Skocz do zawartości

Inżynierka - czy renoma ma znaczenie?


Ali

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

W przyszłym roku planuje studia inżynierskie i mam pewien dylemat. Mianowicie chciałbym poznać Wasze doświadczenia i opinie odnośnie tego, jak renoma uczelni może wpłynąć na dalsze losy w karierze zawodowej.
 

Kierunek mam już wybrany i jest on dostępny na polibudzie oraz na uczelni prywatnej. Wiadomo, gdzie jest prościej uzyskać dyplom… kierunek, który mnie interesuje i z którym mam do czynienia i wiążę dalszą przyszłość to inżynieria przemysłowa. 


Proszę podzielcie się swoją opinią, co Wy byście wybrali.

 

milego wieczoru :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie studia w dzisiejszych czasach straciły na znaczeniu. Nie mówię, że ich nie warto robić, bo warto, ale niech to idzie w parze ze zdobywaniem doświadczenia - to jest teraz cenne na rynku pracy. 

 

Gdybym miał iść na studia, to poszedłbym na zaoczne i starał się wkręcić gdzieś do pracy w branży. Im szybciej tym lepiej. 

 

Wiadome, tracisz wtedy całe życie towarzyskie, które towarzyszy studiom dziennym, no ale coś za coś :) Ewentualnie inżynierka dziennie, potem magisterka zaocznie. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AliDziennie, czy zaocznie?

 

Na dzienne zdecydowanie lepiej iść na politechnikę. Studia ma się raz w życiu, w wieku, który sprzyja socjalizacji. Nie musisz mieszkać w akademikach, ale dzięki nim poznasz masę ludzi i te znajomości będą czasem w życiu procentować.

 

Jeśli chodzi o jakość kształcenia, to różnie bywa. Pamiętaj, że uczelnia w Polsce nie przygotowuje Cię bezpośrednio do wykonywania danego zawodu, tylko daje Ci pewne szersze spojrzenie i aparat naukowy, za pomocą którego możesz potem wyszukiwać i filtrować wiedzę.

 

W mojej pracy (telekomunikacja) bezustannie przewijają się tematy, które miałem na studiach. Pracuję przy projektach i ludziom imponuje zarówno dokładność mojej pracy, jak i stopień uporządkowania. Wszystkiego tego nauczył mnie mój promotor - profesor PW.


Studia skończyłem 10 lat temu.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jesteś ambitny, chcesz wyjeżdżać w delegacje, pracować za granicą, zarabiać w euro/funtach/frankach, albo Twój pracodawca oferuje benefity ze względu na samodokształcanie (dofinansowanie studiów, wyższa pensja), to wtedy idź na zaoczne.

 

Jeżeli nie, to pierdoliłbym studia. Spędziłem cztery lata na polibudzie studiując IT i był to zdecydowanie najgorszy okres w moim życiu. Nerwy, stres, wkurw, brak snu, i 20k wydane na papierek, który póki co przydał mi się raz w życiu.

Dwa lata temu zmieniałem dział w firmie, a na rozmowie o pracę nie zadano mi ani jednego pytania sprawdzającego wiedzę techniczną. Rok później przyjechali szefowie z Reichu i spytałem ich dlaczego mnie zatrudnili (pracuję w big data z sqlem). Użyli czterech argumentów, a ostatni brzmiał:

- "a poza tym jesteś inżynierem, tak?"

- "tak"

- "po polibudzie?"

- "tak"

- "no, to kurwa inżyniera oprogramowania będziemy odpytywać z sqla!?"

 

Ostatnie zdanie z uśmieszkiem w stylu "bitch please".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy. Jak chcesz łatwiej dostać się na rozmowę, to lepiej polibuda. Na pewno masz też więcej rzeczy które temu towarzyszą, koła, programy, laboratoria, wydarzenia naukowe, wyjazdy. Dużo zależy również od tego jak bardzo zależy Ci na tym aby się tam rzeczywiście uczyć. Wtedy idziesz tam, gdzie zajęcia są prowadzone przez lepszych ludzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zalezy jaki kierunek bo jak wybrales na przyklad taka technologie zywnosci to pracy w tym nie znajdziesz. Zdecydowana wiekszosc ludzi ktorych poznalem na studiach ktorzy to studiowali nie ma pracy w zawodzie i sie musiala przebranzowic. My nie mamy tyle przemyslu zeby byla praca dla tylu inzyierow zeby dla kazdego byla praca.

Edytowane przez Tadamichi Kuribayashi
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, adann96 napisał(a):

IT

To się rządzi własnymi prawami i jedyną "walutą" jest doświadczenie.

 

W nie-IT to techniczne studia kierunkowe są w zasadzie podstawą zatrudnienia.

 

Nawet większość ogłoszeń o pracę się od tego zaczyna.

 

Można ewentualnie mieć studia "pokrewne", ale w korpo większość julek z HR automatycznie skreśla kandydata bez studiów, nawet nie przejdziesz do rozmowy technicznej bo nikt Ci nie da takiej szansy.

 

  

2 minuty temu, Tadamichi Kuribayashi napisał(a):

My nie mamy tyle przemyslu

 

W zasadzie to prawie wcale go nie mamy. Dlatego najlepiej studiować informatykę.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma znaczenie w Polsce, bo na świecie to polskie uczelnie wyższe nie liczą się. 

 

Dlatego jak planujesz karierę zawodową w kraju to wybieraj renomowane szkoły a jak zagranicą to wybrałbym szkołę która oferuje dużo godzin lektoratu j. obcego, lub możliwość wyjazdu na 1-2 semestry do kraju docelowego. 

 

Z drugiej strony to wszytko zależy co chcesz w życiu robić i gdzie (dużo miasto, Polska powiatowa). 

Edytowane przez RealLife
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Ali napisał(a):

Cześć,

W przyszłym roku planuje studia inżynierskie i mam pewien dylemat. Mianowicie chciałbym poznać Wasze doświadczenia i opinie odnośnie tego, jak renoma uczelni może wpłynąć na dalsze losy w karierze zawodowej.

 

Rekrutowałem młodego chama i wręcz narcyza po WAT, który w dziedzinie studiów nie wykazywał się żadną wartościową z mojego punktu widzenia wiedzą. Za to oczekiwania miał z kosmosu.

Dałem mu szansę z powodu uczelni. Po 30 dniach już widziałem, że 

- niewiele wie

- popełnia mnóstwo błędów

- każdą odpowiedzialność przerzuca na innych, nic do niego nie dociera w zakresie konieczności skorygowania jego zachowań i postaw.

- nie zamierza się dokształcać, bo uważa, że nie po to studiował to, co studiował i gdzie studiował, żeby elastycznie wykorzystać wiedzę w tej branży, to branża powinna być taka jak to, co on studiował.

 

Rekrutowałem wielu ludzi.

Co dla mnie się liczy?

- zapał, rozsądek, logiczne łączenie kropek.

- olej w głowie, doświadczenie

- umiejętności rozwiązywania problemów

 

Jeżeli dany zawód jest regulowany - musisz mieć odpowiednie uprawnienia do wykonywania go. To wszystko.

 

Nie interesuje mnie jaką uczelnię skończysz. Możesz skończyć podstawówkę. Jeśli potem poświęciłeś kolejne 9 lat na doskonalenie wiedzy i umiejętności w dziedzinie jaka jest mi potrzebna, oraz zdobywałeś wiedzę praktyczną - zapraszam.

Jeśli nic nie robiłeś w renomowanym liceum, poza graniem w LOL'a po lekcjach i odbębnianiem wszystkiego na "2", a potem studia prywatne opłacili Ci rodzice więc defacto kupiłeś sobie papierek to jaki z Ciebie będzie pożytek dla pracodawcy? Będziesz przekładał papierki na biurku a lewej kupki na prawą?

 

Nie uczelnia, nie renoma, umiejętności, wiedza, zapał, chęci, pasja.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Druid napisał(a):

Bez konkretnego wykształcenia nie masz prawa ubiegać się na konkretne stanowisko, no chyba, ze masz znajomości, więc skończ dla świętego spokoju.

 

A ja bym radzil inaczej. Sprawdź co lubisz robic i staraj sie w tym kierunku iść. Bądź gotów na to, ze nie zawsze będziesz robił to, co lubisz ale na Litość Boska nie zaczyna sie kariery zawodowej od wybrania profesji bez żadnego rozeznania czy ja w ogóle chcę to robić, czy mam predyspozycje. 

 

Co z "konkretnego wykształcenia" gdy się zawodu "nie czuje". Ja nigdy nie poszedłbym na medycynę np. a zawsze interesowały mnie zawody techniczne, inżynieryjne, więc kierunek wybrał mi się sam i nigdy nie żałowałem.

Natomiast dzisiaj wybory w stylu "idę na informatykę bo tam się dobrze zarabia" to koszmar i droga do depresji i wypalenia zawodowego po kilku latach.

 

Konkretne stanowisko przyjdzie, gdy się okażesz dobry w tym co robisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Miszka napisał(a):

ja bym radzil inaczej. Sprawdź co lubisz robic i staraj sie w tym kierunku iść.

Ja lubię historię alternatywną, gadać o tym, myślisz, że gadanie o historii alternatywnej przez kilka, kilkanaście minut i tylko na kilka tematów jest wystarczające, żeby np. założyć kanał na youtube i zarabiać  tak, żeby  starczyło na życie 5 tyś na miesiąc .

4 minuty temu, Miszka napisał(a):

na medycynę np

Nie pisz o medycynie, równie dobrze możesz być płytkarzem albo spawaczem.

5 minut temu, Miszka napisał(a):

Konkretne stanowisko przyjdzie, gdy się okażesz dobry w tym co robisz.

Pieprzenie o historii alternatywnej, co by było gdyby, wiedząc, że wielu rzeczy nie znasz i potrafisz tylko gadać o 2 wojnie światowej i niczym więcej ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Druid napisał(a):

Ja lubię historię alternatywną, gadać o tym, myślisz, że gadanie o historii alternatywnej przez kilka, kilkanaście minut i tylko na kilka tematów jest wystarczające, żeby np. założyć kanał na youtube i zarabiać  tak, żeby  starczyło na życie 5 tyś na miesiąc .

 

@Druid Ja lubię różne rzeczy poza pracą i lubię robić zawodowo to, co robię. Mam 49 lat i wiem co to znaczy robić to, czego się nie chce, ale nie ma wyjścia. To bardzo obciążające, gdy nie robi się czegoś z pasją.

Krótka droga do wypalenia i jednak z mojego doświadczenia radziłbym każdemu robić to, co się lubi i z tego zbudować swoje doświadczenie oraz niszę, gdzie będzie się dobrze zarabiać.

 

Samo suche pracowanie dla kasy to opcja, gdy nie ma innej opcji a nie opcja startowa dla kogoś młodego, kto kończy szkołę średnią. A tak mi się wydaje, że autor wątku jest w tym miejscu życia.

 

11 minut temu, Druid napisał(a):

Nie pisz o medycynie, równie dobrze możesz być płytkarzem albo spawaczem.

Oczywiście. Równie dobrze możesz być płytkarzem albo spawaczem (po szkole średniej jestem ślusarzem przemysłowym np.)

 

Natomiast zawsze interesowała mnie informatyka użytkowa, dlatego studiowałem inżynierię elektryczną, specjalizowałem się w technice świetlnej a pracuję w zawodzie "automatyk systemów sterowania oświetleniem"

 

Niczego po drodze nie wybierałem pod kątem "tu zarobię dużo kasy"... Chciałem robić to, co mnie kręci. Można? Można...

i taką drogę rozwoju polecam wszystkim. "Pasjonuj się czymś, patrz czy możesz to spieniężyć" 

 

11 minut temu, Druid napisał(a):

Pieprzenie o historii alternatywnej, co by było gdyby, wiedząc, że wielu rzeczy nie znasz i potrafisz tylko gadać o 2 wojnie światowej i niczym więcej ?

 

Uwielbiam historię, uwielbiam technikę militarną, bardzo mi się podoba okres II wojny światowej, techniki kosmiczne, program lądowania na księżycu "Apollo" i pokrewne.

I mogę o tym "pieprzyć" w kółko... Ale czy mógłbym z tego zrobić zawód? Nie sądzę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Druid napisał(a):

No widzisz.

 

Zobacz ile wiedzy, grafiki trzeba włożyć, żeby coś takiego stworzyć.

 

 

 

I ile lat "filmiki na jutubie" moga byc dochodowym biznesem? 5? 10? Jak dla mnie slepa uliczka. 

 

Ktos Ci wyciagnie krzywa akcje z filmiku sprzed 10 lat, zmienia sie poglady ludzi za kilka lat i ... nagle masz "Pandora Gate". Tak?

 

Prawdziwe pieniądze są w produkcji. Tam, gdzie się wytwarza PKB i w pokrewnych usługach.

 

Jak mi wyposażają obiekt typu sklep wielkopowierzchniowy w automatykę, to jak sądzisz ile czasu trzeba to będzie serwisować? 15 lat minimum. I z tego mogę mieć pracę non stop.

Edytowane przez Miszka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.11.2023 o 18:34, Maurycy napisał(a):

Według mnie studia w dzisiejszych czasach straciły na znaczeniu. Nie mówię, że ich nie warto robić, bo warto, ale niech to idzie w parze ze zdobywaniem doświadczenia - to jest teraz cenne na rynku pracy. 

 

Gdybym miał iść na studia, to poszedłbym na zaoczne i starał się wkręcić gdzieś do pracy w branży. Im szybciej tym lepiej. 

 

Wiadome, tracisz wtedy całe życie towarzyskie, które towarzyszy studiom dziennym, no ale coś za coś :) Ewentualnie inżynierka dziennie, potem magisterka zaocznie. 

Inżynieria w Polsce zyskuje na znaczeniu. Jak niedawno pisałem o znajomym, że nie przyjęli go do pracy przy instalacjach elektrycznych bo nie miał inżyniera z elektrotechniki i zapisał się na studia zaoczne. Studia inżynierskie (w większości) oraz medyczne nie są gównostudiami i jak najbardziej są warte robienia. Nie mówiąc już, że jeśli po inżynierce chciałoby się iść we własny biznes, to można na własnej stronie dać dowód swojego wykształcenia obok doświadczenia, a to ładnie wygląda - nieważne czy w budowlance, elektryce czy innych usługach.

11 godzin temu, Miszka napisał(a):

I ile lat "filmiki na jutubie" moga byc dochodowym biznesem? 5? 10? Jak dla mnie slepa uliczka. 

No Rojo się o tym od kilku lat przekonuje. Jak mu zasięgi padły, to kompletnie mu odwala by powróciły, bo żonę i dzieci trzeba utrzymać, a poza graniem w gierki i paintballa niewiele umie. Gość się tą drogą wpakował w giewno.
Ewentualnie dobre to rozwiązanie jeśli pokazuje się coś praktycznego. 

Edytowane przez Strusprawa1
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.11.2023 o 11:01, icman napisał(a):

Zdecydowanie dziennie na polibudzie.

Jak wybierzesz taki wybór, to wybierzesz wyższy poziom niż na zaocznych po pierwsze, po drugie będziesz się uczył więcej rzeczy, które tobie do niczego w życiu nie będą potrzebne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 11/2/2023 at 9:51 PM, Miszka said:

Uwielbiam historię, uwielbiam technikę militarną, bardzo mi się podoba okres II wojny światowej, techniki kosmiczne, program lądowania na księżycu "Apollo" i pokrewne.

I mogę o tym "pieprzyć" w kółko... Ale czy mógłbym z tego zrobić zawód? Nie sądzę. 

A taki Wołoszański zrobił.

Cejrowski, Martyna Wojciechowska, [...dodać co kto chce...] to kolejne przykłady.

Zawód zrobisz prawie ze wszystkiego gdy będziesz dużo lepszy i będziesz miał dużo więcej do powiedzenia w temacie niż inni, zwłaszcza rzeczy jakich ludzie nie znają.

 

BTW:

Tekścik autora tematu: "Wiadomo, gdzie jest prościej uzyskać dyplom" to kolejny syndrom dzisiejszych czasów choć autor nie powiedział czy wybrałby łatwiejszą drogę.

Łatwe jest na każdym rogu więc się tego nie ceni.

Lepiej iść tam gdzie jest trudno zdobyć dyplom, ale za to później to na ciebie rekruterzy polują.

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.