Skocz do zawartości

Jak będąc 50+ radzić sobie z upływającym czasem?


Rekomendowane odpowiedzi

11 minut temu, bassfreak napisał(a):

Niech zgadnę tryb życia w ciągłym zapierdolu i stresie? zawał w tym wieku to nie jest normalne i współczuję r.i.p .

Mój kumpel zmarł 6 lat temu jak miał 25 lat dopiero ale zboczył na złą drogę niestety, od 1 gimnazjum się z nim trzymałem.

Nie do końca ten scenariusz. Chłop niesamowicie był aktywny fizycznie, ciągle na świeżym powietrzu. Niestety słaby organ i kaplica. Jednym słowem nie jest nawet istotne, czy zapierdalasz, czy żyjesz luzacko, czy cokolwiek innego. I tak pierdolnie piorun w najmniej spodziewanym momencie. Był chłop i nie ma chłopa. Większość ludzkich problemów przy takich scenariuszach to gówno, o którym nie chce się nawet słuchać.

  • Like 1
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.03.2024 o 13:25, mac napisał(a):

Mi się już od jakiegoś czasu w ogóle z ludźmi nie chce rozmawiać o niczym. Ciągle to samo, te same bzdury i ludzie zamknięci we własnych klatkach.

Mam ostatnio tak samo.

 

Jakieś takie dziwne uczucie, aby odciąć się od ludzi.

 

Social media usunęłam, kontakty z ludźmi ograniczyłam do minimum.

Z domu jak wychodzę to sama sobie jakąś atrakcje przygotuje i idę, albo pomnik pojadę umyć.

 

Tak mnie to wszystko męczy, nie wiem co ma sens.

 

Zaczęłam budować dyscyplinę, wstaje, córka idzie do przedszkola, ja idę biegać.

Wracam, praca, nauka. Pilnuje snu, posiłków.

 

Takie to wszystko takie samo.

 

 

 

  • Like 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, mac napisał(a):

Chłop niesamowicie był aktywny fizycznie, ciągle na świeżym powietrzu. Niestety słaby organ i kaplica. Jednym słowem nie jest nawet istotne, czy zapierdalasz, czy żyjesz luzacko, czy cokolwiek innego. I tak pierdolnie piorun w najmniej spodziewanym momencie. Był chłop i nie ma chłopa.

Podobnie było ze szwagrem.

Zator nie dawał mu żadnych wstępnych objawów.

Złapał i kaplica.

 

 

Godzinę temu, Lalka napisał(a):

albo pomnik pojadę umyć.

Czyj?

Nawijaj.

Popiszmy o normalnym życiu...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Lalka napisał(a):

Tak mnie to wszystko męczy, nie wiem co ma sens.

 

Zaczęłam budować dyscyplinę, wstaje, córka idzie do przedszkola, ja idę biegać.

Wracam, praca, nauka. Pilnuje snu, posiłków.

 

Takie to wszystko takie samo.

Proza życia to przyjaźni kat, ale nie tylko przyjaźni, bo wszystko powszednieje z czasem. Wszystko, co świeże w końcu gnije. Chyba z tego powodu ludzie wspominają stare czasy, czyli czasy świeżości, niewiedzy, nadziei na lepsze jutro. Co zostało? Moim zdaniem pogodzić się z tym dziwnym snem zwanym życiem.

 

 

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Brat Jan napisał(a):

Czyj?

Nawijaj.

Popiszmy o normalnym życiu...

A Taty. Rocznica śmierci teraz będzie. 56 miał.

Ja mam bardzo słaby rok, według skali stresów mam ponad 400pkt stresu w ostatnim roku.

  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Lalka napisał(a):

A Taty. Rocznica śmierci teraz będzie. 56 miał.

Ja mam bardzo słaby rok, według skali stresów mam ponad 400pkt stresu w ostatnim roku.

Trzymaj się Laleczka! 🫂

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Lalka napisał(a):

A Taty. Rocznica śmierci teraz będzie. 56 miał.

Ja mam bardzo słaby rok, według skali stresów mam ponad 400pkt stresu w ostatnim roku.

I jak sobie radzisz z tym stresem? Masz jakieś metody?

Ja czasami myślę, czy nie znaleźć sobie jakiegoś nałogu, żeby np. móc wyjść na papieroska i poczuć jak mnie puszczają troski. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, jedyne co mi przychodzi to doceniać w byciu tu i teraz niezależnie od wieku.

Kiedyś znalazłem tak filmik, może coś tam pomoże - nie wiem bracie.

 

Ostatnio, łapię się na tym, że dziękuje za to, że mogłem się obudzić. Wdzięczność ale taka prawdzia dodaje uśmiechu na twarzy, podejrzewam iż działa ona niezależenie od wieku. Wielu ludzi nie dożyło do 50-tki i nie dożyje - możliwie, że ja również. NIgdy nic nie wiadomo, cieszmy się sobą i chwilą, bądźmy wdzięczni :) 

 

 

Edytowane przez SzatanK
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie ze starzeniem ciężko sobie poradzić bo przybliża ono mnie do śmierci a kolejne śmierci w rodzinie tylko o tym przypominają. Tych śmierci jest z wiekiem coraz więcej. Bo kuzynostwo, ciotki, wujkowie, znajomi a w końcu rodzice też odejdą na zawsze. To tylko potęguje myślenie że i na mnie czas się zbliża. Ja się szczególnie boję śmierci rodziców bo taka kotwica bezpieczeństwa psychicznego. Nasuwa się też pytanie jak wykorzystać efektywnie te pozostałe nam lata. Jak to zrobić, skoro mózg już działa w trybie migawki - poniedziałek, nagle piątek, święta, lato (Jakie lato? To już minęło?). Znów ta zima. Doświadcza się już tego świata w migawkach. 

 

Religia, filozofia, hobby, to tylko maskowanie strachu przed przemijaniem. Nawet bywają skuteczne do pewnego stopnia. Ja zamiast religii (mam do niej awersję wrodzoną ale obecnie też szacunek) wybrałem stoicyzm. Pozwala lepiej pogodzić się z "darami losu". 

 

Jednak nie o tym. Uważam że stan psychiczny zależy od stanu zdrowia. Byłeś na NFZ w ramach pakietu 40+? Ja już drugi raz byłem (akurat mam to w pakiecie medycznym z pracy, ale rodzice byli na NFZ).

 

Jest takie stare i popularne powodzenie, że w zdrowym ciele, zdrowy duch. Jak ma się 20-30 lat to się to powiedzenie się rozumie ale nie czuje. Dopiero w drugiej połowie życia nabiera ona praktycznego sensu. Sprawdź cholesterol, nadwagę, ciśnienie krwi. Jeśli masz za dużo kg to nadwaga zabiera ci radość życia i wysysa energię i nasuwa smutne myśli. 

 

No ale jak ma się nadwaga i  cholesterol do owego strachu egzystencjalnego? Ano tak, że jak zadbasz o zdrowie a w szczególności, dietę to organizm odwdzięczy się brakiem złych myśli. Dieta doda energii, samopoczucie stanie się lepsze, świat się rozświetli. 

 

Jestem na diecie od miesiąca. Cuda. Ja na tej diecie byłem 7 lat temu ale wówczas byłem o te 7 lat młodszy i takiej różnicy nie czułem. Wczoraj dla przykładu, wziąłem rower i zrobiłem 20 km bez odpoczynku. Dziś 15 km. Pamiętam że w wakacje taki dystans to musiałem z dwa razy odpoczywać - tak się zapuściłem. 

 

Dieta to podstawa w pewnym wieku. Jak się jest młodym to można gówno zjeść, pić tanie wina przez weekend a i tak dobrze się czuć. Pamiętam swoje studia. Jednak nie po 50tce. Tutaj już trzeba o siebie zadbać. O to co jesz. Z dietą to nie taka prosta sprawa. Żeby to miało ręce i nogi trzeba pójść do dietetyka, wydać pieniądze (600zl na dzień dobry + 200 co miesiąc :/). Później jeszcze to gotować ale warto. Odejmie ci 10 lat. 

 

No i pamiętaj, że jest marzec. Jesteśmy po 5-6 miesiącach braku ciepłego słońca. Takie stany negatywnego myślenia są moim zdaniem częste o tej porze roku. 

 

Pozostaje jeszcze problem do rozwiązania tych migawek. Żeby ten czas tak nie gonił. Jak coś wymyśle i przetestuje to napiszę :)

 

Ps. Uściślając to ja się nie boję śmierci a raczej starczej samotności i tego strachu żeby nie zmarnować czasu który pozostał. 

Edytowane przez RealLife
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Działka - grzebanie w ziemi.  Don Corleone odnalazł szczęście w uprawie pomidorów. Mnie osobiście bardzo cieszy osobiście zebrany miód. Mam 4 ule na działce leśnej. Znajdź na początek pszczelarza, z którym się zaprzyjaźnisz. Kilka grządek warzyw. Chciałbym mieć jeszcze własne kury. Mam nadzieję, że to kwestia czasu. Naprawdę jest coś magicznego w opiece nad roślinami. 

 

2. Gapienie się w gwiazdy. Na początek wystarczy lornetka i podstawowy album. Nie polecam aplikacji, bo moim zdaniem psują całą magię tych chwil. 

 

3. Rękodzieło, muzyka itp. Różne formy ekspresji - pomimo wielu podejmowanych prób, to niestety nie moja bajka. Za to doceniam zwiedzanie muzeów, nawet lubię od czasu do czasu "bywać" na wernisażach, teatrze czy kinie (jednak to zupełnie inne doświadczenie niż ekran monitora, polecam zdecydowanie przełamać się z samotnym chodzeniem). 

 

Przy odrobinie wysiłku wszystkie te aktywności można ogarnąć z niskim budżetem, jak masz wyższy możesz poszaleć z hobby na które nie było cię stać za małolata.

 

ps. Odnowienie przyjaźni z podstawówki. Jeśli wróciłeś w rodzinne strony (tak rozumiem, jeśli piszesz o rodzicach), spokojnie możesz zaprosić kogoś z klasy w czasie świąt na kolację. Nikt z rodziny nie powinien mieć problemu z tym przecież. Śniadanie, przedpołudnie rzeczywiście powinno być dla rodziny.

Edytowane przez Piter_1982
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.03.2024 o 19:27, Brat Jan napisał(a):

Właśnie, że znudziło.

Sex z tą samą osobą.

Spotkania rodzinne z tymi samymi ludźmi, że wiesz już co kto powie i na jaki temat zejdzie po kilku kieliszkach.

Praca...

Szukałem i znalazłem.

 

Generalnie generalizując:

....guma w gaciach musi być napięta.

JA to rozumiem/praktykuje jako lekkie stawianie poprzeczki gdzie nieznane, do końca nie obcykane.

Ale mniej niż ' co curwa! JA nie dam rady'.

Strach i wygodę zamieniamy w ciekawość poznawczą.

Wszak nie codziennie pada DESZCZ i są już wymyślone parasole i kalosze.

💩

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.03.2024 o 21:12, meghan napisał(a):

Dla swojej spokojnosci - jeśli masz w swoim kręgu znajomych : lekarzy, pielęgniarki, kogokolwiek kto ma styczność z zagadnieniami medycznymi w życiu zawodowym - po prostu ich zapytaj o wszystko, co dotyczy zatoru/zakrzepicy.

To Twoje mniejsze/większe wątpliwości. Warto je rozwiać za pomocą mądrych głów.

Zrobiłem jako takie rozeznanie i wynika z niego, że prawdopodobnie oderwał mu się skrzep z nadmiaru cholesterolu i zatkał przepływ krwi w głównej tętnicy, sercu??

Na forum nie raz pisane było, że obecne normy cholesterolu są zaniżone, ale mimo wszystko jest to groźna przypadłość.

Nie był otyły, ale miał już nadmiar kg.

Dieta głównie na własnych wyrobach masarskich. Z 1 strony brak chemii, z drugiej może zbyt tłusto?

 

W dniu 20.03.2024 o 22:29, Baca1980 napisał(a):

Niestety. Sam jestem 40+ i zdaje sobie że kolejnej 40-stki raczej nie dożyję.

Nie pękaj! Moi starzy już przekroczyli 80.

W dniu 21.03.2024 o 16:36, Brat Przemysław napisał(a):
W dniu 21.03.2024 o 14:21, Perun82 napisał(a):

Rób to na co masz ochotę.

I tu właśnie jest ten problem bo na nic nie mam. W przeciwnym wypadku sprawa byłaby prosta.

Mnie właśnie też to łapie.

@zuckerfrei wspomniał "weź motor i jedź na dziwki". Pomijając już problem niewierności. Ale pogoda nie taka. Nie wiadomo na kogo trafię. Po seksie lubię poleżeć, a tu trzeba byłoby wyjść bo czas się kończy...

Widzę więcej minusów niż +.

W dniu 22.03.2024 o 13:13, mac napisał(a):

Chłop niesamowicie był aktywny fizycznie, ciągle na świeżym powietrzu. Niestety słaby organ i kaplica.

Może właśnie za dużo aktywności jak na jego organizm?

Jedni się przepracowują inni przetrenowują.

W dniu 21.03.2024 o 19:32, Brat Przemysław napisał(a):

Zgadzam się. Satysfakcji z życia nie zmierzysz poprzez stan posiadania. Równie dobrze murzyn w Kenii idacy sobie z dzida zlowic rybe na obiad bez karty wedkarskiej moze byc szczęśliwszy mimo chatki z blachy falistej i braku służby zdrowia (to akurat zupełnie jak u nas jeśli nie masz znajomosci lub umiejętności dawania łapówek na każdym kroku).

Może pomocne byłyby endorfiny wywołane przez duuużo młodszą kochaneczkę?

Edytowane przez Brat Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Brat Jan napisał(a):

Może pomocne byłyby endorfiny wywołane przez duuużo młodszą kochaneczkę?

Taki stary i taki guupy.

Wracając:

2 godziny temu, Brat Jan napisał(a):

pogoda nie taka. Nie wiadomo na kogo trafię. Po seksie lubię poleżeć, a tu trzeba byłoby wyjść bo czas się kończy...

W furmanie nie pada(pomijam Cabrio z zepsutym/dziurawym dachem)

Następnie o czym będziesz gadał z gówniarą podczas leżenia?

Zresztą polerka torpedy nie trwa całą zmianę A wsuwanie prądnicy w ocynkowane wiadro grozi ZWARCIEM.

 

I tak na serio, aby dobrze za RUCH(kiosk) ac   na boku TRZEBA SIĘ LOGISTYCZNIE NAPRACOWAĆ......one myślą jak pozostałe tylko zajęcie(praca) mają inną.

Jedź, sprawdź, pogadaj z nimi po......

Młoda, stara, 'grzybiarka' itd 100% ten sam BIOS.

  

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Brat Jan napisał(a):

Może pomocne byłyby endorfiny wywołane przez duuużo młodszą kochaneczkę?

O widzisz przemówił przez Ciebie głos rozsadku. Jeśli już wiesz czego chcesz to działaj - najgorsza jest stagnacja.

Odnośnie przemijania to jak już wspomniano stoicyzm jest odpowiedzia zgodnie z dewizą że jeśli na coś nie masz wpływu to nie ma się co tym przejmować.

 

2 minuty temu, Tornado napisał(a):

Zresztą polerka torpedy nie trwa całą zmianę

Gdyby to zawsze chodziło czysto o "polerowanie" to to chyba kosztuje kilkaset zł?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Brat Przemysław napisał(a):
2 godziny temu, Brat Jan napisał(a):

Może pomocne byłyby endorfiny wywołane przez duuużo młodszą kochaneczkę?

O widzisz przemówił przez Ciebie głos rozsadku. Jeśli już wiesz czego chcesz to działaj

To Tobie radziłem.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy to dobra rada jak realnie radzić sobie z upływającym czasem ;), ale mocno otrzeźwia każdego pracoholika.

 

Mnie też otrzeźwiła w swoim czasie :)

 

Canto - Andrzej Kotański

 

Człowiek nie powinien spędzać życia w pracy
bo to grzech
Bóg dał nam Paryż, Wenecję
architekturę secesyjną, zegarki
i zegary Art deco
dał nam poziomki
zamglone świty za oknem kawiarni
sklepy
dał nam Tomasza Manna oraz Prousta
a także wrzosowiska Irlandii
oraz wymyślił bilard i nastolatki
i tysiąc innych rzeczy
jak wodospady, Boską Komedię,
fajki, wiersze Rilkego,
ulice wysadzane plantami
na południu, amerykańskie
samochody z lat czterdziestych,
pióra Mont Blanc, przewodnik
po Grenadzie oraz
Koniaki, Giny, Whisky I Bordeaux
na pewno nie w tym celu
żebym siedział
przez osiem godzin dziennie
w pracy
jak jakiś chuj.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 hours ago, JoeBlue said:

Wiesz co to jest bucket list?

Ja się za to wziąłem kawałek czasu temu.

 

 

Nie wiedziałem, ale wpisałem w google :). Koncepcje znałem ale nie widziałem że to się tak nazywa. Ciekawe. Zacznę od poczytania o tym. Myślę, że tak jak w przypadku każdej takiej listy to-do, nie ma sensu ładować tam od razu 100 rzeczy do zrobienia. Pewnie bym na początek wpisał kilka pozycji w miarę łatwych do osiągnięcia ale nie zrobiłem ich bo np. nie było motywacji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też zacząłem od rzeczy elemetarnych, mianowicie panienek.

Teraz, gdy się trochę nasyciłem, mam w planie drugi etap - Tajki.

Chcę wiedzieć co mnie całe życie omijało i żeby przynajmniej raz nie ominęło.

Gdy już to będę wiedział - może etap trzeci?

Przeprowadzka na jakiś czas?

"One step at once."

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.