie zgadzasz się na przerwę... okej. Może jakoś sobie to ułożycie.

Zobaczymy.

 

Ale ponieważ nie zgodziłeś się na przerwę, to ona teraz rozgrywa Was = Ciebie + ją samą.

 

 

 

 

 

Może czynnik "x" się pojawił. Nie robi dramy, kłótni, i nie domaga się kategorycznie, aby ona z nim była.

 

 

 

 

 

Ja bym zadzwonił do niej i powiedział     "Sorki za draki, przemyślałem, one były złe. Ale robimy przerwę tak jak CHCIAŁAŚ. Jutro się nie spotykamy. Spotkamy się za jakiś czas".

 

Od tej pory cisza.

Jedynie:

 

-- rano sms   "Dzień dobry 😘  Wyspałaś się? Dobrze się czujesz?"

-- wieczorem sms   "Dobranoc"

 

I tyle. Czekać co dalej.

 

Jeszcze raz : zero kontaktu. Gdzie twoja meskosc? To co piszezsz to objawy bycia mietką faja.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Po pierwsze: jak ktoś jest męski, to nie straszy dziewczyny.

Po drugie: ona wie, że może być koniec.

Po trzecie: Jak ona ma wysoką wartość, to pomyśli   "Ty? Kogoś poznać? Żartujesz..."

 

A SKAD TY KU#$# WIESZ CO ONA POMYSLI???????

To co ona mysli to jedno, a to ze autor moze kogos poznac to drugie.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Coś jakby się "zaanonsować" u królowej po dyrektywy do dalszego działania... albo nawet wyrok.

"Królowo na czym stoję? Nagroda czy śmierć?"

 

 

 

 Sorry, ale wez sie ogarnij i zrob moze przerwe od forum.

 

Edytowane przez Mariusz 1984
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Brat Jan napisał(a):

Kobiety dyskutują o takich problemach więc całkiem możliwe są sugestie osób trzecich.

One zawsze tak pierdolą o zaufaniu w związku, ale jak tylko chcą się wylogować, to partner dowiaduje się na końcu. Zwierzęta. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Optimus Prime napisał(a):

@kenobi teoria i ściany tekstu RP zrobione w 100%

 

Ale widzę praktyka leży i kwiczy.

 

"Nie dawaj jej atencji ale też nie znikaj"

 

I te maści rady upadają kiedy radzący sam nie jest siebie pewien.

 

Dla Ciebie to sprzeczność, a dla mnie ma sens.

 

Zobacz...

 

Mówisz kobiecie że jak chce to aby poszła. Mówisz "robimy przerwę, okej, świetny pomysł". Ale wcale nie znikasz, tylko twoje zaangażowanie jest mniejsze. Ona widzi zmianę. Czuje stratę. I jeśli jej zależy to jednak chce z Tobą być.

 

Ty zaś wyciągasz przykazania Redpillu — czyli zero jedynkowe podejśćie -- pisać z nią czy nie pisać.

 

 

 

To jest coś na zasadzie ... że zapraszasz kobietę do domu po imprezie. Nie móœisz jej "chodźmy na seks", bo ona nie przyjdzie. Jak powiedzs chodźmy oglądać film, to ona pójdzie, ale i tak wie że chodzi o seks.

 

 

 

 

 

 

34 minuty temu, Mariusz 1984 napisał(a):

A SKAD TY KU#$# WIESZ CO ONA POMYSLI???????

 

Bo wiem.

35 minut temu, Mariusz 1984 napisał(a):

 

Jeszcze raz : zero kontaktu. Gdzie twoja meskosc? To co piszezsz to objawy bycia mietką faja.

 

Wydaje się że zero kontaktu jest dobre. Wydaje się, że poważna rozmowa jest dobra.

Ale ani jedno ani drugie nie jest dobre.

 

 

Mistrz mówił:      Jeśli chcesz sprawdzić, czy związek jest dobry, to przestań wiosłować.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.