Skocz do zawartości

Brak sensu w życiu. Chyba kryzys psychiczny


Rekomendowane odpowiedzi

46 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

Warunki konieczne:
- być inteligentnym - tu lepiej zrobić sobie test

 

🤦‍♂️😂

Oho, człowiek "sukcesu".

Tak zrób sobie test! Chyba ciążowy. Nasikaj i daj znać co wyszło.

No i pierwszy postawiony warunek sam oblewasz koncertowo.

 

46 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

Co do wszystkich twierdzących, że życie i świat nie ma sensu, to jedynie życzę powodzenia w życiu i w codziennym walce z cierpieniem

 

Tak proste stwierdzenie, a przerosło twoje możliwości poznawcze. Miałeś potrzebę przeczytać choć jedną książkę spoza nurtu rozwój osobisty i napierdalanie do przodu? Retorycznie pytam.

Osobistych wglądów u ciebie nie widzę poza myśleniem 0-1. 

Przecież autor pisze ze dopóki żył w kołowrotku i nie dopuszczał do siebie wewnętrznych myśli jakoś życie szło...

 

46 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, bernevek napisał(a):

... że brakuje mi towarzystwa. Jestem już w takim wieku (30 lat), że człowiek chciałby się z kimś spotykać, ale niekoniecznie przywiązywać. Z drugiej strony pragnie jakoś tego stabilnego środowiska.

 

Towarzystwa Ci brakuje? Paczki przyjaciół? Do zabawy i na wycieczki? Do pogadania i bilarda? To Cię uszczęśliwi?

 

Raczej jesteś w błędzie. Czujesz się samotny. Brakuje Ci bliskiej osoby, takiej twojej. Mężczyzna to nie będzie. Kobieta powinna być.

 

Ale jeśli twoje motto brzmi "nie chcę się przywiązywać", to znaczy że coś chcesz otrzymać oferując zero w zamian. Tak się nie da.

 

 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Alejandro Sosa napisał(a):

Oho, człowiek "sukcesu".

Tak zrób sobie test! Chyba ciążowy. Nasikaj i daj znać co wyszło.

No i pierwszy postawiony warunek sam oblewasz koncertowo.

Nie człowiek sukcesu. Poznałem ludzi inteligentnych - tj. ogarniająćych duże zbiory danych lub rozwiązujący szybko skomplikowane problemy i są oni niezastąpieni, szczególnie przy rozwoju cywilizacji. Poznałem debili, jeszcze w czasach gimnazjalnych i są często niereformowalni. Odpad społeczeństwa. To ma znaczenie. Przykro mi.

 

25 minut temu, Alejandro Sosa napisał(a):

Tak proste stwierdzenie, a przerosło twoje możliwości poznawcze. Miałeś potrzebę przeczytać choć jedną książkę spoza nurtu rozwój osobisty i napierdalanie do przodu? Retorycznie pytam.

Osobistych wglądów u ciebie nie widzę poza myśleniem 0-1. 

Przecież autor pisze ze dopóki żył w kołowrotku i nie dopuszczał do siebie wewnętrznych myśli jakoś życie szło...

Nie przeczytałem żadnej książki o napierdalaniu do przodu. Od pół roku jestem na stażu (po studiach) i o swojej działce przeczytałem już (raczej przerobiłem) 5 książek. 700, 300, 600, 500 i 1000 stron. Branża IT. Znienawidziłem tego, ale wmawiam sobie, że warto, ale tak naprawdę nie warto, o czym się wczoraj przekonałem, ale to inny temat.
Nie tyle nie czytam książek rozwojowych, ale od roku nie czytałem żadnej książki spoza branży. Jedyną rozrywką jest internet i to forum. 

Kołowrotek jest nierozłącznie powiązany z naszym stanem wewnętrznym. Czy to co robimy nas rozwija, ma sens. Czy to co robimy daje nam status. Czy to nad czym się głowimy każdego dnia przybliży nas do naszych życiowych celów. Czy nasze cele życiowe do których dążymy każdego dnia mają jakiś sens - w ogóle czym jest sens? Czy tym, że ktoś za milion lat ma o tym pamiętać? Czy też tym, że jest to coś subiektywnego i raz sensem jest przyjemność z bycia lepszym od innym czy też jest jakiś obiektywny miernik sukcesu każdego człowieka? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to jest, że naprawdę żyjemy w najlepszych czasach - woda ciepła płynie z kranu, przemieszczasz się po świecie za ekwiwalent wcale nie ogromnych pieniędzy, ludzi możesz poznawać na kliknięcie w smartfonie, a jednak dzieje się tak jak w tym temacie. Co poszło nie tak? Gdzie przedobrzyliśmy? Czasem mam wrazenie że jest jak w grze komputerowej do której właśnie odkryłeś cheat kody. Dotąd miałeś ograniczone pole, a nagle masz wszystko... i po chwili... jest nuda... rozczarowanie..

 

Nie chcę używać mocnych słów typu depresja, ale całkowicie identyfikuje się z autorem tematu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, bernevek napisał(a):

Zaznaczam, że nie oglądam pornoli, nie palę zioła i nie piję alko.

 Bo jesteś Emo, a Emo takich rzeczy nie robią...

 

 

 

A tak na poważnie....

 

Znam temat z autopsji, bo byłem w podobnym wieku, kiedy doznałem twardego odłączania od matrixa, t.j. weryfikacja rodziny. Byłem w trudnej sytuacji, nawet bardzo trudnej, bo byłem w obcym kraju i nie miałem żadnych znajomych - tylko praca, dziewczyna i dom. Rodzina (nieudaczników) nie potrafiła mi w żaden sposób pomóc. Nawet wesprzeć. Poczułem się, jakbym był jedynym z tej całej rodziny, który by myślał nieco szerzej o życiu, niż tylko "spać, pracować, żreć".

 

Takie kryzysy egzystencjalne nachodzą mnie dosyć często. Taki przepływ świadomości, że kiedyś w końcu zniknę z tego świata. Czasami chciałoby się być takim prostym organizmem z przeciętnym celem w życiu. Ewentualnie bez celu, ale też być na tyle pasywnym, żeby go nie szukać. 

 

Potem zacząłem sobie wmawiać, że to moja mocno przeciętna rodzina zapewniła mi taką egzystencjalną pustkę. Od pradziadków - prości robotnicy lub inni gówno-pracownicy. Zero hobby, zero pasji, zero zainteresowań. Jedyną osobą z jakimiś zainteresowaniami był mój dziadek, którego spotkałem z 10 razy w życiu. Kopnął w dupę moją babkę kilkadziesiąt lat wcześniej. Mój ojciec zamiast to jakoś pochłonąć, to wolał żyć jak typowy dzieciak w latach 70-tych z nieciekawego osiedla w małym mieście - podwórko, uciekanie ze szkoły i tak razem z innymi patusami.

I właśnie ta myśl mnie powoli wyniszcza. Wyniszcza też moje kontakty z rodziną, które i tak wychodzą głównie ode mnie. Do babci trzeba zadzwonić, bo babcia to nie potrafi wykręcić numeru, żeby zapytać się czy i jak żyjesz. Stary kontaktuje się ze mną tylko wtedy, gdy czegoś potrzebuje, zwykle jakiejś porady/informacji. Matka to samo. Kijowe uczucie, gdy zamiast czuć się jak czyjeś dziecko - czyli mieć kogoś do wzorowania się na tej osobie, ewentualnie widzieć jakiś sens istnienia, to czujesz się jak mentor dla swoich rodziców. Tak jakbym tylko ja miał wyłączność na myślenie.

 

Myślę, że w moim przypadku pomoże totalna odcinka od pozostałych członków rodziny. Taki emocjonalny detox. Przebywanie gdzieś daleko na świecie i odkrywanie samego siebie. Jakby nie patrzeć, podróże solo cieszą mnie najbardziej - to takie uczucie wolności i niezależności.

 

To naprawdę interesujący temat, bo okraszony naszą polską kulturą przeciętności - sporo dzieci, które widzą świat nieco inaczej (szerzej) jest normalizowanych przez przeciętnych rodziców. Rodziny się nie wybiera, ale niestety nie zawsze można znaleźć w niej coś dobrego.

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Redbad napisał(a):

Jak to jest, że naprawdę żyjemy w najlepszych czasach - woda ciepła płynie z kranu, przemieszczasz się po świecie za ekwiwalent wcale nie ogromnych pieniędzy, ludzi możesz poznawać na kliknięcie w smartfonie, a jednak dzieje się tak jak w tym temacie. Co poszło nie tak? Gdzie przedobrzyliśmy? Czasem mam wrazenie że jest jak w grze komputerowej do której właśnie odkryłeś cheat kody. Dotąd miałeś ograniczone pole, a nagle masz wszystko... i po chwili... jest nuda... rozczarowanie..

 

Nie chcę używać mocnych słów typu depresja, ale całkowicie identyfikuje się z autorem tematu.

 

Ale co miało pójść nie tak? Człowiek odkąd zyskał świadomość wystawił się na takie rozterki. Rozwijamy się tylko technologicznie, emocjonalnie człowiek jest tak głupi jak był na początku z kamieniem w ręku, teraz tym kamieniem jest smartfon.

 

Co masz na myśli że człowiek ma wszystko? Świat cyfrowy i paczkę do odbioru w paczkomacie? Od iluzji do iluzji w trochę lepszych butach idziesz, tyle.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Alejandro Sosa napisał(a):

 

Ale co miało pójść nie tak? Człowiek odkąd zyskał świadomość wystawił się na takie rozterki. Rozwijamy się tylko technologicznie, emocjonalnie człowiek jest tak głupi jak był na początku z kamieniem w ręku, teraz tym kamieniem jest smartfon.

 

Co masz na myśli że człowiek ma wszystko? Świat cyfrowy i paczkę do odbioru w paczkomacie? Od iluzji do iluzji w trochę lepszych butach idziesz, tyle.

Mam na myśli to że logistycznie jest naprawdę solidnie, nawet dla szarego luda. Można się spierać o wysokość podatku, możliwości, itd ale jest naprawdę nieźle. Skąd więc jest taka plaga rozterek egzystencjalnych? Depresji? Można na KLIKNIECIE poznać kogoś, nawet tys forum spotkasz osoby bliskie, a jednak czegoś brak, dlaczego? Skąd to wrażenie wielu osób że czegoś brak? Nie siedzimy w okopie, mamy samochody, mamy na bilet przynajmniej dookoła Polski, a jednak czegoś brak. Jak to wytłumaczyć? Świat nie był nigdy tak blisko, a jednocześnie tak daleko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, bernevek napisał(a):

Praca zdalna, analityk danych.

(Spokojnie wychodzę z domu :P)

To w zasadzie diagnoza. Prawie wszyscy analityce danych mają takie uosobienie. Na poważnie, to jest to specyficzna praca. W mojej ocenie obciążająca i nie pomagająca budować "relacje. Tym bardziej powinieneś bardziej otworzyć się na ludzi. 

No ale oczywiście, to jest takie moje gdybanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Redbad napisał(a):

Mam na myśli to że logistycznie jest naprawdę solidnie, nawet dla szarego luda. Można się spierać o wysokość podatku, możliwości, itd ale jest naprawdę nieźle. Skąd więc jest taka plaga rozterek egzystencjalnych? Depresji? Można na KLIKNIECIE poznać kogoś, nawet tys forum spotkasz osoby bliskie, a jednak czegoś brak, dlaczego? Skąd to wrażenie wielu osób że czegoś brak? Nie siedzimy w okopie, mamy samochody, mamy na bilet przynajmniej dookoła Polski, a jednak czegoś brak. Jak to wytłumaczyć? Świat nie był nigdy tak blisko, a jednocześnie tak daleko.

 

To są bardzo proste sprawy o których piszesz, w sumie to Ci odpowiedziałem wcześniej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, RealLife napisał(a):

Hobby posiadasz? Jak nasz hobby to nie potrzebujesz za bardzo towarzystwa

To nie do końca prawda, bo jesteśmy zwierzętami stadnymi. Nie da się. A dłuższą metę zamknąć w swoim własnym otoczeniu i hobby. To jest ulga, to działa jakoś czasz ale brakuje czegoś.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, Redbad said:

To nie do końca prawda, bo jesteśmy zwierzętami stadnymi. Nie da się. A dłuższą metę zamknąć w swoim własnym otoczeniu i hobby. To jest ulga, to działa jakoś czasz ale brakuje czegoś.

 

 

To się zmienia z wiekiem.

 

Widzę po sobie że z wiekiem coraz mniej potrzebuję towarzystwa innych ludzi. Najbardziej potrzebowałem innych ludzi do momentu założenia własnej rodziny, czyli do 30stki. 

 

Właśnie, tu jest różnica. Ja mam żonę i syna a autor jest sam. Więc moja wypowiedź zgoła nietrafna. 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Redbad napisał(a):

To nie do końca prawda, bo jesteśmy zwierzętami stadnymi.


Zwierzętami stadnymi byliśmy jak trzeba było w 10 osób polować na mamuta, nazbierać drewna i rozpalić ogień.

 

Teraz żeby mieć przysłowiowego mamuta na talerzu  wystarczy wyskoczyć w klapkach do biedry za rogiem i odpalić palnik gazowy.

 

Farmazony, że nadal jesteśmy gatunkiem stadnym włóż sobie między wiersze. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, bernevek napisał(a):

to po czasie on się urywa. 

Ja z ludźmi z którymi poznałem się 10 lat temu do dzisiaj rozmawiamy ze sobą, chociaż raz na rok, pół roku widujemy się. Poznaliśmy się na mszy młodych 10 lat temu.

23 godziny temu, UncleSam napisał(a):

przynajmniej dla większości.

Dla kobiet działają, mężczyzn już nie bardzo.

16 godzin temu, Brat Jan napisał(a):

Znajdź babę, zrób ze 3 bombelki nie będziesz miał czasu na rozmyślanie o głupotach.

I to jest to, twoja ratorosl, przedłużenie twoich genów :)

5 godzin temu, bernevek napisał(a):

Do tańca jakośnie mogę się przekonać.

Dopóki nie pójdziesz, nie przekonasz się, co najważniejsze nie potrenujesz i to solidnie z rok.

5 godzin temu, Kacperski napisał(a):

Wyluzuj- to wszystko i tak nie ma większego sensu.

Pogadamy za 10 lat, gdzie wyląduje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Kacperski napisał(a):

Farmazony, że nadal jesteśmy gatunkiem stadnym włóż sobie między wiersze.

Mylisz pojęcia. Moze teraz nie potrzebujemy stada żeby przeżyć ale co to za zycie? Ewolucję może zmienić tylko ewolucja a na to jest stanowczo za mało czasu. Omawiamy tu szeroko psychikę kobiet która zdaję się być ewolucyjnie kuloodporna od czasu jaskini a jeszcze do niedawna, przed czasem maszyn człowiek musiał dzialac razem żeby przeżyć.

Swoja droga teoria że dzisiejsi młodzi ludzie są wysocy ze względu no dobór w jednym lub dwoch pokoleniach to tez wg mnie błąd-kwestia miecha z hormonem wzrostu po prostu.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Kacperski napisał(a):

Farmazony, że nadal jesteśmy gatunkiem stadnym włóż sobie między wiersze. 

Właśnie takie myślenie jest jedną z przyczyn tego o czym tu mówimy. Człowiek myśli, że jak zbudował wokół siebie twierdzę, to jest samowystarczalny, można się izolować. A biologia i tak swoje.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka dni temu mój znajomy strzelił samobója. Wszyscy w szoku, bo gość zawsze uśmiechnięty, taki pocieszny co muchy by nie skrzywdził. Gdzieś sobie nie poradził pewnie z ciężarem negatywnych myśli, bo nic mu nie ciążyło. Tak jak Ty piszesz- z pozoru miał wszystko a jednak wybrał najgorszy ze scenariuszy.

 

Pomyśl o zmianie kraju na miejsce, gdzie ludzie są bardziej otwarci, więcej czasu spędzają na otwartym powietrzu czy w knajpach, świeci słońce, wieje lekka bryza morska i rosną palmy. Masz pracę zdalną- duży plus i masa możliwości. Jest dużo przyjemnych i pięknych miejsc na ziemii, miast gdzie masz dużą społeczność międzynarodową i laski, które przychylniej patrzą w kierunku eleganckich chłopaków z Polski.

 

Nasz kraj niestety ale sprzyja klimatom depresyjnym. W dodatku mentalnie lubimy wynajdować problemy (być może z powyższego, nie wiem). Nie masz nic do stracenia.

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za dużo żalu. Za mało wdzięczności.

 

Ludzie posiadają ograniczoną i to bardzo ograniczoną percepcję rzeczywistości. Widzisz tylko programy wmówione Ci w dzieciństwie. Do tego jesteś przesiąknięty polską, gówno romantyczną kulturą. Jak większość, jeżeli nie każdy z nas, bo w takim miejscu na tej planecie się urodziliśmy. Polacy to naród depresyjny, z mocno zarysowanym indywidualizmem. Tylko ograniczona percepcja nie pozwala Ci spojrzeć głębiej w rzeczywistość, a szerszy plan zwyczajnie istnieje i wyraża się w uniwersalnych prawach, chociażby prawie przyczyny i skutku, od którego żadna istota, żadna powtarzam nie ucieknie. I to też rozwiązanie wszystkich Twoich problemów. Przyczyna i skutek. Wystarczy na to spojrzeć i na siebie.

 

Masz bardzo złe stany to robisz przerwę od roboty, od wszystkiego i idziesz po twardą farmakologię. Tak robią ludzie na całym świecie i to działa. I pamiętaj. Nikt nic nie wie. Spekulujesz i kłócisz się z własnym umysłem i tylko tam tkwi problem. Niektórzy guru całe życie poświęcają, żeby wyciągnąć taki prosty wniosek.

 

W życiu trzeba się poddać i sobie żyć, bo i tak większość rzeczy pojawia się poza kontrolą i nie jest nigdy tak jak się myśli, że będzie.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, mac napisał(a):

bo i tak większość rzeczy pojawia się poza kontrolą

I to jest klucz.

1 godzinę temu, Redbad napisał(a):

A biologia i tak swoje.

Natura daje o sobie znać -czyt. choroby cywilizacyjne. Udomowienie -domestykacja człowieka ma również swoje ciemne strony. Być może faktycznie nasze ciała są stworzone by żyć 40-50 lat a my to sztucznie wydłużamy co powoduje negatywne konsekwencje. Tak naprawdę to swoim rozwojem rzuciliśmy prawom natury wyzwanie. Ta walka toczy się od początku rozwoju naszego gatunku.

Edytowane przez Perun82
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Kacperski napisał(a):

Farmazony, że nadal jesteśmy gatunkiem stadnym włóż sobie między wiersze. 

On se włoży między co beedzie chciał.

Ty se zęby sam ploooombuj bo nie potrzebujesz stada.

Zaklęć korbą w generatorze i nałap do wiaderka prądu  do srajfona.

JPE.

 

11 godzin temu, RealLife napisał(a):

Ja mam żonę i syna a autor jest sam. Więc moja wypowiedź zgoła nietrafna. 

Jest trafna.

Nichilistom i mięczakom się dupy nie chce ruszyć bo jest za łatwo.

Leasingi, kredyty, pożyczki.....wszystko jest 'kreske'.....już się po błocie  w niedzielę nie tapla aby zdobyć 4kólka.

Hulajnogi walają się po chodnikach.

.....A żarcie przywożą na telefon.

 

 

Całkiem niedawno telefon miał sołtys/ksiądź i koniec tematu.

.....reszta z buta popierdalała do GE'esu.

JPE.

JPE.

.....piepsze Juxie, piepsze Ole, tylko jeża nie pitole bo scurwenson w uuja kole.

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Tornado napisał(a):

On se włoży między co beedzie chciał.

Ty se zęby sam ploooombuj bo nie potrzebujesz stada.

Zaklęć korbą w generatorze i nałap do wiaderka prądu  do srajfona.

JPE.

On twierdzi, że już od tysięcy lat nie jesteśmy "stadni", bo nie polujemy razem na zwierza na obiad, a pitoli to korzystając z forum internetowego, na którym założył konto żeby konwersować z innymi, poszerzać życiową wiedzę. Ludzie utracili gen stadny, a najbardziej widać to patologicznym wręcz rozwoju social mediów, które służą do podglądania życia innych ludzi i chwalenia się swoim, tak zdecydowanie nie jesteśmy już stadem 😂

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Redbad napisał(a):

zdecydowanie nie jesteśmy już stadem

Tego się trzymajmy.     😈

@Stary_Niedzwiedz pisał kiedyś o konkurencji.

20% topki szczękoZaurów nie wzieeeno się z kapelusza Magicka?!

......popierdalam na disco, Ustalone mamy wszyscooo.

ITALO DISCO.

.....oglądać pis cisco.  

 

 Majteczki w kropeczki o cho cho.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.