Skocz do zawartości

Kupno samochodu - czy warto?


Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, Chcni napisał(a):

Jeśli chcesz kupić auto tylko po to żeby zaimponować dupom, to tylko BMW/Kaudi/Mercedes.

 Jak kupujesz auto z myślą o dupach to słabo na tym wyjdziesz. Przepłacisz za znaczek, pójdziesz w koszta, bo każdy przegląd, naprawa będą słono kosxtować. 

A jakie baby na auto się łowi? Pustaki, golddiggery i cwaniary? 

 

Gość lepiej zrobi jak  kupi auto użytkowe bez fajerwerków i pojdzie na dobre dziwki- nawet kilka razy, nawet po kilka na raz. wyjdzie na tym zdrowiej, przyjemniej i finansowo stabilniej. 

 

12 godzin temu, pytamowiec napisał(a):

 

Która opcja będzie najlepsza?

 

Auto to ogólnie kiepska inwestycja. 

Kupujesz nowe to z momentem wyjazdu z salonu traci dużo na wartości. 

 

Nigdy nie kupuj samochodu powyżej swoich możliwości finansowych i weź pod uwagę serwis, wymianę części etc. Dla niemieckich marek zasadniczo drogo.

 

I nie kupuj auta z myślą o rwaniu dup. 

Nic dobrego nie wyrwiesz. 

 

Auto ma być solidne i mało awaryjne. 

Jak poruszasz się tylko po mieście to nie potrzebujesz potwora. 

W dalekie trasy warto mieć może coś bardziej dynamicznego ale to nie jest mus. 

 

Po prostu popatrz na to co Ci sie podoba w przedxiale cenowym rozsądnym i poszukaj oferty. 

Hyundai jest ok. Japońce też warto sprawdzić.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, WsiunzSuchej napisał(a):

Bez auta to nie ma opcji nawet o wyrywaniu lasek dla mnie to jest game changer.

Co za bzdury, samochodem możesz wyrwać czerwone flagi a nie kobietę. Chyba że to Twoja pasja, dzięki której „rozwalasz pokój energią”. 

 

Mental leży, a jest tyle wskazówek na BS. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Kiroviets napisał(a):

A ja mam czarne biemdabju, 1.95 wzrostu i też brak wyników.🤷😜😉

 

Myślę, że w Twoim przypadku to nie wzrost, auto ani w ogóle prezencja blokują temat. 

 

6 godzin temu, Kiroviets napisał(a):

Kup sobie coś taniego na początek a zaoszczędzony hajs przeznacz na "mięso na godziny".🤘😎

Jw 

 

Rzadko się z Tobą zgadzam, ale od kupowania auto pod laski taka opcja jest lepsza.

  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Taboo napisał(a):

Co za bzdury, samochodem możesz wyrwać czerwone flagi a nie kobietę. Chyba że to Twoja pasja, dzięki której „rozwalasz pokój energią”. 

 

Mental leży, a jest tyle wskazówek na BS. 

Nie samochodem bo najlepsza fura nie gwarantuje sukcesu a zwiększa szanse.

Tylko brak pojazdu to jest logistyczna katastrofa i frustracja jeszcze dla gościa co nie ma swojej chaty to jest wyrok.

Gdzie zabierzesz dziewczynę gdzie ją zbałamucisz ? 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Albert Neri napisał(a):

 

Myślę, że w Twoim przypadku to nie wzrost, auto ani w ogóle prezencja blokują temat

Przecież to miała być sugestia, żeby OP nie rozpuszczał hajsu i energii na pierdoły, które nie dadzą pożądanego efektu. Niemniej dobra psychoanaliza nie jest zła, rozwiń myśl.😉

 

 

55 minut temu, Albert Neri napisał(a):

Rzadko się z Tobą zgadzam, ale od kupowania auto pod laski taka opcja jest lepsza

I feel appreciated 😊.

2 minuty temu, RealLife napisał(a):

Zapamiętaj. Ruchanie = BMW. 

Bullshit.🤦

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Magos Dominus napisał(a):

wybieranie samochodu tylko po to, żeby wyrwać blacharę... bez komentarza.

 

No ale one wszystkie to blachary... tylko te ynteygentne sie kryją ;)  taki oto mój smutny wniosek, a całe życie stałem w opozycji do blachar i co z tego.

Mi BMW robiło zawsze na wymiot... nic do samochodu nie mam, po prostu juz ta marka ściśle mi sie kojarzy z oskarkiem najniższego sortu, patusem, no najgorszymi debilami generalnie rzecz biorac w 98% przypadków... ale... tak sobie myślę, jak bym chciał ruchać i to najładniejsze laski to z przykrością stwierdzam że @RealLife ma racje i chyba trzeba zmieniać na BMW bo te pustaczki już instynktownie lecą za tym gównem i mają mokre podwozie

Edytowane przez Alejandro Sosa
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RealLife , @Alejandro Sosa , @Chcni- przysięgam przed braćmi - jak będę dłuższą chwilę w Polin to wjeżdża poletka na bogatosci, alu con 18" I po przeglądzie odklejenie katalizatorów.🤦🤣🤣🤣*

 

 

 

 

* Albo u mnie w "Polsce B" same himalajki mieszkają.🤔🤣

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sądziłem, że jesteś takim typowym miejskim szczurem, który nigdy auta nie miał, nie używał nie ma gdzie jeździć i się zastanawia czy warto? 

 

Ale widzę, że jednak miałeś, jeździłeś i masz gdzie jeździć a do tego wydajesz kupę hajsu na wynajem, na hotele. To nad czym ty się w ogóle zastanawiasz? Już dawno powinieneś mieć! Wybierz sobie auto jakie Ci pasuje na jakie cię stać. I kupuj jeśli myślisz i nowym, kilkuletnim to kilkuletnie to dobre rozwiązanie, nie powinno być zajezdzone a cena będzie dużo niższa. Nawet starsze auto za 30k nie musi być jakieś kiepskie poprostu trzeba dobrze kupić. 

 

A jeśli chodzi o rynek matrymonialny to hmm często kobiety postrzegają facetów bez samochodu jako jakichś nieogarniętych, niezaradnych wręcz jakieś ofermy. 

I nie chodzi o to, że auto musi być super aby laski bezpośrednio na nie leciały ale zwyczajną możliwość spotkania się z tymi dziewczynami. 

No bo tak patrząc po sobie gdyby nie auto to nie miałbym większości kontaktów z kobietami bo bym zwyczajnie nie mógł się z nimi spotkać. 

 

Mieszkam w małym mieście i pewnie można było się czasami spotkać z dziewczynami z miasta ale kiedyś miałem kontakt z różnymi dziewczynami, kobietami z sąsiednich miast, miasteczek czy wsi, no i jak tam pojechać w weekend? Czy na spontanie w nocy ? 

Nocnym tramwajem wieźć je do hotelu? ( No niby można taksówką) Ale bez auta nie pojedziesz do sąsiedniego miasta.

Jak zaproponować lasce wyjazd weekendowy, gdzieś i taszczyć tobołki, MZK, PKS czy potem jeszcze PKP przecież to się samemu odechciewa jakiegokolwiek wyjazdu.

A do znajomych, rodziny gdzieś na wieś na działkę nad jezioro czy gdzie no czym? Elektryczną hulajnogą? 

Ja PJ zrobiłem w 98r w 99r kupiłem pierwsze auto z kolegami którzy też mieli auta jeździliśmy po okolicznych dyskotekach, jeździło się z towarzystwem nad rzekę, nad jezioro, czy gdzie tam na jednodniowe wypady, weekendowe czy dłuższe. Pewnie nie każdy auto miał a samochód miał ze 4 miejsca ale czasami trzeba było zabrać dupy i jak za późno się dowiedziałeś o wyjeździe i już miejsca nie było to siedziałeś pod blokiem (albo grałeś w romb rajder)  jak koledzy świrowali z dupami nad jeziorkiem. 

Więc jak się chciało urozmaicić uwygodnić życie to auto trzeba było mieć. 

Dziś jako dorosły facet jeżdżę mniej ale nadal gdzieś jeżdżę za miasto w celach rekreacyjnych i gdyby nie auto nie byłoby takiej możliwośći.

 

Więc dla mnie auto to taka furtka na świat bo inaczej to nuda. 

O zwykłych codziennych sprawach z użyciem samochodu to nawet nie wspominam. 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kup sobie jakieś mondeo za 40/50 tysięcy czy inną astre i na twoje potrzeby będzie wystarczało.Jeśli chcesz dupy na auto wyrywać to chyba nie tędy droga.Chyba,że nie szkoda Ci forsy ale jak by tak było to byś nie pytał na forum tylko poszedł do najbliższego salonu mercedesa i coś wybrał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Chcni napisał(a):

wali z twoich postów desperacją na kilometr.

Nooo.

Nerdoza level univers.

.......JPE .....  nie mieć karocy po 30'tce?

Pierwszą 'skarpetę' pociąłem elektrodą  jako 16latek.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, WsiunzSuchej napisał(a):

Nie samochodem bo najlepsza fura nie gwarantuje sukcesu a zwiększa szanse.

Tylko brak pojazdu to jest logistyczna katastrofa i frustracja jeszcze dla gościa co nie ma swojej chaty to jest wyrok.

Gdzie zabierzesz dziewczynę gdzie ją zbałamucisz ? 

Otóż to.

Jak miałem kobitę to woziłem ja obsranym pankiem na minuty (toyota corolla lub chr), a na wakacje wynająłem 180km audi a4 a na codzien jeździliśmy jej samochodem. Dawała mi prowadzić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby ocenić, czy zakup samochodu się opłaca, trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jest w ogóle sens, co widzę po sobie. 

 

Jestem w podobnej sytuacji jak Ty, też mam dość dobre zarobki, też będę miał leczenie, na które wydam (i w sumie wydaje już od miesiąca) sporo kasy - ortodoncja. Ja sobie wszystko ułożyłem według priorytetów, też miałem w planach zakup samochodu w tym roku, natomiast jestem w stanie to przełożyć na przyszły rok, bo go tak na prawdę do końca nie potrzebuję. 

 

Jeśli chodzi o kupno samochodu, to się wahałem z kilku powodów i do końca nie byłem do niego przekonany. Mieszkam w mieście, które jest świetnie skomunikowane, jestem w stanie dojechać do centrum w około 10 minut tramwajem, w inne dzielnice trochę dłużej, ale połączenie również jest dobre. Z pociągami tak samo, dojadę do wszystkich większych miast, w góry, za granicę. Na dłuższe dystanse i tak wybieram samolot, nie chciałoby mi się jechać więcej niż 600 kilometrów samochodem, czy pociągiem. Jak jeszcze piłem alkohol, to wracając z imprezki o 2 w nocy zawsze brałem Bolta czy Ubera, bo pod wpływem przecież nie pojadę. 

 

Samochód to przede wszystkim koszty, nie posiadanie go przynosi oszczędności. Fakt, że jest to pewna wygoda i mobilność. Ja uważam, że ktoś, kto mieszka w mieście, nie ma rodziny i dzieci, które trzeba wozić do szkoły, bez samochodu spokojnie jest w stanie funkcjonować i to bez żadnego stresu. 

 

Podrywanie dziewczyn na samochód też nie jest dobrym pomysłem, lepiej zainwestować w siebie. Jeśli będą się pytać czy masz auto, zawsze możesz powiedzieć że jesteś proekologiczny, dbasz o środowisko itp :) Przecież to jest bardzo modne w dzisiejszych czasach :) Byłem na kilku randkach z tindera w zeszłym roku, żadnej dziewczynie nie przeszkadzał fakt, że nie mam samochodu, żadna o to bezpośrednio nie pytała. Jak już to wynikło to z kontekstu, jechaliśmy gdzieś pociągiem, czy wieczorem Uberem do jakiegoś kina/teatru. Samochód na pewno nie jest czynnikiem, który wpływa na Twoją atrakcyjność w dzisiejszych czasach, bo auto możesz kupić za 2 tysiące i jeździć :)

 

Na pewno skupiłbym się na Twoim miejscu, żeby poprawić w wyglądzie i zdrowiu to co możesz. Przyniesie to zdecydowanie więcej korzyści jeśli chodzi o relacje z płcią przeciwną, niż posiadanie samochodu :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, pytamowiec napisał(a):

 

1. Mimo wszystko, nie kupować, a zaoszczędzone pieniądze inwestować na giełdzie, tak by powoli powoli dzięki procentowi składowemu walczyć o wolność finansową i możliwość życia z dywidend za te 20 lat. 

 

Pamiętaj że każdy chce zarobić, a jednak większość traci.

 

Jest taka zasada, że samochód kupujesz za równowartość trzech wypłat. Osobiście polecam. Chociaż w Polsce to ludzie biorą kredyty na samochód byle mieć lepsiejszy niż sąsiad. 

 

W mojej ocenie to nie samochód jest tu problemem, tak jak @Chcni wspomniał. Czuć desperację.

 

Skoro masz finanse to wyprowadzka i to NATYCHMIAST i stopniowe ogarnianie swojego życia. 

 

To Ci bardziej pomoże, niż nowy samochód.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Anasasan napisał(a):
17 minut temu, Anasasan napisał(a):

taka zasada, że samochód kupujesz za równowartość trzech wypłat. Osobiście polecam. Chociaż w Polsce to ludzie biorą kredyty na samochód byle mieć lepsiejszy niż sąsiad

 

W Niemczech też nie stosują tej zasady. W Munichu same fury za > 200k ;)

Chociaż oni pewnie nie z kredytów tylko z oszczędności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, pytamowiec napisał(a):

W Niemczech też nie stosują tej zasady. W Munichu same fury za > 200k ;)

Chociaż oni pewnie nie z kredytów tylko z oszczędności.

W leasingu. W cywilizowanym swiecie jak zarabiasz przyzowicie to masz samochod "na abonament" - bo to sie oplaca. W praktyce splacasz utrate wartosci auta(przy drozszych samochodach) i nic cie nie obchodzi, poza oponami i ubezpieczeniem. 
 

4 godziny temu, Magos Dominus napisał(a):

1. Stać cię.

2. Dobrze Ci się nim jeździ.

To są najważniejsze rzeczy.

Dokladnie. Jedynym powodem dla kupna drogiego, fajnego, nie praktycznego samochodu jest realizacja MARZENIA. Wtedy mozna, a nawet nalezy sobie wybaczyc. Ale jakos watpie ze Hyundai moze byc marzeniem XD

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, UncleSam napisał(a):

W leasingu. W cywilizowanym swiecie jak zarabiasz przyzowicie to masz samochod "na abonament" - bo to sie oplaca. W praktyce splacasz utrate wartosci auta(przy drozszych samochodach) i nic cie nie obchodzi, poza oponami i ubezpieczeniem.

Coś mi tu zbyt różowo to wygląda. Gdzie w takim razie zarobek dealera / producenta?

 

44 minuty temu, UncleSam napisał(a):

wybaczyc. Ale jakos watpie ze Hyundai moze byc marzeniem XD

Dla mnie o wiele głupsze jest napychanie kieszeni swoją krwawiącą ( chociaż z tego co kojarzę to OP jest programistą) zaborcom, którzy wyprodukowali 3 marki wspomniane przez @Chcni z rzekomym magnesem na mięso.🤔

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Kiroviets napisał(a):

Coś mi tu zbyt różowo to wygląda. Gdzie w takim razie zarobek dealera / producenta?

Wplata własna + sprzedaż poleasingowa.

 

2 minuty temu, Kiroviets napisał(a):

Dla mnie o wiele głupsze jest napychanie kieszeni swoją krwawiącą ( chociaż z tego co kojarzę to OP jest programistą) zaborcom, którzy wyprodukowali 3 marki wspomniane przez @Chcni z rzekomym magnesem na mięso.🤔

To juz twoj problem xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opublikowano (edytowane)
6 minut temu, Kiroviets napisał(a):

napychanie kieszeni swoją krwawiącą (...) zaborcom

Popieram. Lepiej Koreańczyka lub Japońca brać.

Do tego ci zaborcy psują motoryzację jakimiś normami spalin, strefami czystego powietrza itd.

Edytowane przez pytamowiec
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, UncleSam napisał(a):

Wplata własna + sprzedaż poleasingowa

Kiedyś sobie to obliczalem ( co prawda w polskich firmach) i w przypadku klienta indywidualnego to wcale taniej nie wychodziło. W przypadku firmy też w sumie. Jedyna różnica to że nie trzeba całej gotówki " na raz " kłaść na stole.🤔

 

9 minut temu, UncleSam napisał(a):

To juz twoj problem

Dobrze sklejone. Dlatego chcę się pozbyć swojego gruza jak najszybciej.

 

6 minut temu, pytamowiec napisał(a):

Popieram. Lepiej Koreańczyka lub Japońca brać.

Do tego ci zaborcy psują motoryzację jakimiś normami spalin, strefami czystego powietrza itd.

W końcu coś do rzeczy zaczynasz kleić. Z drugiej strony - w dzisiejszych czasach to jeden c...j praktycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.