Skocz do zawartości

Rozstanie - Rozkminy


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć panowie.

 

Postanowiłem się was poradzić odnośnie mojej historii, 2 tygodnie temu skończyłem 4letni związek, ja 37 ona 41, mimo ze starsza to bardzo dobrze wyglądająca panna, przez ostatnie lata w ogóle się wizualnie nie zmieniła, idealna figura, brak nałogów, wysoki self care, ładna raczej przez geny ma 3 siostry dwie starsze jedna młodsza i też bardzo dobrze się trzymają. Praca biurowa, optymalne zarobki rzędu 5,5tys na rękę mimo że mieszkajmy w małym miasteczku, ma też własne prywatne mieszkanie które od kilku lat najmuje co dawało jej dodatkowy profit - generalnie niezależna finansowo.

 

Ja finansowo dosyć majętny i lepiej ustawiony, mam kilka mieszkań, kilka lokali pod najem, kilka drogich samochodów i dobrze prosperującą działalność z kilkoma pracownikami, choć prace mam zdalną i zarządzam nią z poziomu swojego mieszkania w którym mieszkamy. 

Dlaczego zakończyłem związek? Od początku panna bardzo kłótliwa i zazdrosna, ale w granicach rozsądku, ma spore kłopoty z rozmawianiem o problemach, łatwo się zamyka w sobie, dosyć uparta. Jest też okropnie dumna, i czasem coś zrobi wbrew sobie aby honor nie był urażony - ona zdaje sobie sprawę że taki ma charakter. Ale przemykałem na to oko, gdzieś samemu czasem chodząc na kompromis. Ja z charakteru dużo się nie różnię, tez jestem trudny, lubię stawiać na swoim i mieć ostatnie zdanie.

 

Niestety w ostatnim czasie sceny zazdrości o nic bardzo się nasiliły (przykładowo posadziła mnie że mogę kogoś mieć bo znalazła w łazience włos jakiejś blondynki), po wyjaśnieniu jej że nikogo prócz niej nie ma i nigdy nie było (co jest prawdą), wciąż oczekiwała jakiś tłumaczeń/wyjaśnień skąd ten włos i obraza na tydzień - ciche dni, po czym jej przeszło, minęły 2 tygodnie i powtórka, panna przychodzi z kolejnym włosem i ta sama gadka i znowu ciche dni przez kolejny tydzień, siedzenie w telefonie zero rozmów lub zdawcze odpowiedzi… nie ukrywam że męczą mnie takie kłótnie psychicznie źle się to odbija na mnie i mojej pracy którą w okresie kłótni wykonuje mniej efektywnie, w końcu nie wytrzymałem i powiedziałem jej wprost że nie nadaje się na taki związek i chyba powinniśmy się rozejść. Partnerka jako że jest bardzo dumna więc pierwsza jej reakcja: „ok skoro tak chcesz”, ja wyszedłem z pokoju, ona pogoniła za mną z dopytywaniem „ale wytłumacz mi dlaczego?” oraz „czy nie chce dać nam drugiej szansy” powiedziałem że na tę chwilę nie, bo wiem że nic się nie zmieni bo taki ma po prostu charakter. Przyjęła z dumą i poszliśmy spać, rano pojechała do pracy po czym już do domu nie wróciła, zostając u matki na kolejny dzień przyjechała pakować swoje rzeczy zabrała połowę, spytałem czy pomóc jej pakować stwierdziła ozięble że nie potrzebuje pomocy więc wyszedłem z mieszkania bo wiedziałem że nic tam po mnie, wróciłem po godzinie, ona już była gotówka do znoszenia fantów, pomogłem znieść do samochodu, zero gadki nawet nie spojrzała na mnie i pojechała, w sumie nie byłem zaskoczony bo to jej charakter, po resztę miała przyjechać na dzień następny.

 

Na drugi dzień już jej nie było, minęło pół tygodnia zagadała czy możemy jeszcze porozmawiać, że jakaś też paczka ma przyjść do niej czy może przyjechać odebrać - przyjechała. Zamiast rozmawiać to zamarła, nie miała pojęcia jak zacząć rozmowę - co powiedzieć - wydukała po raz kolejny czy „damy sobie szansę” mówię że nie bo przecież nic się nie zmieniło w ciągu ostatnich dni, podejrzewam że gdyby dobrze to rozegrała to bym się ugiął wierząc że coś się zmieni. Jak jej odpowiedziałem że nie, to stwierdziła że jest jej bardzo przykro i że ok to będzie się dalej pakować i zaczęła zbierać fanty, ja nie dołączyłem do niej tylko zostałem w drugim pokoju. Nagle słyszę eskalujący płacz, pierwszy raz od zerwania, nie udawany bo wyła co najmniej jakby jej ktoś rodzinę wybił, całą się trzęsła, powiedziała że nie da rady się spakować i wraca do mamy, mówię że w takim stanie nigdzie jej nie puszczę i ma się uspokoić, ona do mnie że mam jej pomóc to znieść bo ona nie da rady (teraz już wiem że to było sprawdzenie czy będę próbował ją zatrzymać), a ja widząc jej stan zacząłem po prostu pakować fanty i znosić do jej samochodu. Widząc to Panna zwinęła się w salonie w pozycji embrionalnej, wyjąć w niebogłosy, cała się trzęsła… wcześniej starała się emocje ukrywać jakby było jej wszystko obojętne.

W płaczu zadzwoniła po siostrę aby ją odebrała bo sama nie da rady wrócić, siostra przyjechała i ją zabrała. Minął kolejny tydzień, część fantów wciąż została u mnie.

Może liczy że sam zagadam czy wyjdę z inicjatywą.

 

Reasumując mam mocno mieszane uczucia, w cholerę jestem do niej przywiązany bo w głowie stosunkowo ułożona, utrzymywać sama siebie potrafiła, rachunki za media/czynsz po połowie więc nie poleciała na moje fundusze. Początkowo sądziłem że jej mniej zależy na mnie z uwagi na porównywanie mnie z jej exem który również ją zostawił dla młodszej (jej wersja która trochę się potwierdziła bo dziewczyna która podejrzewała jest z nim dalej) lub też miał problem o jakąś kłótnie o nic. Podejrzewam też że te jej sceny zazdrości biorą się też z poprzedniego związku, właśnie przez fakt że ja bardzo zranił robiąc gówno z mózgu (wyprowadził się bez słowa twierdząc potrzebuje czasu na przemyślenia - może dwie sroki trzymał za ogon). Nie miej zawsze dobrze mówiła o nim że dobrze ją traktował i wraz z nią gotował, sprzątał czy prał. Ja do takich rzeczy nie jestem przyzwyczajony i dla niej zajmowanie się mieszkaniem samemu było czymś nowym, zaskoczeniem i czymś co nie do końca jej pasowało, choć robiła to. Szczerze to sam sobie już lekko dziurę w głowie zrobiłem że to ze mną coś jest nie tak i przez rozwój firmy i zaniedbywanie  obowiązków domowych to ja jestem trudnym/gorszym partnerem. 
 

 

Nie wiem z bardzo co robić, wciąż myślę o obecnej partnerce mając mieszane myśli, nie chciałbym żeby ta sama sytuacja pojawiła się za parę miesięcy czy lat bo to i dla mnie i w szczególności dla niej mniejszy zasięg wieku na nowy udany związek. Aktualnie zawodowo też praktycznie psychiczne l4, ciężko mi się pozbierać, szczególnie że przez fanty który wciąż u mnie są i nie odesłałem ich kurierem ani pewnie ona nie odebrała żeby zostawić ewentualną furtkę do rozmów. Dajcie znać panowie co sądzicie o tej sprawie i jak wam się to widzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezły kipisz.

Wygląda, że jest co ratować, ale jak - to jest pytanie.

Ona ma trochę syndromu "alfa widow", były siedzi jej w głowie i to źle.

W jakiś sposób musisz jej dopiec bardziej niż on, wtedy ty będziesz alfa di tutti alfi.

Tylko nie myśl, że mówię to dosłownie. Przeczytaj to niżej.

Żyła z tobą dość fair i to dobrze.

90% bab ciągnie kasę z faceta, ta się dokładała. Duży plus.

 

Musiałbym to przemyśleć a już dziś myśleć nie mam chęci, ale w skrócie powiem:

Nie tańcz, nie biegaj, nie staraj się.

Baby muszą mieć burze mózgu od czasu do czasu, to raz.

Jeśli gonisz cień - on ucieka.

Zacznij ty uciekać - on cię będzie gonił.

Zostaw tę furtkę otwartą, ale nie stój w niej z kwiatami. Rob to co masz do zrobienia.

Co do niej?

Cokolwiek masz zamiar robić rób to powoli.

3 razy wolniej niż ci się wydaje, że powinieneś.

 

 

Generalnie w wielu przypadkach najlepiej nie robić nic.

Niech druga strona ma czas pomyśleć, pomartwić się, pozgadywać o co chodzi...

Wiele razy w ten sposób wygrałem.

Więcej razy niż bardzo się starając.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Baxton77zapewne ktoś fachowy Ci tu ładnie przeanalizuje jej zachowanie. Wg mnie Ty jesteś emocjonalną osobą i to przeżywasz, rozważasz, myślisz co źle zrobiłeś. Pani może mieć zaburzenia lub/i gra, tresuje Cię. Ja miałem chyba jedno i drugie, teraz nie miałbym na to siły. Za takie zachowanie koniec, jeśli Ty jesteś uczciwy, a racjonalne argumenty nie pomagają.

 

W takiej relacji nabawisz się nerwów, co poskutkuje pogorszeniem zdrowia psychicznego i fizycznego. Siwe włosy, problemy z sercem, nowotwory. Lepiej być samemu.

 

Wg opisu jesteś ogarniętym człowiekiem z zasobami, a Twoja partnerka pomimo tego Cię musztruje, pozwala sobie na humory. Pomimo, że jesteś w najatrakcyjniejszym dla mężczyzn wieku, a jej najlepsze czasy minęły kilkanaście lat temu, szans na dzieci raczej nie ma.

 

Ja bym nie wracał do tego, byłeś tam, było źle, teraz tylko ze strachu przed samotnością i z przywiązania zapominasz, a przypominasz sobie to co miłego było. I jeszcze Twoja praca się rozwala dzięki temu. Ładne wsparcie dostałeś.

Edytowane przez Śnieżnobiały
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Push and pull z rozstaniem. Trochę za stara jest na takie zabawy. 

 

Jakie macie wspólne cele? Pani obawia się młodszej, która da Ci dziecko? 

 

Po co Ci starsza kobieta, z humorami, dramatami....

 

Macie jakieś okoliczne problemy, które mogłyby takie zachowanie, częściowo chociaż, usprawiedliwić? 

 

Lub z innej strony. Co Pani wnosi dobrego do Twojego życia? 

Edytowane przez Atanda
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fanty do wora a wór do piwnicy/garażu, że by na oczach nie leżały.

 

Mnie zawsze dziwi taki układ typu młodszy facet i starsza pańcia. Niektórzy przesadzają i znajdują taką z 10 - 15 lat starszą. To mając np 50 lat macie już babcię na pokładzie na emeryturze. 

 

Fajnie przeczytać jak pańcia prosi o szansę .... 😁😁.

 

Nie chce mi się rozpisywać. Po prostu znajdź sobie młodszą o 10 albo i 15 lat i daj sobie spokój z toksykiem. 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam że sytuacja jest do uratowania, mało tego, do ułożenia, tak żebyś więcej takich bezpodstawnych scen zazdrości nie miał. 

 

To że puściły jej emocje to znak że jej zależy, a jak zależy to zrobi to co zechcesz, opierdol, wytłumacz że nic nie robisz na boku ale jak będzie robić dramy z dupy to wyleci przy pierwszej okazji. To zadziała, i będziecie dalej żyli długo i szczęśliwie. 

 

Być może czasem będziesz musiał jej o tym przypomnieć ale imho jesteś naprawdę w dobrej pozycji żeby ułożyć sobie fajnie tę relację.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co opisujesz to z twoimi zarobkami i pozycją, jeśli to prawda, to możesz mieć dużo młodsze, ładniejsze i mniej skrzywione psychicznie laski. A chcesz ograniczać się do 41 letniej toksycznej babci? Zasługujesz na kogoś lepszego, jakby to powiedziały panie.

  • Like 5
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Baxton77 napisał(a):

Ja finansowo dosyć majętny i lepiej ustawiony, mam kilka mieszkań, kilka lokali pod najem, kilka drogich samochodów i dobrze prosperującą działalność z kilkoma pracownikami, choć prace mam zdalną i zarządzam nią z poziomu swojego mieszkania w którym mieszkamy. 

Dlaczego zakończyłem związek? Od początku panna bardzo kłótliwa i zazdrosna, ale w granicach rozsądku, ma spore kłopoty z rozmawianiem o problemach, łatwo się zamyka w sobie, dosyć uparta. Jest też okropnie dumna, i czasem coś zrobi wbrew sobie aby honor nie był urażony - ona zdaje sobie sprawę że taki ma charakter. Ale przemykałem na to oko, gdzieś samemu czasem chodząc na kompromis. Ja z charakteru dużo się nie różnię, tez jestem trudny, lubię stawiać na swoim i mieć ostatnie zdanie.

 

 

- dosyć, lepiej, kilka, choć, ale w granicach, spore, dosyć, okropnie...

 

e - mo - cjo - ne

 

Myślisz racjonalnie, ale emocji tu wiele Kolego.

Poczucie winy - obyś nie poszedł w złą drogę.

 

Przyczyną trudności w relacji wydaje się być

kombinacja braku efektywnej komunikacji,

nierozwiązanych (lub też nierozwiązywanych

konfliktów), oraz Twojego głębokiego emocjonalnego

zaangażowania.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pannicy zaproponuj wizytę u psychologa, niech leczy swoje traumy i nie obarcza Ciebie swoją przeszłością. Jest trochę starsza i pewnie nie jeden cios zebrała.

 

Spakuj jej graty, rzeczy prywatne, wspólne, prezenty- wszystko na strych.

Jak nie odbierze to do hasioka.

 

Powiedz jej, że potrzebujesz czasu.

To w sumie prawda, bo musisz zobaczyć jak sam ze sobą sie czujesz, czy ogarniasz siebie , dom i obowiązki.

Daj sobie i jej czas. Przemyśl to na spokojnie. Możesz grać na rożne scenariusze.

 

Możesz zakończyć definitywnie i pròbować sił na rynku matrymonialnym.

Zasoby masz, wiek sie zgadza, nie wiem jak wygląd i umiejętności. Jeśli masz powodzenie to nie ma się nad czym zastanawiać, bierz sobie na cel  o 10 młodsze.

 

Możesz grać na przeczekanie, ona na pewno wróci. Nie beczała by jak dziecko, gdyby miała lepszych od Ciebie ustawionych w kolejce. W tym wieku jest już praktycznie skazana na dożywotnie ONSy lub partnera starszego od niej.

 

Tylko czy chcesz żeby wracała?

 

Możesz skierować wszystko w kierunku F+. Masz seks, zwykle nawet lepszy niż w początkowej fazie związku, można się zdziwić, co ona potrafi. Masz czas na szukanie następczyni. Jest to jednak ryzykowna gra, tak dla Ciebie jak i dla niej, bo zawsze jednak na końcu ktoś sobie coś źle zinterpretuje.

 

Chcesz mieć kiedyś rodzinę ? Od tego pytania chyba trzeba zacząć gdybanie ktoby coby na Twoim miejscu

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Brat Jaca
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opublikowano (edytowane)
4 godziny temu, Brat Jaca napisał(a):

 

Chcesz mieć kiedyś rodzinę ? Od tego pytania chyba trzeba zacząć gdybanie ktoby coby na Twoim miejscu

Definitywne nie, przez całe życie nie miałem parcia na dzieci, podejrzewam że gdybym je miał to nie doszedłbym do tego co udało mi się zgromadzić, związek przed nią byl bardzo długi, trwał niemal kilkanaście lat, panna rozumiała że praca jest dla mnie ważna i pozwała mi na samorealizację i czasem epizodyczne spędzanie czasu z laptopem 16h/dobę, zero wyrzutów, przez nią też mam trochę ciężki pryzmat patrzenia na kolejne partnerki gdyż była dobra kochanka, kucharka, sprzątaczka, gdy skończyłem pracę przytuliła a gdy coś nie szło to wspierała, generalnie anioł ale niestety z bólem serca odszedłem czego dziś totalne nie żałuję (charakter igła ale dużo rzeczy fizycznych mi nie grało - wysoki wzrost, no make-up, czy brak tali osy, nie mój typ po prostu, bo orbiterów i chętnych miała dużo nawet podczas naszej relacji) mimo że się starała nad tym pracować (waga 55 przy wzroście 173) to pewnych rzeczy nie dało się przeskoczyć. Ona dzieci też nie chciała i dalej nie chce mimo że od 4 lat nie jesteśmy razem.

Natomiast w obecnej relacji partnerka może by chciała, bo z exem się starali ale początkowo on miał słabe nasienie (robili badania)… gdyby mogła ale 2 lata temu po badaniach wyszło że musieli jej zrobić jakiś zabieg i co nieco wyciąć co spowodowało brak okresu i możliwości zajścia w ciążę, dlatego sex w teorii cały miesiąc otwarte bez jakichkolwiek zabezpieczeń, co przy moim mindsecie było tylko na plus.
Prawde mówiąc nawet myślałem nad wasektomią czytając po cichu wątki na forum. Bo jeśli faktycznie mielibyśmy się nie zejść, to nie chciałbym wpaść z jakąś 10 lat młodszą 😏szczególnie że w początkowej relacji z obecną panną byłem na nią tak nagrzany że byłem gotów nawet i na założenie rodziny (efekt różowych okularów, haju emocjonalnego na starcie) oczywiście po czasie widziałem że byłaby to tragedia bo masa obowiązków spadła by na mnie, co znów zakłócałoby głównie mój biznes. Z tego samego powodu ani poprzednia ani obecna partnerka nie wyegzekwowała psa - konieczność wychodzenia o regularnych porach, a skoro to ich kaprys to podkreślałem spoko jak będziesz go wyprowadzać to możemy dyskutować, bo to że pracuje z domu nie oznacza że w środku pracy mam czas na spacerki. W przypadku drugiej partnerki powiedziałem też że inna dyskusja gdy wybudujemy dom, otworzę taras to sobie sam załatwi swoje potrzeby i w sumie temat się urwał (może brak potencjalnego dziecka chciała psem zastąpić, choć też bez szczegolego parcia bo jak słyszała od znajomych ile obowiązków to nie chciała sobie dodawać). Ah i być może istotne a przemilczałem - w sumie właśnie przed rozejściem były plany odnośnie budowy domu - oczywiście finansowanego w całości z mojej strony - przy jej zarobkach zresztą nie byłoby o czym myśleć, kupiłem w sumie już działkę i pierwsze spotkania z projektantami miałem za sobą - po rozejściu nie wiem czy start budowy ma dalej sens (życie może się zmienić - ew. partnerka w innym mieście czy ew. moja wyprowadzka) To też mogło siedzieć jej w bani, choć w dalszym ciągu uważam że panna związku ze mną nie zaczęła przez pryzmat pieniędzy, przykładowo wakacje Filipiny/malediwy/maurytius każdy opłacał z osobna. Większość życia w LTR tkwiłem, syndromu bycia bankomatem nigdy nie miałem.

 

 

  

8 godzin temu, JoeBlue napisał(a):

Nie tańcz, nie biegaj, nie staraj się.

Baby muszą mieć burze mózgu od czasu do czasu, to raz.

Zostaw tę furtkę otwartą, ale nie stój w niej z kwiatami. Rob to co masz do zrobienia.

 

 

To żebym ja wrócił nie wchodzi wgl w grę z mojej strony, 

a) kobieta raczej stwierdziłaby że to ja mam huśtawki nie ona

b) sam ze sobą czułbym się źle, że ja wychodzę z takim pomysłem szczególnie iż uważam że to mi się należy przepraszam (które de facto gdzieś się pojawiły w rozmowie online).

c) cały czas uważam że to ja miałem jazdy z dupy o byle powód i chciałem aby coś się w tym zmieniło, gdybym sam wrócił z pewnością skutek byłby zerowy, a cały proces ostatnich tygodni prowadziłby do nikąd.

 

  

7 godzin temu, Śnieżnobiały napisał(a):

@Baxton77zapewne ktoś fachowy Ci tu ładnie przeanalizuje jej zachowanie. Wg mnie Ty jesteś emocjonalną osobą i to przeżywasz, rozważasz, myślisz co źle zrobiłeś. Pani może mieć zaburzenia lub/i gra, tresuje Cię. Ja miałem chyba jedno i drugie, teraz nie miałbym na to siły. Za takie zachowanie koniec, jeśli Ty jesteś uczciwy, a racjonalne argumenty nie pomagają.

 

W takiej relacji nabawisz się nerwów, co poskutkuje pogorszeniem zdrowia psychicznego i fizycznego. Siwe włosy, problemy z sercem, nowotwory. Lepiej być samemu.

 

Wg opisu jesteś ogarniętym człowiekiem z zasobami, a Twoja partnerka pomimo tego Cię musztruje, pozwala sobie na humory. Pomimo, że jesteś w najatrakcyjniejszym dla mężczyzn wieku, a jej najlepsze czasy minęły kilkanaście lat temu, szans na dzieci raczej nie ma.

 

Ja bym nie wracał do tego, byłeś tam, było źle, teraz tylko ze strachu przed samotnością i z przywiązania zapominasz, a przypominasz sobie to co miłego było. I jeszcze Twoja praca się rozwala dzięki temu. Ładne wsparcie dostałeś.

Szczerze prawidłowo punktujesz wszystko.

Owszem jestem uczuciowy bo w innym przypadku bym się zapewne nie żalił, jednocześnie szkoda mi zdrowia i potencjalnych siwych włosów.

To że nie ma tej szansy na dzieci to akurat na +.

Edytowane przez Baxton77
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

7 godzin temu, Atanda napisał(a):

Push and pull z rozstaniem. Trochę za stara jest na takie zabawy. 

Jakie macie wspólne cele? Pani obawia się młodszej, która da Ci dziecko? 

Po co Ci starsza kobieta, z humorami, dramatami....

Macie jakieś okoliczne problemy, które mogłyby takie zachowanie, częściowo chociaż, usprawiedliwić? 

Lub z innej strony. Co Pani wnosi dobrego do Twojego życia? 

Cel to głównie wspomniany wyżej dom który zamierzałem zlecić do budowy. Dzieci j/w brak opcji - i bardzo dobrze.

No właśnie "po co" - przyciągneła mnie z pewnością fizycznością po wcześniejszej kobiecie bo miała wszystko to co podoba mi się w kobietach - stosunkowo niska 165, prześliczna figura, śliczne oczy, uśmiech i bez makeupu wygląda lepiej niż każda 30+ z mojego otoczenia, dbała o siebie, dobrze się ubiera, starała się też o mnie - śniadanie codziennie zrobione, reszty posiłków ogarniać nie musiała bo fanką gotowania nie była - więc pozostał głównie catering.

Okoliczne problemy - nie, na samym początku związku jej powiedziałem że mam nadzieję że się nie pozagryzamy z uwagi na uparte charaktery i  w sumie było nawet ok, drobne kłótnie bez większych afer, no ale po paru latach chce bardziej rządzić i mieć swoje zdanie we wszystkim, nie lubi gdy ja mam racje, a przeważnie ją mam, co generalnie w ostatnich dniach sama przyznała.

Ma dziewczyna autorefleksje tylko zastanawiam się czy nie szkoda tych siwych włosów, nerwów, straconych lat - z pewnością jestem troche skrzywiony pryzmatem mojej ex, gdzie "kocham cie" i wsparcie i wyrozumialość była na porządku dziennym, swoj status pośrednio właśnie mojej ex zawdzięczam. Tylko realnie - czy sami jesteście w związkach bez wielkich awantur ze stabilnymi kobietami które nie robią wam jazd o byle gówno? nie zdarzają się fochy na tydzień o nic? tak, wiem racjonalizuje sobie, ale tez zastanawiam się czy sam zbyt wiele nie oczekuję.

 

7 godzin temu, rarek2 napisał(a):

 

 

Nie chce mi się rozpisywać. Po prostu znajdź sobie młodszą o 10 albo i 15 lat i daj sobie spokój z toksykiem. 

 

 

 

Nie będę ukrywać że te kilkanaście lat młodsza to jedyna alternatywa jaką brałbym pod uwagę, jednak nie wiem czy to takie proste aby jako 37 latek miał wyrywać 25latki - jasne co druga rozłoży nogi przed RS7, ale wolałbym budować go na innej wartości niż portfel, a z tym chyba ciężko - doświadczenia w wyrywaniu młodszych brak przez moje ostatnie LTR. 

6 godzin temu, SuperMario napisał(a):

Uważam że sytuacja jest do uratowania, mało tego, do ułożenia, tak żebyś więcej takich bezpodstawnych scen zazdrości nie miał. 

 

To że puściły jej emocje to znak że jej zależy, a jak zależy to zrobi to co zechcesz, opierdol, wytłumacz że nic nie robisz na boku ale jak będzie robić dramy z dupy to wyleci przy pierwszej okazji. To zadziała, i będziecie dalej żyli długo i szczęśliwie. 

 

Być może czasem będziesz musiał jej o tym przypomnieć ale imho jesteś naprawdę w dobrej pozycji żeby ułożyć sobie fajnie tę relację.

 

Reakcją na opierdol byłoby poddanie się/zamknięcie w sobie. Gdy ostatni raz była po fanty (chwilę przed wybuchem płaczu) stwierdziła że bała się przyjechać i ze mną pogadać, że za pierwszym razem jak przyjechała po rzeczy to miała jakaś adrenalinę żeby się spakować, ale na drugi dzień już nie potrafiła się zebrać.

6 godzin temu, Chcni napisał(a):

Z tego co opisujesz to z twoimi zarobkami i pozycją, jeśli to prawda, to możesz mieć dużo młodsze, ładniejsze i mniej skrzywione psychicznie laski. A chcesz ograniczać się do 41 letniej toksycznej babci? Zasługujesz na kogoś lepszego, jakby to powiedziały panie.


Tego akurat się obawiam, podejrzewam że wyrwać coś młodszego da radę na luzie... tylko nie chciałbym opierać przyszłych relacji o status, z drugiej strony jestem już przyzwyczajony do pewnych standardów - gdzie kobieta zajmuje się porządkami domowymi czy podstawowym gotowaniem i fajnie gdyby nie widziała we mnie bankomatu, owszem mogę inwestować w lepsze życie dla Nas (dom, basen czy nawet inwestycja w start jakiegoś biznesu panny jeśli widziałbym w tym sens czy inne materialne rzeczy z których skorzystamy wspólnie), ale nie chciałbym szukać utrzymanki, szczególnie że dwie poprzednie relacje również tak nie wyglądały i podział finansowy zawsze obowiązywał.

A trochę utwierdzam się że tak często bywa po waszych komentarzach - gdzie to "panie się utrzymuje".

 

6 godzin temu, GriTo napisał(a):

 

Poczucie winy - obyś nie poszedł w złą drogę.

 

Przyczyną trudności w relacji wydaje się być

kombinacja braku efektywnej komunikacji,

nierozwiązanych (lub też nierozwiązywanych

konfliktów), oraz Twojego głębokiego emocjonalnego

zaangażowania.

 

Poczucia winy totalnie brak? w ogóle jakiej winy? 

Jeśli tego nie będę sklejać to będą to stracone lata dla obu stron - i to tyle.

Głównym problemem naszej relacji jest to że z racji jej wieku ja sobie jej pod siebie nie wychowam, ma ona już utarte różne schematy w głowie i nie zamierza ich zmieniać. 

Bardzo trudno jej rozmawiać o problemach, łatwo się irytuje gdy odpowiem argumentami, dlatego sam często zaniechuje prowokowania do rozmów/kłotni aby samemu sobie oszczędzić rollecosterów, bo cenie sobie spokój i stabilność - ale przy tych ostatnich akcjach zazdrości i długodniowych cichych dniach już psychicznie miałem dość - stąd poinformowanie jej o rozstaniu.

 

5 godzin temu, Brat Jaca napisał(a):

Powiedz jej, że potrzebujesz czasu.

To w sumie prawda, bo musisz zobaczyć jak sam ze sobą sie czujesz, czy ogarniasz siebie , dom i obowiązki.

Daj sobie i jej czas. Przemyśl to na spokojnie. Możesz grać na rożne scenariusze.

 

Możesz zakończyć definitywnie i pròbować sił na rynku matrymonialnym.

Zasoby masz, wiek sie zgadza, nie wiem jak wygląd i umiejętności. Jeśli masz powodzenie to nie ma się nad czym zastanawiać, bierz sobie na cel  o 10 młodsze.

 

Możesz grać na przeczekanie, ona na pewno wróci. Nie beczała by jak dziecko, gdyby miała lepszych od Ciebie ustawionych w kolejce. W tym wieku jest już praktycznie skazana na dożywotnie ONSy lub partnera starszego od niej.

 

Tylko czy chcesz żeby wracała?

 

Możesz skierować wszystko w kierunku F+. Masz seks, zwykle nawet lepszy niż w początkowej fazie związku, można się zdziwić, co ona potrafi. Masz czas na szukanie następczyni. Jest to jednak ryzykowna gra, tak dla Ciebie jak i dla niej, bo zawsze jednak na końcu ktoś sobie coś źle zinterpretuje.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ciekawa analiza.

Aktualnie to podejrzewam że trwa wypowiedzenie umowy najmu aktualnej rodzinie ktorej udostepniała swoje mieszkanie, stąd też może tak rychle nie odbiera pozostałych fantów.

Na starszego nie poleci, ja byłem 4-5 lat młodszy, a jej ex z 7-8?

 

Na żadne F+ raczej zero szans, przy wybuchu płaczu jak ją dotknałem mówiąc mała weź się uspokoj to od razu "nie dotykaj mnie, nie mów do mnie mała". Ona jak już wielkrotnie wspominałem jest dumna i raczej kłociłoby się to z jej zasadami.


 

 

@topic

dziękuje wszystkich za wasze opinie, nie ukrywam że wasze spostrzeżenia są bardzo cenne i to forum jest najskuteczniejszym męskim psychologiem dla związków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzymaj się powziętej decyzji, z opisu wynika, że naprawdę ciężko było wytrzymać z taką niereformowalną osobą co nie da sobie porozmawiać i jeszcze niszczy ci samopoczucie fochami i cichymi dniami a co najgorsze na koniec gra płaczem zamiast wypytać co jest nie tak w związku i naprawić to. Opis skojarzył mi się z pewną pańcią z reality show Miłość jest ślepa, sezon 6 - tam odwalała podobne cyrki z zazdrością i jeszcze na dodatek była tak zaborcza jak twoja była, że autentycznie mdliło mnie na jej widok - chłop w końcu nie wytrzymał z takimi jazdami.

 

Nie wracaj do niej. Żyj dalej. Rozkwitniesz i odpoczniesz psychicznie. szkoda życia na takie niestabilne kobiety.

Edytowane przez Martius777
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróć do niej, jak za 2 miesiące znowu chcesz mieć jazdy o włosy w kiblu. 

Panie, pan się słyszy? Lalka ci robi jazdy o jakieś włosy w kiblu? Bo były ją zdradzał i teraz wszędzie widzi podstęp, spisek i zdrady. 

Zanim wchodziła w kolejny związek mogła usiąść i to przepracować, nie wiem iść do jakiegoś specjalisty, ale po co, lepiej wjebać się w kolejną relację i podejrzewać swojego partnera. 

 

Sceny zazdrości są potwierdzeniem, że babie zależy, ale nie takie i nie tak często. To jest, uwaga napiszę ulubione słowo białogłowych TOKSYCZNE. 

 

A wiesz, że często kobiety mają taki mechanizm w sobie, że gdy podejrzewają partnera o zdradę, to same w akcie zemsty zdradzają, bo z natury są bardziej mściwe? 

 

Druga ważna kwestia. Trudny, uparty charakter. Słuchaj no Panie. Myślisz, że ona się w wieku 40 kilku lat się zmieni? Do związku szukaj baby, która jest ugodowa, chodzi na kompromisy, doceni to, że zapewniasz jej stabilizację, bezpieczeństwo, wsparcie. Z nią to będzie wieczna walka o dominację. Chcesz tak? Serio, zastanów się. 

 

Jeżeli wahasz się co zrobić, to przypomnij sobie, czy z nią o tym rozmawiałaś? O tych fochach, podejrzeniach, wiecznym stawianiu na swoim i wszystkim co cię męczy i przeszkadza. Bo jeżeli tak i to kilka razy, a poprawy, jak nie było, tak nie ma, no to ona ma po prostu taki soft i to się nie zmieni. Jak się rozstaniecie, to kolejny gach, będzie miał te same akcje i problemy. 

 

I na koniec, skoro masz 38 lat, to wiesz, że większość kobiet jest spierdolona i zawsze będzie z nim coś nie halo? 

Jedna będzie lecieć na kasę, druga będzie leniem, trzecia nie będzie chciała gotować, czwarta będzie atencjuszką itd, jaki model nie weźmiesz będzie wybrakowany i wkurwiający. I chyba jeszcze smutniejsze w tym wszystkim jest to, że my faceci nie jesteśmy nic lepsi. 

 

Nie jestem zaangażowany emocjonalnie w tę relację, więc łatwo mi powiedzieć rzuć tę starą rurę w diabły i znajdź se inną, bo sam byłem w jeszcze bardziej popierdolonym związku i wiem, jak trudno logicznie zrozumieć w jakim gównie się siedzi. A ty tak trochę siedzisz, ale w sumie nie po szyje i w sumie jest ciepło, to nie jest najgorzej, co nie? 

 

Ps. ale żeby tak na środku pokoju? Mogłeś się zapytać, czy może ją przykryć, albo herbatkę podać? To musiała być wzruszająca scena... 

Weź... 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, zuckerfrei napisał(a):

Ja max widziałem 37 letnie. 

Temat w mojej ocenie mocno trollowy. Nic i dzieciach, obie strony be dzieci? 

 

O dzieciach było wyżej, po prostu nie przeczytałeś.

 

37 minut temu, giorgio napisał(a):

Wróć do niej, jak za 2 miesiące znowu chcesz mieć jazdy o włosy w kiblu. 

Panie, pan się słyszy? Lalka ci robi jazdy o jakieś włosy w kiblu? Bo były ją zdradzał i teraz wszędzie widzi podstęp, spisek i zdrady. 

Zanim wchodziła w kolejny związek mogła usiąść i to przepracować, nie wiem iść do jakiegoś specjalisty, ale po co, lepiej wjebać się w kolejną relację i podejrzewać swojego partnera. 

 

Sceny zazdrości są potwierdzeniem, że babie zależy, ale nie takie i nie tak często. To jest, uwaga napiszę ulubione słowo białogłowych TOKSYCZNE. 

 

A wiesz, że często kobiety mają taki mechanizm w sobie, że gdy podejrzewają partnera o zdradę, to same w akcie zemsty zdradzają, bo z natury są bardziej mściwe? 

 

Druga ważna kwestia. Trudny, uparty charakter. Słuchaj no Panie. Myślisz, że ona się w wieku 40 kilku lat się zmieni? Do związku szukaj baby, która jest ugodowa, chodzi na kompromisy, doceni to, że zapewniasz jej stabilizację, bezpieczeństwo, wsparcie. Z nią to będzie wieczna walka o dominację. Chcesz tak? Serio, zastanów się. 

 

Jeżeli wahasz się co zrobić, to przypomnij sobie, czy z nią o tym rozmawiałaś? O tych fochach, podejrzeniach, wiecznym stawianiu na swoim i wszystkim co cię męczy i przeszkadza. Bo jeżeli tak i to kilka razy, a poprawy, jak nie było, tak nie ma, no to ona ma po prostu taki soft i to się nie zmieni. Jak się rozstaniecie, to kolejny gach, będzie miał te same akcje i problemy. 

 

I na koniec, skoro masz 38 lat, to wiesz, że większość kobiet jest spierdolona i zawsze będzie z nim coś nie halo? 

Jedna będzie lecieć na kasę, druga będzie leniem, trzecia nie będzie chciała gotować, czwarta będzie atencjuszką itd, jaki model nie weźmiesz będzie wybrakowany i wkurwiający. I chyba jeszcze smutniejsze w tym wszystkim jest to, że my faceci nie jesteśmy nic lepsi. 

 

Nie jestem zaangażowany emocjonalnie w tę relację, więc łatwo mi powiedzieć rzuć tę starą rurę w diabły i znajdź se inną, bo sam byłem w jeszcze bardziej popierdolonym związku i wiem, jak trudno logicznie zrozumieć w jakim gównie się siedzi. A ty tak trochę siedzisz, ale w sumie nie po szyje i w sumie jest ciepło, to nie jest najgorzej, co nie? 

 

Ps. ale żeby tak na środku pokoju? Mogłeś się zapytać, czy może ją przykryć, albo herbatkę podać? To musiała być wzruszająca scena... 

Weź... 

 

Niby przepracowywała, sama po jego odejściu nie mogła się pozbierać i psychologa zaliczyła, choć jakieś produktywne te wizyty nie były bo raczej utwierdził ją w tym co sama myślała o exie - bynajmniej tak mówiła.

Masz racje, zapewne przy każdym partnerze czerwone flagi będą się jej włączać przy kontakcie faceta z jakąkolwiek koleżanką, jasne zdarzyło mi się stwierdzić że jakaś hot lokatorka najęła mieszkanie czy skomentować jakaś ładną filipinkę na wakacjach że niezła dupa - ale z żadną nic nigdy nie działałem, nie flirtowałem, a relacji nawet koleżeńskiej z płcią przeciwną nie utrzymywałem. Pod tym kątem to wręcz ją sam ją informowałem o potencjalnych zainteresowanych dupach/golddiggerkach które składały mi jakieś niezobowiązujące propozycje (gdy byłem świeżo po rozstaniu z poprzednią kobietą), aby nie mieć w przyszłości jakiś jazd.

 

Tu zdradą z jej strony raczej bym nie podejrzewał w żadnym scenariuszu, byłem jej trzecim partnerem sexualnym i nie jest to panna co na ONS by poszła, zbyt dumna i zbyt ważne jest dla niej zdanie innych.

 

Co do jej zmiany osobowości w tym wieku - to podejrzewam że z tą zmianą charakteru może być ciężko, mimo że część z Was twierdzi inaczej - że właśnie po takim szoku jest szansa ją ustawić pod tym kątem - czy to się sprawdza? nie mam pojęcia, po to też zakładam ten wątek aby poznać wasze doświadczenia. 

 

Z tym wybrakowaniem też się zgodzę, nikt nie jest perfekcyjny, kłótnie to rzecz ludzka i mimo że takowe występowały przez pierwsze lata to luz 1-2 dni focha dało się przetrwać, ale przy ostatnich tygodniowych fochach bez jakichkolwiek powodów (ten znaleziony włos w koszu na pranie) nie dałem rady.

 

Zdaję sobie sprawę że nie ma najgorzej i nie jeden tkwi w gorszej relacji, sam mam kumpli którzy mają pojebane sytuacje czy kłócą się z partnerkami publicznie a mimo wszystko są razem, choć tam są dzieci i podejrzewam że to główne spoiwo.

 

 

2 godziny temu, Martius777 napisał(a):

Trzymaj się powziętej decyzji, z opisu wynika, że naprawdę ciężko było wytrzymać z taką niereformowalną osobą co nie da sobie porozmawiać i jeszcze niszczy ci samopoczucie fochami i cichymi dniami a co najgorsze na koniec gra płaczem zamiast wypytać co jest nie tak w związku i naprawić to. Opis skojarzył mi się z pewną pańcią z reality show Miłość jest ślepa, sezon 6 - tam odwalała podobne cyrki z zazdrością i jeszcze na dodatek była tak zaborcza jak twoja była, że autentycznie mdliło mnie na jej widok - chłop w końcu nie wytrzymał z takimi jazdami.

 

Nie wracaj do niej. Żyj dalej. Rozkwitniesz i odpoczniesz psychicznie. szkoda życia na takie niestabilne kobiety.

No właśnie tego elementu - możliwości rozmowy o ewentualnych problemach najbardziej mi brakuje, każde z jej podejść kończyło się "czy nie chce dać nam jeszcze jednej szansy?" zamiast "spróbujmy to przepracować, postaram się zmienić" (choć wiem że dla części z was i tak nie byłoby to wystarczające), byłby to zwyczajny powrót do siebie bez przepracowania problemów. Niby zdaje sobie z tego sprawę, jednak wciąż poniekąd sobie ją idealizuje pozostałymi plusami o których wspominałem wcześniej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grasz w głupie gry i wygrywasz głupie nagrody.

 

Samotna atrakcyjna kobieta po 40ce sama w sobie jest już czerwoną flagą. Zapewne od kilkunastu lat stara się zbudować trwały związek, i jej się nie udaje. Ma za sobą cały bagaż nieudanych relacji, traum, paranoii, przygód, zawiedzionych nadzieii i cholera wie czego jeszcze. O byłym który zostawił ją dla młodszej usłyszałeś bo potrzebowała usprawiedliwienia dla swojej nieufności, wiele innych trudnych historii zostawiła dla siebie. 

 

Na przykładzie blond włosa mogłeś zaobserwować jakie to ma konsekwencje. I nie sądzę żebyś był w stanie tutaj postawić jakieś granice, oduczyć ją takich zachowań. Jej paranoje mają realne podstawy, i będą z niej wychodzić, w ten czy inny sposób. Dodaj do tego fakt że ona jest harda, a Ty podatny na tego rodzaju emocjonalne jazdy, i masz przepis na życie pełne problemów. Panna jest emocjonalnie zadłużona po same uszy, na cholerę Ci to spłacać to raz, a nawet nie masz takiej zdolności kredytowej to dwa.

 

Kolego, hajsy masz, a jak masz hajsy to zaraz możesz mieć i wygląd. Spokojnie możesz brać panny 10 lat młodsze i lepiej. Trochę wiary w siebie, i popróbuj, zamiast się zastanawiać czy to się uda i czy to ma sens. 

 

4 hours ago, Baxton77 said:

jednak nie wiem czy to takie proste aby jako 37 latek miał wyrywać 25latki - jasne co druga rozłoży nogi przed RS7, ale wolałbym budować go na innej wartości niż portfel, a z tym chyba ciężko - doświadczenia w wyrywaniu młodszych brak przez moje ostatnie LTR. 

 

No to sprawdź. Nie demonizuj kwestii materialnych, fakt że jesteś zaradny jest Twoim silnym atutem, i kobiety to doceniają. To trochę jakby laska nie chciała żeby facet leciał tylko na jej dupę. A przypominam że Ty sam poleciałeś teraz właśnie na dupę. 

Edytowane przez tony86
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, zuckerfrei napisał(a):

Ja max widziałem 37 letnie. 

Temat w mojej ocenie mocno trollowy. Nic i dzieciach, obie strony be dzieci? 

 

No trolling trochę, ale ja to widzę tak, gościu skoncentrowany na maksa na zarabianiu hajsu chce wygodnie żyć w "LTR" i spędzać 16 godzin w pracy, bez bachorów... ale dom będzie budował dla starego pudła które wyje na podłodze. Ale nie jest przecież taka zła...! przecież się dyma, śniadanie zrobi, poprasuje  i nie ubiera się jak klasyczna julka w luźne jeansy i sportowa kurtka Nike (swoją drogą rzygać się chce ile tego widzę teraz). Po jaki chuj to wszystko? No dla mnie to jest przepis na bycie bankomatem, prędzej czy później.

 

Chcesz mieć ciastko i zjeść ciastko. Jak celem jest budowanie firmy i kasy to potrzebna stabilna kobieta która będzie rodzić dzieci... No bo w końcu znudzi Ci się hajs i wieczny zapierdol... Nie chcesz mieć bachorów i spokojne życie z babą... no to powodzenia i szerokości.

 

Chcesz żyć na luzie to bajeruj młodsze, no i trzeba zmieniać często, korzystac z życia... aaaaa.... tak to nie jest takie proste dla autora... jemu sie nie chce, nie ma czasu... nie chce na status... nie chce na R.S.7...

 

Ty sam nie wiesz o chuj ci chodzi tylko szukasz wygód. 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  

34 minuty temu, tony86 napisał(a):

O byłym który zostawił ją dla młodszej usłyszałeś bo potrzebowała usprawiedliwienia dla swojej nieufności, wiele innych trudnych historii zostawiła dla siebie. 

 

Nope, znam gościa, znajomy w sumie wporządku typek, a teraz już "nasza" ex podobała mi się już za czasów gdy oni byli razem, ale wtedy ja swój związek miałem ona swój.

Więc sprawie wiedziałem nim zaczeliśmy cokolwiek budować, faktycznie zostawił ją na lodzie, ostatecznie ją przeprosił.

  

34 minuty temu, tony86 napisał(a):

Na przykładzie blond włosa mogłeś zaobserwować jakie to ma konsekwencje. I nie sądzę żebyś był w stanie tutaj postawić jakieś granice, oduczyć ją takich zachowań. Jej paranoje mają realne podstawy, i będą z niej wychodzić, w ten czy inny sposób. Dodaj do tego fakt że ona jest harda, a Ty podatny na tego rodzaju emocjonalne jazdy, i masz przepis na życie pełne problemów. Panna jest emocjonalnie zadłużona po same uszy, na cholerę Ci to spłacać to raz, a nawet nie masz takiej zdolności kredytowej to dwa.

 

+


A przypominam że Ty sam poleciałeś teraz właśnie na dupę. 

to dosyć cenne podsumowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bede mial zdanie odmienne od innych. Mysle, ze @Baxton77 dales ciala. Tak twoja wina, bo oblales tzw testy komfortu. Ona potrzebowala emocji i wyleciala z podstawowym testem komfortu. Twoje zadanie to bylo i jest ja uspokoic i obrocic cala sytuacje w zart (w pozniejszym czasie). Jej upartosc i niezaleznosc to maska, ktora ubrala, by pokazac ze nie potrzebuje cudzej akceptacji i zauwazenia, kiedy jak kazda kobieta tego pragnie. Ciekawie musialy sie jej relacje w domu ksztaltowac i jak bardzo podobny jestes do jej tatusia. Skad ja to wiem.

 

Takie kobiety warte sa zatrzymania, bo kiedy da sie im czas i mozliwosc poczucia sie bezbronnym, potrafia rozkwitnac. Jednak trzeba im stworzyc bezpieczne miejsce by mogly sie tak poczuc. Kazda kobieta musi czuc zazdrosc, bo dzieki temu widzi wartosc partnera. Potraktuj to jako komplement i daj jej tego co potrzebuje. Kazda kobieta ma jakis borderline, czasami warto wniknac, kiedy sie uaktywnia i dociec dlaczego. Kazdy ma inne potrzeby, a ona ewidentnie czegos sie boi luz zyje w jakiejs niepewnosci. Obsluga ludzi jest prosta, wiekszosc boi sie odrzucenia i ten lek ma gdzies swoje zrodla. Wszyscy wiecie, ze kobieta to czesto duze dziecko, a oczekujecie zachowania mezczyzny. 

 

Jestes zaangazowany w ta relacje i kwestia jest podstawowa. Jaka wartosc dodana ma druga strona. Czasami trzeba zrobic sobie liste. Czasami warto sie zapytac co by bylo jakby mi ujebalo kutasa i seks by nie istnial. Z tej perspektywy czlowiek zaczyna inaczej patrzec na zwiazek. Pokazcie mi relacje w ktorej nie ma jazd. jedyne takie to jest meska przyjazn.

 

Nie pisze, zebys robil cos wbrew sobie, ale wez poprawke i obierz perspektywe drugiej strony. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Baxton77 napisał(a):

Głównym problemem naszej relacji jest to że z racji jej wieku ja sobie jej pod siebie nie wychowam

 

A kto Ci powiedział, że sobie ją wychowasz?

Psa sobie kup, to sobie wychowasz.

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Pater Belli napisał(a):

Bede mial zdanie odmienne od innych. Mysle, ze @Baxton77 dales ciala. Tak twoja wina, bo oblales tzw testy komfortu. Ona potrzebowala emocji i wyleciala z podstawowym testem komfortu. Twoje zadanie to bylo i jest ja uspokoic i obrocic cala sytuacje w zart (w pozniejszym czasie). Jej upartosc i niezaleznosc to maska, ktora ubrala, by pokazac ze nie potrzebuje cudzej akceptacji i zauwazenia, kiedy jak kazda kobieta tego pragnie. Ciekawie musialy sie jej relacje w domu ksztaltowac i jak bardzo podobny jestes do jej tatusia. Skad ja to wiem.

 

A ja myślę, że idealnie powtarzasz wypociny niektórych pseudo trenerów/coachów uwodzenia z neta. Oni gadają ciągle to samo. 

 

Po co komu tracić czas, energię, nerwy, zdrowie na bezsensowne rozkminy czy panna zachowuje się tak z powodu takiego, czy innego czy może zakłada maskę żeby coś tam udowodnić/sprawdzić/wymusić. 

 

Bądźmy po prostu sobą, a nie każde zachowanie panny traktować jako jakiś test i analizować milion rozwiązań. Ma problem, nie pasuje jej? To narazie, szkoda wzajemnego czasu. Tymbardziej skoro nie mają wobec siebie żadnych zobowiązań, nie mają ślubu, dzieci. 

Edytowane przez Szczery Człowiek
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Szczery Człowiek napisał(a):

A ja myślę, że idealnie powtarzasz wypociny niektórych pseudo trenerów/coachów uwodzenia z neta. Oni gadają ciągle to samo. 

 

Nie było wiedzy dla ludzi w takim wieku, w latach raczkującego pod tym względem Internetu powiedzmy na oko 2005-2010 było tylko pua... a najgorsze co może być to puasi z Polski... Kurwa mać jak sobie przypomnę mądrości niejakiego Jacka W. pseudonim Brunet (robi teraz coaching na youtube jak być człowiekiem sukcesu, szczerze nie polecam), albo poradnik związkowy Warsaw Lair... mógłbym tak wymieniać długo, ja pierdole... niby wolność słowa powinna być ale to jak oni na głupocie/naiwności młodych ludzi zarobili kupe kasy to powinni conajmniej na odmulenie dostać po dobrym liściu

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budowanie swojego imperium finansowego to nie tylko chęć zarabania i trzymania siana aby leżało na koncie, to nie tylko to... aby komuś to zostawić. To chęć tworzenia czegoś, to radość w rozwijaniu swojej spuścizny, to możliwość tworzenia oraz władzy nad tym (biznes to też dziecko takie)

To jest radość i motywacja z czym się również wiąże w późniejszym terminie możliwość kontroli i na innych płaszczyznach. 

 

Kontrola swojego skrawka które daje ci możliwości w postaci pieniędzy, możliwości oddziaływania i przekształcania i tu się powtórzę na innych płaszczyznach życia. Od wpływu na ludzi do wpływu i dyscypliny na samego siebie swojego ja.

 

Więc jak ktoś twierdzi że komuś coś trzeba zostawiać jest z deczka ograniczony w rozumowaniu i widzi tylko jeden punkt i cel. Podejrzewam że etap życiowego magazyniera w tym pomaga.

 

Każdy lubi to, Co mu pasuje, w moim przypadku starsza automatycznie mnie odpycha i nawet na pukanko. Nawet jakby była kosą nie z tej ziemi. 

Więc nie oceniam ale mnie to dziwi. 

Pisząc troszkę poprzez swój pryzmat to sądzę że jednak stać cię na więcej niż sobie serwujesz. 

Przywiązanie i te inne bzdety to tylko zaleciałości tego że po prostu nie czujesz się na siłach że znajdziesz gdzieś indziej podobne aspekty a uwierz znajdziesz i nawet o wiele lepsze.

 

Nawet z marzeń w końcu wszechświat wysłucha. Znałem typka, takiego ziomka dość przerażonego życiem. Marzył o azjatce i w końcu jakimś cudem wymarzył. Napisał dosłownie raz na jakiejś stronie mało znanej i tak zaczeli pisać i z tego co wiem teraz dalej żyją razem.

To był rok 2005 bodajże, mają 6 dzieciaków (nie wiem jak prywatne bo to da się wyczuć) ale w mediach społecznościowych z tego co widzę to więcej ona się chwali nim i dziećmi niż sobą a pokazywanie samej siebie już wiele mówi aby była ta atencja w sieci.

 

Także staraj się kontrolować emocje to jest sztuka i praca nad tym aby one nie wyżerały ciebie aby te sumienie i ten głos drugi (dualizm - zawsze są dwa głosy, czujecie je prawda ?;) ) nie wykańczał cię.

 

 

Także powodzenia brachu i wszystkiego co najlepsze !

Edytowane przez Optimus Prime
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.